Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

4 minutes ago, Krugerrand said:

Młodsza kobieta, znaczy silniejsza i zdrowsza. Taka da facetowi zdrowe potomstwo przy okazji sama na tym nie ucierpi.

Zgadzam się, natomiast nie każdy facet chce potomostwo, a wręcz mam wrażenie - gdybym miała wyciągać wnioski na ten temat wyłącznie z forum - większość go, z różnych względów, nie chce.

Edytowane przez Gumowa_kaczka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Gumowa_kaczka napisał:

A poza tym więcej dystansu, nie traktujmy wszystkich wypowiedzi śmiertelnie poważnie, bo dopiero zdziadziejemy. Całuski :)

vs 

12 minut temu, Gumowa_kaczka napisał:

Ale sam napisałeś, że każde 10 lat mniej u partnerki to +10 do erekcji u faceta, więc wniosek nasuwa się sam ?

oraz

18 minut temu, Gumowa_kaczka napisał:

W Waszych postach kobieta po 30-tce to już starsza pani, pomarszczona z obwisłymi cyckami i obowiązkowo przynajmniej jednym bombelkiem.

Więcej dystansu, nie traktujmy wszystkich wypowiedzi śmiertelnie poważnie, bo dopiero zdziadziejemy. :)
 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Gumowa_kaczka napisał:

że tam samo Wy przedstawiacie "starsze" kobiety. 

Ale gdzie przedstawiamy? Napisali chłopaki (przepraszam - ale ten wątek się rozjebał strasznie i nie czytałem całego bo nie mam tyle czasu) tylko, że młodsza partnerka jest atrakcyjniejsza i urodzi zdrowsze dzieci więc z perspektywy LTR jeśli ktoś chce mieć dzieci to jest bardziej pożądana. 

Nie traktuję wszystkiego serio tylko @MotherOfCats zastosowała tanią pedofilską manipulację a ty jej przyklasnęłaś dlatego napisałem, żeby nie iść tą drogą w dyskusji. 

 

Opinię bazuje na rozmowach z moimi kumplami i rozmowach tutaj a także na czystej logice. Statystyki porno mówią trochę co innego, ale tego bym nie traktował wiarygodnie bo wiodącymi hasłami są transy i fortnite więc nie do końca normalni ludzie tam zaglądają. Młodość zawsze była bardziej podniecająca, świeża, jędrna i ładna. Nie twierdzę, że zadbana 30-tka nie będzie ładniejsza niż niezadbana 20-tka bo to nie prawda. Ale jednak młode dziewczyny mają przewagę nad starszymi. Wystarczy nawet wyjść do klubu, żeby zobaczyć oddech konkurencji na plecach kobiet, szczególnie koło 40-tki, które dwoją się i troją żeby poderwać gościa w klubie, który biega za młodymi.

Nie całuj mnie bo jestem zajęty! :P Co najwyżej w policzek...

@Wielokropek Ale my też go nie lansujemy. Gdzieś to wyszło w praniu zupełnie z dupy - nie wiem czy to ty czy @deomi zaczęła o 50-latkach z brzuchami i ich 20 letnimi partnerkami. To się nie zdarza w przyrodzie bez milionów na koncie lub zaburzeń psychicznych u niektórych kobiet bez ojca. 

@Gumowa_kaczka Napiszę dosadnie - nawet jak facet nie chce potomstwa to jędrne, zgrabne ciało, ciasna cipka i sieczka w głowie będzie jego wyborem na seks. Jeśli chce LTR bez potomstwa to wtedy możemy rozmawiać o równolatkach, ale i tak twierdzę, że będzie się oglądał za młodszą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Gumowa_kaczka said:

Zgadzam się, natomiast nie każdy facet chce potomostwo, a wręcz mam wrażenie - gdybym miała wyciągać wnioski na ten temat wyłącznie z forum - większość go, z różnych względów, nie chce.

Ale to nie chodzi o to, czy chce, czy nie chce, tylko co mu mówi oprogramowanie biologiczne na kompletnie nieświadomym poziomie.

 

Ile kobiet świadomie by wybrało chłopa właśnie za to, że je pierze? Niewiele. Ile kobiet podświadomie wybiera agresywnych socjopatów, bo robią wrażenie silnych samców? Masa.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Reflux Nie do końca pojmuję celowość zestawienia tych moich wypowiedzi. Że niby one są ze sobą sprzeczne?

Ależ ja się z Wami droczę, i to bez najmniejszego bólu dupy :)

A dystansu gdym nie miała, to bym tu nie siedziała.

 

I cieszę się, że choć w jednym się ze mną zgadzasz ;)

 

@Tomko Ja też zajęta. To w czółko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Sundance Kid napisał:

Ile kobiet świadomie by wybrało chłopa właśnie za to, że je pierze? Niewiele. Ile kobiet podświadomie wybiera agresywnych socjopatów, bo robią wrażenie silnych samców? Masa.

A czy zauważyłeś że takich wybierają kobiety po przejściach które miały złe wzorce, były molestowane, wychowane na MTV itp?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.11.2019 o 19:45, intestine_baalism napisał:

Popieram tez @Wielokropek - jesli kobieta chce dziecko to lepiej, zeby ojciec tego dziecka byl mlody. Zawsze wieksze szanse na to, ze dziecko bedzie zdrowe oraz rodzice beda mieli sily je wspierac. Oraz, co jest wazne a o czym wiele osob nie mysli: jesli zrobicie sobie dziecko w wieku 45+ to ono doroslosc (25 lat umownie) jak rodzic, ojciec wlasnie, bedzie mial akurat 70 lat. Takie dziecko zwykle ledwo wkroczy w doroslosc i juz jest zmuszone pomagac niedoleznym rodzicom. 

Ostatnio trochę zainteresowałam się tematem późnego rodzicielstwa w związku z tym, że na forum dominuje opinia (wiadomo - męskie forum) iż to wyłącznie u kobiety wskazany jest pośpiech jeśli chodzi o narodziny zdrowego dziecka... Otóż niekoniecznie.

Jeśli chodzi o aspekt fizyczny to rzeczywiście im później u kobiety ciąża tym ciało bardziej się sypie. Trzeba też bardziej o siebie dbać i częściej odwiedzać ginekologa. 

Plusem na pewno jest to, że dziecko takiej matki będzie miało wyższe IQ i wyczekiwane wniesie wiele radości w jej życie. Wystarczy spojrzeć na Meghan Markle. Rysy twarzy jej się zmieniły i odmłodniała (nic tak nie upiększa jak prawdziwe szczęście). 

Jeśli chodzi o mężczyzn to nie wiem jakie mogą być plusy... 

Minusy:

- większe ryzyko chorób dziecka

- większe ryzyko zaburzeń psychicznych

- większe ryzyko choroby genetycznej

Ja osobiście nie widziałabym siebie z facetem starszym o 5 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia gustu jak ze wszystkim. Kiedyś facet o 10 lat starszy to był dla mnie dziadek. Dzisiaj patrzę na to inaczej i często mają więcej do powiedzenia niż rówieśnicy. Bardziej niż wiek liczy się dojrzałość i doświadczenie życiowe, a to nie zawsze idzie w parze. Dla mnie wiek nigdy nie był najważniejszym kryterium chyba, że mówimy o facetach sporo starszych, powyżej 10 lat. Tutaj czułabym się jak córka ale to ja. Mój chłopak co prawda jest tylko o rok starszy ale ma cechy które statystycznie częściej posiadają  starsi mężczyźni. Myślę jednak, że nie bez powodu kobiety preferują trochę starszych, a faceci młodsze.. Jakoś tak to natura urządziła. Mówiąc o rodzicielstwie tak jak wspomniały użytkowniczki, trochę ciężko jeśli facet jest w podeszłym wieku. Dlatego kobieta po 20 z facetem 50 letnim to moim zdaniem kiepska różnica na zakładanie rodziny. Dziewczyna mająca 25, a facet 35 to już według mnie całkiem fajny układ. Najważniejsze, że każdy o sobie sam decyduję i wybiera po swojemu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tomko napisał:

@Wielokropek Ale my też go nie lansujemy. Gdzieś to wyszło w praniu zupełnie z dupy - nie wiem czy to ty czy @deomi zaczęła o 50-latkach z brzuchami i ich 20 letnimi partnerkami. To się nie zdarza w przyrodzie bez milionów na koncie lub zaburzeń psychicznych u niektórych kobiet bez ojca. 

Przepraszam, ale nie zdołasz mi wmówić czegoś, czego nie powiedziałam.

Motyw brzuchów z mojej strony praktycznie nie był omawiany. W ogóle nie był to z moje strony przedmiot do dyskusji.

Na logikę zresztą - raczej to panowie wyartykułowaliby hipotetycznego 40letniego Adonisa, by tylko przedstawić swoją słuszność tezy, prawda?

Ja mniej lub bardziej roztropnie ten element przemilczałam. Założyłam Wam nawet warianty spotkania z takim 40letnim Adonisem, z mojej i tylko mojej perspektywy w przypadku- UWAGA, UWAGA- trwałego związku z założeniem rodziny- bo to interesowało autora wątku. Mojej perspektywy- młodej dziewczyny. Starałam się również zawrzeć perspektywę dziecka.

(z góry przepraszam- nie wiem jak cytować wątki z poprzednich stron-cytuj mi nie działa- Będzie podkreślone kursywą.)

 

W tej kobiecie mężczyznę podnieca głównie jej ciało.(tak, wiem, że zawsze tak jest) Jej priorytetem jest założenie rodziny- czyli z zasady twór stały na co najmniej parę lat. 

Jeżeli do tej pory jest wolny (i niech wam będzie , że normalnie Adinos z wyglądu i w ogóle bez żadnych bagaży ), to:

a) wybrzydzał do tej pory- skoro jest atrakcyjny to ma powodzenie- żadnej babie nie udało się go usidlić, nie udało się tworzyć z nim teamu. Mimo tylu wymiernych zalet, baby skalkulowały, że z tej mąki chleba nie będzie. Więc zajebiście nie jest. Albo on odrzucał je- jaka mam pewność, że mi się uda?

b) co jakiś czas się zakochuje i zmienia obiekt westchnień, pewnie co jakieś 2 lata (lub częściej)- brak stabilności emocjonalnej. Fajerwerki się kończą , to mówimy sobie papa. Jak z nim zaciążę, to kończę jako żona 40 latka, która ma z nim dziecko (które nie ma za wiele emocjonalnie wspólnego z ojcem)+ on też się starzeje (dwoje dzieci do opieki), a to wszystko kiedy jako kobieta jestem w kwiecie wieku. Zajebista perspektywa, nieprawdaż?

No chyba, że jest rozwodnikiem... w tle mam wówczas byłą żonę, być może dziecko, jak i brak ślubu (bo drugi raz tego samego błędu nie popełni). Mam zapewnioną stabilną sytuację jak widzimy (ironia)

c) wybawił się/zaliczył mnóstwo bab/ realizował się na polu zawodowym (i przy okazji zaliczył parę bab) i teraz stwierdził, że czas na ustatkowanie się= te kobiety, które muszą się wyszumieć i wieku 30 lat szukają beciaka i pantofla. Naprawdę, mam tłumaczyć ten podpunkt?

 

Dodaj jeszcze perspektywę dziecka- świetna prawda? No i jeżeli to dziecko się w ogóle zdrowe urodzi. (jakość plemników też spada)

 

Jedyny argument, jaki widzę to pieniądze. Tylko, że je akurat mogę załatwić sobie sama. 

 

 

 

Tak poza tym, to, że ktoś czasem nie użyje 1osoby l.poj. do omawiania, a np.per "dziewczyna" nie jest równoznaczne z tym, że dana osoba wypowiada się za ogół.

 

 

Również nie omawiałam sytuacji 20-50 a 20-40 - również w kontekście dziecka. Dlatego słyszałeś o dajmy na to pytaniu: Jakie plusy ma dziesięciolatek z racji posiadania 50 latka za tatę. Omawiałam ten przypadek, ponieważ on mniej więcej (teraz jak na złość nie mogę tego znaleźć) dotyczył autora. Nim się dowiedziałam, że autorowi chyba bliżej do 40,omówiłam przykład 20 i 30 (na samym początku). 


Proszę bardzo - autor napisał:

"Mając odchowane dziecko w wieku 18 lat. Ja byłbym na początku 50"

 

Z tego wynika ok. 34-35 lat u autora. Założyłam jeszcze trochę czasu na zapoznanie się z hipotetyczną partnerką, bez dziecka w tle- przynajmniej 2-3 lata (naprawdę, młode dziewczyny generalnie w ciążę tak szybko zachodzić nie chcą)- i autorowi bliżej do 40. Stąd- 20-40.

Niestety nie znam dokładnego wieku- stąd margines błędu, żeby mi ktoś nie zaliczył manipulacji. Znam osoby dla których "na początku 50" to 52, ale znam też takich dla których jest to 55. Nie wiem, jakim cudem, nie pytaj.

W międzyczasie inni użytkownicy przedstawiali swoje warianty wieku rodziców, jakie miały miejsce gdy przyszli na świat.

Spora część wypowiedzi panów wspominała o wyglądzie- oczywiście w superlatywach. Wiesz, facet starzeje się 10 lat później, do tego ma zasoby i zapewnia -moje ulubione (tak, tu przyznaję- jestem nieco złośliwa)- magiczne wsparcie emocjonalne. Generalnie nic, tylko się za takich brać. :D 


Myślę, że w odpowiedzi na to zapewne parę pań odpowiedziało, że nie każdy facet się pięknie starzeje- i chyba stąd masz te swoje "brzuchy"

Argumentując swoje stanowisko, w zapewne podobnie magiczny sposób jak Ty stwierdziłeś, że Ja pisałam o takim mezaliansie społecznym ( o 50-latkach z brzuchami i ich 20 letnimi partnerkami)- panowie stwierdzili..., że ja uważam, że dwudziestolatki nie mają do zagwarantowania nic poza ciałem i w ogóle zżera mnie zawiść  

Dlaczego miałabym dyskredytować kobiety w swoim wieku? Do teraz nie wiem.

Przypuszczam jednak, że wpływ na to miało moje zdanie o tym, że "relacja dużo młodszej kobiety i starszego mężczyzny" przypomina mi nieco sponsoring, dodając, że zasobami nie są jedynie pieniądze. Dodałam też, że generalnie każdy związek to w mniejszym bądź większym zakresie układ. Stwierdziłam, że najzdrowiej-według mnie- jest wtedy kiedy to co wkładamy do związku się równoważy.

 

I wtedy pan @leto mnie zacytował- ale już bez "bo tak to na dobrą sprawę wygląda". Nie jest to żadna manipulacja z jego strony ;) . Co wyszło- łatwo się domyślić. 

@leto stwierdził, że nic nie wiem o sponsoringu. Jako, że on coś wiedział, to przedstawił, jak wg niego sponsoring wygląda.

Tylko, że- przyznam szczerze- nie wiem na jakiej zasadzie przedstawiony przez niego przykład to przykład sponsoringu. Dwoje ludzi z których każde płaciło za siebie, bądź na pół.

Jedyny element, który zgadzał się z moimi wypowiedziami- nie zaś z tematyką sponsoringu- to fakt, ze przedstawioną parę dzieliła spora różnica wieku.

Żeby nie było, że coś zmyślam:

Jednak to mi odpowiedziałaś @Wielokropek, tekstem o układzie sponsorowanym. Wydaje mi się że ani Ty ani zapewne wielu tu dyskutujących nie macie tak naprawdę pojęcia, jak to działa. Pozwólcie, że opiszę na własnym przykładzie.

Byłem niedawno w krótkim związku z dziewczyną 13 lat od siebie młodszą. Różnica materialna między nami to przepaść - ja gdzieś pewnie w górnym 1% tego kraju, ona żyła z miesiąca na miesiąc i martwiła się o to, czy premia miesięczna będzie wynosiła 300zł czy może znowu 150.

Czy był to układ sponsorowany? No to oceńcie: na randkach zawsze placilismy pół na pół. Pojechaliśmy w wakacje do Włoch - też wszystko pół na pół. Nie mieszkała u mnie. Nie kupiłem jej samochodu ani mieszkania. W sumie to chyba nic jej nie kupiłem, żadnego prezentu. Ja mam od niej niebieski kocyk, na który do dziś patrzę z pewną nostalgią, wspominając fajne momenty. No to hmmm w sumie wychodzi że ja byłem sponsorowany przez nią 

No to jak to działało? Bardzo prosto, dokladnie tak jak zwiazki z rówieśniczkami. Fajny czas spędzany razem, rozmowy, bliskość, seks, no takie normalne rzeczy które ludzie robią ze sobą.

I na koniec jeszcze dodam że po tym, jak się rozstaliśmy, pogadaliśmy sobie szczerze, z miesiąc czy dwa później i obydwoje stwierdziliśmy że to był wartościowy czas i nawet - mimo że trwało to krótko - każde z nas od drugiego czegoś się nauczyło albo czymś zainspirowało.

 

Generalnie wyszło, że związek ze sporo młodszą nie ma nic w sobie z opieki materialnej faceta. Jak się ma to do argumentu, ze starszy facet zapewnia młodszej zasoby finansowe- nie wiem. Ma, ale kobieta nie może z nich korzystać czy co?

 O zasobach innych niż pieniądze, nikt nie wspomniał.

Przyznam szczerze, że teraz na temat sponsoringu, wiem nawet mniej niż wiedziałam.

 

Niestety najgorsza jest puenta:

Wydaje mi się, że przez kobiety, którym się wydaje ze związek starszego, bogatszego materialnie mężczyzny z młodą kobietą to koniecznie układ sponsorowany, przemawia nie dość, że zawiść, to jeszcze jakaś jebana mizoginia. Serio sądzicie że młode dziewczyny nie mają nic innego do zaoferowania, niż ciało, o które licytują pieniędzmi starsi od nich goście?

 

I tak oto wyszłam na paroletnią mizoginkę myślącą, że młode kobiety nie mają nic innego do zaoferowania, niż ciało- będąc jedną z nich  :D 

I tak to poszło.

Potem byłam jeszcze "wyszczekana", bo bronię swojego stanowiska z "uporem godnym większej sprawy" cytując @Yolo

To niesamowite ile mogę dzięki temu forum dowiedzieć się na swój własny temat :) 

To tyle. 

Z mojej strony poruszany był jedynie wątek moich obaw w związku z 40latkiem, oscylujących wokół tematu założenia rodziny.

Nie złośliwie:

Proszę czytać wypowiedzi osób, do których się odnosisz.

Jak kogos uraziłam, to z góry przepraszam.
 

 

 

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wielokropek No ale piszesz, że takie układy mają dla ciebie znamiona sponsoringu a za chwilę piszesz, że @leto ci udowodnił, że to nie sponsoring. No to w końcu jakie jest twoje zdanie w tym temacie? Bo ja już sam nie wiem. Wszystko na 10 stronach rozwleczone jak psie gó..o i nie wiadomo jakie kto ma zdanie. Krótko, w kilku zdaniach bez cytatów na pół strony, to nie "Trudne Sprawy".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tomko napisał:

@Wielokropek No ale piszesz, że takie układy mają dla ciebie znamiona sponsoringu a za chwilę piszesz, że @leto ci udowodnił, że to nie sponsoring. No to w końcu jakie jest twoje zdanie w tym temacie? Bo ja już sam nie wiem. Wszystko na 10 stronach rozwleczone jak psie gó..o i nie wiadomo jakie kto ma zdanie. Krótko, w kilku zdaniach bez cytatów na pół strony, to nie "Trudne Sprawy".

Znamiona sponsoringu- dokładnie.

Skoro to nie sponsoring- a raczej znamiona sponsoringu, to weź mi wytłumacz dlaczego niemal pierwszym atutem jaki panowie wysnuwają to tzw- zasoby finansowe?

Finansują, nie finansując?

Informuje, że jest majętny, ale kobieta nie będzie z tego korzystać? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wielokropek No bo to jest atrakcyjne dla kobiet. Siła, zasoby (prawie wszystkie zasoby można spieniężyć), potencjał, pewność siebie. No więc dla młodej dziewczyny jest to jeden z głównych aspektów przy wyborze starszego partnera. Nie odkrywamy tutaj Ameryki na nowo. Poza tym nawet jeśli kobieta chce korzystać z zasobów faceta to nie rozumiem problemu. Co to jest sponsoring? Czy ty będąc z równolatkiem i idąc z nim do restauracji nie jesteś sponsorowana wg twojego toku rozumowania? Co to w ogóle jest sponsoring?

 

Jeśli chłopak kupuje ci prezent to jest sponsoring? Nadal nie przedstawiłaś zwięźle swojego zdania. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem, po 36godzinnym banie. Za pogwałcenie zasad panujących na forum. Pewnie cześć z was się ucieszy.

Chciałem przeprosić w tym miejscu siostrę @NimfaWodna. Przykro mnie, że dostałaś warna za udzielenie się w temacie.

 

Co tu się stało? Dwanaście stron lektury. @Wielokropek wciąż sobie zaprzecza i się powtarza.

W dniu 11.11.2019 o 23:29, Wielokropek napisał:

Jakim cudem stwierdzasz, że moją jedyną wartością jest tyłek bez zmarszczek? Albo że przez to postrzegam swoją wartość?

W dniu 11.11.2019 o 18:09, Wielokropek napisał:

zwłaszcza teraz kiedy jestem najatrakcyjniejsza.

W dniu 11.11.2019 o 23:29, Wielokropek napisał:

Ja też gdy byłam młodsza, delikatnie mówiąc najatrakcyjniejsza nie byłam. 

Myślisz, że interesowałam mężczyzn, ja jako osoba? Nie.

A charakter miałam lepszy niż teraz.

To jak jest z tobą?

Dodatkowo łączysz wygląd z atrakcyjnością. Może podświadomie?

 

Co do dominacji i wsparcia. Polecam ci cofnięcie się choćby do wypowiedzi :

W dniu 11.11.2019 o 22:57, Komti napisał:

Tak jest, w rodzinie jak na statku - kapitan może być tylko jeden (co nie oznacza, że kobieta nie może być pierwszym oficerem ;) ). I mówimy tu o kluczowych dla rodziny decyzjach (w pozostałych kwestiach dojrzały mężczyzna będzie wiedział kiedy ustąpić, kiedy dyskutować - dla dobra rodziny, a nie "najwspanialszej pod słońcem myszki" która pragmatycznie np. nałoży szlabanik na seks swojemu równoletniemu "partnerowi" czy sprowadzi do roli bezwolnego bankomatu (ile jest takich kastracyjnych historii jest w świeżakowni!)  

 Reasumując tych kapitanów ma być dwóch, to już zdeterminowałaś swój związek z równolatkiem: 

 

Inne są porostu krzywdzące jak.

W dniu 12.11.2019 o 06:22, Wielokropek napisał:
W dniu 11.11.2019 o 22:01, Dakota napisał:

O dziwo po katastrofach i wojnach, wzrasta ilość urodzonych synów.

Na wojnie to kobiety są gwałcone. Prawdopodobnie każde, ale mówiąc brutalnie w pierwszej kolejności idą te młode,piękne i jędrne.

Wystarczy poczytać statystyki, o narodzinach dzieci w Ameryce po wojnie.

 

Na inne nadal nie odpowiedziałaś.

W dniu 11.11.2019 o 22:01, Dakota napisał:
W dniu 11.11.2019 o 21:35, Wielokropek napisał:

Zdecydowałam, nadal opcja pierwsza. Nie mogę ręczyć za faceta, ale mogę ręczyć za siebie. A najwięcej do powiedzenia mam w opcji numer 1

Z chęcią poznam argumenty za tą opcją. "On młody ona młoda. Z punktu społecznego i ekonomicznego.

Przecież bracia @leto i @Komti, ładnie podjęli dyskusję. W czasie mojej nieobecności. Czy ostanie pytania@Tomko

Postaram się odnieść do innych wypowiedzi. Czy odpowiedzieć na zadane mnie pytania. Jak znajdę na to chwilę. Co może oznaczać piątak czy nawet sobotę.

 

 

 

 

Edytowane przez Dakota
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dakota napisał:

Co do dominacji i wsparcia. Polecam ci cofnięcie się choćby do wypowiedzi :

W dniu 11.11.2019 o 22:57, Komti napisał:

Tak jest, w rodzinie jak na statku - kapitan może być tylko jeden (co nie oznacza, że kobieta nie może być pierwszym oficerem ;) ). I mówimy tu o kluczowych dla rodziny decyzjach (w pozostałych kwestiach dojrzały mężczyzna będzie wiedział kiedy ustąpić, kiedy dyskutować - dla dobra rodziny, a nie "najwspanialszej pod słońcem myszki" która pragmatycznie np. nałoży szlabanik na seks swojemu równoletniemu "partnerowi" czy sprowadzi do roli bezwolnego bankomatu (ile jest takich kastracyjnych historii jest w świeżakowni!)  

 Reasumując tych kapitanów ma być dwóch, to już zdeterminowałaś swój związek z równolatkiem:

Dokładnie to samo, mogę osiągnąć z nieco starszym ode mnie mężczyzną. Myślę też, że to jednak z młodszym będę miała coś więcej do powiedzenia.

Godzinę temu, Dakota napisał:
W dniu 11.11.2019 o 23:29, Wielokropek napisał:

Jakim cudem stwierdzasz, że moją jedyną wartością jest tyłek bez zmarszczek? Albo że przez to postrzegam swoją wartość?

W dniu 11.11.2019 o 18:09, Wielokropek napisał:

zwłaszcza teraz kiedy jestem najatrakcyjniejsza.

Mówiłam o atrakcyjności w OCZACH MĘŻCZYZN.

Na moje postrzeganie własnej wartości składa się między innymi wygląd.

Godzinę temu, Dakota napisał:

Dodatkowo łączysz wygląd z atrakcyjnością.

A czym jest u kobiety wygląd jak nie jednym z elementów atrakcyjności ?

Odpowiadałam konkretnie dlaczego ja nie związałabym się ze znacznie starszym facetem i o aspektach związanych z założeniem rodziny.

O tych dwóch aspektach- tylko.

To miałam ci pisać o inteligencji i cieple? (tak, jakieś je mam ;)

Skupiłam się na tym.

Wydawało mi się, że młode kobiety to jest coś bardzo atrakcyjnego dla mężczyzn.

Chyba, że jest inaczej?

Co w takim razie mówią wątki pt. "kobiety do 25", w okolicach 30 to chcą dziecka a starsze to na Milfa tylko? I to niezależnie od tego czy panowie chcą zakładać rodzinę czy nie?

Godzinę temu, Dakota napisał:

Ja też gdy byłam młodsza, delikatnie mówiąc najatrakcyjniejsza nie byłam. 

Myślisz, że interesowałam mężczyzn, ja jako osoba? Nie.

A charakter miałam lepszy niż teraz.

Skoro teraz mam między 20-25 to mam na myśli lata nieco wcześniejsze.

!6, 17,18 na przykład? Powiedziałam już- bardziej przypominałam wizualnie dziecko.

 

Gdzie ty tu widzisz zaprzeczenie?

Dlaczego dajesz odpowiedzi wyrwane z kontekstu?

 

Godzinę temu, Dakota napisał:

Wystarczy poczytać statystyki, o narodzinach dzieci w Ameryce po wojnie.

Poczytam, oczywiście. Ale chcesz mi powiedzieć, że kobiet nie gwałci się na wojnie? Mężczyźni też są gwałceni- że tego nie wspomniałam, o to Ci chodzi?

 

W opcji numer 1 ja mam największą autonomię w relacji z facetem. Nie, nie chodzi o to, że zaliczam karuzelę kutangów.

Czy to takie dziwne, że wolę mieć lepsze porozumienie z kimś na podobnym etapie co ja, mieć równy start- i nie musieć do kogoś "doskakiwać", a jeżeli chodzi o kasę-to razem możemy się czegoś dorobić? Na spokojnie, poznać się. Dać sobie możliwość rozwoju we własnym tempie. Nie dyktowanym przez nikogo innego?  I- jak już wspomniałam- aspekt dziecka.

Mam taki a nie inny model rodziny wyniesiony z domu.

 

G

@Tomko

skasowałam niechcący odpowiedź mi się skasowała, więc w skrócie:

Sponsoring to sytuacja w której mamy sponsora i to kogo sponsorujemy.

Pamiętaj, że mówię- o jak to dobrze ująłeś -znamionach sponsoringu

W omawianej relacji układ zasobów jest dość nierówny, patrząc obiektywnie.

Facet na początku relacji "kupuje" sobie zainteresowanie młodszej dziewczyny.

 

Kiedy idę do restauracji, płacę za siebie.

Prezent jest ok, gdyż ja póżniej również się rewanżuję.

 

Pamiętaj także, że uważam, że relacja między kobietą a mężczyzną to zawsze swego rodzaju układ.

Młoda kobieta generalnie nie zainteresowałaby się starszym od siebie facetem gdyby nie zasoby jakie ma. 

On zwyczajnie kupuje jej zainteresowanie. 

Jasne, ze można zainteresować się np. osobowością, wyglądem  i tym jak się przy danym mężczyźnie czuje.

Tylko dlaczego wówczas nie widzę par starszy (ciepły i miły facet, bez zasobów)+ młoda kobieta?

Chodzi mi o to,że ta relacja z dużym prawdopodobieństwem może, ale nie musi  mieć czysto finansowe podstawy.

I dla mnie to już jednak delikatnie zahacza o sponsoring.

Godzinę temu, Tomko napisał:

Poza tym nawet jeśli kobieta chce korzystać z zasobów faceta to nie rozumiem problemu.

Skoro nie ma problemu, to w jakich sytuacjach mówicie o pasożytnictwie kobiet?

 

 

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O bogowie błękitni! Może wypowiem się jako ta, która ma tego starszego męża. Mąż jest starszy o 15 lat. Nie jestem z nim dla jego wieku, ani pomimo jego wieku. Po prostu tyle ma lat.

Mam pełną rodzinę, kochającego ojca i matkę. Zawsze miałam duże powodzenie. Dużo czytam - nie ma u nas syndromu "mistrza i uczennicy". Po prostu, zwyczajnie, można, bez podtekstów zakochać się akurat w kimś, kto jest starszy. Wiem, że dla mojego męża mój wiek jest atutem. To pewne. Ale, jak usilnie mi udowadnia to nie jedyne, co go przy mnie trzyma. Trudno mi stwierdzić, czy zainteresowałby się mną gdybym była w jego wieku (być może nie), ale nie mam pewności, czy ja zaakceptowałabym go jako 27-latka (rówieśnika).

 

Ale... co ważne! Gdy spotykamy się w gronie jego znajomych, to problem z moim wiekiem mają te kobiety, które są bardzo niepewne siebie i odnoszę wrażenie, że coś im nie gra w małżeństwie. Ich mężowie, też nie oszczędzają mi docinek, ale dostrzegam pewną zazdrość. Natomiast te kobitki, które są naprawdę fajne, mają udane małżeństwa, nie mają ze mną problemu. O dziwo, ich mężowie też nie obcinają mnie wzorkiem, tylko cieszą się ze szczęścia mojego i męża. Są czasami ze sobą już po 20 czy więcej lat (małżeństwa sparowane już w liceum).

Także, więcej pewności siebie. Dziewczyny, które tu się zgromadziły będą miały ogromny problem ze starzeniem. Ciągle mierzą swoją wartość pozycją na rynku matrymonialnym. A przecież, jest tyle książek i płyt... mamy co robić na starość :)

Jak już stwierdziłam wcześniej, jeżeli jakaś babka łaknie dojmująco męskiego pożądania, ciągłego udowadniania jaka jest cudna, niech już w wieku 23 lat weźmie sobie starszego gościa. Dla niego nigdy nie będzie "moją starą". Nie ma co się obrażać na rzeczywistość, tylko z nią płynąć.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Amperka napisał:

O bogowie błękitni! Może wypowiem się jako ta, która ma tego starszego męża. Mąż jest starszy o 15 lat. Nie jestem z nim dla jego wieku, ani pomimo jego wieku. Po prostu tyle ma lat.

Mam pełną rodzinę, kochającego ojca i matkę. Zawsze miałam duże powodzenie. Dużo czytam - nie ma u nas syndromu "mistrza i uczennicy". Po prostu, zwyczajnie, można, bez podtekstów zakochać się akurat w kimś, kto jest starszy. Wiem, że dla mojego męża mój wiek jest atutem. To pewne. Ale, jak usilnie mi udowadnia to nie jedyne, co go przy mnie trzyma. Trudno mi stwierdzić, czy zainteresowałby się mną gdybym była w jego wieku (być może nie), ale nie mam pewności, czy ja zaakceptowałabym go jako 27-latka (rówieśnika).

 

Ale... co ważne! Gdy spotykamy się w gronie jego znajomych, to problem z moim wiekiem mają te kobiety, które są bardzo niepewne siebie i odnoszę wrażenie, że coś im nie gra w małżeństwie. Ich mężowie, też nie oszczędzają mi docinek, ale dostrzegam pewną zazdrość. Natomiast te kobitki, które są naprawdę fajne, mają udane małżeństwa, nie mają ze mną problemu. O dziwo, ich mężowie też nie obcinają mnie wzorkiem, tylko cieszą się ze szczęścia mojego i męża. Są czasami ze sobą już po 20 czy więcej lat (małżeństwa sparowane już w liceum).

Także, więcej pewności siebie. Dziewczyny, które tu się zgromadziły będą miały ogromny problem ze starzeniem. Ciągle mierzą swoją wartość pozycją na rynku matrymonialnym. A przecież, jest tyle książek i płyt... mamy co robić na starość :)

Jak już stwierdziłam wcześniej, jeżeli jakaś babka łaknie dojmująco męskiego pożądania, ciągłego udowadniania jaka jest cudna, niech już w wieku 23 lat weźmie sobie starszego gościa. Dla niego nigdy nie będzie "moją starą". Nie ma co się obrażać na rzeczywistość, tylko z nią płynąć.

 

W porządku, serio :) 

Mnie 40latki nie pociągają, wolę osoby w moim wieku, bądź nieco starsze.

Nie przemawia przeze mnie zawiść, ani nic takiego, poza tym chodziło o aspekt założenia rodziny w modelu 20-40.

Ja dla siebie takiego modelu bym nie wybrała.

Co jest takiego trudnego w tym, że ktoś może mieć inne preferencje?

Nikogo nie obrażam- albo przynajmniej nie naumyślnie.

 

Kobieta wcale nie jest najatrakcyjniejsza (jeżeli chodzi o wygląd, bo mi ktoś znowu coś zarzuci)  w oczach facetów gdy jest młoda. 

No w ogóle.

 

Niesamowite jak można się kogoś czepiać tylko dlatego, że ma dane zagadnienie inne zdanie.

Nie mam nic wspólnego z pustą, młodą dziewuchą patrzącą na siebie przez pryzmat tylko i wyłącznie własnego tyłka.

To jest zwyczajnie przykre.

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wielokropek Z twoich wypowiedzi wynika tylko. Że nie byłabyś zainteresowana, związkiem ze starszym partnerem. Twoje prawo.
Priorytetyzujesz młodość i autonomie. Sądzę, że odrzucałaś takich mężczyzn lub to oni nie byli zainteresowani twoją osobą.

@Tomko i @Amperkaładnie podsumowali rzeczywistość:

4 godziny temu, Tomko napisał:

Napiszę dosadnie - nawet jak facet nie chce potomstwa to jędrne, zgrabne ciało, ciasna cipka i sieczka w głowie będzie jego wyborem na seks. Jeśli chce LTR bez potomstwa to wtedy możemy rozmawiać o równolatkach, ale i tak twierdzę, że będzie się oglądał za młodszą.

1 godzinę temu, Tomko napisał:

to jest atrakcyjne dla kobiet. Siła, zasoby (prawie wszystkie zasoby można spieniężyć), potencjał, pewność siebie. No więc dla młodej dziewczyny jest to jeden z głównych aspektów przy wyborze starszego partnera. Nie odkrywamy tutaj Ameryki na nowo.

i

23 minuty temu, Amperka napisał:

Jak już stwierdziłam wcześniej, jeżeli jakaś babka łaknie dojmująco męskiego pożądania, ciągłego udowadniania jaka jest cudna, niech już w wieku 23 lat weźmie sobie starszego gościa. Dla niego nigdy nie będzie "moją starą". Nie ma co się obrażać na rzeczywistość, tylko z nią płynąć.

 

Skąd u ciebie, próbowania udowodnienia czegoś w tym wątku? Pisałaś "nie jestem feminazistą"

Jedyne co zrozumiałem to że chcesz to być równa partnerowi w związku. Jakiekolwiek sukcesy czy atuty partnera by ci to uniemożliwiały. Obniżały twoją wartość( w własnych oczach).

 

 

 

 

 

Edytowane przez Dakota
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się poznaliśmy miałam 22 lata. Ale nie byliśmy ze sobą od razu. Mój mąż był zawziętym, zadeklarowanym kawalerem. Ujął mnie swoją szarmancją i poglądami. Jest to człowiek o wielu pasjach i dobrym serduchu.

 

Wielokropek, tak jak i Ty, tak i ja również poczułam potrzebę przedstawić swoją perspektywę. Wyrażę również nieśmiało tezę, że może nasze babcie i prababcie miały więcej instynktu samozachowawczego, że wybierały sobie ciut starszych mężów. (Aczkolwiek moja babcia była 10 lat starsza od dziadka - żyli długo i szczęśliwie).

Po prostu panuje jakiś hiperindywidualizm. Przywiązujemy się tak do tego wieku, niepotrzebnie. Ja do małżeństwa podchodzę jak do dobra państwa. Poszczególni obywatele muszą dbać o swój interes, ale powinno im przyświecać dobro państwa. Tak samo jak małżonkowie, powinni zaspokajać swoje potrzeby, ale dążąc do trwałości małżeństwa. Chyba nie muszę już z pietyzmem i zgodnie z linią powtarzać, że to tylko moja opinia i takie tam.

 

Edytowane przez Amperka
młodzsza na starsza
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Dakota napisał:

edyne co zrozumiałem to że chcesz to być równa partnerowi w związku. Jakiekolwiek sukcesy czy atuty partnera by ci to uniemożliwiały. Obniżały twoją wartość.

Czy ty nie rozumiesz, że sam starszy wiek- to nie jest dla mnie atut?

Pozostałe atuty może mieć młodszy facet, bądź nie są dla mnie tak istotne?

Kasa? - możemy dojść wspólnie (bądź ja sama). nie wymagam tego od faceta

Wsparcie emocjonalne- sorry, ale to nie jest zależne od wieku, tylko od charakteru. Podałam Ci za przykład własnego ojca.

Wspólne porozumienie które jest dla mnie NAJISTOTNIEJSZE- bardziej prawdopodobne z osobą w bliższym mi wieku.

Sukcesy ? O czy ty mówisz w ogóle? Nie neguję czyiś sukcesów. Młodszy facet sukcesów mieć nie może? (Skąd ty to wziąłeś w ogóle?)

 

Gdzie ja ci coś udowadniam? Wskaż mi konkretny fragment.

 

10 minut temu, Dakota napisał:

Napiszę dosadnie - nawet jak facet nie chce potomstwa to jędrne, zgrabne ciało, ciasna cipka i sieczka w głowie będzie jego wyborem na seks. Jeśli chce LTR bez potomstwa to wtedy możemy rozmawiać o równolatkach, ale i tak twierdzę, że będzie się oglądał za młodszą.

A CZY JA TO NEGUJĘ?

Nie.

To raczej panowie twierdzą, że: jakim cudem teraz jestem najatrakcyjniejsza? 

To panowie sami sobie przeczą, co jest irytujące. 

Próbujesz mi coś wmówić, a następnie gdy się bronię i argumentuję- to stwierdzasz, że próbuję coś udowodnić.

 

Proszę czytajcie ze zrozumieniem. Całą wypowiedź. Wraz z odpowiedzią do której jest adresowana.

Wyrywanie odpowiedzi z kontekstu to nie jest metoda na dobrą komunikację.

A chyba o to nam chodzi, prawda?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.