Skocz do zawartości

Ja, moja kobieta i jej dziecko... czyli związek z samotną matką


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 5.01.2020 o 19:19, Marcin81 napisał:

 

Tak jak pisałem przed Bożym Narodzeniem wyprowadziłem się, mieszkam sam, pracuję nadal w firmie jej rodziny.

Brawo Chłopie. ! Własnie odrastają Tobie jaja, tylko nie zmieniaj kursu bo już jest dobrze,a będzie lepiej.?

Kosmicznie długi wątek. Pracę pewnie będziesz musiał zmienić, a może nie. ?

Edytowane przez Legionista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lexmark82 cisza i spokój. W pracy też. Bardzo zaskakujące.

Ale moja reakcja też mnie samego zaskakuje - myślałem że po tym rozstaniu każdy wieczór w pustym mieszkaniu bedę spędzał z flaszką, a w ogóle nie mam ochoty na picie, nie czuję przygnębienia, tylko takie jakby uczucie wyjścia na wolność, nie wiem jak to ująć, takie bardzo pozytywne uczucie i nagle patrzę na wszystkie sprawy pozytywnie, czyli zupełnie inaczej niż przez ostatnie miesiące czy ostatni rok.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Marcin81 said:

cisza i spokój. W pracy też. Bardzo zaskakujące.

Ale moja reakcja też mnie samego zaskakuje - myślałem że po tym rozstaniu każdy wieczór w pustym mieszkaniu bedę spędzał z flaszką, a w ogóle nie mam ochoty na picie, nie czuję przygnębienia, tylko takie jakby uczucie wyjścia na wolność, nie wiem jak to ująć, takie bardzo pozytywne uczucie i nagle patrzę na wszystkie sprawy pozytywnie, czyli zupełnie inaczej niż przez ostatnie miesiące czy ostatni rok.

Stawiam dobrą flaszkę że na sylwestra kogoś spotkała ? (dla Ciebie mega plus bo ktoś inny się wpier..... )
Też piłem trochę ale już nie mam potrzeby.
A jak tam portale randkowe ? Ogarniasz coś ? To też dobra metoda na głoda.

U mnie pomogło czytanie książek, nowe hobby a teraz już randki. Są ładniejsze i lepsze naszych byłych ? i tego się trzymaj.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcin81 cieszę się, że się odnalazłeś.

Że nie szukasz ukojenia w używkach, w innej kobiecie.

Czeka na ciebie reszta życia. Zachowując takie podejście, jestem pewien, że sobie je ułożysz.

Kobiety też ciągnie do uśmiechniętych mężczyzn.

 

Odbyłem rozmowę z @raven, na temat alimentów.

Na szczęście myliłem się. Batczcie jednak na propozycję ślubu.

 

Art. 144. § 1. Dziecko może żądać świadczeń alimentacyjnych od męża swojej matki, nie będącego jego ojcem, jeżeli odpowiada to zasadom współżycia społecznego. Takie samo uprawnienie przysługuje dziecku w stosunku do żony swego ojca, nie będącej jego matką.

Edytowane przez Dakota
rozmowa z @raven
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Dakota napisał:

Art. 144. § 1. Dziecko może żądać świadczeń alimentacyjnych od męża swojej matki, nie będącego jego ojcem, jeżeli odpowiada to zasadom współżycia społecznego. Takie samo uprawnienie przysługuje dziecku w stosunku do żony swego ojca, nie będącej jego matką.

Czyli tylko ślub pieczętuje tą możliwość, a wolny związek nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lexmark82 napisał:

Stawiam dobrą flaszkę że na sylwestra kogoś spotkała ? (dla Ciebie mega plus bo ktoś inny się wpier..... )

 

No właśnie od sylwestra cisza. 

 

2 godziny temu, Lexmark82 napisał:

A jak tam portale randkowe ? Ogarniasz coś ? To też dobra metoda na głoda.

U mnie pomogło czytanie książek, nowe hobby a teraz już randki. Są ładniejsze i lepsze naszych byłych ? i tego się trzymaj.

Żadnych randek na razie nie chcę, żadnych kobiet. Oczywiście pojawił się w głowie pomysł płatnego seksu, ale szybko mi przeszło. Na razie nie mam ochoty na żadne kobiety.

 

1 godzinę temu, Dakota napisał:

Czeka na ciebie reszta życia. Zachowując takie podejście, jestem pewien, że sobie je ułożysz.

Dzięki ? Sam jestem zaskoczony jak dobrze to znoszę. Przecież jeszcze 2 miesiące temu jak założyłem ten wątek tutaj, to panicznie się bałem odejść i zostać sam.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan na to wychodzi. Tak brzmi paragraf.

Lepiej jednak by wypowiedział się ktoś z wiedzą prawną.

 

Mój kolega wszedł w związek z samotna matką.

Rozeszli się po paru latach. Schemat został zrealizowany.

W żalu opowiadał, że łoży na dziecko. Wtedy nie wnikałem.
Więc nie wiem, czy na nie, na nią czy na oboje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Dakota napisał:

Mój kolega wszedł w związek z samotna matką.

Rozeszli się po paru latach. Schemat został zrealizowany.

Ciekawe czy istnieje jakikolwiek singiel* który wszedł w związek z samotną matką i nie doświadczył tego schematu.

Tak jak czytam na forum** i na innych stronach - chyba taki nie istnieje, każdego dopada ten schemat, każdy prędzej czy później próbuje z tego się wyplątać, ale nie jest to łatwe i finalnie to tylko facet cierpi.

 

* - zdaję sobie sprawę że zupełnie inna sytuacja jest gdy samotny ojciec wiąże się z samotną matką, podejrzewam że takie coś wypali.

 

** - oczywiście pomijam trolli którzy tutaj próbują pisać że to możliwe i to takie super (to pewnie takie kobiety tu piszą)

Edytowane przez Marcin81
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Marcin81 said:

* - zdaję sobie sprawę że zupełnie inna sytuacja jest gdy samotny ojciec wiąże się z samotną matką, podejrzewam że takie coś wypali.

Przerabiałem. Ciężka sprawa.

Patchworkowa rodzina ma masę problemów. Bo dochodzą emcocje, zazdrość obojga rodziców oraz dzieci.

https://dziecko.trojmiasto.pl/Rodziny-patchworkowe-n130136.html

 

http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361,17670723,Rodziny_patchworkowe_i_ponowne_zwiazki___Milosc_jest.html

 

21 hours ago, Marcin81 said:

Ciekawe czy istnieje jakikolwiek singiel* który wszedł w związek z samotną matką i nie doświadczył tego schematu.

Mi się wydaje że jest to możliwe gry prawdziwy ojciec gdzieś przepadł w świecie i nie ma z nim totalnie kontaktu, dodatkowo dziecko nie znało ojca od urodzenia. A kobieta nie podważa męskiej pozycji w związku (Szanuje partnera, Partner szanuje dziecko partnerki - uczy je zasad i wychowuje, wzmacnia pozycję tej rodziny)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lexmark82 napisał:

Przerabiałem. Ciężka sprawa.

Patchworkowa rodzina ma masę problemów. Bo dochodzą emcocje, zazdrość obojga rodziców oraz dzieci.

@Lexmark82 Co możesz napisać więcej nt. swoich doświadczeń w rodzinie patchworkowej? Jestem ciekaw, bo sam jestem w takiej sytuacji od pewnego czasu i największe wyzwanie, jakie widzę, to dzieci i ich miejsce w takiej rodzinie właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minutes ago, raven said:

Co możesz napisać więcej nt. swoich doświadczeń w rodzinie patchworkowej? Jestem ciekaw, bo sam jestem w takiej sytuacji od pewnego czasu i największe wyzwanie, jakie widzę, to dzieci i ich miejsce w takiej rodzinie właśnie.

@ravenTo załóż jakiś nowy temat (nie będziemy tu śmiecić) ja się podepnę wieczorem jak znajdę czas. Ciężki temat moim zdaniem prawie jak samotna matka + twoje dziecko/dzieci.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Bracia!

Jeszcze 2 miesiące temu (ba, jeszcze miesiąc temu) tkwiłem w tym związku, nie wyobrażałem sobie jak mogę odejść, jak mogę zostać sam, jak mogę znowu wszystko zaczynać od początku (w moim wieku). Bylem pewny że jestem skazany na ten związek z nią i z jej dzieckiem, męczyłem się, to niszczyło moje życie, ale wiedziałem że w tym będę tkwił dalej, bo nie da się z nic zrobić.

Na tym forum wątek napisałem z prośbą o rady co robić, ale tak naprawdę nie wierzyłem że da się cokolwiek zrobić.

 

A dziś, nie dość że jestem wolnym człowiekiem, mieszkam sam i jestem przeszczęśliwy z tego powodu, to nawet nie czuję żadnej pustki, nie rozpaczam, po prostu każdy dzień to dobry humor, cisza i spokój, to wszystko dzięki Wam, dzięki temu forum!

 

I mało tego - dziś chcę napisać kolejną wiadomość (dla tych którzy nadal zaglądają w mój wątek, choć pewnie większość już się znudziła, bo ile można):

Mianowicie do tej pory nawet sobie nie wyobrażałem by zmienić całkowicie moje życie (nie tylko prywatne, ale też zawodowe), a od kilkunastu dni rozpocząłem mój nowy plan: całkowicie zmienić branżę. Pisałem wcześniej tutaj że odejdę z tej obecnej pracy (u rodziny mojej ex) i czegoś poszukam nowego. Ale zmieniłem plan. Nie będę szukał pracy, a tym bardziej w tej samej branży. Zdecydowałem że skoro już jest tyle zmian w moim życiu, to będzie kolejna: otwieram własną działalność w całkowicie nowej branży. Nie wiem czy się uda, mam pewne doświadczenie (ale nie zarobkowe) w tym co chcę robić, wiem jak to robić, więc zaryzykuję. Zobaczymy, w sumie nic nie tracę, najwyżej stracę trochę kasy.

 

To kolejny przykład jak dużo daje uwolnienie się z chorego związku. 

 

ps. odzyskałem tez moje dawne hobby, tzn wróciłem do niego (bo będąc w związku ona oczywiście miała wiecznie fochy jeśli bym poświęcał czas na hobby, lepiej żebym go poświęcał na jej dziecko, czyli własne hobby odpadało)

  • Like 12
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcin81 śledziłem wątek, komentowałem i kibicowałem, zatem jak zapewne wielu innych braci, cieszę się razem z Tobą, ze udało Ci się pozytywnie odmienić życie...

 

Od 19 lat pracuję na własny rachunek i ten model ma wiele zalet, ale zaczynałem w innych realiach biznesowych...

Jeśli mogę Ci coś doradzić to bezpieczniej byłoby raczej rozkręcać swoją działalność równocześnie z pracą zawodową a potem jak już będą zlecenia i klienci, "przesiąść się na drugiego konia".

To oszczędzi stresów i niepewnej sytuacji finansowej, co potrafi psuć nastrój... Tym nie mniej powodzenia... :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 1.03.2020 o 17:14, AdamPik napisał:

@Marcin81 i jak dalej sprawy u Ciebie wyglądają? 

 

Po pierwsze. Nie pracuję już u jej rodziny. W pracy zauważyłem coraz dziwniejsze zachowanie (zwłaszcza kobiet) wobec mnie, domyślam się że ona tam rozpuściła jakąś plotkę po rodzinie. Ogólnie wszystkie stały się bardzo niemiłe, to lekko mówiąc, codziennie wracałem wkurzony. No ale już zakończyłem tam pracę, więc zostawiam to za sobą i nie wnikam.

 

Po drugie. Pierwszy raz w tym roku, w ferie, sama się odezwała do mnie przez smsy. Coś w stylu "przez ciebie musimy spędzać ferie sami" (w sensie ona ze swoim dzieckiem) , "nawet nie wiesz jakie to przykre dla dziecka" itd itd. Nic nie odpisywałem, zakończyła pisanie w stylu "po co ja sie w ogóle do ciebie odzywam skoro masz nas w dupie" itp.

 

Po trzecie. Co u mnie obecnie. Oczywiście nadal żadnej nowej kobiety, na to nie mam najmniejszej ochoty. Z pracy odszedłem jak napisałem wyżej, próbuję swoich sił we własnej działalności, ale chwilowo sobie zrobiłem przerwę - żeby na spokojnie do tego podejść, więc daję sobie 2-3 miesiące na przeżycie z oszczędności (bez problemu, na szczęście ona nie wiedziała ile mam oszczędności).

 

 

 

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Marcin81 said:

Po drugie. Pierwszy raz w tym roku, w ferie, sama się odezwała do mnie przez smsy. Coś w stylu "przez ciebie musimy spędzać ferie sami" (w sensie ona ze swoim dzieckiem) , "nawet nie wiesz jakie to przykre dla dziecka" itd itd. Nic nie odpisywałem, zakończyła pisanie w stylu "po co ja sie w ogóle do ciebie odzywam skoro masz nas w dupie" itp.

Standard ale w końcu odpuści. Widocznie na chwilę obecną nie ma nikogo więc jeszcze Ci trochę pociśnie. Moja ex już ucichła od dobrych 2 miesięcy.
 

10 hours ago, Marcin81 said:

Z pracy odszedłem jak napisałem wyżej, próbuję swoich sił we własnej działalności, ale chwilowo sobie zrobiłem przerwę - żeby na spokojnie do tego podejść, więc daję sobie 2-3 miesiące na przeżycie z oszczędności (bez problemu, na szczęście ona nie wiedziała ile mam oszczędności).

Trzymamy kciuki. Własna działalność to wyzwanie.

Myślę że z każdym dniem odbudowujesz pewność i siebie. Proces żmudny ale możliwy. Baba z wozu - Koniom lżej. Teraz warto skupić się na sobie a z czasem wszystko wróci na właściwe Tory.



 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.03.2020 o 20:12, Marcin81 napisał:

Po pierwsze. Nie pracuję już u jej rodziny. W pracy zauważyłem coraz dziwniejsze zachowanie (zwłaszcza kobiet) wobec mnie, domyślam się że ona tam rozpuściła jakąś plotkę po rodzinie. Ogólnie wszystkie stały się bardzo niemiłe, to lekko mówiąc, codziennie wracałem wkurzony. No ale już zakończyłem tam pracę, więc zostawiam to za sobą i nie wnikam.

To było pewne na stówę, że tak zrobi. Dlatego szybkie odejście z tej pracy uchroniło Cię od powaznych kłopotów, i nieprzyjemności.

 

 

W dniu 4.03.2020 o 20:12, Marcin81 napisał:

Po drugie. Pierwszy raz w tym roku, w ferie, sama się odezwała do mnie przez smsy. Coś w stylu "przez ciebie musimy spędzać ferie sami" (w sensie ona ze swoim dzieckiem) , "nawet nie wiesz jakie to przykre dla dziecka" itd itd. Nic nie odpisywałem, zakończyła pisanie w stylu "po co ja sie w ogóle do ciebie odzywam skoro masz nas w dupie" itp.

  

I znowu Ty winny. Sami muszą przez Ciebie spędzac wakacje, nie przez to że jest pierdolnięta. Klasyka zagrywek babskich. Zawsze jesteś winny. Nawet jak to ona "podłożyła ogień i została złapana za rękę" to i tak jestes winny, bo swoim postępowaniem do tego doprowadziłeś. Nie ma co się przejmować tym pieprzeniem.

 

 

W dniu 4.03.2020 o 20:12, Marcin81 napisał:

Po trzecie. Co u mnie obecnie. Oczywiście nadal żadnej nowej kobiety, na to nie mam najmniejszej ochoty. Z pracy odszedłem jak napisałem wyżej, próbuję swoich sił we własnej działalności, ale chwilowo sobie zrobiłem przerwę - żeby na spokojnie do tego podejść, więc daję sobie 2-3 miesiące na przeżycie z oszczędności (bez problemu, na szczęście ona nie wiedziała ile mam oszczędności).

Będzie dobrze. Miałem podobnie jak Ty. Po rozejściu się z toksyczną laską, zmieniłem też pracę, przechodząc na swoje. Po czasie się rozkręciło, i laska tez się sama znalazła.

Gratulacje za odwagę.



 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Ja, moja kobieta i jej dziecko... czyli związek z samotną matką
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.