Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Wielokropek napisał:

Proszę czytajcie ze zrozumieniem. Całą wypowiedź. Wraz z odpowiedzią do której jest adresowana.

Wyrywanie odpowiedzi z kontekstu to nie jest metoda na dobrą komunikację.

Staram się. Natomiast, ty ponownie albo nie cytujesz całości albo ignorujesz część treści.

 

Są to moje spostrzeżenia wyciągnięte z twoich wypowiedzi. Mogą być błędne. Napisałem:

1 godzinę temu, Dakota napisał:

@Wielokropek Z twoich wypowiedzi wynika tylko. Że nie byłabyś zainteresowana, związkiem ze starszym partnerem. Twoje prawo.
Priorytetyzujesz młodość i autonomie.

1 godzinę temu, Dakota napisał:

chcesz to być równa partnerowi w związku. Jakiekolwiek sukcesy czy atuty partnera by ci to uniemożliwiały. Obniżały twoją wartość( w własnych oczach).

Tu nie było mowy o tym że partner, ma mieć określony wiek.

 

Natomiast sama teraz piszesz:

Godzinę temu, Wielokropek napisał:

Pozostałe atuty może mieć młodszy facet, bądź nie są dla mnie tak istotne? 

Kasa? - możemy dojść wspólnie (bądź ja sama). nie wymagam tego od faceta

Wsparcie emocjonalne- sorry, ale to nie jest zależne od wieku, tylko od charakteru. Podałam Ci za przykład własnego ojca.

Wspólne porozumienie które jest dla mnie NAJISTOTNIEJSZE- bardziej prawdopodobne z osobą w bliższym mi wieku.

Czyli może być gorzej sytuowany? Szlachetne ale i głupie. Zasoby zorganizujesz sama, nawet w trakcie i po ciąży?

Wsparcia(emocjonalnego) nie potrzebujesz. Przecież jesteście sobie równi.

4 godziny temu, Wielokropek napisał:

tak, tu przyznaję- jestem nieco złośliwa)- magiczne wsparcie emocjonalne

Wspólne porozumienie to dążenie do wspólnego celu czy wspólne zainteresowania?

Której z tych cech, nie będzie posiadał ktoś starszy, prawdopodobnie?

1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

Młoda kobieta generalnie nie zainteresowałaby się starszym od siebie facetem gdyby nie zasoby jakie ma. 

Piszesz z własnego doświadczenia? Bo moje mówi inaczej.

 

Co do autora. Dostrzega atuty rówieśniczek. Spotyka się z Paniami w przekroju ok 21-36.

Do związków, preferowałby kobietę z małą ilością partnerów(chodzi o umiejętność przywiązywania się) i młodszą(perspektywa posiadania potomstwa).

Odpowiadając jeszcze na dwa pytania:

W dniu 11.11.2019 o 21:35, Wielokropek napisał:

Świetnie się ustawiłeś. Masz parę bab, tak z tego wynika. 

A one są opcją. Jedną z wielu. 

Czy to jest korzystny układ dla kobiety?

Tak. Żadnej nie oszukuje. Nie umawiamy się na wyłączność. Nie obiecuję, że będziemy żyć długo i szczęśliwie. Nie mówię "kocham cię". Zwłaszcza tej, którą kocham rzeczywiście.

Nie mowie też im że są jednymi z kilku. Nie zaprzeczam że się z kimś spotykam. Jest to nasza, tajemnica pulishinera.

Nawet z częścią już nie sypiam(regularni). Bawimy się dobrze, we wspólnym towarzystwie. Spędzamy razem czas, rozmowy przy winie, wspólne wyjścia, taniec.

Zły to układ? Dlaczego tak sądzisz?

W dniu 11.11.2019 o 20:39, Wielokropek napisał:

Bo inaczej to kobieta w przypadku ciąży kończy jak samotna matka- i pewnie jeszcze bez ślubu, czyli krótko mówiąc zostaje z niczym.

Bezpieczna ciąża? Jaja sobie robisz?

 

Czy gdzieś napisałem że porzuciłbym własne dziecko(po upewnieniu się że jest moje)?

Zależnie od kobiety:

Gdyby była materiałem na matkę i dobrą towarzyszką- pobrałbym.

Gdy materiałem na matkę, ale miała wredne cechy charakteru - pomógłbym z dzieckiem.

Trzeciej opcji nie rozważam. Wy też nie powinniście.

 

Dajcie pracować. Wracam w weekend.

Peace.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Dakota
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pociągnę nieco jeden z wątków pobocznych, ponieważ chcąc nie chcąc znam go za autopsji.

W dniu 11.11.2019 o 20:44, Berkanan napisał:

Kiedy się urodziłam ojciec miał 42 lata, matka 40. Wszystkich, którzy mają zamiar mieć bombelka w tym wieku stawiałabym pod publicznym pręgierzem i obrzucała zgniłymi jajami, aby reszta gawiedzi mogła popatrzeć.

Wyraźnie Cię przelicytowuję (@Helena K. zapewne też) i podobnie jak Ty nie uważam, żeby był to najszczęśliwszy pomysł. Zbyt duża różnica pokoleniowa nie niesie ze sobą niczego dobrego.

Pomimo licznego rodzeństwa czułem się często jak jedynak - z bratem najbliższym mi wiekowo byłem zawsze jak pies z kotem, obecnie praktycznie zerowa więź.

Potem dochodzi do takich sytuacji, że wzorem jest starszy brat, co jednak nie powinno jakoś szczególnie dziwić, jeśli różnica wieku jest odpowiednio duża (zdarzają się osoby, które w tym wieku zakładają rodzinę).

 

4 godziny temu, timida napisał:

Plusem na pewno jest to, że dziecko takiej matki będzie miało wyższe IQ

Coś w tym chyba jest ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka dzięki za damski głos rozsądku w tej dyskusji :) 

Też uważam, że każdemu jego porno - jedni panowie cenią bardziej jędrną dupkę, inni większe ogarnięcie życiowe; jedne panie wolą oddać się pod opiekę doświadczonemu panu, inne poznawać z mężczyzną świat z tego samego poziomu. Ta dyskusja to w zasadzie dyskusja o gustach, które są tak subiektywne, że tak naprawdę każdy z nas ma rację. Ja bywałam i ze starszymi, i z młodszymi i tak naprawdę wiek sam w sobie nigdy nie był decydujący. Obecny mój partner jest o 7 lat ode mnie młodszy i ani nie była to jego desperacja, ani moja próba dowartościowania się - po prostu poznaliśmy się i zaczęliśmy spotykać, a że wizualnie nie widać po nas tej różnicy wieku, a i dowodów sobie nie sprawdzaliśmy, temat wypłynął przy okazji jakiś czas później i po prostu przeszliśmy nad tym do porządku dziennego. I jakoś nie zastanawiamy się nad tym, że ja nie mam cycków 20-latki, a on statusu 50-latka :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gumowa_kaczka Każdemu względem potrzeb/preferencji.

Temat miał być o:

"Jesteś dla niej za stary" Jest to jakaś forma ustawienia w szeregu i zazdrości?

Czy dorosły(starszy) mężczyzna powinien się spotykać z młodszymi partnerkami.

 

Odpowiedzi na te pytania, już padły.

Edytowane przez Dakota
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dakota Nie do końca jestem pewna, czy do mnie kierujesz do pytanie, czy po prostu przypominasz gawiedzi (bo się temat trochę rozlazł), jakie było pierwotne zagadnienie :)

Ja uważam, że jest to jakaś forma ustawienia w szeregu i okazania zazdrości.

To tak, jak kupisz nowe auto, a zaraz znajdzie się "somsiad", który powie, że "fajnie fajnie, ale te francuskie to sie strasznie psują", byle by odebrać ci radość z nabytku, bo jego nie stać.

Nie słuchaj postronnych, zwłaszcza takich, którzy nigdy nie posmakowali analogicznych doświadczeń.

Sprawdzisz to się przekonasz, czy jesteś za stary czy nie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wielokropek napisał:

To raczej panowie twierdzą, że: jakim cudem teraz jestem najatrakcyjniejsza? 

To panowie sami sobie przeczą, co jest irytujące. 

Przecież na tym całym forum piszemy, że młodsze partnerki są atrakcyjniejsze na rynku matrymonialnym a ich prime-time to 20-25 lat, więc kto ci mówi, że jakim cudem teraz jesteś najatrakcyjniejsza skoro piszesz, że masz 20-25 lat? Może ty na innym forum jesteś a piszesz tutaj, bo ja już nie łapię. A ty wiesz sama o czym piszesz?

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dakota napisał:

Tu nie było mowy o tym że partner, ma mieć określony wiek.

 

 

Godzinę temu, Dakota napisał:

Staram się. Natomiast, ty ponownie albo nie cytujesz całości albo ignorujesz część treści.

 

Są to moje spostrzeżenia wyciągnięte z twoich wypowiedzi. Mogą być błędne. Napisałem:

2 godziny temu, Dakota napisał:

@Wielokropek Z twoich wypowiedzi wynika tylko. Że nie byłabyś zainteresowana, związkiem ze starszym partnerem. Twoje prawo.
Priorytetyzujesz młodość i autonomie.

2 godziny temu, Dakota napisał:

chcesz to być równa partnerowi w związku. Jakiekolwiek sukcesy czy atuty partnera by ci to uniemożliwiały. Obniżały twoją wartość( w własnych oczach).

Tu nie było mowy o tym że partner, ma mieć określony wiek.

Dobrze. W takim razie:

tak, chcę być równa

nie, sukcesy by mi nie przeszkadzały. I u młodszego i u równolatka i starszego. To nie jest ważne kryterium.

Jakim cudem miałyby obniżać MOJĄ wartość? Nie, nie obniżają. 

Nie, nie było mowy o wieku. Ale omawiamy mój przypadek, a przecież ja się wręcz upieram przy partnerze w wieku zbliżonym do mojego. Przypominam, ze cały czas krążymy wokół modelu 20-40 Więc:

Starszy wiek (40) to dla mnie nie atut.

Atuty które są dla mnie ważne nie są zależne od wieku.

Godzinę temu, Dakota napisał:

Czyli może być gorzej sytuowany? Szlachetne ale i głupie. Zasoby zorganizujesz sama, nawet w trakcie i po ciąży?

Tak, może być. Pisałam przecież był czas, że to moja mama utrzymywała dom. Zostałam wychowana w przekonaniu, że najważniejsze żeby pieniądze były- niezależnie od kogo. Mój tata na skutek sporej ilości przykrych wydarzeń zajmował się mną gdy byłam malutka. To moja mama utrzymywała dom, po czym gdy przychodziła również się mną zajmowała.

Przecież o tym pisałam.

Dlaczego głupie? Kobieta ma własne pieniądze, co w tym głupiego i wspomaga budżet co w tym dziwnego?

Nie powiedziałam, że chce nieroba. Jak będzie zarabiał mniej to nie ma problemu. Powinie mu się noga? Nie ma problemu.  Ma plan własnego biznesu? To udzielam wsparcia, jeśli jest potrzeba- także finansowego. Zabrzmi to bardzo romantycznie, ale nie ma: on i ja. Jesteśmy my. Razem.

 

Zasoby już zaczęłam sobie organizować. Jak już wcześniej mówiłam- człowiek ogarnięty jest ogarnięty nie tylko w wieku 40+. Kobieta to też człowiek, choć tu może panowie by polemizowali :)

Ciąża to dla mnie jeszcze daleki temat.  Ale patrząc, jak sobie ogarniam życie to myślę, że nie będzie najgorzej. 

Godzinę temu, Dakota napisał:

Wsparcia(emocjonalnego) nie potrzebujesz. Przecież jesteście sobie równi.

Wytłumacz mi proszę, jak Ty sobie to wywnioskowałeś.

Napisałam:

Godzinę temu, Dakota napisał:

Wsparcie emocjonalne- sorry, ale to nie jest zależne od wieku, tylko od charakteru. Podałam Ci za przykład własnego ojca.

Nie napisałam nigdzie, że tego nie potrzebuję. Charakter to determinuje. Mój ojciec wspierał moją mamę, wspierają się po dziś dzień. To jest możliwe.

Godzinę temu, Dakota napisał:

Wspólne porozumienie to dążenie do wspólnego celu czy wspólne zainteresowania?

Której z tych cech, nie będzie posiadał ktoś starszy, prawdopodobnie?

Ważniejszy jest zdecydowanie dążenie do wspólnego celu czy takie samo spojrzenie na świat.

Zainteresowania? Ważne by jakieś miał i akceptował moje. Lubię się uczyć nowych rzeczy, ale zostawić w spokoju też umiem :)

 

Teoretycznie powinien być to starszy, ale tak jak Ty masz inne doświadczenie z zainteresowaniem młodszych, tak moje doświadczenia ze starszymi raczej nie wskazują na wspólny cel.

Nie wiem, możliwe, że jestem dla nich za głupia ? wcale tego nie neguję. Z rozmów wynika, że większość albo chce się ciągle bawić, albo twierdzi, że jeszcze ma czas. Są też rozwodnicy itd. Mówię oczywiście o wolnych facetach, podrywów żonatych nie uwzględniam. Inna rzecz, że ja jakoś hmm...nie pociągają mnie po prostu. Szukam czego innego w życiu i już.

Lepiej się dogaduję z osobami w moim wieku, nieco młodszymi jak i trochę starszymi, tak nie wiem+5 lat, max? Dla mnie tak jest po prostu najlepiej.

Godzinę temu, Dakota napisał:

Co do autora. Dostrzega atuty rówieśniczek. Spotyka się z Paniami w przekroju ok 21-36.

 Do związków, preferowałby kobietę z małą ilością partnerów(chodzi o umiejętność przywiązywania się) i młodszą(perspektywa posiadania potomstwa).

 

I życzę Ci takiej. Uczciwie mówię, że ja nie byłabym zainteresowana. Ale jak sam widzisz, ja stanowię- przynajmniej na forum- mniejszość.

 

Godzinę temu, Dakota napisał:

ak. Żadnej nie oszukuje. Nie umawiamy się na wyłączność. Nie obiecuję, że będziemy żyć długo i szczęśliwie. Nie mówię "kocham cię". Zwłaszcza tej, którą kocham rzeczywiście.

Nie mowie też im że są jednymi z kilku. Nie zaprzeczam że się z kimś spotykam. Jest to nasza, tajemnica pulishinera.

Nawet z częścią już nie sypiam. Bawimy się dobrze, we wspólnym towarzystwie. Spędzamy razem czas, rozmowy przy winie, wspólne wyjścia, taniec.

Zły to układ? Dlaczego tak sądzisz?

Z jedną chciałem wejść w LTR'a. Na szczęście, w porę zostałem naprostowany.

Jak żadnej nie oszukujesz i one tak chcą, to w porządku, nie mam prawa się przywalić.

Pogrubione zdanie mi się nie podoba, ale nie zamierzam bawić się w obrońcę moralności.

Mi byłoby źle. Chciałabym mieć kogoś tylko dla siebie, pod tym kątem. Sama daję od siebie to samo.

Na polu uczuciowym życzę szczęścia.  :) Domyślam się, że panom na tym polu z kobietami nie jest łatwo. Albo może i jest? 

Godzinę temu, Dakota napisał:

Bo inaczej to kobieta w przypadku ciąży kończy jak samotna matka- i pewnie jeszcze bez ślubu, czyli krótko mówiąc zostaje z niczym.

Bezpieczna ciąża? Jaja sobie robisz?

Wypowiedź wyrwana z kontekstu. Oto cały kontekst wypowiedzi:

W dniu 11.11.2019 o 20:39, Wielokropek napisał:

Właśnie o rodzinę i dzieci głownie się tu rozchodzi. Spotykając się z powiedzmy 25latką. Mamy czas się poznać. Jeśli za dwa lata zdecydujemy się na dziecko(czy zaliczymy wpadkę). Ciąża będzie bezpieczniejsza.

i moja odpowiedź:

W dniu 11.11.2019 o 20:39, Wielokropek napisał:

Ty twierdzisz, że dwa lata to dość dużo czasu, żeby się poznać? (Widać tą różnicę mentalną między młodszymi a starszymi facetami jak cholera (sarkazm))

Przecież te dwa lata to często, gęsto nawet haj emocjonalny nie mija i na dobrą sprawę nawet nie znasz tej drugiej osoby.

3-4-5-lat i potem dopiero ciąża. Bo inaczej to kobieta w przypadku ciąży kończy jak samotna matka- i pewnie jeszcze bez ślubu, czyli krótko mówiąc zostaje z niczym.

Bezpieczna ciąża? Jaja sobie robisz?

Kontekst bycia samotnej matki założyłam przy znaniu się dwa lata- nie dość dobrze. Wówczas gdy haj hormonalny opada, zdecydowana większość par się rozchodzi. Możliwość zostania samotną mamą, często bez ślubu- jest bardzo możliwa. 

Rzeczywiście nie pisałeś o tym,że porzuciłbyś własne dziecko. Sytuacja, którą opisałam jest hipotetyczna.

Poza tym, no cóż- pojadę schematem- jeżeli ktoś do tego wieku się nie ustabilizował, to zakładałbyś, że masz do czynienia z kimś kto chce rodziny?

Ja bym pomyślała raczej, że mam być kolejną przygodą.

Mało który facet w twoim wieku (z moich obserwacji i tylko moich ) chce ślubu. Po prostu wiedzą, z czym to się je. Pod tym względem jesteś nietypowy.

Odnośnie twojego powodzenia u innych, młodszych kobiet:

7 godzin temu, Wielokropek napisał:

Są kobiety, których interesuje starszy facet z zasobami.

Gdyby to kryterium wieku było decydujące, a nie zasoby to młode dziewczyny wiązałyby się z facetami starszymi i niemajętnymi, niezaradnymi id. wspomagając ich finansowo.

Może się mylę, ale jeżeli istnieje wariant utrzymywania mężczyzny przez kobietę w związku- to raczej będzie to wariant młodszego mężczyzny.

P.S. Zasoby dla kobiety to nie tylko pieniądze.

 

 Nie martw się, ja już cię atakować nie będę :) 

13 stron i zero zrozumienia to marny wynik

 

Wszystkiego dobrego.

 

 

Edytowane przez Wielokropek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Gumowa_kaczka napisał:

@Amperka dzięki za damski głos rozsądku w tej dyskusji :) 

Też uważam, że każdemu jego porno - jedni panowie cenią bardziej jędrną dupkę, inni większe ogarnięcie życiowe; jedne panie wolą oddać się pod opiekę doświadczonemu panu, inne poznawać z mężczyzną świat z tego samego poziomu.

Dokładnie. Aczkolwiek, muszę nadmienić, że spotykanie się ze starszym nie jest jednoznaczne z oddaniem się pod opiekę (chociaż lwia część par tak prosperuje). W naszym duecie, ja jestem bardziej ta "od zarabiania". Od zawsze byłam uczona pragmatyzmu i twardego stąpania po ziemi i taka też się stałam. Dużo pracowałam, uczyłam się języków. Mój mąż jest typem intelektualisty-idealisty ze zdolnościami technicznymi. Nawet światopoglądowo to ja miałam etap korwinizmu i wolnego rynku (często przypisywane mężczyznom), podczas gdy mój mąż zawsze widział wszelkie zło w darwinizmie społecznym i w ideologii ślepej religii zysku. Ja od niego czerpię tę umiejętność doświadczania, ciekawości świata, dbałości o imponderabilia, on ode mnie - inwestowania, odkładania konsumpcji, zaciętości w podejmowaniu działania. Może trochę na opak, ale w tym wszystkim ja jestem po prostu kobieca, a on bardzo męski.

Oczywiście nikt nie wie jak jest naprawdę, ja się też z tym jakoś nie obnoszę. Niech wszyscy myślą, że jest standardowo.

Ale podsumowując, trzeba trafić na swego. To musi być strzał. Trzeba zachować odrobinę rozsądku, ale reszta to żywioł. Dla mnie najgorsze byłoby bycie dla kogoś tak zwaną (jak ja to nazywam) brokułą czyt. zdrową, rozsądna opcją (tj. młoda, zarabiająca, rezolutna, może nie ma tego flow, ale będzie łatwo żyć). Zawsze powtarzam, że chce być kremówką z widmem nadciągającego nadciśnienia (czyli - cholera, może to nierozsądne, ale coś mnie do niej tak ciągnie...)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Ja osobiście uważam, że w aktualnej sytuacji osobom w wieku 20-25 lat ciężko jest znaleźć osobę odpowiednią dla siebie. Dlaczego? Już tłumaczę.

 

W aktualnej rzeczywistości większość znajomości jest powierzchowna, czy to oparta na seksie, czy wręcz kilku rozmowach. Ludzie są niecierpliwi, przyzwyczajeni przez internet i całokształt aktualnego świata, że coś będzie na już, teraz. Dlatego ciężko kogoś poznać, skoro ludzie są skorzy do zachowań typu odrzucania znajomości po paru wymienionych zdaniach lub po paru dniach konwersacji czy to internetowo czy twarzą w twarz.

 

Ja osobiście przez 8 związków jak dotąd nie trafiłem na osobę odpowiednią w chociażby 70 procentach dla mnie. Rozumiem oczywiście takie elementy jak atrakcyjność fizyczną, finansową itd. która wpływa na chęć drugiej strony na prowadzenie dalszej relacji, ale to nie determinuje zero-jedynkowo takich wyborów moim zdaniem. Wydaje mi się, że to ból roczników 90-99 powiedzmy. A wydaje mi się, że dalsze roczniki w kierunku 00 i dalej mają jeszcze gorzej.

 

Sam chciałbym mieć kobietę, ale tak po prostu, żeby rozwijać relacje, przy okazji rozwijać siebie. Chcąc nie chcąc daje to pewne czynniki motywujące czy takie poczucie wsparcia od osoby obok, niezależnie od tego czy połknelismy już pigułkę czy nie. Ale może to kiedyś, o ile znajdę jakiś sposób jak zatrzymać kogoś na dłużej. Co do wieku? Nie mam jakiś konkretnych potrzeb.

 

Moim zdaniem dla mnie najlepsza byłaby równolatka lub 1-2 lata mlodsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, vand napisał:

Ja osobiście przez 8 związków jak dotąd nie trafiłem na osobę odpowiednią w chociażby 70 procentach dla mnie. Rozumiem oczywiście takie elementy jak atrakcyjność fizyczną, finansową itd. która wpływa na chęć drugiej strony na prowadzenie dalszej relacji, ale to nie determinuje zero-jedynkowo takich wyborów moim zdaniem. Wydaje mi się, że to ból roczników 90-99 powiedzmy. A wydaje mi się, że dalsze roczniki w kierunku 00 i dalej mają jeszcze gorzej.

To chyba syndrom natychmiastowej gratyfikacji. Chcesz mieć nowy laptop, siadasz, zamawiasz, jutro masz. Chcesz usłyszeć swojego ulubionego piosenkarza, sprawdzasz, gdzie koncertuje i jedziesz. I z relacjami podobnie. Może właśnie więcej cierpliwości...

Wydaje mi się, że z tego wątku jasno wynika, że mężczyznom metryki żółkną wolniej, stąd zastanawia mnie skąd taka niecierpliwość i porywczość w relacjach z waszej strony. Przecież naprawdę macie czas na wszystko, a taka zapalczywość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

youtube.com/watch?v=NZemyFhYtx8&t=573s

 

Osobiście mi się to podoba rozwydrzenie kobiet zostanie ukarane.

 

O i głos rozsądku kobiety wśród głosów idiotów od wzrostu przyrostu naturalnego i nie tylko. (Wybacz mi Boże ale czasami głupota otoczenia mnie męczy).

 

youtube.com/watch?v=-w461cXLCLU

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę dziwna momentami tu dyskusja, bo sprowadza się nieco do licytacji na osobiste preferencje i plany życiowe. A jedni głosują portfelem, inni nogami. Są ludzie, mający podejście pragmatyczne do wyboru partnera do "swoich" (cudzysłów nie bez znaczenia) celów (vide poniższy "brokuł", choć to nieco niefortunne określenie IMO), trochę jak do wyboru lodówki czy telewizora, spoko. Są i ci, którzy potrafią i chcą wyjść z tego schematu "konsumpcyjnego", przebierania i wybierania opcji optymalnych katalogowo, bo co innego im w duszy gra. Przy tym jednych cieszą zakupy same w sobie, innych świadoma "satysfakcja z korzystania z produktu". I tyle. 

 

Tylko kuriozalne jest przekonywanie "moje jest bardziej mojsze niż twojsze". Przecież nikt nie wie lepiej ode mnie, czego chcę, pragnę i potrzebuję. Jasne, niezwykle istotne jest w tym samopoznanie i zaufanie do samego siebie, co gdzieś zdaje się trafnie zauważyła bodaj @Lalka. A cały marketing, inżynieria społeczna (i społecznościówkowa) podcina nam zaufanie do siebie, podstawiając coraz nowe wzorce do podziwiania i wierzenia, żeby nas zdezorientować i wcisnąć niepostrzeżenie jakiś szajs.

 

Jako posiadaczowi odprysku duszy romantyka, której nie zamierzam w sobie nawet mordować, urzekła mnie siostra od prądu ;)

9 godzin temu, Amperka napisał:

Dla mnie najgorsze byłoby bycie dla kogoś tak zwaną (jak ja to nazywam) brokułą czyt. zdrową, rozsądna opcją (tj. młoda, zarabiająca, rezolutna, może nie ma tego flow, ale będzie łatwo żyć). Zawsze powtarzam, że chce być kremówką z widmem nadciągającego nadciśnienia (czyli - cholera, może to nierozsądne, ale coś mnie do niej tak ciągnie...)

Uroda? Dziś jest, jutro nie ma. Wiek? Dziś jesteś młody, jutro stary. A lodówka? Na 100% się kiedyś zepsuje, brokuł zgnije, możesz to z góry śmiało zakładać. Pięcioletni telewizor to już zabytek klasy zerowej. Wolę przeżywać życie w głowie/duszy, niż na ekranie, pełnym migoczącego blichtru.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Dakota napisał:

Chciałem przeprosić w tym miejscu siostrę @NimfaWodna. Przykro mnie, że dostałaś warna za udzielenie się w temacie.

Spokojnie. Jakoś to przeżyje :D

14 godzin temu, Wielokropek napisał:

Dokładnie to samo, mogę osiągnąć z nieco starszym ode mnie mężczyzną. Myślę też, że to jednak z młodszym będę miała coś więcej do powiedzenia.

Wydaje mi się, że za wszelką cene próbujesz "nosic spodnie" w swoich relacjach. Jeśli mylę się to przepraszam. Ale tak mi to wygląda.

Facet, który będzie z 10 lat starszy od kobiety to wybierze taką, która będzie nietuzinkowa, inteligentna, mentalnie pasująca do jego świata i poglądów

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

Jako posiadaczowi odprysku duszy romantyka, której nie zamierzam w sobie nawet mordować, urzekła mnie siostra od prądu ;)

 

:) Nie morduj, będziesz miał krew na rękach. Trzeba to w sobie pielęgnować.

 

Ogólnie nie angażowałam się w dyskusje tutaj. Jednak gdy autor zaczął mieć wątpliwości, czy warto być z dziewczyną, o ... (tu wstaw liczbę) lat młodszą, to poczułam swoistą misję ;) Jak to dobrze, że nie posłuchałam tych podszeptów, o tym, że za stary, że będzie chciał mną zawładnąć itd. Miałam zawsze mnóstwo znajomych, mnóstwo kumpli, rodzice zaniepokojeni, bo nigdy nie miałam chłopaka, stąd pytania pod tytułem "może masz za wysokie wymagania?" (i tak, miałam), aż tu nagle ten strzał. I dobrze, że poszłam za ciosem. Wiem tylko, że jeśli nie on, to już nikt inny. A długo walczyłam z tym uczuciem, ale on na szczęście się zawziął (dobrze, że nie zajrzał na tę stronkę wtedy - aczkolwiek i tak pewnie zrobiłby po swojemu).

 

I odnosząc się do ojcostwa. Mamy dwójkę dzieci. Jedno po drugim. Na pewno naukowcy mają racje, że późne ojcostwo, to niezdrowe itd.... ale ja na przykładzie mojej rodziny mówię wam, że jest fenomenalnym ojcem. Syn za nim szaleje, pierwsze słowo "Tato", mają swoje męskie zajęcia. Mała jeszcze za wiele nie ogarnia, więc na razie jest pod opieką mamy ;)

 

W każdym razie zmierzam do tego, że są na świecie tłuczone wazy z dynastii Ming, małe kotki obdzierane ze skóry, a my się zastanawiamy czy starszy/starsza, czy młodszy/młodsza. Ja na swoim przykładzie chciałam tylko zadać kłam twierdzeniu, że jak młodsza się Tobą zainteresuje, to z wyrachowania. Znam świetne pary równolatków, a najbliższa nam para z rodziny z czwórką cudownych dzieci to układ: ona ciut starsza, on młodszy. Także, do dzieła.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


@Tomko, starczy naprawdę. 

13 stron wypowiedzi... nie, naprawdę nie chce mi się szukać. Zresztą nawet na poprzedniej stronie masz napisane, że uwaga- łączę wygląd z atrakcyjnością.

No, a z czym mam łączyć? Z Duchem Świętym?

Jak stwierdziłam,że teraz jestem najatrakcyjniejsza to stwierdzono, że samą siebie postrzegam przez jedynie jędrny tyłek.

Jak zapytałam, kiedy wg nich będę najbardziej atrakcyjna- pod pięćdziesiątkę?

To dyplomatycznie stwierdzono, że mnie nie znają, więc nie mogą stwierdzić.

Jak mi zarzucono, ze to ja a nie panowie patrzę na wygląd jako cechę najlepszą i w zasadzie- najbardziej wartościową u młodej kobiety,

to odparłam, że jeżeli to nie jest decydujące to dlaczego nie biorą się za rówieśniczki, niezależnie od tego czy chcą rodziny czy nie,

przecież raczej inne cechy można znaleźć w tych kobietach...

itd...

Ja nie zarzucam panom, świadomości  i możliwości. Przecież oczywiste jest, że kobieta w okolicach 20-25 itd., jest dla facetów generalnie najatrakcyjniejsza. Nie kwestionuję tego absolutnie. I tak, wiem jak to forum wygląda :) 

Więc dlaczego gdy ta kobieta 20-25 ma tę świadomość również- to spotyka się to z dezaprobatą?

Nie chcę tak myśleć, ale czasem prześwituje mi myśl, że świadomość może mieć tylko jedna strona. 

Albo mężczyźni.

Albo kobiety. 

Nigdy razem.

 

Dość, naprawdę.

Niech ci będzie, że nie wiem o czym piszę.

Miłego :) 

 

1 godzinę temu, NimfaWodna napisał:

Spokojnie. Jakoś to przeżyje :D

Wydaje mi się, że za wszelką cene próbujesz "nosic spodnie" w swoich relacjach. Jeśli mylę się to przepraszam. Ale tak mi to wygląda.

Facet, który będzie z 10 lat starszy od kobiety to wybierze taką, która będzie nietuzinkowa, inteligentna, mentalnie pasująca do jego świata i poglądów

Mylisz się. :)

Zastanawia mnie tego typu argumentacja: "starszy facet będzie... po czym dobiera się cechy, które nie są nijak od tego wieku zależne. Gdyby były zależne- to występowałyby tylko w konfiguracji z nim.

A nie występują.

To nic innego jak argumenty pań 30letnich, że są równe, a nawet lepsze od 20latek. 

@NimfaWodna to nie jest jakiś atak czy coś. Po prostu do mnie nie trafia tego typu argumentacja. 

@Rnext Generalnie się zgadzam. Głównie z tym :

3 godziny temu, Rnext napisał:

"moje jest bardziej mojsze niż twojsze". Przecież nikt nie wie lepiej ode mnie, czego chcę, pragnę i potrzebuję.

 

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, w końcu będzie trochę spokoju. 

13 godzin temu, Amperka napisał:

Dla mnie najgorsze byłoby bycie dla kogoś tak zwaną (jak ja to nazywam) brokułą czyt. zdrową, rozsądna opcją (tj. młoda, zarabiająca, rezolutna, może nie ma tego flow, ale będzie łatwo żyć). Zawsze powtarzam, że chce być kremówką z widmem nadciągającego nadciśnienia (czyli - cholera, może to nierozsądne, ale coś mnie do niej tak ciągnie...)

To fajne jest, ale bez przesadyzmu ;). Taka kremówka niejednego nieświadomego mężczyznę potrafi wpędzić do grobu. Dosłownie! A połączenie zdrowej, rozsądnej kremówki zdarza się rzadko i jest jeszcze bardziej zabójcze ;).

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.11.2019 o 18:09, Wielokropek napisał:

Ja doświadczenia nie mam.

I dlatego pierdolisz farmazony.
Moja poprzednia kochanka też pierdoliła identyczne farmazony jak Ty, dopóki starszy o 8 lat facet nie podjechał srebrnym mercedesem.
Wniosek:
Kobieta papla, by paplać, a gadzi mózg i tak zrobi swoje ;)
 

 

W dniu 11.11.2019 o 18:09, Wielokropek napisał:

oza tym ta młodsza kiedyś będzie chciała mieć dziecko. Najprawdopodobniej w okolicach trzydziestki. Ty będziesz miał wówczas z dychę więcej.

O dziecku ktoś pomyślał? Co za przyjemność mieć dajmy na 10 lat, a twój tata dobiega pięćdziesiątki? To jest ogromna różnica mentalna.

I znowu pierdolisz.

Moja siostra ma 13 lat, a mój ojciec 47.
Nie widzę różnicy gdy ja miałem 13 lat a mój ojciec koło 40-stki.
Ja i tak z wiekiem zacząłem mieć lepsze relacje z ojcem.
Podejrzewam, że siostra też będzie miała, bo teraz wiadomo bunt nastolatki ;) 

Mój wujek ma z 52 lata, a jego córka z 12.
Córka woli przyjeżdżać do tatusia niż do mamusi ;) 

Widzisz znowu pierdolisz, a się nie znasz.
 

Godzinę temu, Wielokropek napisał:

to odparłam, że jeżeli to nie jest decydujące to dlaczego nie biorą się za rówieśniczki, niezależnie od tego czy chcą rodziny czy nie,

To ja Ci odpowiem i postaram się krótko:

Raz, że przebieg(im więcej partnerów tym mniejsze przywiązanie).

Dwa, że często dzieciate(nie jest to w interesie świadomego mężczyzny).

Trzy, że sfrustrowane, bo uderzyła w walla, koleżaneczki już dawno mają rodziny, a ona nie ma chłopa, więc jest zdesperowana ;) 

Cztery, nie ma tego młodzieńczego zapału, a raczej myśli stricte pragmatyzmem.

15 godzin temu, Gumowa_kaczka napisał:

To tak, jak kupisz nowe auto, a zaraz znajdzie się "somsiad", który powie, że "fajnie fajnie, ale te francuskie to sie strasznie psują"

To akurat prawda.
Jakieś Reno czy Citroen to samochody najniższej klasy.
Może teraz poprawiła się wydajność, ale jak już ktoś powiedział, to te najnowsze samochody są lepione z gównianych blach, gównianych materiałów.
Więc prawdopodobnie rozsypią się wcześniej niż chociażby klasyki z lat 90-tych.
 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777

 

Godzinę temu, Wielokropek napisał:

Ja nie zarzucam panom, świadomości  i możliwości. Przecież oczywiste jest, że kobieta w okolicach 20-25 itd., jest dla facetów generalnie najatrakcyjniejsza. Nie kwestionuję tego absolutnie. I tak, wiem jak to forum wygląda :) 

Więc dlaczego gdy ta kobieta 20-25 ma tę świadomość również- to spotyka się to z dezaprobatą?

 

 

23 minuty temu, Ragnar1777 napisał:
W dniu 11.11.2019 o 18:09, Wielokropek napisał:

oza tym ta młodsza kiedyś będzie chciała mieć dziecko. Najprawdopodobniej w okolicach trzydziestki. Ty będziesz miał wówczas z dychę więcej.

O dziecku ktoś pomyślał? Co za przyjemność mieć dajmy na 10 lat, a twój tata dobiega pięćdziesiątki? To jest ogromna różnica mentalna.

I znowu pierdolisz.

Moja siostra ma 13 lat, a mój ojciec 47.
Nie widzę różnicy gdy ja miałem 13 lat a mój ojciec koło 40-stki.
Ja i tak z wiekiem zacząłem mieć lepsze relacje z ojcem.
Podejrzewam, że siostra też będzie miała, bo teraz wiadomo bunt nastolatki ;) 

Mój wujek ma z 52 lata, a jego córka z 12.
Córka woli przyjeżdżać do tatusia niż do mamusi ;) 

Widzisz znowu pierdolisz, a się nie znasz.

vs

15 godzin temu, Ancalagon napisał:

Pociągnę nieco jeden z wątków pobocznych, ponieważ chcąc nie chcąc znam go za autopsji.

W dniu 11.11.2019 o 20:44, Berkanan napisał:

Kiedy się urodziłam ojciec miał 42 lata, matka 40. Wszystkich, którzy mają zamiar mieć bombelka w tym wieku stawiałabym pod publicznym pręgierzem i obrzucała zgniłymi jajami, aby reszta gawiedzi mogła popatrzeć.

Wyraźnie Cię przelicytowuję (@Helena K. zapewne też) i podobnie jak Ty nie uważam, żeby był to najszczęśliwszy pomysł. Zbyt duża różnica pokoleniowa nie niesie ze sobą niczego dobrego.

Pomimo licznego rodzeństwa czułem się często jak jedynak - z bratem najbliższym mi wiekowo byłem zawsze jak pies z kotem, obecnie praktycznie zerowa więź.

Potem dochodzi do takich sytuacji, że wzorem jest starszy brat, co jednak nie powinno jakoś szczególnie dziwić, jeśli różnica wieku jest odpowiednio duża (zdarzają się osoby, które w tym wieku zakładają rodzinę).

 

Finito.

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Wielokropek napisał:

@Ragnar1777

 

 

 

vs

Finito.

Także widzisz co ludzie to doświadczenie :) 
Jak ktoś ma spapranych rodziców to choćby mieli i 18 lat, to i tak będą spapranymi rodzicami :)
Nie wiem ile masz lat, ale patrzysz na wszystko zero-jedynkowo(pewnie dlatego, że nie masz doświadczenia).

Kobieta musi być młoda bo jest pełna sił, a kobieta stara jest przeważnie zmęczona życiem i organizm źle znosi ciąże.
Facet za to ma wszystko na odwrót.
Mając 20 lat klepie bidę i ma dosyć życia, a gdy zbliżą się do 30-stki(25+), to trafia pierwszy dobry cash, a po 30-stce już z górki.
Wiem, że tak jest bo rozmawiam ze starszymi facetami i twierdzą, że z wiekiem jest już tylko lepiej :D
Ja mam farta bo mam fajnego ojca co mi pomaga, a i też trafiłem na dobrą tymczasową pracę, ale gdybym nie był studentem, to też był klepał bidę.



Zresztą na logikę.
Chyba lepiej mieć ojca, który przeżył to i owo i mógł Ci zapewnić fajne życie, niż biedaka bez doświadczenia.
A znam takich ojców w moim wieku i nie widzę ich jako autorytetów :D 
Sam fakt, że ci ojcowie zapłodnili puszczalskie karyny(i nie wiadomo kogo jest to dziecko) już o czymś świadczy.
Facet potrzebuje trochę więcej czasu, a ile czasu to już zależy od jednostki.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Także widzisz co ludzie to doświadczenie :)

Dokładnie.

Skoro więc wiek- niezależnie czy starszy czy młodszy- rodziców nie gwarantuje udanego dzieciństwa, to starszy wiek faceta nie jest w tym aspekcie żadną zaletą.

Inne atuty ważne dla mnie może mieć równie dobrze i młodszy facet.

No bo chyba,  nie chcesz powiedzieć, że wszyscy młodsi mężczyźni to nieogaranięci są? ;) 

 

Na logikę, również:

Doświadczenie zawsze można nabyć, a młodości nic nie zwróci.

 

Ponawiam pytanie:

41 minut temu, Wielokropek napisał:

Ja nie zarzucam panom, świadomości  i możliwości. Przecież oczywiste jest, że kobieta w okolicach 20-25 itd., jest dla facetów generalnie najatrakcyjniejsza. Nie kwestionuję tego absolutnie. I tak, wiem jak to forum wygląda :) 

Więc dlaczego gdy ta kobieta 20-25 ma tę świadomość również- to spotyka się to z dezaprobatą?

 

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Wiem, że tak jest bo rozmawiam ze starszymi facetami i twierdzą, że z wiekiem jest już tylko lepiej :D

Potwierdzam :) Pewnie są i tacy, którym od początku jest różowo i zawodowo i z Paniami od wczesnej młodości, ale nie nazwałbym ich większością. PS. Jak widzę swoje zdjęcia z lat wczesnych studiów, to najchętniej uciekłbym z krzykiem.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.11.2019 o 17:08, Dakota napisał:

Witam. Temat zakładam w rezerwacie, aby panie miały okazję się wypowiedzieć.

 

Ostatnimi czasy. Coraz częściej słyszę, jedno zdanie. W różnych odmianach i formach ale jedno. "Jesteś dla niej za stary"

Czy to koledzy, czy partnerki tych, że kolegów, starsze kobiety(30+). Dają mnie jasno do zrozumienia. Żebym spotykał się, wchodził w związki(ONS/STR) z rówieśniczkami(jestem po 30).

Nie słyszałem natomiast jeszcze, takiego sprzeciwu od młodszych kobiet. Co najwyżej shit-test w stylu: '"ile ty masz lat"(tyle by odgonić ci ojca i tyle by nim nie być?).

Damnie naturalne jest, że młodsza kobieta. Bedzie bardziej atrakcyjna, czy miała mniej bagażu (emocjonalnego). Skory byłbym również na rozpoczęcie z nią dłuższej relacji(LTR).

Jest to jakaś forma ustawienia w szeregu i zazdrości?

Co sądzicie na ten temat? Czy dorosły mężczyzna powinien się spotykać z młodszymi partnerkami.

Zapraszam do dyskusji (proszę o argumenty).

Mężczyzna powinien się kierować tym czy kobieta go pociąga czy nie a nie wiekiem. Też jestem po 30 i widzę jak kobiety po 30 w 95% to trabant z kilogramem szpachli udający mercedesa. Co jednak tak bardzo nie dziwi kleją na taśmę rozpadającą się karoserię efekty imprezowego życia za małolata. Powiem tak,  rzadko która kobieta po 30 interesuje mnie wizualnie. Wychodzę z założenia że jeśli z kimś mam być to dobrze było by była jakoś atrakcyjna ogólnie coś musi pociągać dodatkowo często po 30 kobieta  myśli że jej punkt widzenia to jedyny właściwy zamknięta i zapakowana w swoim pudełku z ładna wstążkom.

Znam rady kolegów co wszędzie mówią że są szczęśliwi w związku no ale co maja powiedzieć że są w gównie po uszy i boja się z niego wyjść by w większe gówno nie wpaść. Czemu tak uważam bo znają dobrze ceny sex turystki we wszystkich państwach gdzie byli z żona i nie tylko. Gdy żony nie ma lepią się do każdej panny która ma mniej niż 150 kg wagi takie to są autorytety. Ludzie dużo mówią a kupę w majtach maja gdy maja zmieniać swoje życie ale innym doradzą najlepiej jak ich nikt nie prosi. Najlepiej robić tak by tobie było dobrze i nie słuchać innych bo by komuś coś dać trzeba pierw coś mieć. A jak trafisz pasożyta to nie ważne ile ma lat że starsza to nie znaczy że lepsza to nie wino. Po co jeść wczorajsze bułki jak można jeść dzisiejsze? i tym podobne

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/11/2019 at 5:36 PM, Wielokropek said:

Jaką niby przewagę ma starszy facet nad młodszym z kobiecej perspektywy?

Nie jestem kobietą ale z prywatnej obserwacji widzę, że kobiety lubią gdy facet ma: karierę, dochody, majątek. To łatwiej znaleźć u starszego niż u młodszego faceta.

18 hours ago, Wielokropek said:

Kasa? - możemy dojść wspólnie (bądź ja sama). nie wymagam tego od faceta

Jeśli tak jest faktycznie to jesteś w mniejszości. Zastanów się, ile znasz par gdzie kobieta zarabia więcej od partnera? Osobiście znałem jedną taką parę, gdzie oboje mają wyższe wykształcenie ale dentystka z własnym gabinetem zarabia 2x tego co jej facet inżynier.

Edytowane przez Orybazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.