Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym otworzyć dyskusję odnośnie tematu, który pojawił się w komentarzu @Still'a pod postem 

A dokładnie:

"Dlatego nieustannie trzeba pokazywać kobiecie, że nie jest jedyną na tym świecie. 

Osobiście od czasu do czasu powtarzam to swojej oraz flirtuje z innymi przy jej obecności.

Ona ma świadomość tego, że jak coś nie pasuje, to tam są drzwi i ma za sobą je zamknąć.

Przy czym dodam, iż sam mam świadomość, że w każdej chwili może skoczyć na inną gałąź. 

Krzywdy mi tym nie zrobi a wręcz mnie wyręczy. 

Jest obok, fajnie, nie będzie jej, znajdzie się inna"

 

Ja osobiście nie zgadzam się z tym podejściem. Tzn. Z pierwszym zdaniem jeszcze jako tako, ale kolejne to już kompletna pomyłka. 

 

Po 1 - na cholere marnować swój i czyjś czas jeśli się tego kogoś nie chce i flirtuje z innymi. To są gierki rodem z gimnazjum. Taki bulwers jest u panów, że kobiety czasem manipulują i robią shittesty, ale jeśli sami to robią to jak to nazwiecie? 

Będąc z kimś w związku nie powinno się stosować głupich gierek, testów i przede wszystkim nie poniżać przy innych ludziach. Tak, flirtowanie przy swojej kobiecie z innymi nie motywuje do tego, by "się bardziej starać" tylko poniża tę kobietę w oczach innych ludzi, daje znak (zwłaszcza obiektom tych flirtów), że facet jej nie szanuje i ma ją w dupie. Ja bym takiego typa skreśliła po takich akcjach. 

 

Po 2- jeśli ktoś wychodzi z założenia, że jest bo jest ale mogłaby być inna to tak naprawde chyba wcale nie chce być z tą konkretną kobietą, tylko z jakąkolwiek, taka zapchajdziura. Byle jaka, byle miała dziurę. A co z uczuciami? Z szacunkiem do osoby z którą się jest?

 

Jeśli coś źle zrozumiałam to proszę o wyjaśnienie. 

 

A odnośnie tematu samego posta:

Są ludzie, którzy wykazują inicjatywę i są tacy, którzy idą na gotowe i oczekują, że coś się zrobi za nich. Myślę, że tych drugich można zmotywować właśnie rozmowami, spokojnymi i chwaleniem za to co robią dobrze, bez opieprzania za to co robią źle. Ciężka sprawa, ale działa, uczę się tego i widzę efekty. Są wręcz zaskakujące 

 

Btw. Dobrze Dakota napisał, że być może zawsze taka była, ale autor postu przymykał na to oko, i pozwolił na rozleniwienie. Więc teraz ci3żka praca go czeka. 

 

  • Like 2
  • Dzięki 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę po prostu iż kobiety w dłuższych związkach po prostu się rozleniwiają nie mówię, że wszystkie ale na pewno większość. Można udawać w dalszym ciągu co jakiś czas niedostępnego ale takie gierki po pewnym czasie męczą. Dziewczyna w zasadzie chyba nigdy nie będzie "spontanicznym" facetem chodź miałem już kobiety za którymi sam nie mogłem nadążyć a kawał chuja jest ze mnie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, chlopaczek84 napisał:

Ja myślę po prostu iż kobiety w dłuższych związkach po prostu się rozleniwiają nie mówię, że wszystkie ale na pewno większość. Można udawać w dalszym ciągu co jakiś czas niedostępnego ale takie gierki po pewnym czasie męczą. Dziewczyna w zasadzie chyba nigdy nie będzie "spontanicznym" facetem chodź miałem już kobiety za którymi sam nie mogłem nadążyć a kawał chuja jest ze mnie ?

Nie bój się... Przykład mojego męża. Też się rozleniwił. :d 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MalVina napisał:

"Dlatego nieustannie trzeba pokazywać kobiecie, że nie jest jedyną na tym świecie. 

Osobiście od czasu do czasu powtarzam to swojej oraz flirtuje z innymi przy jej obecności.

Ona ma świadomość tego, że jak coś nie pasuje, to tam są drzwi i ma za sobą je zamknąć.

Przy czym dodam, iż sam mam świadomość, że w każdej chwili może skoczyć na inną gałąź. 

Krzywdy mi tym nie zrobi a wręcz mnie wyręczy. 

Jest obok, fajnie, nie będzie jej, znajdzie się inna"

 

Takie podejście to dla mnie spie*dolina umysłowa niewarta splunięcia. Naprawdę żal mi kobiet, które trafiają na takich mężczyzn.* Potem kobieta po kilku takich doświadczeniach traktuje mężczyzn jak śmieci i niszczy innych, normalnych mężczyzn, a ci potem trafiają na takie forum. Żeby zatrzymać ten proces trzeba zacząć od siebie. 

 

*oczywiście tak samo żal mi normalnych facetów, którzy trafiili na takie babki. 

 

Ludzie w długoletnich związkach mają tendencję do zapuszczania się i rozleniwiania. Trzeba dbać o świeżość i ogień w związku. 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogie panie, możecie się zżymać na formę w jakiej prawdę wcale nie taką objawioną opisał @Still ale nie na samą prawdę. Co więcej, zasada ta jest symetryczna i dotyczy obu płci. Konkurencja dobrze robi nawet w biznesie. 

 

O ile atraktory są w wielu aspektach uniwersalne i należy do tych silniejszych również pozytywny odbiór i bycie pożądanym przez otoczenie obiektem, o tyle swoistym wyróżnikiem są szczegóły realizowania "ja". Więc zakładam, że jedynie nie odpowiada Wam formuła @Stilla jako nazbyt bezpośrednia, waląca pięścią między oczy i być może nawet buntujecie się przeciwko temu, że taka właśnie postawa Was pociąga. Zwłaszcza, że stosuje on broń, będącą na domyślnym wyposażeniu porodowym kobiet.

 

Ale konieczność uprawiania przemyślanych gierek i manipulacji - jak już pisałem pod jednym z jego tematów - zmęczony jestem samą myślą o nich. Pewnie z tego się wyrasta jak z niemowlęcych śpioszków. Jakieś podjazdy, kalkulowanie - a teraz poflirtuję z tą a do tamtej puszczę oczko, tej muszę teraz powiedzieć komplement a potem nie odzywać się trzy dni. Ughhh. Ja co najwyżej muszę się czasem pilnować, żeby za dużo nie powiedzieć/nie przekazać bo poza moją naturą jest skrywanie uczuć i emocji. Jak kogoś lubię, to wie od razu, jak nie cierpię - wie jeszcze szybciej. Pierdolić konwenanse, imitacje, zagrywki. Prostą konsekwencją życia jest ryzyko klęski i śmierci. Można być Edisonem i się nie zrażać, tylko robić swoje tysięczny raz wsiąkając w to kompletnie albo Józkiem spod budki z piwem, gdzie do szczęścia wystarczy bezpieczny kontakt jedynie z szyjką butelki. 

 

Trochę sorry za bezład i nieskład, mam nadzieję że chwycicie o co chodzi, bo ja o tej porze to nie bardzo :D

  • Like 8
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, MalVina napisał:

Jeśli coś źle zrozumiałam to proszę o wyjaśnienie. 

Chodzi o prosty mechanizm, który opisał powyżej @Rnext

Zrobił to jednak na tyle po 'męsku', że nie do wszystkich pań może dotrzeć ;) 

W skrócie; 

Trzeba dbać o atrakcyjność w swoich oczach, co przekłada się na otoczenie. 

Okazywać zaangażowanie partnerce/owi, ale pamiętać o sobie, swoich potrzebach i wymaganiach. Stanowić wyzwanie, być interesującym. 

 

I tak, to dotyczy obu płci. 

 

Jedni widzą to jako flirtowanie, shit testy, czy inne zagrywki z tych ocierających się o manipulację.

Inni po prostu są sobą. Na tyle atrakcyjni w swojej naturalności, że zawsze mają wybór, bez zabiegania.

 

Zawsze, gdy stawiałem partnerkę ponad sobą bez ważnego powodu a sytuacja przeciągała się w czasie, mściło się to na relacji. 

Dobry balans, podstawa. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Balans. Złoty środek. Między stawianiem kogoś wyżej od siebie (co zdrowe nie jest), a stawianiem go poniżej wysokości krawężnika (co, moim zdaniem przedstawił Still w swoim opisie) jest jeszcze opcja wyśrodkowana. 

40 minut temu, azagoth napisał:

Ciekawe, że kobiety są zawsze tak mocno oburzone gdy trafi się mężczyzna, który robi dokładnie to samo co one robią. 

Spróbuję tak fajnie generalizować jak Ty:

Ciekawe, że tak bardzo pasuje Wam postawa, którą niby potępiacie. 

 

Pytanie ilu facetów zostałoby zmotywowanych, by bardziej się starać w związku, jeśliby kobieta robiła to co Still? Flirtowała z innymi i pokazywała jawnie, że jej nie zależy, jak nie ty to każdy będzie się nadawał? 

Co to za motywacja? 

Żadna. Ja bym zawinęła żagle

 

Btw. @Rnext@ dzieki za wyjaśnienie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy najpierw od tego, że poniżej opisana obrazowo sytuacji NIE DOTYCZY wszystkich kobiet.

 

W dwudziestym pierwszym wieku nadal pokutuje niepisana zasada w relacjach damsko - męskich, że to "kobieta wybiera". Nasi ojcowie,matki, babcie czy dziadkowie - albo mieszkali ze sobą na jednej ulicy, albo zostali sobie przedstawieni w gronie przyjaciół, albo wyswatała ich rodzina. Wzięli ślub, spłodzili potomków i do końca życia użerali się ze sobą - patrz dzisiejszy stereotyp Janusza i Halyny. Dalej masz to samo indoktrynowanie w szkole, na studiach - kobiecie się trzeba pokłonić, pocałować w rąsie, otworzyć jej drzwi, odebrać płaszcz i odsunąć krzesło. Z drugiej strony, w naszym wieku jest naprawdę cała masa atrakcyjnych, silnych, mocno stąpających po ziemi kobiet, prowadzą własne biznesy, rozwijają się zawodowo - generalnie - zdają sobie sprawę, że dla mężczyzn są "dobrą partią". To i mają całą masę orbiterów - ziutków, którzy za choćby ułamek kobiecej atencji, będą merdać ogonem, chodzić dookoła z wywalonym językiem, obsypywać kobietę kwiatami, pierścionkami, zapraszać na kolacje czy wyjazdy na Kubę - gdzie apropo mają nadzieję, że w końcu zamoczą. Nabiera przez to przekonania świętej krowy, swoistej księżniczki, że to ona jest tutaj najważniejsza. W telegraficznym skrócie - tutaj wybiera kobieta, kogo pocałuje, z kim się prześpi, i będzie mamić facetów tak długo, jak uzna to za stosowne, zabawne. I nie ukrywajmy - kobiety są w tym mistrzami.

 

Nie wszyscy faceci są ciapowaci, jak podany wyżej przykład, mimo dobrego statusu społecznego i majątkowego. Są faceci, jak Brat @Still właśnie, którzy kładą lachę na kobiecą atencję. I teraz - kiedy Still jest w towarzystwie, jestem przekonany, że najładniejsze samice zlewa ciepłym moczem i nie reaguje na ich kokieterię. Co się wtedy dzieje w umyśle kobiety ? Atrakcyjna kobieta z poprzedniego akapitu, otoczona orbitującymi wokół niej atencjuszami, widząc silnego, niezależnego samca, który ma ją - w początkowej fazie - totalnie w dupie, zaczyna zastanawiać się "co jest ze mną nie tak ?! Ten ziuta w ogóle nie atakuje! Czyżby rozmazał mi się makijaż ? O nie ! Wiedziałam, że te szpilki nie pasują do sukienki !" Znów w telegraficznym skrócie - traci całą swoją przewagę i cytując klasyka "traci ją kurwa bezapelacyjnie" :D

 

Pozostaje jeszcze aspekt obecnej partnerki. Kobiety są niekwestionowanymi mistrzami w czytaniu mowy ciała, nie tylko samców. W końcu muszą wiedzieć, sądząc po mikro-ruchach twarzy dziecka, czy te się zesrało, czy chce cyca, czy może spać. Stąd kobieta wyczuje od razu pseudo samca alfę, który będzie próbował zdominować otoczenie i odróżni go od prawdziwego, który będzie ostatnim do takich prób. Ale przede wszystkim - kobieta wyczuje bez pudła drugą kobietę :D Jej intencje, seksualną mowę ciała, częsty dotyk. I w tedy obudzi się w niej tzw. zwierzę.

 

"Ooooo nie, nie pozwolę tej lafiryndzie tak miziać mojego misia-pysia ! Cooo, tej kurwie ?! " :D

 

Kurtyna.

Edytowane przez Spartan
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety nie rozumieją nawet własnej natury, więc to, co ci się nie zgadza niby działa w praktyce, co potwierdza nie tylko brat, który założył wątek, ale doświadczenia bardzo wielu samców.

 

Niestety ten temat świadczy właśnie o czymś takim. Żadnych dobrych odniesień do rzeczywistości, tylko mi się nie podoba ?

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babskie matrixowe pierdolenie.

Ten mem podsumowuje cały ten wątek.

 

kiedy_twoj_facet_nie_pisze_z_zadna_laska

 

Ktoś kiedyś na forum napisał że kobieta woli być jedną z wielu alfy niż jedyną omegi. No chyba że jest samotną mamuśką której już alfa nastrzelał b0mbelków. Wtedy z własnego doświadczenia wiem że wystarczy potulny beciak.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, MalVina said:

Taki bulwers jest u panów, że kobiety czasem manipulują i robią shittesty, ale jeśli sami to robią to jak to nazwiecie? 

No zobacz MalVinka, jeden facet na pewnie 100’000 zrobił shittest kobiecie i w jaki amok wpadasz. 

KAŻDA kobieta manipuluje i robi shittesty i to jest dobre, tak? Ale jak w tłumie białorycerzy pojawi się facet, który zrobi shittest to skowyt pod niebiosa.

 

Uwielbiam, gdy uprawiacie to samozaoranie. 

I tak, wiem - Ty taka nie jesteś. ???

 

 

12 minutes ago, MalVina said:

Chyba nie rozumiem jakie "dobre" odniesienia musiałyby się tu pojawić byś uznał moje argumenty.

Ale Ty nie podałaś żadnych argumentów. Oprócz słowotoku i świętego oburzenia nic nie napisałaś konkretnego.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, MalVina said:

Będąc z kimś w związku nie powinno się stosować głupich gierek, testów i przede wszystkim nie poniżać przy innych ludziach. Tak, flirtowanie przy swojej kobiecie z innymi nie motywuje do tego, by "się bardziej starać" tylko poniża tę kobietę w oczach innych ludzi, daje znak (zwłaszcza obiektom tych flirtów), że facet jej nie szanuje i ma ją w dupie. Ja bym takiego typa skreśliła po takich akcjach. 

Jeszcze jedno. Po Twojej reakcji wnoszę, z przekonaniem graniczącym z pewnością, iż chodziłabyś za takim facetem jak na smyczy. 

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still ma rację :) Ja tez chciałbym, by zawsze było pięknie, ładnie i namiętnie po obu stronach, ale z upływem lat tak nie jest, mimo że czasem będziesz stawać na rzęsach. A nic tak nie robi dobrze kobiecej namiętności i zaangażowaniu, niż odrobina niepewności. Nic na to nie poradzę, ale tak to działa. Jeżeli męski "produkt" budzi chociaż pobieżne zainteresowanie więcej niż jednej "klientki", to paradoksalnie tym lepiej dla tej jednej "klientki", która żyje z tym Panem w długoletnim związku, najczęściej malżeńskim.

 

Bo nie zapomina, co może stracić. Bo pewność relacji, emocjonalne zaangażowanie przestajecie doceniać po latach. Uznajecie to za oczywistość, status quo, które nie ulegnie zmianie. Przestajecie się starać i angażować.

 

A to metoda sprowadza do pionu. Oczywiście jedynie Panią, której zależy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Obliteraror napisał:

Jeżeli męski "produkt" budzi chociaż pobieżne zainteresowanie więcej niż jednej "klientki", to paradoksalnie tym lepiej dla tej jednej "klientki", która żyje z tym Panem w długoletnim związku, najczęściej malżeńskim.

Zainteresowanie jakiejś klientki, nie jest tym samym co okazywanie zainteresowania tą klientką przez zajętego faceta. To dwie rozne rzeczy. 

 

13 minut temu, azagoth napisał:

Jeszcze jedno. Po Twojej reakcji wnoszę, z przekonaniem graniczącym z pewnością, iż chodziłabyś za takim facetem jak na smyczy. 

Mnie konkurencja nigdy nie motywowała. Dla mnie to był znak do odwrotu, znak, że komuś nie zależy. Pudło kolego. Ale wierzę, że to może motywująco działać, zwłaszcza na młode laski przywykłe do konkurowania o wszystko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójrzmy na chwilę na tą sytuację z innego punktu widzenia, shall we ? Zastanówmy się nad źródłem tego "problemu".

 

Z jednej strony, na kobiece zainteresowanie wobec domniemanego samca alfa mają trzy czynniki:

 

a) władza - status społeczny, majątek ale przede wszystkim - kiedy Twój samiec dominuje nad innymi samcami w jakikolwiek sposób lub jest wyżej od innych w jakiejkolwiek hierarchii. Przykłady za chwilę.

b) obecność innych kobiet - to, że inne kobiety, niekoniecznie konkurentki, dopuściły go w swoje pobliże to znaczy, że facet jest sprawdzony, nie będzie ich szczeniacko podrywał, można z nim pogadać, umie się kontaktować z kobietami również na poziomie emocjonalnym

c) fakt, że może odejść - po prostu, kobieta odwali jakąś imbę a facet zwija żagle i płynie do następnego portu

 

Wspomniane w podpunkcie a) przykłady, zauważcie pewną prawidłowość, jaki model relacji mężczyzna - kobieta promuje się w filmach.

 

Rocky - cicha szara myszka Adrian podrywana przez nieudolnego, sepleniącego boksera, granego przez Sly. Ona pracuje w sklepie zoologicznym, jest chorobliwie nieśmiała, ubiera trzy swetry na randkę na lodowisko - symbol fizycznej niedostępności. On, fajtłapa którego wyrzucają z reklamy. Ale ! Jako bokser dominuje nad innymi, wygrywa mistrzostwo świata - nie ma od niego silniejszego, mimo że ciągle musi to udowadniać. Przewaga tego aspektu nad jego ogólną życiową nieporadnością kończy się tym, że Rocky staje się poniekąd atrakcyjny. Ślub, dzieci w dalszych częściach.

 

Harry Potter - pod koniec sagi najpotężniejszy mag, w ciągu trwania sagi - wzorowy uczeń, który wygrywa wszystko, sportowiec, celebryta, postać rozpoznawalna. W relacjach damsko męskich - fajtłapa, nie potrafi zaprosić dziołchy na bal. Koniec filmowej sagi - obrazek z Potterem, jego żoną - tą rudą, nie pamiętam imienia, stado dzieci na peronie. Ron to samo, z tym, że w czasach szkolnych miał od Harry'ego -uwaga - jedną dupę więcej.

 

Taki właśnie model promuje się wszem i wobec, nie tylko w mediach. Wszystkie komedie romantyczne, niezależnie od aktorów, robione są praktycznie na te samo kopyto.

 

Bottom line - Siostro @MalVina - proszę nie odbieraj to jako żadną osobistą wycieczkę w Twoją stronę :) Nie wszystkie kobiety są agresywne i będą walczyć do upadłego z innymi samicami. Wydaje mi się, bazując na tym jak piszesz, że jesteś taką szarą myszką pokroju Adrian z Rockiego, nieśmiałą i cierpliwie czekającą na silnego dominującego samca, z którym spędzisz resztę Twojego życia, otoczysz go miłością i ciepłem domowego ogniska :) Taka trochę niepoprawna romantyczka :D A cały Twój temat założyłaś, wydaje mi się dlatego, że jesteś w szoku, że teraz na świecie trend zaczyna się zmieniać i miast tabunów niepoprawnych romantyków, zwanych przez nas Braci białymi rycerzami, przewagę zaczynają zdobywać faceci pokroju Brata @Still.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, chlopaczek84 said:

Ja myślę po prostu iż kobiety w dłuższych związkach po prostu się rozleniwiają nie mówię, że wszystkie ale na pewno większość. Można udawać w dalszym ciągu co jakiś czas niedostępnego ale takie gierki po pewnym czasie męczą. Dziewczyna w zasadzie chyba nigdy nie będzie "spontanicznym" facetem chodź miałem już kobiety za którymi sam nie mogłem nadążyć a kawał chuja jest ze mnie ?

Faceci tez sie rozleniwiaja. 

 

Przyznam szczerze, ze jesli przez cale zycie czlowiek mialby stac na bacznosc i wyczyniac takie cuda jak na poczatku to szybko by sie zmeczyl. Maz mojej kolezanki poczul sie tak komforowo po slubie, ze nie tylko wyhodowal ciaze piwno-spozywcza ale nie ma oporow przed pierdzeniem przy kolezankach. Ale poza tym fajny facet wiec mozna mu sporo wybaczyc. 

11 hours ago, MalVina said:

 

Będąc z kimś w związku nie powinno się stosować głupich gierek, testów i przede wszystkim nie poniżać przy innych ludziach. Tak, flirtowanie przy swojej kobiecie z innymi nie motywuje do tego, by "się bardziej starać" tylko poniża tę kobietę w oczach innych ludzi, daje znak (zwłaszcza obiektom tych flirtów), że facet jej nie szanuje i ma ją w dupie. Ja bym takiego typa skreśliła po takich akcjach. 

 

Po 2- jeśli ktoś wychodzi z założenia, że jest bo jest ale mogłaby być inna to tak naprawde chyba wcale nie chce być z tą konkretną kobietą, tylko z jakąkolwiek, taka zapchajdziura. Byle jaka, byle miała dziurę. A co z uczuciami? Z szacunkiem do osoby z którą się jest?

Zgadzam sie. Z tym, ze te flirtowanie moze podzialac tylko na jeden typ kobiety - takiej naprawde zakochanej i jednoczesnie malo pewnej siebie. 

 

W ogole te gierki w zwiazku prowadza do tego, ze predzej czy pozniej jedna strona ma dosc. Tak panowie jak i panie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, MalVina napisał:

Żadna. Ja bym zawinęła żagle

 

Nie to żebym się czepiał, ale żagle można:

- podnieść

- zrzucić

- refować (zmniejszyć ich powierzchnię roboczą)

- sprzątać na żaglowcach rejowych - błędnie nazywa się to zwijaniem....

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, intestine_baalism said:

Przyznam szczerze, ze jesli przez cale zycie czlowiek mialby stac na bacznosc i wyczyniac takie cuda jak na poczatku to szybko by sie zmeczyl. Maz mojej kolezanki poczul sie tak komforowo po slubie, ze nie tylko wyhodowal ciaze piwno-spozywcza ale nie ma oporow przed pierdzeniem przy kolezankach. Ale poza tym fajny facet wiec mozna mu sporo wybaczyc. 

Wbrew pozorom taki gość moze na tym wygrać (że ma wywalone). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Maniek napisał:

 

Nie to żebym się czepiał, ale żagle można:

- podnieść

- zrzucić

- refować (zmniejszyć ich powierzchnię roboczą)

- sprzątać na żaglowcach rejowych - błędnie nazywa się to zwijaniem....

 

 

Złoty komentarz. A jak ma się on do tematu? Wiadomo, że to przenośnia. Po co się czepiać? Lubisz pokazać samicom swoją wyższość czy jak? ?

31 minut temu, intestine_baalism napisał:

W ogole te gierki w zwiazku prowadza do tego, ze predzej czy pozniej jedna strona ma dosc. Tak panowie jak i panie

Otóż to. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.