Skocz do zawartości

Unicorn?


Rekomendowane odpowiedzi

   Nie jestem klasycznym beta, mam sporo też cech alpha i gamma. Bardzo logicznie rozumuję, nauczyłem się być asertywny i nieustępliwy, dominujący jeśli sytuacja tego wymaga. Jestem sprawny fizycznie i wyćwiczony w walce wręcz, jestem też wychowanym na grzecznego rycerzem, ale szarym. Fascynuje mnie od wielu lat rozwój osobisty, psychologia, a za młodu wyszedłem z ciała i prostym eksperymentem potwierdziłem realność lokalizacji swojej świadomości poza ciałem (piszę o tym, bo takie doświadczenia kształtują pogląd człowieka i kierunkują rozwój na całe życie).

 

   Poznawałem różne kobiety, ale z jedną złapałem szczere połączenie dusz. Coś kliknęło tak mocno i tak głęboko, że wiedziałem, że chcę spędzić z nią resztę życia. To się różniło od haju z wcześniejszych związków. Głęboka relacja, szczerość, niesamowita bliskość na każdej płaszczyźnie, konstruktywne rozwiązywanie sporów, wspólny rozwój, rozmowy, miłość fizyczna i platoniczna, przyjaźń, wspólne pasje, radość z każdej chwili. Nasza relacja to coś na skalę światową.

 

   9 lat razem, bez dzieci i bez formalizacji związku, ona nigdy na to nie naciskała. Lecz niestety żaba za późno zorientowała się, że woda się gotuje. Z czasem, w późniejszym etapie związku, nasilały się kłótnie o kontrolę i ogólnie wymuszanie emocjonalne coraz to większych ograniczeń dla mojej osoby, bezpodstawne oskarżanie(o czym dokładniej dalej), coraz częstsze napięcia. Były też bodajże 3 kłótnie na przestrzeni tych lat, gdzie "wypraszałem" ją z mojego domu na parę dni, ale zawsze później odbudowywaliśmy i wzmacnialiśmy naszą relację. Najpierw z inicjatywa wychodziła od niej, później ode mnie.

 

   Przez ostatnie 2 lata, kiedy się zorientowałem, że to jest walka o dominację nad terytorium, zacząłem stawiać wyraźniejsze granice i odbudowywać swój obszar. Znajomi odzyskani, ograniczenia zdjęte. Osiągnęliśmy kompromis, ale nasilał się jeden konkretny problem. Jej nieustanne oskarżanie mnie o rzeczy, które mógłbym zrobić (np. potencjalnie uzależnić się od gier komputerowych), pomyśleć (o niej źle), poczuć (pożądanie do innej) itp itd zaczęło już mnie doprowadzać do furii. Niby nic, ale znacie ten wątek. Nie siła, a mnogość powtórzeń jest istotna. Bezsens logiczny i bezpodstawność tych oskarżeń wywoływała we mnie coraz większą złość. Nie byłem świadomy przeprowadzania przez nią testów. Próbowałem się opanować, nie krzyczeć i nie ubliżać w odwecie, ale absurdalność oskarżeń wytrącała mnie z równowagi za każdym razem. O wspólnym pożądaniu nie wspominam z grzeczności. //Czy był to kontratak za odbudowywanie mojego terenu?

 

   W tym roku nawałnica bezpodstawnych oskarżeń przeszła 3 razy w równych odstępach dwumiesięcznych, z czego ostatni raz tydzień temu, kiedy to miarka się przebrała, i będąc pod wpływem silnych emocji "wyprosiłem" ją i powiedziałem, że to koniec. Kilka dni temu, zgodnie z moją sugestią, wzięła swoje rzeczy pod moją nieobecność i zwróciła klucze.

 

   Mam myśli ambiwalentne. Siedzę w domu i jestem osłupiony patrząc w otchłań na świeżo po przeczytaniu Kobietologii. Jednocześnie wiem, że ludzie (i zwierzęta) są czymś więcej niż biologicznymi automatami do reprodukcji. Zawsze graliśmy z partnerką w otwarte karty, potrafiła przyznać się do błędu jeśli trzeba było. Napisałem jej kilka SMSów objaśniających co się działo z perspektywy gry płci, odnośniki do artykułów i czekam, czy będzie jakaś reakcja.

 

   Pamiętajmy, że z drugiego punktu widzenia ta historia opowiedziana by została z pewnością zupełnie inaczej, nie da się być w takiej sytuacji obiektywnym, dlatego z wielką chęcią zapoznam się z Waszymi komentarzami, poradami, sugestiami i spojrzeniem na sytuację z innej perspektywy.

Edytowane przez salt0
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, salt0 napisał:

   W tym roku nawałnica bezpodstawnych oskarżeń przeszła 3 razy w równych odstępach dwumiesięcznych, z czego ostatni raz tydzień temu, kiedy to miarka się przebrała, i będąc pod wpływem silnych emocji "wyprosiłem" ją i powiedziałem, że to koniec. Kilka dni temu, zgodnie z moją sugestią, wzięła swoje rzeczy pod moją nieobecność i zwróciła klucze.

 

Żaden tam unicorn, tylko schemat.

Po tym jak się wyniosła jeśli pierwszy się do niej odezwiesz to poległeś. Jeśli chcesz mieć szacunek sam wobec siebie - podstawa dobrej samooceny - musisz wytrwać w podjętej decyzji o rozstaniu. Ewentualny powrót nic nie zmieni - będzie jakiś czas dobrze, po czym pańcia przystąpi do kolejnej fazy urabiania Cię.

Tu nie idzie o obiektywizm - nie bądź sędzią we własnej sprawie. Tu chodzi o to, abyś dobrze się czuł ze sobą, swoim życiem i miał nad nim kontrolę. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że na początku po tak długim związku będziesz miał ambiwalentne myśli, bo zdążyłeś się już przyzwyczaić do określonego układu jakim był związek z panią. Polecam, oczywiście na chłodno, zrobić sobie szczery rachunek zysków i strat. Może się okaże, że tak naprawdę związek Cię tylko ograniczał, a trzymał Cię przy nim tylko i wyłącznie sentyment i nadzieja, że będzie jak na początku. I nie daj się wpędzić w poczucie winy. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia @nihilus i @Mattheo dobrze prawią.

Ja bym zakończył ten związek. Chociaż czytając Twojego posta mam wrażenie, że chciałbyś to ciągnąć dalej. 

Nadarzyła Ci się niezwykła okazja. Mam na myśli wyprowadzkę pani i zakończenie toksycznego związku. 

Tak jak pisał brat wyżej, na pewno nie odzywaj się pierwszy. Myślę, że jeśli się nie odezwiesz to pani się odezwie.

Zignoruj to lub grzecznie oznajm, że nie jesteś zainteresowany jej powrotem.

Pani może być zirytowana/smutna/zła/zdesperowana, nawet agresywna. A może nic się nie wydarzy. Kto wie. Tak czy inaczej, nie odzywaj się.

Zakładam jednak, że przez wcześniejsze rozstania i powroty pani liczy na to, że do siebie wrócicie. A już na pewno na jakieś spotkanie, na które się nie zgadzaj.

Świat stoi przed Tobą otworem, if u know what I mean ;). Czas zacząć żyć. Czytając Twojego posta mam wrażenie, że świetnie wiesz jak to zrobić. Oddaj się swoim hobby, próbuj nowych, odkrywaj życie. Chociaż na jakiś czas się temu oddaj. Pozwoli Ci się to zdystansować. Będąc w stałym związku nie masz aż takich możliwości. Na pewno nie angażowałbym się szybko w nowy, poważny związek/wracał do tego (jeśli tak zdecydujesz). Daj sobie czas.

To, co czeka Cię dalej w tym związku to już raczej nic dobrego. Jeśli zdecydujesz się na kolejny stały związek, to tylko budowany od podstaw z wiedzą z forum i audycji. 

Niech kobiety będą tylko dodatkiem do Twojego życia, przede wszystkim skup się na sobie, nie na nich. Wtedy kobiety same się pojawią, i to te lepsze.

Po 9 latach związku macki kobiety sięgają dalej niż wielu się wydaje. Fart, że nie ma bombelka.

Prawdę mówiąc, wg mnie wygrałeś życie tym, że się wyniosła. No i że nie zrobiłeś wyżej wspomnianego Brajanka. 

Twoim zadaniem jest nie dopuścić do jej powrotu i pognębienia Ciebie w jakikolwiek sposób. 

Najgorsze jest to, że tyle razy zrywaliście i wracaliście do siebie, do tego tak długo jesteście ze sobą. To ja po dużo krótszym związku, gdzie kilka razy rozstawaliśmy się i wracaliśmy miałem mega problem skończyć to na dobre. Okresy ciszy na przemian z okresami różnego rodzaju prób powrotu. Zakrawało to w sumie na stalking, gdy czekała w samochodzie niedaleko mojego domu aż wyjdę, aby spróbować porozmawiać, nie dając za wygraną i chodząc za mną. Innym razem władowała dupsko do mojego samochodu i nie chciała wyjść ... A to wszystko jeszcze przy ludziach takie sceny, masakra. 

Ogranicz kontakty do minimum i nie pozwól na żadne takie zagrywki. Chociaż jeśli to poważna babka, to nic takiego się nie wydarzy.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Xin
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, salt0 napisał:

Napisałem jej kilka SMSów objaśniających co się działo z perspektywy gry płci, odnośniki do artykułów i czekam, czy będzie jakaś reakcja.

Ty nie potrzebujesz jej niczego objaśniać, ona to wszystko wie - Ty sam masz to zrozumieć i realizować w relacji z nią.

Daj znać co odpisze lub co powie jak oddzwoni i kiedy się znowu wprowadza.

 

19 godzin temu, salt0 napisał:

O wspólnym pożądaniu nie wspominam z grzeczności.

Tzn?

Było czy nie było?

Wspólne czy jednostronne?

19 godzin temu, salt0 napisał:

szczere połączenie dusz.

Zrewidowałeś już swój pogląd czy dalej tak uważasz?

Edytowane przez Imbryk
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, salt0 napisał:

Napisałem jej kilka SMSów objaśniających co się działo z perspektywy gry płci, odnośniki do artykułów i czekam, czy będzie jakaś reakcja.

Zacząłeś się tłumaczyć i niepotrzebnie pokazałeś jej jakie działa masz w zanadrzu w postaci wiedzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mattmi napisał:

Zacząłeś się tłumaczyć i niepotrzebnie pokazałeś jej jakie działa masz w zanadrzu w postaci wiedzy. 

 

4 godziny temu, Imbryk napisał:

Ty nie potrzebujesz jej niczego objaśniać, ona to wszystko wie - Ty sam masz to zrozumieć i realizować w relacji z nią.

Daj znać co odpisze lub co powie jak oddzwoni i kiedy się znowu wprowadza.

 

Wkleiłem jej linki do kilku artykułów z krótkim komentarzem, nie tłumaczyłem się z niczego. Nie zamierzam nic więcej pisać. Jej reakcja da mi moim zdaniem odpowiedź czy unicorn czy nie. Nigdy w życiu nie dam się drugi raz tak podejść, podstawy świadomości sytuacyjnej ogarnięte. Nie wprowadza się w najbliższym czasie na pewno, jeśli w ogóle tak to będzie to wymagało sporo pracy z jej strony.

 

Imbryk - czy one na prawdę WSZYSTKIE świadomie wiedzą, co robią? 

 

4 godziny temu, Imbryk napisał:
23 godziny temu, salt0 napisał:

szczere połączenie dusz.

Zrewidowałeś już swój pogląd czy dalej tak uważasz?

Cały światopogląd rewiduję ostatnimi dniami :D Myślę, że to może być to, ale nie jest to równoznaczne z wiecznym trwaniem razem z jednym partnerem czy odgrywaniem historyjek z Disneya. W tych sprawach ciężko cokolwiek dowieść, ale są ludzie, którzy mieli okazję doświadczyć duchowości w namacalny sposób. Z pewnością jednak stwierdzę, że bóg jest mięsożerny.

21 godzin temu, Xin napisał:

Niech kobiety będą tylko dodatkiem do Twojego życia, przede wszystkim skup się na sobie, nie na nich

Trafiłeś w sedno. Wracam do pasji, na realizację których było stopniowo coraz mniej czasu... :) 

 

21 godzin temu, Xin napisał:

Ja bym zakończył ten związek. Chociaż czytając Twojego posta mam wrażenie, że chciałbyś to ciągnąć dalej. 

Przypominam, że zakończyłem ?. Chciałbym wrócić do wspaniałej relacji, która trwała tak długo, to oczywiste. Ale widzę już, że praktycznie żadna jest na to szansa. Mam spory dysonans poznawczy, ale zdaję sobie sprawę z jego mechanizmów. Mózg mi skwierczy, te czerwone pigułki są gorzkie w chuj. Albo unicorn albo nie ma mowy o czymkolwiek. 

22 godziny temu, Mattheo napisał:

Polecam, oczywiście na chłodno, zrobić sobie szczery rachunek zysków i strat.

Ochłonę i zrobię, świetna sugestia. 

Edytowane przez salt0
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, salt0 napisał:

Jej reakcja da mi moim zdaniem odpowiedź czy unicorn czy nie

Dobra oszczędzę Ci czasu i odpowiem od razu: nie.

 

4 minuty temu, salt0 napisał:

Imbryk - czy one na prawdę WSZYSTKIE świadomie wiedzą, co robią

Nie wiem czy WSZYSTKIE ale CAŁKIEM SPORA GRUPKA.

 

Obserwuj pani zachowania a nie to co pisze/mówi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Imbryk napisał:

Dobra oszczędzę Ci czasu i odpowiem od razu: nie.

:D Wszystko inne będzie dla mnie zaskoczeniem, ale zostawiam na to miejsce. 

1 minutę temu, Imbryk napisał:

Obserwuj pani zachowania a nie to co pisze/mówi.

Taa, nauczka na całe życie. Mój syn będzie już to wiedział :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Imbryk napisał:
3 godziny temu, salt0 napisał:

Imbryk - czy one na prawdę WSZYSTKIE świadomie wiedzą, co robią

Nie wiem czy WSZYSTKIE ale CAŁKIEM SPORA GRUPKA.

Problem jest bardziej złożony...

@salt0, czy jesteś złym człowiekiem?

 

Jak myślisz, czy Panie na takie pytanie odpowiedzą świadomie i z pełnym przekonaniem "tak"? Nie, nigdy.

A jeśli dasz im tysiąc złotych, by odpowiedziały "tak", to czy odpowiedzą "tak"? Całkiem spora grupka tak :) Ale to nie będzie świadoma wiedza.

W dniu 4.12.2019 o 12:22, salt0 napisał:

potrafiła przyznać się do błędu jeśli trzeba było.

Za tysiaka, potrafią się przyznać że są niebieskim kucykiem. Dla tysiaka, ja sam bym powiedział że jestem niebieskim kucykiem :)

 

Rozumiesz o co tu chodzi? Jeśli spytałbyś Adolfa Hitlera czy jest złym człowiekiem, co by odpowiedział?

 

Moim zdaniem, Panie potrafią do wielu rzeczy które robią, przyznać się werbalnie - ale nie dochodzi to do nich w takim sensie, że robią źle. Mówią, co trzeba powiedzieć, aby uzyskać efekt jaki chcą uzyskać.

Tak więc na oryginalne pytanie odpowiedź brzmi - NIE. Prawie żadna Pani nie przyzna sama przed sobą i świadomie, co robi. Więc - wypiera się tej wiedzy, i nieważne co mówi przy tym.

Stąd biblijne "po owocach ich poznacie" - patrzcie na czyny, nie na słowa.

Możesz podsunąć Pani pod oczy dowolne artykuły, argumenty czy autorytety - ale usłyszysz tylko w odpowiedzi standardowe "któraś cię musiała skrzywdzić" :) więc od razu Ty jesteś w jej podświadomości zepsuty/zły, a Pani - przeciwieństwo - niewinna jak lilija. I to jest odpowiedź podświadoma, automatyczna.

 

W dniu 4.12.2019 o 12:22, salt0 napisał:

Nasza relacja to coś na skalę światową.

Ty nadal żyjesz tym - nieaktualnym - wspomnieniem. To mężczyźni są romantyczną płcią.

 

W dniu 4.12.2019 o 12:22, salt0 napisał:

Jej nieustanne oskarżanie mnie o rzeczy, które mógłbym zrobić (np. potencjalnie uzależnić się od gier komputerowych), pomyśleć (o niej źle), poczuć (pożądanie do innej) itp itd zaczęło już mnie doprowadzać do furii.

Strach to siła, ciemna strona mocy.

Ona się bała utraty kontroli. Nieracjonalnie, a instynktownie. Wiek tykał, wprost. 

Bojąc się utraty, chciała zagarnąć coraz więcej i więcej - aż sama spełniła dokładnie to, czego się bała.

Ironia.

 

W dniu 4.12.2019 o 12:22, salt0 napisał:

3 razy w równych odstępach dwumiesięcznych

Heh... cykl menstruacyjny a hormony i zachowanie... Jesteśmy bardziej zwierzętami niż chcemy przyznać. A przynajmniej na tą biologiczną  powłokę w której tkwimy, można wpływać bardzo łatwo. I jednym z mocniejszych bodźców jest właśnie kompulsja reprodukcji.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W opisie tego związku dostrzegam sporo naiwnej wzniosłości i idealizacji. Też byłem przez pewien czas przekonany, że jednostki na wysokim poziomie rozwoju duchowego mogą w każdej kwestii otwarcie się porozumieć. Zrozumiałem, że to nie dotyczy kobiet i mężczyzn ;) Szczególnie naiwnie brzmi akapit o Twoim ogarnięciu na wielu płaszczyznach - a tymczasem kobieta rozgotowała i rozegrała Cię jak chciała, a nawet grzecznie wyprowadziła się z lokum.. Jeżeli to zrobiła na chłodno to może oznaczać to dwie możliwości:

- zna Cię tak dobrze i wie, że zmiękniesz, 

- nie wzbudzasz w niej szczerego pożądania i właściwe wywołałeś rozstanie o którym ona myślała już od pewnego czasu.

Niewykluczone, że Twoja rama jest już od dawna w strzępach, a Ty tymczasem sobie racjonalizujesz, że jesteś teraz alfą bo wyprosiłeś kobietę z kwadratu i milczysz. 

Trudno przeanalizować tę sytuację bez konkretnej wiedzy typu: w jakim jesteście wieku, jak spędzaliście wspólnie czas, kto ma przewagę finansową, jak wyglądają wasze relacje z rodzicami, gdzie dziewczyna się wyprowadziła, czy kiedykolwiek pojawiał się między wierszami lub otwarcie temat dzieci. 

 

Edytowane przez Komti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KomtiRama dawno w strzępach, nigdzie nie napisałem, że jestem alfa, nie rozegrała tego na chłodno. Finansowo i mieszkaniowo jesteśmy obydwoje niezależni.  Na pewno ciężko wywnioskować szczegóły związku z forumowego posta. Ale taki szeroki punkt widzenia ma też plusy, bo Wasza perspektywa naprowadziła mnie w na zupełnie nową ścieżkę myślenia.  

 

@KespertNa prawdę dzięki za ten post. Im bardziej emocje opadają tym dokładniej widzę, o czym mówisz. 

Edytowane przez salt0
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.12.2019 o 12:22, salt0 napisał:

Nie jestem klasycznym beta, mam sporo też cech alpha i gamma. Bardzo logicznie rozumuję, nauczyłem się być asertywny i nieustępliwy, dominujący jeśli sytuacja tego wymaga. Jestem sprawny fizycznie i wyćwiczony w walce wręcz, jestem też wychowanym na grzecznego rycerzem, ale szarym.

Czyli jesteś po prostu mężczyzną wychowanym w XXI wieku. Biorąc pod uwagę fakt, że nikt z nas nie uważa się za przeciętniaka, mamy skłonności do zawyżania swoich "kompetencji", a ściślej mówiąc - większość z nas umieściłby się do przodu od magicznej bariery 50% społeczeństwa, byle tylko ta bliżej nieokreślona większość pozostała POD, a nie NAD nami... 

 

 

W dniu 4.12.2019 o 12:22, salt0 napisał:

Coś kliknęło tak mocno i tak głęboko, że wiedziałem, że chcę spędzić z nią resztę życia. To się różniło od haju z wcześniejszych związków. Głęboka relacja, szczerość, niesamowita bliskość na każdej płaszczyźnie, konstruktywne rozwiązywanie sporów, wspólny rozwój, rozmowy, miłość fizyczna i platoniczna, przyjaźń, wspólne pasje, radość z każdej chwili. Nasza relacja to coś na skalę światową.

To jest właśnie haj. To jego czysta definicja. To hormonalna proza, a nie poezja. Coś, na co wielu podobnych Tobie mądrych gości dało się nabrać. To musi wydawać się wyjątkowe, żebyś mocno chwycił za haczyk.

W dniu 4.12.2019 o 12:22, salt0 napisał:

Napisałem jej kilka SMSów objaśniających co się działo z perspektywy gry płci, odnośniki do artykułów i czekam, czy będzie jakaś reakcja

Błąd. Nie uświadamiaj kobiety. Nigdy tego nie rób. Wyjdziesz na mądrzejszego, a to na dłuższą metę wypali relację. Uświadomić mają rodzice, a Ty, szanowny @salt0, masz tylko potem spijać z tego śmietankę (fatalnie to brzmi;), sorry).

 

W dniu 4.12.2019 o 12:22, salt0 napisał:

Mam myśli ambiwalentne

Niepotrzebnie. To kwestia długiego czasu, który sobie cieplutko spędzaliście, przyzwyczajeń. Przechodzisz ZMIANĘ, więc to normalne, że czujesz się tak i owak. Czytając Twój post stwierdzam, że podejmowłeś trafne decyzje. Nie obcięło Ci jaj. Wydajesz się elokwentny, bawisz się słowami, interpunkcja i sposób wyrażania solidny. Zatem, przechodząc do moich skromnych spostrzeżeń, twierdzę, że:

 

- błędnym jest zakładanie jakiegokolwiek "wyższego" połączenia między wami,

- sam @salt0 jest kompletny i nie potrzebuje jakiegokolwiek uzupełnienia,

- Pani nie należy do Ciebie, ona nigdy nie była Twoja; zapamiętaj, że to po prostu TWOJA KOLEJ,

- dobrze się Ciebie czyta, dawaj znać jak rozwija się sytuacja.

 

Powodzenia!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.12.2019 o 07:18, pawell napisał:

Biorąc pod uwagę fakt, że nikt z nas nie uważa się za przeciętniaka, mamy skłonności do zawyżania swoich "kompetencji", a ściślej mówiąc - większość z nas umieściłby się do przodu od magicznej bariery 50% społeczeństwa, byle tylko ta bliżej nieokreślona większość pozostała POD, a nie NAD nami... 

   Zgadzam się w 100%. Drugą stroną medalu natomiast jest potencjalna pułapka skromności. My (szczególnie my Polacy) jesteśmy wychowywani w dużej części na skromnych, a samo to słowo jest nacechowane bardzo pozytywnie w naszej kulturze. Tymczasem odsyłam do definicji: 

skromny

1. powściągliwy w stosunku do osób odmiennej płci ;
2. niedbający o rozgłos, niemający wygórowanego mniemania o sobie;
3. odznaczający się prostotą, np. skromny posiłek;
4. niemający dużych dochodów, nieprzynoszący dużych zysków, np. skromny urzędnik;
5. niewielki, niepokaźny

(Źródło SJP.PL)

 

   Definicja angielskojęzycznego humble jest jeszcze bardziej dosadna :) 

W dniu 9.12.2019 o 07:18, pawell napisał:

To jest właśnie haj. To jego czysta definicja. To hormonalna proza, a nie poezja. Coś, na co wielu podobnych Tobie mądrych gości dało się nabrać. To musi wydawać się wyjątkowe, żebyś mocno chwycił za haczyk.

   Haj hormonalny trwa krócej. Zdrowa relacja trwała praktycznie przez 7 lat, dopiero ostatnie 2 lata to równia pochyła, o której pisałem w pierwszym poście.

 

W dniu 9.12.2019 o 07:18, pawell napisał:

Błąd. Nie uświadamiaj kobiety. Nigdy tego nie rób. Wyjdziesz na mądrzejszego, a to na dłuższą metę wypali relację.

   W tym wypadku widzę dwa realne wyjścia: 1) koniec związku, 2) unicorn. Albo jedziemy w totalną szczerość i świadomość własnej zwierzęcej natury albo dziękujemy sobie nawzajem. Czytając forum widzę, że część braci w podobnych sytuacjach (często w wieloletnich małżeństwach z dziećmi) rozpoczyna szeroko rozumiane przeramowywanie bez uświadamiania kobiety, co rozumiem ale czego nie chcę praktykować w tym konkretnym związku. Żadna inna kobieta nie zostanie uświadomiona przeze mnie. 

 

W dniu 9.12.2019 o 07:18, pawell napisał:

błędnym jest zakładanie jakiegokolwiek "wyższego" połączenia między wami

   Nie wiemy tego tak na prawdę :D Ale tak jak już pisałem, nie musi to być jednoznaczne z trwaniem razem przez wieczność, można takie połączenie rozumieć na wiele sposobów. Temat rzeka.

 

W dniu 9.12.2019 o 07:18, pawell napisał:

sam @salt0 jest kompletny i nie potrzebuje jakiegokolwiek uzupełnienia,

   Teraz z perspektywy czasu widzę, że centrum ciężkości mojej egzystencji z czasem przesuwało się coraz bardziej w jej stronę. Małymi kroczkami na początku działo się to niezauważalnie, z moją wielką ochotą. Dzisiaj widzę, że to był duży błąd, aby ustępować kobiecie kosztem kumpli i pasji. Do ostatnich dni trwania związku nie widziałem tego, że jestem emocjonalnie tresowany jak pies a mój wybieg ograniczany. Jak znaleźć zdrowy balans w tym wszystkim? 

 

   

W dniu 5.12.2019 o 16:37, Kespert napisał:

To mężczyźni są romantyczną płcią.

   Całe życie myślałem na odwrót, kurwwaaaa :D Czy one nie mają nic w środku? To jest jakiś pierdolony matrix z ciporobotami? 

 

 

   Prawdopodobnie na naszych oczach wybrzmiewa kolejne "Another one Myszka bites the dust". Najtrudniejsze chyba w tym wszystkim jest to, że człowiek po prostu chciałby żyć w pięknej bajce, a nie w dżungli czy jakiejś tam jaskini. Mózg mi nadal skwierczy, ale już jakby trochę mniej. Intensywny wysiłek fizyczny pomaga niezmiernie, wyrzut chemii szczęścia po treningu balansuje głowę. Ćpajcie sport chłopy, żadnego alkoholu czy innych gówien w takim stanie. 

 

   Jeszcze się odezwę, peace out.

   

Edytowane przez salt0
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.