Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli coś sprawia, że się rozluźniasz i przy niektórych chorobach odzyskujesz zdrowie, to przez władze będzie to naturalnie blokowaną opcją prędzej czy później. 

Sam nie palę i nie paliłem ale z opowieści ziomków wynika, że zdecydowanie lepiej sobie zapalić niż się zachlać. 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, typiarz napisał:

Ponieważ zadne narkotyki nie są dobre. 

 

Bez żartów. Niewiele substancji uważanych za narkotyki jest szkodliwa, z głową oczywiście. Bez głowy tylko niektóre.

Najgorsze ścierwo jest oczywiście legalne.

Alk, szlugi, prochy przeciwbólowe.

 

W dodatku część tych strasznie strrrrasznych "narkotykow" nie ma potencjału do uzależniania, kłaniają się halucynogeny.

Po prostu działają dobrze raz na ..., ten miesiąc przerwy to minimum.

 

Pieprzenie o uzależnieniu psychicznym tak lubiane przez pseudoterapeutów uzależnień to tania wymówka pozwalająca wszystkie "środki" wkładać do jednego wora.

Przykład.

Szlugi powodują uzależnienie psychiczne, LSD, grzyby już nie.

 

Temat rzeka. Im więcej człowiek wie tym bardziej widzi tą farsę.

==================

 

" Bo to pewnie taki sam błąd popełniony lata temu jak z tytoniem. Miała być nieszkodliwa używa, a wyszło jak zawsze.  "

 

Tytoń w papierosach czy nawet ten porcjowany a naturalny to dwie różne rzeczy. Widać i po osadzie i w trakcie rzucania.

Jest też kwestia ceny. Przez kilka lat kupowałem naturalny po bodajże 70 a potem 85 za półtorej kilo.

Nie chce mi się przeliczać. Dość, że miesiąc palenia włączając gilzy i od czasu do czasu maszynkę bo lubiły się pieprzyć kosztował mnie około 40 złotych.

Ktoś może patrzeć i przeliczać wagowo, bez sensu. Fajka wypalana do połowy czy ściągnietych kilka chmur i narka, w końcu kosztuje nie kilkadziesiąt groszy a kilka :P

Edytowane przez wroński
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko chciałem powiedzieć, że kiedyś heroina była dostępna w aptekach, a koks sypano wszędzie, do coli, do win, do nosa i jakoś ulice nie były pełne przećpanych zombie. 

 

Mam spore doświadczenie w używaniu substancji psychoaktywnych. Psychodeliki, stymulanty, dysocjanty, delirianty, empatogeny, depresanty, wiele przedstawicieli tych grup, razem ponad 100. 

 

Kierowała mną zwykła ciekawość, MDMA ze znajomymi to super pomysł. 

 

A jak się przeziębie i wszystko mnie łamie, co zdąża się baaardzo rzadko, to ciepłe piwko, zestaw witamin, blancik, coś do jedzenia na gastro i regenerujący sen.

 

Nie znam żadnej używki, która przy codziennym stosowaniu nie wpływa źle na człowieka, jest to chyba niemożliwe.

 

Używki to swojego rodzaju pożyczki, im więcej weźmiemy, tym więcej trzeba zapłacić. Wszystko jest dla ludzi.

 

Państwo opiekuńcze to nowotwór złośliwy. 

 

Z przykrością muszę stwierdzić, że najgorsza używka to telewizja, wyniszcza psychikę doszczętnie, pozbawia możliwości racjonalnego myślenia - zombie z człowieka i to za życia! Radzę uważać :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest szkodliwa i to jest udowodnione, ale z kolei szkodliwa i legalna (wcale nie wiem czy mniej) jest także nikotyna i alkohol, czy choćby napoje energetyczne po których było już trochę nagłych zatrzyman akcji serca u młodych osób- w necie są opisane takie przypadki. Więc to myślę  jeden z takich troche absurdów, czasem coś co jest równie, albo nawet bardziej szkodliwe (np. morfina na receptę choć jest silniejszym narkotykiem ) jest legalne. Ale niestety nie wszystko w tym kraju jest logiczne, więc trzeba się z tym pogodzić, są i gorsze absurdy w prawie, choćby takie kto za co trafia do więzienia, albo i nie trafia choć powinien.

Myślę, że powód jest prosty- po pierwsze o czym nikt nie mówi sprzedaje ją półświatek, więc politycy wolą się w to nie mieszać dla własnego spokoju i bezpieczeństwa, a po drugie ot tak dla zasady, bo Polska to ma być dla zasady kraj z tradycjami, nie popierający takich używek, a że gorsze od nich przyjęły się już o wiele wcześniej to ok, bo ważne, że nie budzą tak negatywnych skojarzeń, a nie jakie są ich skutki.

Na pewno na receptę powinna być legalna bo udowodniono, że pomaga przy pewnych chorobach, dlaczego morfina jest, a marihuana nie? Bezsens. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.12.2019 o 12:49, Młody_Pelikan napisał:

@Figurantowy Ja byłbym za prohibicją alkoholu :P

Prohibicja alkoholu się nie sprawdziła, choćby w usa w latach 20-tych - ludzie i tak pili tyle samo bo to najwyraźniej lubią, substancja jest zbyt łatwa do wytworzenia w każdych warunkach(rozwinął się tylko  przemyt, gangsterka i czarny rynek).

Zalegalizowanie alkoholu to oczywiście wybór mniejszego zła, no ale widać inaczej się nie da(jeszcze się taki nie znalazł co by lepiej wymyślił).

Państwo na tym traciło i nikt nie powie że państwo posiadające rozpite społeczeństwo ludzi którymi można "łatwo manipulować" się rozwinie szybciej/lepiej niż inne - patrz ZSRR(taki obszar, takie zasoby naturalne,  tylu ludzi i co ?).

Alkoholu nikt nikomu nie każe pić, a wręcz się zabrania bądź pozwala od pewnego wieku w Polsce spożywać legalnie - masz rozum co z nim zrobisz to Twoja sprawa.

 

Co do marihuany to jeszcze gorzej. Pozwól to gówno brać ludziom na szerszą skalę(taką jak alkohol) to będziesz mieć bandę debili którzy maksymalnie to mogą namalować sprayem ładne Graffiti na budce od transformatora i sadzić krzewy tego gówna w jakichś szklarniach żeby mieć tego więcej, nic poza tym.

 

Nie bez powodu właśnie istnieje podział substancji psychoaktywnych na używki i narkotyki te drugie jakby były równie dostępne co te pierwsze to by kurwa świat się cofał - na szczęście się rozwija.

 

IMHO z tych dwóch substancji tylko alkohol w umiarkowanych dawkach rozwija kreatywność.

Pozdro

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Bohun napisał:

IMHO z tych dwóch substancji tylko alkohol w umiarkowanych dawkach rozwija kreatywność.

I zniknęli Picasso, Bob Marley, Barack Obama, Snoop Dogg i wielu wielu innych. Prawie zniknął Bill Clinton, który palił trawę, ale się nie zaciągał ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

I zniknęli Picasso, Bob Marley, Barack Obama, Snoop Dogg i wielu wielu innych. Prawie zniknął Bill Clinton, który palił trawę, ale się nie zaciągał ? 

Posądzam że na jednego sławnego palacza marihuany można podać 10 sławnych alkoholików ;)

Jeśli dobrze rozumiem to co napisałeś.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/1/2019 at 9:28 AM, Młody_Pelikan said:

Chyba nie chcesz mi powiedzieć że po thc ma się usprawnione myślenie, wzrost kreatywności itp. Takie rzeczy to chyba tylko po LSD. Mam kilku kumpli uzależnionych od marihuany i widzę że po robocie ich dzień zlatuje na załatwieniu narkotyku i odłużeniu się i tak w koło macieju. Marihuana nie przynosi żadnych pozytywnych skutków dla psychiki, otępia jak większość narkotyków i powoduję utratę zainteresowań. 

Tak samo jak żadnych pozytywnych skutków nie przynosi alkohol. To sarkazm jest oczywiście.

To prawda, że uzależnia, w 9%, alkohol w 15%, to prawda, że otępia, alkohol też, jest przecież depresantem (nie mylić z depresją; szczegóły w źródle).

 

Naukowcy porównali obie używki, okazało się że skutki działania alkoholu są znacznie bardziej niebezpieczne niż marihuany.

 

Sprawa jest prosta - powinna być legalna, tak jak alkohol i tak jak alkohol prawnie regulowana - np. alkohol spożywać wolno, nie wolno po nim prowadzić - to samo powinno dotyczyć konopi. I tyle. W Holandii spożycie jest jednym z najmniejszych w Europie pomimo legalnego dostępu. Nie demonizuj zioła bo alkohol jest znacznie gorszy, o papierosach już nie wspomnę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    Konopie jest zakazane bo Amerykanie zakazali. Skąd się im to wzięło? Ot, był taki Hearst, który produkował papier z drewna ale w tym czasie (na początku XX wieku), to konopie zyskiwało na popularności. Nie byłoby w tym nic strasznego, przecież mógłby się przerzucić na celulozę z konopi zamiast z pulpy drzewnej gdyby nie fakt, że Hearst zainwestował bardzo duże pieniądze w przemysł drzewny. A tu mu się taki problem trafił. Postanowił więc przeprowadzić kampanie promocyjną, znaczy propagandową i obrzydzić konopie jako narkotyk, pod nazwą marijuana, palony przez murzynów, meksykanów, i innych "nietykalnych".

    Hearst nie był jedynym zainteresowanym papierem drzewnym zamiast konopnego. Także firma DuPont, która już wtedy była olbrzymim kombinatem chemicznym miała w tym interes - produkowała chemikalia do produkcji papieru drzewnego, które to chemikalia nie były potrzebne bądź były w znacznie, znacznie mniejszych ilościach w przypadku produkcji papieru z konopi.

    Do tego jeszcze dochodzi sekretarz skarbu Andrew Mellon, właściciel Mellon Banku, który mocno wspierał DuPont i był jednocześnie powinowatym Harry'ego Anslingera, związanego z kampanią na rzecz prohibicji alkoholu. To Mellon stworzył biuro ds narkotyków, w którym zatrudnił Anslingera.

 

    W tym czasie rozwijano również maszyny ułatwiające i zwiększające wydajność przetwarzania konopi. Stanowiło to zagrożenie dla przemysłu papierniczego, chemicznego, drzewnego i naftowego. Firmy farmaceutyczne tworzyły nowe leki i leki i także były zagrożone naturalnymi właściwościami leczniczymi rośliny znanej nam jako konopie.

    Harry Anslinger zaczął przyglądać się plotkom o tym, że ludność meksykańska pali kwiaty konopi. Ponieważ rasizm był wówczas dość powszechny, Anslinger wykorzystał to i użył meksykańskiego slangu - "marihuana", zamiast słowa "konopie". Rozpowszechniał kłamstwa i pogłoski o tym, że czarni i Meksykanie stają się agresywni podczas palenia, a także określał je jako narkotyk. Gazety Hearsta rozpowszechniały oszczerstwa i opowiadały historie o "złej marihuanie" oraz o ludziach dopuszczających się gwałtów i morderstw, gdy "znajdują się pod wpływem" marihuany. Oczywiście gazety te sprzedawały się jak dziki ogień, ale nie wspomniały o codziennym użytkowaniu konopi (sznur, paliwo, tekstylia, żywność).

 

    Po uchwaleniu ustawy o podatku od marihuany w 1937 r. Harry Anslinger zarządził zakaz dotyczący konopi pod pretekstem, że jego agenci nie będą w stanie odróżnić konopi od marihuany, a uprawa konopi utrudniła egzekwowanie zakazu dotyczącego marihuany. W 1942 r. zakaz dotyczący konopi został zawieszony, aby umożliwić rolnikom uprawę konopi w celu zapewnienia niezbędnych włókien do pomocy w wysiłkach wojennych. Po wojnie, kiedy konopie nie były już potrzebne, Siły Powietrzne i Marines otrzymali rozkaz zniszczenia wszystkich pozostałych upraw konopi.

    Do dziś "wojna z konopiami" trwa w najlepsze. Jednak coraz więcej ludzi dowiaduje się o ogromnych korzyściach płynących z konopi - dla celów spożywczych, medycznych, tekstylnych, paliwowych i dziesiątek tysięcy innych zastosowań.

    Nadszedł czas, aby pozwolić naturze na ponowne rozkwitnięcie doskonałej rośliny. Koniec z uzależnieniem od zagranicznej ropy naftowej; powrót do naturalnych, roślinnych środków leczniczych na choroby i dolegliwości; koniec z tworzywami sztucznymi na bazie ropy naftowej; mniejsza zależność od chemikaliów, które szkodzą naszemu środowisku i zdrowiu.

 

 

    Potem wyszło jeszcze jedno, że prohibicja jest świetnym pretekstem do prowadzenia wojny z własnym społeczeństwem, przepraszam z narkotykami (War on drugs), przynajmniej oficjalnie. W rzeczywistości prywatne więzienia zapełniają się kolejnymi więźniami. Liczba więźniów zamkniętych za posiadanie marihuany jest większa niż liczba osadzonych za brutalne przestępstwa. Tymczasem dekryminalizacja zmniejsza spożycie i problemy z tym związane, także, a może zwłaszcza w Stanach.

    Nie zapominajmy, że za to wszystko płaci oczywiście podatnik. Mityczny, niewidzialny podatnik, który robi na cały ten bajzel.

 

 

 

mqdefault.jpg (American Drug War)

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.