Skocz do zawartości

Rzucam cukier


Achilles

Rekomendowane odpowiedzi

Jeździłem solarką i powiem tak- Chlorek Magnezu to gówno, które dosypywaliśmy do soli w czasie zajebistej śnieżycy czy mrozów poniżej -13. Gówno jest niesamowite- na 6 ton soli wsypywało się maks 75 kg tego gówna. Uwaga- w dotknięciu z gołą skóra lekko żrące.

 

Co do soli. Nie wypowiadam się na temat przesolenia, bo nie jestem kucharzem, ale sól est niezbędna do funkcjonowania. Choćby pompy sodowo-potasowe w komórkach. Nie powinno się rezygnować z soli, bo to niezdrowe- natomiast ograniczanie- jak najbardziej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy siedzeniu przy kompie i popijaniu czasami wody to miałem blado żółty, jak wyszedłem na dwór i mniej się piło, to wyszedł żółty. Woda w kiblu mocno rozcieńcza mocz i stąd moje przekonanie, że jest mega przezroczysty. Zobaczę po obiedzie, bo nie piję w jego obrębie.

A czemu chlorek magnezu to gówno?

Policzyłem ilość zjadanej soli i wyszło mi 3,5g dziennie.

Przy dobrym nawodnieniu:

ea19aa771e199.jpg

Po obiedzie, jak 2h miałem przerwę w piciu wody:

3e6fd963b88fe.jpg

To teraz oceńcie, bo widzę, że wprowadziłem w błąd na początku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dalej nie jem cukru białego prawie wcale. Nie choruję, mam stabilny nastrój, bez dołków, nie czuję swojego "brzucha", zapominam o nim.

Nie chciałbym wrócić do tego co było wcześniej.

Teraz jak patrzę na cukierki to wiem, że będą mi smakować ale mnie nie ciągnie i rezygnuję z nich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panowie, postanowiłem przestać jeść cukier. Nie jest to możliwe do końca ale nie jadam nic co jest przede wszystkim cukrem białym i tłuszczami trans.

Samo przyszło i tak wyszło :P

Wcześniej się nie udawało bo zbyt mnie ciągnęło i wymyślałem sobie wymówki. Podobno człowiek to suma uzależnień, ja jestem uzależniony bardziej od czego innego więc cukier nie jest moim numerem 1.

Jak się czuję po tygodniu? Właściwie to nie czuję.... brzucha. Wcześniej był on oddzielnym bytem który dawał o sobie znać prawie cały czas i przyzwyczaiłem się do tego. Był też zaokrąglony i lekko otłuszczony co w połączeniu z moją lekką lordozą dawało śmieszny efekt.

Wcześniej jadałem też bez składnie, żeby zachować przerwy pomiędzy posiłkami musiałem wytężać wolę, no bo przecież zawsze po posiłku można zjeść coś słodkiego albo posiłek może być lekko słodki.

Pisze tu o cukrze białym, nie o np. gruszkach czy winogronie (których zresztą też nie jjem bardzo dużo w zamian).

Teraz mi się unormowało jedzenie. Jadam kiedy czuję głód, cukier nie spada tak szybko. Po co też jadać częściej skoro jedzenie już tak bardzo nie przyciąga jak wtedy kiedy było słodkie.

Brzuch jest coraz bardziej płaski, cieszy mnie to, może niedługo będę mógł nosić koszulki które wcześniej opinały mój "brzuszek" a na klatce leżały ładnie.

Wiele lat roztrząsałem co mojemu brzuszkowi może być- robaki, nietolerancja glutenu, laktozy, konkretne pożywienie. Wychodzi na to, że najprostrze rozwiązania są najlepsze- to Cukier!

A ja tak lubiłem ten efekt zadowolenia i zobojętnienia po batoniku albo torciku... Plusy jednak przewyższają minusy.

Coraz bardziej się odzwyczajam i jest mi łatwiej. Smak mi się wyostrzył i bardziej czuję to czego organizm chce.

 

Próbował ktoś odstawić cukier?

Skąd ja to kurwa znam...Mięsień piwny.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba stosować metodę radykalnych cięć ale trzeba mieć do tego silny charakter. Ja lubiłem sobie trzymać w lodówce cukierki czekoladowe i w ciągu dnia sobie podjadałem. Pod koniec sierpnia również rzuciłem cukier i skończyły się cukierki i Coca cola. Nawet drinki ostatnio piję z herbata. Może smak nie najlepszy ale jak się powzięło postanowienie to trzeba konsekwentnie. Jak ćwiczę to i alkohol ograniczyłem. Ojciec trochę niepocieszony bo nie ma z kim wypić.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, organizm przyzwyczai się do braku cukru, wystarczy jeść mało i często, polecam sałatki, jeśli chcecie, podam przepis na prostą sałatkę do kanapeczki:)

 

Podobnie jak po dłuższym okresie jedzenia mniejszych ilości żołądek się kurczy i przyzwyczaja do tego.

 

Jedynie miałbym kłopot z brakiem cukru w herbacie-lubię dobrej jakości, ale z cukrem lepsza, a jakoś na samej wodzie to dla żołądka chyba niezbyt, przyda się gotowana, z kolei herbata ma pozytywne właściwości-głównie czerwona, ale też atakuje szkliwo.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznałem swoją obecną dziewczynę i byłem zaskoczony, że można jeść mniej, żyć i mieć energię. U niej w domu mniej nakłada się na talerz.

U mnie w domu więcej i to była do pewnego czasu norma- nażreć się i nie mieć na nic siły. 

Moja babcia dziadkowi nakłada zawszę kuuupę kartofli i do tego jakieś mięsko czy cuś a potem się dziwi, że dziadkowi siada zdrowie. Ona to jednak robi z "miłości" i "chłop powinien zjeść" (szczególnie 78 letni :P ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żołądek zdrowy to dwie dłonie ściśnięte ze sobą. Jedzenie więcej rozciąga go i niszczy zdrowie. Człowiek to nieprawdopodobnie wydajna maszyna do czerpania energii z jedzenia - sam teraz jem uważnie, i gdy poczuję pierwszy impuls z żołądka kończę. Jem jakąś łyżkę ziemniaków i dużo sałatki, czyli ok. 6 razy mniej niż zwykle i jestem najedzony. 

 

Pizzę np. jadłem całą, a ostatnio jadłem mniej niż pół - i też byłem napchany. Ważne by skupić się na odczuciach brzucha - wyczuć impuls STOP. Od czasu gdy chodzę w obcisłych spodniach (zdjęcie dałem na fejsie), wkurwiłem się na wystający bandzioch i szlaban na żarcie sobie zrobiłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żołądek to mięsień, a mięsień niećwiczony maleje i traci swoją elastyczność. Więc lepiej mieć większy i dobrze wyćwiczony mięsień, co też pokrywa mi się z naturą, gdzie umiejętność zjedzenia dużej ilości pożywienia może decydować o tym, czy przeżyjemy później czy nie. 

 

Przy jedzeniu małych i częstych porcji, pojawia się problem pominięcia porcji - psychiczny wkurw, że nie zjadłeś i fizyczne mielenie w żołądku, które czasami uniemożliwia normalne funkcjonowanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żołądek to mięsień, a mięsień niećwiczony maleje i traci swoją elastyczność. Więc lepiej mieć większy i dobrze wyćwiczony mięsień, co też pokrywa mi się z naturą, gdzie umiejętność zjedzenia dużej ilości pożywienia może decydować o tym, czy przeżyjemy później czy nie. 

 

Przy jedzeniu małych i częstych porcji, pojawia się problem pominięcia porcji - psychiczny wkurw, że nie zjadłeś i fizyczne mielenie w żołądku, które czasami uniemożliwia normalne funkcjonowanie. 

Ty to na poważnie piszesz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.