Skocz do zawartości

O dwóch takich co bawili się w klasową miłość


szymuk

Rekomendowane odpowiedzi

No witam, witam bracia. Jestem na tym forum niedługi czas, ale za to na lekturę poświęciłem dość sporo. Moje oczy, umysł i podejście otworzyły się niczym wrota "raju", ciało porzuciło białą zbroję, a koń został poddany kastracji. Jest to ogromny zaszczyt i komfort dla mojej osoby czerpać wiedzę z tego miejsca zważywszy na mój młody wiek, bo niedawno skończyłem 18 lat. Chciałbym dzisiaj podzielić się z wami moją historią która trwa do dziś i jest, nie przebierając w słowach jebnięta, a pamięcią sięga czasów 17 roku życia. 

Zdaję sobie sprawę, że czytanie, a praktykowanie rzeczy którymi obdarowało mnie te nieskromne kompendium wiedzy to różnica, a ja jestem amatorem, dlatego prosiłbym o pełny roast, wręcz nie pozostawieniu suchej nitki na każdym moim zachowaniu godnym potępienia, a czasem nawet oplucia, więc zaczynajmy!

 

Cześć, jestem Szymon, wtedy jeszcze wrześniowy 17-letni samiec który po roku stopowania od nauki z przyczyn zdrowotnych, rozpoczął kolejny etap swojego życia. Liceum w którym nikogo nie znałem, bo znajdowało się ono w innym mieście, a także odnalezienie się po śmiesznej, gimnazjalnej "miłości", w wielkim skrócie zbiorze manipulacji i toksyn, zapachem gorszych od kwasu siarkowodorowego. 

 

Nadszedł więc 1 września, nowi ludzie, a w szczególności jedna taka niunia(pseudonim artystyczny dla naszej samiczki który przybierze w dzisiejszej opowieści), która wyglądem przyćmiła by nie jedną modelkę (to nie wizualizacja chłopaki). Byłem trochę inaczej postrzegany przez klasę niż reszta z powodu mojego pochodzenia z sąsiedniej miejscowości, która była szkalowana z powodu swojej "patologicznej natury". Sama klasa to byli ludzie raczej ułożeni, bo to najlepsze liceum w mieście, a sam profil to biolchem. Zleciały dwa miesiące, a spostrzegłem niunię często zerkającą w moją stronę. Wydawało mi się to bardzo dziwne, bo owa niunia jest w związku. Niunia upodobała sobię moją naturę badboya(coś z niego wyniosłem z otoczenia z owej miejscowości, jednakże moja natura jest raczej spokojna), w połączeniu z dość mądrym człowiekiem. Dni lecialy, a kontakt z niunią przybierał na sile. Jakieś wypisywanie po nocach, czy usilne zamienianie się z kolegą siedzącym obok mnie z tym kto gdzie siedzi. Samica wtedy przysuwała się możliwie najbliżej mnie tak, by nawiązać ze mną kontakt fizyczny za pomocą nogi. Młody, niedoświadczony samiec nie wiedział zbytnio o co jej chodzi, do momentu gdy w pewnym momencie zażartował, że "niechcę cię molestować", a jako odpowiedź usłyszał "nie powiedziałam ci, że mi to przeszkadza". To był pierwszy znak, że taka panna będąca w związku, posuwająca się do takich akcji jest najzwyczajniej w świecie jebnięta i inwestowanie w przyszłą relację będzie złym pomysłem. Zaślepiony wyglądem samicy, zignorowałem to. Wręcz przeciwnie, poczułem się jakbym chodził metr nad pierdoloną ziemią. Niunia podłapała moje hobby którym jest psychologia i uczyniła ze mnie emocjonalny tampon. Żalenie się jak to jest źle w związku itp. Z jej relacji był on naprawdę toksyczny, jednakże wolałem komfort uwierzenia w to, bo nie miałem możliwość wysłuchania relacji obustron. 

 

Tak więc dzień za dniem budowałem w niuni ego i niezależność cicho przyglądając się upadkowi jej relacji. Ale to nie było takie proste, bo niunia była nie stabilna emocjonalnie i nie wiedziała czego chciała. Raz pożądała mnie, wybuchając płaczem jaki jej partner jest okropny(oczywiście te pożądanie nie było jawne, ale trzeba byłoby być ślepym by tego nie dostrzec), raz tworzyła dystans i naprawiała relację z partnerem. Tak na przemian aż do końca pierwszej klasy liceum. Na wakacje urwałem kontakt bo stwierdziłem, że panna powinna sama się dowiedzieć czego chce, później jaka jest tego cena i ją zapłacić, bo odciążanie jej samej na mnie było dla mnie problematyczne. W połowie wakacji niuńka znów nawiązała kontakt poprzez fb. Tak się ciągnęło te pisanie dzień w dzień, a rozterki przybierały na sile, aż do 2 tygodnia wakacji przed rozpoczęciem roku szkolnego. Niunia wtedy zerwała z partnerem, a 2 dni później przyjechała na imprezę do mojego znajomego. Doszło do paru pocałunków po których nastąpiło całkowite zniszczenie moich wartości jakimi kierowałem się w życiu, a w oddali dostrzegłem białego konia ochoczo wiozącego mi moją białą zbroję z atrybutem żałosności zamiast miecza. Niunia rozpoczęła tym samym wolne życie jako singielka. Uczęszczanie do klubów w dość skromnych ubraniach, zalanie mordy alkoholem w każdej możliwej sytuacji, nowe koleżanki i kolekcja orbiterów. Mimo to, spotkania z niuńką odbywały się dosyć regularnie i polegały na chillowaniu w pokoju i wspólnych zbliżeniach (do seksu nie doszło z powodu mojego pizdowatego przekonania, że to wcześnie, dziś wiem, że to było możliwe). Nie chciałem związku parę dni po jej poprzednim i to było coś w rodzaju FWB. Niuńka zrezygnowała z wojny pozycyjnej i wydała rozkaz posuwania frontu wgłąb serca samca. Wzbudzanie zazdrości, shit testy, wszystko to oblałem jak na białegorycerza przystało. Choć wcześniej takie rzeczy wyśmiewałem i ignorowałem gdy niunia była w związku tak teraz uderzyło to we mnie jak Hiroshima i Nagasaki razem wzięte, to były zachowania typowe dla tych przez które krytykowałem jej poprzedniego partnera, nie uwazalem wtedy tego za coś złego, tłumacząc to brakiem zaufania. Powtarzałem sobie w myślach, byle do września, bo wtedy panna nie będzie miała na to czasu.

 

Zderzenie z rzeczywistością i brak spełnienia scenariusza który został przeze mnie założony w głowie za coś co się powiedzie na 100%, zrodził we mnie pierwsze zalążki depresji albo innego gówna na tle psychicznym, oczywiście ujawniając to wszystko samicy. Kolejnym moim założeniem było to, że skoro ja jej pomogłem z czegoś podobnego wyjść to ona się odwdzięczy tym samym. Kolejny błąd, który pogłębił moją obsesję. Na domiar złego samica usiadła obok mnie w ławce tłumacząc się brakiem miejsc gdzie indziej. W dodatku załatwiłem jej wspólne korepetycje z biologii. Wiedząc, że już i tak się na nią skazałem, to pomyślałem, że spróbuję to jakoś naprawić, ale to tylko pogłębiało ruinę w której się znalazła ta relacja.

 

Pewnego pięknego dnia do grupy dziewczyn przyszedł młody, wysportowany praktykant wychowania fizycznego, który miał już dziecko. Po lekcji odrazu zbiegło się stado samic do niuńki mówiąc, że ten się na nią patrzył przez całe zajęcia. Kolejne dni przynosiły polubienia zdjęć niuni na mediach społecznościowych przez owego praktykanta, aż w końcu kontakt. Dostrzegałem w niuńce podobne zachowania jakie stosowała niespełna rok temu w moim kierunku, tylko tym razem już były ku praktykantowi. Wtedy odjebało mi do reszty. Apatia, depresja, brak motywacji, brak dbania o siebie, myśli samobójcze średnio co parę godzin, popadnięcie w narkotyki, to wszystko określało mnie w tamtym okresie. Mój humor to był sinusoida, raz kompletnie zdołowany, raz w amorach gdy niunia okazała minimalne zainteresowanie. Niunia poprzez kontakt z praktykantem otrzymywała ogromną dawkę atencji od koleżanek które bez przerwy wypytywały jak ich kontakt. Niunia perfidnie siedziała obok mnie z 10 dziewczynami i pokazywała rozmowę na FB, o czym piszą itp. Gdy zostało postawione pytanie dla niuni dlaczego to robi, niunia odrazu zaczynała się wybielać i robić ze mnie wariata. Samiec który stracił kontrolę nad sobą uwierzył jej w to, co całkowicie doprowadziło go na skraj i myślał, że ma jakieś zaburzenia psychiczne.

 

Rozpoczęły się ciche dni, tylko wyobraźcie sobie tą dziecinadę, dwóch dorosłych ludzi(no dobra, niunia na ten moment 17), siedzi obok siebie przez pół dnia bez jakiegokolwiek zdania. Samiec oderwany od rzeczywistości, napierdalający się z samym sobą w myślach, a obok niunia z koleżankami, gadającymi o praktykancie. Tak zleciały z 3 tygodnie, samiec trochę popracował nad sobą i pomyślał, ciekawe co by się stało gdyby nagle zaczął nawiązywać kontakt z niunią, przy tym być miłym, troskliwym, ale czasem i zgrywający badboya. Niunia nagle ożyła i zaczęła robić tak samo, a nawet z większym zaangażowaniem od samca. Potrwało to jednak ze 3 dni, aż niunia znowu zaczęła samca testować i stosować podobne zagrywki. Wtedy samiec znowu popadł w jakieś gówno. Powtórz podobny mechanizm parę razy.

 

Nagle samiec odnalazł forum, zaczął czytać, zrozumiał, że jest jedną z wielu gałęzi niuńki, a sama niuńka małpą na zajebiście wielkim drzewie. Samiec także dowiedział się od osób trzecich, że praktykant olał niunię. Niunia nagle zaczęła bardziej się mną interesować, ale dalej próbując zdobyć uznanie praktykantka. I tak jest w tej chwili. Niunia cały czas stara się testować samca, zachowuje się w stosunku do mnie podobnie jak przed całą tą akcją z praktykantem, lecz zlewamy każdy inny kontakt niż ten na żywo. Zaproponowała mi wspólne spędzenie półmetka, na którym będzie paru jej orbiterów. Wyczuwam tu kolejną grę.

 

Bracia, wydaje mi się, że poraz kolejny pakuję się w jakieś gówno. Wydaje mi się także, że mój haj hormonalny już minął, a ta pani jest mi raczej obojętna. Zważywszy na urodę pani i dalsze mniejsze lub większe zainteresowanie z jej strony, próbować coś ugrać na tym półmetku, ale tym razem się nie przywiązywać. Jeżeli się nie uda to się tym nie przejmować i działać w kierunku innych samic na tej imprezie. Ewentualnie gadam jak potłuczony i trzeba mi coś wyjaśnić. Oddaję się w wasze ręce bracia.

 

Edytowane przez szymuk
Błąd ortograficzny
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy czego oczekujesz, ale ja bym tutaj przytoczył tą bajką o wężu; jak ją znasz to ssssss :P nie wiem czy nie spaliłem haha. Według mnie nie ma sensu tego ciągnąc i się błaźnić przed nią i koleżankami, jedynie seks może wyprosisz w najlepszym wypadku, ale czy warto to sobie sam musisz odpowiedzieć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, heavy27 napisał:

Zależy czego oczekujesz, ale ja bym tutaj przytoczył tą bajką o wężu; jak ją znasz to ssssss :P nie wiem czy nie spaliłem haha. Według mnie nie ma sensu tego ciągnąc i się błaźnić przed nią i koleżankami, jedynie seks może wyprosisz w najlepszym wypadku, ale czy warto to sobie sam musisz odpowiedzieć.

No właśnie chyba do tego chciałbym dążyć odrzucając wszelkie przywiązywanie się. Zagram jej gierkami, moja moralność nie zabrania mi doprowadzenia jej w te miejsce w którym ja się znalazłem. Raczej jej się nie da wychować, a szkoda bo sympatyczna osoba z niej była.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, szymuk napisał:

ciało porzuciło białą zbroję, a koń został poddany kastracji

Oj chłopcze, ty jeszcze masz pierdolnik w głowie, co nie oznacza, że nie wyjdziesz na prostą. Młodość, agresywny umysł, chcący chłonąć jak najwięcej wiedzy. I dobrze!

Skup się na nauce i rozwoju osobistym, który zapewni Ci dobry start w życie. A kobiety? Baw się relacjami, ucz się zachowań kobiet i używaj głowy nie główki ;) 

Edytowane przez Still
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpuść sobie tą niunie bo"z tej mąki chleba nie będzie".

Skup się na sobie i na nauce, ew poznawaj i obserwuj inne niunie to ta nauka ci wyjdzie w przyszłości na dobre.

Nie ma co sobie zawracać głowy taką niunia jak tutaj opisałeś bo szkoda twojego zdrowia psychicznego, o fizycznym nie wspomnę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz absolutne 100% pewności, że się nie zaangażujesz to ponownie zagraj w jej grę. Z pewnością będziesz dobrze się bawił, a jak wykonasz odpowiednie ruchy to może nawet dostaniesz seks.


Jednak myślę (chociaż mogę się mylić, bo się nie znamy), że ta niesamowicie piękna istota na nowo poruszy Twoje serce.

Myślę tak, ponieważ zrobiła juz to chyba całkiem niedawno i nie zdążyłeś sobie do końca poukładać w głowie tego co między wami było.

Samo to, że poprosiłeś Braci o radę mówi samo za siebie. Nie zrobiłbyś tego gdybyś miał pewność co do swoich uczuć do niej.

Na moje oko wciąż do niej coś czujesz i i każda jej czułość w Twoją stronę tylko dolewałaby oliwy do tego płomyczka w sercu.

2 godziny temu, szymuk napisał:

Bracia, wydaje mi się, że poraz kolejny pakuję się w jakieś gówno. Wydaje mi się także, że mój haj hormonalny już minął, a ta pani jest mi raczej obojętna.

W tym miejscu tak na prawdę już intuicja Ci podpowiada, że lepiej się w to gówno nie pakować.

 

Jeżeli nie masz tych 100% pewności, o których napisałem na samym początku to całkowicie sobie odpuść. Istnieje duża szansa, że po raz kolejny niewiasta wpędzi Cię w bardzo zły stan emocjonalny.

Osobiście bym Ci poradził próbę poukładania sobie w głowie tego jak między wami było. Pogodzenie się z tym, wybaczenie sobie i jej pewnych zachowań.


Pamiętam, że miałem podobnie jak Ty. Myślałem, że sobie odpuściłem, a wystarczyło tylko troszkę czułości ze strony mojej byłej sympatii żeby na nowo wszystko zaczęło wracać.


Myślę, że jesteś fajnym chłopakiem o bardzo dużym potencjałem, więc nabyte wcześniej doświadczenie z tej relacji tylko Ci pomoże w przyszłości.

I tak jak pisali Bracia powyżej: NA PIERWSZYM MIEJSCU MA BYĆ TWÓJ SAMOROZWÓJ.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaku... Ty jeszcze nie wiesz co to problem z kobietami, co to znaczy mieć problemy przez dupy itd. 

 

Sorry, nie zrozum mnie źle ale to nie jest miejsce dla Ciebie. Moim zdaniem treści tego forum zrobią Ci więcej krzywdy niż pożytku co już widać w sposobie jaki się wypowiadasz. 

 

To jest szkoła, ona jest zwykła gówniarą (co siłą rzeczy sprawia, że nie wie ona czego chce). Ty jesteś młody i powinieneś się bawić a nie czytać treści tego forum i odnosić je do jakiś śmiesznych nastek... 

 

Twoje problemy to nie problemy z ta laska i wszystkim innym co jest spowodowane i o czym nam tutaj opowiadasz. Twoim problemem jest zaniżona pewność siebie i to, że ustrzelileś jedna laseczkę z klasy i już świrujesz jak Ci nie wychodzi, bo świadomie lub podświadomie czujesz że innej takiej samej mieć nie będziesz...  Olej, baw się z kolegami, graj w piłkę, dziewczyny niech będą dodatkiem do tego a nie tematem na to forum. Zwłaszcza, że uwierz, mnie dość śmiesznie czytało się tego bloga, napisanego takim językiem jaki napisałeś a odnoszącym się do jakiejś gowniary która jeszcze nie skończyła liceum. Choć wiem, porażki sercowe w tym wieku mogą boleć... Ja też w tym wieku przez laske chciałem rzucać szkole "bo bez niej nic nie ma sensu" a tydzień później z tego się śmiałem a dziś to już w ogóle wzbudza to we mnie uśmiech politowania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie wygląda to trochę na bajeczkę lub inne opowiadanie napisane przez nastolatkę, ale co mi tam, jakoś to skomentuję.

2 godziny temu, szymuk napisał:

Moje oczy, umysł i podejście otworzyły się niczym wrota "raju", ciało porzuciło białą zbroję, a koń został poddany kastracji.

Źle. Patrząc na to, co pisałeś dalej - wydaje ci się, że zmieniło się twoje podejście, zrzuciłeś białą zbroję etc. A tak naprawdę w głowie wszystko jest po staremu. Ot, gdzieś zdobyta wiedza z forum lekko prześwituje, ale nadal nie potrafisz z niej skorzystać i wyciągnąć wniosków z doświadczeń innych użytkowników.

2 godziny temu, szymuk napisał:

bo niedawno skończyłem 18 lat [...] a pamięcią sięga czasów 17 roku życia

No to niezbyt daleko sięga. ;)

2 godziny temu, szymuk napisał:

Sama klasa to byli ludzie raczej ułożeni, bo to najlepsze liceum w mieście

Oj, w "najlepszych liceach" często jest większa patologia, niż w "zwykłych".

2 godziny temu, szymuk napisał:

To był pierwszy znak, że taka panna będąca w związku, posuwająca się do takich akcji jest najzwyczajniej w świecie jebnięta i inwestowanie w przyszłą relację będzie złym pomysłem. Zaślepiony wyglądem samicy, zignorowałem to.

Nauczka na przyszłość. Dla samego wyglądu drugiej osoby nie warto się męczyć. Oczywiście potencjalna partnerka musi być w naszych oczach atrakcyjna, ale (stosując skalę punktową) lepiej jest mieć partnerkę 5-7/10 (i tak, by była w naszym typie urody), która jest wierna i dopasowana charakterem, niż 10/10, która szuka co chwila nowej gałęzi i wprowadza do związku głównie toksyczność.

2 godziny temu, szymuk napisał:

Z jej relacji był on naprawdę toksyczny, jednakże wolałem komfort uwierzenia w to, bo nie miałem możliwość wysłuchania relacji obustron.

No cóż... Zazwyczaj jednak to toksyczne osoby robią z siebie ofiarę i gadają wszędzie, jak to poprzedni partner był zły etc. Rzeczywiste ofiary wolą o wszystkim zapomnieć i nie rozgadują się o toksyczności drugiej osoby. A jak już, to tylko by poczuć ulgę, raz lub dwa, w miejscach gdzie może znaleźć poradę lub kogoś do wysłuchania.

2 godziny temu, szymuk napisał:

nie wiedziała czego chciała.

A to już przypadłość większości kobiet.

2 godziny temu, szymuk napisał:

Raz pożądała mnie, wybuchając płaczem jaki jej partner jest okropny [..], raz tworzyła dystans i naprawiała relację z partnerem.

Ktoś tu chciał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. :)

2 godziny temu, szymuk napisał:

Na wakacje urwałem kontakt bo stwierdziłem, że panna powinna sama się dowiedzieć czego chce

A po chwili...

2 godziny temu, szymuk napisał:

W połowie wakacji niuńka znów nawiązała kontakt poprzez fb. Tak się ciągnęło te pisanie dzień w dzień

Coś słabe te twoje postanowienia. Ale w sumie masz jeszcze duuużo czasu, by się ogarnąć. Także dobrze, że trafiłeś na to forum.

2 godziny temu, szymuk napisał:

a w oddali dostrzegłem białego konia ochoczo wiozącego mi moją białą zbroję z atrybutem żałosności

To musiało być jakieś lustro, bo ten koń już dawno był pod tobą, a lśniąca zbroja na tobie.

2 godziny temu, szymuk napisał:

Uczęszczanie do klubów w dość skromnych ubraniach, zalanie mordy alkoholem w każdej możliwej sytuacji, nowe koleżanki i kolekcja orbiterów. Mimo to, spotkania z niuńką odbywały się dosyć regularnie

Setny czerwony alarm, a ty nic. Jeszcze powiedz, że te skromne ubrania sam jej kupiłeś, a do klubów ją odprowadzałeś.

3 godziny temu, szymuk napisał:

Powtarzałem sobie w myślach, byle do września, bo wtedy panna nie będzie miała na to czasu.

Czeeeekaj... Zerwała z partnerem dwa tygodnie przed końcem wakacji. Potem po kilku dniach była ta impreza, na której byliście wspólnie. Skoro później myślałeś "byle do września", czyli pozostało do niego minimum kilka dni, to... Ile ona miała czasu na te "uczęszczanie do klubów, zalewanie mordy alkoholem, zbudowanie kolekcji orbiterów" i "regularne spotkania"? Tydzień? To ile razy była w klubie? Dwa? Coś się bajka nie klei. ;)

 

Dobra, nie chce mi się dalej analizować tej bajki czy tam przekłamania widzianego "twoimi oczami". Jak dla mnie, to masz ze sobą spory problem. Przez cały post próbujesz pokazać się cały na biało, a ona jest be i w ogóle to z niej toksyczna suka. Możliwe, że to co o niej napisałeś jest prawdą, ale IMO bardzo prawdopodobne, że tylko odreagowujesz "odrzucenie" w bardzo niefajny sposób, przekłamując sporą część historii i szukając atencji.

 

No ale jaka jest prawda pewnie nigdy się nie dowiem. I w sumie średnio mnie to obchodzi. Ot, nie lubię bajek, a tu cała historia śmierdzi na kilometr i w wielu miejscach się nie klei. Tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W twoim wieku, powinieneś popełniać błędy, żeby ich nie popełniać później.

Oczywiście zachowując świadomość i żeby nie trwało to za długo, bo jak za 10 lat będziesz szukał kobiety na matkę twoich dzieci, to nie będzie już koleżanek, tylko przeruchane szlaufy, które chciały... spróbować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Alli napisał:

Jeżeli nie masz tych 100% pewności, o których napisałem na samym początku to całkowicie sobie odpuść. Istnieje duża szansa, że po raz kolejny niewiasta wpędzi Cię w bardzo zły stan emocjonalny.

Masz rację, choć coś mnie ciągnie w stronę spróbowania po raz kolejny, tym razem ostatni.

 

49 minut temu, Dassler89 napisał:

Sorry, nie zrozum mnie źle ale to nie jest miejsce dla Ciebie. Moim zdaniem treści tego forum zrobią Ci więcej krzywdy niż pożytku co już widać w sposobie jaki się wypowiadasz. 

 

To jest szkoła, ona jest zwykła gówniarą (co siłą rzeczy sprawia, że nie wie ona czego chce). Ty jesteś młody i powinieneś się bawić a nie czytać treści tego forum i odnosić je do jakiś śmiesznych nastek... 

Często nastki są bardziej dojrzałe niż niektóre kobiety w wieku 20-paru lat, więc nie rozumiem w czym problem. Forum jest od lat 18, więc i dla mnie jest tu miejsce. Wiedza z tego forum jest bardzo wartościowa i nie zamierzam jej zmarnować.

 

52 minuty temu, Dassler89 napisał:

Twoje problemy to nie problemy z ta laska i wszystkim innym co jest spowodowane i o czym nam tutaj opowiadasz. Twoim problemem jest zaniżona pewność siebie i to, że ustrzelileś jedna laseczkę z klasy i już świrujesz jak Ci nie wychodzi, bo świadomie lub podświadomie czujesz że innej takiej samej mieć nie będziesz..

Moja pewność siebie jest na wysokim poziomie, uważam, a w sumie to nie uważam bo wiem, że jestem dość przystojny, inteligentny, mądry i charyzmatyczny. Wydaje mi się, że problemem będzie tu brak doświadczenia, dlatego właśnie jestem tutaj i chłonę wiedzę ?

 

27 minut temu, Blade Wolf napisał:

Oj, w "najlepszych liceach" często jest większa patologia, niż w "zwykłych".

Masz rację bracie. Tak jest i w tej szkole, ale mówiłem o klasie, a tu już sprawa wygląda inaczej.

 

29 minut temu, Blade Wolf napisał:

Czeeeekaj... Zerwała z partnerem dwa tygodnie przed końcem wakacji. Potem po kilku dniach była ta impreza, na której byliście wspólnie. Skoro później myślałeś "byle do września", czyli pozostało do niego minimum kilka dni, to... Ile ona miała czasu na te "uczęszczanie do klubów, zalewanie mordy alkoholem, zbudowanie kolekcji orbiterów" i "regularne spotkania"? Tydzień? To ile razy była w klubie? Dwa? Coś się bajka nie klei.

2 tygodnie to aż 14 dni bracie, tyle rzeczy można zrobić, że głowa mała. Musisz mi uwierzyć, że kobieta od urody nie stroni i jednym wyjściem można sporządzić wielu orbiterów. Na ten moment będzie około 7, włącznie ze mną.

 

33 minuty temu, Blade Wolf napisał:

Dobra, nie chce mi się dalej analizować tej bajki czy tam przekłamania widzianego "twoimi oczami". Jak dla mnie, to masz ze sobą spory problem. Przez cały post próbujesz pokazać się cały na biało, a ona jest be i w ogóle to z niej toksyczna suka. Możliwe, że to co o niej napisałeś jest prawdą, ale IMO bardzo prawdopodobne, że tylko odreagowujesz "odrzucenie" w bardzo niefajny sposób, przekłamując sporą część historii i szukając atencji.

 

No ale jaka jest prawda pewnie nigdy się nie dowiem. I w sumie średnio mnie to obchodzi. Ot, nie lubię bajek, a tu cała historia śmierdzi na kilometr i w wielu miejscach się nie klei. Tyle.

Naprawdę to tak wygląda? Pisząc to przyszło mi do głowy żeby właśnie była to analiza, a nie akt oskarżenia. Może i się nie klei, może i coś pominąłem, tak czy inaczej najważniejsze wątki raczej zostały zawarte w tym poście.

12 minut temu, szymuk napisał:

Naprawdę to tak wygląda? Pisząc to przyszło mi do głowy żeby właśnie była to analiza, a nie akt oskarżenia. Może i się nie klei, może i coś pominąłem, tak czy inaczej najważniejsze wątki raczej zostały zawarte w tym poście.

No dobra, przeczytałem to jeszcze raz i rzeczywiście tak jest. Jednakże z mojej strony wina była raczej niewielka. Była nią raczej agresja słowna. Ale to nie tak, że ja samicę wyzywałem, bo nigdy tego nie zrobiłem. Mało już z tego pamiętam, ale bardzo zdenerwowała się na tekst, że "zakopała mnie żywcem", czy, że oświadczyłem jej, że chcę zakończyć tę relację i nie ma co we mnie szukać nikogo więcej niż kolegi z klasy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, azagoth napisał:

Jaka piękna tele-nowelka.

Pachnie prowokacją - nie dajcie się ponieść fantazjom Bracia. W tle jest potencjalne niebezpieczeństwo rozprawiania o seksie z nastolatką.

Niestety nie tym razem stróżu prawa. Nie rozumiem co jest złego w zbliżeniu osób różniących się wiekiem o rok. No ale cóż,  zapomniał wół jak cielęciem był ? Przecież to piękne, że forum gromadzi informacje na temat kobiet i ich zachowań z każdej kategorii wiekowej, a nie pozostaje zaściankowe i zamknięte na jeden przedział wiekowy.

Edytowane przez szymuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, szymuk napisał:

Często nastki są bardziej dojrzałe niż niektóre kobiety w wieku 20-paru lat, więc nie rozumiem w czym problem.

Na jakiej podstawie tak uważasz i jakie masz kompetencje by tak twierdzić? Bo tak Ci ktoś naopowiadał lub tak przeczytałeś gdzieś? Kobiety z natury nie są stabilne ale nastki to już w ogole, jednego dnia bujają się w koledze z klasy, innego w nauczycielu a jeszcze innego w gwiazdorze z TV.

 

56 minut temu, szymuk napisał:

Forum jest od lat 18, więc i dla mnie jest tu miejsce. Wiedza z tego forum jest bardzo wartościowa i nie zamierzam jej zmarnować.

Nie chce deprecjonować Twoich doświadczeń i odczuć, ale serio - śmiesznie czyta się jak koleżankę z klasy nazywasz per "samica", gadasz o gałęziach itd itd, piszesz jak to super odrzuciłeś zbroje i jaki to nie jesteś. Nikt kto jest twardy nie opowiada wszystkim w okół o swojej twardości tylko taki po prostu jest... Jak dla mnie to się naczytasz rzeczy jakie to kobiety nie są złe, niedobre, nie skaczą na inne gałęzie i wyrośnie nam mały mizogin, zwłaszcza, że nie widzę byś jakieś pozytywne dośwaidczenia z laskami miał... Ale rób jak uważasz - w końcu jesteś taki dorosły... Niestety jesteś dopiero u progu dorosłości i wyrobienia sobie przekonań i postaw... Fajnie, czytaj, ale bez euforii i nadmiernych wniosków

 

56 minut temu, szymuk napisał:

Moja pewność siebie jest na wysokim poziomie, uważam, a w sumie to nie uważam bo wiem, że jestem dość przystojny, inteligentny, mądry i charyzmatyczny. Wydaje mi się, że problemem będzie tu brak doświadczenia, dlatego właśnie jestem tutaj i chłonę wiedzę ?

To co wyżej napisałem - nikt pewny siebie nie opowiada innym jaki to nie jest pewny siebie tylko po prostu taki jest. Tak jesteś pewny siebie, że przez jakąś gówniarę w jakieś tam chandry czy inne problemy psychiczne wpadałeś... Tak jesteś pewny siebie, że zamiast odciąć typiarę ktora się bawi i lawiruje dalej kminisz co by tu zrobić i poprawić zamiast wyjebac znajomośc w kosmos i bawic się z kolegami... Tak jesteś pewny siebie, że w momencie jak już typiara sobie z Tobą pogrywa i siada do Ciebie do ławki to nie mówisz jej, że nie życzysz sobie by z Tobą siedziała (rzekoma zbroja noszona nie ma tu nic do rzeczy)... W końcu, tak jesteś pewny siebie, że pozwalasz by laska przy Tobie z całą klasą koleżanek siedziała i opowiadała o tym praktykancie a Ty w tym czasie co robiłeś?

 

Gdzie masz jakichkolwiek kolegów i inne zainteresowania? I to jest klu tematu a nie rozprawa jaka to ta "samica" jest zła, skacząca po gałęziach i w ogóle ah i oh - zła dziewczyna to była... Stąd uważam, że lepiej zając się kolegami, zabawą, flirtem z wieloma koleżankami i zbieraniem ogólnych doświadczeń a nie budowaniu obrazu nt kobiet na podstawie jednej laski z klasy oraz treści forum...

Edytowane przez Dassler89
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Dassler89 napisał:

Na jakiej podstawie tak uważasz i jakie masz kompetencje by tak twierdzić? Bo tak Ci ktoś naopowiadał lub tak przeczytałeś gdzieś? Kobiety z natury nie są stabilne ale nastki to już w ogole, jednego dnia bujają się w koledze z klasy, innego w nauczycielu a jeszcze innego w gwiazdorze z TV.

To co napisałeś to jest fakt, ale to nie znaczy, że każdy fundament owego faktu jest prawidłowy. Tak samo jest i z naszą płcią, sam uważam, że jestem dużo bardziej dojrzały niż większość moich starszych kolegów. Tak samo znam masę 20-paro letnich dziewczyn które się zachowują jakby niedawno z gimnazjum wyszły.

 

5 minut temu, Dassler89 napisał:

Nie chce deprecjonować Twoich doświadczeń i odczuć, ale serio - śmiesznie czyta się jak koleżankę z klasy nazywasz per "samica", gadasz o gałęziach itd itd, piszesz jak to super odrzuciłeś zrobie i jaki to nie jesteś. Nikt kto jest twardy nie opowiada wszystkim w okół o swojej twardości tylko taki po prostu jest... Jak dla mnie to się naczytasz rzeczy jakie to kobiety nie są złe, niedobre, nie skaczą na inne gałęzie i wyrośnie nam mały mizogin, zwłaszcza, że nie widzę byś jakieś pozytywne dośwaidczenia z laskami miał... Ale rób jak uważasz - w końcu jesteś taki dorosły...

Ale ja nigdzie nie napisałem, że jestem twardy, a moje doświadczenie jest niewielkie. Jak mogłoby być inaczej w tym wieku. Nie mogę twierdzić, że wszystkie panie są złe i niedobre bo to nie prawda. Niektóre zachowania pań są uwarunkowane przez ewolucję, a na to one nie mają wpływu. Nie uważam żebym był dorosły, co najwyżej pełnoletni ale dzięki ci za radę bracie.

 

10 minut temu, Dassler89 napisał:

To co wyżej napisałem - nikt pewny siebie nie opowiada innym jaki to nie jest pewny siebie tylko po prostu taki jest. Tak jesteś pewny siebie, że przez jakąś gówniarę w jakieś tam chandry czy inne problemy psychiczne wpadałeś... Tak jesteś pewny siebie, że zamiast odciąć typiarę ktora się bawi i lawiruje dalej kminisz co by tu zorbić i poprawić zamiast wyjebac znajomośc w kosmos i bawic się z kolegami... Tak jesteś pewny siebie, że w momencie jak już typiara sobie z Tobą pogrywa i siada do Ciebie do ławki to nie mówisz jej, że nie życzysz sobie by z Tobą siedziała (rzekoma zbroja noszona nie ma tu nic do rzeczy)... W końcu, tak jesteś pewny siebie, że pozwalasz by laska przy Tobie z całą klasą koleżanek siedziała i opowiadała o tym praktykancie a Ty w tym czasie co robiłeś?

 

Gdzie masz jakichkolwiek kolegów i inne zainteresowania? I to jest klu tematu a nie rozprawa jaka to ta "samica" jest zła, skacząca po gałęziach i w ogóle ah i oh - zła dziewczyna to była... Stąd uważam, że lepiej zając się kolegami, zabawą, flirtem z wieloma koleżankami i zbieraniem ogólnych doświadczeń a nie budowaniu obrazu nt kobiet na podstawie jednej laski z klasy oraz treści forum...

Z tą ławką to śliski temat bracie, bo miejsc jest 30 i wszystkie są stałe, zajęte przez innych. Moje doświadczenie jest znikome i oczywiście będę je z czasem powiększał, szanuję twoje zdanie, zapewne masz rację, trzymaj się!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety dałeś się sprowadzić do roli maskotki. A raczej laleczki voodoo, w którą odpowiednio wbita szpilka wywoła odpowiedni efekt. To są obrzydliwe zachowania, których pojęcie "gra" nie oddaje - uciekaj od niej jak najdalej i nigdy nie wracaj. Oczywiście gdy uznasz, że już na to czas. Jeżeli czujesz się na siłach, możesz wykorzystać najbliższy czas na poprawę swojego imienia, czyli np. Pójść na ten półmetek pokazując sie z zupełnie innej strony. Pewny siebie (to przede wszystkim), męski, tajemniczy, inspirujący, zostawiający niedosyt poznania zmiany w mężczyznę jaka w Tobie zachodzi. I to nie przed niunią, ją już masz w dupie. Przed otoczeniem.

Pewność siebie i męskość musi wręcz od Ciebie bić. Inaczej nie zauważą zmiany lub ją w jakiś sposób zirracjonalizują/wyśmieją. Masz na tej imprezie zostać odebrany jak ktoś, kto wie coś, czego nikt inny nie wie i daje Ci to miażdżąca przewagę nad resztą. Tym czymś może być chociażby wiedza z forum, oczywiście odpowiednio (moralnie) wykorzystana. I na totalnym luzie. Jakbyś był gotowy na wszystko :). Możesz nawet sprawić wrażenie, jakbyś już sobie budował na tej imprezie swoją kolekcję orbiterek i nawet w towarzystwie niuni rzucał coś dwuznacznego do potencjalnej orbiterki :). Rzecz jasna wtedy musisz być gotowy na dosłownie wszystko. Na każdy shit test, atak, wybuch. Na kurwa uderzenie asteroidy. Więc jeśli nie czujesz się na siłach to odpuść to sobie już, bo tylko Cię to pognębi (psychicznie i wśród otoczenia). A jak to naprawdę dobrze rozegrasz, to i będziesz miał potencjalne orbiterki po imprezie, ale też seks od niuni (po dobrze zdanych shit testach, co będzie mega trudne patrząc na jej zagrania). Powodzenia.

Edytowane przez Xin
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Przyjmę, że ta bajka to prawda. W takim razie @Dassler89 ma 100% racji.

 

Pomińmy to, że wyolbrzymiasz "problem" z koleżanką. Bo to są co najwyżej szczenięce przekomarzania się i, tak jak sam to na początku w poście określiłeś w odniesieniu do innego "związku", gimnazjalna "miłość". Tyle że w liceum. Nastolatki w większości są toksyczne - niestety, takie czasy. Liczy się tylko atencja i "fejm". A młodzi żyją na pokaz dla innych, zamiast żyć dla siebie, tak jak naprawdę by chcieli. Wszystko to, co napisałeś w poście, to zwykła rzeczywistość na etapach od szkoły podstawowej do szkoły średniej. Miliony złamanych serc, miliony toksycznych zachowań po obu stronach - życie. Młodzi nie mają doświadczenia, tym bardziej w budowaniu bliższych relacji, więc popełniają w chuj błędów i ranią się nawzajem. W końcu jakoś to doświadczenie trzeba zdobyć.

 

Największym problemem jaki widzę w twoim poście (i komentarzach) jesteś ty sam. Piszesz jaki to ty nie jesteś, a potem jednak zachowujesz się zupełnie inaczej.

1 godzinę temu, szymuk napisał:

Moja pewność siebie jest na wysokim poziomie, uważam, a w sumie to nie uważam bo wiem, że jestem dość przystojny, inteligentny, mądry i charyzmatyczny.

Twoje pewność siebie jest na tak wysokim poziomie, że wpadasz w deprechę przez zwykłą szczenięcą "miłość", bo to coś nawet formy związku nie przybrało. Zresztą o pewności siebie napisał ładnie wcześniej wymieniony kolega. A to, że "wiesz", że jesteś "przystojny, inteligentny, mądry i charyzmatyczny" - to się nazywa egocentryzm i narcyzm. Bardzo niefajne cechy charakteru. Co innego akceptowanie siebie mimo wad, które każdy ma, a co innego bezkrytyczne twierdzenie, że jest się takim a takim. Podrośniesz, to zrozumiesz, że nie jesteś przystojny, bo dla ogromu kobiet nie będziesz się podobał; że nie jesteś inteligentny, bo wielu rzeczy nie potrafisz ogarnąć ani wydedukować; że nie jesteś mądry, bo wiesz bardzo mało; że nie jesteś charyzmatyczny, bo wielu osób nie będziesz potrafił przekonać do swoich racji czy nawet przedstawić ich w sposób podobający się ludziom. O, tak jak przykładowo w komentarzach i postach tutaj na forum - korzystasz z bogatego słownictwa, ale przy okazji piszesz w bardzo "nieprzystępny" i ciężki do polubienia sposób. Co leży setki kilometrów od bycia charyzmatycznym. Pozbądź się narcyzmu i zrozum, że cechy wyglądu i charakteru są subiektywne. Dla ucznia podstawówki będziesz mądry, ale dla profesora fizyki będziesz zwykłym przeciętnym człowiekiem. Dla jednej kobiety się spodobasz, ale inna nawet na ciebie nie spojrzy. I tak dalej.

 

Forum jest co prawda dla osób od 18 roku życia, ale doświadczenia innych użytkowników też trzeba umieć dopasować do sytuacji. To, że wiele osób pisze o skakaniu z gałęzi na gałąź, to nie znaczy, że ta dziewczyna też to robi. Jest nastolatką, więc nie wie czego chce - i to jest całkowicie normalne. Hormony buzują, to i się zakochuje w każdym po kolei. Bo raz jej będzie imponować władza, innym razem bycie wulgarnym, a jeszcze innym będzie szukać kogoś ułożonego, lecz leniwego, bo sama będzie akurat leniwa.

 

IMO jest jeszcze za wcześnie dla ciebie, byś wyciągał wiedzę z tego forum. Nie potrafisz jej dobrze przetworzyć. I nie spotkała cię żadna wielka krzywda, byś potrzebował rad i wsparcia. A że każdy miecz ma dwa ostrza - możesz źle odebrać część informacji, źle coś zrozumieć. A wtedy prosta droga do skrzywionego spojrzenia na świat i kobiety.

 

Tyle ode mnie.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Blade Wolf napisał:

Twoje pewność siebie jest na tak wysokim poziomie, że wpadasz w deprechę przez zwykłą szczenięcą "miłość", bo to coś nawet formy związku nie przybrało. Zresztą o pewności siebie napisał ładnie wcześniej wymieniony kolega. A to, że "wiesz", że jesteś "przystojny, inteligentny, mądry i charyzmatyczny" - to się nazywa egocentryzm i narcyzm. Bardzo niefajne cechy charakteru. Co innego akceptowanie siebie mimo wad, które każdy ma, a co innego bezkrytyczne twierdzenie, że jest się takim a takim. Podrośniesz, to zrozumiesz, że nie jesteś przystojny, bo dla ogromu kobiet nie będziesz się podobał; że nie jesteś inteligentny, bo wielu rzeczy nie potrafisz ogarnąć ani wydedukować; że nie jesteś mądry, bo wiesz bardzo mało; że nie jesteś charyzmatyczny, bo wielu osób nie będziesz potrafił przekonać do swoich racji czy nawet przedstawić ich w sposób podobający się ludziom. O, tak jak przykładowo w komentarzach i postach tutaj na forum - korzystasz z bogatego słownictwa, ale przy okazji piszesz w bardzo "nieprzystępny" i ciężki do polubienia sposób. Co leży setki kilometrów od bycia charyzmatycznym. Pozbądź się narcyzmu i zrozum, że cechy wyglądu i charakteru są subiektywne. Dla ucznia podstawówki będziesz mądry, ale dla profesora fizyki będziesz zwykłym przeciętnym człowiekiem. Dla jednej kobiety się spodobasz, ale inna nawet na ciebie nie spojrzy. I tak dalej.

 

Forum jest co prawda dla osób od 18 roku życia, ale doświadczenia innych użytkowników też trzeba umieć dopasować do sytuacji. To, że wiele osób pisze o skakaniu z gałęzi na gałąź, to nie znaczy, że ta dziewczyna też to robi. Jest nastolatką, więc nie wie czego chce - i to jest całkowicie normalne. Hormony buzują, to i się zakochuje w każdym po kolei. Bo raz jej będzie imponować władza, innym razem bycie wulgarnym, a jeszcze innym będzie szukać kogoś ułożonego, lecz leniwego, bo sama będzie akurat leniwa.

 

IMO jest jeszcze za wcześnie dla ciebie, byś wyciągał wiedzę z tego forum. Nie potrafisz jej dobrze przetworzyć. I nie spotkała cię żadna wielka krzywda, byś potrzebował rad i wsparcia. A że każdy miecz ma dwa ostrza - możesz źle odebrać część informacji, źle coś zrozumieć. A wtedy prosta droga do skrzywionego spojrzenia na świat i kobiety.

 

Tyle ode mnie.

W moim odczuciu umiarkowany narcyzm jest jak najbardziej w porządku. Jestem fanem stwierdzenia, że życie jest zbyt krótkie by nie mieć o sobie zbyt przesadnego zdania. Jestem świadom także wad, przykładowo, dość chudy ze mnie chłopak, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. Suki lecą na kości jak mawiają. Punktowanie wyglądu, mądrości, inteligencji i charyzmy jest trochę bez sensu bo to oczywiste, że wygląd jest sprawą subiektywną, ale jednak są pewne cechy wyglądu oddzielające przystojnych od tych nie przystojnych. Mądrość, nikt wszystkiego nie wie, ale można wiedzieć sporo z danej dziedziny co czyni cię z niej osobą mądrą. Co do charyzmy, to po tym poście dostałem nawet prywatną wiadomość, że świetnie władam piórem. Dla jednej osoby będzie to forma przystępna, dla innej nie. Co do buzujących hormonów, masz rację, ale czy to usprawiedliwia takie postępowanie? Ciężko mi sobie na to odpowiedzieć, różni nas także perspektywa. Tak czy inaczej doceniam poświęcony czas na pisanie tych rad. Przemyślę to, trzymaj się!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj @szymuk, tu nie ma co dużo kminić. Jak Ci panna proponuje dalej spotkania czy tam coś to weź chociaż miej z tego jakąś przyjemność i ją zaciągnij do łóżka. W ten sposób potem, jak Cię oleje (a z tego co piszesz, to tak czy siak pewnie oleje), będziesz miał chociaż zajebiste wspomnienia. Nie wiem czy dobrze rozumiem że byłby to Twój pierwszy raz. Jeśli tak by było, to chłopie, zrób sobie ten prezent i przeżyj go z zajebistą dupą - jeśli prawdą jest to, co piszesz, że jest zajebista.

 

Ja miałem toczka w toczkę tą samą sytuację za gówniaka, byłem może rok czy dwa młodszy od Ciebie. No bez kitu moja panna była 9/10, chore tłumy orbiterów itd. Kleiła się do mnie nie raz. Nigdy nie skorzystałem. Ile ja lat potem sobie plułem w brodę, oooo panie...

 

Tylko pamiętaj żeby Ci się te okulary jeszcze bardziej różowe nie zrobiły. Widzę że już coś zaczynasz kumać, dobrze, dobrze.

 

PS. Gratulacje stylu wypowiedzi.

6 hours ago, szymuk said:

Raczej jej się nie da wychować

raczej nikogo się nie da.

2 hours ago, azagoth said:

W tle jest potencjalne niebezpieczeństwo rozprawiania o seksie z nastolatką.

W Polsce legalny od 16 lat, wspomniana dziewczyna ma 17.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, leto napisał:

W Polsce legalny od 16 lat, wspomniana dziewczyna ma 17.

"Wiek zgody" w PL to 15 lat (art. 200 kk). Ale nie o to chodzi. Forum funkcjonuje w pewnym kontekście, mając masę wrogów. Nie interesuje Cię, co pisali i jak postponują Marka? 

 

To zobacz, co pisali i piszą o nas.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, leto napisał:

Ja miałem toczka w toczkę tą samą sytuację za gówniaka, byłem może rok czy dwa młodszy od Ciebie. No bez kitu moja panna była 9/10, chore tłumy orbiterów itd. Kleiła się do mnie nie raz. Nigdy nie skorzystałem. Ile ja lat potem sobie plułem w brodę, oooo panie...

Spróbuję nie popełnić podobnego bledu, dzięki za radę! Nasuwa się pytanie, czy nie oblewanie shit testów i zakrycie białej zbroji wystarczy...

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Wiek zgody" w PL to 15 lat (art. 200 kk). Ale nie o to chodzi. Forum funkcjonuje w pewnym kontekście, mając masę wrogów. Nie interesuje Cię, co pisali i jak postponują Marka

Skoro prawo nie zostało złamanę to nie rozumiem o co chodzi. Może zbyt krótko jestem na forum by to pojąć. Jeżeli rzeczywiście post jest nie na miejscu to prosiłbym o wytłumaczenia, usunę post w takim wypadku, bo przyszedłem tu zyskać pomoc, a nie robić problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, szymuk napisał:

mój haj hormonalny już minął, a ta pani jest mi raczej obojętna

Ok, czyli możesz żyć dalej, zająć się nauką a nie rozkminiać myśli jakiejś dziewczyny atomy.

 

Z pytań konkretnych: co chcesz robić w życiu?

Jaki zawód chcesz wybrać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.