Skocz do zawartości

Terapia małżeńska i psychologa


Rekomendowane odpowiedzi

A ja terapię polecam. Sam byłem z żoną na dwóch terapiach i obydwie mnie utwierdziły w przekonaniu, że to nie ze mną jest coś nie tak.

Na pierwszą szedłem z przekonaniem, że sypiący się związek to w 90% moja wina (ach ta kobieca zdolność do wpędzania w poczucie winy), a wychodziłem z niej z poczuciem, że mojej winy jest tam może 10%. Tę pierwszą terapię przerwała sama terapeutka, która widziała, że terapia przynosi skutek odwrotny do oczekiwanego i że coraz bardziej angażowane są w tę wojnę dzieci.

Drugą terapeutkę załatwiała żona (ja umawiałem tę pierwszą). Okazała się dużo słabsza od tej pierwszej, niekiedy wręcz stronnicza, ale i tak to żona zrezygnowała z kontynuowania terapii i na ostatnim spotkaniu byłem już sam.

 

Żadna z tych terapii nie przyniosła pozytywnego skutku dla związku, ale żadnej też nie żałuję, ponieważ utwierdziły mnie w przekonaniu, że na tym etapie, kiedy jedynym pragnieniem kobiety jest zrzucenie całej odpowiedzialności na faceta, kolejny próby ratowania byłyby już tylko wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Dziś formalnie jestem nadal w związku, ale powoli zbliżamy się do jego zakończenia - ale to już temat na inny wątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.