Skocz do zawartości

Kobiety i minimalizm


sawyer504

Rekomendowane odpowiedzi

Witam dzisiaj natchnęło mnie takie przemyślenie czy spotkaliście się z kobietami które były minimalistkami i jak wyglądały relacje z nimi (życie codzienne). Natknęło mnie dzisiaj na takie pytanie ponieważ mija rok od kiedy była wyprowadziła się zabierając większość rzeczy z domu zostawiając go znacznie puszystym ja przez ten rok dokupiłem tylko parę rzeczy które były mi niezbędne do normalnego życia i czuje się ok tak żyjąc. Po zbierała rzeczy sobie potrzebne jak i te zbyteczne w nowym miejscu mieszkania  wiec tylko sobie narobiła roboty przy transporcie tego barachła i od kiedy pamiętam jak jeszcze tłukliśmy się po stancjach moich rzeczy było trochę a jej i jej córki znacznie, znacznie więcej (mimo iż wtedy mieszkaliśmy w stancjach umeblowanych i wyposażonych wiec żadne meble czy wyposażenia kuchni itp nie wchodziły w skład bambetli. (wydaje mi się ze w ogóle od hu_a zbytecznych rzeczy miała)  (ps. obecnie Mój dom to nie jest jaskinia z samymi ścianami jednym garnkiem widelcem i łyżka tylko taki w jakimś standardzie tyle ze bez zbędnych rzeczy żeby ktoś nie popadł myślowo w jakoś skrajność)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sawyer504 napisał:

(...)z kobietami które były minimalistkami(...)

Nie ma takich.

Nie dawno moja sąsiadka wracała do domu "cała w skowronkach". Myślę sobie: czyżby nowy facet? Ależ nie! Dostała podwyżkę, taką całkiem zacną, na ładnych parę stówek, lepiej niż 500+.

Kilka dni później widywałem ją wracającą z siatkami, ale nie z tymi z biedronki. Kojarzycie te motywy z filmów? Uśmiechnięta kobieta, w zgięciu łokcia niesie ozdobne siatki z ciuchami z galerii :D 

Dziś wieczorem, gdy wróciłem z pracy przyszła do mnie pożyczyć kilka stówek "do pierwszego" :P .

  • Like 1
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, sawyer504 said:

czy spotkaliście się z kobietami które były minimalistkami

Ze wszystkich kobiet, które znałem (a było ich sporo), tylko jedna była jako tako minimalistką. Nie tak na 100%, no ale podzielała ogólnie moje poglądy że rzeczy, które posiadasz, zaczynają posiadać Ciebie, starała się mieć jednak mało śmieci w domu itd. Była to jednocześnie najbardziej inteligentna i w pewnym sensie najbardziej "męska" (posiadająca najwięcej cech męskich) kobieta, jaką znałem. Wszystkie inne były mistrzyniami gromadzenia w swoim otoczeniu stert niepotrzebnych bibelotów. Ile razy ja słyszałem od różnych panien "leto, ale Ty tu masz pusto w tym mieszkaniu", a w wersjach bardziej hardkorowych "ja Ci muszę tutaj pomóc się urządzić, żeby było bardziej przytulnie" (natychmiastowa ogromna czerwona lampka).

11 hours ago, sawyer504 said:

czuje się ok tak żyjąc

Ja, mimo komentarzy kobiet, o których wspomniałem wyżej, ciągle uważam że mam za dużo rzeczy na chacie. "A po co to komu?".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam kobietę minimalistkę ale w określonych kwestiach. Nie dotyczy to tylko dwóch kwestii: buty i ciuchy. Reszta to minimalizm ale w ściśle określony sposób. Kupuje rzecz najwyższej jakości, która jest potrzebna i którą chce. Mieszkanie w stylu minimalistycznym ale na wysokim poziomie. Skrajna pedantka co nie często spotyka się u kobiet. Jeżeli nie dotyczy to butów czy ciuchów bardzo rozsądnie gospodaruje wydawanymi pieniędzmi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też osobiście lubię minimalizm, mało rzeczy, ale funkcjonalnych. Czekam aż w pełni zamieszkam sam i w ogóle jeszcze zmniejsze ilość potrzebnych mi rzeczy do minimum. Moim zdaniem zbyt dużo rzeczy zaburza myślenie, za dużo bodźców. A tak to spokój. Jedyne nad czym myślę, to żeby kupić sobie jakiś fajny, przyjemny, fotel do czytania.

 

A kobiety? Odkąd pamiętam kobiety kojarza się w tym względzie z chomikami. Zbierają, chomikują z przeświadczeniem - "bo może kiedyś się przyda". Zazwyczaj po jakimś dłuższym czasie i tak lądują te rzeczy w koszu, bo się nie przydały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, sawyer504 napisał:

czy spotkaliście się z kobietami które były minimalistkami

Nie i nie wierzę, że istnieją takie.

Nie każda chomikuje stare rzeczy, ale minimalizm to posiadanie rzeczy niezbędnych do życia. Każda chce mieć standard, żeby pochwalić się przed otoczeniem.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzyło mi się spotykać z jedną. Nie była ascetką ale miała zaskakująco mało rzeczy, w tym ciuchów. Wydaje mi się, że była swego rodzaju "chłopczycą", bo jej rodzice ja wychowali jak chłopaka. Może to był powód a może były inne. trudno wyrokować, nie zastanawiałem się (wtedy) nad tym.

 

 

PS. Zapoznaj się ze słownikiem, jest dostępny w każdej przeglądarce.

zostawiając go znacznie puszystym ja przez ten rok...

zostawiając go bardziej pustym. Ja przez ten rok... (nie ma słowa pustszy, już o puszystym nie wspomnę)

 

Po zbierała rzeczy

Pozbierała rzeczy

 

w nowym miejscu mieszkania

w nowym miejscu zamieszkania

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam jedną, ale ona ma coś, co nazywam "minimalizmem selektywnym".

 

W kwestiach, w których ludzie zwykle nie są minimalistami, ona jest minimalistką - zarabia ok. 9-10k netto, więc nie bieduje, ale mimo to nie ma auta, TV, sprzętu audio itp., telefon i komputer ma prehistoryczne (telefon używa tylko do dzwonienia, komputer do pisania i obróbki zdjęć), ciuchy kupuje w lumpeksie, a buty nosi aż się rozlecą i wtedy kupuje nową parę. Meble ma w mieszkaniu tylko takie, które jej zdaniem są "potrzebne" (np. stół i łóżko się nie załapały :)).

 

Ale za to na książki, sprzęt foto albo sprzęt do obserwacji astronomicznych przepuszcza koszmarne pieniądze i wyznaje skrajny maksymalizm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, sawyer504 napisał:

czy spotkaliście się z kobietami które były minimalistkami

Niestety nie poznałem takiej. 

Widziałem takie na zdjęciach w necie, ale były trochę dziwne. ;)

artificial-human-163cm-lovedoll-doll-for

Edytowane przez Morfeusz
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś bardzo narzekałem na to, że wychowałem się w biedzie. Teraz zrozumiałem, że to wcale nie było złe. Po pierwsze - złe doświadczenie nauczyło mnie, że nie ma nic za darmo i ciężka praca jest ważna. Za lenistwo płaci się bardzo wysoką karę. Tak naprawdę to lenistwo najbardziej niszczy ludzkie życie i potencjał. Po drugie - uświadomiłem sobie, że to co ważne jest wewnątrz, a nie na zewnątrz. Do życia tak naprawdę nie trzeba mi wiele rzeczy. Ostanio byłem w szoku jak przeczytałem co kupują rozsądni bogaci ludzie. W większości przypadków bogaci ludzie kupują nie takie auta, na jakie ich stać tylko 3-4 razy tańsze. Tak samo nie kupują najdroższych ciuchów, tylko zwykłe z sieciówek. Jedzenie niekoniecznie drogę i z najdroższych restauracji, ale tez nie fast foody. Zwykłe zdrowe jedzenie. Często żyją skromnie i znacznie poniżej swojego stanu, dzięki czemu kupę kasy oszczędzają i inwestują. Z drugiej strony ludzie biedni często żyją ponad stan, bo kompleksy i przesiąkneli reklamami, zarabiają po 4000 ale wydają 5000 bo kredyt daje iluzje bogactwa. Długi to straszna rzecz, tylko mając karty kredytowe i kierując się tym, że innym się lepiej powodzi łatwo przestać o tym myśleć.

 

- kilka par ubrań, tak żeby mieć coś zawsze normalnego do założenia przez 7 dni w tygodniu, zwykłe ciuchy w granicach rozsądku, spodnie/bluza za niecałe 100zł dobrze używane wystarczą na 2-3 lata, nie trzeba płacić po 200-300 zł.

- dwie pary zwykłych sportowych butów, jedne eleganckie np pół buty, no i jakieś zimowe okresowe

- komputer, telefon ze średniej półki, niekoniecznie jakiś samsung, iphone - xiaomi i inne marki też dają rade i mając tel za 800 zł może dorównać tym za 2000 tylko trzeba, trochę o tym poczytać. Słuchawki, ink booki i inne przydatne elektoniczne gadzety.

- dostęp do internetu

- własny pokój/kawalerka nawet na wynajem

- środek transportu - w moim przypadku to narazie rower bo w dużym mieście posiadać samochód, którym jeździło by się raz na miesiąc to głupota. Jak miałbym kupować samochód to tylko gdybym nim jeździł często np: do pracy i za max 20.000 - 30.000 za gotówkę. Żadne leasingi - im mniej kredytów tym lepiej

- wartościowe książki

- zdrowa dieta

 

No i w sumie co więcej jest potrzebne człowiekowi? Jak ktoś się czymś pasjonuje to pewnie do tego dojdzie jakaś gitara, deskorolka, narty itd.

Edytowane przez Zbychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.