Skocz do zawartości

Rosnąca depresja wśród młodzieży?


ZamaskowanyKarmazyn

Rekomendowane odpowiedzi

15 hours ago, vand said:

nie wierzę szczerze w tą fototerapię, skąd pewność, że pomoże ?

Gościu twoja wiara nie ma tu nic do rzeczy. Pytasz o pomoc a jak dostajesz konkretną poradę to w nią "nie wierzysz" - w takim razie nie zawracaj głowy i nie męcz braci swoimi problemami skoro rozwiązanie cie nie interesuje.

 

Fototerapia jest bardzo dobrze zbadana i udowodniona naukowo przez masę badań, pomaga w około 80% przypadków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bodajże Petterson wspominał o badaniach prowadzonych w USA dotyczących radzenia sobie ze stresem i liczby osób deklarujących, że ma pewne problemy psychiczne (nerwice, depresje, itd.) na przestrzeni lat.

Od ładnych kilku lat zauważa się ogromny trend zwyżkowy dotyczący młodych osób nieradzących sobie z problemami dnia codziennego oraz deklarujących, że ma jakieś zaburzenia. Skok ten jest znaczny i ściśle koreluje z informacjami o: paleniu papierosów, zażywaniu środków odurzających, bójek i seksu. Okazało się, ze dla ogółu populacji wskaźnik ten ... spada. Okazuje się, że młodzież (jako ogół) robi się grzeczniejsza, mniej buntownicza, pod większym nadzorem rodziców (mediów, służb porządkowych), a przez to (będąc trzymana nieco pod kloszem) nie potrafi dorosnąć do prawdziwego życia.

U Nas takie trendy też można zaobserwować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.11.2019 o 14:52, Meg4tron napisał:

Jednak co mnie ciekawi to ten fragment o rocznikach 1999+, czyli chadach oskarkach i płodnych julkach. 

Ja jakoś nie zauważyłem żeby młodsze roczniki były ładne, wysokie itp. 

Zdarzają się ładni, grubi, chudzi i nie widzę jakiegoś powiązania jakoby młodsze roczniki miały być bardziej "udane".

Jam 99 i jak wspominam roczniki 98-90 to to byli dużo zdrowsi silniejsi i ładniejsi ludzi najładniejsze dziewczyny 97-95 cud malina.

 

Jak ja byłem w 3kl podstawówki to 6kl to były chłopy 170-190 wzrostu kolosy jebane dziewczyny 160-175 

Była szafa z osiągnięciami szkoły 98% rocznik 97 najebał. 

 

Ja w 6kl czyli rok pański 2012 miałem 158cm wzrostu i byłem 3ci najwyższy w klasie i jedno z najsłabszych najbardziej schorowanych dzieci w szkole. 

 

Bardziej towarzyscy i otwarci na - można powiedzieć, ze większa patola a i odważniejsi jakoś się wydawali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2019 o 12:45, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Wstęp:

Za dużo siedzenia przed kompem , telefonem, niby te urządzenia zbliżają, a jednak oddalają, nie da się zastąpić ślęczenia przed netem z osobista rozmową, dodać do tego "bezstresowe wychowanie".

I oczywiście wpływ mass mediów, że jak nie masz najnowszego srajfona  to nie jesteś cool.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, vand said:

@osadnik A to się nazywa światłolecznictwo? Bo szukam czy gdzieś na mieście można sobie to ogarnąć.

Zobacz:

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Fototerapia

 

https://novamed.pl/blog/eczenie-terapia-swiatlem-depresja-lampy-antydepresyjne

 

http://www.swiatlo.tak.pl/1/index.php/depresja-zimowa-a-swiatlo/

 

Na mieście raczej nie znajdziesz, kupujesz lampę i używasz w domu codziennie rano (słowo klucz - codziennie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 12.11.2019 o 18:58, cst9191 napisał:

 wpadłem depresję w wieku 17 lat.  straciłem przyjaciela i kolegów ze szkoły, ci drudzy stali się wręcz moimi wrogami. szyderczy śmiech. Później zapisałem się na terapię do psychologa, który pomógł mi i to bardzo pokonać lęki, fobię społeczną, niską samoocenę (choć oczywiście nie w całości). był brak jakiegokolwiek wsparcia i samotność.

Z bliskiego mi podwórka (grupa moto) chłopak pełnoletni, przed maturą. Miał bliską koleżankę, która o ile mi wiadomo wybrała kolegę z którym się nie lubili, który mu docinał i obmawiał. Jego przyjaciel akurat wtedy zaczął poświęcać czas swojej dziewczynie. Więc nałożyło mu się kilka przeżyć emocjonalnych na raz, zamknięty charakter oraz przypuszczam pewnego rodzaju samotność.

Z tego co wiem zaczął chodzić do psychologa.

 

Powody zupełnie nie związane z czasami w których żyjemy (nastoletnia miłość, utrata przyjaciela) równie dobrze mogło się to zdarzyć nie jednemu małolatowi i 40 lat temu.

 

Czy można taką osobę w jakiś sposób wesprzeć nie robiąc szkód?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan 

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Czy można taką osobę w jakiś sposób wesprzeć nie robiąc szkód?

Jeśli chodzi o mnie, to ja przez jakiś czas nie dopuszczałem do siebie nikogo, może dlatego że przestałem wierzyć ludziom. Myślę że terapia w jego przypadku to dobra decyzja i następną będzie próba otwarcia się na świat. Ten chłopak to jakiś Twój kolega. znajomy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cst9191

Nie wiem jak tą znajomość sklasyfikować.

 Z racji złej pogody w jedną z jesiennych niedziel lataliśmy w Polskę tylko we dwóch więc się co nieco dowiedziałem bezpośrednio. Widać po nim że coś go gnębi w środku.

O resztę wypytałem innych.

Wiekowo mógłby być moim synem więc taka trochę też ojcowska troska prze ze mnie przemawia. Z drugiej strony nie chciałbym zaszkodzić zacieśniając znajomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.11.2019 o 18:39, Boromir napisał:

Za dużo siedzenia przed kompem , telefonem, niby te urządzenia zbliżają, a jednak oddalają, nie da się zastąpić ślęczenia przed netem z osobista rozmową, dodać do tego "bezstresowe wychowanie".

I oczywiście wpływ mass mediów, że jak nie masz najnowszego srajfona  to nie jesteś cool.

 

Owszem, ale powiedz mi jak z tym walczyć? Sam jestem przez to "skrzywdzony". Tylko, że to choroba moich czasów i kolejnych roczników. Tak już jest i ciężko cokolwiek z tym zrobić. Bo mimo, że np ja czy ktoś chce coś zmienić, wyjść do ludzi, to Ci ludzie sami ślęczą w telefonie, i są zepsuci przez social media, że tak naprawdę ze swoją chęcią zmiany jesteś sam.

 

Bezstresowe wychowanie? Co masz na myśli? Bo chyba nie, że się nie biło dzieci? To moim zdaniem akurat ważna sprawa, że jest to potępiane. Bo bicie dzieci ma ogromny wpływ na ich psychikę, warto o tym poczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak z tym walczyć hmm. Wydaje mi się że wyłącznie samemu można się zmienić. Jeżeli ktoś nie potrzebuje "być online" "być w sieci" dobrze jest w pierwszej kolejności zrezygnować z instagrama i facebooka. Niby nic ale jednak z naszą głową dzieje się coś pozytywnego. Moja aktualna partnerka zrezygnowała i stwierdziła czuje się lepiej. Portale ostro ryją głowę. Wiele razy mimo że trochę lat na głowie mam zdarzało mi się ze po oglądaniu FB czułem się źle. Nie potrafiłem tego wytłumaczyć ale to była mieszanina emocji od żalu do niepokoju poprzez złość i frustrację. Podobnie było z TV którą odstawiłem na dobre. Z FB nie mogę zrezygnować gdyż mam tam konto firmowe ale ograniczyłem do wejścia raz dziennie.

Na co dzień staram się mieć w telefonie wyłączony net i wifi aby nie być ciągle online i ciągle w gotowości do rozmowy z kimkolwiek. Po zrobieniu tego nagle okazuje się że mam więcej czasu którego na co dzień mi ciągle brakowało. Ciągła jednak potrzeba aby zanurzyć się w sieci jest jak narkotyk i jest to problem którego nie ignoruje.

Dla siebie jakieś już rozwiązanie znalazłem ale co robią inni mnie przeraża. Już małe dzieci od kiedy tylko coś kumają kupowany jest telefon, tablet, komputer i zaczyna się życie w sieci i programowanie umysłu o jakim sobie nie zdajemy sprawę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam konto na FB, ale poza moim imieniem i nazwiskiem oraz datą urodzenia, nie ma żadnych o mnie informacji. Zdjęć również - tych nie ma w całej sieci, za wyjątkiem może dwóch gdzie zostałem przyłapany obiektywem na jakimś evencie. 90% znajomych mam poblokowanych tak, że na wall'u pojawiają mi się tylko posty o psach w schroniskach i apelach o pomoc dla dzieci z porażeniem mózgowym.

 

Polecam takie rozwiązanie, bo obecnie na FB wchodzę tylko żeby wysłać komuś wiadomość i nie przesiaduję tam żadnej zbędnej minuty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 5.12.2019 o 12:16, maVen napisał:

Jak z tym walczyć hmm. Wydaje mi się że wyłącznie samemu można się zmienić. Jeżeli ktoś nie potrzebuje "być online" "być w sieci" dobrze jest w pierwszej kolejności zrezygnować z instagrama i facebooka. Niby nic ale jednak z naszą głową dzieje się coś pozytywnego. Moja aktualna partnerka zrezygnowała i stwierdziła czuje się lepiej. Portale ostro ryją głowę.

TAK!!  Chodzi o to że jak wchodzisz na insta jakieś ślicznej kobietki to przecież widać życie przez różowe filtry tylko! Przecież ona się nie pochwali że ma grype żołądkową i robi co chwila pod siebie tak że ją dupa już boli. Poza tym te wszystkie nagrania na YT gold digger itp. LUDZIE przecież sam mogę się odpicować, wyjść z kamerą na miasto, pochodzić cały dzień, pytać " czy jestem przystojny" ze 100 dziewczyn i kilka się znajdzie które mnie skomplementują XD. Po prostu pokażę tylko prawdę wygodną MI!. Raz widziałem filmik gdzie "handsome guy" szedł sobie ulicą i miało to pokazać jak homosie prymitywnie zaczepiają itp. No po prostu same nagrania że laski i pedały dosłownie 180 stopni głowę odwracają na niego, krzyczeli żeby go ruchali itp. Ale skąd wiemy czy ze 200 nagranych osób nie sklecili 10 min filmiku i tych 50 osób które zareagowały tak emocjonalnie?To jest jak raperzy w teledyskach którzy otaczają się pieknymi laskami XD. Że tacy bad assowie i uwodziciele. Kobiety mają straszny dysonans poznawczy. One łatwo wpadają w taki klimat że " hej ale ten facet ma branie mimo iż niski szpetny ale podoba mi się". Mózg nas ciągle oszukuje. Ustalcie sobie zasadę "CZEGO NIE WIDZĘ W REALU TEGO NIE MA DLA MNIE, CZEGO NIE ODCZUJE NA WŁASNEJ SKÓRZE TO JEST TO KŁAMSTWO".

Sam siedziałem kiedyś mocno w necie i zauważyłem że wiele opinii i zdań NIE JEST MOIMI. To tak samo kiedyś nie przeszkadzało mi moje 180 cm wzrostu, ale jak zacząłem czytać o manletach, wykop i chany to raptem zacząłem myśleć że jestem malutki. I nigdy żadna laska mi nie powiedziała bym spier@alał bo jestem za niski i w ogóle itp. A w realu widzę gości o wiele ode mnie niższych a mają dziewczyny, żony, dzieci itp. więc widzicie jaki to jest bezsens. Potem taki gość sam się sabotuje, stresuje, zamyka emocjonalnie a laska nie wie że on siedział w necie i się głupot naczytał i myśli "ten koleś jest jakiś zjebany, co on się tak spina? jakiaś taka słabość od niego bije, nie podoba mi się, co on się mnie tak boi? jakiś pedał pewnie albo mu w przedszkolu kredki zabierali" XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.