Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

34 minuty temu, Yolo napisał:

idealizm to trwanie w sytuacji, która została wybrana jako realizowanie ideałów. 

Dokładnie.

Jak kochanka została wybrana jako realizowanie ideałów, to cała reszta znaczenia nie ma.

Racjonalizujemy sobie i już. Problem z głowy :)

Czy to naprawdę trzeba tłumaczyć? :)

Pragmatyk raczej sobie przekalkuluje czy skok na głęboką wodę w ogóle mu się opłaca.

W większości przypadków nie opłaca. Opłaca się tym bezdusznym pragmatyczkom które same stanowią wartość i obraz ideału dla biednego idealisty i są tego świadome.

Pytanie co z dotychczasową osobą, która została wybrana jako realizowanie ideałów. Co się dzieje z ideałem, który stracił wartość?

Umiera.

Pragmatyzm trwa dalej.  W formie zimnej kalkulacji, niech ci będzie. 

To zabawne, że twierdzisz pragmatyk stawia na pierwszym miejscu swoje dobro.

Ok, zgadzam się.

-Idealista już nie? Polemizowałabym.

 

34 minuty temu, Yolo napisał:

A gdy Twój pragmatyzm mówi Ci, że przy innym będzie opłacać się bardziej, hyc na nową gałązkę.

Tak będziesz miał prawo mówić, jak przeskoczę. Z twoich wypowiedzi wynika, że masz już na koncie przynajmniej parę obiekt westchnień.

Więc, póki co - 1:0 dla zimnego pragmatyzmu.

 

34 minuty temu, Yolo napisał:

Od ognia, zarazy i

pragmatyczek... ;)

Do związku z pragmatyczką musiałbyś trzymać stopy mocno na ziemi,gdy twoja głowa jest w chmurach.

Raczej Ci to nie grozi.

34 minuty temu, Yolo napisał:

Tutaj dupka boli. 

No tak, brak możliwości kontroli to poważna wada u faceta;) 

Pewnie, że boli, nie zaprzeczam.

Z tego co jednak widzę ból kobiet to nic z bólem mężczyzn, kiedy okazuje się, że kobieta wyłamuje się spod jego kontroli.

Wtedy to jest płacz i zgrzytanie zębów.

No ale cóż.

Idealizm, gdy zderza się z rzeczywistością, zwykle okazuje się kłamstwem.

 

Podobno nie masz czasu na głupoty?

23 minuty temu, Obliteraror napisał:

Mam takie wrażenie, że niektóre Panie i Panowie tutaj postrzegają 40-latka i wyżej przez pryzmat inżyniera Karwowskiego : ) To już nie te czasy, nie ci 40-tko i 50-cio latkowie.

Inny świat i epoka

Ja mam wrażenie, że spora częśc panów chce siebie postrzegać jako lepszych niż są.

W porządku.

Widocznie w innych światach żyjemy :)

 

12 minut temu, Kapitan Horyzont napisał:

Oczywiście. Pisałem o tym wiele razy. Wśród kumpli 45+ obserwuję spore rozwarstwienie. Jedni o wyglądzie wujka Czesia - nieogarnięta łysinka, piwny brzuszek, zero kondycji, kiepskie ciuchy. Z drugiej strony skali są goście przystojni, zbudowani, uprawiający sporty, dobrze ubrani. W sensie atrakcyjności dzieli ich przepaść

To co natomiast ich łączy to fakt posiadania+45 lat. 

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko, nadal 40 lat to bardzo, bardzo słaby wiek na zakładanie rodziny i płodzenie dzieci- dla obu płci, nie tylko dla kobiety. Ja nie rozumiem ludzi, którzy chcą dzieci mieć, a przesuwają ten czas na okres, kiedy naprawdę się nie chce zajmować niemowlęciem, wstawać w nocy, chodzić na wywiadówki, grać w piłkę, itd. Dochodzi do tego ogromna różnica mentalna, pokoleniowa, starzy rodzice to żadna korzyść dla dziecka, a dla samych rodziców to też obciążenie w okresie życia, kiedy naturalnie nie jest się przystosowanym do trudów wczesnych etapów rodzicielstwa. Poza tym, tak jak wspomniała @Wielokropek starzy rodzice zaczynają wymagać uwagi i opieki ze strony dziecka, kiedy to dziecko wchodzi w dorosłość, potrzebuje czasu na budowanie swojej kariery i założenie swojej własnej rodziny. A tu kupa- nie wolno, bo mamusia i tatuś potrzebują, aby sie nimi zajmować. Tym sposobem ród wymiera, bo kiedy oddaje się zasoby do tyłu, nie ma ich już na tyle, aby je przekazywać do przodu (czyli mieć swoje dzieci). Po prostu mleko i miód. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Obliteraror napisał:

Po prostu dzisiejszy 40-latek a czterdziestolatek trzy dekady temu to inny człowiek. Inny świat

Jeżeli świat jest inny dla 40latka, to i inny jest dla 30latka, 25latka...

Czyli na dobrą sprawę pozostajesz 40latkiem.

Zmieniła się sceneria, ale scenariusz pozostał w gruncie rzeczy ten sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Berkanan napisał:

starzy rodzice zaczynają wymagać uwagi i opieki ze strony dziecka, kiedy to dziecko wchodzi w dorosłość, potrzebuje czasu na budowanie swojej kariery i założenie swojej własnej rodziny. A tu kupa- nie wolno, bo mamusia i tatuś potrzebują, aby sie nimi zajmować. 

Ależ nie, moi rodzice wyprzedzili swoje czasy o dobrą dekadę i poczeli mnie w wieku, który teraz jest na granicy akceptacji społecznej. Musieli dotrzymać kroku żywotnej dziewczynce, niepokornej nastolatce, a to wszystko w wieku, kiedy ich rówieśnicy byli na etapie syndromu pustego gniazda. Wyfruwając z domu przyspożyłam im okazji do drugiej młodości, już nie muszą się dorabiać, mogą korzystać z tego, co zgromadzili w swoim życiu bez przeszkód, emerytura inaczej wtedy wygląda kiedy z zamętu wychowywania można z marszu wejść w należyty odpoczynek i wolny czas, są w świetnej formie oboje, ani myślą "zdziadzieć".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Wielokropek napisał:

Do związku z pragmatyczką musiałbyś trzymać stopy mocno na ziemi,gdy twoja głowa jest w chmurach.

Raczej Ci to nie grozi.

?

Żeby być zupełnie uczciwym, mogę się porównywać tylko do siebie sprzed np. dekady.

I tutaj wychodzi mi jasno, że poległbym w przedbiegach mając obecną sytuację do ogarnięcia, a która jest ogarniana na dobrym poziomie.

Ale co Ty możesz o tym wiedzieć. 

 

To tutaj widzę mocny plus na korzyść dojrzałego faceta. Wie czego chce i jak to osiągnąć. 

To ogromna zaleta dla wielu młodych kobiet, dlatego decydują się na właśnie takich partnerów. 

Inne korzyści też niebagatelne, jeśli łapiesz o czym piszę.

18 minut temu, Berkanan napisał:

Ja nie rozumiem ludzi, którzy chcą dzieci mieć, a przesuwają ten czas na okres, kiedy naprawdę się nie chce zajmować niemowlęciem, wstawać w nocy, chodzić na wywiadówki, grać w piłkę, itd. 

Skoro się decydują, to chyba jednak się im chce.

Od zabaw na podwórku są rówieśnicy, rodzice mają inne zadania. Co wcale nie wyklucza wspólnej rozrywki.

 

12 minut temu, Wielokropek napisał:

Jeżeli świat jest inny dla 40latka, to i inny jest dla 30latka, 25latka...

 Czyli na dobrą sprawę pozostajesz 40latkiem.

Co dla niektórych kobiet jest bardzo pociągające, umieją najwyraźniej dostrzec rzeczy, które Tobie umykają, a które są dla nich ważne. 

 

Nie mnie decydować kto i kiedy powinien mieć dzieci, niech zainteresowani sami dokonują wyboru.

Jak dla mnie, sytuacja gdy matka jest młoda a ojciec bardziej dojrzały, ma wiele plusów. 

Dziecko może czerpać z młodości matki, dojrzałości i doświadczenia życiowego ojca.

 

Ale to wszystko gdybanie. Ile sytuacji, tyle zmiennych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wielokropek Mindset trochę do poprawy :)

 

23 minuty temu, Berkanan napisał:

Mimo wszystko, nadal 40 lat to bardzo, bardzo słaby wiek na zakładanie rodziny i płodzenie dzieci- dla obu płci

Nie zgadzam się. Dla kobiet różnica między 18 a 40latką jest taka, że kobieta powinna urodzić jak najmłodziej, ciąża w okolicach 40ki jest zwyczajnie ryzykowna.

Dla mężczyzn różnica między 18 a 40 jest taka, że 40 latek ma znacznie większe szanse na utrzymanie dziecka, kobiety (rodziny) niż 18latek i to nie ulega wątpliwości.

Panie, które chcą to zaklinać nie znają życia. Młody facet najczęściej dopiero zdobywa doświadczenie zawodowe, życiowe, wyprowadza się, buduje/kupuje dom etc.

 

Czyli stawia podwaliny pod "dom rodzinny" o ile chce taki dom założyć, natomiast kobieta przychodzi na gotowe.

Oczywistym jest więc fakt, że dla faceta jest bardzo niekorzystne wchodzenie w płodzenie dzieci w momencie, w którym się dorabia.

Ewentualne potknięcie w tym temacie rujnuje mu życie finansowo i emocjonalnie.

 

PS. To kolejny raz, kiedy mam wrażeie, że niektórzy widzą 40latka właśnie tak ?

grumpy-grandpa-picture-id484648046?k=6&m

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Wielokropek napisał:

Jeżeli świat jest inny dla 40latka, to i inny jest dla 30latka, 25latka...

Czyli na dobrą sprawę pozostajesz 40latkiem. 

Zmieniła się sceneria, ale scenariusz pozostał w gruncie rzeczy ten sam.

Nie do końca. Jak byłem nerdem 20 lat temu, to dalej nim jestem :) I dogaduję się świetnie z młodymi. Ja żyję zawodowo m.in w nowych technologiach, więc jestem na bieżąco. Dalej też np. gram w gry komputerowe i planszówki, hobby nie zmieniłem. Żona ma swoje hobby. I jest fajnie. Faktycznie, moje zabawki podrożały, ale to chyba jedyna istotna zmiana. Bo nie czuję, bym się za bardzo zmienił przez te upływające lata. Ot, jakie miałem popieprzone poczucie humoru, mam nadal.

 

Męski wiek to kwestia umowna. Wyłącznie od Ciebie zależy, czy i kiedy skapcaniejesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Yolo napisał:

Żeby być zupełnie uczciwym, mogę się porównywać tylko do siebie sprzed np. dekady.

I tutaj wychodzi mi jasno, że poległbym w przedbiegach mając obecną sytuację do ogarnięcia, a która jest ogarniana na dobrym poziomie.

Ale co Ty możesz o tym wiedzieć. 

Dokładnie to samo co Ty o mojej.

Czyli nic.

3 minuty temu, Yolo napisał:

To tutaj widzę mocny plus na korzyść dojrzałego faceta. Wie czego chce i jak to osiągnąć. 

To ogromna zaleta dla wielu młodych kobiet, dlatego decydują się na właśnie takich partnerów. 

Inne korzyści też niebagatelne, jeśli łapiesz o czym piszę.

Nie trzeba być 40+ ,żeby wiedzieć czego się chce. Ani żeby wiedzieć jak to osiągnąć.

Jak ktoś chce- znajdzie sposób.

Nie, nie łapię o czym piszesz. Przeżyję bez tego. Widzę za to sporo szkód jakie taki facet może mi wyrządzić.

Gra nie warta świeczki.

7 minut temu, Yolo napisał:

Od zabaw na podwórku są rówieśnicy, rodzice mają inne zadania. Co wcale nie wyklucza wspólnej rozrywki.

Co z nauką poprzez zabawę?

I gdzie ty współcześnie masz podwórko? Są smartfony i internet.

Spędziłam z moją kuzynką bity miesiąc opiekując się nią. Wystarczył by mała stwierdziła, że na bezludną wyspę zabrałaby mnie i mamę. Taty nie uwzględniła.

"Tata nie ma czasu". "Zostaniesz do jutra?" itd. itd.

Rzeczywiście ile sytuacji, tyle zmiennych.

13 minut temu, Yolo napisał:

Co dla niektórych kobiet jest bardzo pociągające, umieją najwyraźniej dostrzec rzeczy, które Tobie umykają, a które są dla nich ważne. 

No i w porządku. Czy ja się wypowiadałam za ogół kobiet czy za siebie?

14 minut temu, Yolo napisał:

Jak dla mnie, sytuacja gdy matka jest młoda a ojciec bardziej dojrzały, ma wiele plusów. 

Dziecko może czerpać z młodości matki, dojrzałości i doświadczenia życiowego ojca

Dziecko też trzeba umieć ustawić do pionu, złapać kontakt na JEGO płaszczyźnie, mieć siły żeby za nim nadążyć..

Te twoje gdybanie jest urocze. 

Gdybanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Yolo napisał:

?

Żeby być zupełnie uczciwym, mogę się porównywać tylko do siebie sprzed np. dekady.

Wyobrażając sobie siebie, w wieku 20 kilku lat z dzieckiem i kobietą ( w podobnym wieku) - biedne to dziecko, biedna kobieta i ja biedny.

 

Bo bez kasy, bo byłem mameją i w życiu nie nadawałbym sie na ojca - jakiś samobój byłby najlepszym wyjściem, bo sytuacja nie do udźwignięcia, a dziecko by rente dostało...

 

Teraz podołałbym bez problemu, ale po prostu nie chce.

 

Co do moich rówieśniczek, są nudne, tak nudne, że płakać się chce, zrobiły się z nich typowe baby, które wiedzą najlepiej i nie wiele sobą reprezentują.

Nie ma żadnych wspólnych tenatów.

 

Z koleżankami 30+ na forum się nie dogadamy, mają swoje racje i niech tak zostanje.

Na szczęście mamy swoje zdanie i nikt nie zabroni nam być szczęśliwymi.

 

Z młodszymi dziewczynami jest przygoda, góry, podróże, marzenia.

 

Nie chodzi nawet o wygląd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Obliteraror napisał:

Nie do końca. Jak byłem nerdem 20 lat temu, to dalej nim jestem :) I dogaduję się świetnie z młodymi. Ja żyję zawodowo m.in w nowych technologiach, więc jestem na bieżąco. Dalej też np. gram w gry komputerowe i planszówki, hobby nie zmieniłem. Żona ma swoje hobby. I jest fajnie. Faktycznie, moje zabawki podrożały, ale to chyba jedyna istotna zmiana. Bo nie czuję, bym się za bardzo zmienił przez te upływające lata. Ot, jakie miałem popieprzone poczucie humoru, mam nadal.

 

Męski wiek to kwestia umowna. Wyłącznie od Ciebie zależy, czy i kiedy skapcaniejesz.

Właśnie, że do końca. Patrzysz ze swojej perspektywy.

Ci młodzi patrzą na Ciebie jak na starszego nerda- nie jak na nerda na tej samej stopie co oni.

 

Męski wiek to dokładnie to samo co kobiecy wiek. Jest uwzględniany za pomocą konkretnej liczby. Nie stajesz się młodszy. Bycie "młodym duchem" to nie jest cecha przynależna tylko mężczyznom. Nie zmienia to faktu, że realnie wpływu na wiek nie ma.

 

Ja widzę fajanego, pogodnego 40latka- to postrzegam go jako fajnego, pogodnego 40latka.

Kropka.

6 minut temu, Johny_B napisał:

Z koleżankami 30+ na forum się nie dogadamy, mają swoje racje i niech tak zostanje.

Na szczęście mamy swoje zdanie i nikt nie zabroni nam być szczęśliwymi.

Jeżeli to odnośnik do mnie to nie jestem 30+.

 

20 minut temu, Quo Vadis? napisał:

@Wielokropek Mindset trochę do poprawy :)

Pewien z panów parę postów wyżej, stwierdził, że mam nie brać zdania mężczyzn pod uwagę i kierować się własnym, wydumanym szczęściem.

Także z całym szacunkiem- ale nie skorzystam :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Johny_B napisał:

Do której chodzisz klasy? :)

 

Bez złośliwości jest mi obojętnie ile masz lat, mówiłem  ogólnie.

A co chcesz spisać zadanie domowe?

Ja cwaniakom nie pomagam.

Idź szukać jeszcze młodszej i głupszej przy okazji :)

Skoro Ci to obojętne, to po co mam udzielać takiej informacji?

Jestem pragmatykiem, nie opłaca mi się.

 

Bez złośliwości, jakby co. :) 

20 minut temu, Johny_B napisał:

Teraz podołałbym bez problemu, ale po prostu nie chce.

To na dobrą sprawę, niewiele się zmieniło.

Dziecka chyba przede wszystkim trzeba chcieć, prawda?

45 minut temu, Helena K. napisał:

Ależ nie, moi rodzice wyprzedzili swoje czasy o dobrą dekadę i poczeli mnie w wieku, który teraz jest na granicy akceptacji społecznej. Musieli dotrzymać kroku żywotnej dziewczynce, niepokornej nastolatce, a to wszystko w wieku, kiedy ich rówieśnicy byli na etapie syndromu pustego gniazda. Wyfruwając z domu przyspożyłam im okazji do drugiej młodości, już nie muszą się dorabiać, mogą korzystać z tego, co zgromadzili w swoim życiu bez przeszkód, emerytura inaczej wtedy wygląda kiedy z zamętu wychowywania można z marszu wejść w należyty odpoczynek i wolny czas, są w świetnej formie oboje, ani myślą "zdziadzieć".

Pytanie:

Jesteś pierwszym i jedynym dzieckiem swoich rodziców?

Edytowane przez Wielokropek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Helena K. napisał:

Oczywiście więc tym trudniej nie żyć im życiem jedynego dziecka, są rodziny, gdzie wpadka po 10 latach od pierwszego dziecka dodaje wigoru.

W takim razie gratuluję rodziców :) Mogę być nieco złośliwa i zapytać czy ta granica to granica 40 lat? Jak nie chcesz, to nie odpowiadaj.

Zdania nie zmieniam. 40+ to nie najlepszy wiek na zakładanie rodziny z perspektywy dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Wielokropek napisał:

W takim razie gratuluję rodziców :) Mogę być nieco złośliwa i zapytać czy ta granica to granica 40 lat? Jak nie chcesz, to nie odpowiadaj.

Zdania nie zmieniam. 40+ to nie najlepszy wiek na zakładanie rodziny z perspektywy dziecka.

 Strasznie napastliwa w swoich wypowiedziach w całym tym wątku jest panna @Wielokropek ...

 

Ciekawe jak niektórzy wiedzą co jest lepsze dla innych i z ich perspektywy. Może lepiej skupić się na swojej perspektywie i własnym zdaniu...

 

Dyskusje w tematach rezerwatowych mają zupełnie inną dynamikę, rzekłbym nawet zaciekłość i kłótliwość dostrzegam, szczególnie u niektórych pań i panienek...

Im mniej rzeczowych argumentów tym więcej "wykrzykników" i agresywnej narracji.

Coś podobnego jak wiele lat temu podczas prób rozmowy z matką mojego dziecka - błogosławię niebiosa, że to na żywo to już historia... A teraz tylko email i pełnomocnicy...

Szczęście, że nie mam już tego na codzień.

 

Rezerwat jest ważny, przypomina nam jak wyglądają dyskusje z niektórymi kobietami. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Maniek napisał:

m mniej rzeczowych argumentów tym więcej "wykrzykników" i agresywnej narracji.

Ciekawe ,że twierdzisz, że nie mam rzeczowych argumentów. I że się niby skupiłam na zdaniu innych, nie na własnym. No to nieźle.

I to ja rozpoczęłam agresywną narrację?

W takim razie rzeczywiście, rezerwat to nie miejsce dla mnie.

 

Miłego dnia, wszystkim :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Maniek napisał:

Zdania nie zmieniam. 40+ to nie najlepszy wiek na zakładanie rodziny z perspektywy dziecka.

Tutaj wypowiadasz się za kogoś... Jeśli z perspektywy dziecka jest opinia, to niech ono przedstawi swoją perspektywę a nie osoba trzecia...

 

14 minut temu, Wielokropek napisał:

Ciekawe ,że twierdzisz, że nie mam rzeczowych argumentów. I że się niby skupiłam na zdaniu innych, nie na własnym. No to nieźle.

I to ja rozpoczęłam agresywną narrację?

W takim razie rzeczywiście, rezerwat to nie miejsce dla mnie.

 

Jak ktoś się obraża i fochem reaguje, gdy kończą się argumenty, nawet te ataki "ad personam", których nie brakowało w Twoich wypowiedziach to ma prawo "zabrać swoje zabawki i pójść się bawić gdzie indziej"... ;) Wolny kraj, podobno.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maniek napisał:

Strasznie napastliwa w swoich wypowiedziach w całym tym wątku jest panna @Wielokropek ...

To taki etap, może się utrzyma, może nie. Też byłam kiedyś wyszczekana, spokorniałam przed 30stką ?.

Przechodzenie przez wszystkie fazy dojrzewania jest ważne, czasem jak coś pominiesz to się przypomni w złym momencie i w złym czasie.

Ogólnie to propsuje takie postawy w młodym wieku, jak wspomniałam w innym wątku czasem trzeba poszorować tyłkiem po asfalcie i ogólnie tarcie to dobry nauczyciel życia ?

 

P.s. No jestem zachwycona tym pojęciem tarcia, na różnych płaszczyznach i w metajęzyku i w ogóle coś dzisiaj skręciłam myślowo w stronę @deomi

Dzisiaj pełnia, jutro okres, wszystko na swoim miejscu ?

Edytowane przez Helena K.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wielokropek Nie daj sobie nic wmówić. Wypowiadałaś się rzeczowo i kulturalnie. Tutaj panuje pewna ideologia, jeśli się z nią nie zgadzasz, zadziobią Cie ; ) Nie można z tym wygrać, jest ich zbyt dużo, zresztą sam motyw przewodni tego forum, jest taki a nie inny. Reszta dziewczyn coraz częściej dostrzega rażące niesprawiedliwości w panujacych tu poglądach ale woli się nie odzywać, bo zostanie natychmiast skrytykowana i "zjechana" ad persona.

 

Padło ciekawe pytanie:

12 godzin temu, Aang napisał:

Czym facet lubujący się wyłącznie w młodych dziewczynach ("dla ciała")  różni się od kobiety lubującej się wyłącznie w bogatych facetach? Przecież to są dokładnie takie same, analogiczne sytuacje. Sprowadzenie drugiego człowieka do przedmiotu, narzędzia do spełnienia swoich zachcianek. W pierwszym przypadku kobieta staje się tylko dodatkiem do waginy, w drugim - facet staje się tylko dodatkiem do bankomatu/statusu. 
Cywilizacja Zachodu w pełnej krasie.

Jednak żaden z Panów nie raczył na nie odpowiedzieć, dlaczego bo panują tutaj podwójne standardy, które to pytanie obnaża.

Właściwie to jest jakaś groteska, jak bardzo można być niesprawiedliwym i pełnym hipokryzji w swoich poglądach i w ogóle tego nie dostrzegać. 

SZOK.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem mężczyzna powinien  zadawać się tylko z kobietami młodszymi od siebie o tyle lat na ile uważa za stosowne w granicach rozsądku i zgodnie z prawem. 20 latek z 16-19 latkami 25 latek z 20-22 latkami, 30 latek z 23-26 latkami, 35 latek z 27-32 latkami, 40 latek z 32-35 latkami. 

 

Mi osobiście podobają się i nieco starsze o kilka lat ale one nie są kimś takim zainteresowane pod warunkiem fizyczności, to o czymś świadczy, o potrzebie posiadania opiekuna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młodą dziewczynę łatwiej urobić. Łatwiej jej zaimponować pieniędzmi (w jej wieku samo posiadanie własnego auta to dużo), zrobić na niej wrażenie kolacjami w ekskluzywnych restauracjach i prezentami, i wykorzystywać jej niedojrzałość i naiwność. To może przez jakiś działać, szczególnie że drugiej stronie w równie płytki sposób zależy jedynie na młodym ciałku i buzi nastolatki. Tylko taka dziewczyna z czasem dojrzewa i uświadamia sobie, że wpakowała się w relację sponsorską z podstarzałym tatuśkiem, który z jakiegoś powodu nie miał szans u równolatek i którego za parę lat trzeba będzie wspomagać viagrą. Uświadamia sobie, że do wszystkiego może dojść sama i że ten facet i tak przy pierwszej okazji zamieni ją na młodszą i ładniejszą. Więc odchodzi, dając tatuśkowi jednocześnie pretekst do wylewania żali w samczym gronie, jakie to kobiety są złe, okropne i interesowne.

 

Zawsze powtarzam, że związek z dużą różnicą wieku nigdy nie będzie relacją partnerską. Ma szansę się udać, ale tylko wtedy, kiedy żadna ze stron nie zacznie takiej relacji oczekiwać, a jeśli bierzemy sobie na partnera kogoś, kto jest praktycznie jeszcze nastolatkiem, to jest prawie pewne, że z czasem dorośnie i nie będzie już oczekiwać od ukochanej osoby bycia rodzicem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.