Skocz do zawartości

W czym odnajdujecie sens życia?


vand

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia.

 

Zastanawiam się w czym Wy odnajdujecie sens życia? Ja wciąż szukam tego i pewnie będę szukał jeszcze długo. Aktualnie już wiem, że pieniądze dają bezpieczeństwo, ale nie dają mi tego szczęścia, które myślałem, że mi dadzą. Praca i samodzielność, też mi tego nie dały. 

 

Dały mi jedynie do myślenia właśnie nad sensem życia, i co nim jest? Bo chyba nie ciagła gonitwa, a na końcu trumna i koniec?

 

Jak wy to widzicie? Z czego czerpiecie sens życia i radość żeby iść dalej?

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to. Dobrze, że stajesz się świadomy. Jednak co do sensu życia on obiektywnie nie istnieje. Oczywiście poza kwestią aby gatunek przetrwał. 

 

W zasadzie każdy może mieć subiektywny inny sens życia. Na Twoim miejscu popatrzyłbym na swoją osobowość i temperament. Co Ci sprawia radość a co dołuje. Czego się obawiasz a co Cię przyciąga itp.

 

Dla części ludzi NATURALNYM sensem życia jest rodzina/ ew. najbliższe osoby. Oczywiście nie każdy ma na tyle farta w życiu aby spotkać czy mieć obok siebie te właściwe osoby. Jednak samotność nie jest dla każdego. A zwłaszcza jak ma się traumy, lęki czy fobie. Wierzę w to, że to nasz temperament i doświadczenia w dużej mierze kreują sens życia czy pragnienia. 

 

Im więcej doświadczasz tym mniej więcej wiesz w którą stronę iść a z której dobrze będzie zawrócić.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tę chwilę sport i pracowanie nad sobą. Jestem na takim etapie gdzie poznaję siebie w cięższych momentach, w chwilach załamania i zwątpienia a wciąż mam jeden najważniejszy cel w głowie i nie chcę z tej drogi rezygnować. 

 

Szkoda tyle czasu i poświęcenia od tak porzucić.

Edytowane przez Młody Samiec
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, vand napisał:

Zastanawiam się w czym Wy odnajdujecie sens życia?

W celach, wyzwaniach, pokonywaniu trudności, przejawianiu siebie, odkrywaniu i tworzeniu siebie wciąż na nowo, zdobywaniu wiedzy o świecie zewnętrznym i wewnętrznym w dniu codziennym. 

 

Pytasz bo widocznie masz z tym problem - moja rad to zmień perspektywę, usiądź w innym miejscu i spójrz na obraz, który widzisz :) 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim sensem życia jest sport.
- Daje mi motywacje do zmian w moim ciele i zdrowiu.

- Cały czas widzę te postępy, i dzięki temu wymagam od siebie więcej. 
- Mam chęci żeby się dokształcać. By wiedzieć więcej.
- Obcuje dzięki temu z różnymi ludźmi.

- Motywuje innych, a jednocześnie też słucham i podpatruje lepszych od ciebie.
- Widząc po swoich rówieśnikach, to 95% moich znajomych, którzy przekroczyli te 30-tke, to jakieś chodzące wraki, jestem ich totalnym przeciwieństwem. 

A jeżdżę starym autem, nie mam jeszcze swoich czterech kątów, dziewczyny nie mam, a i tak chodzę pozytywnie nastawiony do życia, dzięki właśnie sportowi.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze to nie to forum i mogę zostać zjechany ale moim sensem życia jest idealny związek z kobieta która cie kocha i dla której imponujesz ;) chociaz sam jestem po rozstaniu ;) aktualnie jako singiel i nie czuje się z tym dobrze ...  szukam na sile .... chociaz wiem Że taka desperacka postawa szukania na sile związku jest słaba .... No cóż taki charakter ... a może macie sposoby jak to zmienić ? 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasje, zainteresowania czy hobby dobrze wpływają na poprawę swojego życia.

Czasem jakieś spotkania ze znajomymi jak kto woli, bo niektórzy są z natury samotnicy i takim towarzyskie spotkania nie służą.

W sobotę byłem w teatrze bo trafiły mi się darmowe wejściówki.

Skoro już piszę tutaj to był już ktoś na filmie Boże Ciało? warto iść? bo mam propozycje iść z kimś na ten firm, a nie chce tracić czasu na kretyńskie filmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@powerade

Osobiście uważam, że to naturalna i zdrowa potrzeba. Jednak myśląc pragmatycznie zawsze trzeba być czujnym i gotowym na niebezpieczeństwa. Sam należę do grona osób, które lepiej funkcjonują życiowo będąc w związku. Przykładowo w takim sensie, że presja i napięcia gdzieś znikają co pozwala się skupić na czymś innym niż chuci czy samotności. Jednak do tego trzeba znaleźć odpowiednią partnerkę, która nie robi "Wietnamu na bani". Niestety poszukiwania są niczym złotego Graala. Osobiście miałem na swoim koncie jeden taki związek, więc przynajmniej mam sprecyzowane czego poszukuje.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem sensem życia jest rozwój. Szeroko pojęty. Zdobywanie nowych umiejętności, wiedzy, stawanie przed dylematami moralnymi, opuszczanie strefy komfortu. Hobby, pasja, konik, zainteresowanie - mniejsza o nazwę. Imo trzeba mieć coś, co nas odstresowuje i pomaga naładować baterie. Zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi. Czytanie książek. Rozwijanie ciała i przesuwanie jego granic wytrzymałości. Przełamywanie strachów, lęków, fobii. Ciągła praca nad sobą. Opieranie się destruktywnym pokusom. Pomoc tym, którzy jej potrzebują i chcą otrzymać. Ogólnie zrobienie czegoś dla świata. Odkrywanie nieznanego. Poznawanie nowych ludzi i miejsc. Doświadczanie piękna świata. Zrozumienie jego doskonałości. I dążenie do niej.

13 minut temu, pillsxp napisał:

Skoro już piszę tutaj to był już ktoś na filmie Boże Ciało? warto iść? bo mam propozycje iść z kimś na ten firm, a nie chce tracić czasu na kretyńskie filmy.

Akurat ostatnio byłem. Ciężki film. Niemniej bardzo dobry. Zdecydowanie warto pójść. Polecam chlapnąć sobie coś przed seansem. Oczywiście jeśli lubisz :).

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ksanti napisał:

@powerade

Osobiście uważam, że to naturalna i zdrowa potrzeba. Jednak myśląc pragmatycznie zawsze trzeba być czujnym i gotowym na niebezpieczeństwa. Sam należę do grona osób, które lepiej funkcjonują życiowo będąc w związku. Przykładowo w takim sensie, że presja i napięcia gdzieś znikają co pozwala się skupić na czymś innym niż chuci czy samotności. Jednak do tego trzeba znaleźć odpowiednią partnerkę, która nie robi "Wietnamu na bani". Niestety poszukiwania są niczym złotego Graala. Osobiście miałem na swoim koncie jeden taki związek, więc przynajmniej mam sprecyzowane czego poszukuje.

 

 

Ooo proszę . No widzisz bracie ty miałeś , a ja miałem dwa związki i dwa toksyki łącznie 7 lat - 4 lata pierwszy 3 drugi który się zakończył 5 miesięcy temu . I szczerze chciałbym cofnąć czas inaczej bym wybierał i szybciej weryfikował te sfochowane księżniczki a nie tkwił latami w bagnie ...No ale cóż czasu nie cofniemy ? Cieszę się tylko z tego ze mam zaraz 30 wiosen a dziecka i ślubu brak także uważam się jeszcze za atrakcyjny towar i mimo wszystko nie tracę nadzieji ze znajdę ta jedyna ...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z takich przyziemnych sensów życia odnajduję w sporcie i w radości z aktywności fizycznej połączone z niezłymi efektami.

 

Z takich bardziej odległych sensów (bo niemam tylko jednego) widzę w ciekawości zmiany świata i wiedzy, informacji którą wciąż nabywam o nowych odkryciach, dokonaniach w nauce, postępach w polityce.

 

To ostatnie nienapawa optymizmem, a na pytanie po co żyję i jaki mam głównie sens w życiu mogę odpowiedzieć w jednym słowie. Ciekawość jest moim celem i sensem w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pasji, muzyka, kulturystyka, sport.

 

W moich bliskich, w stawaniu się coraz potężniejszym (pieniądze, siła fizyczna, umiejętności samoobrony) aby żyć godnie i pomagać innym. 
 

W doświadczaniu, przeżywaniu różnych emocji, czerpaniu z nich nauki. A także czerpania emocji ze stanów nietrzeźwości, które dają mi najwiecej powodów do rozmyślania. 
 

W poszukiwaniu przyjemności. 
 

W bronieniu swojej wolności, kształceniu moralności. 
 

W szukaniu bliskich sobie ludzi, w dbaniu o obecnych bliskich sobie ludzi. 
 

W niesieniu wartości, przekazywaniu emocji, podczas tworzenia muzyki. 
 

W małych rzeczach, takich jak uśmiech do drugiego człowieka, dostaniu buziaka od dziewczyny z którą tańczyłeś, seks, trening na pełnych obrotach. 
 

W byciu szczerym z innymi i ze samym sobą. 
 

W życiu swoim najlepszym życiem. 
 

Nie wiem czy mógłbym w to wpisać związek z kobietą, bo oboje wiemy do czego związki prowadzą, natomiast na pewno mógłbym powiedzieć że życie bez związków jest szare i jednostajne, potrzebuje tych intensywnych emocji, nawet negatywnych, wtedy czuje ze żyje. 
 

Zalatuje jakimiś oczami mężczyzny, wybaczcie, ale tak to widzę na dzień dzisiejszy. :)  Grubo nad tym rozmyślałem będąc w depresji i nie widząc sensu żeby wstać z łóżka. Dziś mógłbym tych powodów wymieniać w nieskończoność. 
W ciągu swojego jakże długiego życia ( :) ) mogę tylko powiedzieć że doświadczajcie, grajcie w tą grę i wkręcajcie się jak tylko możecie, a gdy przegrywacie to pamiętajcie ze to tylko gra. 
Swietny temat, pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sensu życia jeszcze nie odnalazłem, ale coraz bardziej sobie uświadamiam, że go nie znajdę. Myślę że bezzasadnym jest stawianie pytania o sens życia, bo za bardzo zdeterminowana jest nasza egzystencja. Zatem sens życia może być tymczasowym stanem świadomości, kreującym iluzję jakiejś wyższej celowości i dążenia ku temu. Fraza "sens życia" już z definicji obrasta w patos, zdaje się być świętym Graalem ludzkiej egzystencji, ale moim zdaniem to tylko kolejne zmysłowe wrażenie inteligentnych istot, które kłóci się z wszechogarniającą bezcelowoscią otaczającej rzeczywistości. No bo jakiego sensu można się doszukać w przemijaniu? W wymieraniu? A jaki jest sens w dążeniu do polepszania swojego bytu tak duchowego jak i materialnego, jednocześnie przekonując się, że niemożliwe jest wyłamanie się z procesów programowania społecznego?

 

Ktoś nas nakręcił, dał bateryjki na 80 lat fikania, a my buńczucznie pytamy o sens tego procesu.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie też szukam, aktualnie wydaje mi się, że życie jest bez sensu.

To co obecnie mi pozwala jakoś o tym zapominać, to fajne relacje z innymi i pewnego rodzaju challenge.

Jak ciężko nad czymś pracujesz, ale przychodzi taki moment, że zbierasz żniwa i jesteś z siebie dumny, przez krótki moment wydaje się, że wszystko ma sens ..

Z kolei w dłuższej perspektywie, życie samemu jest jakieś takie smutne, nawet największy sukces, jeśli nie masz się z kim podzielić chwilą szczęścia zaczyna tracić znaczenie ..

Tu polecam ciekawy film, akurat na długi jesienno/zimowy wieczór:

https://www.imdb.com/title/tt1355644/

 

Teraz mamy dziwne czasy, "schyłek starego matrixa".. Kiedyś ludzie się żenili, robili dzieci, to był naturalny schemat, każdy, kto się nie dostosował był wyrzutkiem, stąd wielu

ludzi wstępowało do zakonów etc. To było z jednej strony straszne, ale z drugiej strony każdy powiedzmy miał to samo, życie miało pewien rytm i ludzie tak nie narzekali, bo każdy

miał to samo, a skoro każdy miał to samo, to wszyscy nie mogą się mylić, był jakiś taki naturalny flow życia, którego ludzie nie kwestionowali i się na to godzili ...

Też skoro dzieci były naturalne, to ludzie się realizowali w wychowywaniu, a to daje pewnego rodzaju spełnienie ..

Teraz jak ten schemat jest przełamany, to nie ma do końca jednej utartej ścieżki i wydaje mi się, że przez to wielu ludzie jest zagubionych ..

 

Pytanie też, czy dochodzenie "sensu życia" i "bycia szczęśliwym" idą w parze. Chyba Jordan Peterson mówił kiedyś, o tym, że z perspektywy czasu

liczy się tak zwane "long term fulffilment" czyli "spełnienie", a spełniać się można w różnych rolach. Jeśli pod koniec życia, będziesz miał miliony na koncie, ale powiedzmy

nie będziesz miał nikogo komu możesz to zostawić, to znaczy, że nie spełniłeś się na polu wychowywania potomstwa .. czy takie życie jest bez sensu ?

Chyba to też jest indywidualna sprawa, są ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci i godzą się z konsekwencjami, więc może każdy musi odnaleźć swój własny, prywatny sens życia ?

 

Kolejna rzecz, to czy życie jest bez sensu/ma sens "tu i teraz", czy raczej "z perspektywy czasu". Bo jeśli wszystko jest bez sensu tu i teraz, to po co w ogóle "wstawać z łóżka",

technicznie taki stan nazywa się depresją .. i niektórzy to mają ..

Jak na razie wydaje mi się, że trzeba tak żyć, żeby pod koniec niczego specjalnie nie żałować i móc powiedzieć "to było fajne życie .. i nailed it" :)  ...

Ale czy jest jakiś sens "ostateczny" .. ? Wydaje mi się, że nie ...

Na pewno nie zabijanie się, bo "mój Bóg" ma większego penisa niż twój :)

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, vand napisał:

w czym Wy odnajdujecie sens życia?

W kiełkach. Sam uprawiam. Zdrowe odżywianie to podstawa.

 

W rukwii wodnej. Sam uprawiam. Na dwie donice. To samo zdrowie.

 

W nie-piciu i nie-paleniu. To samo zdrowie.

 

Kiedyś myślałem, że sens życia to kobieta. Ale gdy kilka razy usłyszałem, że 'nie wiem co czuję' i moja pańcia właśnie spółkowała z innym pańciem to mnie oświeciło. Kobiety nie mogą być źródłem szczęścia.

 

I tak oto jestem sam. Oświecony, czyli oszołom. Ani Eleanor mnie nie chce ani Bruxa. Nic tylko się powiejsić na suchej gałęzi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za wszystkie odpowiedzi jak dotąd. Ja szukam czegoś takiego, wciąż próbuje sobie wyobrazić jaki może być sens życia, kiedy mamy ograniczony czas. To mi trochę burzy cały obraz sensu życia.

 

Ale może z czasem to się zmieni. Ciekawi mnie też, czy mieliście sami takie momenty kiedy zastanawialiście się nad tym sensem i jak w waszym przypadku go odnaleźliście?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niejaki Douglas Adams w swojej pięciotomowej trylogii 'Autostopem przez galaktykę' podaje, że kiedyś w odległej przeszłości ludzie tak bardzo zafiksowali się na znalezienie odpowiedzi na pytanie o sens życia, wszechświata i całej reszty, że postanowili zbudować super, hiper, mega komputer, który wszystko obliczy i da im odpowiedź na te pytania. Po wielu latach prac wybudowany komputer przez kolejne lata obliczeń wydrukował wreszcie odpowiedź: 4.

 

 

 Nie ma jednolitego sensu życia dla wszystkich. Każdy człowiek jest na innym poziomie aktualnej świadomości i inaczej postrzega rzeczywistość. A ta 4 dla każdego może oznaczać coś innego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cortazar napisał:

wydrukował wreszcie odpowiedź: 4

No nie do końca, bo 42 ;)

Nieco to modyfikując, dla jednego taką liczbą będzie 256, dla innego 666, kolejny odpowie 69, a zdarzą się i tacy, dla których odpowiedzią będzie √-1.

 

Prawdziwego sensu życia nie zna nikt, a już na pewno nikt nie jest tego w stanie jednoznacznie udowodnić.

Na jego poszukiwaniach, a właściwie na dawaniu nadziei w ciągu wieków zbijano fortuny - krew, pot i łzy nie mogły przecież pójść na marne.

 

Odpowiadając na tytułowe pytanie: nie szukam sensu, gdyż i tak go nie znajdę. Ale mogę realizować swoje cele, obserwować świat i doświadczać. Nic więcej mi od życia nie jest potrzebne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Cortazar napisał:

Po wielu latach prac wybudowany komputer przez kolejne lata obliczeń wydrukował wreszcie odpowiedź: 4.

Brawo Jasiu, nie znałem Cię z tej strony.

 

Z tą czwórką to coś musi być na rzeczy. Niechybnie.

 

A imię jego czterdzieści i cztery. Jak mawia mój ziomal Adaś z dzielni, po obaleniu 4 kustoszy z biedry. Nikt nie wie o co mu chodzi. To mistyk.

 

Jakby co to to jest posag Lusi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.