Skocz do zawartości

Samotne wyjścia na miasto, do baru, klubu ect.


weivknip

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, leto napisał:

Natomiast znam w Polsce (no, w Warszawie powiedzmy) kupę miejsc gdzie pracują naprawdę zajebiści barmani.

Dużo singielek 25+ właśnie przychodzi do miejsc, gdzie są przystojni barmani, bo nawet jeśli nie zaiskrzy, to chociaż się pogada z przystojnym facetem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, równieśnikSzpilki said:

Dużo singielek 25+ właśnie przychodzi do miejsc, gdzie są przystojni barmani, bo nawet jeśli nie zaiskrzy, to chociaż się pogada z przystojnym facetem.

Kurde może zacznę robotę jako barman wieczorami na drugi etap. No same będą przychodzić, tłumami, nic tylko wybierać :D

5 minutes ago, Xin said:

Co do UK na przykład to idziesz do piekarni i gadasz sobie z ekspedientką, która jest Twoją znajomą. I chuj, że kupujesz tylko cztery bułki a za Tobą jest kolejka do wejścia bo jest to normalne i nikt z tych osób nic nie powie :). Co dopiero puby. 

O tej różnicy między Polską a innymi krajami zachodu (np UK, Irlandia, ale i Holandia czy nawet Niemcy!) słyszałem od wielu osób które dłużej bywają za granicą (sam za granicą chyba ani razu nie byłem w pubie). Smutne to w chuj, że żyjemy w takim słabym kraju.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Xin napisał:

Byłem barmanem w stosunkowo wielu miejscach i zawsze pozytywnie odbierałem takie akcje. Najlepiej wybrać jakiś luźny pub (im wyższy standard miejsca, tym rzadsze takie akcje). W pierwszej mojej pracy jak miałem 17 lat był najniższy standard (speluna) i najczęściej byli tacy ludzie :). Byłem tam jedyną osobą z obsługi na zmianie. Później pracowałem w małym pubie, gdzie byłem tylko ja + 1 kucharz i tam też często tacy ludzie przychodzili. Najczęściej natomiast negatywnie jest odbierane, gdy przychodzi facet i zagaduje barmankę. Nawet, gdyby nie było żadnych podtekstów, to raczej jest to źle odbierane i generalnie to nie polecam zagadywania barmanek. Jak już się nam bardzo spodoba, to podchodzimy, mówimy coś w stylu: "cześć, podobasz mi się, chciałbym Cię poznać" i tyle. Jeśli natomiast spodoba się nam inna samiczka, która jest gościem i nie wygląda jakby była z partnerem, można poprosić obsługę o zapytanie samiczki czy zechce się czegoś napić na Twój koszt - super sposób na wyciągnięcie jej z paczki znajomych, bo gdy np. Jest sama lub z koleżanką to lepiej podejść samemu ;). Jeśli panna odmówi, to znaczy, że nie jest zainteresowana i jasno wiemy na czym stoimy. Jeśli zgodzi się napić czegoś na Twój koszt to daje Ci sygnał przyzwalający. Wtedy czekasz dłuższą chwilę, aż dostanie swój napój i zacznie go pić, po czym podchodzisz - raczej nie licz, że ona podejdzie pierwsza :). Oczywiście pani sama wybiera sobie co chce wypić. Gdy już się poznacie to możesz sobie pozwolić na np. wybór drinka dla niej (wtedy warto wybrać coś w martini glass ). 

Dobrym pomysłem jest zostawienie napiwku dla barmana na samym początku, nie jakiegoś dużego, ale też nie dwa złote, większa szansa, że w razie czego się bardziej postara/pomoże nam. 

Jak przyjdziesz to od razu sprawiaj wrażenie otwartego, sympatycznego, barman oceni Cię w ciągu pierwszych sekund. Zacznij z nim small talk zanim jeszcze wyda Ci resztę. Usiądź przy barze (jeśli to możliwe, to tak byś widział chociaż część sali) i bądź wyluzowany. Dobrym miejscem jest jakiś pub, gdzie np. puszczają sport - mecz w tv to zawsze opcja do zawieszenia oka i tematu do rozmowy, plus łatwo złapać temat z ekipą kibiców i się do nich dosiąść. Najczęściej to równe chłopaki. Wtedy jak postawisz flaszkę (w tańszym miejscu 0.5 Wyborowej to koszt ok. 65 zł) to jesteś wkupiony w łaski na pewno :). Zależy czy bardziej szukasz ekipy czy samiczki, jeśli masz jakieś pytania to chętnie odpowiem :).

Pozdro i powodzenia :).

Podoba mi się to co napisałeś. Są to dobre tipy, które przez lata zaobserwowałem.

Zachęcam abyś stworzył nowy temat i zamieścił tam tego typu informacje + jakieś inne niuanse z perspektywy barmana (obserwatora). 

Mam nadzieję, że przyjmiesz to jak zachętę do stworzenia nowego topicu ;)

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Xin napisał:

Jak przyjdziesz to od razu sprawiaj wrażenie otwartego, sympatycznego, barman oceni Cię w ciągu pierwszych sekund.

I jest spora szansa, że jeśli nie dostrzeże iskierki frajera, to nie nada "chłopakom z miasta" do wymuszenia rozbójniczego od których to poleceń ma prowizję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Peckerwood napisał:

I jest spora szansa, że jeśli nie dostrzeże iskierki frajera, to nie nada "chłopakom z miasta" do wymuszenia rozbójniczego od których to poleceń ma prowizję. 

Ja tam miałem udziały w lokalnej pogrzebówce :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz poznać jakąś laskę to proponuję jakieś niszowe kluby w dużym mieście i całonocne granie np Soudsystem albo ambitniejsze techno, w takich miejscach są dymy i przygaszone światło, najważniejsze to się odpowiednio wyluzować ;), dobrze/odpowiednio ubrać i nauczyć sie tańczyć/poruszać - jeśli nie jesteś dziwolągiem i opanujesz jakiś taniec to bez problemu przyłączy się do Ciebie panna a co dalej to inna sprawa :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w lecie zrobiłem taką akcję. Poszedłem sam do klubu. Fakt, że chyba byłem tam jedynym samotnym. Przeważały grupki znajomych, czułem się momentami trochę dziwnie, ale nie było tak źle. Pogadałem z kilkoma osobami. Była bardzo ładna i wstawiona dziewczyna, która zaraz znalazła sobie jakiegoś chłopaka do przytulania. Po pewnym czasie chłopak się zmył, a przyszedł jej prawowity partner. ;) Za to po wyjściu z klubu, podczas spaceru po mieście spotkałem wstawioną dziewczynę, z którą wróciłem do domu. Skuteczność 100%. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, leto napisał:

Potwierdzam :) Jeden magiczny trick...

Swoją drogą, Panowie, poradźcie - w jakim klubie w Warszawie aktualnie uskutecznia się takie akcje? Chodzi mi o miejsce gdzie bywają ładne dziewczyny (wiele klubów w których byłem obfituje głównie w pasztety) i gdzie działają "podrywacze". Mam motywację taką samą, jak @Bohun - popatrzeć jak to działa, może czegoś się nauczyć.

Aktualnie zdecydowanie Cubano

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, weivknip napisał:

Krótko i zwięźle: czy samotne wyjście na miasto, żeby kogoś poznać to dobry pomysł? Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, aby wybrać się do jakiegoś baru, usiąść przy ladzie i po prostu posiedzieć, pogadać z napotkanymi osobami. Czy takie akcje mają w ogóle sens? Może ktoś z was pracował jako barman i może się odnieść czy to nie jest traktowane jako coś nienaturalnego? 

Nie moje klimaty ale znajomy raz opowiadał że jego kolezce udało się wtedy wg niego fajna łaskę poznać ale okazało się że nie tylko on tak myśli ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, leto napisał:

(...) Mam motywację taką samą, jak @Bohun - popatrzeć jak to działa, może czegoś się nauczyć.

Ekhem, to nie  było moją motywacją, moją motywacją było się najebać i dobrze się bawić, a że się czegoś tam nauczyłem przy okazji to moje ;)

Zresztą ja nie wiem czy coś się pozmieniało od tamtego czasu ale chyba do knajpy to się chyba chodzi ze znajomymi spędzić miło czas(w tamtym czasie w moim przypadku ze studiów) ,ale również po to by kogoś poznać jak się idzie samemu - chyba to kurwa normalne, co nie ?;)

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Anonim84 napisał:

Była bardzo ładna i wstawiona dziewczyna, która zaraz znalazła sobie jakiegoś chłopaka do przytulania. (...) Za to po wyjściu z klubu, podczas spaceru po mieście spotkałem wstawioną dziewczynę, z którą wróciłem do domu. Skuteczność 100%. ;)

I jaka satysfakcja... ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja z piątku.

Klubik, koncert znajomego, siedzę ja, moja kobieta i kuzyn. Chłop się wyprowadził z domu, prawdopodobnie czeka go rozwód, więc go wziąłem, aby się facet rozluźnił, przypomniał sobie relacje damsko-męskie na nowej płaszczyźnie.

 

Muzyczka gra, pijemy piwko, fajny klimacik.

Po pewnym czasie, obok do drugiego stolika, dosiadają się 4 panny. 3 pasztety i 4 mocna 6/10. Okazało się, że Ewa ma urodziny i wyszła się zabawić. Ja nie robię nic, obyczajówka obok pań na mnie. 

Po pewnym czasie, widzę jak kuzyn sączy piwo i wlepiony cały czas w iPhona. Nosz kurwa mać baran jeden. Tracącam typa nogą, pokazuje oczami, aby podbijał a ten ułom nic...

Jedna z dam, nie omieszkała rzucić tekstu, a pan w czapeczce, co takie minki dziwne robi... 

Jak się mnie wywołało do tablicy, tak więc przedstawiawiam się, zagajam rozmowę.... Gadka się klei, głównie uwagę skupiam na Ewie, dodając żartobliwie, że mogę być dziś jej Adamem ? Oczka pani się się świecą ? 

No ale nic. Blondi wróciła i już po chwili widzę wkurw na twarzy, więc odpuszczam.

 

Tak więc idąc samemu do klubu, zawsze ma się jedną, dwie okazję do tego, aby poznać, pogadać a nóż widelec zabrać panią do domu.

 

Tutaj pani była praktycznie na tacy. Emocje związane z urodzinami, klub, trochę już była wystawiona. Tylko brać.

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lepiej iść samemu aniżeli z bandą "kolegów", którzy rzekomo mają powodować, że będzie ci "raźniej" i "pewniej", a w rzeczywistości będą torpedowali twoje plany towarzyskie.

Nie wiem, może masz kolegów bardziej wyrobionych w gadkach z kobietami niż moi - moi kumple potrafią odstraszyć najbardziej napaloną kobietę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kluby to nie moje klimaty, ale 1-2 x w miesiącu bywam z dziewczyną w Cubano, w Warszawie. I po tym co się tam odkurwia solennie sobie obiecałem że nigdy nie pojdę do takiego miejsca bez towarzystwa. Najbardziej rozczulają mnie goście usiłujący sprawiać wrażenie że przyniósł ich jakis szalony melanż, że znaleźli się tu przypadkiem, że to konkretne wyjście wcale nie było zaplanowane od początku tygodnia w celu szlifowania skilla podrywu ?. Każdy z nich ma za małą koszulę, kołnierzyk na sztorc i desperację w oczach. Czasem obserwuje takiego typa, kręci się po sali jak smród za wojskiem, to tu to tam, w poszukiwaniu atencji, po każdej kolejnej zlewce rozpina kolejny guzik. Zazwyczaj przy czwartym się poddaje i staje pod ścianą, udając że świetnie się bawi. To są faceci w różnym wieku, ale każdy zachowuje się jak gówniarz. Panowie, trochę godności, na boga. Nie robcie z siebie szmat. Do klubu jak najbardziej tak, ale nie wtedy gdy jedynym celem jest poderwanie jakiegokolwiek szona.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.