Skocz do zawartości

Jak rozwiązać problem pukającej sąsiadki/sąsiada?


Grzesiek

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia,

 

Jest taka sytuacja. Mieszkam sobie z dziewczyną w bloku, lubimy uprawiać seks, raczej ostry, raczej długo, ona raczej lubi sobie pokrzyczeć. No i ostatnim razem ktoś nam zapukał w ścianę, że niby jesteśmy za głośno. Była 21, do ciszy nocnej jeszcze godzinka, ale przerwaliśmy. Mnie to wytrąciło z pantałyku, pośmialiśmy się, powymyślaliśmy jakie wesołe karteczki można przykleić na drzwiach i poszliśmy spać. To było w piątek. Następnego dnia znów zaczynamy się rozkręcać i zaraz znowu - pukanie. Wtedy uświadomiłem sobie, że popełniłem kardynalny błąd za pierwszym razem przestając, bo teraz ktokolwiek puka nauczył się, że to działa. Za drugim razem już się mocno wkurwiłem, bo jak to tak ktoś ingeruje w moją wolność wyrażania uczuć. Ale tym razem była 23, mnie cała ochota odeszła i teraz mam problem. Nie po to wkładałem tysiące godzin na ćwiczeniach, podrywałem byle panienki, stawałem się interesującym człowiekiem, żeby mi teraz ktoś zabraniał ruchać porządnie. Uprawialiśmy seks normalnie przez dobre 2 miesiące w tym samym miejscu, i nagle dopiero teraz komuś to przeszkadza.

 

Zatem, zakładając, że nieakceptowalne jest przyciszenie odgłosów powodowanych przez łóżko i partnerkę, jak sprawić, żeby mi w ściany nie pukali?

 

To na co wpadłem do tej pory:

1. Przyjść do osoby pukającej i jej wyjaśnić, żeby nie pukała (tutaj nie mam za dużo kart przetargowych, mogę postraszyć zwiększeniem hałasu najwyżej albo grzecznie poprosić)

2. Odpukiwać

3. Zakupić zatyczki do uszu i ignorować

4. Podarować zatyczki do uszu sąsiadom.

 

Czekam na Wasze odpowiedzi, może już ktoś miał kiedyś podobną sytuację? Jak trwoga, to do forum.

 

 

 

 

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Grzesiek said:

Uprawialiśmy seks normalnie przez dobre 2 miesiące w tym samym miejscu, i nagle dopiero teraz komuś to przeszkadza.

Może dopiero teraz ktoś się wkurwił licząc, że po kilku tygodniach jednak przestaniecie. 

1 hour ago, Grzesiek said:

Była 21, do ciszy nocnej jeszcze godzinka, ale przerwaliśmy.

Niektórzy o tej porze już próbują spać.

 

1 hour ago, Grzesiek said:

Zatem, zakładając, że nieakceptowalne jest przyciszenie odgłosów powodowanych przez łóżko i partnerkę, jak sprawić, żeby mi w ściany nie pukali?

Zaproś tego kogoś do trójkąta. Ewentualnie, żeby sobie choć popatrzył. 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi zatyczkami to dobry pomysł, wtedy mogą sobie pukać ile chcą.

Można jeszcze spróbować wyciszyć pokój aby się dźwięki nie roznosiły i wtedy powinni odpuścić.

To są właśnie uroki mieszkania w bloku z płyty gdzie przysłowiowe pójście do ubikacji nosi się po całym bloku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, hmm jakby to Ci powiedzieć? Nie wszyscy mają takiego farta w życiu, ze mogą sobie ostro poruchać, dom/mieszkanie to taki azyl gdzie ludzie chcą się schronić przed spierdoleniem tego jebanego światy a Ty razem ze swoją panną nie dajesz im tego komfortu, tu kurłła! nie chodzi o hałas ale o zazdrość i frustrację.

Wiem, że jesteś jak Młody Bóg ale miej dla zwykłych ludzików więcej litości i w czasie ruchania tak dla zamaskowania włącz jakąś muzę, najlepiej jakieś techno żeby było do rytmu rżnięcia, sąsiedzi na pewno będą ci wdzięczni  ;) 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, pillsxp napisał:

To są właśnie uroki mieszkania w bloku z płyty gdzie przysłowiowe pójście do ubikacji nosi się po całym bloku.

 

Przesadzasz. Przy wokalnej orgii jaką urządzam co dnia (wycie, śmiechy, jęki, wołania do Allaha, nieśmiertelne "tyyy, kurwaa, tyyy" oraz "co jest kurwaaa, to jest kurwaa",m wszystko to oczywiście wokalizowane przy rozmaitych ustawieniach głosu..., co ja odpierdalam długo by wymieniać) powinienem być otoczony nienawiścią a przynajmniej nagabywany żebym mordę zamknął a tu nic. Chyba przesadzasz.

 

Może po prostu mają mnie za wariata a dodatkowo pomaga plota, że miałem plantację na chacie. Znaczy miałem, ale nie tylko tam. To tak dla jasności.

Wkurwia mnie za to wiercenie i wyburzanie ścian.

Makabra.

 

 

 

  • Like 1
  • Zdziwiony 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruchać ciszej albo wcale.

 

W normalnym cywilizowanym kraju jakim jest Szwajcaria: włączenie pralki w bloku po 22 skutkuje tym że masz mandacik 500 franków z miejsca :)  (Są wspólnoty gdzie jest to 20)

Wszystko po to aby sąsiad szanował sąsiada i jego prawo do chwili odpoczynku :) 

W Polsce gorzej niż w dżungli czyli wolność Tomku w swoim domku (czyli mam w dupie wszystkich dookoła).

 

Jak by mi ktoś dzikie harce odpierdalał za ścianą o 23 to bym do niego z bejsbolem się przeszedł.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu zauważyłem trend, że problemem są ci, którym hałas przeszkadza, a nie ci co go generują i maja w dupie otoczenie.

Za głośno się ruchasz, twoja dziewczyna krzyczy jakby wyrywali jej nerkę za żywca? Masz przecież prawo, co z tego, że za ścianą np. śpią dzieci, osoby starsze, ktoś chce odpocząć po całym dniu roboty.

Twoje bombelki drą się cały dzień jak potępione dusze, chcesz odkurzać o 8 rano w niedzielę, a twój sąsiad ma z tym problem? Niech zainwestuje w stopery burak, albo przeprowadzi się na pustynię. 

Edytowane przez Heniek
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Grzesiek said:

Była 21, do ciszy nocnej jeszcze godzinka

Funkcjonuje mit, że od 22 jest cisza nocna, a wcześniej to można drzeć ryja do oporu. To jest jednak mit, ponieważ całodobowo obowiązuje art. 51 Kodeksu Wykroczeń:

Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

W polskim prawie powszechnie obowiązującym nie ma pojęcia ciszy nocnej. Dość powszechnie to pojęcie występuje w regulaminach wielu spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, ale to nie wyłącza odpowiedzialności z w/w artykułu.

Także kup flaszkę i idź porozmawiać; obiecaj, że będziesz się starał być mniej uciążliwy (nie staraj się, ale obiecaj), zaapeluj o zrozumienie itp. Na 99% tą drogą załagodzisz sytuację i jeszcze wyjdziesz na wporzo typa, co sobie ceni dobre relacje z sąsiadami.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Grzesiek napisał:

Nie po to wkładałem tysiące godzin na ćwiczeniach, podrywałem byle panienki, stawałem się interesującym człowiekiem, żeby mi teraz ktoś zabraniał ruchać porządnie.

Narcyz level high. Ironicznie, ale szanuję przeświadczenie o własnej wspaniałości. ?

 

Skoro problem robi wycie myszki, a nie Ty ryczysz jak zarzynany osioł w trakcie, to mityguj przyczynę, a nie skutek. Jakieś rozwiązanie zapewni dobry choker zatykający jej japę. Have fun! ?

 

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Adams napisał:

Funkcjonuje mit, że od 22 jest cisza nocna, a wcześniej to można drzeć ryja do oporu.[...]

Także kup flaszkę i idź porozmawiać; obiecaj, że będziesz się starał być mniej uciążliwy (nie staraj się, ale obiecaj), zaapeluj o zrozumienie itp. Na 99% tą drogą załagodzisz sytuację i jeszcze wyjdziesz na wporzo typa, co sobie ceni dobre relacje z sąsiadami.

I to jest najlepsza rada. 

Sam gdy wynajmowałem mieszkanie z moją ex to miałem ten sam problem (z tym, że nie było takiego chamskiego pukania zza ściany). Pod nami mieszkał jakiś wojskowy, którego praktycznie ciągle nie było, więc nie było problemu. Natomiast obok mieszkało małżeństwo z małymi dziećmi, które słyszeliśmy, że się przez nas budzą. Słysząc to, gdy dzieci były w mieszkaniu, wieczorami staraliśmy się być ciszej, a gdy w weekend dzieci nie było w mieszkaniu to się nie ograniczaliśmy :). Mieszkanie to niestety nie to samo co dom, jednak ma spełniać tę samą funkcję - być miejscem odpoczynku, relaksu, naładowania baterii dla wszystkich. 

Jedni ładują baterie tak, a drudzy w ciszy i spokoju i trzeba to uszanować. Zakładanie zatyczek i robienie jakiejś wojny psychologicznej z sąsiadami będzie prowadziło tylko do zaognienia problemu. Poza tym cały czas będziesz o tym myślał. Bucem też nie warto być i krzywych akcji robić. Jak już do nich pójść, to właśnie z jakimś łyskaczem, a nie zatyczkami.

Już samo zmniejszenie częstotliwości głośnych zachowań wieczorami może przynieść dobry skutek (nawet potem gdy zdarzyło nam się być głośno nie było pukania).

Możesz na przykład zrobić z tego zabawę i udawać, że jak za głośno będziecie się kochać to czeka was zagłada całego gatunku, który musicie w ciszy odtworzyć hahah.

Powodzenia.

Edytowane przez Xin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  1. Osobiście bym się nie przejmował. Robił dalej swoje. Może puścił jakąś muzyczkę w tle. Jeśli sąsiad przyjdzie to:
  2. Porozmawiał z nim. Z zachowaniem kultury. Zapytał co konkretnie mu przeszkadza. Wytłumaczył sytuację.
  3. Napisz ogłoszenie, i przyklej na tablicy. Przy wejściu. Nie oglądam porno, mam głośną dziewczynę a "dzięciołka" zapraszasz na rozmowę.

Pamiętaj, to wy macie się komfortowo czuć w własnym domu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Grzesiek napisał:

lubimy uprawiać seks, raczej ostry,  ona raczej lubi sobie pokrzyczeć. No i ostatnim razem ktoś nam zapukał w ścianę, że niby jesteśmy za głośno.

 

4 godziny temu, Grzesiek napisał:

jak sprawić, żeby mi w ściany nie pukali?

https://www.google.com/search?q=knebel+do+ust&client=firefox-b-d&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwjAwLe42oPmAhX9isMKHb1iDREQ_AUoAXoECAsQAw&biw=1477&bih=780

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MaxMen
Jak pisałem, byłbym gotowy na dyskusje. Wyjaśnienie sytuacji. Bo rzeczywiście być może moje działanie szkodzi komuś. Ktoś ma np. małe dzieci, które się budzą. To jemu powinno, zależeć na znalezienie "złotego środka".
Powiedzmy sobie jednak szczerzę, zachowanie sąsiada, jest przynajmniej niedojrzałe. Które nie stara się znaleźć zgody, tylko w niemy sposób uprzykrzyć życie i funkcjonowanie innym.
Są ludzie ugodowi i tacy, którzy stawiają na swoim. Przecież oczekujemy od ludzi asertywności. Jeśli nie odpowiada mnie zapach schabowego za oknem, to sąsiad powinien odmówić obiadu?

 

Samemu miałem sąsiadkę, przyzwyczajoną do kompletnej ciszy. Także za dnia. Najlepiej byłoby lewitować, w  własnym mieszkaniu. Bo jak mogę chodzić, a swego czasu pracowałem na czterobrygadówce. Starałem się zachowywać, stosownie, cicho.
Nie przeszkadzało to oczywiście jej, na kłótnie nawet w nocy, czy zapraszanie do siebie na libacje alkoholowe.
Nie miałem wymagań, żeby wszyscy wokół dostosowali się do mojego trybu dnia. Nie zamierzam jednak też, spełniać oczekiwań innych tylko dlatego, że komuś jakieś moje działanie może nie odpowiadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.