Skocz do zawartości

Zarabianie pieniędzy a płeć a wykształcenie a zaradność ;-)


Marvin

Rekomendowane odpowiedzi

Taka oto perełka z wirtualnej ...

 

Z danych wynika, że dziś kobiety są lepiej wykształcone niż mężczyźni. Kobiety to też większość studentów uczelni wyższych. – Z mojego doświadczenia wynika, że chętniej szukają dodatkowych źródeł wiedzy i inspiracji, chętnie się dokształcają i rozwijają – mówi Karolina Cwalina-Stępniak. Mimo to, jak wynika z danych GUS-u za rok 2018, zarabiają średnio o 18,5 proc. mniej niż mężczyźni.
 

Wie coś o tym Agnieszka, żona Rafała. Ona po prawie i po kursach psychoterapeutycznych – psychologia zawsze była jej pasją. Tata zawsze powtarzał, że jest mądra, pracowita i oczytana, więc na pewno dużo w życiu osiągnie. Tak się jednak nie stało, przynajmniej na razie. Agnieszka ma 31 lat, pracuje jako asystentka prezesa w firmie obuwniczej, gdzie nie zarabia nawet średniej krajowej. Jej koleżanki po prawie podobnie jak ona rozsiały się po różnych prywatnych firmach. – Myślałam, że dyplom i kursy psychoterapeutyczne będą dla pracodawców atutem, a okazało się, że czują się z moimi kwalifikacjami zagubieni – wyznaje Agnieszka.

 

Zagubiony nie jest na pewno jej mąż Rafał, który pochodzi z rodziny, w której z pokolenia na pokolenie prowadzi się własny biznes. Rafał niespecjalnie przykładał się do nauki. Edukację zakończył na ogólniaku, pod naciskiem rodziców zrobił maturę. Jako dziewiętnastolatek uruchomił swój pierwszy biznes – budkę z hot-dogami. I tak już zostało. Dziś ma kilka budek (prowadzi je z kolegą), jest też właścicielem firmy organizującej imprezy i eventy. – Latem potrafi miesięcznie zarobić kilkanaście tysięcy złotych. A przy tym widzę, że praca daje mu frajdę, radość, że on tym żyje. Sukcesy tylko go napędzają. Chodzi cały nabuzowany, rozpiera go energia. Wyglądam wtedy przy nim jak zbity pies.

 

Niedługo życie Agnieszki i Rafała się zmieni, bo w drodze jest ich pierwsze dziecko”

 

Najlepszy ostatni akapit. Także tak ... Miłej niedzieli. Z Bogiem. 

  • Like 6
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Marvin napisał:

Z danych wynika, że dziś kobiety są lepiej wykształcone niż mężczyźni. Kobiety to też większość studentów uczelni wyższych. (...)Mimo to, jak wynika z danych GUS-u za rok 2018, zarabiają średnio o 18,5 proc. mniej niż mężczyźni.
 

 

Ogólnie już abstrahując od tego artykułu, jestem lekko skonsternowany, kiedy niektórzy studiują na kierunkach na które nie ma za bardzo zapotrzebowania na rynku, a później brak dobrze płatnej pracy zaskakuje ich jak zima drogowców. ? 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez generalizowania.

Duża cześć kobiet z którymi miałem do czynienia (w ten czy inny sposób) mogę śmiało określić jako "piękne łabędzie"

Ambitne plany, wizje połączone z leniwym charakterem. Oczytane wizjonerki, intelektualistki, przemęczone "pędem tego świata", wstrząśnięte głodem w Afryce, z niebanalną wizją naprawy świata, poprawą gospodarki oraz zlikwidowania wojska dla pokoju na świecie. W rzeczywistości pracujące za średnią lub poniżej, jeżdżące miejskimi gratami do 10k, bez samorozwoju, bez pomysłu na poprawę.

 

Netflixy, książki Kinga (oesu jaki on znawca psychiki), "Koello", latte sraciate bez cukru.

 

Ile znasz kobiet która jeździ samochodem za ponad 100k z własnym nazwiskiem w dowodzie rej?

Ile znasz które wożą d**e samochodem z nazwiskiem "misia" w dowodzie rej?

 

Nie piszę z zamiarem poniżania kogoś o zarobki czy auto. Odnoszę się do oceny sytuacji. Tak jak kobiety oceniają facetów. Co masz! a nie co gadasz.

Po prostu śmiać mi się chcę z tego babskiego pier****ia.

 

Edytowane przez -dumuzi-
  • Like 10
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem większość kobiet idzie na studia głównie po to, że nie mają żadnej pasji życiowej, więc po maturze nie mają dalej bladego pojęcia czym mogłyby się zajmować w życiu. Dodatkowo są bardzo podatne na społeczne trendy. Środowisko w stylu bezmyślnego zakuj-zdaj-zapomnij, dzikie alkoholowe imprezy z pełnoletnimi już samcami, cała rozbudowana otoczka interpersonalnych zależności, certyfikat inteligencji wydawany na końcu - pociągająca perspektywa.

Chociaż tu bym z drugiej strony nie generalizował, z mojego doświadczenia około 90% ludzi ma głęboko w dupie kierunek, który „studiuje”. Pod naciskiem rodziny oraz chęci przedłużenia dzieciństwa wybierają tą ścieżkę, natomiast z samym studiowaniem zagadnienia i pogłębianiem wiedzy ta 5-letnia zabawa ma mało wspólnego.

 

  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marvin napisał:

Z danych wynika, że dziś kobiety są lepiej wykształcone niż mężczyźni. Kobiety to też większość studentów uczelni wyższych. – Z mojego doświadczenia wynika, że chętniej szukają dodatkowych źródeł wiedzy i inspiracji, chętnie się dokształcają i rozwijają – mówi Karolina Cwalina-Stępniak.

Szkoda, że nie wybierają kierunków perspektywicznych tylko jakieś administracje, socjologie czy inne turystyki. 

Cytat

Mimo to, jak wynika z danych GUS-u za rok 2018, zarabiają średnio o 18,5 proc. mniej niż mężczyźni.

Zastanawiam się czy w tych statystykach bierze się pod uwagę nadgodziny, delegację poza miejsce zamieszkania itp. obawiam się, że nie. Jeżeli to "tylko" 18% to niewielka różnica. Z doświadczenia wiem, że faceci pracują dużo dłużej, wyrabiają w chuj godzin, pracują w delegacji, gdy ich myszka siedzi na miejscu, wtedy nawet na budowach zarabiają po te 7-10 kafli (nie wiem ile z tego pod stołem).

Cytat

Tata zawsze powtarzał, że jest mądra, pracowita i oczytana, więc na pewno dużo w życiu osiągnie.

A co ojciec ma mówić swojej królewnie? No ja pierdole co za argument xD

Cytat

Wie coś o tym Agnieszka, żona Rafała. Ona po prawie i po kursach psychoterapeutycznych – psychologia zawsze była jej pasją.

Skoro jest jej pasją to dlaczego tego nie robi choćby po godzinach rozwijać coś swojego? Czyżby 8h odbierania telefonów i parzenia kawy aż tak ją męczyło? 

Cytat

Tak się jednak nie stało, przynajmniej na razie. Agnieszka ma 31 lat, pracuje jako asystentka prezesa w firmie obuwniczej, gdzie nie zarabia nawet średniej krajowej. Jej koleżanki po prawie podobnie jak ona rozsiały się po różnych prywatnych firmach.

No takie zaradne, wykwalifikowane a skończyły jako sekretarki, ciekawe. Czy ktoś je na siłę uwiązał do tych stanowisk? A może jest to wygodne spędzić 8h na piłowaniu pazurów, paplaniu, parzeniu kawy i kserowaniu dokumentów ale chciało by się dostawać za to np. 2x tyle. Roszczeniowość kobiet sięga już sufitu.

Cytat

 Myślałam, że dyplom i kursy psychoterapeutyczne będą dla pracodawców atutem, a okazało się, że czują się z moimi kwalifikacjami zagubieni – wyznaje Agnieszka.

 Kurwa no nie wierzę co czytam, jakie to są łby. Zależy dla jakiego pracodawcy, dla poradni terapeutycznej będą na pewno, dla firmy obuwniczej, raczej nie. Nie są zgubieni twoimi kwalifikacjami tylko są im one NIEPOTRZEBNE, więc ten dyplom możesz oprawić w ramkę i chwalić się przed psiapsółkami, kiedy robicie swoje damskie mierzenie cip. 

Tu wychodzi mentalność dużej części społeczeństwa, w której przeważają kobiety. Robią dyplom w gówno-szkole z gówno-kierunku a potem jest szok i niedowierzanie, że facet z 5 klasami podstawówki na budowie zarabia kilkukrotnie więcej niż oni z doktoratem, skoro prawa rynku ich dziwią to nie chcę myśleć ile wynieśli ze studiów. XD

 

Cytat

A przy tym widzę, że praca daje mu frajdę, radość, że on tym żyje. Sukcesy tylko go napędzają. Chodzi cały nabuzowany, rozpiera go energia. Wyglądam wtedy przy nim jak zbity pies.

Tylko, że facet zapierdala w sezonie po kilkanaście godzin dziennie, gdy te królewny siedzą i plotkują, nosz kurwa szok, dziwne. Hahahahahah xD

 

@-dumuzi- sam jeżdżę autem z przedziału do 20k, auto według mnie to kiepski wyznacznik luksusu, ludzie jeżdżą SUV-ami za 200k w kredycie/leasingu a w portfelu bieda, że ledwo na paliwo starcza. Przerost formy nad treścią. xD

 

@Figurantowy jeszcze jedno, tak masz rację tu ogólnie jest problem ludzi, że kończą studia dla papieru, potem jest zdźiwienie, że pracy nie ma. Zauważ, że w artykule przedstawia się tylko kobietki jako te pokrzywdzone przez świat, jak zwykle z resztą mężczyzn problem obierania gówno-kierunków nie dotyczy a jak obrał to sam sobie jest winien. Jest ciapą i frajerem. Mentalność Kalego, kobietki nie zawodzą w tej kwestii. :D 

Edytowane przez SSydney
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, SSydney napisał:

auto według mnie to kiepski wyznacznik luksusu

Powtórzę. Nie oceniam ludzi przez zasoby, odniosłem się do MYSZEK o górnolotnych wizjach, planach, biznesach, które nic nie działają w tym temacie,nie mają o tym zielonego pojęcia, tylko gadają, ew jadą na garbie faceta.

Nikogo nie zamierzam poniżać odnośnie zarobków, auta itd zresztą jeździłem kiedyś fordem fiestą 1.4disel i to był fajny samochód, wart obecnie "czapkę gruszek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, trzasko said:

Inteligentniejsi poszli na studia ścisłe/techniczne/medyczne i zarabiają znacznie więcej. 

Nie do końca się zgodzę z tą inteligencją. Tu raczej brakowało życiowej mądrości (żeby dokonywać dobrych wyborów) przekazanej przez rodzinę. Zazwyczaj 20 latki to jeszcze mają siano we łbie i nie wiedzą co ze sobą zrobić, ale to nie znaczy że nie są inteligentni. Mam w pracy teraz takiego chłopaka. Bystry dwudziestolatek. Co z tego jak nie wie co ma zrobić, a i szans ma niewiele. Bez pieniędzy, i dobrego pomysłu to można sobie w nosie pogmerać szczególnie w Polsce. Więszkość młodych ludzi nie mysli perspektywicznie bo taka jest natura młodości. Często też sie łudzą że te studia coś im dadzą. I widać że sie w to pakują, podświadomie wątpią że coś z tego będzie ale tego nie pokazują. Tracą czas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego kobiety kobiety zarabiają mniej? Przykład z życia: wiele lat temu do mojej firmy przyszła do pracy pani, popracowała może ze trzy miesiące i okazało się, że jest w zagrożonej ciąży. Wylądowała na zwolnieniu, potem urodziła, wychowawcze, macierzyńskie te sprawy i pojawia się w pracy po jakiś trzech latach. Posiedziała z nami nieco dłużej, bo ok. pół roku i znowu bach - pani jest w ciąży. Znowu to samo, zwolnienie, urodzenie, macierzyński, wychowawczy i wraca znowu po kilku latach. W rozmowie w kuchni przy kawce coś tam narzeka, że jej pensja i kwalifikacje nie są już takie jak przed kilkoma laty. Skoro cię kobieto w pracy nie było kilka lat, to nie dziwne, że ominęły cię wszelkie awanse, podwyżki, premie, kursy itp. Jesteś dokładnie w tym samym miejscu jak przed pierwszą ciążą, a inni poszli do przodu. Kwestia wyboru, dzieci przecież nie biorą się znikąd.

 

Kolejny przykład z roboty: jak jest więcej pracy, nowe projekty itp. to często trzeba u mnie zostawać na nadgodziny, wiąże się to także z podróżami służbowymi itp. Zawsze jak przychodzi co do czego to na te projekty zostają panowie lub panie stanu wolnego bez dzieci. Panie będące matkami i żonami lub jednym z tego niemal zawsze po 8 godzinach wychodzą, bo dziecko w przedszkolu, bo dziecko w szkole, bo coś tam, bo rodzina. Kwestia wyboru. Widocznie z mężem czy rodziną dogadać się nie da.

 

Moja własna matka mi kiedyś opowiadała, że jak byłem małym "bombelkiem", a było to w latach PRLu jeszcze, to miała intratną propozycję wyjazdu do jednego z "bratnich krajów" na kilka miesięcy, było to związane ze sprowadzaniem do Polski jakiegoś towaru. Dzięki samemu temu wyjazdowi mogła zarobić w tamtym roku w ramach premii drugą roczną pensję. Nie zgodziła się, bo ja byłem mały i trzeba było się mną zajmować. Zwyczajnie ona sobie tego nie wyobrażała. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że jak trochę podrosłem, to pamiętam, że mój ojciec wyjechał na kilka miesięcy na podobną delegację. A pamiętam, to bo przywiózł mi wtedy kolejkę elektryczną, co wtedy było nie lada rarytasem;) Problemu w tym wypadku nie było, kwestia wyboru.

 

Gdzieś już tu kiedyś pisałem, że rząd szwedzki i chyba duński postanowiły w ramach swojego programu zachęcić kobiety po medycynie do podejmowania specjalności z chirurgii. Okazało się, że w tych krajach ogrom chirurgów to panowie.  Panie zgodnie twierdziły, że ta specjalizacja jest trudna, potrzeba dużo więcej czasu na jej opanowanie w porównaniu do np. specjalizacji chorób dziecięcych lub wewnętrznych. W dodatku wiąże się to z nieregularnymi godzinami pracy, bo operacje mogą trwać długo, z większą ilością dyżurów itp. Panie wolały siedzieć w domu z rodziną kosztem zarobków i związanej z tym trudniejszej specjalności. Kwestia wyboru.

 

Tomasz Sowell w swoich badaniach wykazał, że różnica płac pomiędzy kobietami a mężczyznami to właśnie kwestia wyboru. Panie wybierają łatwiejsze prace, z których można łatwiej odejść w przypadku ciąży lub urywać się ze względu na dzieci. Kobiety, które dokonują wyborów podobnych lub takich samych jak panowie zarabiają wcale nie mniej niż panowie.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marvin napisał:

Agnieszka ma 31 lat, pracuje jako asystentka prezesa w firmie obuwniczej, gdzie nie zarabia nawet średniej krajowej. Jej koleżanki po prawie podobnie jak ona rozsiały się po różnych prywatnych firmach. – Myślałam, że dyplom i kursy psychoterapeutyczne będą dla pracodawców atutem, a okazało się, że czują się z moimi kwalifikacjami zagubieni – wyznaje Agnieszka.

A przepraszam, kto szanownej pani broni otworzyć własną praktykę w gabinecie psychoterapii - skoro ma takie ważne kursy psychoterapeutyczne? Moim zdaniem wychodzi tu niezaradność ogólna, a nie kwestia bycia kobietą. Qrwa, asystentka prezesa w firmie obuwniczej po prawie :) To trzeba być nieogarem po porostu.

 

1 godzinę temu, Marvin napisał:

Wyglądam wtedy przy nim jak zbity pies.

Pfff jak wyżej. Można mieć pretensje tylko do samego siebie...

 

1 godzinę temu, Marvin napisał:

Ona po prawie i po kursach psychoterapeutycznych

i

1 godzinę temu, Marvin napisał:

pracuje jako asystentka prezesa w firmie obuwniczej, gdzie nie zarabia nawet średniej krajowej

:) Nie mogę przestać... :) Tak jak żale studentów po wszystkich zarządzaniach i administracjach...

 

Filmik akurat ma inne przesłanie, ale tu by się Pan Bronek przydał: ,,weź kredyt, zmień pracę'' :)

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam dwie kobiety, które z wyróżnieniem zaszły daleko w życiu.

Prócz podstawowej ciężkiej pracy mogąc je śmiało dzięki temu poklepać po pleckach, wyróżniają się one bardzo szczególną dla kobiet (tych na wyższych szczeblach) cechą.

Otóż obydwie te dziewczyny nie posiadają żadnych skrupułów aby jawnie żerować na mężczyznach w osiąganiu swoich zamierzonych celów.

Parę razy byłem świadkiem jak faceci są dla nich na każde kiwnięcie palcem/zawołanie, nosząc w zębach profity.

Najgorzej, że większości przypadku bez wzajemności. Ewentualnie za uśmiech swojej luby i powszechne "ooo dziękuję".

Równie ważne jest to, że są one dość atrakcyjne z wyglądu co dodaje im pewności siebie.

Jak dostrzegłem z czasem, kobiety te bardzo często posiadają przeważającą większość "kolegów" niż "koleżanek".

W dużej mierze do ich "kolegów" należą tzw. mądre beciaki, równie krążące po orbicie.

 

Cóż, poziom manipulacji mają dziewczyny wytrenowany do granic.

Szczególnie ważne, że żadna z nich nie posiada stałego partnera od paru lat.

 

3 minuty temu, trzasko napisał:

Czyli sytuacja wygląda następująco: była konfrontacja na inteligencję - lepsi poszli na dobre studia i zarabiają więcej, a przegranym zostały "studia" i gównozarobki dla słabo wykształconych i mało inteligentnych.

Bardziej rozchodzi się tutaj o sytuację, kiedy duży % kobiet nawet i po dobrych studiach, nie potrafi znaleźć się na poważnym stanowisku.

Gdzie należy uwzględnić, że studia dla kobiet to w większości jedyna furtka do dobrze płatnej pracy, a w przypadku mężczyzny przeważnie tak nie jest.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Krugerrand napisał:

Panie będące matkami i żonami lub jednym z tego niemal zawsze po 8 godzinach wychodzą, bo dziecko w przedszkolu, bo dziecko w szkole, bo coś tam, bo rodzina.

Z doświadczenia wiem, że Janusze też tak robią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Trevor napisał:

...............Zazwyczaj 20 latki to jeszcze mają siano we łbie i nie wiedzą co ze sobą zrobić, ale to nie znaczy że nie są inteligentni. Mam w pracy teraz takiego chłopaka. Bystry dwudziestolatek. Co z tego jak nie wie co ma zrobić, a i szans ma niewiele. Bez pieniędzy, i dobrego pomysłu to można sobie w nosie pogmerać szczególnie w Polsce. Więszkość młodych ludzi nie mysli perspektywicznie bo taka jest natura młodości. Często też sie łudzą że te studia coś im dadzą. I widać że sie w to pakują, podświadomie wątpią że coś z tego będzie ale tego nie pokazują. Tracą czas. 

Ja muszę być jakoś super inteligent skoro zrealizowałem plan który założyłem mając 10 lat i gazetę branżową przed oczami ! Guzik prawda jestem normalny przeciętny facet a pisanie jak powyżej osobiście uważam za usprawiedliwianie niedojrzałości takich osób. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tego całego gadania o nierówności płacy bo płeć bo wykształcenie bo to bo tamto. Jeśli ktoś jest chętny zapłacić komuś dajmy na to 15k za wymianę dachu i ktoś chce tyle wyciągnąć na tydzień to śmiało niech zajmuje się tym. Od samego narzekania nic nie ma, podejście roszczeniowe "mam to mi się należy" jest śmieszne. Swoją drogą jeśli pokrzywdzona jest po prawie a mąż ma firmę to niech zrobi kurs księgowości i niech wspiera firmę męża, wtedy można powiedzieć będzie to ich wspólny wysiłek w jej rozwój ;)   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei trafiłem ostatnio na taki oto kwiatek:

 

Pyta, gdzie jest sprawiedliwość? "Zarabiam 2 tysiące po studiach, a mój mąż 11 po technikum"

 

Domowy budżet często bywa przyczyną sporów pomiędzy małżonkami. Jeszcze większe problemy pojawiają się, kiedy jedno zarabia więcej niż drugie. Jeśli do tego dodamy różnice w wykształceniu, mamy zapewnioną awanturę na 14 fajerek.

Iwona skończyła studia i pracuje jako urzędnik. Jej mąż ukończył technikum, a teraz na życie zarabia jako informatyk. Małżeństwo nigdy nie narzekało na swoją sytuację finansową. Problemy zaczęły się, kiedy partner Iwony awansował i …dostał podwyżkę. "Skoczyłam studia i zarabiam 2 tysiące. złotych. Jestem urzędnikiem i użeram się codziennie z ludźmi. Mój mąż siedzi w domu, bo pracuję zdalnie, a zarabia 11 tys. Poza tym on skończył tylko technikum. Gdzie jest sprawiedliwość?" – pyta użytkowniczka forum WP Kafeteria.

 

Oprócz poczucia niesprawiedliwości Iwonę dręczy również teściowa, która wypomina jej, że za mało zarabia. "Mówi, że gdybym urodziła dziecko, to ze swojej wypłaty bym sobie nie poradziła" – żali się Iwona.

 

Zarabiam dużo mniej niż mąż, a mam wykształcenie wyższe.

 

Użytkowników bardzo oburzył post Iwony. Uważają, że nie ma prawa wypominać mężowi wykształcenia.

 

"Trzeba było iść na jakieś dobre studia. Powinnaś doceniać, że mąż jest zaradny" – napisał użytkownik forum.

 

"Było się uczyć w szkole, a nie rzucać kamieniami, to byś poszła na dobre studia jak IT, inżyniera, architektura, medycyna, finanse" – skomentował forumowicz.

 

"Jak mnie śmieszy takie gadanie. Znam wiele osób bez wyższego wykształcenia, a zarabiają dużo więcej niż najniższa krajowa. Ja sama jestem 'tylko' dyplomowaną kosmetyczka i mam netto (prowadzę własną działalność) miedzy 5, a 7 tys. złotych miesięcznie" – odpowiedziała internautka

A wy co sądzicie o podejściu Iwony?

 

https://kobieta.wp.pl/pyta-gdzie-jest-sprawiedliwosc-zarabiam-2-tysiace-po-studiach-a-moj-maz-11-po-technikum-6449997952764033a

 

Tu z kolei materiał źródłowy:

https://f.kafeteria.pl/temat-6863938-zarabiam-tylko-2-tysiace-a-moj-maz-11-tysiecyto-przykre/

 

Z jednej strony stawki jak najbardziej rynkowe, z drugiej interpunkcja we wpisie kuleje tak mocno, że można podejrzewać trolling.

Pewne nawyki są niezmienne i aż ciężko uwierzyć, że taka osoba posiada wyższe wykształcenie.

No chyba, że to kolejna po jednej z naszych forumowiczek kobieta, która nie potrafi poprawnie pisać na telefonie :P

Dodatkowo to dojeżdżanie pod Warszawę do znacznie słabiej opłacanej pracy...

No nic, przynajmniej można się pośmiać że stereotypów :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Ancalagon napisał:

Mój mąż siedzi w domu, bo pracuję zdalnie, a zarabia 11 tys.

Chłop zarabia mało źle, zarabia dużo jeszcze gorzej. 

Weź tu dogódź babie.

Że też chłopy mają zdrowie do słuchania tego bełkotu.

 

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Marvin said:

Z danych wynika, że dziś kobiety są lepiej wykształcone niż mężczyźni. Kobiety to też większość studentów uczelni wyższych

Wszyscy skupiają się na bzdetach takich jak to czy Karyny po turystyce, socjologii albo innej szkole dla przygłupów zarabiaja dosyć, żeby się lansować na poziomie odpowiednim dla ich z dupy wziętych oczekiwań życiowych.

 

Zamiast skupić się na tym, co jest ważne, niepokojące i naprawdę świadczy o destrukcji naszego społeczeństwa.

 

Otóż w kluczowych dla społeczeństwa, fundamentalnie ważnych zawodach jest coraz mniej mężczyzn. Bo wychowaliśmy sobie pokolenie chłopaków, którzy myślą tylko o jednym: kasie. I nie wybierają zawodów ważnych dla społeczeństwa, tylko zawody, w których - jak się im wydaje - będą tłukli pieniądze. Przykładowo: lekarze, prawnicy, nauczyciele - kiedyś to były typowo męskie zawody, a teraz? Kto wychowuje nasze dzieci? Kobiety. Kto wydaje wyroki w sądach? Kobiety. Kto podejmuje decyzje o tym, jak i na co nas leczyć? Kobiety. Jak ma się ostać społeczeństwo, w którym meżczyźni SAMI rezygnują z odpowiedzialności i pracy na rzecz społeczeństwa???

 

Sorry za offtop, ale służbowo ostatnio łażę po sądach i mnie telepie, jak widzę, że młodsze pokolenie sędziów, prokuratorów i adwokatów to w praktyce babski kurnik.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem temat ja kafeterii, autorka to nie jedna kobieta, która ma ból dupy o wykształcenie i zarobki.

 

podobnie było z większością moich byłych. Wszystkie po lub na kierunkach humanistycznych, na jednej z najlepszych uczelni w Polsce, a nie istnieli u nich coś takiego jak nauka do egzaminu, Każdy lał wodę i zdawał.

Za to ile razy ja się nasłuchałem, że moja uczelnia techniczna jest „dla debili”, bo więcej na niej miejsc niż chętnych ? tylko u mnie uczyło się na miesiąc przed egzaminem ;) 

 

Rekordzistką w temacie była moja ostatnia eks, zadarty nos, stosunki międzynarodowe i dorywcza praca w handlu, ale plany na parlament europejski ? Zarabiała może 10% tego, co ja, ale chętnie komentowała poziom mojego wykształcenia (ja mam inżyniera, a ona dążyła do magistra). Miała nawet taki tupet, aby nalegać, abym ja zrezygnował z pracy, a ona będzie robić karierę ;) (gdyby zarobiła 20-25% moich zarobków to by było dobrze). Dzięki Bogu, że moje skąpstwo i egoizm były silniejsze niż białorycerstwo dzięki czemu przygoda skończyła się w odpowiednim momencie ?

Najdziwniejsze było to, że pomimo studiów dziewczyna miała bardzo marne pojęcie o sytuacji międzynarodowej i owych stosunkach. Ja po przeczytaniu kilku książek Mackindera i słuchaniu Bartosiaka wiedziałem więcej, niż ona po 3 latach studiów. Nie była w stanie podjąć ze mną żadnej dyskusji, totalny brak wiedzy. Uważam, że to jest jeden z głównych problemów absolwentów kierunków humanistycznych. Nie dość, że studiują rzeczy mało przydatne na rynku pracy, to na dodatek z samych studiów wynoszą bardzo mało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby dobrze zarabiać trzeba mieć zasadę: omijać państwowe urzędnicze posadki (pomijam te lepsze załatwiamych po znajomościach). 

 

Na miejscu kobiety bym przestał narzekać bo żyją na całkiem niezłym poziomie. Niejeden by chciał mieć komfortową sytuację. 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica w płacy między płciami nie istnieje.
Ponieważ płeć jest wytworem społeczno-kulturowym.

Szach-mat feminazistki.

 

Wszystko chyba zostało już przedstawione. W telegraficznym skrócie.

Mężczyźni częściej są skłonni do pracy ryzykownej, w nadgodzinach i w delegacji.

Wykształcenie może być niezbędne do wykonywania pracy(powiązane z umiejętnościami praktycznymi). Jednak, coraz częściej jest tylko papierem, wymaganym do pracy w korporacji.

Zaradność, pracowitość, talent. Tu kryje się szansa na wybicie, zdobycie statusu i pieniędzy. Nie wszystkim się udaję. Zwłaszcza w systemach socjalnych, gdzie ważniejszą role pełnią...

Rodzina i znajomości. Niestety, szczególnie Polsce, czy krajach afrykańskich, powiązania państwa z firmami prywatnymi, faworyzując kumoterstwo.

Badania wskazują, że rodziny powiązane z władzą i służbami z czasów PRL, wykazują większy majątek o ok 36%(bodaj, raport czytałem w zeszłym roku) w porównaniu do reszty społeczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Staś said:

Ja muszę być jakoś super inteligent skoro zrealizowałem plan który założyłem mając 10 lat i gazetę branżową przed oczami ! Guzik prawda jestem normalny przeciętny facet a pisanie jak powyżej osobiście uważam za usprawiedliwianie niedojrzałości takich osób. 
 

Bardziej obserwacja niż usprawiedliwianie, ale szukaj dalej sensacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu mamy przykład jak kobiety nie ogarniają rzeczywistości.

5 godzin temu, Marvin napisał:

Wie coś o tym Agnieszka, żona Rafała. Ona po prawie i po kursach psychoterapeutycznych – psychologia zawsze była jej pasją. Tata zawsze powtarzał, że jest mądra, pracowita i oczytana, więc na pewno dużo w życiu osiągnie. Tak się jednak nie stało, przynajmniej na razie. Agnieszka ma 31 lat, pracuje jako asystentka prezesa w firmie obuwniczej, gdzie nie zarabia nawet średniej krajowej. Jej koleżanki po prawie podobnie jak ona rozsiały się po różnych prywatnych firmach. – Myślałam, że dyplom i kursy psychoterapeutyczne będą dla pracodawców atutem, a okazało się, że czują się z moimi kwalifikacjami zagubieni – wyznaje Agnieszka.

Już kiedyś opisałem jakiego typu narzędziem jest prawo i w jaki sposób powinno się go używać. Nie będę się rozpisywał tylko podsumuję, ukończenie studiów prawniczych ma sens tylko w dwóch przypadkach:

 

1 Jeśli ukończy się aplikację i wykonuje się zawód prawniczy przy czym konkurencja z roku na rok rośnie więc trzeba być efektywnym.

 

2 Jeśli prawo traktuje się jako narzędzie, które wspiera inne umiejętności.

 

Z opisu wynika, że Agnieszka została wyposażona w nowoczesne narzędzie, z którym nie wie co zrobić i jak je efektywnie wykorzystać. Skończyła prawo najprawdopodobniej dla tego że moda/ prestiż nie uświadomiła sobie tego, że rok rocznie mamy w kraju tylu absolwentów prawa, że jeden - dwa roczniki absolwentów mogłoby zapewnić zapotrzebowanie całego kraju w zawodach prawniczych i około prawniczych. Ukończyła kierunek bez pomysłu na budowę kariery jako prawnik i/lub bez umiejętności wykorzystania wiedzy w innym zawodzie. To tak jak człowiek, który wie wszystko np. o maszynach budowlanych, zna parametry, teoretyczne zastosowanie, koszty eksploatacji itp. ale nigdy nie miał okazji ani takiej maszyny obsługiwać, ani w praktyce jej wykorzystać. 

 

 

Druga kwestia została psychoterapeutą, jest to kolejny zawód, w którym dobrze zarabia mała grupa ludzi, średnio psychoterapeuta w Polsce zarabia 2700 na rękę. Jeśli nie jest bardzo dobry lub bardzo znany to będzie zarabiał małe pieniądze. I tutaj żeby zarabiać trzeba iść w zdobycie doświadczenia zawodowego, kilka lat pracy na państwówce jakieś odwykówki, opieka nad trudną młodzieżą, a później iść w prywatną praktykę. Włożyć pieniądze w elegancki gabinet, jeszcze więcej pieniędzy w reklamę żeby ściągnąć klientów (pacjent to też klient) i być minimum dobrym w tym co się robi, cały czas zwiększać kwalifikacje. Do tego dodać usługi online, udzielać się w sieci, wyrabiać sobie nazwisko jak Olszak czy Kostyra. Wszystko to czas, pieniądze i mnóstwo pracy po 10 - 12 h dziennie nim się zdobędzie odpowiednią renomę, pule pacjentów i godne zarobki.  

 

Niech ta pani będzie przykładem jak się tego nie robi, prezentuje postawę ukończyłam prawo do tego jestem psychoterapeutką i kiepsko zarabiam, nikt mnie nie docenia ..... Podeszła do tematu od dupy strony, trzeba było albo iść w jeden zawód albo w drugi na pełnej urwie, czyli poświęcić się mu z pełnym zaangażowaniem, a jeśli chciała już robić karierę w korpo i myślała, że to będą jej plusy to spierdoliła po całości. 

 

Zamiast psychoterapii trzeba było zrobić podyplomówkę z psychologii w biznesie, stanąć na uszach żeby wyjechać na zachód na staż na 2-3 lata gdzie nauczono by ją wykorzystania wiedzy w praktyce, do tego ukończyć wiele specjalistycznych kursów biznesowych, dobyć kilka wartościowych certyfikatów i zostać menadżerem w korpo, którego dodatkowym atutem jest znajomość prawa oraz ma specjalność psychologia w biznesie. Oczywiście to znów lata pracy i wyrzeczeń w tym finansowych. Gdyby zrobiła to tak, spokojnie dostała by w Polsce 12 k na rękę na start na dobrym stanowisku, po kilku latach zarabiała by 15 - 18 a nie kisiła się za mniej niż średnią krajową. 

 

5 godzin temu, Marvin napisał:

Zagubiony nie jest na pewno jej mąż Rafał, który pochodzi z rodziny, w której z pokolenia na pokolenie prowadzi się własny biznes. Rafał niespecjalnie przykładał się do nauki. Edukację zakończył na ogólniaku, pod naciskiem rodziców zrobił maturę. Jako dziewiętnastolatek uruchomił swój pierwszy biznes – budkę z hot-dogami. I tak już zostało. Dziś ma kilka budek (prowadzi je z kolegą), jest też właścicielem firmy organizującej imprezy i eventy. – Latem potrafi miesięcznie zarobić kilkanaście tysięcy złotych. A przy tym widzę, że praca daje mu frajdę, radość, że on tym żyje. Sukcesy tylko go napędzają. Chodzi cały nabuzowany, rozpiera go energia. Wyglądam wtedy przy nim jak zbity pies.

I właśnie mamy przykład człowieka, który wychował się w środowisku, które przekazało mu praktyczne umiejętności zarabiania pieniędzy, a nie dyplomy bez przełożenia na praktyczne umiejętności i zarabianie pieniędzy.

Człowiek sukcesu działa, nie jest nieomylny, ale działa i cały czas coś rozwija, wyciąga wnioski z sukcesów i błędów i działa. To właśnie odróżnia zwycięzców od przegranych, wola działania, którą wprowadza w czyn, o tym też już kiedyś pisałem więc nie będę się powtarzał. 

 

Mamy opisaną sytuację sierotki, która dostała do dyspozycji cały park maszynowy (wykształcenie), którym nie potrafi się w praktyce efektywnie posłużyć, nie potrafi nic rozplanować (w sensie zaplanować kariery) i nie poświęca czasu na efektywne jego wykorzystanie. 

 

I mamy opisaną sytuację gościa, który dostał na start nie park maszynowy tylko zwykłą krzynkę narzędzi, za to wiedział jak się nimi dobrze i sprawnie posługiwać i za pomocą tych narzędzi i wiedzy zbudował swoją ścieżkę kariery, poświęcając na to duże nakłady czasu. 

 

Pani jest zdziwiona, że ona ma wykształcenie i jej nie wyszło.... Wykształcenie nic nie znaczy jeśli nie wiesz jak je wykorzystać w praktyce. 

  • Like 8
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.