Skocz do zawartości

Potencja oczami kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy Bracia,

w rece mi wpad taki artykuł Nesweeka, jak wygląda potencja mężczyzny okiem kobiet. Ręce opaaja jak sie to czyta, szczególnie, że mężczyźni sie nie wypowiedzieli. Dobrze, że prenumerata mi się kończy, bo wymiękam po takich tekstach. Już wolę, aby różowa Cosmo znowu czytała, albo zaprenumeruję jej coś z gatunku BDSM.

 

Cytat

Myślała, że on nigdy nie skończy. Czuła ból. Prosiła męża, by przestał, ale on jakby ogłuchł. I za nic nie chciał się potem przyznać, że wziął tabletkę na potencję.

 

O tym, że minister zdrowia oficjalnie „uwolnił” lek na zaburzenia wzwodu, 34-letnia Olga, dietetyczka z Poznania, dowiedziała się w aptece. Przyszła po jakiś naprawdę skuteczny środek na ból i pieczenie okolic intymnych. Te reklamowane w telewizji nie pomogły. Próbowała wytłumaczyć farmaceucie w średnim wieku, że naprawdę cierpi, ledwo chodzi, ale nie rozumiał.

 

– Popatrzył na mnie jak na ścianę, jakoś go nie wzruszyłam – wspomina. Pewnie dlatego, że w tym czasie zajęty był ożywioną rozmową z klientami płci męskiej. Rozpływali się nad odwagą obecnie panujących. Oto bowiem polski rząd, jako pierwszy w Europie, a drugi na świecie, zdecydował się wpuścić do obiegu bez recepty krajowy, tańszy odpowiednik viagry, czyli pigułki, która pozwala mężczyźnie osiągnąć i utrzymać erekcję.

– Tak od razu? – dopytywał aptekarza wyraźnie zaciekawiony klient koło pięćdziesiątki.

Farmaceuta: – Od razu to nie. Ale wystarczy godzinka lekcyjna, odpowiedni wyzwalacz, żona dajmy na to, i stanie jak dąb.

Klient (koło trzydziestki): – A jak z napędem?

Aptekarz: – Rakietowy. Dlatego z żoną z umiarem radziłbym.

– Z umiarem? Nie wiem, ile on wtedy tego zjadł, ale raczej nie była to jedna tabletka – denerwuje się Olga. Z Adamem, fizjoterapeutą, są małżeństwem od ośmiu lat. Do niedawna sądziła, że udanym: – Może nie było ostatnio u nas wielkich fajerwerków. Bywamy niewyspani, zmęczeni, mamy trzyletnie dziecko. Jesteśmy słoikami, żadnych babć, cioć, wszystko na naszej głowie. To się odbija na pożyciu. Owszem, zdarzał się mężowi, po całym dniu pracy, zwis męski. I co? I nic. To nic nadzwyczajnego, każdemu facetowi się zdarza.

To był piątkowy wieczór, początek maja. Lubili się kochać w piątki. A w maju się poznali, więc miało być uroczyście. Jak zwykle wcześniej uśpili dziecko, zamknęli drzwi do sypialni. Olga zapaliła świece, włączyła Stinga, przebrała się w pachnącą koszulkę i koronkowe desusy. Wskoczyła do łóżka.

– A on nagle, że musi wyjść – mówi. – Ale gdzie? Po co? – dopytywała. Na papieroska. Zdziwiła się, bo przecież niepalący. Jeszcze bardziej, gdy zjawił się... po godzinie. Nawet na nią nie spojrzał, gdy ściągał z niej majtki.

– Młócił mnie jak kombajn – wspomina Olga. Robił to mechanicznie i długo. Myślała, że nigdy nie skończy. Czuła narastający, piekący ból. Miała łzy w oczach, gdy wreszcie zaczęła męża prosić, by przestał, bo wszystko w niej za chwilę popęka. Jakby ogłuchł.

– To nie był mój mąż, to był obcy – uważa Olga. Gdy było po wszystkim, słowem się nie odezwał, odwrócił na bok i zasnął. Puste opakowanie po środkach na potencję znalazła przez przypadek, wypadło, gdy segregowała śmieci. Była w szoku.

– Bo to jest szok – przyznaje 48-letnia Karolina z miasteczka w centralnej Polsce. Jej historia jest inna niż Olgi, wieloletnie nieudane małżeństwo, mąż lekarz, dzieci. Dwójka, jakimś cudem. Tłumaczy: – Mąż od zawsze miał problemy z przedwczesnym wytryskiem. Latami namawiałam go na terapię, słyszeć nawet nie chciał.

I nagle to pudełko... – Wciskał mi kit, że bierze na zwężone tętnice. Za żadne skarby nie chciał się przyznać, że to na potencję.

38-letnia Justyna z Pomorza z mężem, 20 lat starszym rencistą po rozległym zawale, nie kochała się od lat. Z powodu jego choroby nie mają dzieci. – Ale to można przecież robić na różne, inne sposoby. I mieć czułość, przyjemność, zabawę.

– Pół roku temu Kazimierz jednak powstał jak Feniks z popiołów. Jak mu raz stanął, tak nie chciał przestać. A potem penis zaczął nami rządzić. Na blacie w kuchni, w łazience, w toalecie w pociągu, kiedy jechaliśmy na święta do moich rodziców na drugi koniec Polski – opowiada Justyna. Nawet ją to chwilami bawiło. Coraz częściej jednak męczyło, nużyło, bolało. Nie zawsze miała ochotę. Coraz częściej brakowało jej starej, dawnej czułości, wolniejszego tempa. Gra wstępna? Zapomnij. – Po tych cholernych pigułkach wchodził we mnie, wiercił od środka. Jak dziurę w ścianie.

Rzuciła w końcu to pytanie: skąd taka metamorfoza? – Głowa lepiej mi pracuje – odparł. Sprawa się wydała, gdy w stanie przedzawałowym zabrała go karetka. Okazało się, że brał po trzy proszki na dobę.

Olga pamięta, że tamtej nocy Adam zrobił to jeszcze raz. I jeszcze raz. A rano ten piekący ból nie do wytrzymania. Chciała mu wykrzyczeć, że jest skończonym bydlakiem. Nie wykrzyczała, bo przeraziła się jego wyglądem. – Miał twarz jak burak, przekrwione, na wpół obłąkane oczy. Strasznie kaszlał. Wyglądał jak potwór. Zapytałam w końcu: brałeś coś? A on, że sobie rumianek wieczorem zaparzył.

Doktor Andrzej Depko, znany lekarz seksuolog, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej, ma pacjentów, którzy latami ukrywają przed partnerkami, że łykają środki na potencję. – Jedni ze wstydu, inni ze strachu, że kobieta znajdzie sobie kochanka – mówi.

Jeszcze inni, bo wiedzę o seksie czerpią z internetu. Miejsca, gdzie nie ma empatii, nie buduje się relacji, mężczyzna sprowadzony jest do samca ze sterczącym członkiem, a kobieta do zawsze chętnej, nienasyconej samicy. Nie trzeba jej pytać o zdanie, trzeba jej po prostu włożyć. Najlepiej trzy razy z rzędu, jak w pornosie. – W pornosie kobiety nie mają głosu ani suchości pochwy – zauważa Depko.

W prawdziwym świecie mają. – Przychodzą do mnie kobiety zmaltretowane, poranione, spuchnięte od długich, mechanicznych stosunków. Żalą się, że odkąd mąż zaczął łykać leki na potencję, nie mają życia – potwierdza dr Marek Marcyniak, ginekolog i seksuolog z Warszawy. – Gdy protestują, słyszą najczęściej: o co ci chodzi, kochanie? Taki już żywotny jestem. Widziały gały, co brały.

Zdaniem dr. Marcyniaka udręce kobiet sprzyjają brak edukacji seksualnej i tradycja, zgodnie z którą kobieta w seksie odgrywa rolę służebną. – Oczywiście coraz więcej Polek jest świadomych swoich praw, niektórym też w ogóle nie przeszkadza ostry seks, choćby nawet był napędzany farmakologicznie. Ale wiele cierpi, męczy się. Teraz te udręczone dostają kolejny przekaz z góry: wasze problemy kompletnie nas nie obchodzą, nas obchodzi tylko penis – zauważa specjalista.

– Kłopoty ze wzwodem często są przejawem poważnej choroby, tymczasem reklamy zachęcają: nie musicie już iść do lekarza, macie tabletkę, bierzcie i jedzcie. Nawet kurier wam do domu przywiezie na życzenie – denerwuje się dr Depko. Właśnie podpisał się pod protestem Polskiego Stowarzyszenia Medycyny Seksualnej przeciwko wprowadzeniu na rynek leku na potencję bez recepty. Seksuolodzy alarmują, że zaburzenia erekcji w około 70-80 proc. przypadków mogą być objawem wielu chorób, m.in. serca, naczyń krwionośnych.

Z innych badań wynika, że ponad 65 proc. Polaków, którzy mają problemy z erekcją, unika lekarza. – Wpuszczanie tych środków bez kontroli na rynek to skrajna nieodpowiedzialność, ktoś za to pewnie słono zapłacił – twierdzi dr Depko. Dodaje, że chodzi nie tylko o zdrowie i życie mężczyzn. Kobiet również. – Środki na potencję mogą być dziś przez mężczyzn stosowane jako rodzaj dopingu seksualnego – mówi.

Czarny scenariusz? Facet po imprezie zgrywa macho, bierze pigułkę, dwie albo więcej i nakręcony dopada kobietę i ją gwałci. Żonę, nie żonę. Wszystko jedno.

– To jest granda – dodaje Joanna Keszka, ekspertka w dziedzinie kobiecej seksualności. – Znam naprawdę wiele kobiet. I ani jednej, która byłaby szczęśliwa, że jej partner bierze pigułki na erekcję. To do niej później przychodzą się wyżalić, ślą dramatyczne listy. Pytają: dlaczego oni nam to robią?

Keszka zauważa, że minister uwolnił pigułki, ale wcześniej nie zapytał kobiet o zdanie. – Słyszałam różne argumenty: że chodzi o ukrócenie czarnego rynku albo że o dobro rodziny. A dobro kobiety? Nie ma znaczenia. Ona jak zwykle traktowana jest instrumentalnie, wręcz sadystycznie – mówi Keszka.

Kobiety piszą do niej takie listy: że ich waginy są taranowane penisem jak młotem pneumatycznym. Piłowane, rzezane jak deska. „Byłam od ustawiania się tak, żeby on mógł się wystarczająco długo poocierać. Po tabletce potrzebował długo i mocno, czasami nie mógł skończyć, trzeba go było masować ręką, żeby mu wreszcie opadł. Po zażyciu tabletek dla niego liczyło się tylko to, że penis mu tak twardo stał – dla mnie, żeby mu wreszcie opadł” – napisała jedna. I dodała, że jest tym wszystkim potwornie zmęczona.

Joanna Keszka nie owija w bawełnę: – To zmowa samców. Z ministrem zdrowia na czele. Czyżby to był kolejny pomysł na poprawę dzietności w Polsce, wrobienie kobiet w permanentną ciążę? – zastanawia się. Ma nadzieję, że prędzej czy później kobiety się zbuntują.

Olga już się zbuntowała. Postawiła sprawę na ostrzu noża: albo ona, albo pigułki. Mąż obiecał, że odstawi. Zresztą chwilowo i tak nie uprawiają seksu, Olga jest zbyt obolała.

Justyna przesiaduje u męża w szpitalu. Jak przypuszcza, seksu z tabletką w tle raczej w ich życiu już nie będzie. – Jakoś sobie znowu poradzimy – jest jednak dobrej myśli.

Karolina odeszła od męża. Nie wytrzymała jego oszustw i zdrad. Tego, że widzi w niej przedmiot. Odkryła, że mąż po pigułkach ma romanse, kochankom wysyłał z komórki nagie zdjęcia. – Zawsze z penisem we wzwodzie – denerwuje się.

Nawet przed sądem, gdy się już rozwodzili, szedł w zaparte, że te leki to tylko na tętnice.

Chciałby pogrubić ulubione fragmenty, ale musiałbym cały tekst potraktować CTRL+B. ?. Chyba muszę przebadać prostate, bo chyba troche popuściłem. Ze śmiechu, ale zawsze. Red pill źle, blue pill też niedobrze. Idźcie panie w pizdu. ?

 

Jeżeli to nie jest wyssane z palca, to Newsweek osiągnął dno i pięć metrów mułu. Żadnych przytoczonych badań, czy ankiet. Meską stronę widzenia pewnie wycięli. Gdzie informacja o najważniejszej przyczynie problemów z erekcj? Mógłby powstać tak samo długi post rozkładający artykuł na czynniki pierwsze. 

 

Wracając do artykułu. Te kobiety nie chcą być łupane przez swoich facetów. One chcą się z nimi kochać raz na tydzień / miesiąc. Kiedy facet odzyskał wigor, nagle to tragedia, prawie gwałt. Tabletki na potencje przeczą przecież dobru kobiety. Są przyczyną zdrady i całego nieszczęścia świata. Zmowa samców. Dżizus, k^%, ja p^&%le. Gdzie takie eksperty kobiecej seksualności uczą? Na pochodach feministycznych? Jak to może byc, że kobieta nie decyduje na temat ich życia seksualnego? Niech same sobie leczą suchość pochwy, bo na suchość mózgu to juz za późno. Zaczynając od pani redaktor.

 

Może ktoś wypowie się kto cierpiał na długotrwałe zaburzenia erekcji i jak podniósł sie osobisty i rodzinny komfort życia?

 

 Chyba nie cztałem lepszej reklamy. Skoczę w tygodniu do apteki i sprawdzę w weekend jak zabawię sie w operatora kombajna. Farming Simulator 2019. 

 

pozdr

PB

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koorna, dziennikarstwo schodzi na psy !!!

Wyssane z palca historyjki.

Nastawione na klikalność i wzbudzanie emocji.

 

Dno.

 

Od lat odwiedzam wyłącznie portale branżowe.

I hobbistyczne.

 

Masówka dziennikarska to dno, muł i znowu dno !

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mainstreemowa gazeta pisze o mainstreemowych problemach: kobiety nie chcą seksu gdy nie są podniecone. Gdyby były podniecone swoim partnerem to te tabletki do jogurtu facetowi by wsypały.

Też mi nowość... Przekaz jest taki, że kobiety są wykorzystywane jak worki na nasienie przez oschłych, napalonych warchlaków. Nic nowego ...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele lat temu, kupowałem papierowego Newsweeka. Na szczęście po kilku miesiącach czytania tych bzdur, samo mi przeszło i nie kupiłem więcej. Dziś nawet online tam nie zaglądam, tak jak na onet i interię. Szkoda czasu i zdrowia. 

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zszedłem z cyklu, miałem lekkie problemy z erekcja, tzn. Stawał i normalnie dochodziłem, po prostu libido nie było tak mocne jak przed cyklem. Partnerka oczywiście zrzuciła wsyzstko na mnie, powiedziała ze sam sobie to zrobiłem i do dziś mam lekkie kompleksy jesli chodzi o strefę seksualną, po tym wydarzeniu do końca związku czułem stres przed seksem, często opadał mi i nie stawał właśnie przez stres, a już dawno sie odblokowałem. Dodam ze zawsze w związku się starałem i starałem żeby moja partnerka była usatysfakcjonowana. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemiecko żydowska gazeta, art napisany przez feministkę z kotem. z palca wyssany.

2 godziny temu, Kim Un Jest? napisał:

Tefałenoskie odrealnione "zdupystory" pokroju:"On wzięty menadżer w dużej agencji reklamowej, ona technolodżi menadża of klikanie na ekranie i ich rustykalne mieszkanie na Mokotowie za 1,5 miliarda...."

Dokladnie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł kuriozalny. Kontra od kobiet jest automatyczna - wystarczy wejść na jakiekolwiek kobiece forum.

A tam:

- niskie libido u partnera

- mąż unika seksu

- za delikatny w łóżku

- aseksualny mężczyzna? 

 

Natomiast w artykulew zwraca uwage skupienie się w artykule na genitaliach:

"Młócił mnie jak kombajn" 

"(...) we mnie, wiercił od środka. Jak dziurę w ścianie" 

"Kobiety piszą do niej takie listy: że ich waginy są taranowane penisem jak młotem pneumatycznym. Piłowane, rzezane jak deska" 

 

Nastawione tak jak napisał @Margrabia.von.Ansbach

Na tanią sensację. Popiszemy o penisach to będą klikania. Okazuje się, że to clickbait. 

 

Ma marginesie, może się mylę, ale panie takiego młócenia oczekują. A nie zawsze dostają. Albo wcale. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.11.2019 o 09:16, Pater Belli napisał:

Bo to jest szok – przyznaje 48-letnia Karolina z miasteczka w centralnej Polsce. Jej historia jest inna niż Olgi, wieloletnie nieudane małżeństwo, mąż lekarz, dzieci.

;DDDDDDDDDDDDD  mąż lekarz  -> nieudane małżeństwo  - kurłła! aż strach pomyśleć co by napisali o małżeństwie jak mężem miałby być monter urządzeń sanitarnych?

W dniu 13.11.2019 o 09:16, Pater Belli napisał:

Joanna Keszka nie owija w bawełnę: – To zmowa samców. Z ministrem zdrowia na czele.

Teoria spiskowa - Samce się po kryjomu spotkały i zmówiły żeby im kutasy lepiej stały - wiadomo jest, że ten spisek jest skierowany przeciwko kobietom, gdyż ponieważ albowiem kobiety zawsze lepiej  się bawiły rozgotowanym makaronem.

 

A tak serio to starym babom żal dupę ściska, ze mężczyźni po 40-tce mogą sobie zapodać Viagrę i pobawić się z jakąś młodą Divą!

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.