Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 6.11.2019 o 08:48, VIREK napisał:

Do domu znów wróciłem z kumplem, posiedział ze mną do północy przy herbacie, wyciągnął portfel i dał mi resztę pieniędzy potrzebnych do spłaty.
"Masz! spłać jak najszybciej żeby być na czysto i uwolnij się od tej wariatki"

Coś we mnie pękło, popłakałem sobie w końcu wczoraj, nie płakałem już dawno, chyba tego potrzebowałem.

 

Takich kumpli to szukać z gromnicą. Trzymaj się niego i powiedz mu, że ta flądra może zachwiać waszą przyjaźnią. Będzie miał to bardziej na oku.

 

Popłakałeś się przy nim?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, VIREK napisał:

moja matka zaczęła do mnie mówić:

"Rozmawiałyśmy, Tomek się pogodził a Ty nie potrafisz? uciekłeś jak tchórz zostawiając M****ę w opłakanym stanie a mimo tego przyszła dziś tutaj dla Ciebie bo Cię nadal Kocha, skończ tą szopkę z obrażaniem się i ustatkuj, ile masz zamiar się bawić z remontem, studiem, w przyszłym roku masz 33 lata a zachowujesz się jak 17 latek"

Matka chce mieć wnuki, tak samo jak Twoja była dzieci, ona to już 30-stka? Trochę za stara dla Ciebie.

Biologii nie zmienisz.

 

Co do relacji z rodziną to tylko służbowo to co niezbędne.

Próbowałbym wkręcić, że mam już nową, młodszą dziewczynę.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem @VIREK

 

Zauważyłem w twoich postach pewne powtarzające się rzeczy. Zarówno w starciu z królową roju teściową oraz mamą podkreślasz "zostałem bez męskiego wsparcia" doskonale rozumiem ale oczekiwania masz naiwne, pomyśl czy nie warto się tego pozbyć z głowy.

 

Druga rzecz, zarówno w kłótni z ex gdzie ją uderzyłeś oraz w wigilie objawiasz bardzo silne kompulsywne zachowania.

-uderzenie ex

-wypad z alko do zgonu w zimę na ławce

 

Zwróciło to moją uwagę ponieważ możesz odnieść to do reszty swoich impulsywnych ruchów, może da się inaczej, lżej? Praca nad dystansem i spokojem ducha, to jest do przepracowania. Co do wigilijnej akcji no to faktycznie upadek autorytetu absolutny, ojciec zamiast walnąć w stół to pozwolił matce na taki cyrk, zamiast spokojnie spędzić rodzinnie czas. Tu miałeś dobre odczucie ale reakcja nie koniecznie dobra. Zastanawiam się czy twoja ex chce wrócić, czy to była szpila, czy element poszarogęszenia się, jestem cacy wszystko gra tylko Virek jest dziecko straszne.

A co jest najbardziej absurdalne w przypadku obu waszych rodzin, to ingerencja osób 3 w to wszystko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Praca nad dystansem i spokojem ducha, to jest do przepracowania.

To jest droga, którą musisz obrać.

 

Rodzice mogą radzić, ale decyzje są Twoje i muszą je uszanować.

 

Myślę, że o wiele lepiej byś załatwił sprawę mówiąc im na spokojnie, że dziękujesz za troskę ale masz się świetnie i nie chcesz się ustatkować, a na pewno nie z tą M***ą. :)

 

I z szerokim uśmiechem opuścić miejsce spotkania pozostawiając flaszke i udając się na uspokajający spacer.

 

Alkohol i wybuchy emocji tylko potegują Twoją frustrację.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej @VIREK !

Twoja Ex i rodzina zgotowała ci niezłą szopkę, byłem autorem i bohaterem wielu zdarzeń w swoim życiu ale na coś tak irracjonalnego, głupiego a zarazem okrutnego mogła wpaść tylko jakaś baba.
Nie mogę sobie nawet wyobrazić jakie to musi być okropne stanąć przed swoją ex a za plecami mieć mega presję rodziny do tego. Ta pseudo interwencja to jakiś inny poziom pato-zachowań. 

Współczuje ci stary, bo w gruncie rzeczy @VIREK ty to zwyczajnie dobry i wrażliwy chłopak jesteś. Ale musisz popracować nad odpornością psychiczną bo inaczej będziesz przejawiał więcej tego typu impulsywnych zachowań.
Plus straciłeś nie powtarzalną okazję żeby uszkodzić mózg swojej ex. Zachowanie twojej rodziny było chore, zachowanie twojej ex było chore (no ale umówmy się tego po niej mogłeś się spodziewać).

Godzinę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Zastanawiam się czy twoja ex chce wrócić, czy to była szpila, czy element poszarogęszenia się, jestem cacy wszystko gra tylko Virek jest dziecko straszne.

Zastanówmy się Ex nie miała nic do stracenia poza odrobiną czasu, zna autora tematu wie jakiej reakcji może się po nim spodziewać. Przekalkulowała sobie możliwe reakcje i ich konsekwencje i nie miała nic do stracenia. W każdym z wymienionych wypadków pani wychodzi na swoje i tak naprawdę nic nie traci. Nie bój się, gdyby to był ktoś kto potrafi jebnąć pięścią w stół i zrobić z tej szopki wagon z gównem to nie podjęłaby takiego ryzyka.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, VIREK napisał:

Udało jej się mnie zranić, przekręcić najbliższych, miała pewnie powody do radości.

Sam sobie to zrobiłeś! To nie musiało tak wyglądać, poddajesz się tej emocji i podświadomie chcesz aby to trwało, jak dla mnie twój stan jest tylko i wyłącznie Twoją zasługą. 

 

Rodzina postąpiła chujowo i toksycznie, myśląc że mogą układać Tobie życie, już pomijając fakt że pewnie zostali przez myszkę zmanipulowani. Ale swoją reakcją dałeś im tylko wodę na młyn jaki to Virek dzieciak duży. 

 

Czyje to jest życie, ich czy Twoje? Kto wie co jest dla Ciebie dobre, oni czy Ty? Jeśli Twoja odpowiedź to "Ty" to tak się zachowuj. Wiem że nie jest to łatwe, ale to jest podstawa do stawiania granic rodzinie i jakieś minimum do zachowania zdrowych kontaktów, jeśli Ci na nich zależy.

 

Sam mam dosyć konserwatywnych rodziców, ale jak zrywałem z jakaś dziewczyną bo widziałem w chuj zaburzeń (a dla nich to była zajebista kandydatka, bo np potrafiła się sprzedać otoczeniu) to nic nie mówili tylko się godzili z moimi decyzjami. Trzeba stawiać granice i Ty to musisz zrobić, a wychodzenie i najebywanie się to nie jest sposób. 

 

Mogłeś nawet wykorzystać tą sytuację i zakończyć to przy wszystkich raz na zawsze, ale to wymaga zimnej krwi, pewności siebie i opanowania emocji. A Ty najwyraźniej nie chcesz tego, Ty chcesz aby to trwało, a wychodząc tylko dołożyłeś oliwi do tej dramy.

 

Przemyśl to.

 

Powodzenia.  

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, rejdi napisał:

Popłakałeś się przy nim?

Tak, od kiedy zaczęła się draka z myszką ten gość jest dla mnie nie małym zaskoczeniem, pieniądze które mi pożyczył już mu oddałem, wspiera mnie na każdym kroku i gasi mnie kiedy za bardzo się odpalam, jak przyjęli go do mnie do pracy na początku ze sobą nie przepadaliśmy, sam kiedyś miał problem z narzeczoną co skończyło się dla niego rozstaniem, też widziałem jak płacze i upada, zrobiłem wtedy dla niego to co on dla mnie teraz robi, co prawda nie na taką skalę ale jak widać nie zapomniał mi tego.

Niestety to prawda, jestem w gorącej wodzie kąpany, nie skłamie jeżeli powiem że nie jednokrotnie miałem więcej szczęścia niż rozumu.
Co do ojca, i mojej rodziny to chyba zasługuje na osobny temat na forum (Dobry syn i zły syn), jedynie co siedzi mi w głowie to to że jak ojciec podupadł na zdrowiu matka przejęła władzę w ich relacji.
Ale czy czekała by prawie całe swoje życie na to? Nie wiem ... może wkrótce się dowiemy, zbliżają się urodziny taty w marcu.

W ten wigilijny wieczór nie umiałem postąpić inaczej, ponownie ze sobą przegrałem i tak jak już wspomnieliście bracia, zmarnowałem szansę na to żeby definitywnie to zakończyć, a tak dałem jej pożywkę i napędziłem na nowo ten kołowrotek bredni.

Jak tak sobie na spokojnie myślę, to zawsze moja matka miała najwięcej do powiedzenia w kwestii moich związków, wtedy zawsze ojciec ją stopował, najwidoczniej przestał to robić.
Dziękuje za poświęcony czas i wpisy.
Udanego dnia.
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.11.2019 o 09:31, VIREK napisał:

mściwość objawiająca się tym że jak czegoś nie dostanie albo się jej odmówi no to wbije szpile albo coś "przypadkiem" zniszczy

10 godzin temu, VIREK napisał:

Udało jej się mnie zranić, przekręcić najbliższych, miała pewnie powody do radości.

Pozostawię te dwa cytaty bez komentarza, bo same się bronią.

Dopóki Ona nie przekona się, że nie może Ci bezkarnie dopierdalać, będzie to robić po prostu dla zabawy - dopóki się nie znudzi. Nieciekawa perspektywa.

 

W dniu 3.11.2019 o 09:31, VIREK napisał:

nasza rozmowa musiała wypłynąć w jej najbliższe kręgi i pewnego dnia będąc tam jej mamusia wytoczyła ciężkie działa z siostrzyczkami

Pani ewidentnie działa w oparciu o dowód społeczny - musi mieć ludzi, którzy będą jej mówić że ma rację. Dlatego, najpierw zawsze pójdzie porozmawiać z rodziną. Dopóki będzie się trzymać swej rodziny, nigdy nie będzie gotowa na poważny związek - a jedynie na kopiowanie patologii, w której Ona i jej rodzina się pławią od tak dawna, że nie zauważają fetoru.

Dlatego też, uznała że "urobienie" i nastawienie Twojej rodziny przeciw Tobie - będzie dla Ciebie najcięższą karą - bo tego Ona sama najbardziej się boi.

 

10 godzin temu, VIREK napisał:

Poczułem się zdradzony przez najbliższe otoczenie zapędzony w kozi róg, wykipiała ze mnie złość, wykrzyczałem wszystkim że ich już do reszty "poj****o zabierając ze stołu napoczęta flaszkę Jima

"Normalnych" stosunków ze swoją rodziną to Ty nie miałeś - co dopiero zaczynasz odkrywać.

Tak, zostałeś zdradzony przez kogoś, komu ufałeś.

Kobieta wybrała wspieranie innych kobiet, zamiast swoich rodzonych dzieci. Przeciwko swoim dzieciom. Na krzywdzie swoich dzieci, postanowiła budować szczęście obcych kobiet.

Mężczyzna wybrał spokój, poprzez podporządkowanie pośrednie - obcym manipulantkom.

 

Tylko to dalej nic nie zmienia. Zmiany, musisz zacząć od siebie. Alko won, bezwzględnie. Emocje - cholera, licz do dziesięciu zanim coś zrobisz czy powiesz. Albo zacznij przelewać je w teksty piosenek. Licz do trzech zanim coś powiesz. Na poważnie rozważ jakąś terapię, jeśli jest jakiś mężczyzna-terapeuta warty zachodu w zasięgu, i nie powiązany z Panią (aptekarka).

 

PS: z podręcznika psychomanipulacji - w rozmowach z matką, zawsze mów liczbami mnogimi, "my" i "one". "My" - Ty i twój brat. "One" - eks i żona brata.

Wybrałaś te kobiety. Odtrąciłaś nas. Skrzywdziłaś nas. Dałaś się im zmanipulować. My mogliśmy być normalną rodziną, ale wybrałaś ich dobro ponad nas.

Chciałaś dobrze, ale nie widziałaś, że cały czas one Tobą manipulowały. One oszukiwały Cię.

Ten sam mechanizm, który eks wykorzystała do zmanipulowania wszystkich, zacznij wykorzystywać na swoją korzyść - nawet jeśli nie rozumiesz dlaczego działa.

Ech, czuję się jakbym dawał brzytwę niemowlakowi - to jest aż tak potężna broń. Władza nad umysłami ludzi, to umiejętność nadawania swoistych nazw, kierowania myśli na tory wyznaczone określonymi słowami. Co raz nazwiesz, nie zostanie już od-nazwane.

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, VIREK said:

Tak, od kiedy zaczęła się draka z myszką ten gość jest dla mnie nie małym zaskoczeniem, pieniądze które mi pożyczył już mu oddałem, wspiera mnie na każdym kroku i gasi mnie kiedy za bardzo się odpalam, jak przyjęli go do mnie do pracy na początku ze sobą nie przepadaliśmy, sam kiedyś miał problem z narzeczoną co skończyło się dla niego rozstaniem, też widziałem jak płacze i upada, zrobiłem wtedy dla niego to co on dla mnie teraz robi, co prawda nie na taką skalę ale jak widać nie zapomniał mi tego.

I to jest super w meżczyznach ?
Miałem podobną sytację chwilę po rozstaniu,  mój współpracownik - doświadczony rozwodnik po 60,  gdy się dowiedział co u mnie piszczy w trawie , poświęcił mi 3 godziny na opowieść swoich perypetii z byłą żoną i partnerkami .... prawdziwa lekcja życia jak w red pillu. Swoje przeżył, kobiety próbowały go zniszczyć ale stoi na swoim i jest szcześliwy. Też mu brakło kiedyś sił na odejście bo nikt go nie wsparł(ale odszedł z większymi stratami).
Dobrze że jest to forum bo wielu ludzi mogłoby popłynać bardziej.

 

@VIREKtrzymam kciuki za szcześliwe wyleczenie ?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.11.2019 o 09:31, VIREK napisał:

Niestety będąc kłębkiem nerwów, przytłoczony pracą, rozwodem brata po 18 latach stałem się nerwowy do tego stopnia że nie wytrzymałem i zrobiłem u niej awanturę w której dopuściłem się najgorszego, pozwoliłem żeby narastający we mnie gniew przejął nade mną kontrolę do tego stopnia że uderzyłem ją w twarz.
Wzięła nóż do ręki, więc go jej wyrwałem i za ubrania przeniosłem i rzuciłem na łóżko a swoją agresję wyładowałem na ścianie.

Facet, jak możesz to odseparuj się się od swojej rodzinki, jej rodzinki i tamtej dziewczyny. Nawet nie wiesz do czego jest zdolny facet z przeoraną mózgownica przez problemy. Na północy Polski, w miasteczku konkubent zabarykadował się z dzieckiem i je zamordował. Policja wspomina że miał problemy psychicznie, bo zażywał leki psychotropowe, ale miał jeszcze większe problemy że swoją kobietą... Wspomniałem o tej historii ku przestrodze, ponieważ wiem, co się wyprawia w związkach, i bardzo uczulam nas samców, abyśmy dbali o nasz stan psychiczni. 

 

A Tobie autorze proponuję iść na badania psychiatryczne, bo wybuchy gniewu mogą się tylko nasilać, i mogą doprowadzić do nieszczęścia...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witajcie bracia, tak to znowu ja, na szczęście będzie to już ostatni Update tego wątku, postaram się skrócić co się u mnie działo od ostatnich wydarzeń, jakie zmiany zaszły i jak to się skończyło.
Spokojnie nie wróciłem do niej, nie było cudownego "comeback"
Jeżeli macie jeszcze resztki cierpliwości, to zapraszam do lektury, nie zapomnijcie o wodzie/herbacie.
Jedziemy z tematem.
W drugim tygodniu lutego rozmówiłem się z bracikiem, rodzicami.
Biorąc sobie do serca to co powiedział @Kespert krótko, zwięźle powtórzyłem to co mi napisał, uprzednio przećwiczyłem przed lustrem.
Efekt tego był taki że braciszek się zagotował, a z racji tego że byliśmy w pod klatką gdzie była zamontowana kamera nie zrobił mi nic, oczywiście stos wyzwisk, epitetów.
Nie minęły dwa dni, miałem ,matkę, ojca pod drzwiami, powiedziałem że jak przyszli się ze mną wszczynać awantury to do zabawy dołączą panowie policjanci.

Po 20 minutach kiedy atmosfera się uspokoiła, ja włączyłem kamerki w razie czego wpuściłem do środka.
Rozmawialiśmy, a raczej ja powiedziałem to co myślę, o ich postawie w święta, powtórzyłem po raz kolejny to co powiedziałem braciszkowi, tylko że wtedy usłyszeli to wszyscy i tym sposobem też zrzuciłem ciężar który już od dawana zalegał mi w głowie i w sercu.
Pierwsza pękła matka, która powiedziała mi wszystko, czyli jak doszło do tego że dała się zmanipulować, i już dowiedziałem się jak moja była wiedziała o wszystkim co się u mnie dzieje.
Na zimno (Mimo wszystko że w środku byłem gorący) powiedziałem że dziękuje za szczerość, poleciłem też zajęcie się ojcem który ucierpiał z powodu wpływu pani M.
Braciszek się temu przysłuchiwał ze spuszczoną głową, koniec końców wszyscy mnie przeprosili, a ja grzecznie poprosiłem o opuszczenie mojego mieszkania, niesmak pozostał a ja utrzymuje kontakty służbowe z rodzinką mimo tego że nagle wszyscy stali się dla mnie cudowni i wspaniali.
Dość robienia za śmietnik emocjonalny, nawet dla rodziny.

Moja ex i "Komitet Szkodzenia Virkowi"

Ci ludzie jak i ona chcieli doprowadzić do tego żebym również stracił pracę, wiedząc i znając nazwiska moich przełożonych, znalazła ich na LINKEDIN.
Nazwiska znała ponieważ sama jest audytorem IATF, a u nas na strefie automotive wszyscy kierownicy, dyrektorzy, mało tego sam kiedyś jej się zwierzałem z problemów w pracy dlatego znała ich nazwiska i wiedziała gdzie ich szukać.
Pewnego dnia w pracy podszedł do mnie dyrektor strumieniowy i poprosił o rozmowę w swoim gabinecie, przeczuwałem co się święci, oznajmił mi że otrzymał informacje od "pewnej znajomej" że próbuje zaszkodzić interesom firmy i wizerunkowi. Czy mogę coś na ten temat powiedzieć?
Poprosiłem go o wyciągnięcie mojej teczki z samooceną roczną którą robi się nam pracownikom co roku, oraz zapytałem czy zostanie to między nami.
Zgodził się, sekretarka przyniosła moją teczkę którą przejrzał a ja wyciągnąłem telefon, pokazałem to co mam (Doszło troszkę dowodów w postaci "Zastanów się lepiej nad nową pracą" i innych podobnych wyrażeń w moją stronę.
Zapytał czy ktoś to może potwierdzić.
Odpowiedziałem że tak, bo przestałem się ukrywać z tym że jestem ofiarą a w pracy chłopaki z działu wiedzieli, w tym również moi dwaj przyjaciele.
Zadzwonił do brygadzisty, przyszli za 5 minut, potwierdzili to co się dzieje, podziękował im i wyszli.
Podziękował mi za szczerą rozmowę i zapewnił że pracy na pewno nie stracę i nie mam się czym martwić, usłyszałem też że jestem dobrym pracownikiem z wieloletnim doświadczeniem, i że nie było tematu.
Odetchnąłem z ulgą. Do dziś pracuję.

Jedziemy dalej z komitetem.
Grono ludzi których uważałem za swoich przyjaciół przestało dla mnie istnieć, oczywiście nie dali mi o sobie zapomnieć w postaci podsyłania przez osoby trzecie informacji jak to moja była nie jest teraz super szczęśliwa, że w końcu ma normalny związek ... z jednym z moich byłych kumpli.
Tutaj zaczyna się też mała historia która przełamała mój negatywny impas, mianowicie nadziałem się na jej "psiapsi" czyli panią prawnik!
Pani prawnik, najlepsza psiapsiółka mojej ex pewnego razu poszła na owe zebranie komitetu przy wódce gdzie poznała jednego z członków owego komitetu, i jak to się mówi "zaiskrzyło" tylko szkoda że tą wielką miłość przerwała moja była odbijając owego naiwnego chłopaczka swojej najlepszej przyjaciółce z czym ta nie potrafiła się pogodzić.

Prawniczka zaczepiła mnie na mieście i roszczeniowym tonem zapytała mnie czy mam w końcu zamiar oddać rzeczy od byłej, skwitowałem to na szybko że jeżeli chce je odzyskać, niema problemu możemy pójść do mnie, spakuje je do worków na śmieci i będzie mogła je zabrać, bo przecież były "cenne"

Oznajmiła mi że przyjdzie o 17 i wie gdzie mieszkam. Pobiegłem do domu, a po drodze kupiłem duże worki na śmieci.
Przyszła chwilę wcześniej, patrzę przez wizjer, pytam przez drzwi czy przyszła sama.
Jak potwierdziła, dopiero drzwi otwarłem uprzednio z przygotowanym workiem z rzeczami od byłej i słyszę:
"Liczyłam na jakąś kawę, nie zaprosisz mnie do środka?"
Odpowiedziałem że nie chcę mieć z wami nic wspólnego i że czego bym nie powiedział to i tak mi pani prawnik nie uwierzy, dlatego nie przekonuję do siebie ludzi.
"Zapomniałeś czym się zajmuję i kim jestem?"
"Dlaczego zwracasz się do mnie w ten sposób?"
"Nie chcesz pogadać? nie wygłupiaj się"
Zgodziłem się, uprzednio prosząc o chwilę pod pretekstem posprzątania włączałem na szybko sprzęt, wpuściłem do środka odwaloną jak na bzykanie prawniczkę która rozgościła się w dużym pokoju poczęstowałem kawą, usiedliśmy, ona na fotelu, ja na łóżku.
"Na prawdę ją pobiłeś?"
"Pani prawnik... nie skrzywdziłem jej"
"Wiesz że ona chce Cię zniszczyć?"
"Domyślam się"
"Zacznij mi mówić po imieniu, proszę Cię, chce Ci pomóc"
"Jeszcze nie dawno wszyscy chcieliście mnie zlinczować a nagle chcecie mi wielce pomóc, co się takiego stało proszę pani?"

Najlepsza "psiapsi" opowiedziała mi o wszystkim, pokazując rozmowy na fb, sprzedała ją ze wszystkiego, wyzywając od szmat, suk, dziwek, a to wszystko było przeplatane fałszywymi łzami, żalem, i chęcią odwetu.
Jak tak opowiadała w międzyczasie dosiadła się do mnie na łóżku zmniejszając dystans między nami, jak usłyszałem od niej to wszystko co miała mi do powiedzenia, poprosiłem o zakończenie tego ckliwego spotkania.
Z ważniejszych rzeczy było to:
-Moja była przez ostatnie cztery miesiące spotykała się za moimi plecami z jakimś gościem który jej podziękował. Od lipca do końca listopada.
-W tym wyżej wymienionym okresie obrobiła mi dupę i zaoferowała swoją.
-Jakby zaciążyła to ja miałbym płacić na to dziecko i jej gacha.
-Siniaki które miała po lipcowej awanturze nie były efektem mojej przemocy ale samookaleczenia.
-Chciała wyciągnąć ze mnie jak najwięcej pieniędzy i popadała w szał że nie udawało jej się to.
-Nałogowo jadła tabletki i zapijała je alkoholem.
-Uważa moich byłych znajomych za frajerów i jest pewna że nikt mi nie uwierzy.
-Sprzedała byłe znajome małżeństwo a konkretnie żonę od kumpla że nie może mieć dzieci, zwalając to na mnie. Ta żona nie rozumie czemu wszystkie teraz jej docinają widząc winę we mnie.
-Zamieszkała z tym odbitym "kumplem" po tym jak straciła pracę, a on nie może się doczekać spotkania ze mną w cztery oczy.
-Związek w którym była przede mną nie wyglądał tak jak opowiadała, to ona rozbiła małżeństwo poprzedniego partnera.

 

Wychodząc prawniczka oznajmiła mi że powinniśmy się częściej spotykać i jak coś będzie miała to na pewno się odezwie.
Skwitowałem to słowami "Nie wiem co czuję, zasługujesz na kogoś lepszego"
Odpowiedziała mi że mimo wszystko dziękuje mi że jej wysłuchałem i że nie jestem taki zły jak ona mówi.
Nie uwierzyłem w jej intencje, dla mnie jest tak samo fałszywa jak moja była, chciała się zemścić po prostu, aczkolwiek przyznaję się bez bicia że mała główka swędziała mocno.

Zabrała rzeczy w worku na śmieci, wyszła a ja dostałem obrzydzenia w stosunku do niej, zrobiło mi się lżej a żal który próbowałem za wszelką cenę zdusić ustąpił.
Po tygodniu dostałem od byłej smsa:
"Dzięki za rzeczy sku****lu"

A co ze mną?

Oprócz przebywania i trzymania blisko siebie tych prawdziwych przyjaciół zrozumiałem w końcu pewne sprawy.
Jak miałem mieć szacunek i miłość od niej skoro tak na prawdę sam do siebie go nie miałem, pozwalając na degradację swoich wartości, zasad, celów życiowych.
Ten związek powinien się skończyć max po miesiącu, a nawet nie powinien istnieć
Szacunek ludzi odzwierciedla się tym jaki mamy do siebie samego, dlatego ona jak i "kumple" tak na prawdę nie mieli go nigdy.
Wybaczyłem jej dla samego siebie, wybaczyłem też sobie, zrobiłem to przed lustrem.
Żal i gniew który nosiłem w sobie to tęsknota za dawnym mną, zaakceptowałem to.
Czeka mnie jeszcze wiele pracy nad samym sobą.

W międzyczasie otworzyłem się na bliskich którzy ze mną pozostali, rodzina mojego przyjaciela który mnie wspierał przyjęła mnie ciepło do domku w którym mieszkają, mam nawet tam swój pokój, w zamian za to wspieram ich w robotach remontowych, dokładam się do opłat, bywam tam w weekendy.
Na dystans trzymam cały ten komitet złożony z dawnych znajomych, nie boję się już, sami się udławią sobą.
Mam teraz stosunki służbowe z moją rodziną, dzwonię raz na miesiąc.
Teraz czuję że wkładam serce w to co robię, a nie tłumię żal.

Spaliłem dzienniki żalu które prowadziłem u kumpla w kominku, nie ma sensu już tego trzymać tak samo jak życie tym co było.
W końcu się wysypiam, miewam nawet przyjemne sny, od tygodnia ćwiczę pompki, przysiady, podciągnięcia rano i wieczorem, jestem dobrze zorganizowany nie tylko ze względu na pandemię.

Na końcu chciałbym wam podziękować za wsparcie taktyczne, cierpliwość, rady.
Pragnę by moja historia posłużyła za mały drogowskaz szczególnie dla młodych mężczyzn, rozumiem też że swoje trzeba przejść dlatego życzę wam pomyślnego rozwiązania waszych problemów z kobietami, niech zdrowie, szczęście, wytrwałość nigdy was nie opuści.
Jestem też do dyspozycji, można zawsze do mnie napisać, postaram się też częściej udzielać żeby też zapewnić wsparcie nie tylko osobom które udzielały się tutaj, wszystkim.
Z góry przepraszam też administrację za odkopanie tematu.
Cieszę się że tutaj jestem, a jeszcze bardziej że WY tutaj jesteście.
Dziękuję za dobrnięcie do końca.
Pozdrawiam!


@Marek Kotoński
@SSydney @SennaRot @leto @MaxMen @Exar @Morfeusz @Robert kosmosu @Taboo @wroński @Kleofas @jaro670 @BrightStar @giorgio @Komti @Wolverine1993 @trop @dyletant @rycerz76 @powerade @Imbryk @Baelish @Krugerrand @Łabędź @Azizi @Kapitan Horyzont @Pytonga @pillsxp @Legionista @Ace of Spades @Jerzy @t0rek @Obliteraror @ariok @Januszek852 @Leniwiec @osadnik @Orybazy @Imiennik @larry @Figurantowy @Estranged @17nataku @Reflux @StatusQuo @rejdi @Brat Jan @Jaśnie Wielmożny @Kespert @Lexmark82 @Moriente @dzikichad

  • Like 26
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, VIREK napisał:

Skwitowałem to słowami "Nie wiem co czuję, zasługujesz na kogoś lepszego"

? Nie poznaję kolegi, sarkastyczne poczucie humoru na dodatek z klasą. 
Wyrobiłeś się chłopie, teraz kiedy wszystkie maski opadły, wiesz już z kim masz do czynienia.

I wiesz, że nie ma za czym ani za kim płakać. Nie miej też złudzeń, pani prawnik jest prawdopodobnie na podobnym PS* co twoja była,
ale widzisz jak lubią gadać jak im tylko pozwolisz ;) 

Teraz do przodu i idź bądź zajebisty! 

*PS - poziom spierdolenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, VIREK napisał:

nie zapomnijcie o wodzie/herbacie

Stary, dotarłem dopiero do połowy i mam ochotę na setkę wódy! Ale jestem w pracy a poza tym nie piję.

 

Gratuluję @VIREK, jesteś silny mistrz.

Czytałem z ciekawoscią oraz obrzydzeniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, VIREK said:

Efekt tego był taki że braciszek się zagotował

Bo to nie do niego miało być... ale i tak dało mu do myślenia.

5 hours ago, VIREK said:

Pierwsza pękła matka, która powiedziała mi wszystko, czyli jak doszło do tego że dała się zmanipulować

Ludzie są przewidywalni. Brawo za postawę i przeprowadzenie rozmowy.

5 hours ago, VIREK said:

nagle wszyscy stali się dla mnie cudowni i wspaniali

Fasada. Jak chorągiewka, jeden podmuch i to się może znowu zmienić o 180 stopni. Potrzeba będzie czasu, żeby ewentualne stosunki rodzinne naprawić. Ale ten czas sobie sam już kupiłeś.

5 hours ago, VIREK said:

Podziękował mi za szczerą rozmowę i zapewnił że pracy na pewno nie stracę i nie mam się czym martwić

Szczerość popłaca, czasami. Znowu, brawa za postawę.

5 hours ago, VIREK said:

że w końcu ma normalny związek ... z jednym z moich byłych kumpli

Szkoda trochę chłopa, no ale wiedział w co pcha.

5 hours ago, VIREK said:

tylko szkoda że tą wielką miłość przerwała moja była odbijając owego naiwnego chłopaczka swojej najlepszej przyjaciółce z czym ta nie potrafiła się pogodzić

Tyle wiesz, ile ci powiedziała. Zalecam rozwagę, słowa są tanie.

5 hours ago, VIREK said:

wpuściłem do środka odwaloną jak na bzykanie prawniczkę

Zdajesz sobie sprawę, że ona też mogła co nieco nagrywać, na przykład dla swej psiapsółki? Zaczełąby krzyczeć nagle "gwałtu, rety" i mógłbyś mieć ostro przechlapane.

Nie takie numery odchodziły w sądach, podesłanie komuś "łatwego celu" to nieomal standard, zaraz za pobiciem.

5 hours ago, VIREK said:

sprzedała ją ze wszystkiego, wyzywając od szmat, suk, dziwek

Słowa, słowa, słowa. Tanie jak barszcz.

5 hours ago, VIREK said:

poprosiłem o zakończenie tego ckliwego spotkania.

Brawo!

5 hours ago, VIREK said:

Czeka mnie jeszcze wiele pracy nad samym sobą.

Droga do doskonałości jest drogą, a nie celem. Krok, krok, krok... byle do przodu.

 

Rozważ, czy chciałbyś wypowiedzieć się w taki sposób:

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, VIREK napisał:

Nie uwierzyłem w jej intencje, dla mnie jest tak samo fałszywa jak moja była, chciała się zemścić po prostu, aczkolwiek przyznaję się bez bicia że mała główka swędziała mocno.

Jeżeli dalej są psiapsiółkami (one nie mają honoru pamiętaj) to potem miałbyś zarzuty o molestowanie. Jeżeli dla odmiany chciała się Tobą posłużyć aby dosrać psiapsiółce, a Ty potem nie dałbyś się manipulować miałbyś zarzuty o molestowanie.

Unikaj kogokolwiek kto może mieć ślad powiązań z ex. Kampania oszczerstw i manipulacji w pełni. Jesteś wciąż na celowniku. Ludzie takim psychopatkom wierzą i naiwnie pomagają. Nie wiesz kto pełnia jaką rolę w jej reżyserowanym spektaklu zemsty.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze czytać, że sobie radzisz. Fajnie się czyta taką w sumie historię z happy endem. Gratuluję. 

 

Podpisuję się pod tym, co piszę ci brat @ntech trzymałbym się z daleka, nie tylko do byłej, ale całego jej środowiska, w tym Pani psiapsi prawnik. Od takich ludzi trzeba się trzymać na dystans, im większy tym lepiej. 

 

Zresztą cała ta historyjka brzmi mało wiarygodnie dla mnie.  Jak słusznie zauważył @Kespert  słowa są tanie jak barszcz, powiedzieć można wszystko. Zwłaszcza, że niektóre wariatki mają tak zryty beret, że potrafią wymyśleć intrygi, o jakich nam mężczyznom się nie śniło.... 

 

 

Edytowane przez Tyson
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.