Skocz do zawartości

Jak okazać zainteresowanie i się nie narzucać?


Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy,

 

pytanie może wydawać się banalne, ale jak przyglądam się moim znajomościom z kobietami, to dochodzę do wniosku, iż poruszam się w tym temacie dość niezręcznie.

Pierwszy w życiu kosz (w wieku 18 lat) nauczył mnie, że narzucanie to najgorsze, co przydarzyć się może. Drugi człowiek (niezależnie od płci) momentalnie traci zainteresowanie i przestaje nas szanować. W życiu miałem okazję być zarówno narzucającym się, jak i odbiorcą takiej "atencji", jak to dziś młodzież określa, stąd moje wnioski.

 

Często gdy poznaję kogoś w internecie (ze względu na absorbującą pracę nie mam innej możliwości), znajomość rozwija się do pewnego etapu. Najpierw jest zainteresowanie z obu stron, oboje piszemy, proporcje są podobne. Umawiamy się na spotkanie, potem kolejne. I po pewnym czasie (dwa-trzy tygodnie) druga strona zupełnie przestaje się odzywać sama z siebie. Owszem, na moje wiadomości odpisze, pisanie to nie różni się od tego dawniej, ale już nie wychodzi z tym samodzielnie. Zdarzyło mi się to już kilka razy. Czy powinienem wyciągnąć wniosek, iż jestem niewystarczająco atrakcyjny fizycznie i/lub nudny w rozmowie? Uchodzę za gadułę, mam zazwyczaj sporo do powiedzenia. W kwestii wyglądu oceniam się na mocne 6.

 

Inna sprawa - nie wiem, jak przejść na kolejny etap znajomości. Bardzo wiele razy zdarzało się, że spotykałem się z kimś ciągle jako kolega, choć czułem, że druga strona może brać mnie pod uwagę także jako partnera. Nie wiedziałem, kiedy jest właściwy moment, by kogoś przytulić, pocałować itp. Nawet jeśli zapraszałem do siebie, kończyło się na oglądaniu seriali. Nie twierdzę, że mi to przeszkadza, lubiłem tak spędzać czas, ale obawiam się, że wielokrotnie mogłem zostać zaszufladkowany jako "przyjaciółka".

 

Teraz pytania do powyższych kwestii:

- czy jeśli osoba, która najpierw żywo się mną interesowała, po kilku tygodniach przestaje wysyłać wiadomości sama z siebie, powinienem sobie tę znajomość odpuścić? domyślam się, iż odpowiedź będzie twierdząca, ale problem w tym, że jest to powtarzalny schemat + fakt, że spotkania naprawdę były sympatyczne (przynajmniej z mojej perspektywy) i wypełnione dość sensowną rozmową, a nie small talkiem

- czy może być tak, że druga strona po prostu czeka na mój krok i również nie chce się narzucać? tym bardziej, że w naszej kulturze niestety jest przeświadczenie, iż to mężczyzna powinien zabiegać o kobietę

- jak przestać być "friendzonowanym" i wyczuć, kiedy zaczynam wpadać na orbitę?

- co zrobić ze sobą, by jednak to zainteresowanie z drugiej strony nie słabło? na co dzień ze wspomnianymi osobami nie mam możliwości widywania się, więc nie jestem w stanie zaimponować im zachowaniem, ubiorem, statusem itp. - mógłbym co najwyżej w mediach społecznościowych, ale nie należę do osób, które dobrze się w nich czują; mówiąc krótko nie bryluję w nich, raczej przeglądam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie przypadku jak miałeś 18 lat. Nie ma "koszy". To jest tylko informacja zwrotna, że ktoś nie jest zainteresowany ale ludzkie ego boi się odrzucenia, wstydu... Suma sumarum nie wiedzieć czemu bo to nic nie znaczy a sieje w psychice spustoszenie.

 

Biorąc pod uwagę co napisałeś jesteś atrakcyjnym, interesującym gościem, który poznaje dziewczyny ale wskutek negatywnych przeżyć lub braku wiedzy nie potrafi przejść "dalej". 

 

Twoim problemem jest brak dodawania seksualności w relacji, przechodzenia do konkretów. Tak jest kulturowo stworzone, że zazwyczaj facet musi wykonać inicjatywę w tych sprawach i to prawda ale tylko pośrednio ponieważ kobieca inicjatywa to to, że przyszła do Ciebie do domu, oglądacie film itp. One są cholernie zainteresowane Tobą tylko przekazują to w inny sposób.

Jako mężczyzna musisz być konkretnym facetem i nigdy nie oczekuj tego, że ona Ci powie "wolnystrzelec fajnie, że leżymy to już czas żebyś mnie pocałował".

Poczytaj sobie o miękkich piłkach. Przy odrobinie szczęścia możesz pocałować kobietę po minucie ale trzeba obserwować ich zachowanie a nie to co mówią.

One zdecydowanie czekają na Twój krok. Patrzą Ci się w oczy, na usta, spędzają czas, rozmawiają, interesują, przychodzą na noc. Całym sobą wysyłają sygnał "bierz mnie!", ale nie powiedzą Ci tego słowami bo niestety przez blokady społeczne nie mogą tego robić. A zarazem odsiewają tak facetów od osób, które nie mają doświadczenia.

 

6 godzin temu, wolnystrzelec napisał:

 

Teraz pytania do powyższych kwestii:

- czy jeśli osoba, która najpierw żywo się mną interesowała, po kilku tygodniach przestaje wysyłać wiadomości sama z siebie, powinienem sobie tę znajomość odpuścić? domyślam się, iż odpowiedź będzie twierdząca, ale problem w tym, że jest to powtarzalny schemat + fakt, że spotkania naprawdę były sympatyczne (przynajmniej z mojej perspektywy) i wypełnione dość sensowną rozmową, a nie small talkiem

Klasyczny schemat.

Ta dziewczyna była owszem zainteresowana Tobą i była chętna na coś więcej ale nie podjąłeś żadnych kroków żeby szło dalej. Żadnego całowania, seksu itp...

Okazałeś się dla niej za słaby i poszła szukać szczęścia gdzie indziej. Ty MASZ DZIAŁAĆ seksualnie ! NIC TAK NIE ŁĄCZY KOBIETY I MĘŻCZYZNY JAK WSPÓLNY SEKS. 

 

6 godzin temu, wolnystrzelec napisał:

 

- jak przestać być "friendzonowanym" i wyczuć, kiedy zaczynam wpadać na orbitę?

- co zrobić ze sobą, by jednak to zainteresowanie z drugiej strony nie słabło? na co dzień ze wspomnianymi osobami nie mam możliwości widywania się, więc nie jestem w stanie zaimponować im zachowaniem, ubiorem, statusem itp. - mógłbym co najwyżej w mediach społecznościowych, ale nie należę do osób, które dobrze się w nich czują; mówiąc krótko nie bryluję w nich, raczej przeglądam

Żeby nie być sfriendzonowany to nie możesz samemu pchać się w rolę przyjaciółki. A z przyjaciółmi się nie uprawia seksu, nie przechodzi dalej. 

Taka sama odpowiedź jest na drugie pytanie. Musisz być bardziej seksualny a przede wszystkim zdecydowany. Nie chodzi o głupie żarty ale 2, 3 spotkanie to już czas na pierwsze pocałunki. Seks spokojnie powinien Ci wchodzić od 3-5. Więcej to już dziwne bo też co innego można robić.

 

Twój problem jest powszechny i jest to temat rzeka. Poszukaj informacji na temat sygnałów zainteresowania niewerbalnych od kobiet oraz musisz zrozumieć, że seks jest czymś ważnym i z początku Ty jako facet musisz przejąć inicjatywę.

 

Pamiętaj zdecydowanie i męskie działanie :) 

 

 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyczny schemat, którego sam doświadczyłem, gdy miałem pierwsze podboje. Też jestem typem gościa, co najpierw lubi popisać i zrobić niewielki grunt, żeby potem spotkanie nie było zmarnowanym czasem (moim).

 

Dziewczyny okazują mniejsze zainteresowanie, bo to trwa za długo, a one szukają faceta i z czasem mają większy wybór adoratorów, a Ty odchodzisz na bok. Nie okaże Ci braku szacunku, na przykład nie odpisując na wiadomości, bo wyjdzie na złą, a tego panienki nie chcą. Tygodniami to można sobie pisać z koleżankami, które w ogóle Ciebie nie interesują i ewentualnie potem będą wokół Ciebie orbitowały. U mnie sprawa rozgrywa się w 3 spotkania, z czego na drugim już jest co najmniej przytulanie, a najlepiej całowanie. Żeby nie było - nie spotykałem się z dziewczynami typu „imprezowiczka”, dla której taki szybki obrót spraw jest czymś naturalnym, tylko z normalnymi, przynajmniej w moim odczuciu, kobietami z pasją i zainteresowaniami. 

 

Gdybym ciągnął temat tygodniami to sam pewnie bym się zanudził. Jeszcze za nastolatka bym się bawił w pisanie na GG dniami zanim bym znalazł jajeczka w majtkach i ogarnął spotkanie, a teraz przed 30-tką naprawdę nie mam czasu na wypisywanie, chociaż lubię pisać. Poznaje głównie przez neta - wstępna weryfikacja czy będzie nam się sympatycznie rozmawiało na żywo i wio, spotkanie na spontanie. Ostatnio praktykowałem spotkania tego samego dnia, w którym się „poznaliśmy”.

 

Krótka piłka - doprowadzasz do spotkania i badasz czy panna Ciebie interesuje, jeśli jest fajnie to już na tym spotkaniu postaraj się ustalić następne (!) i potem olej czatowanie - uwierz mi, że jest dużo przyjemniej się spotkać bez zbędnego pisania i ewentualnie spieprzenia tematu. Na 2 spotkaniu postaraj się już coś zainicjować, jeśli widzisz, że temat idzie w dobrą stronę. Rozciągając to w czasie sam spieprzasz sprawę. 
 

Dla obrazu - mój dobry kolega, usytuowany i dobrze zarabiający, z kobietami raczej średnio, miał kiedyś praktykantkę (obecnie są „przyjaciółmi”). Dziewoja młoda, taka delikatna „słowianka”, nic tylko wianek na głowę i do reklamy Kujawskiego. Gościu ześwirował na jej punkcie, ciągle się spotykał, chodził to tu, to tam, uczył zawodu i imponował. Dziewczyna po rozstaniu, raz kochająca byłego, raz nie. Gdy spotkałem się z tym kolegą na piwie to opowiadał mi o tej pannie i pytał co robić, bo robi wszystko, a ona kocha byłego. Moja odpowiedź była taka sama - wyhoduj jaja i niech ona to poczuje, a nie przyjacielskie poklepywanie i ramie do płakania. Typek ciągnął temat tak długo, że po kilku miechach sam odpuścił. Osobiście uważam, że laska trochę na jego znajomościach i możliwościach się wybiła, ale to inny temat.

 

Chłopie, zapraszałeś na oglądanie seriali...do swojego domu...dziewczyny, które Ciebie interesowały. W tym już jest tyle zielonych lampek co na pasie startowym. Jak wprosiłem się do mojej kobiety do akademika „na herbatę”, to nawet nie pamiętam co oglądaliśmy, i w którym momencie laptop zrobił filmowego „klapsa”.

 

Żeby nie było, jestem gościem spokojnym, a nie jakimś chadem, co podrywa dla sportu, czy obiektem westchnień kobiet. Nie miałem dziewczyny, to po jakieś przerwie kogoś poznałem, z kim zaiskrzyło, a i w tym poszukiwaniu były dziesiątki nieudanych prób. Ktoś wydawał się interesujący, a był nudny, w innych przypadkach to ja wychodziłem na nudziarza, głównie w oczach dziewczyn typu „czekając na sobotę”.

 

Życzę sukcesów!

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, wolnystrzelec napisał:

Czy powinienem wyciągnąć wniosek, iż jestem niewystarczająco atrakcyjny fizycznie i/lub nudny w rozmowie?

Właściwie to są dwie opcje:

 

1. Tak

2. Niekoniecznie, ale nie wykazałeś należnej inicjatywy, tak jak bracia opisali. Musisz dążyć do fizycznego kontaktu z pańcią na 2-3 spotkaniu - niekoniecznie seksu, ale musisz ją chociaż przytulać czy pocałować. Jeśli pańcia będzie się wzbraniać przed takim dość niewinnym okazem zainteresowania, to nie jest w ogóle chętna na cokolwiek innego, niż Twoje orbitowanie. Z seksem jest różnie. Im jesteś starszy, tym szybciej powinieneś się za niego brać. 3-5 spotkanie - OK dla wieku 30-40. Dla wieku 20-30 moim zdaniem spokojnie możesz i dwa-trzy miesiące bez seksu się pospotykać, nic się nie stanie. Ja tam nie lubię rzucać się na ledwo poznaną babę kiedy nawet nie pogadałem z nią na temat seksu i nie wiem, czego się spodziewać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia jedno, skoro na 2-gim spotkaniu sam na sam już był dotyk, objęcie i próba pocałunku nieudana; odwróciła głowę i potem już nie chciała się spotkać, to jak to odebrać? Weryfikacja prawdziwego zainteresowania, czy może za szybkie przechodzenie na "następny poziom" :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, heavy27 napisał:

próba pocałunku nieudana; odwróciła głowę

Wiesz, może to zabrzmieć głupio, ale może skontroluj u kogoś zaufanego (rodzice najlepiej) czy masz świeży oddech. ;) Samemu nie poczujesz, a jak masz z tym problem, to takie sytuacje będą się powtarzać i nie będziesz wiedział czemu. Większość ludzi nie powie Ci na randce że coś jest nie tak.

 

Ja tak miałem z wieloma kobietami, że jak jej nawet trochę sadziło z papy to ochota na amory znikała natychmiast, a tak na oko (nos?) znaczna część populacji ma z tym problem niezależnie od płci.

 

Jeżeli nie masz z tym problemu, to najwyraźniej pańcia jednak nie była tak zainteresowana, żeby się całować. Może nie podpasowałeś do końca.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, wolnystrzelec napisał:

I po pewnym czasie (dwa-trzy tygodnie) druga strona zupełnie przestaje się odzywać sama z siebie.

Za dużo gadasz/piszesz a za mało robisz. Seen it, been there. Zaufaj mi. 

15 godzin temu, wolnystrzelec napisał:

Inna sprawa - nie wiem, jak przejść na kolejny etap znajomości.

To samo jak powyższe. Maślane oczy, kontakt fizyczny ze strony kobiety, który się intensyfikuje, śmianie się nawet z żartu "przychodzi baba do lekarza". 

15 godzin temu, wolnystrzelec napisał:

- jak przestać być "friendzonowanym" i wyczuć, kiedy zaczynam wpadać na orbitę?

 - co zrobić ze sobą, by jednak to zainteresowanie z drugiej strony nie słabło? na co dzień ze wspomnianymi osobami nie mam możliwości widywania się, więc nie jestem w stanie zaimponować im zachowaniem, ubiorem, statusem itp.

Jak wyczuć? 

1. Kobieta zaczyna opowiadać za dużo o swoich byłych, albo czego szuka u mężczyzn (tak, tak - dokładnie). 

2. Za dużo gada a za mało pyta - wyraźnie się nie interesuje tobą. 

3. Siada na spotkaniach po przeciwnej stronie (ok w przypadku małych okrągłych stolików), zamyka ręce, mało gestykuluje.

4. Odpowiada zdawkowo, nie rozwija tematu, spóźnia się na spotkania, przychodzi ubrana niechlujnie albo niestosownie do sytuacji. 

 

Nie widując się codziennie z osobami na początku daje ci tę przewagę, że zawsze na spotkanie możesz zrobić wrażenie i minimalizujesz potknięcia. Dodatkowo nie znudzisz. 

Myślę, że jesteś taki nice-guy - do pogadania, do kawki, jak psiapsiółka. Musisz być bardziej jak facet! Podoba ci się jej tyłek? To powiedz na drugim czy trzecim spotkaniu. Albo na pierwszym, że seksownie wygląda w tej sukience. Niech ona wie, że jest też dla ciebie obiektem seksualnym. Coś zaczyna gadać o byłych? Ucinasz rozmowę - powiedz, że cię to nie interesuje. Rozmowy sobie będziesz prowadzić później, jak po pierwszych łóżkowych przygodach pojawi się u niej oksytocyna. 

 

Pogadać to z kumplami idź sobie pogadać przy piwie. Z kobietą idziesz na randkę i masz ją dotykać!!! Ma się czuć jak kobieta a nie koleżanka z ławki. Ostatnio byłem z moją na kawie i kolejny raz się naciąłem, że mogę z nią na poważny temat pogadać - coś wynikło o Unii Europejskiej. Powiedziała, że Unia fajna i w ogóle dała szanse ludziom i dużo więcej miejsc pracy bo korpo itp. itd. na to ja ją zawaliłem argumentami, że Unia jest nieopłacalna dla Polski i to samo byśmy zrobili a nawet więcej bez Unii gdyby tylko inaczej dysponować pieniędzmi a korpo i tak by się znalazły bo Polak może zapierdalać za miskę ryżu. Zrobiła ze mnie pieniacza i że ją atakuję i że tak nie będziemy rozmawiać. Więc tylko się wkurwiłem i uznałem, że to nie ma sensu i na argumenty sobie mogę z kumplami pogadać. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak okazać zainteresowanie i się nie narzucać?

To proste jak paczka gwoździ, podchodzisz do laski, mówisz "Cześć Mała" (jeśli oczywiście jesteś wyższy od niej) i jednocześnie niczym nie rzucasz (np. butelkami albo mięsem)

w ten prosty sposób okażesz zainteresowanie i się nie narzucasz  :)

Edytowane przez Ace of Spades
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, heavy27 napisał:

To akurat nie to na 100% :D  na tego typu podstawowe rzeczy, to zwracam dużą uwagę. Tak samo, żeby potem nie yebało, albo żeby dziurawych skarpetek nie ubrać czasami :P  

Sluchaj a może to po prostu z nią było coś nie tak? Wstydliwa, speszona przed kolejnym spotkaniem po próbie pocałunku? Może nigdy się nie całowała i się wydygała albo coś kompletnie innego o czym byś nawet nie pomyślał. Kij wie. Przekazać chcę tylko to, że nie zawsze wina musi być po naszej stronie. Spróbowałeś, nie poszło i wiesz na czym stoisz. Leć dalej :) 

 

16 godzin temu, wolnystrzelec napisał:

- jak przestać być "friendzonowanym" i wyczuć, kiedy zaczynam wpadać na orbitę?

Zerknij tutaj:

 

16 godzin temu, wolnystrzelec napisał:

- co zrobić ze sobą, by jednak to zainteresowanie z drugiej strony nie słabło? na co dzień ze wspomnianymi osobami nie mam możliwości widywania się, więc nie jestem w stanie zaimponować im zachowaniem, ubiorem, statusem itp. - mógłbym co najwyżej w mediach społecznościowych, ale nie należę do osób, które dobrze się w nich czują; mówiąc krótko nie bryluję w nich, raczej przeglądam

Social media są spoko. Od czasu do czasu wrzucić coś, że masz co robić w życiu i się nie nudzisz. Poszedłeś na strzelnicę? Wstaw jak ustrzeliłeś kilka razy dychę. Byłeś na golfie? Dodaj boomerang jak uderzasz :> Kombinuj, baw się, ale nie z myślą "OBY TO ZOBACZYŁA!". Rób swoje.

 

Druga opcja: nie wstawiać

Wtedy liczy się to jak wypadniesz przy najbliższym spotkaniu. Spotkaliście się na imprezie, zaczepiła Cię, pobawiliście się i czasami możesz tutaj postawić kreskę, nie pisać na drugi dzień a niech się głowi dziewczyna. Jak weszło i zaplusowałeś to masz jak gwarancję, że będzie sama szukać kontaktu i Ty sam ją wrzucisz na orbitę :D Mam tak teraz.

 

3m się!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że nie zachowujesz odpowiedniej kolejności kroków do stworzenia relacji miłosnej. Najpierw zawsze musi być poderwanie, później dopiero przejście do budowania komfortu a na końcu uwiedzenie.

Zaczynasz od poderwania, a więc zainteresowania sobą kobiety. Na tym etapie musisz stworzyć sytuację, w której to ona chce Cie lepiej poznać, podobasz się jej, pociągasz ją ale jesteś dla niej obcym człowiekiem. Od tego koniecznie trzeba zacząć. Jeżeli zaczniesz znajomość od takich codziennych pogadanek o życiu, opowiadaniu o sobie i słuchaniu co ona ma do powiedzenia o sobie to nie będzie między wami przyciągania, chemii - będziesz dla niej po prostu dobrym kolegą.

A więc musisz ją sobą mocno zainteresować i dopiero wtedy możesz przejść do budowania komfortu, opowiadania o sobie, swojej rodzinie, pracy etc. Jeżeli zaczniesz od budowania komfortu to skończysz w friendzone i bardzo ciężko będzie to kiedykolwiek zmienić.

Kiedy już Cie lepiej pozna przechodzisz do ostatniego etapu - uwodzenia. Polega to na tym że spotykacie się w ustronnym miejscu i inicjujesz kontakt seksualny. Na przykład zapraszasz ją do siebie na komedie romantyczną, pijecie lampkę wina, dochodzi do pocałunków i lądujecie w łóżku.

 

Co jest ekstremalnie ważne - na każdym etapie znajomości sprawdzasz reakcję kobiety na swoje zachowania. Jeżeli nie odpowiada pozytywnie to koniecznie musisz zrobić krok do tyłu, zrobić coś żeby poczuła się ze swoją reakcją delikatnie niekomfortowo, natomiast kiedy zachowa się tak jak tego oczekujesz - kontynuujesz spotkanie w miłej atmosferze. Dzięki temu nie będziesz stwarzał wrażenia, że się narzucasz, albo, że za bardzo Ci zależy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wolnystrzelec Dam Ci mały przykład.

 

Wczoraj miałem małą męska posiadowke w restauracji. Dużo vodki, dużo żarcia oraz jedna z kelnerek-Moniczka ?

 

Pani zauroczyła mnie swoim uśmiechem oraz wyglądem na samym wejściu. Niestety tylko twarzy, bo nie figurą. Do szczupłych ona nie należała. Sprytne odzianie się w czarne swoje szaty, skutecznie maskowały parę kilo nadwagi. 

No ale do rzeczy.

Od samego początku biesiady, częste wymiany spojrzeń (tu ważna uwaga- jeżeli spotykasz wzrokiem panią i jesteś nią zainteresowany, pierwszy nie uciekasz oczami, czekasz aż ona to zrobi, to daje ci lekką przewagę nad damą).

Dużo uśmiechu przy wymianie zdań, kultura, dotyk!!!

Gdy pani przynosiła zamawiane przeze mnie jedzenie czy

napoje, nie czekałem aż podsunie mi pod pysk, tylko zgrabnie zabierałem jej z rąk przy okazji łuskając jej dłonie. 

 

Skracanie dystansu po przez przechodzenie "na Ty".

Przypadkiem spotkaliśmy się na zewnątrz lokalu przy papierosie. Przedstawiłem się i podałem dłoń, nie puszczając pani przez dłuższy moment, tak aby dama poczuła ciepło ręki. 

 

Odpowiednią dawka żartowania przy kontaktach.

 

Późna pora, sam z chłopakami już w lokalu, więc poprosiłem o zmianę muzyki. Raz, drugi, trzeci proszę konkretnego wykonawcę, aż pani mówi- Dobrze ale to już ostatnia prośba.... Na co odpowiedziałem- W porządku, następnym razem wezmę bez pytania. Zakłopotanie i iskierka w oczach pani, bezbłędna :)

W momencie gdy pani szukała na playliście konkretnego utworu, siedziałem obok damy na krześle tak, aby poczuła bliskość ciał.

 

Udawanie małego sieroty.. 

 

Czekając na odpowiedni moment, gdy pani podejdzie do stolika, wylałem specjalnie resztkę wody mineralnej na siebie ze słowami- O masz! Ale ze mnie niezdara! Pani szybko udzieliła pomocy w postaci szmatki czy co tam miała w ręku, osuszając mi ubranie ?

 

Kobiety lubią czasami widzieć nas małych chłopców, aby się nami zaopiekować.

 

Tak więc widzisz, nie dużo trzeba, aby zainteresować sobą kobietę. Pewność siebie, obycie, kultura, poczucie humoru i dotyk, gwarantuje dobre efekty w relacjach z kobietami.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Still
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz na serio!

Taka moja mała rada, pamiętaj Podrywaczu Młody, że jest sporo kobiet, dziewcząt, które przede wszystkim lubią się bawić mężczyznami, szczególnie jeśli wyczują, że jesteś miły, sympatyczny o dobrym serduchu, takie panie będę Ci wysyłać całą masę "niby sygnałów" - chodzi o to żebyś się złowił na haczyk, żebyś się napalił, żebyś się zaangażował emocjonalnie - kiedy juz będziesz wystarczająco napalony i zaangażowany wtedy taka pani spuści Ciebie w kiblu bo to właśnie sprawia jej największą przyjemność (oprócz ostrego pukania sie z jakimś BadBoyem), chodzi mi o to żebyś sie nie przejmował takimi akcjami kobiet, żebyś wliczył to w koszty, żebyś nie brał tego do siebie - bo to nie z Tobą jest coś nie tak! tylko z tymi paniami!

Druga sprawa to taka, że kobiety maja w głowie zamiast mózgu taki zajebiście szybkie japońskie kalkulatorki i może być tak, że jakaś panna wysyła ci sygnały, wydaje sie zainteresowana a za chwilę Cię olewa bo na horyzoncie zdarzeń pojawił sie właśnie jakiś inny lepiej rokujący obdżekt, to też należy wliczyć w koszty i przyjąć do wiadomości, ze taka jest kobieca natura.

I na koniec takie motto życiowe Ci zapodam, które na pewno nie raz Ci sie przyda w życiu -> nie przejmuj sie rolą i tak Cię kiedyś z roli wypierdolą!

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Still napisał:

Dużo uśmiechu przy wymianie zdań, kultura, dotyk!!!

Gdy pani przynosiła zamawiane przeze mnie jedzenie czy

napoje, nie czekałem aż podsunie mi pod pysk, tylko zgrabnie zabierałem jej z rąk przy okazji łuskając jej dłonie. 

Hehe czy ty doznałeś jakiegoś upadku ostatnio na głowę? ? Kultura, zabieranie z rąk, muskanie... To chyba nie ty!! ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tomko napisał:

na argumenty sobie mogę z kumplami pogadać

Jeśli mam założyć, że kobieta nie będzie dla mnie partnerką w dyskusjach, a jedynie fajnym ciałem, to od razu mówię pas, wolę skorzystać z usług profesjonalistek albo znaleźć sobie faceta. No zwyczajnie tak nie umiem, żeby traktować ją jako kogoś na niższym poziomie. Czytałem już, żeby nie traktować kobiety jako „mężczyzny z cyckami” i zupełnie nie jestem w stanie tego przełknąć. Wolę nie być w związku w ogóle. Biały rycerz mode: on.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znalazlem dziewczynę, z którą mam wspólne hobby (więcej niż jedno). Jest raczej przeciętna wizualnie (COŚ ZA COŚ), ale nigdy się z nią nie nudzę. Gada mi się z nią lepiej, niż z kolegami. Nie ma co tłuc stereotypami, nie każda kobieta jest nudna. Inna sprawa, że kobieta, która jest interesująca na ogół jest brzydka bądź przeciętna. Nie wiem, czemu się tak dzieje.

 

Tak więc jeśli chcesz kobietę 8-10/10 i do tego super ciekawą, to rzeczywiście masz przesrane. Jak z czegoś zrezygnujesz, to możliwe, że dasz radę taką znaleźć.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wolnystrzelec Nie mówię, żeby nie rozmawiać z nią bo ja ze swoja dużo rozmawiam, ona jest inteligentna zajebiście. Tylko mówię, żeby nie rozmawiać za dużo na samym początku relacji a i później też nie na wszystkie tematy jest sens rozmawiać z kobietą. A jak zawalisz kobietę tematami na samym początku to masz rezultaty jakie masz. Nie musisz przełykać tego, nikt ci nie każe - rób jak uważasz. Dostałeś odpowiedź na to pytanie, reszta chłopaków powie ci to samo. Zrobisz co będziesz chciał. 

22 minuty temu, Januszek852 napisał:

Inna sprawa, że kobieta, która jest interesująca na ogół jest brzydka bądź przeciętna. Nie wiem, czemu się tak dzieje.

Prawdopodobnie dlatego, że nie miała takiego powodzenia jak jej ładne koleżanki w podstawówce czy gimnazjum i zamiast latać po dyskach i przeżywać dramaty nastolatek rozwijała się w jakiś dziedzinach.

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wolnystrzelec napisał:

Jeśli mam założyć, że kobieta nie będzie dla mnie partnerką w dyskusjach, a jedynie fajnym ciałem, to od razu mówię pas, wolę skorzystać z usług profesjonalistek albo znaleźć sobie faceta. No zwyczajnie tak nie umiem, żeby traktować ją jako kogoś na niższym poziomie. Czytałem już, żeby nie traktować kobiety jako „mężczyzny z cyckami” i zupełnie nie jestem w stanie tego przełknąć. Wolę nie być w związku w ogóle. Biały rycerz mode: on.

Masz 18 lat i zamiast brać się dalej za dziewczyny to po jednym , dwóch , czy nawet stu dwudziestu dwóch koszach (tak tyle  tez może być!) bedziesz sie brał za dziwki? Nic to nie zmieni poza tym że parę razy spuścisz z krzyża. Trzeba sie hartować i swoje od życia odebrać, niestety.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Still napisał:

@wolnystrzelec Dam Ci mały przykład.

 

Wczoraj miałem małą męska posiadowke w restauracji. Dużo vodki, dużo żarcia oraz jedna z kelnerek-Moniczka ?

(...)

IMHO korpulentne kobiety być może uznające się za mało atrakcyjne kobiety w dzisiejszych czasach modelek bardzo nadrabiają charakterem,  poczuciem humoru i pozytywnym podejściem do życia, tak zauważyłem i są fajne :)

Edit:

Duży tyłek i cyce muszą być ;)

ehh, ja pierdole.

Pozdro

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Personal Best napisał:

Masz 18 lat i zamiast brać się dalej za dziewczyny to po jednym , dwóch , czy nawet stu dwudziestu dwóch koszach (tak tyle  tez może być!) bedziesz sie brał za dziwki?

Oj, dawno już nie mam 18.:) W tym wieku dostałem kosza z argumentacją, iż się naprzykrzam.

 

Gdybym miał obecną wiedzę w tamtym wieku, żyłoby mi się o wiele łatwiej. W innym wątku pisałem o swoich licznych białorycerskich zachowaniach z tamtych czasów.

 

A co do okazania seksualności - wstydzę się, bo niestety jestem betą i nie podobam się sobie. Jak się ogarnę i dobrze ubiorę, to mogę nawet z pozoru wyglądać na dobrą szóstkę, ale to mój szczyt. Niestety jestem drobnej budowy, mam wzrost poniżej 180 cm i wysokie czoło, przerzedzone włosy, pulchną twarz przy szczupłym ciele. Mimo ćwiczeń nie będę alfą. Nawet brody zapuścić nie mam z czego, żeby skompensować sobie postępujące braki w górnym owłosieniu. Przy moich kompleksach trudno odważyć się na jakiś śmielszy krok. Boję się, że dziewczynie przejdzie przez głowę „co on sobie myśli? na co takie coś liczy?”.

 

Kilka razy już słyszałem „wolnystrzelec, lubię cię, fajny chłopak z ciebie, na pewno sobie kogoś znajdziesz”.

Edytowane przez wolnystrzelec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może by Ci ta wiedza kiedyś pomogła ale na chwilę obecną wygląda jakbyś wyciągał z niej same najgorsze rzeczy, po to żeby się to zgadzało z Twoim niskim poczuciem wartości. Wiedza z forum ma sprawiać, że jesteś 800 m przed "życiowym peletonem" a nie "rezygnuję, bo się dowiedziałem jak życie wygląda i na pewnych płaszczyznach jestem gorszy". 

 

Przede wszystkim to masz poczucie wartości, które leży obecnie i chyba czeka aż jedna z tych dziewczyn je podniesie. A to tak nie działa... Pewnie, że nie każdy jest chadem, nie ma brody i 195 cm ale Ty masz atract w oczach tych dziewczyn. Zapraszasz je do domu ale zabijasz go brakiem działań. A czemu nie działasz? Bo masz niepoukładane sprawy w głowie. 

 

Druga sprawa to Twój argument jest smieszny. Wolisz ciągle wpadać we friendzone czy pokazać jaja i spróbować działać. A masz ku temu okazje z tego co piszesz ;) 

 

Wstyd to jest coś do przeskoczenia ale Ty wewnętrznie i zewnętrznie przekazujesz, że nie jesteś wręcz godzien tego by jedna z drugą z Tobą spółkowała. Dlatego one uciekają. Poczytaj o poczuciu wartości, przemyśl sobie za co jesteś w życiu wdzięczny, co osiągnąłeś. OBOWIĄZKOWO no more mr nice guy. Innymi słowy WEŹ SIĘ W GARŚĆ BO CIE NA TO STAĆ ! :) 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, wolnystrzelec napisał:

Boję się, że dziewczynie przejdzie przez głowę „co on sobie myśli? na co takie coś liczy?”.

Podbijasz tylko do 10/10?

Bo wiesz, w przeciwnym wypadku ona też pewnie ma jakieś braki. I może być tak, że też ma z tego powodu kompleksy.

Nawet bardzo ładne dziewczyny często mają kompleksy. Oczywiście są królowe insta, które nie mają nawet najmniejszego, ale to wbrew pozorom nie jest reguła, raczej "vocal minority".

 

Jeśli uważasz, że od życia NALEŻY CI SIĘ 10/10 i to taka z insta, bo tak, to niestety możesz się rozczarować ? Tak skonstruowany jest ten świat, że osoby o wysokim SMV raczej interesują się osobami o wysokim. Pociesz się tym, że .. jesteś facetem. Bo gdybyś był babą 1/10, to nie pomogłyby Ci ani pieniądze, ani charakter ? A facet może nadrobić w różne sposoby.

 

Sam jestem łysiejącym kurduplem, miałem sporo różnych pań w życiu, w tym te nawet dość mocno atrakcyjne (mój max to 8/10 i to w dodatku na obcasie wyższa ode mnie ?).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.