Skocz do zawartości

Praca w święta - problem


vand

Rekomendowane odpowiedzi

31 minut temu, DavidStarsky napisał:

Pogubiłem się. Chcesz odejść z pracy bo masz w święta do niej przyjść? Serio?

 

Roszczeniowość lvl blondyna na Instagramie ;)

Roszczeniowość jest wtedy, kiedy nie dajesz nic w zamian albo dajesz bardzo mało, a oczekujesz w zamian dużo. Gdyby @vand nie dawał nic w zamian, to już dawno nie miałby pracy. Jego postawa to asertywność, nie roszczeniowość.

Nie pomyślałeś, że święta u niektórych rodzin są jedynym okresem w roku gdzie ludzie mogą się spotkać w całości i jakoś miło spędzić ten czas? I z racji upływu czasu szansa na takie wydarzenia, coraz bardziej się zmniejsza, żeby spotkać się w całości? Do pracy można iść wręcz ZAWSZE, a święta i to jest jeden, dwa, trzy dni w roku w zależności od rodziny spędzone razem. Jaki jest stosunek dni spędzonych razem z rodziną w święta do dni, które się spędza w pracy?

To co napisałeś to jest mentalność odrobinę PRL'owska - ciesz się, że masz ciepłą wodę w kranie :):) analogicznie: pracuj na rzecz swojego szefa (bez własnego zdania i nic nie kwestionuj) bo tak TRZEBA (pięknie wdrukowana odgórnie mentalność niewolnicza), gdzie szef sam frajerem nie będzie i spędzi ten czas pewnie PRZYJEMNIEJ, bo barany w nowoczesnych społeczeństwach strzyże się za pomocą perswazji i nacisku, najczęściej używając poczucia winy, co jest tak śmieszne, że nawet widać u góry w komentarzach wyżej jak ludzie się pilnują, żeby ktoś nie miał lepiej i za wygodnie, bo przecież "tak wygląda życie".

Edytowane przez Messer
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand Jeżeli nie masz innych planów to dlaczego nie iść w święta do pracy? Jeżeli masz, ale w razie draki mógłbyś się urwać, to zapytaj ile ekstra zapłacą za gotowość, a potem za pracę. Jeżeli nie możesz się urwać, to powiedz, że masz takie i takie plany i niestety nie możesz być dostępny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miner W pracy oznajmiono mnie, że mamy sobie wybrać dzień podczas świąt w który będziemy dostępni, nikt nie mówił o możliwości nie wybrania takiego dnia.

 

@DavidStarsky

 

To nie roszczeniowość, dla mnie normalnym jest, że na cywilizowanym poziomie, święta spędza się z rodziną. Raz w roku to jednak można by sobie odpuścić pracę i po prostu spędzić ten czas z najbliższymi.

 

@Messer

 

Dzięki za zrozumienie, po prostu mi jest w głębi duszy przykro, że nie mógłbym spędzić tych dni z ludźmi których kocham i są dla mnie ogromnym wsparciem. Nie mam odwagi pytać bezpośrednio, wyśle maila z pytaniem jak to wygląda. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miner bardzo dobre rady. Imo jeśli w ogóle praca Ci odpowiada, to nie warto z tego powodu rezygnować.

 

Sam byłem długo związany z gastronomią i przepracowałem sporo Sylwestrów i świąt. Fakt, stawki w te dni oscylowały w granicach 50 pln/h na rękę, ale to nie wszystko. Są tacy, którym żadne pieniądze tego nie wynagrodzą i ja to rozumiem.

 

Zrobisz jak uważasz, aczkolwiek tak jak pisali up - masa ludzi pracuje w święta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, vand said:

W pracy próbują na mnie wymóc żebym był dostępny w święta jakby się pojawiło coś ważnego w pracy. Moim zdaniem to chore jak na IT. Osobiście rozważam odejście z firmy, bo czuję się jak w jakimś kołchozie.

Niech ci dadzą jeden dzień urlopu za każdy taki świąteczny "dyżur".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, vand napisał:

Moim zdaniem to chore jak na IT.

Zależy co to za dział. U mnie w korpo jest taki dział w IT zajmujący się serwisem sprzętu, serwerami itp. i tam goście pracują nie tylko w świeta, ale też w nocy, w weekendy i dni ustawowo wolne od pracy. 24 godziny na dobę przez cały rok ktoś jest na miejscu i jest dostępny. Taka specyfika pracy.

 

Czy podczas procesu rekrutacji, podczas rozmowy o pracę czy już w trakce zastanawiania się nad ofertą, pytałes lub poruszałeś kwestię godzin pracy? Czy byłes podczas tego procesu informowany o tym? Już trochę procesów rekrutacyjnych w swoim życiu przeszedłem i zawsze taka kwestia padała. Czy to z mojej strony czy to sam potencjalny pracodawca ją poruszał. Żeby potem nie było zdziwienia...

Jak dla mnie coś musiało Ci umknąć lub czegoś nie doczytałeś.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand tak, rozmawialiśmy o godzinach pracy, aktualnie pracuje 9-17. Ale nikt nic nie mówił o jakiś dyżurach, dopiero dzisiaj nagle wypalili o tym, i co ja mam zrobić niby? Masakra to jest.

@Krugerrand tak, rozmawialiśmy o godzinach pracy, aktualnie pracuje 9-17. Ale nikt nic nie mówił o jakiś dyżurach, dopiero dzisiaj nagle wypalili o tym, i co ja mam zrobić niby? Masakra to jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vandPorusz tę kwestię przy najbliższej okazji. Powiedz, że w trakcie rekrutacji nikt Cię o tym nie informował, że umawiałeś się na pracę w dni robocze w ustalonych godzinach i zapytaj się też o co chodzi. Zanim jednak to zrobisz przecytaj swoją umowę kilka razy uważnie, możliwe, że jest tam jakaś wzmianka o tym. Przygotuj się na tłumaczenia w stylu, że sytuacja się zmieniła i że firma tego wymaga. Lub też, że jest to polecenie służbowe (sic!!!) Nie zmienia się zasad gry w trakcie jej trwania. Tego typu zmiany powinny być komunikowane odpowiednio wcześniej i pracownicy powinni mieć możliwość zapoznania się z nimi, podjęcia decyzji i ewentualnej zmiany. Raz miałem podobną sytuację i na moje: "nie tak się umawiałem z pracodawcą i nie taką umowę o pracę mam podpisaną", temat został zakończony.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w korpo jebły serwery. Stało się to dwa tyg temu w czwartek, jakiś wirus niby, jak gadałem z IT to miało dojść do żądania okupu. Cała firma stanęła, wszystkie oddziały na świecie. W piątek nie mieliśmy po co do firmy przychodzić, nie dało się nawet zalogować do kompa. Natomiast IT jechało cały weekend na najwyższych obrotach. Myślę że nie ważne jaki dzień by to był by musieli pracować. I tak jak @Krugerrand napisał, IT ma dyżury.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, vand napisał:

W pracy próbują na mnie wymóc żebym był dostępny w święta jakby się pojawiło coś ważnego w pracy.

Co to znaczy że masz być "dostępny"?

a. masz dyżur na telefon i jak coś się dzieje, to do Ciebie dzwonią i Ty przyjeżdżasz na kilka godzin? A płacone masz nawet jak nie zadzwonią?

b. masz przyjść 25 i 26 grudnia na 9-17 i pracować jakby to były zwykłe dni robocze?

 

3 godziny temu, vand napisał:

Moim zdaniem to chore jak na IT.

Nie Tobie oceniać, jakie są priorytety Twojego pracodawcy.

Chce miec gościa w święta, płaci mu 150%, ma taką możliwość w umowie lub kodeksie pracy, jest OK, jego sprawa - gorzej jak kogoś nie znajdzie.

Co jest chorego, że firma chce miec kogoś dyżurującego w wolny dzień?

Nie znam się na IT, ale serwerownie albo jakieś systemy komunikacji mają 24h/dobę obsługę czy jakąś infolinię, jak serwer padnie czy ktoś przetnie światłowód i sieć wywali błąd. (przykład z dupy ale chyba realistyczny)

 

3 godziny temu, vand napisał:

Osobiście rozważam odejście z firmy,

Z tego co wiem, to to jest Twoja pierwsza praca. Zapłać wszelkie możliwe frycowe, porób nadgodziny, popracuj w święta (to tylko 8 godzin + dojazd), rób wszelkie dopuszczalne błędy i ucz się na nich. Nie odpuszczaj.

 

3 godziny temu, vand napisał:

bo czuję się jak w jakimś kołchozie.

Hmm, na pewno jest tak źle jak mówisz? Każdego dnia bezpłatne nadgodziny, mała kasa że nie da się zapłacić rachunków, atmosfera grobowa, wieczny stres, codziennie niezadowolone mordy? To rzucaj papierami jeszcze dziś i siedź w domu.

59 minut temu, vand napisał:

mamy sobie wybrać dzień podczas świąt w który będziemy dostępni,

Dostępni, czyli dyżur na telefon, z 80% szans że nikt nie zadzwoni :)

 

Godzinę temu, vand napisał:

w głębi duszy przykro, że nie mógłbym spędzić tych dni z ludźmi których kocham i są dla mnie ogromnym wsparciem.

Rozumiem, że np. 25 grudnia wszyscy (rodzice, rodzeństwo, patrnerzy rodzeństwa) od 9 do 17 będziecie siedzieć razem, miec jakiś świąteczny obiad i Ciebie to ominie.

Być może, podkreślam, być może, Twoja rodzina zrozumie, że będziesz w domu dopiero po 18:00 i urządzą świąteczną kolację, a ponieważ Cię kochają i wspierają, będą szczęsliwi że ich synek i brat w swojej pierwszej pracy zrobi jakiś dzień specjalny i zarobi dużo więcej i będzie miał satysfakcję.

 

A obiad przesunie się na kolację i wszyscy na Ciebie z chęcią poczekają. Kochają to poczekają, zrozumieją. Tak? Czy źle myślę?

 

A na przyszły rok będziesz się stawiał i jebniesz warunki:

 

a) że firma ma sobie w Święta innych frajerów szukać

 

b) uprzejmie powiesz, że masz już zaplanowany świąteczny czas i ni huja nie dasz rady przyjść (w domyśle: moja rodzina jest ważniejsza, zwolnijcie mnie jak takie chojraki jesteście)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk w aktualnej chwili na tą faktyczną umowę jeszcze czekam, także nie jest tak kolorowo, patrząc na to, że jest już prawie połowa miesiąca.  

 

Co do tej kwestii to jeszcze dziś dopytam się jak to wygląda i powiem, że mam już pewne plany i nie będę w stanie, po prostu :) Jak chcą - niech kończą ze mną współpracę, rodzina jest dla mnie dużo ważniejsza. A siedzenie w pracy w święta, nie wiedząc tego przy przyjściu na rozmowę o pracę to podludzizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, vand napisał:

nie wiedząc tego przy przyjściu na rozmowę o pracę

A pytałeś?

Co masz w umowie o pracę?

Czytałeś Kodeks Pracy?

2 minuty temu, vand napisał:

w aktualnej chwili na tą faktyczną umowę jeszcze czekam, także nie jest tak kolorowo, patrząc na to, że jest już prawie połowa miesiąca

Ale rozumiem że jakąś wstępną umowę masz, a kolejna będzie miała tylko inny czas trwania i wypłatę    

 

P.S. chyba że Twojej umowy nie obejmuje kodeks pracy, no to inny kodeks.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer jak lubię czytać Twoje posty i uważam Cię za naprawdę ogarniętego faceta tak tutaj kompletnie się nie zgadzam z tą asertwnością. Ja rozumiem, że są święta, chcemy je spędzić z rodziną, nie ma obowiązku przychodzenia do pracy. To jest fakt.

 

Tylko, czy naprawdę asertywwność w tym wypadku to jest rezygnacja z pracy, bo kolega ma być dostępny w ten, czy inny dzień? To już nie było negocjacji o dodatkową gratyfikację, czy po prostu przekazanie szefostwu, iż z jakiegoś powodu nie może pracować w tym okresie? Tu jest tak: jak mam przyjść do pracy w święta-> zwalniam się. Asertywność w huj ;) Ale być może w moich książkach z okresu PRL inaczej to definiowano ? 

 

Przekładając na relacje z kobietami. Dziewczyna, którą lubię próbuje wymusić iż jakiś dzień swiąt spędzimy z jej rodzicami. Bo tak. A jako, że jestem nowocześnie asertywny stwierdzam: "Jak zmusisz mnie do spędzenia dnia z Twoją rodziną, odchodzę".  Zabawne. ? 

 

PS. Dlatego uważam, że @vand miał zły dzień po prostu.

 

Edytowane przez DavidStarsky
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.