Skocz do zawartości

Jestem słabszy niż myślałem...


Mortyy

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć bracia. 
Z góry uprzedzam, że ten temat to wylewanie moich żali, jeśli oczekujecie czegoś ambitnego, to odpuśćcie go sobie. 
 

Wydawało mi się, że jestem dość dobrze zaznajomiony z matrixem i dobrze przyswoiłem wiedzę z forum. Nic bardziej mylnego. 
Przez ostatnie kilka lat żyłem sobie samemu, będąc szczęśliwy. Od czasu do czasu spotykając się z dziewczynami z tindera, nic poważnego, pare razy trafił się seks. Było mi bardzo dobrze, fajna praca, samochód, mieszkanie, znajomi, siłownia, wyjazdy. Nie angażowałem się w związki, dzięki dobrej sylwetce i niezłej twarzy oraz wiedzy m. in. z forum miałem całkiem niezłe powodzenie wśród kobiet. 
 

Przechodząc do sedna...  Poznałem dziewczynę, młodszą o 7 lat. Idealnie w moim typie, wszystko pięknie się układało , jestem jej pierwszym partnerem seksualnym. No i się zakochałem. Jesteśmy razem dopiero 9 miesięcy. Ja 26 ona 19 lat. 
Ogólnie to jest całkiem nieźle, jest seks i mamy wspólne tematy do rozmowy. Ale mam wrażenie, że do związku zaczyna się wkradać rutyna. Coraz częstsze fochy z jej strony. Potrafi pokłócić się o byle co, tak jakby szukała pretekstu. Wiem, że jest jeszcze młoda i niestabilna emocjonalnie. Na początku trzymałem ramę, ale zacząłem mięknąć.

 

Nie podoba mi się to, że się od niej uzależniłem emocjonalnie. Chciałbym do tego podchodzić bardziej na wyjebce, bo wiem, że w każdej chwili możemy się rozstać. Mimo całej wiedzy, czuje się słaby i wiem, że tak nie może być. Jak się pokłócimy, to później w pracy chodzę rozkojarzony i ciężko mi się skupić. 

 

W skrócie, bracia, jak odzyskać jaja?

Potrzebne mi od was wiadro zimnej wody na głowę. 
Dziękuje tym, którzy dotrwali do końca posta. 
 


 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ona do Ciebie czuje i jak to okazuje? To chyba ważne. Miałem różne historie w życiu. Kobiety z którymi, jak się rozstawałem, to widziałem ulgę na ich twarzy. Ale miałem też raz, a może dwa, przypadki, gdy wiedziałem wewnętrznie - i do dziś sądzę, że się nie myliłem - że one chciały więcej, że weszły w to mocno. Widziałem jak na mnie patrzyły, co dla mnie robiły. Widziałem przeraźliwą pustkę w ich oczach jak im mówiłem że to już koniec. Ja tam niczego nie żałuję bo jestem starym skurwielem z sercem zamarzniętym na kamień*, ale tak tylko piszę że bywają takie przypadki gdy z drugiej strony dostajesz bardzo dużo. Jak jest w Twoim?

 

Poza tym, jeśli dziewczyna jest niedojrzała to też nie ma chyba sensu żebyś jej matkował (ojcował?). No czasem się nie da.

 

* żartowałem, po jednej pannie się zbierałem do kupy prawię pół roku.

Edytowane przez leto
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zacznie znowu kłótnie to po prostu zapytaj "Ale o co Tobie kurwa chodzi? Problemów szukasz na siłę? Bo jak tak, to wiesz gdzie są drzwi!"

Nie wytłumaczenia w związku z jej wiekiem itd. Albo paniusia się sama ogarnie albo wypad, bo nie ma co, żeby zatruwała środowisko.

Edytowane przez FranciscoFranco
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Mortyy napisał:

Wydawało mi się, że jestem dość dobrze zaznajomiony z matrixem i dobrze przyswoiłem wiedzę z forum

Tylko ci się tak wydawało.

 

Widzę, że jesteś tu długo i przeczytałeś pewnie wiele ale nic nie zrozumiałeś.

 

37 minut temu, Mortyy napisał:

jestem jej pierwszym partnerem seksualnym.

Serio? Mała szansa, ona ma 19, ale może i tak jest.

 

38 minut temu, Mortyy napisał:

Nie podoba mi się to, że się od niej uzależniłem emocjonalnie.

Nie lubisz siebie, nie kochasz siebie i szukasz spełnienia w kimś/czymś innym. To droga do katastrofy. Gdybyś był zadowolony sam ze sobą, nie szukałbyś uzupełnienia. Jakaś laska się napatoczy? Fajnie, może być do mnie dodatkiem. Ale nie kimś, kto doładuje mi szczęście. To takie proste, ale niezwykle trudne do wykonania.

 

48 minut temu, Mortyy napisał:

Mimo całej wiedzy, czuje się słaby i wiem, że tak nie może być. Jak się pokłócimy, to później w pracy chodzę rozkojarzony i ciężko mi się skupić.

Cała wiedza uleciała w kosmos. Im bardziej skaczesz za nią, tym bardziej ona tobą gardzi.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mortyy napisał:

Jak się pokłócimy, to później w pracy chodzę rozkojarzony i ciężko mi się skupić. 

Jak jesteś jeszcze na fali amora że możesz góry przenosić w reklamówce z biedry to może zastartuj do innych panien żeby nie czuć ciśnienia na tą jedną ?

Nie mówię od razu o seksie z nowymi ale o zdrowym nabraniu dystansu.

Dywersyfikacja Panie, dywersyfikacja. Twoja pani na pewno o tym nie zapomina mimo słodkich pierdu pierdu zapewnień.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mortyy napisał:

Wydawało mi się, że jestem dość dobrze zaznajomiony z matrixem i dobrze przyswoiłem wiedzę z forum. Nic bardziej mylnego. 

Przydaje się czasem lekcja pokory, potraktuj to jak kolejne doświadczenie.  

Trudno jest zmienić nawyki, które kształtowały nas przez lata, fakt wielokrotnie wspominany na forum.

 

Samo czytanie tematów nic w nas nie zmienia.   

 

Daje tylko iluzję, i złudne poczucie bezpieczeństwa. 

Korzystne jest, że przynajmniej zauważasz, że coś jest nie tak, i że masz miejsce w którym możesz o tym napisać.

 

Niestety uzależniłeś się emocjonalnie, i to ona zaczyna rozdawać karty. Masz okazję, żeby popracować nad swoim charakterem. 

 

Marsz, natychmiast czytać do świerzakowni wszystkie tematy od 2016!

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, jaro670 napisał:

Jak jesteś jeszcze na fali amora że możesz góry przenosić w reklamówce z biedry to może zastartuj do innych panien żeby nie czuć ciśnienia na tą jedną ?

Facet czuje się chujowo a ty mu dopierdalasz mocniej. Popełnił błąd ale to nie znaczy, że jest frajerem. Zrozumie co źle zrobił i może się naprawi.

 

17 minut temu, jaro670 napisał:

Dywersyfikacja Panie

To fakt. Należy tak działać, jak nasze kochane panie. Zawsze mają kilku orbiterów w zanadrzu, a może któryś się sprawdzi i da pierścionek z brylantem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Magician napisał:

Facet czuje się chujowo a ty mu dopierdalasz mocniej. Popełnił błąd ale to nie znaczy, że jest frajerem. Zrozumie co źle zrobił i może się naprawi.

Ani trochę nie miałem ochoty mu dowalać, na serio. Zwyczajnie jak człowiek jest na tej fal a miałem tak kilka razy w życiu to wszystko jakoś idzie łatwiej,bez oporu. 

 

Co do dywersyfikacji to nawet nie chodziło mi o to żeby mieć kogoś w razie czego bo my w przeciwieństwie do pań dajemy radę w pojedynkę a bardziej żeby kolega skupił uwagę w innych ludziach a nie tylko na myszce bo to szkodliwe jak się okazuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mortyy napisał:

 zakochałem

Nie do końca jestem pewien, czy ty świadomie użyłeś tego słowa, czy tak nazywasz haj emocjonalny?! 

 

Bo jeżeli wbiłes sobie do głowy, że się zakochales, to cała wiedza z forum poszła w pizdu.

 

Moim zdaniem, jest różnica na polu myślenia taka, iż w momencie gdy mamy świadomość tego jak odbieramy haj do pani, robi kolosalną różnice! 

Spotykamy panią, jesteśmy z nią dłuższy czas, mamy świadomość swojego stanu emocjonalnego. Potrafimy kontrolować motyle w brzuchu.

 

Natomiast w momencie, gdy nazywamy to zakochaniem, oddajemy pole manewru dla pani. Ona zaczyna przejmować nad nami władze, bo podświadomie tego chcemy.

 

Mam nadzieję że kminisz o co mi chodzi.

 

5 godzin temu, Mortyy napisał:

Idealnie w moim typie

Kolejny błąd myślenia o kobiecie. Nie ma kuźwa ideałów! Pani może mieć ciało, które tobie się podoba.

Ale czy poprzednie damy z Tindera, nie miały podobnego ciała? Zapewne tak, bo wątpię, że brałeś byle co, aby zamoczyć.

 

Zbyt bardzo idealizując kobietę, łamiesz swoją ramę, czego skutkiem jest to:

5 godzin temu, Mortyy napisał:

Nie podoba mi się to, że się od niej uzależniłem emocjonalnie.

Oraz to:

6 godzin temu, Mortyy napisał:

Coraz częstsze fochy z jej strony. Potrafi pokłócić się o byle co, tak jakby szukała pretekstu

Tutaj pani ewidentnie sprawdza, twój stopień zaangażowania wobec niej i związku. I doskonale jej się to udaje.

Zauważ, że sam napisałeś:

6 godzin temu, Mortyy napisał:

Na początku trzymałem ramę, ale zacząłem mięknąć.

 

6 godzin temu, Mortyy napisał:

Chciałbym do tego podchodzić bardziej na wyjebce,

Widzisz to? A chwilę później:

6 godzin temu, Mortyy napisał:

, bo wiem, że w każdej chwili możemy się rozstać. 

Dwa zdania, dwa odczucia, które nawzajem się  wykluczają.

 

Gdybyś miał wyjebane, to mógłbyś powiedzieć pani sajonara, bez mrugnięcia okiem. Nawet brewka by ci nie tykła.

A tak nie jest.

 

Widzę u Ciebie dwa kardynalne błędy, jeżeli chodzi o LTR.

 

1. Idealizacja osoby, jaką jest kobieta.

2. Angażowanie się emocjonalne.

 

Wchodząc w relacje z panią, od samego początku, musisz być na wyjebce. To pozwoli Ci siebie kontrolować jak i cały związek.

Pani musi czuć niepewność, co do twojej osoby. 

 

6 godzin temu, Mortyy napisał:

W skrócie, bracia, jak odzyskać jaja?

Zacznij stopniowo ochładzać wasze relacje. Małymi krokami. Patrz na zachowanie damy, na to co robi. Jeżeli jej zależy z powrotem zauważy w Tobie faceta, nie misia. Tak, bo pani zaczyna mieć projekcję Ciebie, jako swojego miśka, a doskonale wiesz czym to grozi.

 

6 godzin temu, Mortyy napisał:

Coraz częstsze fochy z jej strony. Potrafi pokłócić się o byle co,

Wylej pani zimny kubeł na głowę. Nie akceptuj fochow i stanowczo jej to zakomunikuj! Tak samo z klutniami.

 

Zaczyna szukać dziury w całym? Ochrzan po męsku i zakończ temat. Broń boże, nie wchodz z nią w dyskusję! 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi. 
Zgadza się, że ją idealizuje. Może dlatego, że ją rozdziewiczyłem i jest sporo młodsza (na pewno była dziewicą bo krew lała się ostro i przez ból proces trwał kilka godzin). 
 

Nie jest dla mnie zła, często inicjuje seks, lodzika, zaspokaja mnie ręką jak się gorzej czuje. Potrafi być przemiła i bardzo czuła. 
Tylko czasem ma te swoje humorki, które doprowadzają mnie do szału. Ewidentnie prowokuje kłótnie. Źle się z tym czuje, bo chcę z nią miło spędzić czas po pracy, więc jak najszybciej dążę do zgody. A ona potrafi być tak oschła, zupełnie jak inna osoba. Potrafi się nie odzywać wtedy przez kilka godzin, no i oczywiście ja muszę wychodzić z inicjatywą pogodzenia się, bo każda godzina w dniu jest dla mnie cenna. 
 

Sam nie jestem idealny, czasem mam gorszy humor, tylko wtedy po prostu jestem mniej rozmowny, ale nie jestem dla niej niemiły z tego powodu. 
 

Za bardzo mi na niej zależy, nie mogę się cieszyć swoimi pasjami jak jestem z nią pokłócony. Męczy mnie to psychicznie. Muszę się jakoś uodpornić, bo jest coraz gorzej ze mną. Nie chcę z nią zrywać, bo jak jej nie odwala, to jest naprawdę fajnie. 
 

Problem jest ewidentnie w mojej głowie. 
Nie potrafię tak się do niej nie odzywać przez cały dzień. Lubię mieć spokój psychiczny i wszystko poukładane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Mortyy napisał:

Tylko czasem ma te swoje humorki, które doprowadzają mnie do szału.

vs

57 minut temu, Mortyy napisał:

czasem mam gorszy humor, tylko wtedy po prostu jestem mniej rozmowny

To jest to samo. Tyle ,że ona nie umie się komunikować w relacji. Zacznij uczyć ją współpracy. 

A i od siebie polecam robić częściej podsumowanie.(sprawdzanie czy ta relacja jak i twoje życie idzie w kierunku który ciebie interesuje).

 

Do gadziego mózgu również działa mówienie z poziomu wartości. Ale by to mogło działało to powinno być obiektywne na miarę możliwości. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Mortyy napisał:

Lubię mieć spokój psychiczny i wszystko poukładane. 

Mając kobietę raczej to się wyklucza, w mniejszym bądź większym stopniu.

 

Doskonale Ciebie rozumiem, utrzymanie ramy nie jest łatwe i czasem ten puch marny robi z nas wydmuszki, na co oczywiście sami przyzwalamy, a to jest klucz do tego wszystkiego.

 

Sam ostatnio miałem sytuację, gdzie złamałem wszystkie możliwe zakazy. Impreza integracyjna w firmie, trochę alko, rozmowy i cyk Pani u mnie w domu oddając się, muszę przyznać, całkiem przyjemnie. Młoda, 24 lata, myślałem że nie jest mną zupełnie zainteresowana, co się okazało nieprawdą. Sama stwierdziła że żadnych związków w pracy, na co ochoczo przytaknąłem. Nie widzimy się w firmie, pracuje zupełnie gdzie indziej, ale czasem miniemy się. Ona chłodnik totalny i w rozmów poprzez komunikator pełno shitestów, na które nie zwracam uwagi.

 

No i dążąc do meritum trochę mnie to ubodło, bo myślałem że mam fajnego wróbla w garści do miłych spotkań, gdzie jednak dziewczyna zaczyna sobie ze mną pogrywać a ja łapię się na tym że wpływa to na mnie, czyli rama zostaje nadkruszona - na co oczywiście sam "sobie" pozwalam, mimo takiej wiedzy którą tutaj i z książek wchłonąłem. 

 

Trzeba cały czas się pilnować, co w przypadku relacji takiej jak Twoja jest bardzo ciężkie, bo wszedłeś w to emocjonalnie i liczysz że coś może z tego będzie. Ważne że masz wiedzę, musisz tylko sobie codziennie o tym przypominać i starać się do tego stosować, zdejmując jej wargi sromowe ze swoich oczu.

 

Powodzenia!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mortyy napisał:

Za bardzo mi na niej zależy, nie mogę się cieszyć swoimi pasjami jak jestem z nią pokłócony. Męczy mnie to psychicznie. Muszę się jakoś uodpornić, bo jest coraz gorzej ze mną. Nie chcę z nią zrywać, bo jak jej nie odwala, to jest naprawdę fajnie. 
 

Problem jest ewidentnie w mojej głowie. 
Nie potrafię tak się do niej nie odzywać przez cały dzień. Lubię mieć spokój psychiczny i wszystko poukładane. 

Jak chciałeś spokój to trzeba sobie było psa kupić, związek to wojenka panie, mniejsza lub większa szarpanina o władzę i tu spokoju nie znajdziesz. Też tak kiedyś myślałem, dopiero teraz  jak jestem  sam widzę czym jest spokój na prawdę. Ale nie jestem wrogiem związków bo dużo się człowiek dowiaduje w nich o sobie i to jest spoko. 

Poczytaj Kobietopedię Wodza, dużo jest tam napisane o gotowaniu żaby który to proces Ciebie mocno dotknął. 

Tak na już to może dobry byłby wypad na 3 dni w typowo męskim gronie np. na ryby bez kontaktu z myszką żebyś nie miał czasu o niej myśleć.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To forum to niezwykle cenne źródło wiedzy. Ale wiedza czasem bywa niebezpieczna, jeśli źle przyswajana. Treści z grubsza wałkowane na forum to przykre doświadczenia, sygnały ostrzegawcze, czerwone lampki w kwestii związków i podejścia do nich. To może sprawiać wrażenie, że związek z każdą kobietą prędzej czy później źle się skończy, lepiej odpuścić. Co zresztą potwierdzają wypowiedzi wielu użytkowników, od których bije wycofanie, rezygnacja.

 

Myślę, że w Twoim przypadku tak się właśnie dzieje - gdzieś z tyłu głowy pobrzmiewają negatywne historie, szybko przykładasz schemat do swojej sytuacji i wychodzi Ci dysonans poznawczy - z jednej strony pragnienia, emocjonalnie odczuwasz komfort, z drugiej strony sygnały zasiewają niepokój wewnętrzny.

 

Do czego zmierzam? Jak bym był ostrożny z popadaniem w skrajności, wiedza którą tu zdobywamy to zbroja (nie, nie ta bialorycerska) która pozwala zachować równowagę, stabilną postawę, a nie hermetyczne odcięcie się od relacji z kobietami i udowadnianie na siłę, że "bez bab jest lepiej".

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Mortyy napisał:

Ja 26 ona 19 lat.

A długo planujesz to utrzymać? Dziewczyna chciałaby poznać innych panów i emocje z nimi związane, więc szykuj się na koniec.

10 godzin temu, Mortyy napisał:

jestem jej pierwszym partnerem seksualnym.

Jeśli to prawda to tym bardziej punkt pierwszy.

 

10 godzin temu, Mortyy napisał:

Mimo całej wiedzy, czuje się słaby i wiem, że tak nie może być. Jak się pokłócimy, to później w pracy chodzę rozkojarzony i ciężko mi się skupić.  

Wiedza wiedzą a emocje podczas haju silne.

Nie wiem, trzeba by pytać jakichś mocnych - ale jak dla mnie - podczas każdego uderzenia hormonów i szalonych emocji - uzmysłowić sobie że to tylko haj hormonalny i że jutro może wszystko zniknąć, więc po chuj się tym przejmować.

 

P.S. Ile Ty masz lat żeby olewać robotę i karierę dla jakiejś durnej kłótni z 19-latką, bo pewnie nie sa to tematy kalibru "jestem w ciąży"?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Mortyy napisał:

Jesteśmy razem dopiero 9 miesięcy. Ja 26 ona 19 lat. 
Ogólnie to jest całkiem nieźle, jest seks i mamy wspólne tematy do rozmowy. Ale mam wrażenie, że do związku zaczyna się wkradać rutyna. Coraz częstsze fochy z jej strony. Potrafi pokłócić się o byle co, tak jakby szukała pretekstu.

Często czytam na tym forum o związkach z 18,19,20,21,22 latkami o wychowywaniu sobie kobiet, młodych ciałkach i tego typu dla mnie creeperskich zwrotach co jest według mnie kompletną bzdurą, życie to nie pornol. Kobieta w tym wieku może i być jeszcze nie upaskudzona pewnymi schematami zachowań, ale wciąż-jest-kobietą i twoją pannę jeszcze chwilę temu obskakiwało stado stulejarzy z liceum, obskakiwało mam na myśli śłiniło się stado niczego nie świadomych chłopaczków. Ona jest nauczona, że mężczyzna jest od tego żeby latać dookoła, ty chcesz spokoju po pracy a ona tańczyć o wschodzie słońca na szczycie góry z Maciejem Zakościelnym, bo tak widziała w tvn.

 

Masz mało czasu po pracy, cenisz każdą godzinę, no właśnie a co robi ona? Ty chcesz wypompowany poleżeć, a ona miała 3h "zajęć" na uczelni albo stała za ladą w gównopracy, nie wiem tego dokładnie, ale związki z takimi pannami to błąd. Ona o sobie nic nie wie, jeśli nie ma wgranego moda "zapłodnij mnie ślub po maturze" to będzie chciała spróbować jeszcze wielu rzeczy, jedną z nich jesteś ty. Ona chce żeby coś się "działo" wypompowany po pracy Morty, nawet najprzystojniejszy to za mało.

 

Nie wiem czy dobrze wnioskuje mieszkacie razem, ty ją utrzymujesz? Błąd podstawowy.

 

 

 

 

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orybazy napisał:

Czy gdy jest wredna i roszczeniowa dalej czujesz, że to ta jedyna? Jeśli nie, to może warto jej o tym powiedzieć?

Smuci mnie to bardzo, gdy tak się zachowuje, jest wtedy bardzo chłodna i traktuje mnie jak obcego człowieka. 
Jeszce jak próbuję z nią rozmawiać a ona mi mówi żebym skończył to mnie chuj strzela. 
Ja jak mi coś nie pasuje, to mówię to spokojnie i stanowczo, bez żadnych docinek czy obrażania się czy kłócenia. A ona najwidoczniej nie potrafi się komunikować co mnie wyprowadza z równowagi. 
 

Zdaję sobie sprawę, że jest młoda i może kiedyś chcieć przeskoczyć na innego bolca. 
Ale te dobre chwile tak mocno podbijają mój haj, że czuję się w tym związku jak w rollercosterze. 
 

@Jaśnie Wielmożny Nie mieszkamy razem. Ona z rodzicami, ja sam. Spotykamy się wieczorami po mojej pracy i siłowni oraz w weekendy. 

Edytowane przez Mortyy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mortyy napisał:

Nie potrafię tak się do niej nie odzywać przez cały dzień.

Więc chyba czas się tego nauczyć :) Wychodząc cały czas pierwszy z propozycją zgody obniżasz swoją pozycję negocjacyjną. I grasz na jej warunkach. Wiesz, do czego to doprowadzi, prawda?

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Mortyy napisał:

a ona mi mówi żebym skończył

czytając to w głowie aż poczułem ten brak szacunku i ton głosu jakim się do Ciebie odzywa :( (jak do kolegów ze szkoły średniej)

 

24 minuty temu, Mortyy napisał:

A ona najwidoczniej nie potrafi się komunikować co mnie wyprowadza z równowagi. 

Na to wygląda, że nie potrafi.

Co jak co ale to nie jest Twoje zadanie żeby ją uczyć komunikacji i życia, słyszałem wiele przypadków, że jeden uczył, naprawiał i pomagał tylko po to, żeby taką poprawioną wersję przygarnął następny.

Ja bym jej jasno zakomunikował co robi źle, co Ci się nie podoba w jej zachowaniu i że jeśli jej zależy na tej relacji to oczekujesz, że zacznie nad tym pracować.

Pokaże Ci to na ile ta relacja jest dla niej poważna.

 

26 minut temu, Mortyy napisał:

Ale te dobre chwile tak mocno podbijają mój haj, że czuję się w tym związku jak w rollercosterze. 

Z tego co piszesz to jesteś człowiekiem, który ceni sobie spokój emocjonalny, bezpieczeństwo, dobre towarzystwo co jest przeciwieństwem rollercostera.

Zastanów się nad tym.

 

Dodam jeszcze, że mój poprzedni związek z 3 lata młodszą dziewczyną też miał momenty jak na kolejce górskiej, tylko dochodziła jeszcze agresja, krzyki i dużo negatywnych emocji.

Długo myślałem, że mogę jej pomóc to w sobie zmienić, były lepsze momenty, widziałem że się stara ale po zerwaniu pokazała prawdziwą twarz i wiem, że człowiek się nie zmieni jeśli sam nie będzie tego chciał, więc nawiązując do Twojej sytuacji, Twoja dziewczyna nic nie zrobi jeśli sama nie zechce nauczyć się komunikacji, a nie zechce jeśli jej na Tobie nie zależy. Koło się zamyka.

 

Rozmowa i obserwacja bracie, powodzenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Mortyy said:

A ona najwidoczniej nie potrafi się komunikować co mnie wyprowadza z równowagi. 

Mam w domu introwertyczkę, też kiepską w komunikacji. Postawiłem sprawę prosto, nie czytam w myślach, jak nie mówisz co jest źle to ciebie i focha będę ignorował. Działa, jak ma jakiś zły humor to traktuje ją jak powietrze, zajmuje się swoimi sprawami, nie ma czułości i seksu. Nie pytam, nie zastanawiam się, nie smucę się, robię swoje. W końcu przeprasza, że miała zły humor. Musisz pokazać że twoje życie nie kręci się dookoła niej, jej fochy nie mogą wpływać negatywnie na ciebie. Co ważne, foch permanentny może skutkować eksmisją, czyli musi mieszkać u ciebie albo mieszkacie udzielnie.  Musisz to sobie też przemyśleć, jeśli ktoś częściej wpływa na twoje życie negatywnie niż pozytywnie to jaka jest wartość dodana takiego związku?

To co bracia piszą o tym, że 19 letnia ex-dziewica będzie szukała kolejnego partnera to niestety bardzo prawdopodobne. Miałem dokładnie coś takiego kiedyś z nieśmiałą 20ką, związek był super aż któregoś dnia stwierdziła, że wystarczy. Życie, będziesz miał przynajmniej miłe wspomnienia. Alternatywa to jedynie dziecko, ślub i najlepiej wyprowadzka na głęboką wieś by móc ją upilnować.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mortyy napisał:

@Jaśnie Wielmożny Nie mieszkamy razem. Ona z rodzicami, ja sam. Spotykamy się wieczorami po mojej pracy i siłowni oraz w weekendy. 

Myślę, że oczekuje na wasze wyczekane spotkania jak na fajerwerki, ty oczekujesz bliskości i resetu ponieważ jesteś w sytuacji w której budujesz swoją stabilność. Ona dopiero zastanawia się co się wydarzy w jej życiu i sądzi, że taki ustawiony koleś zapewni atrakcje, może tak?

 

Co robi na co dzień?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jaśnie Wielmożny

Ona studiuje dziennie, nie pracuje. 
Możesz mieć racje, że oczekuje ode mnie zapewniania jej rozrywki. Pewnie ta rutyna zaczyna ją irytować. 
Tylko, że ja w tygodniu po pracy i siłowni marzę tylko o tym żeby odpocząć i się wyciszyć. Czasem wychodzimy na jakiś spacer albo na fast fooda. W weekendy trochę lepiej. 
I tak dobrze, że ona nie jest typem imprezowiczki tylko bardziej introwertyczką jak ja. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mortyy napisał:

Smuci mnie to bardzo, gdy tak się zachowuje, jest wtedy bardzo chłodna i traktuje mnie jak obcego człowieka. 
Jeszce jak próbuję z nią rozmawiać a ona mi mówi żebym skończył to mnie chuj strzela. 
Ja jak mi coś nie pasuje, to mówię to spokojnie i stanowczo, bez żadnych docinek czy obrażania się czy kłócenia. A ona najwidoczniej nie potrafi się komunikować co mnie wyprowadza z równowagi. 
 

Zdaję sobie sprawę, że jest młoda i może kiedyś chcieć przeskoczyć na innego bolca. 
Ale te dobre chwile tak mocno podbijają mój haj, że czuję się w tym związku jak w rollercosterze. 

 

@Mortyy bracie kurwa, ona Cię robi w bambuko jak chce, starego chłopa.

Zaznaczyłem Ci jak ona wspaniale swoimi zachowaniami Cię steruje i rozpierdala co sam przyznajesz:

 

- pogrubiony i podkreślony tekst - to jej zachowania (ona doskonale wie co robi i POTRAFI SIĘ DOSKONALE KOMUNIKOWAĆ, nie jest głupia)

- samym pogrubieniem Twoje opisy jak się CZUJESZ - Twoich emocji, jak jesteś rozpierdolony emocjonalnie i mistrzowsko punktowany

 

 

5 minut temu, Mortyy napisał:

Możesz mieć racje, że oczekuje ode mnie zapewniania jej rozrywki. Pewnie ta rutyna zaczyna ją irytować. 

Oczywiście.

 

Zapewnij jej jakieś emocje, awanturę zrób :)

Wiedzę może masz - ale musisz ją wykorzystywać!

 

Ja tu się nie wypowiem bo sam na razie nie umiem tego stosować, ale to MUS.

Spokoju nie będzie.

4 godziny temu, jaro670 napisał:

Tak na już to może dobry byłby wypad na 3 dni w typowo męskim gronie np. na ryby bez kontaktu z myszką żebyś nie miał czasu o niej myśleć.

Wyłączyć telefon, niech 3 dni płacze, tęskni, będzie wystraszona że umarłeś - albo co gorsza odszedłeś do innej -  i będzie chodziła na policję, robiła akcję poszukiwawczą - przynajmniej jej kortyzol skoczy i będzie zadowolona.

Albo po prostu poogląda seriale jak zwykle.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mortyy napisał:

@Jaśnie Wielmożny

Ona studiuje dziennie, nie pracuje. 
Możesz mieć racje, że oczekuje ode mnie zapewniania jej rozrywki. Pewnie ta rutyna zaczyna ją irytować. 
Tylko, że ja w tygodniu po pracy i siłowni marzę tylko o tym żeby odpocząć i się wyciszyć. Czasem wychodzimy na jakiś spacer albo na fast fooda. W weekendy trochę lepiej. 
I tak dobrze, że ona nie jest typem imprezowiczki tylko bardziej introwertyczką jak ja. 

Reasumując:

 

Pani studiuje, jeśli nie jest to medycyna przykładowo, to ma mnóstwo wolnego czasu. NIe trzeba imprez żeby się dobrze bawić, można robić xxxx rzeczy na które ty nie masz czasu, ochoty, to nie twoja bajka. Wychodzenie na fast fooda czy spacer, nie obraź się, ale to nudne z każdej perspektywy. Myślę, że Pani jest tutaj schematem, o coś jej chodzi, nie wie o co więc się na tobie wyładowuje. Błędem jest że dałeś się wciągnąć w gierkę, zobacz, sam próbujesz znaleźć rozwiązanie, a ona?

 

Moja propozycja, powiedz Pani, że jak chce coś zaproponować to jesteś otwarty teoretycznie ma więcej czasu ale nie możesz używać tego argumentu w nieskończoność. Jeśli z twojej perspektywy życie jest po to, aby harować i się resetować ? Sam pomyśl. Analogicznie jak miałbym taką pannę też bym ją zlał, po co razem być? Dla wspólnej nudy? Chcecie różnych rzeczy, ale tobie jest tak wygodnie i nie rozumiesz czemu jej nie jest.

13 minut temu, Mortyy napisał:

 

nie jest typem imprezowiczki tylko bardziej introwertyczką jak ja. 

To co wiedziałem o sobie w wieku 19 lat a co wiem teraz to niebo a ziemia a mam raptem 31 lat. Też jestem introwertykiem, co nie znaczy, że nie lubię aktywności. Dołóż do tego fakt, że Pani ma wszystko podstawione pod nos, żyje wygodnie, nie pracuje.

 

Zaplanuj weekend (odradzam stawianie, ale ja to ja) lub zaplanuj miejsce, a ona atrakcje i jak to mówią bracia zerżnij ją porządnie, zróbcie coś nowego i sprawdź czy też tego nie potrzebujesz. Następny krok należy do niej.

 

Nie bankomatuj, nie zabiegaj, nie dochodź dlaczego "jest zła", proponuj i wymagaj tego samego.

 

Tak radzę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.