Skocz do zawartości

Dołek


cst9191

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim. Proszę Was bracia o dobrą radę, bo od kilku dni jestem w dużym dołku psychicznym. Nie mam ochoty na nic, mam wyje**ne na pracę, ogólnie wszystko mam gdzieś. Siedzę przed komputerem i chleję... Nie mam nawet chęci by się wykąpać. 

Co mam zrobić? Ktoś może miał/ma podobnie? Dodam, że każdej jesieni od 5/6 lat wpadam w taki stan, tym razem wyjątkowo dotrwałem do listopada...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam zrobić badania krwi i zwrócić szczególną uwagę na poziom witaminy D3 - większość osób w naszej szerokości geograficznej ma jej braki co objawia się spadkiem nastroju.

 

Mi w pokonaniu wieloletniego dołka psychicznego, znudzenia, przygnębienia (a może nawet lekkiej depresji, ciężko powiedzieć bez wizyty u  psychiatry/psychologa) bardzo pomogło zmuszenie się do częstego chodzenia na siłownię. Ciężko jest zacząć ale z czasem monotonia treningów pozwala przestać myśleć o problemach

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można iść do psychiatry pogadać o tym. Dwie uznane metody walki z chorobą afektywną sezonową - jeśli z tym masz do czynienia; to, co piszesz, właśnie na ten problem by wskazywało - to fototerapia i farmakoterapia (bupropion). Ogarnięty psychiatra doradzi odpowiednie podejście.

 

Poza tym oczywiście jest opcja psychoterapii.

 

To co pisze @somsiad to też niczego sobie rada, jest dobrze potwierdzone w badaniach naukowych, że ćwiczenia fizyczne łagodzą albo nawet całkowicie eliminują różne formy depresji, także wariant sezonowy. Najlepiej jest je stosować profilaktycznie, przed nadejściem problemu, i kontynuować cały sezon zimowy. Jeszcze lepiej - okrągły rok :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, cst9191 napisał:

Nie mam ochoty na nic, mam wyje**ne na pracę, ogólnie wszystko mam gdzieś. Siedzę przed komputerem i chleję... Nie mam nawet chęci by się wykąpać. 

 

1. Chlej do upadłego, sponiewieraj się aż dotkniesz dna absolutnego, wtedy możesz się już tylko wspinać, to wersja hard,

2. Idz do specjalisty, psychologa, zrób badania na krew, testosteron, zapisz się do grupy wsparcia.

3. Pozwól sobie na emocję, w tej sytuacji bądź dla siebie najlepszym przyjacielem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Trevor said:

Olej to.

Takiego rodzaju porady - ignorowanie problemów z psychiką - mogą doprowadzić do rozwiązania sznurowego. Nie polecam. Piłem już w życiu zdrowie jednego kumpla, który bohatyrnął. Do dziś czuję jakieś kłucie w sercu, bo to dobry chłopak był, naprawdę. Narwany, wesoły, no ale zakochał się nieszczęśliwie - i do nikogo nie poszedł po pomoc.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, .LaRs napisał:

U mnie jest akurat odwrotnie, w latem mi się nic nie chce a jesienią czuję, że żyję. Pracujesz, masz jakieś zajęcia poza siedzeniem w domu? Masz jakiegoś przyjaciela z którym mógłbyś porozmawiać, wyjść na spacer?

Poza znajomymi których spotykam w pracy - nie. W sumie już się przyzwyczaiłem do takiego stanu rzeczy. Kiedyś miałem znajomych, a nawet przyjaciela, ale wszystko przeminęło. To było jeszcze w gimnazjum, więc nie wiem czy jest sens do tego wracać. Od tamtego czasu nie mam żadnych przyjaciół, ani nawet kogoś z kim mógłbym wyjść na miasto. Straciłem zaufanie do ludzi. Poza siedzeniem w domu, które wypełnia mi cały czas poza pracą, od czasu do czasu gram w piłkę, powiedzmy raz w tygodniu godzina. Do tego samotne spacery po lesie i innych krzakach lub czytanie książek. Myślałem o zakupie teleskopu lub wiatrówki, są to dwie rzeczy które trafiłyby w moje zainteresowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, .LaRs napisał:

@cst9191 Mam podobnie, gdy zacząłem zarabiać pieniądze wszyscy się ode mnie odwrócili, nauczyłem się żyć w samotności. Możliwe, że bolało ich to, że zaczęło mi się powodzić lepiej od nich, nie wiem.

@.LaRs Wiesz co, kiedyś byłem na dnie, ale się odbiłem, teraz mam dobrą pracę, a ci którzy mieli mnie za śmiecia teraz są w czarnej d**e, chleją bez przerwy wódę, albo w najlepszym razie harują za minimalną pensję. Jak u Ciebie wygląda sprawa z kobietami? Masz partnerkę?

 

@leto  samemu to trochę kijowo, przynajmniej tak mi się wydaje :/

Edytowane przez cst9191
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę Ci wysłać wiadomości. Nie, nie mam, po tych wszystkich audycjach, których słucham od 3 lat i tych wszystkich akcjach, zapoznaniem się z historiami braci dechciało mi się wchodzenia w związki. Staram się najpierw skupić na niezależności finansowej i wolności, później będzie czas na związek o ile się na niego zdecyduję. Do samotności już się przyzywczaiłem, kwestia czasu. Na początku było ciężko, teraz jest coraz lepiej. Są też plusy, ma się więcej czasu na odkrywanie siebie, naukę języków, czytanie interesujących książek itd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, cst9191 said:

samemu to trochę kijowo, przynajmniej tak mi się wydaje ?

Pogadaj z ludźmi dookoła, popytaj na forach, może kogoś znajdziesz. Być może (bardzo być może!) będziemy szukać dodatkowych osób do ekipy za 4 tyg na jakiś lajtowy szlak w Tatry, zapytaj mnie za tydzień-dwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, leto napisał:

Pogadaj z ludźmi dookoła, popytaj na forach, może kogoś znajdziesz. Być może (bardzo być może!) będziemy szukać dodatkowych osób do ekipy za 4 tyg na jakiś lajtowy szlak w Tatry, zapytaj mnie za tydzień-dwa.

@letoW sumie, czemu nie... Zgłoszę się do Ciebie.

 

 

@.LaRs Wiesz, jeśli chodzi o mnie to nigdy nie byłem w związku i chciałbym spróbować jak to jest.

Edytowane przez cst9191
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stare porzekadło - w zdrowym ciele zdrowy duch - ma sens.

Rób coś.

Zmuś się.

Jakiekolwiek fizyczne ćwiczenia, najlepiej takie gdzie musisz się przez chwilę skupić, to prewencja dołków i chandry.

 

Najgorzej jest zacząć.

Rób metodą "codziennie jedno powtórzenie więcej". Zacznij od 1.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co te hasełka "przeżyj reszte życia jak inni nie potrafią" czy inne złote rady to jest zwykła mentalna masturbacja. Troche mi to przypomina pitolenie kołczów. Trzeba sobie zdać spraw z tego że nie zawsze można i trzeba być najwiekszym kozakiem. Fizycznych ograniczeń tez sie często nie przeskoczy. Czasem LEPIEJ zaakceptować to że czujesz sie źle i odpuscić. Tak jak pisał @The Motha Przeczekać, albo dowalić sobie żeby miec sie znowu dokąd wspinać. Życie to sinusoida nastrojów a nie linia prowadząca w górę. Jeśli sie tego nie zrozumie to chandry bedą wracac całę życie. Trzeba siebie samego traktowąć dobrze. Inaczej te wszystkie kalenistyki diety, mentalne cyrki na nic sie nie zdadzą bo z wysoka spadnie sie tym głębiej.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.