Skocz do zawartości

Ja, moja kobieta i jej dziecko... czyli związek z samotną matką


Rekomendowane odpowiedzi

Świeży cytat z forum, które było natchnieniem do tematu "Obyś cudze dzieci chował":

 

Dla takiej baby i jej dzieciaka nigdy nie będziesz prawowitym ...Będzie Cię jedynie wykorzystywać i obarczać problemami .Ojciec biologiczny zapłaci alimenty albo i nie ,więc jesteś także obciążony utrzymywaniem cudzego potomka.Jej i jakiegoś fagasa, z którym zaszła w poprzednim związku "z miłości".Obrzydliwe.Te dzieci przecież kiedyś też dorastają . Rzadko kiedy szanują swoich przybranych "rodziców",których autorytet jest od początku torpedowany przez owe madki, a także ich rodziny. Awantury na tle gówniarza są na porządku dziennym..To nie Twoje dziecko..nic nie wiesz o wychowaniu...itd...mamusia w roli służącej ,bo przecież synuś się nie może przemęczać wyniesieniem naczyń ,posprzątaniem po sobie czy innymi prostymi rzeczami ,które młody człowiek już powinien sobie sam ogarniać.Gnojek Cię także nie szanuje, bo wie,że mamusia Cię zajebie, jak tylko odważysz się go wychowywać ,więc zachowuje się, jak psychiczny.Wchodząc w to 8 lat temu ,byłem pełen chęci,miłości i empatii.Uważałem ,że to jest coś dla mnie ,że zbuduję świetne relacje,będziemy prawdziwą rodziną.Bardzo się pomyliłem.Z fajnego gościa stałem się starym znerwicowanym dziadem.Depresja i nerwica to moje najlepsze koleżanki. Wtedy 8 lat temu zabrakło mi po prostu doświadczenia i kogoś  życzliwego, żeby wybił mi to z tego głupiego łba.Do dzisiejszego dnia nie jestem w stanie pojąć, co ja wtedy miałem w głowie.Z tego miejsca chciałbym przestrzec wszystkich Panów oraz Panie wchodzących w związek z samotnym rodzicem... Uważajcie!. Wasza cała dobroć i dobre chęci mogą nie wystarczyć. Bierzecie sobie na łeb masę problemów.Cudzych problemów... Materialnych, wychowawczych... Zmierzycie się z czymś ,co na logikę w życiu dorosłej myślącej osoby nie powinno nigdy zaistnieć. Żadnej wdzięczności, szacunku itd.W tej całej szopce tylko początek jest fajny, bo robią co mogą ,żebyście myśleli tak, jak one chcą.Dziki seks ,spontaniczne wypady..i takie tam..po jakimś czasie różowe okulary spadają i następuje zderzenie z rzeczywistością. Bardzo,bardzo bolesne.Musicie mierzyć się z problemami ,które powinni rozwiązywać rodzice tego dzieciaka .Ponosicie konsekwencje ,które powinni ponosić rodzice. Tylko dlatego,że wam oczy pizdą zaszły czy tam ujem..

 

 

  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lexmark82

wydaje mi się, że ojczym po jakimś czasie odpuścił walkę o dominację w związku. Teraz jest to niecodzienny podział, bo jednak w najważniejszych decyzjach oddaje pole mamie, ale ona zajmuje się domem i szanuje męża. Wyglada to tak, że rządzi ona, ale ojczyma nie trzyma jakoś pod pantoflem. Żyją dobrze, ale nie mam wątpliwości, że bardzo duża rolę odegrało to, że byłem łatwy w wychowaniu i nie przeszedłem buntu młodzieńczego. 


Matka ma jedną, dla mnie istotną wadę jako kobieta. Lubi się chwalić, że ktoś zwraca na nią uwagę lub podrywa, o czym chętnie wspomina mężowi. On dobrze reaguje, trzyma ramę i robi swoje, ale we mnie krew by się gotowała na jego miejscu. Już się przyzwyczaił i totalnie to zlewa, ale dla mnie takie zachowanie byłoby w związku niedopuszczalne. 
 

Ojczym nigdy mnie specjalnie nie wychowywał, starał się pobudzić moje ambicje i spędzać ze mną czas w fajny sposób, ale nie musiał się mną martwić ani denerwować, bo byłem naprawdę bezproblemowym dzieckiem. 
 

Mama była zdecydowanie surowa. Mój ojciec był tym dobrym policjantem. Bardzo bała się, że powtórzę jej błędy z dzieciństwa i trzymała mnie krótko. 
Z plusów:

- wpoiła mi wysokie poczucie wartosci

- nauczyła mnie dbania o siebie, własny interes i karierę (to mnie prawdopodobnie uratowało przed grubą wtopą w poprzednim związku) 

- naprawdę czuję, że jestem dla niej kimś wyjątkowym (teraz dogadujemy się mega dobrze, choć w czasach szkoły było inaczej)

 

Z minusów:

- trzymała mnie za krotko i była zbyt surowa (ja bym aż tak swoich dzieci nie naciskał na czerwone paski itd.)

- nauczyła mnie bialorycerskiego szacunku do kobiet i bycia „dobrym, grzecznym chłopakiem” (z czym walczę do dzisiaj i co uznaję za główną przyczynę mojego niesatysfakconującego życia erotycznego)

- przynosiła stres z życia zawodowego i prywatnego do domu. Potrafiła wybuchać krzykiem i gniewem gdy przynosiłem do domu czwórki (a powód był tak naprawdę taki, że np. pokłóciła się z kimś z pracy lub z ojczymem)

Edytowane przez LSD
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, D Ozdoba said:

Jeżeli tak myślisz to jesteś w wielkim błędzie. Powinieneś spytać się autora tematu o atrakcyjność kobiety. Czy ma zgrabne nogi? Czy posiada seksowny tyłek? Jakiej wielkości ma biust? Czy jej buzia jest słodka i uśmiechnięta?

 

Zwalanie wszystkich win na samice jest po prostu niesprawiedliwe. Każdy posiada rozum i powinien z niego korzystać ale są ludzie, którym myślenie ciężko idzie więc na koniec po cienkiej lini oporu zwalają wszystko na samice.

 

Czekaj czekaj co???

Twoją odpowiedzią na mój dość obszerny post jest spłycenie wszystkiego do wyglądu kobiety..... ??? 

 

Wiesz chodzę trochę po tym świecie i wydaje mi się że odpowiedź która została udzielona przez Ciebie została napisana przez kobietę ???

Tak facet nie napisze. 

 

Także śmiem twierdzić że jesteś samiczką (a może nawet byłą kobietą Marcina81) 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, D Ozdoba napisał:

zwalają wszystko na samice.

I mają rację, bo to Wy powinnyście sprawiać, żeby facetom dobrze się żyło z WASZYMI dziećmi, skoro już sobie wzięli taki krzyż na plecy dla Was.

I uwierz mi, przerobiłem takie związki osobiście, znam je też od najbliższych znajomych. Jesteście wybitnie roszczeniowe w stosunku do naszego zachowania wobec Waszych dzieci, a nie dajecie za to nic w zamian.

Za całym szacunkiem dla Was, ale to jak branie faceta z chorobą, kredytem lub chorymi rodzicami, itd. Tego nie widziałem...

 

Nigdy, przenigdy nie wiążcie się z kobietami z dziećmi. Co Wam, nogi, czy ręki brakuje, że nie możecie znaleźć nikogo bez dzieci?

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, PanKanapka napisał:

Ja znam przypadki gdzie taki związek wypalił, ale jest jeden warunek - dziecko musi być już dorosłe lub prawie dorosłe.

Oczywiście, zazwyczaj są to przypadki rodziców moich znajomych, którzy się rozwiedli, gdy dzieci były odchowane lub na swoim. 

Wtedy te "dzieci" same zabiegają, żeby rodzice sobie kogoś jeszcze znaleźli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, D Ozdoba said:

Lexmark82

A co jak mam więcej rozwijać skoro samcy o małych umiejętnościach w relacjach damsko męskich wchodzą związki z atrakcyjnymi fizycznie samicami z dzieckiem i nie są w stanie podołać problemom bo są po prostu za słabi? Dlaczego taki mężczyzna nie weźmie sobie kobiety bez dzieci mniej urodziwej? Jaka jest tego przyczyna? Jakaś musi być. Być może samica z dzieckiem jest bogata albo posiada seksowne ciało 

Dlaczego uważasz że musi kobieta bez dzieci będzie tą mniej urodziwą? A ta z dzieckiem ładniejsza ?
Mam zupełnie inne doświadczenia. :D

14 hours ago, Lexmark82 said:

@D Ozdoba Takie pytanie na początek, ta opinia to teoria czy parktyka (jesli tak to ilu letnia) ?

@D OzdobaWidzę że odpowiadasz wybiórczo ale na to pytanie nie ma odpowiedzi. Dlaczego ???

 

Podsumuje to klasycznym kawałem o kobietach który zawsze będzie mnie śmieszyć :D

Małgosia dostała pierwszą miesiączkę.
Biega po korytarzu i krzyczy:
– ja krwawię, ja umieram.
Potem idzie do Jasia, opowiada mu, co się stało po czym  delikatnie zdejmuje majtki.
Jasiu patrzy, patrzy, ogląda Małgosię i mówi
–  Ja tam ginekolog nie jestem ale coś mi się zdaje że Ci jaja oberwało  :D

 

Tobie też ?

Nie wchodzę już z tobą w polemikę bo to ewidentny damski trolling. Pozdrawiam 

 


 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, D Ozdoba napisał:

Mattmi

Piszesz, że przerobiłeś takie związki więc było takich związków przynajmniej dwa albo więcej. Daj dobry przykład dla innych i napisz co skłoniło Ciebie do wejścia w taki związek? Jeżeli napiszesz prawdę to pozostali użytkownicy forum będą mogli uczyć się na twoich błędach w swoim życiu. 

Bo na początku chciałem tylko popukać, później zrobił się z tego związek, którego nie umiałem przerwać z lojalności i jakichś tam uczuć dla tych dzieci. Proste jak sztyl od miotły.

Też mamy uczucia. A Wy potraficie w takich sytuacjach doskonale na nich grać.

 

3 godziny temu, D Ozdoba napisał:

 

Lexmark82

A co jak mam więcej rozwijać skoro samcy o małych umiejętnościach w relacjach damsko męskich wchodzą związki z atrakcyjnymi fizycznie samicami z dzieckiem i nie są w stanie podołać problemom bo są po prostu za słabi? Dlaczego taki mężczyzna nie weźmie sobie kobiety bez dzieci mniej urodziwej? Jaka jest tego przyczyna? Jakaś musi być. Być może samica z dzieckiem jest bogata albo posiada seksowne ciało

Mówisz o problemach z dzieckiem czy z kobietą? Bo akurat z dziećmi za bardzo problemów nie miałem, tylko z całą otoczką. Z dziećmi personalnie nigdy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Lexmark82 napisał:

Także śmiem twierdzić że jesteś samiczką (a może nawet byłą kobietą Marcina81) 

Też tak uważam i bardzo proszę kobiety o nie psucie tego wątku, nie trollowanie i nie udawanie facetów. 

Panowie - po prostu nie odpowiadajcie tym kobietom tutaj, bo bardzo ważne są dla mnie Wasze posty skierowane do mnie i czytanie ich mi pomaga, a jak co chwilę jakaś kobieta w przebraniu tu się będzie wtrącać to będzie lipa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, Marcin81 said:

Też tak uważam i bardzo proszę kobiety o nie psucie tego wątku, nie trollowanie i nie udawanie facetów. 

Panowie - po prostu nie odpowiadajcie tym kobietom tutaj, bo bardzo ważne są dla mnie Wasze posty skierowane do mnie i czytanie ich mi pomaga, a jak co chwilę jakaś kobieta w przebraniu tu się będzie wtrącać to będzie lipa...

@Marcin81Nie cytowałeś przypadkiem kogoś z forum pisząc smsa do niej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, D Ozdoba napisał:

Należy Ci się wieli szacunek, że umiesz się przyznać do błędu i powiedziałeś prawdę, że chciałeś tylko ,,popukać'' Dlatego nie warto iść na łatwiznę tylko trzeba podnosić swoje umiejętności w kontaktach męsko damskich.

Te wszystkie problemy są wynikiem pójścia na łatwiznę bo jak wiadomo matki z dzieckiem są łatwiejsze w dostępie niż kobiety bezdzietne i tu jest problem. Poszedł na łatwiznę, chciał popukać ale niestety zabrakło męskości w relacjach damsko męskich więc związek się posypał i kto jest winny? Niech każdy sam oceni według siebie.

 

Kobieta psycholog. Żeby było femi, to powiem nawet Psycholożka. Nie wiem tylko do końca jakie "ż", bo nazwy męskich zawodów z zasady mają "rz", ale tu mi tylko z ważką się odmienia. Chyba, że psycholorzystka.

 

Tu z zasady jest tak, że mówimy sobie prawdę. Gdyby nie ten fakt, to równie dobrze moglibyśmy rozmawiać w 4 oczy i nawijać sobie makaron na uszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualizacja na dzień 5.01

 

Tak jak pisałem przed Bożym Narodzeniem wyprowadziłem się, mieszkam sam, pracuję nadal w firmie jej rodziny.

 

Od mojej wyprowadzki aż do sylwestra pisała mi po kilkanaście smsów dziennie - że jak mogłem ją zostawić samą z dzieckiem, że jak mogłem zostawić dziecko w święta i nie spędzić z nimi wiglii itd, że jak mogłem ją oszukać, zmarnować jej życie itd-  wszystko już czytaliście wyżej.

Na żaden sms nie odpisałem.

Od 1 stycznia - UWAGA - cisza z jej strony. KOMPLETNA CISZA. Nie wiem dlaczego, ale po prostu zamilkła. Mam spokój.

 

Teraz jeszcze wyjaśnię co z tą pracą. Tak jak wiele razy Wam pisałem że obawiam się pracować dalej u jej rodziny z uwagi na to co ona może na mnie nagadać. Ale słuchajcie do tej pory jest cisza. W styczniu owszem były tylko 2 dni pracujące ale była cisza i spokój. Zaskakujące.

Póki co oczywiście szukam sobie innej pracy, ale dopóki w obecej będzie cisza ze strony jej rodziny , to nie zwalniam się "na gwałt" tylko na spokojnie pracuję i na spokojnie szukam lepszej oferty.

 

Ogólnie chcę Wam podziękować za wszystkie wpisy, zwłaszcza tym którzy pisali takie naprawdę długie wpisy! Dzięki. Dużo mi to pomogło. Na początku jak założyłem ten wątek to byłem totalnie rozwalony psychicznie, a teraz czuję że dochodzę do siebie (choć pewnie jeszcze trochę to zajmie). Jeszcze miesiąc temu sobie zadawałem pytanie "jak to mam od niej odejść, jak to mam znowu zostać sam, znowu zaczynać wszystko od zera? nie dam rady, nie chcę" - a dziś czuję całkowitą odmianę i mam podejście takie, że właśnie chcę zacząć wszystko od nowa i chcę zostać sam (też zmiana otoczenia, ludzi wokół, wszystkiego) żeby na nowo się odrodzić!!! 

 

Edytowane przez Marcin81
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcin81 cieszę się, że ci się udało, że znalazłeś siłę(i odwagę) aby zawalczyć o siebie.

Jeśli mogę jeszcze dać ci radę.
Nie przeciągaj zmiany pracy. Najlepiej zgraj to z czasem wynajmu.
(Tak jak mówiłem, raczej nikt nic ci nie powie wprost. Jednak mogą zacząć robić ci pod górę.)

Zmień też miasto, zwłaszcza jeśli w innym miałbyś większe możliwości.

 

Gdyby coś się zwaliło(jak posądzenie cię o alimenty) pisz.

 

Gratuluję raz jeszcze. Życzę szczęścia na nowej, lepszej drodze życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FraterPerdurabo może nie podrzucajmy tu, takich niebezpiecznych idei. (Nie wiadomo kto śledzi ten temat.)

Niestety w naszej "chorej" rzeczywistości spotkałem się z czymś takim. Nawet w sytuacji, kiedy dziecko nie jest jego.

Wystarczy wpisać sobie w Google, odpowiednią frazę.

Dlatego, spotykanie się z samotnymi matkami jest niebezpieczne, także z strony finansowej.

 

Miejmy nadzieję, że partnerka @Marcin81'a jest z tych mniej ogarniętych.

W razie czego, jest tu trochę ogarniętych Braci. Może polecą ci dobrego prawnika.

Nie zapeszajmy, na razie trzeba się cieszyć Szczęściem Brata.

Podobny obraz
Edytowane przez Dakota
gif
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Marcin81 napisał:

eszcze miesiąc temu sobie zadawałem pytanie "jak to mam od niej odejść, jak to mam znowu zostać sam, znowu zaczynać wszystko od zera? nie dam rady, nie chcę" - a dziś czuję całkowitą odmianę i mam podejście takie, że właśnie chcę zacząć wszystko od nowa i chcę zostać sam (też zmiana otoczenia, ludzi wokół, wszystkiego) żeby na nowo się odrodzić!!! 

 

Spokojnie @Marcin81 Przed Tobą jeszcze huśtawki emocjonalne, dysonanse poznawcze etc. Ale będzie dobrze z czasem ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcin81 napisał:

Tak jak pisałem przed Bożym Narodzeniem wyprowadziłem się, mieszkam sam, pracuję nadal w firmie jej rodziny.

House GIF - HouseMD DrHouse HughLaurie GIFs

 

1 godzinę temu, Marcin81 napisał:

Od mojej wyprowadzki aż do sylwestra pisała mi po kilkanaście smsów dziennie - że jak mogłem ją zostawić samą z dzieckiem, że jak mogłem zostawić dziecko w święta i nie spędzić z nimi wiglii itd, że jak mogłem ją oszukać, zmarnować jej życie itd-  wszystko już czytaliście wyżej.

Na żaden sms nie odpisałem.

 

 

Raccoon Clap GIF - Raccoon Clap Yay GIFs

1 godzinę temu, Marcin81 napisał:

Od 1 stycznia - UWAGA - cisza z jej strony. KOMPLETNA CISZA.

Przed burzą?! ;) 

 

1 godzinę temu, Marcin81 napisał:

Póki co oczywiście szukam sobie innej pracy, ale dopóki w obecej będzie cisza ze strony jej rodziny , to nie zwalniam się "na gwałt" tylko na spokojnie pracuję i na spokojnie szukam lepszej oferty.

Rozsądnie :) 

1 godzinę temu, Marcin81 napisał:

Ogólnie chcę Wam podziękować za wszystkie wpisy, zwłaszcza tym którzy pisali takie naprawdę długie wpisy! Dzięki. Dużo mi to pomogło.

Nauka nie poszła w las! Ale nie spoczywaj na laurach! Wnoś swój wkład w forum. Spłacaj kredyt zaufania :) 

Edytowane przez Still
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dakota napisał:

Może polecą ci dobrego prawnika.

Mosze ... dobrego prawnika. ;)

 

A tak na poważnie, super, że ogarniasz - bądź czujny... Kolejna wypłata w lutym... Myślę, że rady o zmianie pracy i powrocie do rodzinnego miasta nie są złe... Ale to Twoje życie i Twoje decyzje...

 

Powodzenia... :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, Marcin81 said:

Od 1 stycznia - UWAGA - cisza z jej strony. KOMPLETNA CISZA. Nie wiem dlaczego, ale po prostu zamilkła. Mam spokój.

I trzymaj się tej Ciszy. Być może pojawił się nowy sylwestrowy "rekrut" na drugie dziecko ? ( nie żałuj ale się ciesz Ty masz spokój)

 

23 hours ago, Marcin81 said:

Na żaden sms nie odpisałem.

? dobrze ale pamiętaj że bedą chwilę słabości. Unikaj też konfrontacji twarz w twarz  (Ona wie gdzie pracujesz) w razie czego powiedz że nie masz nic do dodania i znikaj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.01.2020 o 19:44, Dakota napisał:

Gdyby coś się zwaliło(jak posądzenie cię o alimenty) pisz.

 

W dniu 5.01.2020 o 20:01, Dakota napisał:

Niestety w naszej "chorej" rzeczywistości spotkałem się z czymś takim. Nawet w sytuacji, kiedy dziecko nie jest jego.

Wystarczy wpisać sobie w Google, odpowiednią frazę.

Dlatego, spotykanie się z samotnymi matkami jest niebezpieczne, także z strony finansowej.


O czym Ty piszesz? W polskiej rzeczywistości prawnej nie ma opcji, aby być pozwanym o alimenty, gdy nie ma się wspólnego dziecka z byłą ani też o alimenty na byłą, jeśli nie było małżeństwa. Jeśli twierdzisz, ze jest inaczej, to wyjaśnij proszę, bo to jednak sianie sporego zamętu wg mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Ja, moja kobieta i jej dziecko... czyli związek z samotną matką
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.