Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

55 minutes ago, perm said:

Trzeba mieć w życiu szczęście. Dostaje się je ... no własnie gdzie?

Nie dostaje sie nigdzie, szczescie sie ma albo sie nie ma a na to jak bedziemy wygladac i sie czuc w wieku 50+ to ma sie naprawde maly wplyw. Podobno ok.30% jest w naszych rekach, reszta to geny a niezbadany jest jeszcze dokladnie wplyw stresu na nasze zycie. 

 

Wiec wlasnie dlatego uwazam, ze do zwiazku powinno sie brac rownolatkow, +/- 5 lat maksymalnie roznicy wieku. Rowniez z czystej przyzwoitosci, zeby nie obciazac partnera swoja staroscia i ewentualnych dzieci podobnie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

 

Przecież już odpowiedziałam na to pytanie. Cóż, przykre, że nie czytasz wypowiedzi dokładnie.

Tak, nadal pass.

Chodziło o perspektywę dziecka, nie ojca. Nie wiem co za przyjemność mieć starszych rodziców- wspólnej płaszczyzny praktycznie żadnej, później to Ty bardziej opiekujesz się nimi niż oni Tobą. I ten okres opieki przypada na

Czytam bardzo dokładnie. Przyjmuje i szanuje Twoja argumentację, ale jest tez tak, że tu chodzi o Twoja perspektywę (bo napisałas że Ty wybierasz czy wybrałabyś młodszego a nie starszego o podobnym stopniu ogarnięcia życiowego).  Tym samym nie  pisze i nie odnosze sie do hipotetycznej perspektywy dziecka i to jak ono by sie czuło z 50 letnim tatą . Poza tym myslę , że twoja argumentacja uwzglednia stan sprzed kilkunastu lat , kiedy męzczyźni w pewnym wieku naprawdę średnio wyglądali. Cóź,  byli po prostu czesto klonami swoich ojców z lat 60 tych. Teraz wygląda no  "troche" lepiej. Nie oceniam czy to jest własciwe że starzy łączą się z dużo młodszymi.. Być może za kilka lat  będzie wysyp takich ojców w wieku około 50 lat, którzy będą odprowadzali swoje pociechy do 1 klasy szkoły podstawowej i nie będzie to nic niezwykłego tak samo jak nie jest teraz niczym niezwykłym w dużych miastach, to że 35-38 letnie kobiety rodzą pierwsze dzieci.  Taka zmiana cywilizacyjna. Nic nie poradzisz

 

Edytowane przez Personal Best
gramatyka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Nie mam zamiaru związać się ze starszym mężczyzną. Ogarnięcie to nie tylko pieniądze, na miłość boską. To również mentalność, podobne poglądy, wspólna, podobna wizja na przyszłe lata. Z uchwyceniem potrzeb obu stron. 

Stosujesz infantylne uproszczenia i stosujesz daleko posunięte nadinterpretacje (dzięki temu przynajmniej mam pewność, że dyskutuję w rezerwacie ;). )

 

Oczywiście, że ogarnięcie to nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim tzw. doświadczenie życiowe (pewność siebie wynikająca z osiągnięć, umiejętności pokonywania kryzysów), zasoby nie tylko materialne, ale też społeczne - kontakty, znajomości. Mentalność, poglądy, wizja, temperament? Nie zauważyłem aby różnica wieku np 10-12 lat wpływałaby tu na cokolwiek jeżeli mężczyzna i kobieta dopasują się pod względem wymienionych kryteriów. 

 

Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że brakuje Ci po prostu doświadczenia życiowego i odpowiednich wzorców "ogarniętych mężczyzn" . Możliwe, że w Twoim otoczeniu brakuje przykładów takich związków, więc stosujesz stereotypowe klisze, żeby szybko zniwelować dysonans poznawczy.

 

Żebyś się zorientowała jaki ja mam wzorzec "ogarniętego" starszego mężczyzny (a wielu ogarniętych starszych mężczyzn obserwuję w życiu zawodowym i prywatnym) to proszę bardzo, przykład:

 

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Małżeństwo współcześnie to coś na pewien okres. Zwłaszcza dla kobiet.

Zwłaszcza dla kobiet. Faceci generalnie wymieniają na młodszy model praktycznie zawsze. 

Wyjątkiem są ci którzy mają zasady.

A to objawia się już w bardzo młodym wieku.

Nie chcę dla mojego dziecka dziadka za ojca.  To takie trudne do zrozumienia?

Podejrzewam tu potężny skrót myślowy lub brak szacunku do własnej inteligencji. ;) 

Chciałbym skomentować spójną wypowiedź posiadającą namiastkę logiki lub zawierającą dane statystyczne lub elementy doświadczenia życiowego. Niestety nie jestem w stanie ;) 
 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Co to znaczy to wejść na głowę? Oznacza to niebranie zdania kobiety pod uwagę. Kobieta sama stawia siebie na gorszej pozycji negocjacyjnej.

 

Tak jest, w rodzinie jak na statku - kapitan może być tylko jeden (co nie oznacza, że kobieta nie może być pierwszym oficerem ;) ). I mówimy tu o kluczowych dla rodziny decyzjach (w pozostałych kwestiach dojrzały mężczyzna będzie wiedział kiedy ustąpić, kiedy dyskutować - dla dobra rodziny, a nie "najwspanialszej pod słońcem myszki" która pragmatycznie np. nałoży szlabanik na seks swojemu równoletniemu "partnerowi" czy sprowadzi do roli bezwolnego bankomatu (ile jest takich kastracyjnych historii jest w świeżakowni!) 

 

Reasumując tych kapitanów ma być dwóch, to już zdeterminowałaś swój związek z równolatkiem:

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Małżeństwo współcześnie to coś na pewien okres. Zwłaszcza dla kobiet.

Kobieta ta stanie się kolejną bohaterską samotną matką, po małżeństwie z krótkim okresem przydatności do spożycia... Ale co tam dramaty dzieci w rozpadających się małżeństwach. Jakąś to traumę przeżywa 10-latek, który musi spędzać czas z 50-letnim ojcem! 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

P.S. jeśli uważasz, że baba nie wnosi nic konstruktywnego do twojego świata, poza ruchaniem to cóż... może daj sobie spokój z tematem w ogóle?

Brawo, kolejny przykład braku logicznej kultury wypowiedzi a właściwie loszkologiki na wysokim poziomie :) Na jakiej podstawie wyciągnęłaś taki wniosek? To pytanie retoryczne. Nie musisz odpowiadać.

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Jak ktoś jest ogarnięty- to taki jest zawsze- nie tylko w wieku 40+.

Ja nie mam karuzeli kutangów po drodze- dlaczego mam brać faceta, który z "niejednego pieca chleb jadł"?

Zwłaszcza w momencie życia, w którym to ja rozdaję (i mam najlepsze) karty?

Dla mnie to nie jest atrakcyjne.

Okej, idąc tropem Twojej logiki, skoro teraz piszesz kocopały i infantylnie nadinterpretujesz to gdy osiągniesz wiek 40+ zachowasz w tej kwestii status quo (zastanawiam się zatem o jakich to najlepszych kartach obecnie wspominasz... ;) )

 

Dlaczego masz brać faceta który z "niejednego pieca chleb jadł"? Przekonasz się po kilku latach związku z facetem który rozpoczął spożywanie chlebka od Twojego piecyka... 

I tu jest właśnie Twój "ból dupy" pogrzebany - starszy ogarnięty mężczyzna (w przeciwieństwie do formowanego na świeżo beciaka)  nie da się zmanipulować Twoimi "najlepszymi kartami" (Btw, jakie są Twoje najlepsze karty w tej chwili? Chyba nie masz na myśli urody czyli jędrnych cycków, kształtnej dupki etc? ;) Bo mógłbym wtedy napisać, że jesteś mizoginicznym trollem sprowadzającym kobiety  tylko i wyłącznie do obiektu zaspokojenia seksualnego... Ojej zaraz! Dodajmy jeszcze Twoją projekcję że, "baba nie wnosi nic konstruktywnego do twojego świata, poza ruchaniem" i mamy dopełniony obrazek.

I kto tu uprzedmiotawia kobiety? 

3 godziny temu, Wielokropek napisał:

Nie mam zamiaru związać się ze starszym mężczyzną.

Odpowiedz sobie na pytanie czy i dlaczego starszy, ogarnięty mężczyzna chciałby się wiązać z Tobą.

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Komti Wyparcie i racjonalizacja. Dla dziecka i rodziców wg mnie optymalnie jest gdy matka ma ok 25 lat (plus minus 2) a ojciec 32 ( plus minus). Cała reszta argumentów to próba udowaniania sobie  i innych że jednak nie podjeło się nie najlepszej decyzji i nie można tego zmienić.

Nie wciskaj kitów że 50 letni ojciec to coś najlepszego dla dziecka bo tak nie jest.  

Oczywiście, że lepszy 50 letni niz 3o letni patol, który będzię ich tukł. Jednak cala reszta przemawia jednak za standardowym wiekiem ojca.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardowy wiek ojca... w sytuacji, w której ojcowie są coraz częściej wykluczani z udziału w życiu dzieci..

A czy odniesiesz się do standardowego obecnie wieku w którym kobieta rodzi pierwsze dziecko? Bo wydaje mi się, że wciąż się przesuwa..

13 minut temu, deomi napisał:

Nie wciskaj kitów że 50 letni ojciec to coś najlepszego dla dziecka bo tak nie jest. 

Przepraszam, a gdzie coś takiego napisałem? Jeśli Ci to pomoże to zanim skomentujesz to najpierw zacytuj i sprawdź czy to co napisałaś odnosi się do cytatu.

 

Edytowane przez Komti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

Ciekawe zobaczyć, jak wyszczekana panna patrzy na swoją wartość przez pryzmat tyłka bez zmarszczek. 

Karty moja droga to Ty rozdajesz tylko tym, którzy myślą penisem.

 

Różnie bywało. Spotykałem się ze starszymi, spotykałem z młodszymi. Ostatnia partnerka 15 lat młodsza i o jej wyborze nie zdecydował wiek. A z jeszcze młodszymi też się zdarzało. 

 

Gdybym szukał, ważnym dla mnie kryterium jest witalność, energia. Szczery uśmiech, swobodny, co wiąże się z powyższymi. 

U kobiet w moim wieku lub niewiele młodszych, cieżko już o to. Zmęczone życiem. 

Sam oferuję to samo. Wg wspomnianej, ostatniej partnerki, pod tym względem wypadałem lepiej niż niejeden jej rówieśnik. 

I tak na to trzeba patrzeć. Można spotkać sflaczałego kolesia bez energii tuż po dwudziestce, można pełnego werwy czterdziestolatka. 

Bywa różnie.

Nie wiek jest istotny, a spotkanie kogoś, kto odpowiada naszym oczekiwaniom, a komu sami mamy do zaoferowania ważną dla niego wartość. 

 

 

Naprawdę z moich wypowiedzi wyciągnąłeś to, że jestem wyszczekana?

Bo stwierdziłam, że układ 20latki z 40latkiem jest dla niej niekorzystny?

Gdybym jeszcze kogoś obraziła to rozumiem.

Jakim cudem stwierdzasz, że moją jedyną wartością jest tyłek bez zmarszczek? Albo że przez to postrzegam swoją wartość?

To mój atut, nie wada z tym się chyba zgodzisz?

To już prędzej mężczyźni tutaj swoimi wypowiedziami tworzą taki wniosek- ty tą jedną wypowiedzią również.

Gdzie ta empatia? Mnie już nie dotyczy?

 

Radzę przeczytać moje wypowiedzi raz jeszcze. 

Przecież powiedziałam jasno i wyraźnie- najlepiej żeby dwie osoby patrzyły w tym samym kierunku.

Perspektywa 20latki to nie prespektywa 40latka, w większości przypadków. 

Chcesz z tym polemizować?

 

Godzinę temu, leto napisał:

Wydaje mi się, że przez kobiety, którym się wydaje ze związek starszego, bogatszego materialnie mężczyzny z młodą kobietą to koniecznie układ sponsorowany, przemawia nie dość, że zawiść, to jeszcze jakaś jebana mizoginia. Serio sądzicie że młode dziewczyny nie mają nic innego do zaoferowania, niż ciało, o które licytują pieniędzmi starsi od nich goście?


Ależ oczywiście, że mają więcej. Chcesz powiedzieć, że samą siebie oceniam za wartościową tylko ze względu na ciało? To panowie prędzej wysnuwają taki wniosek. Jeżeli ciało nie odgrywa dla nich tak ważnej (i decydującej) roli- to dlaczego nie biorą się za rówieśniczki? Chcesz powiedzieć ,że kobieta w wieku 30lat nie ma do zaoferowania nic więcej poza starzejącym się ciałem?

Co do reszty- każdy związek jest w jakimś sensie sponsorowany. Nie tylko pieniędzmi się tu płaci. Najlepiej jest wtedy gdy wartości jakie możemy dać drugiej osobie są jak najbardziej wymierne do drugiej strony.
Wtedy żadna strona nie dominuje nad drugą. Równoważą się. 

Ja wolę budować z kimś coś od podstaw, mieć równy start. Nie boję się przeciwności. 

Spora część kobiet lubi być prowadzona za rączkę. Ale jest też druga strona medalu. Wy lubicie dominować. 

Nie ma w tym nic złego, absolutnie. Co jednak w hipotetycznej sytuacji gdy kobieta ma "jakiś" swój rozum? Wcale nie chce być prowadzona?

40latek i 20 latka to nie jest ta sama perspektywa. On nad nią góruje i na dłuższą metę odbiera decyzyjność. Jak panowie sami stwierdzili "nie da sobie wejść na głowę", więc siłą rzeczy kobieta jest skazana na jego łaskę i jego niełaskę również.

Podziękuję.

 

Godzinę temu, Dakota napisał:

Układ partnerski. Nie chcę kupić czasu/ciała młodej kobiety. Chcę założyć z nią rodzinę.

Jeśli wsparcie męża podczas ciąży i pierwszych miesięcy, czy opieka nad domem to dla ciebie układ sponsorowany. To chyba czegoś nie pojmujesz.

Chcesz z nią założyć rodzinę, nie chcesz jej kupić- ale główne powody dla których kobieta ma z Tobą być to powody czysto materialne. 

To jak to jest?

Chcesz mieć kobietę młodą, zakochaną w Tobie a nie w Twoich pieniądzach, gwarantujesz jej wikt i opiekę. Skoro nie chcesz układu sponsorowanego to nie chcesz przypuszczalnie, aby była z Tobą z tych powodów, prawda?

To wsparcie udzielał mojej mamie, mój ojciec, ba zajmował się mną przez 4 pierwsze lata życia (w czasach kiedy nie było tatusiowego) a moja mama zarabiała pieniądze- gdy przychodziła z pracy zajmowała się mną. Nie musiał być do tego 10 lat starszy od mojej mamy. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że gdyby był 10 lat starszy kazałby mojej matce siedzieć w domu, sam próbując sklecić pieniądze pomimo tego ,że to jemu coś nie wyszło z finansami.

Zdarza się. Obojgu było trudno. Wyszli z tego. Mężczyźnie łatwiej później wrócić na rynek również ten dotyczący pracy. Odbili się od dna, a ja mam dobre kontakty z ojcem. Kocham go. Wiem, że mężczyzna może być zarówno opiekuńczy jak i zaradny. To samo tyczy się kobiety.

Moja mama nie zostawiła mojego ojca. "Przez myśl mi to nie przeszło"- cyt. 

No ale oni mieli zasady. Też startowali z niczego. A te widać już w bardzo młodym wieku. Charakter dnego człowieka generalnie pozostaje taki sam

Naprawdę z perspektywy dziecka uważam to za najzdrowszy układ- ten w którym dwoje dorosłych ludzi jest decyzyjnych i są na podobnej stopie jeżeli chodzi o start relacji.

Godzinę temu, Dakota napisał:
2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Skoro tak bardzo zależy temu 40 latkowi na rodzinie- to dlaczego do tej pory jej nie założył?

Odpowiem na przykładzie, jak to  było u mnie.
Przez pierwsze lata posiadałem słabe SMV, torpedowane dodatkowo niską samooceną.
Potem przyszedł czas na eksperymenty i zabawę(do końca szkoły średniej początku studiów).
Poznałem wtedy kogoś, z kim próbowaliśmy stworzyć rodzinę. Próba ta niestety skończyła się niepowodzeniem.
Następny rok był zderzeniem z rzeczywistością. Wejściem w depresję i otarcie się o bezdomność. Moja wartość rynkowa znów runęła.
Potem zająłem się odbudową, kariery. Mało było czasu na poznawanie się z płcią przeciwną. Uważałem też, że nie zasługuję na rodzinę, miłość.
Wraz z osiągnięciem sukcesów w pracy, znów obudził się we mnie głód. Przebudziłem się z matrixu. Zacząłem  poznawać i stosować techniku PUA. Tyle że nie poznałem nikogo, z kim tę rodzinę mógłbym założyć.
Walczę powoli z tym przekonaniem. Zastanawiam się nad ponownym założeniem rodziny.

Pewnie myślisz, że jestem nieempatyczna.

Po pierwsze i najistotniejsze- współczuję Ci tej sytuacji. W życiu różnie bywa, nie mamy też równej pozycji startowej. Ja też coś o tym wiem.

Zapytasz co młoda, egoistyczna dupa może o tym wiedzieć. Pewnie niewiele.

Ja też gdy byłam młodsza, delikatnie mówiąc najatrakcyjniejsza nie byłam. 

Myślisz, że interesowałam mężczyzn, ja jako osoba? Nie.

A charakter miałam lepszy niż teraz.

Czy to moja wina, że byłam nieatrakcyjna? (nie, nie byłam zapuszczona, po prostu wizualnie bardziej przypominałam dziecko niż kobietę).

Cóż wpływu na to raczej nie miałam.

Czy to wina tych chłopaków, że nie byli mną zainteresowani? Nie. Biologia, po prostu.

Jest mi przykro z powodu tego jak mnie traktowano, bo życzyłabym sobie być powietrzem w tamtym okresie.

Nie palę, uczę się. Jako tako wyładniałam. Miss nie będę, ale jest dobrze. Chodzę na siłownię.

Nie mam bagażu w postaci dziecka. Za przeproszeniem- nie pieprzyłam się z kim popadnie (w póżniejszym okresie czasu, zainteresowanie się pojawiło, więc proszę mi nie zarzucać argumentu, że nie miałam możliwości). Ludzie też mówią, że można na mnie polegać, itd.

/Tylko co z tego? 

Nie na wszystko mamy wpływ. Ludzie zawsze szukają najlepszej dla nich partii. Może znajdziesz taką, co będzie zainteresowana. Nie myśl, ze Ci tego nie życzę.

Tylko czy z jej perspektywy to jest sprawiedliwe?

Jesteś zainteresowany kimś z bagażem, pomimo tego, że sam bagaż masz.

To ona jest w tej relacji nie fair czy Ty?

 

Godzinę temu, Dakota napisał:

Czysta biologia, zauważana w świecie zwierząt. Samiec chce mieć pewność że potomstwo jest jego. Wśród zwierząt popularne jest uśmiercanie potomstwa poprzednich samców, aby nie marnować zasobów.

To prawda. Podobnie jak prawdą jest, że zgrabnie ominąłeś część niezbyt przyjemnie świadczącą o mężczyznach.

Godzinę temu, Dakota napisał:
1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

Świetnie się ustawiłeś. Masz parę bab, tak z tego wynika.

Tak, nie ma to natomiast poparcia społecznego. Jest to skuteczna strategia seksualna dla samca. Pozwala na poznanie większej ilość samic w tym samym czasie. Stosuję ją, aby, zapewnić sobie poczucie bliskości.

Kobiety stosują podobną z grupą mężczyzn(tz orbiterów).

Dla kobiety zyskanie zasobów bez seksu jest sukcesem. Dla mężczyzny wprost przeciwnie.

Pięknie to sobie wytłumaczyłeś. Brawo. Tylko, ze ja nie prosiłam o wyjaśnienie. Ja to rozumiem, serio.

Zapytałam o co innego.

Czy dla kobiety to korzystny układ?

Wymagasz od drugiej strony czegoś, czego sam nie dajesz.

 

Godzinę temu, Dakota napisał:
1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

Twierdzę, że jak się pościelisz tak się wyśpisz. Nie myślałeś o rodzinie wcześniej- wybrałeś co innego.

Dokonałeś wyboru.

Tak, ja lub okoliczności w jakich się znajdowałem.

Nie. Ty zdecydowałeś. Tylko i wyłącznie.
 

Godzinę temu, Dakota napisał:
1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

Chcę, żebyś odpowiedział dobitnie i wprost jakie profity ma dziecko gdy zamiast ogarniętego młodszego taty ma ogarniętego starszego tatę.

Ta wypowiedź jest niemal kropka w kropkę identyczna jak te które wypowiadają 30latki, gdy mówią, ze są lepsze od dwudziestolatek.

Wszystko zależy od rozwoju emocjonalnego. Małżeństwo będzie stabilniejsze. Dzięki dłuższemu okresowi pracy zawodowej(co może odbić się na status materialny, choć nie musi), oraz doświadczeniu życiowemu. Co pozwala na zbudowanie stabilniejszej relacji z kobietą. Poprzez wiedzę i umiejętność zaspokajania jej potrzeb czy nie pozwoleniu na rozwiniecie szkodliwych zachowań(jak np granie seksem, danie się zdominować). Kobiety z reguły(nie zindoktrynowane feministki) potrzebują oparcia w stabilnych i silnych mężczyznach.

Zapewnienie bezpieczeństwa, oparcia emocjonalnego oraz dostarczenia zasobów. Szczególnie w czasie, kiedy kobieta nie jest zdolna do pracy.

Rodzice powinni być partnerami. Każde ma swoją rolę, do odegrania w procesie kształtowania młodego człowieka.

Wszystkie te rzeczy można również zbudować z kimś niewiele starszym, bądź w podobnym wieku.

To zabawne, że wpierw pokazujesz argumenty typu jednym słowem: zabezpieczenie finansowe, po czym ładnie przechodzisz, że dominowanie nad kobietą to jest to czego ona chce. Rozumiem aspekt łóżkowy, ale poza tym?

Po czym stwierdzasz, że powinni być partnerami. I to mówi facet, mający parę kobiet na boku.

Przecież w razie rozpadu to ona kończy gorzej niż z podobnym facetem jej- naiwnym wierzącym w miłość itd. Dasz się namówić na ślub? Nie. Bo wiesz czym to pachnie. Więc ona w sytuacji posiadania z Tobą dziecka jest na Cb skazana, mówiąc wprost. Jak ci coś odwali (oczywiście stwierdzisz, że Ci nie odwali :D)) - to ona zostaje z niczym.


Poza tym ja nie pytałam o perspektywę kobiety. Pytałam o perspektywę dziecka. Bo znowu usłyszałam piękny ogólnik i zero konkretów.
 

Godzinę temu, Dakota napisał:
1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

decydowałam, nadal opcja pierwsza. Nie mogę ręczyć za faceta, ale mogę ręczyć za siebie. A najwięcej do powiedzenia mam w opcji numer 1

Z chęcią poznam argumenty za tą opcją. "On młody ona młoda. Z punktu społecznego i ekonomicznego. Napisałem też

A ja z chęcią poznam Twoje zdanie na temat całej reszty postów jakie do Ciebie napisałam. A trochę się napracowałam. Bo póki co dość cwanie wybierasz najsmaczniejsze kąski a resztę omijasz.

 

Godzinę temu, Personal Best napisał:

Czytam bardzo dokładnie. Przyjmuje i szanuje Twoja argumentację, ale jest tez tak, że tu chodzi o Twoja perspektywę (bo napisałas że Ty wybierasz czy wybrałabyś młodszego a nie starszego o podobnym stopniu ogarnięcia życiowego).  Tym samym nie  pisze i nie odnosze sie do hipotetycznej perspektywy dziecka i to jak ono by sie czuło z 50 letnim tatą . Poza tym myslę , że twoja argumentacja uwzglednia stan sprzed kilkunastu lat , kiedy męzczyźni w pewnym wieku naprawdę średnio wyglądali. Cóź,  byli po prostu czesto klonami swoich ojców z lat 60 tych. Teraz wygląda no  "troche" lepiej. Nie oceniam czy to jest własciwe że starzy łączą się z dużo młodszymi.. Być może za kilka lat  będzie wysyp takich ojców w wieku około 50 lat, którzy będą odprowadzali swoje pociechy do 1 klasy szkoły podstawowej i nie będzie to nic niezwykłego tak samo jak nie jest teraz niczym niezwykłym w dużych miastach, to że 35-38 letnie kobiety rodzą pierwsze dzieci.  Taka zmiana cywilizacyjna. Nic nie poradzisz

Ale ja wcale nie odbieram im takiej możliwości. Po prostu JA nie zamierzam iść tą drogą. Szanuję , choć nie podzielam :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, deomi napisał:

Dla dziecka i rodziców wg mnie optymalnie jest gdy matka ma ok 25 lat (plus minus 2) a ojciec 32 ( plus minus).

A skąd takie wzory na optymalność rodzicielstwa? :) 

13 minut temu, Wielokropek napisał:

Perspektywa 20latki to nie prespektywa 40latka, w większości przypadków

I może dlatego wiele młodych dziewczyn ciągnie do starszych kilka lat lub czasem więcej facetów?

Mają inną perspektywę, nie są tacy jak jej rówieśnicy lub młodsi. Zazwyczaj.

 

Nie ma czegoś takiego jak bycie za starym. Oczywiście mówię o pełnoletnich osobach bawiących się w związki.

Jak jest chemia, to jest wszystko co jest potrzebne, resztą się można martwić później.

W większości przypadków i tak skończy się na przestrzeni 2-3 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Wielokropek napisał:

Naprawdę z moich wypowiedzi wyciągnąłeś to, że jestem wyszczekana?

 Bo stwierdziłam, że układ 20latki z 40latkiem jest dla niej niekorzystny?

Jesteś wyszczekana, bo z uporem godnym lepszej sprawy próbujesz narzucić swój punkt widzenia. 

O tym, czy układ 20latki z 40latkiem jest korzystny czy nie, niech zdecydują zainteresowani. Umiesz im to pozostawić? ;) 

 

16 minut temu, Wielokropek napisał:

Jakim cudem stwierdzasz, że moją jedyną wartością jest tyłek bez zmarszczek? Albo że przez to postrzegam swoją wartość?

Napisałaś wyraźnie, że właśnie teraz jest Twój szczyt, teraz rozdajesz karty. 

 

Co masz teraz, a będziesz mieć mniej z upływem czasu, jeśli nie atrakcyjność widziana tylko przez pryzmat młodego ciała? 

Sorry, jak dla mnie patrzysz sama na siebie jak na kawałek mięsa. 

Jeszcze świeżego, więc dającego się drogo sprzedać.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Wielokropek said:

Chcesz powiedzieć, że samą siebie oceniam za wartościową tylko ze względu na ciało?

Przeszło mi to przez myśl, ale kredyt zaufania i takie tam...

24 minutes ago, Wielokropek said:

dlaczego nie biorą się za rówieśniczki

Dlatego, że ciało odgrywa bardzo ważną rolę, dla niektórych najważniejszą. Ale stąd do dyskusji o sponsoringu jest jeszcze 9000 mil.

24 minutes ago, Wielokropek said:

Chcesz powiedzieć ,że kobieta w wieku 30lat nie ma do zaoferowania nic więcej poza starzejącym się ciałem?

Ma, dlatego takie też goszczę w swoim łóżku i życiu.

25 minutes ago, Wielokropek said:

Najlepiej jest wtedy gdy wartości jakie możemy dać drugiej osobie są jak najbardziej wymierne do drugiej strony.

Ale wiesz, że to jest niezgodne z definicją sponsorowania? To, o czym mówisz, to jakaś tam zdrowa wymiana, no handel, jeśli ktoś już się upiera przy tego typu słowach.

27 minutes ago, Wielokropek said:

On nad nią góruje i na dłuższą metę odbiera decyzyjność

Nie widzę związku. Czemu akurat górowanie stanem posiadania ma odbierać decyzyjność? Znowu sprowadzasz kobiety do roli jakichś bezwładnych robotów, które nie są w stanie ogarnąć swojego życia tylko dlatego, że zarabiają 2 czy 10x mniej od partnera. Szok i niedowierzanie: potrafią. Szok i niedowierzanie #2: niektóre są z tego całkiem dumne, a ich partnerzy dumni z tego, że one są z tego dumne.

30 minutes ago, Wielokropek said:

"nie da sobie wejść na głowę", więc siłą rzeczy kobieta jest skazana na jego łaskę i jego niełaskę również

Yyyy co? Nie wiem, mi się wydawało że nie dać sobie wejść na głowę to jest taka zajebista cecha, przydatna wszędzie i zawsze w życiu zarówno kobietom, jak i mężczyznom, każdemu kibicuję, żeby miał tej cechy jak najwięcej, nie rozumiem za bardzo, czemu tak Ci się źle kojarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Yolo napisał:

Jesteś wyszczekana, bo z uporem godnym lepszej sprawy próbujesz narzucić swój punkt widzenia. 

O tym, czy układ 20latki z 40latkiem jest korzystny czy nie, niech zdecydują zainteresowani. Umiesz im to pozostawić? ;) 

 

Napisałaś wyraźnie, że właśnie teraz jest Twój szczyt, teraz rozdajesz karty. 

 

Co masz teraz, a będziesz mieć mniej z upływem czasu, jeśli nie atrakcyjność widziana tylko przez pryzmat młodego ciała? 

Sorry, jak dla mnie patrzysz sama na siebie jak na kawałek mięsa. 

Jeszcze świeżego, więc dającego się drogo sprzedać.

 

 

Przedstawiam swój punkt widzenia- nie narzucam. Przecież nie musisz brać mojego zdania pod uwagę, prawda?

Mam 20parę lat (mniej niż 25) i nie jestem zainteresowana. Mam do tego prawo.

22 minuty temu, Yolo napisał:

Napisałaś wyraźnie, że właśnie teraz jest Twój szczyt, teraz rozdajesz karty. 

 

Co masz teraz, a będziesz mieć mniej z upływem czasu, jeśli nie atrakcyjność widziana tylko przez pryzmat młodego ciała? 

Sorry, jak dla mnie patrzysz sama na siebie jak na kawałek mięsa. 

Jeszcze świeżego, więc dającego się drogo sprzedać.

A kiedy będę miała swój szczyt? Jak będę miała 50?

Nie patrzę na siebie jak na kawałek mięsa. 

To mężczyźni chcą tak na mnie patrzeć. Mnóstwo jest tu "tematów na temat" ;)  , że poniżej 25 to na babki już nie patrzycie; przed 30 to jej chodzi o dzieciaka, a potem to tylko do jednej rzeczy.

Takie poglądy ma zdecydowana większość  mężczyzn niezależnie od ich wieku czy chęci posiadania rodziny.

Z tym już problemu nie widzisz?

Więc, sorry, ale nie.

Umoralniaj tamtych.

Pewnie ty teraz swojej opinii mi nie narzucasz?

 

Twierdzisz, że wiek nie miał wpływu na to czy z daną dziewczyną się spotykałeś (i dziwnym trafem była sporo młodsza :))

Mógł nie mieć decydującego wpływu, ale hipokryzją jest stwierdzić, że to nieistotne.

Spotykałeś się z kobietą 13 lat starszą, że twierdzisz, że wiek nie miał wpływu na decyzję?

Teraz pewnie powiesz, że się spotykałeś.

 

To zabawne. Twierdzić, że wiek nie ma wpływu, sama się wystawiam na mięso po czym stwierdzić, że spotykasz się z młodszą ileś lat.

Skoro nie miał wpływu , to może weź się za starsze?

Czekaj ona jest inna niż wszystkie, jest tak zajebiście inteligentna, uczuciowa i dojrzała , że podobnej nieco starszej kobiety nie potkasz, nie ma szans.

Mężczyźni w ogóle nie patrzą na kobiety jak na mięso, gdzie tam. Tylko jak dać im wybór to przebierają jak w ulęgałkach.

Powtórzę raz jeszcze:

Was denerwuje nie tyle fakt,ze baby to wredne k**** itd. Was denerwuje to, że na pewnym etapie sami tak nie możecie.

 

 

P.S. Co z perspektywą dziecka? Bo to był mój główny argument. Chodzi o aspekt założenia rodziny. To też jest wyszczekanie, wg Ciebie?

 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Wielokropek said:

Was denerwuje to, że na pewnym etapie sami tak nie możecie.

Ale czego nie możemy, uściślij proszę.

12 minutes ago, Wielokropek said:

Spotykałeś się z kobietą 13 lat starszą, że twierdzisz, że wiek nie miał wpływu na decyzję?

Nigdy tego nie twierdziłem. Napisałem wyraźnie ileś postów wyżej, że ciało partnerki (a wiek ma decydujące znaczenie w tej kwestii) jest dla mnie bardzo istotne. btw chyba młodszą, albo może nie do mnie to było, co napisałaś, trochę się gubię w Twoich postach.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Wielokropek napisał:

A kiedy będę miała swój szczyt? Jak będę miała 50?

Ja tego nie wiem, nie znam Cię. 

7 minut temu, Wielokropek napisał:

Nie patrzę na siebie jak na kawałek mięsa. 

Więc co oprócz młodego ciała decyduje, że oceniasz swój szczyt na teraz? 

8 minut temu, Wielokropek napisał:

Takie poglądy ma zdecydowana większość  mężczyzn niezależnie od ich wieku czy chęci posiadania rodziny.

Z tym już problemu nie widzisz?

Mnie to obrzydza, kiedy widzę rzeczywiście taką postawę. M.in. u Ciebie. Ale u facetów też. 

Bo to dokładnie to samo, co wybór determinowany portfelem, jaki potrafią podejmować niektóre kobiety. Najniższa półka świadomości.

 

11 minut temu, Wielokropek napisał:

Skoro nie miał wpływu , to może weź się za starsze?

Brałem się za starsze. 

Wiek nie miał wpływu, był wartością dodaną. Zdecydowały wartości o wiele bardziej dla mnie cenne, które ta kobieta posiadała. 

Gdyby chodziło tylko o wiek, mam możliwość spotykania się z młodszymi. 

14 minut temu, Wielokropek napisał:

Was denerwuje nie tyle fakt,ze baby to wredne k**** itd. Was denerwuje to, że na pewnym etapie sami tak nie możecie.

Chybiony strzał. 

Mogę tak i mam to w dupie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Yolo napisał:
4 godziny temu, Wielokropek napisał:

A kiedy będę miała swój szczyt? Jak będę miała 50?

Ja tego nie wiem, nie znam Cię. 

To weź mi wytłumacz ten fenomen. Tu bawisz się w dyplomację i robisz zgrabny unik, choć w poprzednim poście pierwszą rzeczą jaką mi zarzucasz to, to ,że jestem wyszczekana.

Nie znasz mnie na tyle by wiedzieć kiedy będę mieć szczyt atrakcyjności ,ale już znasz na tyle by stwierdzić, że

7 godzin temu, Yolo napisał:

Ciekawe zobaczyć, jak wyszczekana panna patrzy na swoją wartość przez pryzmat tyłka bez zmarszczek. 

O kim faktycznie to zdanie (pierwsze, adresowane w moją stronę) mówi więcej? O nadawcy czy adresacie wypowiedzi?

Bo moim zdaniem słowa wypowiadane do innych w rzeczywistości mówi więcej o nas samych. 

Twoje pierwsze zdanie. Bardzo agresywne.

 

Ty w ogóle przeczytałeś tą dyskusję?

 

5 godzin temu, Yolo napisał:

Jesteś wyszczekana, bo z uporem godnym lepszej sprawy próbujesz narzucić swój punkt widzenia. 

Ja jestem wyszczekana, bo argumentuję stanowisko w sprawie o której mam prawo zabrać głos, mało tego- miałam całkiem żywą rozmowę z założycielem tematu,

ale Ty już jesteś w porządku wartościując według swojej miary cały wątek?

Zdajesz sobie sprawę z tego, że stwierdzenie pt "godnym lepszej sprawy" to tylko twoja opinia, nie fakt objawiony?

Co Cię upoważnia do roli sędziego?

Po raz kolejny, zdanie najwięcej mówi na Twój temat. Nie najlepiej.

5 godzin temu, Wielokropek napisał:

O tym, czy układ 20latki z 40latkiem jest korzystny czy nie, niech zdecydują zainteresowani. Umiesz im to pozostawić? ;)

Przecież to mnie @Dakota zapytał wprost czy nie umówiłabym się ze starszym facetem. Wymienialiśmy argumenty. 

Umiesz czytać? ;)

 

Idziemy dalej.

Stwierdzasz:

5 godzin temu, Yolo napisał:
5 godzin temu, Wielokropek napisał:

Jakim cudem stwierdzasz, że moją jedyną wartością jest tyłek bez zmarszczek? Albo że przez to postrzegam swoją wartość?

Napisałaś wyraźnie, że właśnie teraz jest Twój szczyt, teraz rozdajesz karty. 

 

Co masz teraz, a będziesz mieć mniej z upływem czasu, jeśli nie atrakcyjność widziana tylko przez pryzmat młodego ciała? 

Sorry, jak dla mnie patrzysz sama na siebie jak na kawałek mięsa. 

Jeszcze świeżego, więc dającego się drogo sprzedać.

 

Pamiętasz jeszcze swoje pierwsze zdanie?

7 godzin temu, Yolo napisał:

Ciekawe zobaczyć, jak wyszczekana panna patrzy na swoją wartość przez pryzmat tyłka bez zmarszczek. 

Karty moja droga to Ty rozdajesz tylko tym, którzy myślą penisem.

Cwanie. Stwierdzasz, że sama tak patrzę, choć o tej informacji informujesz mnie Ty. 

 

5 godzin temu, Yolo napisał:

Co masz teraz, a będziesz mieć mniej z upływem czasu, jeśli nie atrakcyjność widziana tylko przez pryzmat młodego ciała

Kto z nas dwojga tak mnie podsumował? Ty czy ja?

Mój szczyt zaczyna się teraz i będzie chwilkę trwał. Z WASZEJ PERSPEKTYWY.

Twierdzisz, że faceci nie oglądają się za młodszymi i sami nie radzą sobie brania młodszej?

Czy chcesz stwierdzić, żebym miała w dupie zdanie drugiej strony- mężczyzn oraz rzeczywistość? Bo to, ze zdanie drugiej strony pod uwagę brać trzeba, nazywasz chyba "Najniższą półką świadomości" (po raz kolejny, miło mi panie sędzio wyższej instancji).

Młodość to dla Ciebie tylko dupa i cycki?

Co z pogodą ducha? Co z głupią i jakże potrzebną wiarą w to, ze może być lepiej? Co z perspektywami? Co z energią i siłą? Co z głupim uśmiechem na twarzy?

Twierdzisz, że im starszy jesteś, tym więcej ich masz? Czy magicznie się utrzymują na tym samym poziomie, co w wieku młodzieńczym?

Doświadczenie można zawsze nabyć, podczas gdy młodości nic nie zwróci.

5 godzin temu, Yolo napisał:
5 godzin temu, Wielokropek napisał:

akie poglądy ma zdecydowana większość  mężczyzn niezależnie od ich wieku czy chęci posiadania rodziny.

Z tym już problemu nie widzisz?

Mnie to obrzydza, kiedy widzę rzeczywiście taką postawę. M.in. u Ciebie. Ale u facetów też. 

Bo to dokładnie to samo, co wybór determinowany portfelem, jaki potrafią podejmować niektóre kobiety. Najniższa półka świadomości.

M.In. u mnie widzisz taką postawę? 

Jaką do cholery?

Co jest takiego obrzydliwego w moim stwierdzeniu, że wiek 40+ to nie najkorzystniejszy czas na ZAŁOŻENIE RODZINY z perspektywy DZIECKA?

Co takiego sprawia, że równasz moją postawę z postawą mężczyzn, którzy niezależnie od wieku czy chęci posiadania rodziny celują w 18+?

Brzydzi Cię?

Naprawdę?

@Dakota zupełnie przypadkiem poinformował, ze spotyka się równocześnie z paroma kobietami. Strategia, tak to nazwał.

Przypadkiem zapomniałeś to skomentować, bo nie potrafisz czytać, czy tak Cię to obrzydziło, ze aż nie skomentowałeś?

Moja "wyszczekana" postawa jest wg Ciebie bardziej bulwersująca?

Nie widzę Cię wojującego o sprawiedliwość w męskiej części forum. Raczej tam sobie panowie generalnie słodzą.

Czasem @Adolf stwierdzi, że panowie się trochę zagalopowują (chwała Ci za to) i tyle.

W którym momencie zostałeś tak oburzony, ze jawnie wyraziłeś niechęć do tego typu postawy? Może mi umknęło. (bez sarkazmu)

Jeżeli to możliwe to poproszę o link do wątku, a nie wypowiedź z kontekstu, jak to robi @leto, kiedy odpowiada na moje wypowiedzi.

 

Wybór determinowany portfelem? Obalam ten argument, jak tylko mogę. Mówię wyraźnie- poradzę sobie sama. Oni jednak sami najchętniej wybierają ten argument, za tym żeby ich wybrać. To jak to jest? Nie chcecie być bankomatami czy chcecie? Jak na moje to spora część panów prezentuje postawę pt.

"Zjeść ciastko i mieć ciastko"

Oburzeni, kiedy tłumaczę, że się nie da.

5 godzin temu, Yolo napisał:
5 godzin temu, Wielokropek napisał:

koro nie miał wpływu , to może weź się za starsze?

Brałem się za starsze. 

Wiek nie miał wpływu, był wartością dodaną. Zdecydowały wartości o wiele bardziej dla mnie cenne, które ta kobieta posiadała. 

Gdyby chodziło tylko o wiek, mam możliwość spotykania się z młodszymi. 

Wspomniałeś o kobiecie młodszej o 15 lat.

Skoro już mam ten najniższy próg świadomości :

Spotykałeś się z kobietami starszymi o 2, 3 lata czy z paniami 15 lat starszymi?

Bo to jest różnica, znaczna. Wiesz z mojego najniższego progu myślenia.

Mam nadzieję, że nie zmyślisz odpowiedzi twierdzącej na poczekaniu.

5 godzin temu, Yolo napisał:

Gdyby chodziło tylko o wiek, mam możliwość spotykania się z młodszymi. 

Masz możliwość spotykania się z młodszymi- i jesteś z młodszą. O 15 lat.

Więc cóż, jednak o wiek chodzi również. Spokojnie, wiem że Tobą nie kierują takie niskie pobudki. 

Tylko mną się kierują kiedy stwierdziłam , ze 50latek to nie najlepszy materiał na ojca dla 10latka.

 

Może Ty się pokusisz na odpowiedź na moje pytanie?

6 godzin temu, Wielokropek napisał:

Chcę, żebyś odpowiedział dobitnie i wprost jakie profity ma dziecko gdy zamiast ogarniętego młodszego taty ma ogarniętego starszego tatę.

 

5 godzin temu, Yolo napisał:
5 godzin temu, Wielokropek napisał:

Was denerwuje nie tyle fakt,ze baby to wredne k**** itd. Was denerwuje to, że na pewnym etapie sami tak nie możecie.

Chybiony strzał. 

Mogę tak i mam to w dupie. 

Wow, gratulacje. Wyobraź sobie, że i ja nikogo nie skrzywdziłam.

Twierdzisz, że Twoja postawa to ta która panuje w większości przypadków mężczyzn? Tak szczerze? 

 

P.S, Jak myślisz czy gdyby kobieta na tym forum napisała facetowi ,że:

"ciekawie jest zobaczyć jak wyszczekany panicz, patrzy na swoją wartość przez pryzmat stania na swoim portfelu.

Karty mój drogi to Ty rozdajesz tylko tym które są materialistkami"

Przeszłoby jej to płazem?

 

6 godzin temu, Quo Vadis? napisał:

A skąd takie wzory na optymalność rodzicielstwa? :)

No właśnie skąd taki wzór, że partnerka to 18-do max trochę przed 30 , niezależnie od wieku Pana? :)

 

8 godzin temu, Dakota napisał:

O dziwo po katastrofach i wojnach, wzrasta ilość urodzonych synów.

Na wojnie to kobiety są gwałcone. Prawdopodobnie każde, ale mówiąc brutalnie w pierwszej kolejności idą te młode,piękne i jędrne.

Przez kogo? Przez wojsko. W wojsku o ile mi wiadomo masz raczej do czynienia z młodymi mężczyznami, których testosteron musi gdzieś znaleźć ujście.

Masz więc-mówiąc brzydko i obrazowo- "plemniki w najlepszym, młodym wieku mężczyzny"

To i mężczyźni się rodzą. Nie ma tu nic dziwnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Wielokropek napisał:

Czy chcesz stwierdzić, żebym miała w dupie zdanie drugiej strony- mężczyzn oraz rzeczywistość? 

Dokładnie to chcę stwierdzić.

 

Dobrze, że choć to zrozumiałaś z moich wypowiedzi. 

Żyj swoim życiem, wtedy ma szanse być piękne. 

Cudze wymagania zostaw tym, którzy je głoszą. 

46 minut temu, Wielokropek napisał:

Może Ty się pokusisz na odpowiedź na moje pytanie?

7 godzin temu, Wielokropek napisał:

Chcę, żebyś odpowiedział dobitnie i wprost jakie profity ma dziecko gdy zamiast ogarniętego młodszego taty ma ogarniętego starszego tatę.

Chyba Ci się coś pomyliło. 

Nigdzie nie odnosiłem się do tego, nie sugerowałem odmiennego stanowiska.

 

Za dużo widziałem, by uznać że schematy są oczywistością. A Ty bronisz schematu, czegoś pozornie oczywistego.

I znów, z uporem godnym lepszej sprawy ;) 

Posiadanie ogarniętego ojca to dla dziecka ogromny plus na start. Niezależnie od wieku ojca.

Towar deficytowy, niestety. 

 

Dużo tu emocji i braku czytania ze zrozumieniem, za dużo by chciało się z Tobą poważnie rozmawiać. 

A na głupoty nie mam czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Yolo napisał:
1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

Czy chcesz stwierdzić, żebym miała w dupie zdanie drugiej strony- mężczyzn oraz rzeczywistość? 

Dokładnie to chcę stwierdzić.

 

Dobrze, że choć to zrozumiałaś z moich wypowiedzi. 

Żyj swoim życiem, wtedy ma szanse być piękne. 

Cudze wymagania zostaw tym, którzy je głoszą

Przyszło Ci kiedyś do głowy dlaczego o mężczyznach mówi się jako o idealistach, a o kobietach jak o pragmatykach?

Bo mężczyzna zawsze może, a kobieta niestety nie.

Nie zamierzam mieć w dupie realiów świata, w którym przyszło mi żyć. Swoje piękne wypowiedzi i wnioski możesz kierować do siebie. Mnie one dotyczyć nigdy nie będą. 

Masz 40+, dziecko, rozwód i spotykasz się z kobietą 15 lat młodszą, brzydko podsumowując. Nie najgorzej.

Już widzę jak będąc 40latką, rozwódką z dzieckiem wiążę się z 15lat młodszym facetem.

 

 

Zrozumiałam twoje wypowiedzi bardzo dobrze. Nie schlebiaj sobie i nie urągaj mi przy okazji. Nie dość, że wyszczekana to jeszcze głupia.(sarkazm)

To Ty delikatnie mówiąc, jesteś niepoważny twierdząc, że zdania drugiej strony mam nie brać pod uwagę. 

 

47 minut temu, Yolo napisał:

a dużo widziałem, by uznać że schematy są oczywistością. A Ty bronisz schematu, czegoś pozornie oczywistego.

Skoro tak dużo widziałeś, że nie uznajesz schematów za rzeczywistość, to skąd w ogóle wg Ciebie wziął się schemat?

Schemat to przecież nic innego jak wzór, szkic np. zachowania, który jest powielany później wielokrotnie. Idiotyzmem jest więc stwierdzenie, że nie ma on miejsca w rzeczywistości. Ba, jest z ogromnym prawdopodobieństwem odzwierciedleniem tej rzeczywistości; stanowi większość zachowań, nie mniejszość- inaczej nie byłby nazywany schematem. Ułudą byłoby zakładanie, że mnie nie będzie dotyczyć. Ciebie zaś dane zagadnienie nie dotyczy. I nie będzie dotyczyć.

 

47 minut temu, Yolo napisał:

I znów, z uporem godnym lepszej sprawy ;) 

I znów osąd sędziego, którym nie jesteś ;)

47 minut temu, Yolo napisał:

Posiadanie ogarniętego ojca to dla dziecka ogromny plus na start. Niezależnie od wieku ojca.

Towar deficytowy, niestety. 

Posiadanie ogarniętego ojca to dla dziecka ogromny plus na start, lepiej młodszego niż starszego.

 

47 minut temu, Yolo napisał:

Dużo tu emocji i braku czytania ze zrozumieniem, za dużo by chciało się z Tobą poważnie rozmawiać. 

A na głupoty nie mam czasu.

W takim razie życzę poważnych rozmów z panami na temat najlepszego wieku kobiety. Może o sytuacji kiedy facet ma pare babeczek na boku, hmm?

Może tam twój idealizm przyniesie jakiś realny skutek?

Powodzenia.

 

P.S. Dzięki za ustosunkowanie się do moich wypowiedzi. Lub raczej brak ustosunkowania.

Chciałabym powiedzieć, że było miło, ale nie zamierzam się oszukiwać.

Edytowane przez Wielokropek
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Dakota napisał:

mniej bagażu (emocjonalnego)

Co masz na myśli?

8 godzin temu, Wielokropek napisał:

Mężczyźnie łatwiej później wrócić na rynek również ten dotyczący pracy.

 CoŚ Ciebie Co sprawia że łatwiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, Wielokropek said:

Przyszło Ci kiedyś do głowy dlaczego o mężczyznach mówi się jako o idealistach, a o kobietach jak o pragmatykach?

Myślałem że dlatego, że większość rewolucji poprowadzili mężczyźni.

 

Śmieszek-mizogin jakiś dziś ze mnie wychodzi hahaha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Wielokropek napisał:

Przyszło Ci kiedyś do głowy dlaczego o mężczyznach mówi się jako o idealistach, a o kobietach jak o pragmatykach?

Haha. A wiesz, że przyszło? 

Gdyby nie ten pierwiastek idealisty, znalezienie faceta skłonnego do spędzenia życia z jedną kobietą byłoby trudniejsze od spotkania jednorożca. 

Trafia potem jeden z drugim na taką 'pragmatyczkę' i za jakiś czas można go spotkać w świeżakowni. 

No, chyba że ma to w dupie i sam staje się pragmatykiem. Wtedy z kolei kobiety wylewają swe żale. 

Société de consommation. 

 

32 minuty temu, Wielokropek napisał:

Masz 40+, dziecko, rozwód i spotykasz się z kobietą 15 lat młodszą, brzydko podsumowując. Nie najgorzej.

Już nie spotykam.

Kobieta, ktorej niezaprzeczalną zaletą był idealizm zbliżony do mojego, okazała się nie mieć pojęcia o własnej emocjonalności i funkcjonowaniu na tych płaszczyznach.

Rozumiem, że spadłem w Twoim rankingu? ;) 

33 minuty temu, Wielokropek napisał:

W takim razie życzę poważnych rozmów z panami na temat najlepszego wieku kobiety. Może o sytuacji kiedy facet ma pare babeczek na boku, hmm?

Może tam twój idealizm przyniesie jakiś realny skutek?

Dużo o mnie wiesz, a jakoś umknęło Ci, że nie udzielam się w takich tematach.

A jeśli już, to właśnie ze swojego idealistycznego punktu widzenia.

 

Imponująca wiedza, aż się prosi o domysły, jakiż to nick panna nosiła uprzednio;) 

37 minut temu, Wielokropek napisał:

Posiadanie ogarniętego ojca to dla dziecka ogromny plus na start, lepiej młodszego niż starszego.

 

 Posiadanie ogarniętego rodzica

A najlepiej obu.

 

Ofensywna dyskuja młodej, bezdzietnej panny z facetem w średnim wieku, posiadającym i wychowującym dzieci, o zaletach ojcostwa i wpływu wieku na nie. 

Nieźle.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Yolo napisał:

Gdyby nie ten pierwiastek idealisty, znalezienie faceta skłonnego do spędzenia życia z jedną kobietą byłoby trudniejsze od spotkania jednorożca. 

Trafia potem jeden z drugim na taką 'pragmatyczkę' i za jakiś czas można go spotkać w świeżakowni. 

No, chyba że ma to w dupie i sam staje się pragmatykiem. Wtedy z kolei kobiety wylewają swe żale. 

Société de consommation

Ten sam pierwiastek idealisty zakłada, że jak stwierdzicie, ze jakaś inna jest tą wyśnioną, jedyną i niepowtarzalną to gnacie do niej ile tchu. Reszta jest nieważna.

Pragmatyzm zaś zakłada trwanie przy kimś, jeżeli ten ktoś dobrze Cię traktuje i mówiąc brutalnie gdy opłaca Ci się przy nim zostać. Więc jakiś wpływ masz na tą bezwzględną pragmatyczkę.

Jaki masz wpływ na idealistę? Żaden.

Możesz być cudowna i niczego to nie gwarantuje.

12 minut temu, Yolo napisał:

Już nie spotykam.

Kobieta, ktorej niezaprzeczalną zaletą był idealizm zbliżony do mojego, okazała się nie mieć pojęcia o własnej emocjonalności i funkcjonowaniu na tych płaszczyznach.

Rozumiem, że spadłem w Twoim rankingu? ;) 

Skąd w ogóle założenie, że jesteś u mnie w jakimś rankingu? Po raz kolejny- nie schlebiaj sobie.

12 minut temu, Yolo napisał:

mponująca wiedza, aż się prosi o domysły, jakiż to nick panna nosiła uprzednio;) 

Żaden. 

 

12 minut temu, Yolo napisał:

Ofensywna dyskuja młodej, bezdzietnej panny z facetem w średnim wieku, posiadającym i wychowującym dzieci, o zaletach ojcostwa i wpływu wieku na nie. 

Nieźle.

Czekałam na ten argument. Zwykle jest zwiastowaniem końca wszelkich argumentów jakie ma druga strona.

Nie dyskutuj więc, w czym problem?

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Wielokropek napisał:

Ten sam pierwiastek idealisty zakłada, że jak stwierdzicie, ze jakaś inna jest tą wyśnioną, jedyną i niepowtarzalną to gnacie do niej ile tchu. Reszta jest nieważna.

A to już manipulacja w czystej postaci :) 

idealizm to trwanie w sytuacji, która została wybrana jako realizowanie ideałów. 

Np. o rodzinie.

Jeśli ktoś biegnie za swoimi popędami czy daje kierować się emocjami, żaden to idealista. 

To właśnie pragmatyk, stawiający swoje dobro na pierwszym miejscu. 

Czy to naprawdę trzeba tłumaczyć?

 

18 minut temu, Wielokropek napisał:

Pragmatyzm zaś zakłada trwanie przy kimś, jeżeli ten ktoś dobrze Cię traktuje i mówiąc brutalnie gdy opłaca Ci się przy nim zostać.

A gdy Twój pragmatyzm mówi Ci, że przy innym będzie opłacać się bardziej, hyc na nową gałązkę.

Od ognia, zarazy i

pragmatyczek... ;) 

21 minut temu, Wielokropek napisał:

Jaki masz wpływ na idealistę? Żaden.

 

Tutaj dupka boli. 

No tak, brak możliwości kontroli to poważna wada u faceta;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Pisałem o tym wiele razy. Wśród kumpli 45+ obserwuję spore rozwarstwienie. Jedni o wyglądzie wujka Czesia - nieogarnięta łysinka, piwny brzuszek, zero kondycji, kiepskie ciuchy. Z drugiej strony skali są goście przystojni, zbudowani, uprawiający sporty, dobrze ubrani. W sensie atrakcyjności dzieli ich przepaść.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.