Skocz do zawartości

Wyjście do klubu po pobiciu


Wilczek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Za tydzień wybieram się pierwszy raz w życiu do klubu się pobawić, idę z dziewczyną i paroma kolegami, problem jest taki, że byłem na kameralnej imprezie na zakończeniu wakacji i zostałem pobity, miałem złamany nos i jak się okazuje pęknięty oczodół (przeszedłem operację w której miałem naprawiony ten oczodół i wzmocniony za pomocą specjalnej blaszki, którą mam w oczodole) i teraz obawiam się po prostu wyjść, żeby znów nie oberwać. 

Na zakończeniu wakacji, wszedłem się usiąść pomiędzy typa a moją dziewczynę, bo siedzieli pod jednym kocem, typek się wkurzył, odszedł kawałek po czym mnie uderzył (nie spodziewałem się tego, bo odchodził i myślałem że sobie poszedł). Swoją drogą patrząc z perspektywy czasu wiem, że to co zrobiłem było bardzo białorycerskie, ale nie wyleczyłem się z tego do końca. Teraz wiem, że to nie było warte zaburzeń wzroku do końca życia. Ale do sedna, czytałem parę tematów na tym forum odnośnie bójek i wiem, że są tu ogarnięte chłopaki, stąd pytanie co zrobić, bądź czego nie zrobić żeby zminimalizować ryzyko pobicia, a jeśli już znajdę się w takiej sytuacji to jak reagować :) dodam że jestem mizernej postury bo 175 cm wzrostu i 50 kg wagi, jedny plus to taki że mam bardzo wyjściową twarz, ale to mi raczej w bójce nie pomoże. Sztuki walki już na wstępie odpadają przez tą płytkę w oku, właśnie dlatego zapytam Was bracia, jak się zachowywać żeby uchronić się przed drugim złamaniem oczodołu. Przecież nie mogę siedzieć w domu, tylko dlatego że mogę zostać pobity. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie jest rozlewany alkohol tam zawsze jest ryzyko awantury. Co możesz zrobić to iść w miejsce gdzie rzadko dochodzi do takich incydentów. ( unikać mordowni )

Pózniej nie szlajać się po mieście tylko w takse i na chatę.

No i trzymać się swojej ekipy chociaż i to bywa zgubne jeśli ma ktoś z nich tendencje do szukania problemów.

Jak imprezować to najlepiej wśród swoich np. domówka, może zamiast gdzieś iść zorganizuj coś w domu.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CornelCampbell sytuacja była taka, że po prostu typ (nie był moim kumplem, znajomy znajomego) wziął kocyk, w czasie gdy ja rozbijałem namiot (była impreza w plenerze) i dosiadł się do mojej dziewczyny, gdy ja to zobaczyłem to po prostu poszedłem i przesunąłem go ręką i wszedłem pomiędzy nich i usiadłem. Później on mnie popchnął, ja jego, on odszedł (myślałem że poszedł już z imprezy) i zaraz poczułem uderzenie. Jeśli chodzi o moją dziewczynę, to jej wina że nie zareagowała (tłumaczy się że była już senna bo była wtedy 3 w nocy), powiedziałem jej co o tym myślę, jeszcze jedna taka sytuacja na imprezie no i zakończymy zabawę, ona o tym wie. A ja na tej imprezie też siedziałem z innymi dziewczynami, nawet była głupia sytuacja, że pasek od spodni mi się popsuł i koleżanka pomagała naprawić klamrę, więc też miałem kontakt z innymi dziewczynami, które były blisko bez spiny z jej strony ;)

A no i zapomniałem dodać, że tamta sprawa jest już na policji.

Edytowane przez Wilczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Wilczek napisał:

byłem na kameralnej imprezie na zakończeniu wakacji i zostałem pobity, miałem złamany nos i jak się okazuje pęknięty oczodół (przeszedłem operację w której miałem naprawiony ten oczodół i wzmocniony za pomocą specjalnej blaszki, którą mam w oczodole)

Czy oprawca poniósł jakieś konsekwencje?

 

57 minut temu, Wilczek napisał:

mizernej postury bo 175 cm wzrostu i 50 kg wagi

Bracia, czy to jeszcze niedowaga czy już anoreksja?

 

Godzinę temu, Wilczek napisał:

pierwszy raz w życiu do klubu się pobawić,

Mordownia czy lokal na poziomie?

Godzinę temu, Wilczek napisał:

 co zrobić, bądź czego nie zrobić żeby zminimalizować ryzyko pobicia, a jeśli już znajdę się w takiej sytuacji to jak reagować

Zakolegować się z ochroną klubu. Nie podrywać obcych dziewczyn.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedząc w domu też jest szansa że coś się stanie. Antyterroryści wparują do złego mieszkania.

Ważne jest aby być pewnym siebie. Parę bójek mnie minęło poprzez zachowanie zimnej krwi.

Nie wiem skąd jesteś. Jeśli u ciebie jest więcej niż jedna dyskoteka. To na pewno znajdziesz jakieś miłe, fajne miejsce. Polecam klubokawiarnie.

Czasem walki nie da się unikać. Wtedy bij tak, aby go na chwilę zatrzymać. Splot słoneczny, gardło, stawy i w nogi.

Gdy jesteś z kimś, lepiej oddać te 100zł czy telefon aby zachować zdrowie. W skrajnej patologii, gdy nie ma już wyjścia. Walcz, bo albo wygrasz, albo zginiesz.

 

Edytowane przez Dakota
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan.szewczyk.262626 na szczęście nie piję na umór, tym bardziej w obcym środowisku. :)

 

@Brat Jan sprawa jest w toku, czekam na dalszy rozwój wydarzeń.

Jeśli chodzi o moją wagę, byłem z tym u lekarzy, każdy mówi że jest ok, że jestem drobnej budowy, tarczycy chorej też nie mam.

Lokal na poziomie, wiadomo nie jakieś elity elit ale przyzwoity.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vstorm u mnie w pobliżu jest tylko MMA, kickboxing, boks i jujitsu. Chodzi po prostu o to, żebym nie dostał w to chore oko bo będzie kaplica. Zastanawiam się czy po prostu nie zapisać się żeby trenować same ciosy i jakąś technikę bez sparingów. 

 

@Dakota o ile nie zostanę zaskoczony to ta metoda może przynieść efekt, lecz jak pisałem mam blachę w oku i jeśli w nie dostanę to może być nieciekawie

Edytowane przez Wilczek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WilczekTo Ciebie tak nauczą, jak bronić takiego miejsca. Jak trzymać gardę itp. Możesz każdą SW trenować. Nawet same ciosy.

Po za tym wykształcą Ci się odruchy automatyczne. Że w razie W automatycznie będziesz wiedział co robić, ręce same się ustawią.

Kolejna sprawa, większość takich leszczy, co biją z zaskoczenia jest słaba. Jak myślisz czemu tak zrobił? A nie przeszedł do otwartej walki?

 

No i też Twoja postawa:

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wilczek napisał:

Sztuki walki już na wstępie odpadają przez tą płytkę w oku, właśnie dlatego zapytam Was bracia, jak się zachowywać

NA WSTĘPIE dodam iż średniomiarodajny bedeeem, bom w wieku 'hucznym' nie raz się z ohroniażami wynosił na zewnącz ?

 

ZASADNICZO TO  najtrudniejszą techniką walki jest nie dopuszczanie do niej.

Rozumiem przez to eliminowanie potencjalnych sytuacji.

 

Kolejne nie stawać w obronie bez potrzeby(zwłaszcza przy takiej masie lub psychice).

 

Następne przeanalizuj tą pańcię z pod kocyka  i swoje oraz otoczenia zachowania, bo tam jest gniot taktyczny.

 

CO do sztuk walki .... technikę odwrotu masz opanowaną teraz czas na ofensywne nurty.

 

Z ciekawostek Ci zapisał iż Disco to potencjalnie najłatwiejsze terytorium do ogarnięcia.

WYOBRAŹ SOBIĘ REWIZJĘ OSOBISTĄ W TESCO, W POMIESZCZENIU 2/2 M2: dwa typy(miski ohrony+ ja/misiek+takie małe hybotliwe cós jak Ty)....... to jest spina dopiero.......

AAAA temat się nakręcił za 24 PLN źle skasowane na kasie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wilczek

Z mojej perspektywy ten strach jest całkowicie naturalny, powstała trauma, która ma Cię chronić przed kolejnym uszczerbkiem, program nadrzędny.

Zacząłbym od akceptacji tego lęku czyli pozwalanie sobie na jego czucie każdą komórką ciała.

 

Nie sądzę by jakieś SW mogły Cię uchronić, takie rzeczy się po prostu zdarzają. 


Zareagowałeś tak jak na daną chwilę uznałeś za najlepszą opcje mimo, że postrzegasz to jako błąd to jest to tylko proces nauki i nie da się go przejść bez błędów i on nie ma końca.

 

Zaufanie do siebie i swoich decyzji to klucz by robić rzeczy pomimo strachu.

Jednym słowem odpowiedzialność za siebie i nie ma na to gotowych rozwiązań.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wilczek napisał:

Sztuki walki już na wstępie odpadają przez tą płytkę w oku, właśnie dlatego zapytam Was bracia, jak się zachowywać żeby uchronić się przed drugim złamaniem oczodołu. Przecież nie mogę siedzieć w domu, tylko dlatego że mogę zostać pobity.

Nie ma złotej zasady. Możesz się potknąć na chodniku i skutek będzie podobny. Najłatwiej to trochę "przypakować". Większość imprezowiczów jak chce komuś "naklepać" zazwyczaj wybiera słabszych od siebie. No i na imprezy chodzić z ekipą lub do klubów gdzie zna się "bramkę"(nawet z widzenia). I dlatego warto chodzić na siłownie gdzie zawsze można poznać kogoś ze środowiska "bramkarzy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado @Baca1980 u mnie jest taka sprawa, że siła nie jest równa masie, tzn do swojej masy jestem silny, daję radę podnieść osobę z 20 kg cięższą od siebie, wziąć np na plecy i przenieść, dawałem radę zawsze na żniwach, nosić worki itp. druga sprawa że wtedy bardzo dostają kolana i nogi przy takich "ciężarach". Tylko, że mój wygląd i psychika może być zachętą dla potencjalnego napastnika, co z tego że mam siłę, jeśli można mnie mocniej popchnąć i wtedy jestem w du*ie, a napastnik raczej będzie większy. Mi osobiście mój wygląd nie przeszkadza wizualnie, ale przydałoby się być większym do takich rzeczy.

 

@icman zgadzam się z Tobą, ja miałem coś takiego po pobiciu, że idąc ulicą miałem wrażenie że każdy, dosłownie każdy chce mnie pobić, w pewnym stopniu to minęło, ale nie do końca i jak mijam kogoś większego to jest jeszcze dyskomfort psychiczny. Sztuki walki na pewno mnie nie uchronią, ale mogą pomóc w działaniu w takich sytuacjach. 

 

@Vstorm dzięki za filmik, ogarnę sobie. Masz rację z obroną tego oka, bardzo by się przydało, fajnie by było przy okazji nabrać jeszcze pewności siebie i trochę masy. Pójdę i zapytam czy byłaby możliwość takiego treningu :)

Edytowane przez Wilczek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że widzisz swoje białorycerstwo, nie warto dostać w ryj za laskę, która dobrowolnie siedzi pod kocem z obcym typem. ? 

 

7 minut temu, Wilczek napisał:

@Tornado @Baca1980 u mnie jest taka sprawa, że siła nie jest równa masie, tzn do swojej masy jestem silny, daję radę podnieść osobę z 20 kg cięższą od siebie, wziąć np na plecy i przenieść, dawałem radę zawsze na żniwach, nosić worki itp. druga sprawa że wtedy bardzo dostają kolana i nogi przy takich "ciężarach".

Masa przekłada się na "siłę" niestety fizyki nie oszukasz jest coś takiego jak "pęd" i "zasada zachowania pędu". Spróbuj wpaść na osobę 30 kg cięższą niż ty jak to się skończy mówić nie trzeba. Może jak na twoją masę jesteś dość silny ale to nadal JAK NA TWOJĄ MASĘ. 

 

Żadnych sztuk walki ci nie potrzeba według mnie ale pomyśl nad rozbudową masy mięśniowej na początek, bo:

7 minut temu, Wilczek napisał:

Tylko, że mój wygląd i psychika może być zachętą dla potencjalnego napastnika, co z tego że mam siłę,

Wraz z budowaniem siły będzie ci się zmieniał mindset a wtedy można dorzucić SW.

 

 

Jak to @Tornado powiedział, sztuką jest unikanie walki ale tu potrzebujesz pewnej "przewagi" psychologicznej. 

 

Masz coś na rozluźnienie. :D 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wilczek Musisz przytyć. Masa jest ważna, tak samo jak siła. Nie bez przyczyny sa kategorie wagowe np w boksie. Na przyszłość. Jak widzisz kogoś większego to staraj sie unikać konfrontacji, podejdź do sprawy sprytem. Ludzi da się wymanewrować (szczególnie gdy widza to inni w grupie) wyciągając zwyczajnie na wierzch ich nieczyste intencje. 

 

W sytuacji w której byłeś zamiast sie wcinać między ich mogłeś poiedzieć do gościa. "Czy możesz wyjść spod koca mojej dziewczyny?" (Koniecznie głośno ale nie agresywnie - żeby inni słyszeli). Jesli by sie pluł to go zlewasz i zwracasz się do dziewczyny (to dobra okazja żeby sprawdzić jej lojalność wobec ciebie) i prosisz ją zeby sama mu to powiedziała że ma spadać. Co się nie stanie jestes wygrany. 

 

Napastnik powinien ponieść konsekwencje prawne. Telefon na policje, obdukcja, orzeczenia lekarskie i sprawa w sądzie. Byłby tak załatwiony że nawet by nie pisnął. Wcinając się między niego a dziewczyne wystawiłeś sie na niespodziewany cios. Nigdy tak nie rób. Spodziewaj się ataku. Moje doświadczenie sprzed roku wiele mi dało. Zacząłem ćwiczyć zyskałem na masie i sile. 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Bracia, czy to jeszcze niedowaga czy już anoreksja?

Nie, dobry kogut nigdy nie jest tłusty, a kury chodzą zadowolone. By. moja babcia?

Godzinę temu, Wilczek napisał:

Zastanawiam się czy po prostu nie zapisać się żeby trenować same ciosy i jakąś technikę bez sparingów. 

   Ten wpiedol, a właściwie, niefortunne przyjęcie ciosu na twarz, nauczył Cię na teraz że masz mieć oczy wokół głowy i rozpoznawać zagrożenia.

Dlaczego teraz obawiasz się iść na imprezę? Może jesteś konfliktowy? Bo jeżeli nie, sytuacja którą opisałeś już się nie powtórzy. Oberwałeś w ryj, zapamiętasz dla czego i tyle. 

Paradoksalnie Ty sprowokowałeś sytuację, nie oceniłeś gościa, jego stanu upojenia i wystawiłeś się na strzał. Dalej, sztuki walki i inne pierdoły, dobre są dla ćwiczenia dla siebie,

a nie pod kątem udziału w bójce czy obrony. Sam się przekonałeś że strzała można dostać z nikąd i chuja z tym zrobisz. 

   teraz trenuj psychicznie jak uniknąć walki. Bo to co masz między uszami, jak potrafisz to wykorzystać to najlepszy sposób do samoobrony.

Najlepszą walką jest sposób jej uniknięcia, czy jakoś tak.

 

   Laskę bym pogonił, bo z takimi jej inklinacjami daleko nie zajedziecie.

 

Pozdro, i bierz życie na klatę.

 

Ps.Jak miałem z siedemnaście lat, to była u nas "kolonia" z W-awy, jak co roku. I w szkole były organizowane dyskoteki. Chodziliśmy tam my miejscowi.

Czyli osiedle vs wioska rybacka, wiecie, miejscowe animozje i konkurencja. Pewnego razu, wracając z kumplami po disco, ktoś mnie klepnął w łopatkę.

Obracam się i od razu bomba na ryj bez dania racji. Rozkurwił mi łuk brwiowy miejscowy watażka z wioski, ale że wtedy byłem po Judo,

poskręcałem kolesia, założyłem "balachę" i wtedy jego kolesie rozłączyli nas bo bym skurwielowi wygiął łokieć. Później byliśmy w trybie "respect"

Tak że ten. Strzały padają z nikąd. 

 

Pozdro.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SW Nic nie da bez psychiki. Tego też nie zmienisz w miesiąc. Ja mimo treningów jeszcze jeździłem na zawody a na ulicy w klubie dostawałem paraliżu w sytuacji zagrożenia to wszystko było do czasy gdy jakiś starszy gość mnie trochę przetrącił. Od tamtej pory powiedziałem NIGDY KURWA WIĘCEJ. Wtedy coś pękło. Rok temu miałem mały sparing ze spuchlakiem takim ze 100kg lekko, ja około 70. Zaatakował mnie uderzył za nic w twarz przy moim stole. Później wlecieli grecy i go złapali co prawda ich wina bo to ich restauracja już wcześniej go zaobserwowałem chodził zaczepiał ludzi wybrał mnie namniejszego z bardzo dziecięcą twarzą ale jaki miał wyraz twarzy gdy mu zaaplikowałem trzy sztuki to do końca życia nie zapomnę. Bójki zawsze unikaj chyba, że jesteś już pod ostateczną sutuacją i albo patos i kwiaty na Twoim grobie albo odwrotnie. W sumie w spelunach takiego typu, że wstęp 5 zł zawsze byli jacyś szukający przygód. Droższe lokale w dodatku tam gdzie przychodzi "starsze" towarzystwo pewne sytuacje nie zdarzają się tak często, Po takich stuacjach możesz mieć traumę i albo uwolnisz tego zwierza albo sam Cię zeżre i będziesz mieć niespokojne noce przez rozmyślanie. Znam ten ból bo przeszedłem przez te wszystkie etapy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Tak mi się przypomniało.

Młodszy syn, jak miał ok. 19 lat, o mało by nie dostał wpierdol u mnie na dzielni.

Zaatakowało go 3 kiboli, akurat jakiś dzień meczowy. Mój chłopak spierdolił świńskim, szybkim truchtem do domu.

Trochę był przestraszony i za razem czuł się winny że uciekł, nie sprostał wyzwaniu.

 

   Powiedziałęm mu: Jesteś żywy, cały i zdrowy! To najważniejsze, resztę pierdol, dumę schowaj do kieszeni, po gryziesz się z tym tydzień,

i zapomnisz. Zapomniał, ale skaza na honorze została, z czasem minęła.

 

   Następny przykład. Miałem kolesia, potężny chłop, służył w AT policyjnych. Kiedyś wtrącił się w jakąś bójkę na dworcu, chciał przywrócić porządek publiczny.

Z nienacka dostał bejsbolem w łeb od tyłu. I co? Warzywko! Nawet nie wiem czy jeszcze żyje.

 

   Nie polecam bójek, zwłaszcza w imię kobiety, to naj gorsze skurwienie. To one tworzą sobie daną sytuację, a my mamy białorycerzyć.

 

@Wilczek, właśnie dostaełś za to wpierdol. Trza było zostawić laskę i obserwować. Zostałeś pobity przez kobietę. Ona pewnie szczęśliwa bo chłopy się o nią biły.

 

Pozdro.

  • Like 6
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, icman napisał:

Nie sądzę by jakieś SW mogły Cię uchronić, takie rzeczy się po prostu zdarzają

NO TO JEST TYPOWE PIERDZIELENIE.

 

ŚW jak to napisałeś 'skraaatem' nie są tylko techniką kopnięcia/pchnięcia czy jebnięcia z bani!

 

Jest to teatr mechapsychiczny jaki organizm ludzki SZKOLI się aby odgrywać przedstawienie zwane życiem.

 

NP ODDYCHANIE.

A CO TO TAKIEGO takie tam ODDYCHANIE.

No w sumie wdech i wydech.

Gdyby 'sklepany' znał ten wdech/wydech to by nie był spięty i nie ciskał się panicznie na linie strzału, notabene wyłapanego z głópoty.

 

Bo się nie spodziewał?

.....a czego się spodziewał sadzając dupę między faceta/facetke?.....

TROOOJKĄTA?!

 

KOLEJNE  SW dają/potrafią dać nawyk natychmiastowego rozluźnienia.

 

Porównaj sobie uderzenię pięścią w ścianę betonową oraz w pęłny balon leżący swobodnie na tafli wody.

 

 

.....tak tak dyskoteka to nie tafla H2O.....

 

.....jak się nie potrafi pływać to i kaczce woda za rzadka....

 

.....ćwiczenie dla wszystkich chętnych kanapowych ignorantów co nie próóóbowali SW:

przejdź przez ŚCIANĘ betonową pomijając opcję drzwi i okna.

RÓWNOWAŻNIE  opanój przechodzenie przez kartkę papieru A3/A4.   /przez, nie po niej/

 

Powodzenia mięczaki.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeważnie odpisuje każdemu z osobna, ale teraz jest bardzo dużo komentarzy więc napiszę wszystko razem.

Jeśli chodzi o moją masę to mam już rozpisaną dietę, w której dominują węglowodany także przy systematyczności powinno być git. 

Osobą konfliktową nie jestem, wtedy jak tam siedzieliśmy to czułem jakąś taką dziwną atmosferę jakby mnie tam nikt nie chciał i miało się coś stać, gdybym wtedy posłuchał przeczucia to może by się to inaczej skończyło. Gdybym był konfliktowy to nie ja bym oberwał tylko ten typ, bo bym pierwszy zaatakował, ale nie ma co gdybać. Teraz już wiem na co zwracać uwagę, żeby uniknąć takich rzeczy.

Ogólnie czuję się dużo lepiej, gdy opisałem tą sprawę i jest czyjś odzew, fajnie posłuchać zdania innych.

Mimo, że wtedy oberwałem to traktuje to jako nauczkę na przyszłość, bo już wiem na własnej skórze że nie warto się narażać za laskę. Do tego klubu idę żeby się pobawić i przy okazji zobaczyć czy mi się spodoba, bo jeszcze nigdy nie byłem, więc skupie się na zabawie z kumplami a nie na pilnowaniu laski. Postaram się nie wchodzić w żadną sytuację konfliktową, a jeśli nawet to po prostu zmienię miejsce do tańczenia, bo nie jestem jeszcze w formie żeby się z kimś nawet przepychać, jest na to zbyt wcześnie od operacji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.