Skocz do zawartości

Kobiety ze wschodu - namiar na nie komercyjny sposób na zagadanie


Grzegorz

Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, Januszek852 napisał:

 

2. Bariera językowa, intelektualna, obyczajowa. Wcale nie jest fajnie mieć za partnerkę kobietę, z która z różnych powodów po prostu nie idzie się dogadać. Jak oprócz rżnięcia jej wyobrażacie sobie spędzanie z nią czasu? Ile z Ukrainek mówi płynnie po polsku lub chociaż angielsku? ile z nich jest naprawdę ogarnięta życiowo (chociażby podstawy wiedzy o świecie) zamiast bycia oderwaną granatem od pługa? Ile z nich będzie miało podobne poczucie humoru, mentalność, etc. co Wy, byście poczuli się przy niej swobodnie? nawet w "swoich kręgach" o to ciężko ....

 

 

Nie przesadzałbym z tą barierą językową i kulturalną. Nie wiem jakie znasz kobiety ze wschodu, ale ja poznałem kilka młodych Ukrainek i Białorusinkę i większość z nich u mnie w mieście studiuje, niektóre nie mają nawet akcentu ze wschodu, lub mają niewielki i rozmawia i żartuje się z nimi super. Np. 18 letnia Białorusinka z Mińska, po której nie poznałbyś że nie jest Polską, tak mówi. W ogóle mówi w 4-ech językach i zaczęła się uczyć piątego. Szczęka mi opadła. Oni tam kończą szkołę średnią w wieku 17 lat i zaczynają u nas też w tym wieku studiować. Wiele z nich to piękne dziewczyny, o jednej Ukraińce od roku nie mogę zapomnieć, tak mną zakręciła. :) No ale to też zależy z jakiego środowiska, te które tu studiują pewnie pochodzą z bogatych rodzin, bo to dla nich duży koszt córkę tu utrzymać. Znam też taką 48-latkę bardzo atrakcyjną i dobrze mówiącą po polsku, ale w tym wieku to raczej rzadkość, z tego co widzę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Johny_B napisał:

Mi chodziło o ZEA - wyjazd na weekend - bilet lotniczy 400 zł, hotel 100-150 za noc. Koszty jedzenia jak u nas.

Nie wiem jak ZEA -kraj arabski ma się do tematu postu o poszukiwaniu kobiet za granicą. Myślę, że to dość "ekstremalne" miejsce na szukanie przygód damsko-męskich. Mówimy o kraju gdzie przy zameldowaniu pary w hotelu mogą zażądać aktu małżeństwa!

 

Jeśli chodziło Ci o zwykłe zwiedzanie, to nie rozumiem związku z tematem wątku. To jakbym napisał, że Barcelona jest piękna i tanio można polecieć z Krakowa.

 

23 minuty temu, Kespert napisał:

Amerykanie są po prostu biedni, a pokazywany w TV "american dream" mają za oknami - i mogą skonfrontować z rzeczywistością, co mocno obniża ich wymagania. Paradoks

Bardzo ciekawy post. Przyznam że nie miałem świadomości o skali ich zubożenia.

 

 

 

4 minuty temu, Anonim84 napisał:

W ogóle mówi w 4-ech językach i zaczęła się uczyć piątego. Szczęka mi opadła.

A propos tej szczęki. Przypomniała mi się taka sytuacja, która dobrze oddaje jak to czasami można się przejechać na tym "generalizowaniu" co do innych nacji.

Jeszcze w latach 90-tych wylądowałem z pracy z dwoma kumplami w Portugalii. Z ciekawości zwiedzaliśmy ich kluby. Raz kierowca taxi źle zrozumiał nasze intencje (próbowaliśmy mu wyjaśnić że chcemy potańczyć gdzieś gdzie są ładne kobiety) i zawiózł nas na ichni "pigalak". Miejsce to tworzyło taki trójkąt (trzy ulice) i było całkiem spore. Zrobiliśmy jedną rundkę (wtedy dla nas Mulatki to był 8-my cud świata), przy robieniu drugiej rundki zauważyliśmy że laski się zmieniają (jedne znajdują klientów, inne wracają) więc z ciekawości zrobiliśmy jeszcze ze 3-4 okrążenia żeby pooglądać. W trakcie tego zaczęła się dyskusja o dziwkach. Jeden z kolegów był przekonany, że jak któraś pracuje jako dziwka, to na pewno musi być totalnie wykolejona. Próbowaliśmy mu tłumaczyć że nie koniecznie.

Stanęło na tym że sprawdzimy na przykładzie. Zobaczymy kto ma rację. Gość mówi....OK, podejdźmy do jednej i pogadajmy. Podeszliśmy więc. Ona pyta skąd jesteśmy - my że z Polski. Ona zaś na to....O, znam. U Was niedawno była zmiana rządu, teraz macie byłych komunistów znów u sterów. Wiem bo na studiach mieliśmy własnie wykład o zmianach w Europie Środkowej po 89-roku i rozpadzie ZSRR.

 

Nasza mina była dokładnie taka sama  -szczena na chodniku z wrażenia.

To mnie na długo nauczyło nie oceniać po pozorach.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Kespert napisał:

Więc nie trafiałeś na milionerki z Manhattanu, a na bezrobotne panie z Dakoty czy Alabamy.

No właśnie miałem ustawiony Nowy Jork. I niezależnie od ustawionej dzielnicy, efekt był ten sam.

 

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Anonim84 napisał:

ale ja poznałem kilka młodych Ukrainek i Białorusinkę i większość z nich

Nie obraź się bracie, ale "większość" brzmi zabawnie w odniesieniu do tych "kilku" ;)

 

Poznałeś, jak zgaduję, studentki. W Polsce. Weź pod uwagę, że gdyby nie umiały komunikatywnie po polsku/angielsku, to by się zwyczajnie nie dostały.

 

Za stroną http://www.migrant.info.pl/Studia_w_Polsce.html taka babka musi posiadać:

 

Cytat
  • świadectwo ukończenia odpowiedniego kursu (np. rocznego kursu przygotowawczego do podjęcia nauki w języku polskim w jednostkach wyznaczonych przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego; czas trwania takiego kursu wlicza się do okresu kształcenia, na który został przyjęty cudzoziemiec, i w tym czasie przysługują mu uprawnienia osoby odbywającej studia wyższe);
  • certyfikat znajomości języka polskiego wydany przez Państwową Komisję Poświadczania Znajomości Języka Polskiego jako Obcego;
  • uczelnię przyjmującą. 

Tak więc to raczej oczywiste, że te kilka spotkanych przez Ciebie młodych kobiet (w "większości" ;) studentek) sobie radzi z polskim, ale teraz pomyśl o tych masach, które przyjeżdżają tu do prostych prac fizycznych i ledwo potrafią wydukać dwa, trzy słowa... ;)

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Januszek852 napisał:

Nie obraź się bracie, ale "większość" brzmi zabawnie w odniesieniu do tych "kilku" ;)

 

Poznałeś, jak zgaduję, studentki. W Polsce. Weź pod uwagę, że gdyby nie umiały komunikatywnie po polsku/angielsku, to by się zwyczajnie nie dostały.

 

Za stroną http://www.migrant.info.pl/Studia_w_Polsce.html taka babka musi posiadać:

 

Tak więc to raczej oczywiste, że te kilka spotkanych przez Ciebie młodych kobiet (w "większości" ;) studentek) sobie radzi z polskim, ale teraz pomyśl o tych masach, które przyjeżdżają tu do prostych prac fizycznych i ledwo potrafią wydukać dwa, trzy słowa... ;)

No oczywiście, że nie wszystkie takie są. Jest wiele kobiet, które dukają coś po polsku i pracują w fabrykach, czy w szklarniach. Ale niektórzy uważają, że generalnie panie ze wschodu są "od pługa" oderwane, dukają po polsku i pracują tylko w sklepach, fabrykach. A dużo ich też jest na wysokim poziomie, z dobrą znajomością polskiego. Zależy gdzie poszukasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Patton napisał:

No właśnie miałem ustawiony Nowy Jork. I niezależnie od ustawionej dzielnicy, efekt był ten sam.

Nowy Jork jest bardzo specyficznym miastem, coś jak nasza Warszawa. Regułą sam dla siebie.

W nowym Jorku jest coś, co nazywa się "regulated rent" - miasto ustala maksymalną cenę za jaką można wynająć komuś mieszkanie, głównie po to by sprzątacze/sprzedawcy/obsługa itd mieli gdzie i za co mieszkać.

Czyli, za NY Times, w NY jest około 2 miliony mieszkań na wynajem i połowa z nich ma regulowany czynsz (https://www.nytimes.com/2019/06/25/nyregion/new-rent-laws-nyc.html)

W tych mieszkaniach mieszka około 2.4 miliona osób - z czego pewnie kilkaset tysięcy kobiet (obsługa banków, sklepów itd) w wieku "rębnym", które przybyły do NY szukać szczęścia/milionera, a po kilku miesiącach/latach, z radością poznałyby "biznesmena z ustabilizowaną sytuacją życiową".

Po następnych kilku latach poszukiwań, wystarczy własne mieszkanie :), niekoniecznie już w NY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Johny_B napisał:

Jeśli jakaś dziewczyna czuję się, źle z tym co powiedziałem, proszę sprawdzić, że nie jestem taki zły ;), a może jestem?

The  'Dżony'!

Niczym schaboszczak do patelki przypieczony.

Potajemnie szukasz żony?

 

Ładnie to tak podprogowo uwodzić?

 

 

.. skubany nawet by Siostry forumowe bałamucił..... A Brata nie zaprosi.....

 

 

....oj oj.... nieładnie...pruuuu....

 

;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kespert

Zacytowałeś wypowiedź @Patton jako moją. 

 

W zasadzie wiem, że jest masa bezdomnych w dużych miastach ale nie patrzyłem nigdy na Amerykę z tej perspektywy, że ludzie są ogólnie biedni. Glównie Ameryka kojarzy się z hedonizmem, mamoną i konsupcjonizmem. Chociaż miałem też okazje poznać misjonarki mormońskie, bardzo miłe i skromne dziewczyny. Do tego nie brzydkie, amerykański look, białe i równe zęby oraz masa pozytywnej energii. Dobry materiał na żony pod warunkiem zmiany religii i zwyczajów. A tak pół żartem pół serio może szukać Himalajki w USA w imię zasady najciemniej pod latarnią lol. Laska z dobrym angielskim ogarnie się wszędzie za granicą, nawet lepiej niż u siebie. Głównym kryterium wygląd i potencjał. Bo jak wiadomo u nas i tak po inteligentnych dziewczynach nie zawsze można się spodziewać inteligentnych decyzji i zachowania.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tornado napisał:

subany nawet by Siostry forumowe bałamucił..... A Brata nie zaprosi....

Zapraszałem na wspólną włóczęgę...

 

a siostry to z zasady nie - rodzonej, przełożonej, czy forumowej, dziękuję wyjdę balkonem;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Ksanti napisał:

Zacytowałeś wypowiedź @Patton jako moją.

Przepraszam, nie wiem jak to się stało.

 

Odnośnie USA - mam aż za dużo przykładów jak przekłamany jest obraz ich rzeczywistości. Tak, są tam ludzie bardzo bogaci. Tak, jest ich zdecydowanie więcej niż w Polsce - ale to nadal kwestia skali i proporcji. Przeciętny Amerykanin ma mniej więcej tak, jak Polak zarabiający 3000zł na rękę.

19 godzin temu, Ksanti napisał:

pół żartem pół serio może szukać Himalajki w USA w imię zasady najciemniej pod latarnią

Ja już nawet na serio o tym kiedyś myślałem, dawno temu. Znowu kwestia skali - jest ich tam 250mln/40mln~=6.25 raza więcej...

Z własnych obserwacji, panie którym wymagania już się "zracjonalizowały", w Stanach są znacznie bardziej otwarte niż Polki - a w zależności od lokalizacji, proces "racjonalizacji wymagań" zachodzi w młodszym wieku.

U nas Polki myślą że "seks w wielkim mieście" jest oparty na faktach - tam kobiety wiedzą i widzą że to totalna fikcja.

U nas Panie myślą że 40+ ciągle jest tak samo atrakcyjna jak 20 - tam to zachodzi dla 35+ a nawet wcześniej.

U nas mamy samotne matki 30+, tam są samotne matki 25+ - a jak jeszcze dziecko jest "opalone", to Panie wręcz potrafią być nieprzyzwoicie napastliwe. Ech, wspomnienia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umawiałem się z dwiema Ukrainkami w swoim czasie(dawno to było gdzieś po 2000 roku), tak to  wyglądało jakby chciały uzyskać obywatelstwo - ciąża, dziecko, mąż, takie tam.

Teraz to ogólnie przybysze z Ukrainy to raczej traktują Polskę chyba jako przystanek do Niemiec czy gdzieś tam dalej byle na zachód.

Na Ukrainie bieda jak była tak jest dalej.

Pozdro

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.