Skocz do zawartości

Ja i "moja" feministka - podsumowanie


Rekomendowane odpowiedzi

7 hours ago, leto said:

z równo miesiąc temu poznaną dziewczyną dobiegnie końca pojutrze

 

7 hours ago, leto said:

Kto to jest feministka?

Ok pozwolę sobie zauważyć, że w moim doświadczeniu to jest bardzo popularne obecnie feminizm - media wszędzie ładują im we łby to gówno i one gadają te wyświechtane frazesy.

Ogólnie to jest blabla -zlać i spuścić w kiblu. Ważne to co robi a nie to co gada.

7 hours ago, leto said:

Nie mogę zatrzymać na etapie fwb,

Dlaczego nie możesz? Czy nie chcesz, ponieważ obawiasz się, że ty za bardzo się zaangażujesz?

Jeżeli dobrze się stuka to ciągnij to dalej jak najdłużej - bez składania żadnych deklaracji.

 

7 hours ago, leto said:

ma własne, wyraziste poglądy. nawet, jeśli w dużej mierze są niezgodne z twoimi,

No cóż nawiązując do mojej pierwszej wypowiedzi - w kilku przypadkach po dłuższym poznaniu i analizie odkryłem, że newiasty tylko powtarzały wyuczone/usłyszane pierdolomento po dłuższym czasie, gdy poczuły się pewniej to się zawsze kończyło i powrót do normalnego oprogramowania.

 

Dodatkowo ile razy się nie nasłuchałem :

super, że także jesteś przeciwnikiem małżeństwa i to, że nie chcesz dzieci - zawsze po jakimś czasie było tak samo. Byłbyś super tatą mężem i blabla..

7 hours ago, leto said:

programowania społecznego

Jako test pociągnij znajomość dalej i zobaczymy :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, leto napisał:

No właśnie w głowach poliamorystów/poliamorystek jest ta koncepcja równoległej miłości do kilku osób.

Seksu, a nie miłości w szerszym sensie. Dla panów taka pani to po prostu lalka do zabawy. Gdyby jej się kiedyś w życiu noga podwinęła, np jakaś cięzka choroba, to co, panowie będą się nią naprzemiennie opiekować?

 

A co do dzieci, to jest to wbrew pozorom proste. "Kochanie, zostałeś tatusiem. Tzn muszę to jeszcze sprawdzić".

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Pytonga said:

Jako test pociągnij znajomość dalej i zobaczymy

Ja bym serio chciał, ale wolę coś mniej stresującego. Jak pisałem - może mam za mało twardą dupę na takie układy.

2 minutes ago, Pytonga said:

Dlaczego nie możesz? Czy nie chcesz, ponieważ obawiasz się, że ty za bardzo się zaangażujesz?

Mam coś takiego że mi się trafia raz na parę miesięcy/lat ktoś totalnie interesujący, no i wtedy jest wóz albo przewóz. Tak też jest tutaj. Chuj tam, może jestem jakimś chorobliwym romantykiem czy coś, nie wiem. W każdym razie - jak zastopuję na tym etapie to skończy się na jednym wieczorze z butelką wina, jak za pół roku to znając siebię będę stękał przez miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, leto said:

może mam za mało twardą dupę na takie układy

Rozumiem - najważniejsze abyś ty czuł się ok ze swoim życiem.

 

Napisz jak zareaguje na zerwanie tego nieoficjalnego związku (w jej głowie to może być już oficjalny)

Czy będą jazdy czy spoko.

Powodzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam powiedziałeś, że nie drze mordy na czarnych marszach, nie uważa mężczyzn za wrogów, nie ma niebieskich włosów, 30 kilo nadwagi, tatuaży i piercingów. A już lista plusów wyklucza ją z tego grona definitywnie. Żadna szanująca się feministka nie miałaby takich poglądów. No, poza ostentacyjną niechęcią do otwierania jej drzwi samochodu czy innych szarmanckich gestów. Co z niej za feministka? To nie żadna feministka, tylko dziewczyna, która się najadła propagandy i trochę jej zostało. Każdemu z nas trochę zostaje. Tylko niektórym to przechodzi, zwykle po zderzeniu z zewnętrzną, realną, obiektywną rzeczywistością.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kapitan Horyzont z jednej strony to prawda, i też trochę dziwię się pod tym kątem ludziom wchodzącym w relacje poliamorystyczne. Z drugiej - na tyle, na ile znam się na kobietach, to z jej strony jest to zdecydowanie coś więcej, niż seks. Wydaje mi się, że ktoś, kto takie rzeczy robi, odsłania się i angażuje, paradoksalnie, dużo bardziej, niż w monogamicznych LTR. Dużo więcej do stracenia. Ja takiego ryzyka nie chcę podejmować. Ona, jak sądzę, jest na to gotowa. Co kto lubi.

@wrotycz ziom, no może i Ty masz rację. Będę miał o czym myśleć przez najbliższe dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryzyko to jest takie, że żaden normalny facet nie będzie chciał z nią być, co automatycznie wyklucza i dzieci (poczęte świadomie). Ryzyko jest również takie, że pani jest już teraz niezdolna do stworzenia związku z jednym mężczyzną. Do tego dochodzi ryzyko chorób wenerycznych.

A tak swoją drogą- skoro pani kocha tych swoich partnerów, to ba jakiej podstawie się spotkaliście? Pani ma za duży temperament? Ma "miejsce" na kolejną miłość? Wolne terminy? Jakiś poprzednik się wykruszył?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Kapitan Horyzont said:

Do tego dochodzi ryzyko chorób wenerycznych

Nie jestem przekonany, czy jest większe, niż w przypadku przeciętnej kobiety, która miała wcześniej 30 czy 50 partnerów. "Rozwiązłości" nie musi iść w parze z mono/poligamią. Aczkolwiek przyznam się, że owszem, ta kwestia też mi przemknęła przez myśl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Kapitan Horyzont napisał:

Seksu, a nie miłości w szerszym sensie. Dla panów taka pani to po prostu lalka do zabawy. Gdyby jej się kiedyś w życiu noga podwinęła, np jakaś cięzka choroba, to co, panowie będą się nią naprzemiennie opiekować?

 

A co do dzieci, to jest to wbrew pozorom proste. "Kochanie, zostałeś tatusiem. Tzn muszę to jeszcze sprawdzić".

znam parę takich relacji poliamorycznych i tam w  100 % to panowie są zabawkami dla kobiet, Ot po prostu jacyś mili asystenci z uniwerku, niedokończeni artyści, fju bździu, zagubieni starsi chłopcy którymi kobiety troche się bawią, trochę im matkują . Przy okazji tez sam parę razy słyszałem wypowiedzi tych niby to szczęsliwców a w gruncie rzeczy zwykłych spermiarzy  nt ruchu mężczyzn i definiowania ich, szufladkowania jako "inceli", żal mi ich bo to oni sa toy -boy ale pare razy juz mi sie nóż w kieszeni otworzył. Myslę, że fakt że @leto sie w to, to jest w poliamorię nie ładuje wynika po prostu z braku czasu na rozmienianie sie na drobne i stratę energii na takie pierdololo oraz świadczy o dojrzałości i własnie wybieraniu świadomym. Jeszcze jedno, takich kobiet  co sie "dobrze stukają" jest pół świata i to wcale nie jest wyznacznikiem czegokolwiek a juz napewno nie tego, że trzeba tego typu związek z kobietą która chce czegos wiecej, podtrzymywać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Personal Best said:

Myslę, że fakt że @leto sie w to, to jest w poliamorię nie ładuje wynika po prostu z braku czasu na rozmienianie sie na drobne i stratę energii na takie pierdololo

No z grubsza właśnie tak.

2 minutes ago, Personal Best said:

takich kobiet  co sie "dobrze stukają" jest pół świata i to wcale nie jest wyznacznikiem czegokolwiek a juz napewno nie tego, że trzeba tego typu związek z kobietą która chce czegos wiecej, podtrzymywać

Powiem brutalnie szczerze - no miewałem lepsze kochanki (co nie znaczy, że nie było mi z nią dobrze!). To, co mnie natomiast w tym wszystkim zaskoczyło, to poziom intymności ze strony tej mojej feministki-poliamorystki. Na tyle na ile znam życie, to raczej nie jest udawane. Dlatego sądzę, że to wszystko jest na serio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też umiałem kobiecie zrobić wieczór romantico. Nastrój, muzyka itp. Było intymnie, zmysłowo. Jakieś emocje między nami były, ale miłością bym tego nie nazwał.

7 minut temu, Personal Best napisał:

znam parę takich relacji poliamorycznych i tam w  100 % to panowie są zabawkami dla kobiet, Ot po prostu jacyś mili asystenci z uniwerku, niedokończeni artyści, fju bździu, zagubieni starsi chłopcy którymi kobiety troche się bawią, trochę im matkują .

Ciekawe - panowie uważali, że są jedynymi? Wiedzieli o innych? Bo dla mnie to wygląda na jakichś zagubionych chłopaczków. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Kapitan Horyzont said:

panowie uważali, że są jedynymi

Z definicji - jeśli była to poliamoria, to wszystkie strony powinny być o tym poinformowane. Jeśli tak nie było, to jest zwykłe dawanie dupy na boku.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem cechy, które podajesz to są podstawowe zachowania w miarę normalnej kobiety. Standard, tylko że wielu facetów robi szopki i BARDZO CZĘSTO niesieni białorycerstwem sami się pakują pod koła. Np. własnie z otwieraniem drzwi albo kobieta wyciąga portfel a ten udaje prawdziwego rycerza "nieee, ja jestem prawdziwym facetem, przy mnie kobiety nie płacą" i taka panienka się uczy. A dobry zwyczaj to nie odmawianie innym :) As alwayes posiadanie standardów.

 

Natomiast mi to się nie klei ta historia po pierwsze z racji tego, że znacie się miesiąc to co można zdążyć zrobić przez tyle czasu? To są cztery weekendy, nie wiecie o sobie nic i teksty o związku itp? 

Druga sprawa to tak wyżej pisano w dzisiejszych czasach feminizm jest modny i wygodny, wiele kobiet może i coś liźnie ale jak przyjdzie co do czego to jest zjazd do bazy a takich hardcorowych babek co pójdą w ogień za ideą jest garstka. Ich feminizm to udostępnianie obrazków na fb i gadanie w korpo o niezależności gdy czekają na gorącą kawkę. 

 

Panna po prostu nie jest zainteresowana związkiem, może chciała się zabawić i wymyśliła ładną wymówkę bo przecież facet co chce "wyłączności" nie poleci na to. 

Natomiast ciesz się, masz namacalny dowód na to, że można i że są jeszcze sensowne osoby tylko trzeba się ruszyć. Pozdro :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem :D Aczkolwiek wracając do mojej wypowiedzi o jakim związku można mówić po miesiącu znajomości. Mi tu się mocno to nie zgadza i ogólnie rzuca cień na jej feminizm i konsekwencję. 

 

Stąd jeżeli to była Twoja propozycja to uważam, że jest to o wiele za wcześnie (zresztą facet nie powinien z tym wychodzić nigdy) więc taka odpowiedz to po prostu spławienie Ciebie. 

Natomiast jeżeli dziewczyna wyszła z propozycją "leto czy chciałbyś być ze mną w związku poliamorycznym" to już coś się dzieję i ciekawi mnie taka nowość :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, leto napisał:

jej bajka

Jej bajka, bo myśli, że ona będzie na lewo i na prawo, a ty będziesz tylko z nią. Widziałem kilka takich numerów, gdzie facet, po namowie swojej dziewczyny na "otwarcie relacji", zaczął ruchać co popadnie. I co? No nie podobało się pani.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, leto napisał:

tutaj w moim przypadku jest to kwestia poliamorii - jej bajka, nie moja bajka

Czyli robisz za jednego z wielu bolców jednocześnie. Usprawiedliwiając to sobie jej poglądami. Tylko, że na traktuje Cię jako czasową zapchajdziurę, za przeproszeniem. Ona tak naprawdę nadal szuka kogoś z wyższym SMV, statusem, zasobami. 

 

@leto Feministka, czy nie, to nadal kobieta. Jak sami widzisz chce dzieci, itd.

Moja rada, bzykaj w gumie i nie daj sobie wkręcić, że feminizm w połączeniu z niezłym ciałem, czyni z niej kogoś wyjątkowego. Jesteś tylko bolcem, do czasu, aż trafi na innego z wyższym SMV i większymi zasobami. 

Ja bym korzystał, pamiętając o powyższych. Jeżeli masz słabą psychikę albo wolisz monogamię, nie ma sensu. Ryzykujesz weneryki. 

 

Godzinę temu, EmpireState napisał:

Natomiast mi to się nie klei ta historia po pierwsze z racji tego, że znacie się miesiąc to co można zdążyć zrobić przez tyle czasu?

Po prostu kupił historyjkę, którą mu sprzedała. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Morfeusz said:

Czyli robisz za jednego z wielu bolców jednocześnie

Wiesz, plus z tego jest taki, że jak z nią parę dni temu gadałem, to mi powiedziała, że jak potrzebuję więcej seksu/intymności, to mam sobie znaleźć dodatkową partnerkę. Fajne to było, no ale jak już pisałem - takie gierki mnie nie bawią, nie mam na to czasu i pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia Twojego podejścia. Z tego co piszesz wynika, że jesteś zainteresowany budowaniem monogamicznej relacji w dłuższej perspektywie. Ale w tym wypadku może lepiej byłoby metodą lustra zastosować podejście kobiet - nie zrywać definitywnie z tą panią tylko trzymać ją na dystans lub wrzucić na orbitę i w międzyczasie szukać lepszej gałęzi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, leto napisał:

Wiesz, plus z tego jest taki, że jak z nią parę dni temu gadałem, to mi powiedziała, że jak potrzebuję więcej seksu/intymności, to mam sobie znaleźć dodatkową partnerkę. Fajne to było

 

Dla niej na pewno fajne, gdyż jest to forma zabezpieczenia. Bardzo wygodna sytuacja, gdyby coś nie wyszło.

Ona po prostu się rozgląda za lepszym modelem, więc daje Ci wolną rękę. Jest, to fajnie, nie ma Ciebie to też nic złego się nie dzieje, gdyż może być z innymi. Gdyby ją swędziało na samą myśl o Tobie, to nawet przez myśl jej by nie przeszło żeby się Tobą z kimkolwiek dzielić, więc albo naprawdę nie jest zainteresowana związkiem albo szuka lepszej gałęzi.

Gdybyście byli młodsi to by Cię odstawiła na boczny tor bez słowa wyjaśnienia, a sam rozmyślałbym co takiego złego zrobiłeś, że ona się nie odzywa. Obecnie się z Tobą buja, ponieważ może z tej znajomości czerpać jakieś profity, nie najwyższe, ale lepsze coś niż nic. One w pewnym wieku rozumieją, że o znajomości trzeba dbać, a je to niewiele kosztuje, więc żal rezygnować z typa, ponieważ za chwilę może się przydać. Czasami wystarczy, że się ładnie uśmiechną, będą się wdzięczyć, dotykać niby przypadkiem, przychodzić na kawkę, zagadywać, tańczyć, a innemu dawać dupy. Możliwe, że robiłeś to za słabo i pani nie do końca jest przekonana albo szuka czegoś innego, ale moim zdaniem na pewno szuka, a Ty nie jesteś tym wyśnionym.

Poliamoria w tym przypadku to wymówka albo forma usprawiedliwienia. Jeżeli będziesz dalej z nią kręcił to w pewnym momencie usłyszysz, że ona kogoś poznała i musi zakończyć Waszą relację. Założywszy, że tak się stanie po prostu nie wolno Ci się zaangażować, ponieważ w przeciwnym wypadku zaczniesz jej wytykać pewne zachowania, a może nawet wytkniesz jej zdradę, a ona wtedy powie "przecież to nie było na poważnie, znałeś zasady gry" albo "mówiłam Ci, że mogłeś bzykać inne, więc jest po równo". Jak znajdzie swojego typa to przez myśl jej nie przejdzie, by się nim dzielić.

 

Z kim teraz się buja? Moim zdaniem jej następnym będzie typ z zagranicy, ciapaty mosiek, który kręci się wokół otwartych, lewicowych panienek, a takie najchętniej witają podobnych typów chlebem, dupą i solą.

 

Korzystaj póki możesz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/10/2019 at 1:33 PM, leto said:

Plusy:

- nie musisz odpierdalać przy niej jakichś szopek typu otwieranie drzwi do samochodu

- płaci sama za siebie na randkach, czasem płaci też za ciebie

- możesz z nią pogadać nie tylko o prawach kobiet, ale i o prawach mężczyzn. Nie ma głowy zamkniętej w paradygmacie tępej karyny

- roszczeniowość poziom zero

- rozumie, że małżeństwo to przejebana instytucja i ma z tego taką samą bekę, jak ty

- traktuje cię serio jak partnera, a nie jako providera czy alfa jebakę. taki poziom relacji mi osobiście odpowiada. providerem już kiedyś byłem, rola jebaki po x razach mi się znudziła

- ma własne, wyraziste poglądy. nawet, jeśli w dużej mierze są niezgodne z twoimi, to jest to ciekawe; myślę że nudno by było kisić się w relacji z kimś, kto działa jak echo chamber, przytakując na każdym kroku

 

Minusy:

- ponieważ jest przeczulona na punkcie wpływu patriarchatu na różne aspekty życia codziennego, może też kontestować jakieś przyziemne, mało ważne w sumie sprawy, jak - tu konkretny przykład z mojego doświadczenia - koronkowa bielizna (na szczęście bielizna ma to do siebie że można ją szybko zdjąć, ha!)

- kontestacja patriarchatu może powodować też specyficzne spojrzenie na naturę relacji męsko-damskich; tutaj w moim przypadku jest to kwestia poliamorii - jej bajka, nie moja bajka

- musisz jednak trochę uważać żeby ci nie weszła na głowę z feminizmem; wydaje mi się, że nie jest to jednak kwestia feminizmu per se, tylko że każdy, kto mocno wierzy w jakieś wyraziste poglądy, może mieć tendencję do narzucania ich innym. nie jestem już nastolatkiem, więc to po mnie spływa, a nawet czasem jest zabawne, taki sparring intelektualny z którego wychodzę bez szwanku ;)

Nie wiązałbym tych plusów i minusów z samym faktem, że laska określa się jako feministka. Tylko z tym, jak ma poukładane w głowie. Laska, która ma poukładane w głowie, z reguły będzie feministką w starym znaczeniu (w sensie "kobiety powinny mieć równe prawa i obowiązki z mężczyznami"), natomiast  nie ma gwarancji, że laska, która jest feministką w starym znaczeniu, będzie miała poukładane w głowie. To niestety nie działa w obie strony, podstawowe babskie oprogramowanie jest często za silne. ;) Natomiast neofeministki (te z niebieskimi włosami, co się drą "precz z facetami, przywileje dla kobiet!") wszystkie są spieprzone do szpiku kości. 

Edytowane przez Sundance Kid
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2019 o 14:33, leto napisał:

Kto to jest feministka? W moim odczuciu, z moich obserwacji, jest to po prostu kobieta w jakiś sposób identyfikująca się z ruchem walki o prawa kobiet.

Ja tylko tak w sprawie formalnej ... Nowomowa nam bije po głowie, ale może używajmy formuły "walki o przywileje kobiet", bo aktualnie o to chodzi ...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.