Skocz do zawartości

Kobiety po psychologii


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci,

Jak dobrze wszyscy wiedzą kobiety i bez takich studiów znają się lepiej od nas na relacjach między ludzkich a drobne i nie drobne manipulacje mają we krwi.

Chciałbym poruszyć wątek a raczej wysłuchać waszych opinii co sądzicie o kobietach po studiach psychologicznych (zakładamy, że państwowa uczelnia a nasza bohaterka studiowała to z pasji i się uczyła).
 

Czy takie kobiety jeszcze szybciej rozgryzają z jakim typem faceta maja do czynienia, wiedzą ze studiów o całej psychologii ewolucyjnej oraz czy związek z taką kobietą może być lepszy?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AlmostFamous napisał:

Czy takie kobiety jeszcze szybciej rozgryzają z jakim typem faceta maja do czynienia, wiedzą ze studiów o całej psychologii ewolucyjnej oraz czy związek z taką kobietą może być lepszy?

Same studia nie.

Czysto teoretyczna wiedza z uczelni powoduje tylko, że wydaje im się, że kogoś "rozgryzły". Wszędzie widzą psychopatów, socjopatów i narcyzów. Nie dostrzegając przy tm jakie same mają kiełbie we łbie. 

Dopiero kilka lat praktyki coś zmienia.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to nie da się nikogo rozgryźć no chyba, że metodą Lectera.

Możemy co najwyżej zobaczyć intencje w stosunku do siebie danej osoby lub wyłapać jej powtarzające się schematy. Przecież my siebie nie potrafimy rozgryźć bo jedynym narzędziem jakie mamy to umysł ze swoją logiką a widział kto kiedy logicznie postępującą osobę ludzką?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to się zastanawiam - czy na pewno się znają na tych relacjach międzyludzkich ?

 

Czy też może raczej - znają się na relacjach w stylu kobiecym.

 

Kilku fachowców zwracało uwagę, że mężczyźni też zawiązują i podtrzymują relacje, tyle, że robią to po swojemu.

 

Problem zaś we współczesnej kulturze i cywilizacji, która narzuca model kobiecy, jako ten poprawny i najlepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AlmostFamous napisał:

Czy takie kobiety jeszcze szybciej rozgryzają z jakim typem faceta maja do czynienia, wiedzą ze studiów o całej psychologii ewolucyjnej oraz czy związek z taką kobietą może być lepszy?

 

W bardzo ograniczonym stopniu, bo kobiety myślą emocjami i dlatego są od nas w tym lepsze, nie że wykorzystują nabyte mądrości, żeby być od nas lepsze. Mogą poznać naturę swoich manipulacji, ale nie nauczą się zarządzać swoimi emocjami. Często zresztą same nie wiedzą o co im chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mnemonic napisał:

Czysto teoretyczna wiedza z uczelni powoduje tylko, że wydaje im się, że kogoś "rozgryzły"

Dokładnie, moje doświadczenia, w ogóle z wykształconym kobietami są często takie, że nagminnie,

jak kobieta ma jakieś papiery, to jej się wydaje, że wtedy cokolwiek zrobi i pomyśli to jest dobrze, bo "ona wie lepiej bo przecież ma certyfikat, który mówi, że wie lepiej".

Więc często zamiast postępować w inteligentny, przemyślany sposób, robią dalej wszystko po swojemu, ale są święcie przekonane o swojej słuszności.

O ludziach po psychologii też mówi się, że często ludzie tam chodzą, chcą sami rozwiązać jakieś swoje problemy, więc panny po psychologii,

to podwójny hazard :)

A tak w ogóle to moja "była" była po psychologii i przeciętny facet na ulicy znał się na ludziach bardziej niż ona :)

To absolutnie nic nie znaczy, studia można przeryć w podręcznikach albo przebimbać, ale do interakcji międzyludzkich trzeba mieć smykałkę,

nie każdy ją ma...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[brak PL klaw]

 

Studiowalem psychologie w Polsce i bylem jednym z 5 facetow na roku. Poziom studentek byl zroznicowany, ale 90% poszlo na psychologie bo byla wtedy modna. 5% studiowala tylko po to by znalezc prace w dziale HR. Reszta (wlaczajac w to mnie) poszla na te studia z uwagi na szczere zainteresowanie ta dziedzina. 

 

Co do samych pseudo-psycholozek to moge powiedziec tylko tyle, ze sa to kobiety bardzo przemadrzale i chciwe. Panienki pochodzace z zabitych dziur w podlaskiem, niekiedy wrecz srajace poza domem, w czasie studiow dziennych na uniwerku dostawaly takiego animuszu w glowie, ze wydawalo im sie, ze sa krolewnami zycia. Facetow traktowaly z gory, a nie daj Boze trafil sie jakis nie-student - gnoily goscia jak mozna (prymityw, glupek, zul, dziad  - to byly epitety, ktore sam slyszalem). Kilka lepszych maniurek bylo sponsorowanych i wcale sie z tym nie kryly; mowily wrecz o zaradnosci. Tak jak @StatusQuo napisal, czesto mialy przeczucie nieomylnosci, a ich ego bylo wystrzelone w kosmos. Kazda tez miala jakies zjebane hobby - aktywne terapie rodzinne, pomoc w schronisku jezy, granie na jakims dziwnym instrumencie. Co druga z duzymi okularami na pol twarzy, bo nie dosc, ze modnie to jeszcze podreslaja IQ. 

 

W rzeczywistosci, poza wyjatkami, byly to puste lalki (choc wiekszosc byla 80kg+) dla ktorych marzeniem bylo przesluchiwac kandydatow na niskie stanowiska (by pokazac wyzszosc) albo zostac pseudoterapeutka. Poniewaz ja na roku bylem traktowany jako facet ale 'swoj' (mielismy 2 gejow na roku i dwoch ksiezy), czesto mi mowily o roznych akcjach z facetami. Rekordzistka miala pelen notes kol zapasowych i orbiterow, i prawie nie korzystala z transportu miejskiego w Wawie. Istnialo tez kolko imprezowe, dzieki ktoremu dziewczyny organizowaly sobie wspolne wypady na bolce. Same tez szukaly porady - np. zdradzac by facet nie byl podejrzliwy itp. - lub prosily mnie abym je przepukal 'ale tak po kolezensku'. 

 

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 4
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mordimer

Na pewno dużo idzie na rekruterki, a potem gdzieś awansują na HRy w jakimś korpo.

Gdzie trafia reszta i jak duża jest reszta nie wiem.

@dziadek do orzechow Podłączam się do pytania. W sumie sam jestem ciekawy.

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już kilkukrotnie pisałem na forum, że według Rousseau kobiecie wykształcenie nie jest do niczego potrzebne, gdyż nie zrobi z niego żadnego użytku. Zauważcie, że psychologia jest kierunkiem sfeminizowanym i zdecydowana większość studentów tego kierunku to kobiety, a największymi i najwybitniejszymi psychologami są mężczyźni i niech to będzie najlepszą miarą wartości kobiet po takich studiach.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachowują się w łóżku tak samo jak laski z kancelarii prawniczych, nauczycielki czy samotne matki z Mordoru To co gadają albo co im sie wydaje np. na mój temat nawet jak ubiorą to w jakąś"ładną" teorię np. teorie gestalt czy innego dziwactwa, przynajmniej od czasu kiedy jestem na tym forum a sądzę że i chwilę wcześniej jest dla mnie bez znaczenia. KAŻDA JEST TAKA SAMA - ma parcie na związek, dziecko (jeśli jeszcze nie ma), relacje, pokazanie cię przed swoimi znajomymi, plany etc...Najkrócej , jednym uchem te mądrości  wpuszczam, drugim wypuszczam. Czego innym też życzę. Inna sprawa to mężczyźni terapeuci. Sam takich szukam i muszę przyznac , że jest z tym kiepsko. Na 10 takich pań przypada może jeden mężczyzna. Słabe to jest.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, alfa_sralfa napisał:

Wydaje mi się, że to kolejny Gównokierunek, zapchaj dziura.

No nie taki Gównokierunek gdyż ponieważ albowiem kasa z tego jest, pozycja społeczna jest.

Pani psycholog jak to brzmi! - okulary, rozciągnięty przytulny sweterek, długa spódniczka i damskie pseudo-glany jest wizerunek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, pillsxp napisał:

Obecne kobiety po studiach psychologi mają tak wyprane mózgi za sprawą tej lewackiej propagandy że szkoda gadać.

 

otóż to - poliamoria, otwarte związki to jest w tej chwili jakaś chora obsesja w tej profesji (?) czy raczej u absolwentek tego kierunku!  W kwestiach społecznych - poznałem (lepiej) jedną z tytułem  zawodowym profesora psychologii , Poziom wzburzenia i bulwersu kiedy porusza sie niektóre tematy społeczne ( umówmy sie tzw. problemy pierwszego świata) taki  jak u dzieci w kominiarach wykrzykujacych cos na manifestacjach pierwszomajowych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

według Rousseau kobiecie wykształcenie nie jest do niczego potrzebne, gdyż nie zrobi z niego żadnego użytku.

;DDDDDD i pomyśleć, że Rousseau jest bożyszczem dla lewactwa i to jest właśnie całkowite spierdolenie rzeczywistości

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poziom szkolnictwa wyższego w Polsce jest jaki jest, jeszcze na jakiejś uczelni w mniejszym mieście albo prywatne typu "zapłacisz, to musisz zdać". Zauważyłem, że część psychologów jest naiwna i ich rady są nietrafione i gówno warte. Cóż tu gadać, Superniania, Dorota Zawadzka, psycholożka rozwojowa wychowała syna. Syn został oskarżony o próbę gwałtu i pobicie koleżanki, czego dokonał, ale sąd nie zauważył w tym jego winy. Tak jak z Najsztubem, gdzie też był uniewinniony, mimo że każdy przeciętny obywatel dostałby karę. Na rozprawie nie byłem, ale z tego co piszą, to linią obrony syna były jego rzekome problemy psychiczne/emocjonalne (syn jest psychologiem).

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, mac napisał:

Byłem z jedną po socjologii. Przemądrzała, bez żadnych praktycznych umiejętności. Ego wypierdolone w kosmos, ale to klasyka chyba u wszystkich lasek współcześnie.

To samo miałem ze swoją po socjologii wyjebane ego w kosmos 3 tyg fochów zawsze to ja pierwszy musiałem się odzywać zajebana w dupe księżniczka !!!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dziadek do orzechow Zapytam z ciekawości - czy klimaty typu "głęboki Jung" albo Kazimierz Dąbrowski są jakoś mocniej przerabiane?

Pytam z ciekawości, jako, że sam jestem wieloletnim pasjonatem, ale póki co pracuję w swoim informatycznym zawodzie. Czasem się zastanawiam czy jakbym miał jednak pomagać ludziom to w jaką stronę "formalnie" uderzyć, gdyby chcieć mieć jakiś papier. Potwierdzasz mi jednak moje przypuszczenia o poziomie tych studiów w Polsce...

Na wielu warsztatach zauważyłem, że to jest tak - ludzie z ulicy chodzą do psychologów, a psychologowie do szamanów :)

 

13 godzin temu, Personal Best napisał:

otóż to - poliamoria, otwarte związki to jest w tej chwili jakaś chora obsesja w tej profesji (?) czy raczej u absolwentek tego kierunku!  W kwestiach społecznych - poznałem (lepiej) jedną z tytułem  zawodowym profesora psychologii , Poziom wzburzenia i bulwersu kiedy porusza sie niektóre tematy społeczne ( umówmy sie tzw. problemy pierwszego świata) taki  jak u dzieci w kominiarach wykrzykujacych cos na manifestacjach pierwszomajowych

Brzmi jak "bez egzorcysty nie podchodź" ;)

Edytowane przez t0rek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.