Skocz do zawartości

Brak tradycyjnego seksu od początku związku


Girlwhocare

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo dziwne zachowanie, aż nie chce się wierzyć. Jak sam nie chce iść po pomoc to najpierw idź Ty, poradź się kogoś kto siedzi w temacie co z tym zrobić jak Ci bardzo zależy. Gdybym był w takiej sytuacji to krew by mnie chyba zalała. ? Nie wytrzymałbym 2 tygodni, a co mówiąc 2 lat. 

 

Nie ma się co dziwić, że Ci poczucie wartości leci to akurat w tej sytuacji najnormalniejsze, cała reszta mnie bardzo dziwi.

 

Edit: Jak można mieć na widelcu, zadbaną, pachnącą kobietę, twierdzić, że się bardzo podoba i nie dosiąść jej? ?

Edytowane przez Jorgen Svensson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Jorgen Svensson napisał:

Jak można mieć na widelcu, zadbaną, pachnącą kobietę, twierdzić, że się bardzo podoba i nie dosiąść jej? ?

Może jada na boku, potrawy z innej kuchni? Może zadowalają go przystawki?

Edytowane przez Dakota
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mega dziwna sytuacja i aż ciężko sobie uświadomić że można tyle lat być w związku a nawet nie uprawiać sexu i jeszcze w nim tkwić. Naturalnie spoko inne sfery się dogadujecie ale ta która cementuje wasza relacje całkowicie rujnuje twoja pewność siebie i atrakcyjność która niby działa na twojego faceta bardzo pozytywnie. Sam osobiście byłem w takiej sytuacji jak ty z dziewczyną bardzo religijna jeszcze za czasów bycia rycerzem w lśniącej zbroji i bez ogródek wytrzymałem rok. Potem powiedziałem dość i to zakończyłem z prostego powodu - nie czułem się atrakcyjny dla swojej partnerki mimo że inne czynności jak hand job czy lodzik były często a szpetny nie byłem i uważam się za bardzo atrakcyjnego faceta. Jeśli ktoś dogaduje się z drugą osobą i jest z nią tyle lat a nie chce uprawiać seksu i rozmowy do niczego nie prowadzą to robi krzywdę tej drugiej stronie a z kolei ona nadal pozostaje w tej relacji bo myśli że jednak on/ona się zmieni. Przywiązanie jest wielkim narkotykiem

Edytowane przez marios27
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa dla mnie jest dęta. Laska czeka aż 2 lata, by jej miłość porządnie zbolcowała jej niewinność. Nie ma takich przypadków, u pań nie ma sentymentów. Albo jesteś facet i działasz prężnie w moim kroczu albo jesteś frajer i natychmiast wymieniam cię na inny model.

 

Może inaczej byśmy podchodzili do wątku, jak nowa użytkowniczka by miała 100/1000 postów. To inna sprawa, jest w naszej grupie, mówi prawdę.

 

22 minuty temu, Jorgen Svensson napisał:

Nie ma się co dziwić, że Ci poczucie wartości leci

Jeśli pańcia upatruje poczucia własnej wartości w samcu, czy w czymkolwiek innym, to będzie miała kiepsko w życiu. Wartość jest w tobie, not outside!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Jorgen Svensson napisał:

poradź się kogoś kto siedzi w temacie co z tym zrobić jak Ci bardzo zależy. Gdybym był w takiej sytuacji to krew by mnie chyba zalała. ? Nie wytrzymałbym 2 tygodni, a co mówiąc 2 lat. 

 

 

Chyba rzeczywiście porozmawiam o tym z seksuologiem, widziałam że jest możliwość takiej internetowej wizyty, więc spróbuję się umówić i opisać tę sytuację.

31 minut temu, Dakota napisał:

Może jada na boku, potrawy z innej kuchni? Może zadowalają go przystawki?

I nie sądzę, żeby mnie zdradzał. Przez ten cały czas oboje byliśmy sobie wierni, tylko chyba raz przez cały czas trwania związku zdarzyło mu się, że pocałowała go jakaś dziewczyna na imprezie, ale nie było to nic poważnego i nie on to zainicjował, więc to zignorowałam i nie mam pretensji.

22 minuty temu, marios27 napisał:

Jeśli ktoś dogaduje się z drugą osobą i jest z nią tyle lat a nie chce uprawiać seksu i rozmowy do niczego nie prowadzą to robi krzywdę tej drugiej stronie a z kolei ona nadal pozostaje w tej relacji bo myśli że jednak on/ona się zmieni. Przywiązanie jest wielkim narkotykiem

Tak, zdaję sobie sprawę, że wiara w zmianę może jest trochę naiwna, ale to nie wygląda tak, że ignoruję ten temat. Naprawdę staram się dociekać i dbam, żeby z mojej strony wszystko było w porządku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GirlwhocareWciąż nie rozumiesz.

To on musi chcieć szukać pomocy. To on musi chcieć ten stan zmienić. On musi chcieć się leczyć. Nie ty, masz go leczyć.

Twoja relacja jest dysfunkcyjna, jak w życiu z alkoholikiem. Poczytaj sobie o współuzależnieniu. Proszę cię.

https://www.centrumdobrejterapii.pl/materialy/czym-jest-wspoluzaleznienie/

On cię krzywdzi, a ty jesteś w tym układzie tyle lat, że uznałaś to za "normalne". Starasz się go bronić ,racjonalizować

Dobrze, że trafiłaś na forum. Widać jest jeszcze chęć, aby ratować siebie.

Jednak rozmawialiście i przez dwa lata nic się nie zmienia ?. Nie zmieni się teraz.

Rozumiem że go kochasz. Jednak jest to toksyczna miłość. Dla ciebie. Dziewczyno obudź się. Odejdź od niego i ratuj siebie.

 

Edytowane przez Dakota
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Magician napisał:

Sprawa dla mnie jest dęta. Laska czeka aż 2 lata, by jej miłość porządnie zbolcowała jej niewinność. Nie ma takich przypadków, u pań nie ma sentymentów. Albo jesteś facet i działasz prężnie w moim kroczu albo jesteś frajer i natychmiast wymieniam cię na inny model.

To nie jest kwesta jakichś tam sentymentów. To jest po prostu najlepszy mężczyzna jakiegokolwiek poznałam. Jest bardzo opiekuńczy, dba o to, żebym się dobrze czuła, jest mądry i po prostu dobry. Jest jedną z niewielu osób, których obecność mnie na dłuższą metę nie męczy i czuję się przy nim zrelaksowana.

Gdyby to był mniej szczęśliwy związek i nie miałabym tylu dobrych doświadczeń z nim związanych, to rozważyłabym rozstanie, ale jestem świadoma, że prawdopodobnie już nigdy nie spotkam osoby, która będzie mi tak bardzo odpowiadała.

Dlatego też chcę naprawić, a nie wyrzucić. To byłoby bez sensu i pewnie bolałoby bardziej niż ten jeden problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Girlwhocare napisał:

Dlatego też chcę naprawić, a nie wyrzucić.

Twoje motywy są jasne, ale jak chcesz naprawić, zmienić coś, co zależy tylko od niego?

Skoro były rozmowy, on wie czego chcesz i potrzebujesz, ale Ci tego nie daje - to ani chybi ma to gdzieś.

 

To, o co zabiegasz, jest niemożliwe. Byłoby możliwe, gdyby on po otrzymaniu od Ciebie komunikatu "chcę tego" chciał chociaż szczerze rozmawiać.

To nie ma sensu, ze musisz pytać osoby trzecie o to, dlaczego on się tak zachowuje. Ja w pełni rozumiem dlaczego tutaj zadajesz pytanie. Ale odpowiedzi na nie może udzielić Ci tylko Twój chłopak.

My możemy wróżyć, gdybać. I z tego gdybania wychodzi obraz - no sorry - dziwnego (pod tym względem) typa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Girlwhocare napisał:

To nie jest kwesta jakichś tam sentymentów. To jest po prostu najlepszy mężczyzna jakiegokolwiek poznałam. Jest bardzo opiekuńczy, dba o to, żebym się dobrze czuła, jest mądry i po prostu dobry. Jest jedną z niewielu osób, których obecność mnie na dłuższą metę nie męczy i czuję się przy nim zrelaksowana.

Gdyby to był mniej szczęśliwy związek i nie miałabym tylu dobrych doświadczeń z nim związanych, to rozważyłabym rozstanie, ale jestem świadoma, że prawdopodobnie już nigdy nie spotkam osoby, która będzie mi tak bardzo odpowiadała.

Dlatego też chcę naprawić, a nie wyrzucić. To byłoby bez sensu i pewnie bolałoby bardziej niż ten jeden problem.

Tak, stałaś się częścią jego "choroby". Dalsza dyskusja w tym wątku mija się z celem.

Nie, to nie jest najlepszy mężczyzna. Najlepszy mężczyzna, dbałby o "swoją" kobietę.

Tylko ty tego nie widzisz. Nie chcesz zobaczyć.

Powtórzę się. Bo mnie jest ciebie szkoda.

Wasz związek się skończył, w chwili kiedy przestaliście z sobą prowadzić dialog. Gdy jego "przypadłość", stała się ważniejsza od twojego dobra.

Przeczytaj sobie na spokojnie nasze posty. Nie staraj się go tłumaczyć. Spróbuj zrozumieć, co staramy ci przekazać

Albo tkwij w tym związku, aż twoje lata przeminą a on zamieni cię na "lepszy model".

Bene vale!

 

 

Edytowane przez Dakota
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, bernevek napisał:

Mnie wagina nie podnieca. W ogóle. Mam podobne upodobania co Twój men: piersi, usta, tyłek. Ale to, że nie chce uprawiać klasycznego to dziwne dla mnie. Może boi się Twoich reakcji? Może ma małego i myśli, że Cie nie zaspokoi? Dopytywałaś się go w ogóle o powód? 

Czy możesz powiedzieć o tym coś więcej? Nie podniecają cię waginy, ale seks klasyczny już tak? 

I nie, to nie jest kwestia rozmiaru. Mam nadzieję, że nie boi się mojej reakcji. Wiele razy dawałam mu do zrozumienia, że jestem bardzo tolerancyjna i że z mojej strony nie musi się bać wyśmiania ani braku delikatności, bo wiem, że jakimś głupim komentarzem można komuś zepsuć psychikę, a to jest bardzo delikatna sfera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Girlwhocare napisał:

Wiele razy dawałam mu do zrozumienia, że jestem bardzo tolerancyjna i że z mojej strony nie musi się bać wyśmiania ani braku delikatności, bo wiem, że jakimś głupim komentarzem można komuś zepsuć psychikę, a to jest bardzo delikatna sfera.

No dobra, a czy dałaś mu też dobitnie do zrozumienia że chcesz się z nim kochać? Nie być tylko sprowadzaną do roli "zrób mi lodzika"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Girlwhocare napisał:

Gdyby to był mniej szczęśliwy związek

Gdyby to był szczęśliwy związek, to nie pisałabyś tu. Byś skakała na bolcu, aż by ci się uszy trzęsły, uśmiechnięta. Ale nie jest ci do śmiechu.

 

Szanowni bracia i rezerwatki. Strzępimy tylko ozory. Na darmo. Nowa użytkowniczka zanim napisała, to miała już wyrobioną opinię: mój facet jest boski. No troszkę jest lewy, nie interesuje go moja broszka, boi się mnie bzykać, ale jest wspaniały i opiekuńczy.

 

Kobieto, czego ty od nas chcesz?

 

 

Edytowane przez Magician
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żal mi pani ale moim zdaniem, Jak się spotyka dwoje przekręconych ludzi, To niestety taki jest finał, Pani brak odwagi spytać się otwarcie o co chodzi, pani partner, narzeczony ma coś nie tak, A to Religia czyli wiej nic tutaj nie pomoże, B jest  kryptohomo, C zakochał się w cyckach i nie ma co liczyć na finał.  Na pani miejscu był uciekał od niego jak najdalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Apocalypse napisał:

No dobra, a czy dałaś mu też dobitnie do zrozumienia że chcesz się z nim kochać? Nie być tylko sprowadzaną do roli "zrób mi lodzika"?

Tak. Otwarcie kilka razy, jak byłam bardzo podniecona podczas pieszczot. Później raczej w formie rozmowy na ten temat, bo w pewnym momencie to było zbyt upokarzające, żeby o tym mówić, jak miałam świadomość, że on znowu odmówi. I powiedziałam, że to niezdrowe i że muszę późnej kończyć sama, bo też mam jakieś napięcie po tym, co robimy. Nawet gdyby zrobił mi dobrze ręką to byłoby dobre na początek, ale spróbowaliśmy może dwa razy i widziałam, że raczej go to nie rajcuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Apocalypse Wszystko w twoich rękach.

Nie obwiniaj się, jeśli zwiedzisz. Niektórym nie można pomóc.

Może jeszcze nie jest gotowa na czerwoną tabletkę.

Może potrzebuje jeszcze wycierpieć, nim będzie gotowa zrozumieć.

Zrobiła już krok, przychodząc na forum. Może z czasem zrobi kolejny.

 

@Girlwhocarestarasz się leczyć chłopaka. Sama, jednak potrzebujesz pomocy

Mnie zajęło to 20 lat. Mam nadzieję, że zrozumiesz wcześniej.

Edytowane przez Dakota
20 lat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Girlwhocare napisał:

Czy możesz powiedzieć o tym coś więcej? Nie podniecają cię waginy, ale seks klasyczny już tak? 

Sam jej widok absolutnie nie. Ale to co można z nią robić i do jakich reakcji doprowadzić - już tak. 

Cytat

I nie, to nie jest kwestia rozmiaru. Mam nadzieję, że nie boi się mojej reakcji. Wiele razy dawałam mu do zrozumienia, że jestem bardzo tolerancyjna i że z mojej strony nie musi się bać wyśmiania ani braku delikatności, bo wiem, że jakimś głupim komentarzem można komuś zepsuć psychikę, a to jest bardzo delikatna sfera.

Cóż... Umówić się razem do seksuologa. Jemu nie mówić tylko poinformować o fakcie dzień przed. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczegóły proszę. Wszystkie podpunkty. Brak odpowiedzi na którykolwiek = jesteś trollem.

1.Wasz wiek. Prawdziwy.

2.Skąd pochodzicie (wielkość miejscowości), gdzie i jak teraz mieszkacie, w jakich warunkach (jak duża miejscowość, czy z rodzicami, razem, czy każde ma mieszkanie, itp)

3.Ile razem jesteście.

4.Która to wasza relacja seksualna.

5.Co robicie życiowo teraz, czy jesteście samodzielni finansowo, jak dobrze.

6.Jak i gdzie się poznaliście. Kto kogo poderwał, jak długo to trwało, zanim doszło do pierwszego seksu.

7. Wasze tło rodzinne. Czy rodziny pełne, rodzeństwo, jakie zasady, itp.

8. Sam akt seksualny - jak często w miesiącu robisz to Ty.

9. Czy on kiedykolwiek próbował, albo został namówiony, do zaspokajania Ciebie, w jakikolwiek sposób. Jaki to był sposób ?

10. Jak radzisz sobie ze swoim popędem. Czy się masturbujesz, czy przy nim, czy on reaguje, itp.

11. Czy kiedykolwiek odmówiłaś mu seksu w ten sposób na jakiś krótszy lub dłuższy okres. Jak zareagował, jak postępował.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie zrobisz, no chyba iż weźmiesz bejbsbola i powiesz mu, że albo Cię wykasztani albo dostanie fangę na czapkę :D 

Powiedz mu, że i tak rygory religijne złamał bo seks oralny jest wliczany również w kopulację, więc i tak Bóg go ukarze i będzie w czyśćcu przez 333 lata czy ileś tam. 

Powinniście się trzymać maks za rękę z tego co wiem według kanonów religii katolickiej, nie dopuszczone jest łapanie panny za pupę a nie daj bóg za zderzaki. 

 

Zresztą i tak jest po frytkach bo seks przed małżeństwem to już ciężki orzech dla Boga do zgryzienia więc jedną ręką jest w piekle i stopą Twój ukochany - powiedz mu, że kopulejszyn musi być, bo jak nie to będzie miał gorzej niż w piekle ;) 

 

Trzymaj się babka a jak nie to wiesz co robić :D 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, sargon napisał:

Szczegóły proszę. Wszystkie podpunkty. Brak odpowiedzi na którykolwiek = jesteś trollem.

1.Wasz wiek. Prawdziwy.

2.Skąd pochodzicie (wielkość miejscowości), gdzie i jak teraz mieszkacie, w jakich warunkach (jak duża miejscowość, czy z rodzicami, razem, czy każde ma mieszkanie, itp)

3.Ile razem jesteście.

4.Która to wasza relacja seksualna.

5.Co robicie życiowo teraz, czy jesteście samodzielni finansowo, jak dobrze.

6.Jak i gdzie się poznaliście. Kto kogo poderwał, jak długo to trwało, zanim doszło do pierwszego seksu.

7. Wasze tło rodzinne. Czy rodziny pełne, rodzeństwo, jakie zasady, itp.

8. Sam akt seksualny - jak często w miesiącu robisz to Ty.

9. Czy on kiedykolwiek próbował, albo został namówiony, do zaspokajania Ciebie, w jakikolwiek sposób. Jaki to był sposób ?

10. Jak radzisz sobie ze swoim popędem. Czy się masturbujesz, czy przy nim, czy on reaguje, itp.

11. Czy kiedykolwiek odmówiłaś mu seksu w ten sposób na jakiś krótszy lub dłuższy okres. Jak zareagował, jak postępował.

 

1. 24 i 25

2. On miasto wojewódzkie, ja miasto średniej wielkości.

3. Trochę ponad dwa lata 

4. Dla nas obojga druga

5. Oboje praca i studia, jesteśmy samodzielni finansowo.

6. Poznaliśmy się na imprezie wspólnego znajomego, zagadał do mnie. Zbliżyliśmy się mocniej jakoś dwa miesiące później.

7. Oboje pochodzimy z pełnych rodzin i mamy rodzeństwo. Bardzo podobny system wartości, choć u niego nieco bardziej konserwatywnie.

8. Średnio dwa razy w tygodniu

9. Zaproponowałam kilka razy cunnilingus/palcówkę podczas wspólnej zabawy, ale raczej sam pomysł mu się nie podobał i nie był specjalnie zachwycony podczas przebiegu, co było też stresujące dla mnie, bo jak druga osoba nie ma na to ochoty to przestaje być w jakikolwiek sposób przyjemne.

10. Robię to sama. Zaproponowałam, że zrobię to przy nim, ale był bardzo obojętny, więc nie chciałam robić z tego scen.

11. Spróbowałam raz, trwało to przez jakieś dwa tygodnie, później zrezygnowałam, bo uznałam że takie odcinanie dostępu jest bez sensu, skoro ja lubię to robić.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum już przytoczyłam milion razy obraz pożycia w poprzednim związku. 
Seks w poprzednim związku opierał się na spełnianiu potrzeb drugiej strony, więc lodziki, handjoby robiłam częstooo, za często... Jak to wspominam czuję zażenowanie i jednocześnie wykorzystanie mojej naiwności, niewinności. 
No po prostu : chciałam doświadczyć męskiego zainteresowania, podniecenia, miałam niską samoocenę, trafił się chłopak, który tak kierował naszą relacją, że był zaspakajany. 

Dopiero po 6 latach mogę stwierdzić, że:

- wtedy miałam niską samoocenę,
- niską inteligencję emocjonalną
- zero pojęcia o tworzeniu relacji
- zero pojęcia o swojej seksualności
- mam wzorce, które będą mnie z automatu wrzucać w role dobrej gosposi, co musi zrobić wszystko dla pełnego zadowolenia faceta
- psycholog uświadomiła mnie, że mój były jest bi
- był ze mną z racji sympatii do mnie, nie czuł wobec mnie pożądania, nie byłam w jego typie
- były ma zupełnie inne preferencje seksualne ode mnie (nawet odbiegające od norm) 
Było minęło, Miała wtedy 18 lat, nie miałam żadnego doświadczenia, żadnego wzorca, stąd tkwiłam w relacji, w której nie powinnam.
Teraz były jeździ po Europie, rucha se w swingclubach, ponoć pukał transy. Spoko, jeśli to lubi, co mnie już to. Jak ja się cieszę, że nie jesteśmy już parą!

Zerknijcie na linijkę w pogrubionej czcionce. Ten wzorzec o mało co nie rozpierdoliłby mi mojego małżeństwa. Opisywałam tutaj, jak w ten sposób uniuniałam Mojego, do tego stopnia, że ani w domu nic nie zrobił, ja ogarniałam większość rzeczy, a seks... raz na dwa/trzy miesiące, a przy tym ja i tak w "suche dni" mu robiłam dobrze, bo "jak Misiu może funkcjonować bez spustu z krzyża?!". Sam se zrobiłam koło męki, sama ja se napędzałam, więc w sumie co się chłopom dziwić, że wchodzili w te role. Jest akcja, jest reakcja. Prowadzenie związku to również małe pole walki i uzurpowania od czasu do czasy małej władzy. Nadal, nadal, nadal nad tym pracuję...

W skrócie.
Nie znam Ciebie, więc nie powinnam teraz tego pisać...ale...
Zakończ tę relację, poproś o pomoc psychologiczną, która będzie oparta na obiektywnych narzędziach.
Synek najprawdopodobniej ma specyficzne preferencje, za dużo se zwalał i nie umie przejść na inną formę zaspakajania potrzeb, nie patrzy na Ciebie w sposób seksualny. Może darzy Cię sympatią, może ważna jest dla niego religia katolicka, ale sory - ta relacja i jej aktualny stan nie ma ani ładu, ani składu. 
Po zakończeniu relacji idź na b.dobre ruchanie, tindery są, seksporatle, naprawdę nie jest ciężko o seks. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.