Skocz do zawartości

Zakochałam się w pracowniku fizycznym.


Rekomendowane odpowiedzi

"Mam to szczęście, że w mojej rodzinie zawsze wykonywało się "poważne" zawody. Mama jest nauczycielką, tata ortopedą, siostra uczy języka angielskiego, a ja pracuję w dziale prawnym dużej korporacji. Zarabiamy na życie tym, co mamy w głowie, a nie mięśniami."

 

Nie potępiam oczywiście ludzi, którzy nie mają innego wyjścia i pracują fizycznie, ale to jednak nie jest moja bajka. Aż do teraz, bo pech chciał, że zakochałam się z kimś takim. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, czym konkretnie się zajmuje.

Wspominał coś o branży deweloperskiej, więc pomyślałam, że projektuje mieszkania albo je sprzedaje.

To było jak grom z jasnego nieba. Prawie jak w filmie, bo spotkaliśmy się przypadkiem w cukierni i on odważył się zagadać. Od słowa do słowa i umówiliśmy się na randkę. Wtedy byłam już pewna, że jest spełnieniem moich marzeń.

 

Dopiero po kilku dniach wyszło na jaw, co on tak naprawdę robi. Jest zwykłym budowlańcem. A może niezwykłym, bo chyba specjalizuje się w instalacjach sanitarnych. Tak czy owak - haruje fizycznie i po pracy raczej nie pachnie fiołkami.

Zwróciłam uwagę na jego spracowane ręce. Szorstkie, poobijane, jakieś takie dzikie. Do tej pory spotykałam się z prawnikami, wykładowcami, bankowcami. To byli faceci wykształceni i potrafiący zarabiać na życie swoim rozumem.

Nadal mnie do niego ciągnie, ale chyba trzeba dać sobie spokój. Bo co dobrego mnie czeka u boku kogoś takiego?

 

                                                                                      {.......} 

 

Cześć braciszkowie ;) 

 

Oto krótki tekst pewnej pani do readakcji o swojej napotkanej "miłości" - Ile w tym prawdy, ile dziennikarskiej bujdy, nie wiemy. Wiemy natomiast, że takie historie się zdarzają:) 

 

Krótki tekst, a ile w nim emocji przelanych na papier a raczej worda.

 

"Mam to szczęście, że w mojej rodzinie zawsze wykonywało się "poważne" zawody. Mama jest nauczycielką, tata ortopedą, siostra uczy języka angielskiego, a ja pracuję w dziale prawnym dużej korporacji. Zarabiamy na życie tym, co mamy w głowie, a nie mięśniami." - Co widzimy? A no przyzwyczajenie do dobrostanu :) Pani od dziecka obraca się w wyższych sferach społeczeństwa. Jak sami wiemy z hipergamii, kobieta z jednej strony szuka faceta na tym samym poziomie finansowym oraz statusie społecznym, z drugiej.... no właśnie. Ale o tym za chwilę.

 

 

"Wspominał coś o branży deweloperskiej, więc pomyślałam, że projektuje mieszkania albo je sprzedaje.

To było jak grom z jasnego nieba. Prawie jak w filmie, bo spotkaliśmy się przypadkiem w cukierni i on odważył się zagadać. Od słowa do słowa i umówiliśmy się na randkę. Wtedy byłam już pewna, że jest spełnieniem moich marzeń." - Pojawiły się emocje :) Jest, jest królewicz, zapewne przystojny, postawny,180cm :P Pan pewny siebie, potrafi zagadać, zaproponował randkę. Norlmanie królewicz z bajki :D  Ahhhh kobiety, mają te wyobrażenia :D 

 

Nagle czar pryska ;) 

 

"Dopiero po kilku dniach wyszło na jaw, co on tak naprawdę robi. Jest zwykłym budowlańcem. A może niezwykłym, bo chyba specjalizuje się w instalacjach sanitarnych. Tak czy owak - haruje fizycznie i po pracy raczej nie pachnie fiołkami.

Zwróciłam uwagę na jego spracowane ręce. Szorstkie, poobijane, jakieś takie dzikie."

Pani z jednej strony jest zawiedziona, z drugiej, instynkt, bilogia robi swoją robotę.... 

Naturalny zapach faceta, przyciaga uwagę kobiety. Dłonie? Spracowane.... Kiedyś jedna z moich byłych kobiet zdradziła mi, że uwielbia zmęczone męskie dłonie od pracy, jak widzimy mamy tutaj tego potwierdzenie ;)

 

 

"Nadal mnie do niego ciągnie, ale chyba trzeba dać sobie spokój. Bo co dobrego mnie czeka u boku kogoś takiego?" 

Burza emocji tkwi w damie :)  Osobnik zapewnia jej naturlane, dzikie emocje, który inny pan z korpo jej nie da.

 

Jak to by się skończyło? Myślę, że pani poskakała by sobie po dzikim, męskim kutangu, kto wie, nawet łąpiąc go na dziecko, gdzie w miedzy czasie szukała by beta ojca wsród inteligencji :)  

 

 

Zródło: https://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/spoleczenstwo/zakochałam-się-w-pracowniku-fizycznym-chyba-nie-mogę-być-z-kimś-takim/ar-AAJXN1G?ocid=spartanntp

Edytowane przez Still
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie zmyślona historyjka na potrzeby żeńskiego targetu, historyjka ma na celu podnieś ego u czytelniczek - ja wykształcona on robol, który przez chwilę jawił się jak królewicz z bajki i tu czytelniczki wyobrażają sobie takiego maczo-królewicza, który ostatecznie okazuje się tylko zwykłym szambonurkiem (specjalnie wspomniano o smrodzie żeby podkręcić emocje) i na koniec nasza bohaterka doznaje otrzeźwienia i iluminacji - no przecież ja do kurłły nędzy jeZdem taka wykształcona lala a ten mi sie z brudnym chÓjem wpierdala, ja nowoczesna, "dobrze wykształcona" kobieta z klasy najwyższej i to brakujące ogniwo w teorii Darwina czyli owłosiony hydraulik to by był mezalians, fajnie go wyruchałam a teraz niech wypierdala!

  • Like 3
  • Dzięki 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Still napisał:

pani poskakała by sobie po dzikim, męskim kutangu, kto wie, nawet łąpiąc go na dziecko, gdzie w miedzy czasie szukała by beta ojca wsród inteligencji 

No właśnie tak.

 

46 minut temu, Still napisał:

coś o branży deweloperskiej, więc pomyślałam

U pań ważna jest wyobraźnia i jej wytwory.

Piękny przykład. 

 

46 minut temu, Still napisał:

po pracy raczej nie pachnie fiołkami

Co innego mecenas po 4 godzinnej sierpniowej rozprawie o 12:00, w garniturze Armaniego i todze, w nieklimatyzowanej sali sądowej :)

 

Edytowane przez Imbryk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Still napisał:

"Dopiero po kilku dniach wyszło na jaw, co on tak naprawdę robi. Jest zwykłym budowlańcem. A może niezwykłym, bo chyba specjalizuje się w instalacjach sanitarnych. Tak czy owak - haruje fizycznie i po pracy raczej nie pachnie fiołkami.

Specjalista, hydraulik, może ma swoją firmę, brygadę lub w przyszłości może mieć. W każdym razie jest zapotrzebowanie i dobrze płacą.

Fiołki? Bezpośrednio po pracy fizycznej się nie pachnie, ale wystarczy prysznic...

"Branża deweloperska" czyli raczej nie robi w już używanych instalacjach (smrodek) tylko zakłada w nowych mieszkaniach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, Pani korpo-prawniczce nikt nie zakłada kranu, zlewu, sracza, jacuzzi, nikt nie układa płytek, nikt nie wstawia drzwi. Idąc dalej - nikt jej nie buduje bloków, mieszkań, nikt nie wywozi śmieci. 

Pogarda dla zawodu to oznaka jakiegoś kompleksu.

 

A historia rodem z książek Blanki Lipińskiej, więc pewnie zmyślona. Aczkolwiek ryje w mózgach kobiet. 

 

W tym kraju sami bankierzy, prawnicy i lekarze. Japrdl.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu mój dyrektor położył mi pod nos papiery z prośbą o odbycie stażu/praktyki zawodowej w naszym Zakładzie Pracy. Co samo w sobie nie jest niezwykłe, rocznie trafia ich do nas kilkanaście. 

Oryginalne jest z powodu kandydata. Gość pod 40, z zawodu prawnik, pracujący dotychczas w dużej korporacji. Doszedł był do wniosku, że cholernie miął się z powołaniem, rzucił robotę, poszedł do szkoły zaocznej. I jakby mało tego było, to mój klient, który szalenie chce pracować właśnie w moim zespole.

Sam jeszcze nie wiem co z tym zrobić :(

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mnemonic

Szacun. Zatrudniaj - nie ma lepszego pracownika niż taki, który chce wykonywać swoją pracę bo czuje powołanie. 

Jaka to praca z ciekawości ?

 

Acha. Zaproś gościa na forum koniecznie. 

Edytowane przez azagoth
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ważne że pasują do siebie.

Może by była szczęśliwa, gość by ją kochał, szanował.

Kobiety  jak wy lubicie sobie same dramy robić ?.

Dobrze w sumie znajdzie sobie inna która go choć szanować będzie.

 

 

Na prawdę te 10- 15 lat temu  jeszcze nie było takiej spierdoliny.

??

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem zawiedziony, że to nie jest artykuł-konfabulacja z Wysokich Obcasów. Chociaż może tam finał byłby inny - pani ostatecznie spotykałaby się z panem, a ich związek byłby nowoczesny i otwarty, a jakby nie wyszło, to wina PiSu i katolików, bo żyjemy w ciemnogrodzie, który gnębi nowoczesne kobiety :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to tekst typu "jesteś tego warta". Tylko problem z tym, że czytelniczki, nie mają w domu lekarzy, nauczycieli, prawników, tylko większość, która to przeczyta, będzie po turystyce zaocznej w mieście 20 tysięcznym, czekając na swojego nie "fizycznego" księcia. Szkoda czasu na rozkminianie takich tekstów. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowany tematem, napisałem wiersz, który zatytułowałem "Oda do Pecha"

 

Pech chciał, że to robotnik,

W mojej rodzinie to gorzej niż szkodnik,

 

Tu milionerzy, lekarze, prawnicy,

Artyści, inżynierzy i politycy,

 

Co on mi może dać z taką pracą,

Może przystojny ale co z k(l)asą?

 

A on tak patrzył na mnie i stał,

A ja go chciałam, a pech nie chciał.

Edytowane przez Quo Vadis?
  • Like 8
  • Dzięki 1
  • Haha 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, azagoth napisał:

(...)bo czuje powołanie.

Albo mu się tylko wydaje. Jeśli w swojej dotychczasowej pracy był mierny, prawdopodobnie będzie taki sam w innej dziedzinie.

Chłopak może mieć mylne wyobrażenie nt. tego, co tak naprawdę robimy. Szczególnie jeśli miał jakiś kontakt ze mną.

Może dość szybko pojawić się rozczarowanie, szczególnie że jest tam jakaś pani prawnikowa i nawet prawniczątko - a więc i zestaw standardowych rachunków za życie.

48 minut temu, azagoth napisał:

Jaka to praca z ciekawości ? 

Mechanik samochodowy.

 

Podobnie jak brat @Qaikwow, uważam że to fake story i część inżynierii społecznej. Medialni badają potem "nastroje społeczne".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Który odważny wklei na jakieś kobiece forum? :D 

 

"Mam to szczęście, że w mojej rodzinie zawsze wykonywało się "poważne" zawody. Mama jest nauczycielką, tata ortopedą, siostra uczy języka angielskiego, a ja pracuję w dziale prawnym dużej korporacji. Zarabiamy na życie tym, co mamy w głowie, a nie mięśniami."

 

Nie potępiam oczywiście ludzi, którzy nie mają innego wyjścia i pracują fizycznie, ale to jednak nie jest moja bajka. Aż do teraz, bo pech chciał, że zakochałem się z kimś takim. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, czym konkretnie się zajmuje.

 

Wspominała coś o branży mleczarskiej, więc pomyślałam, że projektuje opakowania albo pracuje w dziale finansowym, lub księgowości..

To było jak grom z jasnego nieba. Prawie jak w filmie, bo spotkaliśmy się przypadkiem w cukierni i odważyłem się zagadać. Od słowa do słowa i umówiliśmy się na randkę. Wtedy byłem już pewny, że jest spełnieniem moich marzeń.

 

Dopiero po kilku dniach wyszło na jaw, co ona tak naprawdę robi. Jest zwykłą pracownicą na taśmie. Haruje fizycznie i po pracy raczej nie pachnie fiołkami.

 

Zwróciłam uwagę na jej spracowane ręce. Szorstkie, poobijane, jakieś takie nie zadbane. Do tej pory spotykałem się z prawniczkami, wykładowczyniami, finansistkami. To były kobiety wykształcone i potrafiące zarabiać na życie swoim rozumem.

Nadal mnie do niej ciągnie, ale chyba trzeba dać sobie spokój. Bo co dobrego mnie czeka u boku kogoś takiego?

Edytowane przez Baelish
  • Dzięki 1
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fake story w celu analizowania kobiecego spierdolenia?

 

Nie no Panowie, nie róbmy tutaj czegoś takiego.

 

Natomiast fakt jest że takie artykuły powstają a nasze kochane samice to czytają ryjąc beret tak samo jak komedie romantyczne i inne greye.

 

Niedługo trzeba będzie kobiety szukać w wiosce amiszów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Qaikwow napisał:

To nie są prawdziwe historie, a wymyślone.

I co z tego, że wymyślone, skoro oddają w 100% myślenie kobiet?

 

Robiłem eksperyment na tinderze, jako ziomek w garniaku i jako ziomek wykonujący ciekawy zawód fizyczny, ilość matchy taka sama (ponad 100 tygodniowo) sposób zaangażowania kobiet w rozmowę totalnie odmienny.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Taboo napisał:

Fake story w celu analizowania kobiecego spierdolenia?

Nie.

 

Mnie po prostu w jakiś sposób jeszcze to bawi, że zmieniając końcówki z męskich na żeńskie, można nadać takiej historii zupełnie inny wydźwięk, i będzie odebrana w inny sposób.

Tak łatwo jest zmanipulować ludzi, a wiele osób jeszcze pewnie wierzy, że to co w gazetach i TV to musi być prawda - bo przecież napisali w gazecie, pokazali w TV.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mnemonic napisał:

to mój klient, który szalenie chce pracować właśnie w moim zespole.

Sam jeszcze nie wiem co z tym zrobić 

Przyjąć go na praktyki.

 

Ryzyko tylko "miękkie," czyli że nie wiesz jaką ma osobowość i jak znajdzie się w zespole jako niski rangą i kompetencjami praktykant, gdy zawsze był "panie mecenasie całuję pana rączki."

 

Ale poza tym zajebiście, będziesz miał zapalonego do roboty gościa który chce się uczyć dobrych praktyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Still napisał:

"Mam to szczęście, że w mojej rodzinie zawsze wykonywało się "poważne" zawody. Mama jest nauczycielką, tata ortopedą, siostra uczy języka angielskiego, a ja pracuję w dziale prawnym dużej korporacji. Zarabiamy na życie tym, co mamy w głowie, a nie mięśniami."

Poczucie wyższości. 

 

10 godzin temu, Still napisał:

Nie potępiam oczywiście ludzi, którzy nie mają innego wyjścia i pracują fizycznie,

Znów poczucie wyższości i mylne założenie że ludzie nie mają wyjścia więc pracując fizycznie. Ona nie zdaje sobie sprawy że wyspecjalizowany pracownik fizyczny może zarobić 3 x tyle ile ona jako pomoc prawna w korpo. 

 

Zwyczajnie gardzi pracownikami fizycznymi a priori.

 

Tymczasem ludzie wyspecjalizowani prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą lub firmę rodzinną, pracujący fizycznie mogą zarabiać naprawdę dobrze. Mój kolega z podstawówki ma serwis - naprawa w domu klienta pralki/ lodówki, ilość wezwań od klientów jest tak duża, że ma pracy na 10 h dziennie, a dniówka na czysto to 700 - 800 pln. To tylko przykład mogę je mnożyć. Znam kolesia z doktoratem, który pracuje fizycznie zwyczajnie ma dużo większe pieniądze niż pracując np. na uczelni.  

 

10 godzin temu, Still napisał:

"Dopiero po kilku dniach wyszło na jaw, co on tak naprawdę robi. Jest zwykłym budowlańcem. A może niezwykłym, bo chyba specjalizuje się w instalacjach sanitarnych. Tak czy owak - haruje fizycznie i po pracy raczej nie pachnie fiołkami.

Zwróciłam uwagę na jego spracowane ręce. Szorstkie, poobijane, jakieś takie dzikie."

Specjalista od instalacji sanitarnych zarabia 5 - 6 k miesięcznie, korposzczurzyca po prawie bez aplikacji 3 - 5 k. 

 

Prawdopodobnie ten poznany mężczyzna zarabia ciut lepiej od niej. Problem polega na tym co zwykle:

 

1 Praca fizyczna według jej światopoglądu hańbi (niezależnie od tego co mówi/ pisze, to ma w głowie).

2 Co koleżanki powiedzą?

3 Nie będzie kim się chwalić na fejsie.

 

Mówiąc oględnie facet jej nie pasuje do wystroju życia ;)  

 

  • Like 14
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.