Skocz do zawartości

Bracia, pomóżcie ochłonąć - Kontynuacja gównianej historii


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

Część z Was pewnie pamięta temat https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/24444-bracia-pom%C3%B3%C5%BCcie-och%C5%82on%C4%85%C4%87/&do=findComment&comment=494737

Dziękuję za odzew i jednocześnie przepraszam, za brak mojej odpowiedzi ale cała sytuacja siadła mi trochę na głowę, dużo się działo…

@Imbryk dobrze podsumował ciszę z mojej strony.

Teraz przyszedł czas, żebym podzielił się całą historią i przedstawił Wam wszystko od początku.

 

Ku przestrodze…

 

               Teraz jak patrzę na tę historię z chłodnej perspektywy to jestem zszokowany. Wiem, że gdyby nie moje doświadczenie, plus wiedza z tej strony na którą trafiłem kilka miesięcy temu z YT,

z komentarza pod filmem szarpanki z życiem, to haj hormonalny w jakim się znalazłem, mógłby mnie ujebać na całe życie.

 

               Poznaliśmy w klubie, od samego początku wpadłem po uszy. Jej zapach, oczy, coś niesamowitego. Coś czego wcześniej nie doświadczyłem w takim stopniu. 

Czułem, że to jest ta jedyna (Tak, teraz jak myślę o tym, to się zastanawiam gdzie miałem wtedy mózg. Teraz jestem w stanie zrozumieć premiera Marcinkiewicza, który na własne życzenie wjebał się w bagno jak wielu innych mężczyzn. Doświadczenie jakie wyniosłem z tej relacji jest bezcenne). Pierwszy tydzień znajomości, to była walka białego rycerza o atencje Pani, próby kontaktu z nią, co było bardzo ciężkie. Okazało się, że była w związku z muzułmanem. Mieszkała z nim, była z nim gdy się poznaliśmy. Dlatego tak ciężko było z kontaktem. Odzywała się wtedy kiedy mogła.

Sygnał ostrzegawczy numer 1. Zignorowany.

 

               Nie wiedziałem nic na temat jej byłego,  temat skrzętnie ukrywany. Czułem, że coś jest nie tak. Próbowałem znaleźć jakikolwiek ślad na pejsbuku, bez efektu. Skorzystałem ze strony stalkface, która wyrzuca nam całą publiczną aktywność danego użytkownika. Bingo. Na jednym fanpage oznaczyli się jakiś czas temu. Wtedy się dowiedziałem, że był to muzułmanin. Notabene miała nawet zdjęcia w sieci z tego kraju. Kiedy dowiedziałem się co jest pięć, zapytałem się jej. Dlaczego  akurat pojechaliście do nibylandii na wakacje?

- aaaa bo tak jakoś wyszło, w sumie było tanio i termin pasował

- i to były jedyne powody?

- taaak

- na pewo? Wydaje mi się, że był jeden istotny powód, który pominęłaś.

 

             Gdy zorientowała się, że wiem, płacz i przepraszanie, że bała się mojej reakcji itp. hehehehhe. Oczywiście miękka faja. Chociaż, miałem wtedy grube zwarcie w mózgu z tej okazji, czułem podświadomie, że chyba trzeba spierdalać, ale z drugiej strony zacząłem racjonalizować, że przecież każdy może popełnić błędy. Związek jak związek było dobrze, wierna, domowa, cud malina.

 

            Kolejna sytuacja ostrzegawcza.

Wielokrotnie ktoś dzwonił do niej z numeru, którego za każdym razem nie odbierała. Po kilku razach, pytam się o co chodzi, dlaczego nie odbiera tych połączeń. Jakieś głupkowate wymówki. Gdy przycisnąłem ją bardziej, okazało się, że ma niespłacone chwilówki, które wzięła będąc w związku ze śniadym amantem, bo nie mieli na życie (Nigdy więcej mezaliansów).

Zbroja lśni, biały rycerz pyta co ma zamiar z tym zrobić, bo nie odbieranie telefonu nie rozwiąże sytuacji. Bliska jej osoba akurat zmieniała mieszkanie za kilka miesięcy i miała jej pomóc z tym.

Zbroja lśni. Tak tak, dobrze czujecie. Co zaproponowałem? Że jej spłacę teraz te chwilówki, a za kilka miesięcy jak osoba która ma jej pomóc będzie mieć tą gotówkę to mi odda. Bez sensu, żeby rosły odsetki. Warto zaznaczyć, że w międzyczasie zamieszkaliśmy razem. Na szczęście jakoś tak wyszło, że umowa była na nią ( opaczność czuwa). Jak się skończył ten konkretny motyw? Osoba która miała jej pomóc wystrzelała się z gotówki na urządzenie mieszkania, ona ma mi oddać, jak na razie złamanego grosza nie widziałem.

Jednak cena 3tysięcy złotych za taką lekcję, to bardzo dobra promocja, patrząc na to ja mogło się to skończyć.

 

        Haj emocjonalny trwał w najlepsze, zaczęły mi przychodzić do głowy myśli o oświadczynach. W międzyczasie wyjechałem kontrakt. Po powrocie nadal haj. Wszystko jak w bajce.

Miała chujową robotę, musiała daleko dojeżdżać, minimalna pensja. Śmiech na sali. Mówię, dziewczyno, poszukaj czegoś bliżej, rzuć to, skup się na rozwoju, dasz radę. Super. Zrobiła jak sugerowałem. W tym czasie utrzymanie nas było w mojej kwestii. Zrobiłem to w pełni świadomie, żeby umożliwić jej znalezienie lepszej pracy, samorozwój. Dorzucała się 50/50 do mieszkania, biorąc hajs od rodziców.  Seks ogień, za każdym razem ładowałem do środka. Teraz jak o tym myślę, jak to mogło się skończyć….. Włos mi się na głowie jeży.

 

 

 

Jednak skupcie się bracia, bo to dopiero rozgrzewka, wstęp do rozgrywki finałowej. Przepraszam Was za taką ilość tekstu, ale chcę Wam przedstawić w miarę całą sytuację.

 

 

 

        Zorganizowałem zagraniczny wakacyjny wyjazd na którym się oświadczyłem. Wtedy już powoli zaczynało się pierdolić, śledziłem forum na bieżąco. Czułem już w kościach, jednak cały czas próbowałem racjonalizować. Wiedziałem, że rok znajomości to dużo za wcześnie na oświadczyny, jednak pomyślałem o tym w ten sposób, że będzie to katalizatorem poznania jej prawdziwego oblicza. W jakimś stopniu poczuje się pewnie i będę miał okazję upewnić się z kim mam do czynienia.

 

I BINGO.

 

     Po powrocie z wakacji zaczęło się pierdolić koncertowo. Śliczna cwaniurka myślała że już ma pewniaka, trochę jej gadzi mózg pośpieszył się z odkryciem kart.

I jedziemy ze schematem.

Po miesiącu słyszę: nie starasz się, nie zależy Ci na mnie. Myślisz, że jak zabrałeś mnie na wakacje to wystarczy?

Uważam, że mój wkład w związek był ogromny. Sam głupi wyjazd plus pierścionek to było jakieś 10k, miesiąc później słyszę, że się nie staram, rolę taksówkarza wypełniałem wzorowo.

 

     Jej urodziny

Tego samego dnia, mój przyjaciel wracał z kontraktu, odbierałem go z lotniska, na popołudnie zarezerwowałem stolik w restauracji, kwiaty. Oczywiście, Pani obrażona bo nie spędziłem z nią CAŁEGO dnia. 

 

    Tak jak pamiętacie, rzuciła pracę, miała się skupić na sobie, a wyglądało to tak, że napierdała seriale i wisiała z koleżankami pół dnia na telefonie i gadała o takich kocopołach, że mózg mi się lasował jak to słyszałem. Zero pracy nad sobą, zero szukania pracy, pączek w maśle. Jebnałem pięścią w stół, nie tak to miało wyglądać. Zaczęła robić CV i szukać pracy.

 

HISTORIA PO KTÓREJ OBUDZIŁEM ZACZĄŁEM BUDZIĆ SIĘ Z LETARGU

Impreza, jej znajoma z chłopakiem, wieczór, pijemy. Trochę przesadziliśmy z tym kolesiem, poszedł spać w jednym pokoju, ja w drugim.

Budzę się o 7 rano w niedziele. Tak, dobrze czujecie. Dziewczyn nie ma. Budzę go, kurwa Mateusz wstawaj, nie ma dziewczyn. O tej porze u mnie w mieście mogły być dwa miejsca czynne o tej porze. Zamawiamy taksówkę, wpadamy do lokalu, nie ma ich.

Minęliśmy się po drodze. Wracamy do domu. Spotkaliśmy się, w międzyczasie zniknęła całkowicie dziewczyna tego kolesia. Zaczeliśmy jej szukać, wtedy w moją wstąpił diabeł. Wydzierała się na ulicy, wstyd. Myślałem, że zapadnę się pod ziemię. Zaczęła w międzyczasie obrażać swoją nieobecną przyjaciółkę, że jest kurwą :) Trochę podstępem zamkneliśmy ją w mieszkaniu i mieliśmy iśc dalej szukać jego dziewczyny, a w tym czasie... moja wyszła totalnie pijana na zewnętrzny parapet i zaczęła krzyczeć na cały dziedziniec:

 

- otwórz mi kurwa te drzwi 

Zamarłem. Mówię, dobrze już, spokojnie, wracamy po Ciebie. Przecież jakby wtedy przypadkiem wypadła.....

 

Zachowywała się jak opętana, krzyki, przekleństwa, zaczęła mi uciekać. 8 rano w niedziele. Patologia. Nigdy w życiu nie brałem w czymś takim udziału.

Złapałem ją, mówię spokojnie, chodź do domu, połóż się spać. Krzyk, szarpanie.

 

Podchodzi Ukrainiec:

–zostaw ją bo zadzwoniu po policju

– dobrze, zadzwoń, proszę Cię, żebyś zadzwonił,

 

Nie miałem już wtedy sił. Poszedł, nie zadzwonił. Puściłem ją i szedłem w bezpiecznej odległości żeby nic się jej nie stało.

 

Doszła do mostu, dogoniłem ją. Zaczynamy rozmawiać. Nagle się dowiaduję, że na pewno ją zdradzam, tak jak jej ojciec jej matkę, że życie nie ma sensu, że ja jej nie kocham, że ona się zabije. Zaczyna próbować przekładać nogę przez barierkę. Tego już było za wiele. Włączyłem kamerę, pytam się co Ty dziewczyno chcesz zrobić.

- skoczę

- skoczysz? To patrz na to

- 997. Dzień dobry, chciałem zgłosić próbę samobójczą na moście takim a takim.

 

Była przekonana, że żartuje, dopóki w ciągu dosłownie minuty nie zobaczyła dwóch radiowozów jadących na sygnale w naszym kierunku. Tutaj należy się podziękowanie dla Policji za szybką reakcje. Przyjechali. Pytają się jej czy chciała wyskoczyć, odpowiada że tak, bo ja ją zdradzam, ‘rucham wszystkie jej koleżanki’ Dużo elementów pomijam, bo mógłbym z tej całej znajomości napisać książkę. Skończyła tego dnia na Izbie.

 

Później płacz, przepraszanie, nie wie co w nią wstąpiło, nigdy już nie dotknie alkoholu.

Pomyślałem, że dam jej szansę, jednak od tamtej pory bardzo się pilnowałem. Chociażby przestałem w niej kończyć.

 

Miała takiego jednego przyjaciela–orbiterka, do którego odzywała się za każdym razem jak było między nami gorzej i usuwała wiadomości. Wszystko wyszło właśnie przez pamiętnego keyloggera.

Wtedy założyłem na kiblu pamiętny temat, dzięuję jeszcze raz za otuchę oraz za żarty, przed chwilą jak czytałem, to nieźle się uśmiałem :D 

 

Kłamała prosto w oczy, a jak dawałem jej do zrozumienia, że została złapana na kłamstwie, to odbijała piłeczkę, zmieniała temat, albo „NO I CO!” Posunąłem się krok dalej. Zainstalowałem podsłuch w mieszkaniu. Możecie mnie za to linczować, ale łudziłem się, że to nie do końca jest tak jak myślę, że może jednak ja robię coś źle. 

 

Panowie, co ja się wtedy na swój temat dowiedziałem. Z racji tego, że napierdala na telefonie dniami i nocami (nadal szukała pracy), to wszystko się pięknie nagrywało. Kupiłem sobie PS4, żale do koleżanek, że sobie kupuje PlayStation a jej nic nie kupuje, koleżanki jeszcze podkręcały temat, że widocznie nie mam na co pieniędzy wydawać, a zakupy spożywcze, wożenie jej dupska do rodziny kilka razy w miesiącu 80km w jedną stronę, wyjazd za granicę sprzed 2 mc, pierścionek, restauracje. Tragedia. Jednak w rozmowach ze mną zawsze mówiła, że pieniądze nie są najważniejsze :) 

 

Fałszywy chuj, przyjebaniec, debil to niektóre epitety które padały pod moim adresem.  „Mam ochotę mu przyjebać w ryj” Z każdym nagraniem traciłem jakiekolwiek złudzenia.

Poznała dziewczyny trzech moich kumpli i zaczęła mnie dyskredytować. Przekręcać fakty, koloryzować, opierdalać mi dupe. Oczerniać. Kolejne kłamstwa wychodziły na jaw. W międzyczasie temat orbitera podgrzany. Jak chłopina wyczuł, że między nami się pierdoli, to nieźle tam po mnie pojechał. 

 

Rezultat. Potrafiła kłamać prosto w oczy, kpiła, "udowodnij", "masz dowód", nie mogłem się ujawnić z keyloggerem, z podsłuchem. Nie zrobiłem tego do dziś. Pamiętam słowa człowieka ze sklepu gdzie kupiłem te urządzenie:

- niech Pan pamięta, to co Pan usłyszy, niech Pan się nigdy nie ujawni jej o tym

 

 

Wyprowadziłem się ze skutkiem natychmiastowym. Zamknąłem temat.

Cytat z jej instagrama sprzed chwili:

 

"Nie walcz o uwagę, zainteresowanie oraz obecność tych, którzy mają Cię w dupie. Miej godność, szacunek oraz swoje własne ideały. Postaw na siebie oraz tych, którzy szczerze Cię kochają. Pamiętaj, że prawda jest warta więcej, niż najpiękniejsze kłamstwo. Tylko autentyczne uczucia mają wartość. Cała reszta to nic nie znacząca bzdura."

 

 

P.S

Jestem wykończony opisem tej historii, może kogoś w ten sposób uratuje. Ku przestrodze.

Teraz robi narracje pod skrzywdzoną myszkę przez chama. Tak jak robiła to zaczynając ze mną. Notabene spotkałem się na browara z tym muslimem, pogadaliśmy, pośmialiśmy i stwierdziliśmy, że szkoda następnego kolesia…

Edytowane przez Moriente
  • Like 19
  • Dzięki 8
  • Haha 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełen szacunek chłopie! Pomimo wstępnie wgranego białorycerstwa koncertowo rozegrałeś tę partię. Słowa uznania i przestroga dla Ciebie: pamiętaj, że matrix jest atrakcyjny i przebiegły. Pod pozorem przekonania o czyjejś wyjątkowości bardzo łatwo wpaść w kolejne gówno. Zatem bądź czujny i nie staraj się robić religii z własnych doświadczeń - bo one czasami pchają nas do popadania w skrajności ...po to, żeby za jakiś czas znowu wylądować w tym samym miejscu.

 

Takie wpisy dodają nadziei, są niesamowicie pouczające. Masz to za sobą! Zrób coś dla siebie, odetnij się od żalu, który wyniszcza. Nie mów sobie "nienawidzę", "pizda", "oszustka", "patologia", "manipulatorka". Takie bombardowanie podobnymi pojęciami swojego umysłu bardzo go zatruwa. Nie wdawaj się w gry, mające na celu licytację obwinień. To już nie jest istotne. Nie reaguj gwałtownie na jej manipulacje i klamstwa. Po prostu patrz na tą sytuację z politowaniem, współczuj, ale przede wszystkim DZIĘKUJ życiu za nowe doświadczenie i swoją mądrość, która pomogła Ci w tym wszystkim.. Co z tego wyciągniesz dla siebie? To zależy tylko od jednej osoby, wiesz której. 

 

Gratulacje! Miłej soboty!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Moriente napisał:

"Nie walcz o uwagę, zainteresowanie oraz obecność tych, którzy mają Cię w dupie. Miej godność, szacunek oraz swoje własne ideały. Postaw na siebie oraz tych, którzy szczerze Cię kochają. Pamiętaj, że prawda jest warta więcej, niż najpiękniejsze kłamstwo. Tylko autentyczne uczucia mają wartość. Cała reszta to nic nie znacząca bzdura."

? Zawsze jak widzę te "pseudo-mundre" cytaty udostępniane przez laski na fb rodem z "oczami włoszczyzny" albo jakichś innych "gówno-czarodziei" mam "bekę z typiary" jak to mówi @zuckerfrei.

Godzinę temu, Moriente napisał:

Jestem wykończony opisem tej historii, może kogoś w ten sposób uratuje. Ku przestrodze.

Teraz robi narracje pod skrzywdzoną myszkę przez chama. Tak jak robiła to zaczynając ze mną. Notabene spotkałem się na browara z tym muslimem, pogadaliśmy, pośmialiśmy i stwierdziliśmy, że szkoda następnego kolesia…

Fajnie, że podzieliłeś się swoją historią, może ktoś wyciągnie wnioski. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Moriente napisał:

Doszła do mostu, dogoniłem

TO był punkt zwrotny!

 

Bardzo, bardzo standardowy numer.

Mierzący długość smyczy/łańcucha.

 

 

NIGDY WIĘCEJ NIE IDŹ ZA ŻADNĄ.

Wręcz ostentacyjnie podejdź z 10 netróóów i wskaże osobie kierunek ku zachodzącymi słońcami.....

 

Obalanie tego testu to praktycznie droga bez powrotu dla SAMCA.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety trafiła się Tobie typowa patuska. To już nie chodzi o to, że działała wg. jakiegoś kobiecego schematu, ale moim zdaniem z Twojego opisu wynika, że to jest żeński odpowiednik sebixa. Ale masz szczęście, że jej nie zapłodniłeś, bo musiałbyś się użerać z patologią do końca życia. 

 

Szczęście w nieszczęściu. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Moriente napisał:

ładowałem do środka. Teraz jak o tym myślę, jak to mogło się skończyć….. Włos mi się na głowie jeży.

Moja "była" nie była może aż tak ekstremalna, ale też jak sobie przypominam to mi się włos jeży na głowie.

 

Właśnie od jakiegoś czasu zastanawiam się jak ugryźć temat tego "poczucia bezpieczeństwa" w związku. Mija jakiś czas,

przyzwyczajacie się do siebie, zaczynacie mieszkać razem. W pewnym momencie bycie razem staje się waszym dniem powszednim.

Pani widzi, że się starasz, seks jest zajebisty, tu też pewnie ujawniają się nasze instynkty "dbania" o kobietę, dom.. polerowanie zbroi w pełnej krasie..

I nagle pani zaczyna czuć się bezpiecznie.. za bardzo bezpiecznie.. i moim zdaniem, to jest właśnie moment, kiedy pani zaczyna pokazywać

swoje prawdziwe oblicze. Wcześniej to było tylko aktorstwo ukierunkowane, na to, żebyś myślał o niej to, co chciała, żebyś o niej myślał.

Tak samo skrupulatnie skonstruowana rzeczywistość jak na Facebookach czy Instagramach.

Ale teraz, kiedy pani już nie musi się przejmować, tym, czy ją zostawisz, bo już sobie zbudowała opinie, na której ma zamiar jechać, aż do

twojego "zajechania" ..teraz dopiero zaczyna się prawdziwa jazda..

Wszystko co jej kiedyś zostało zapakowane, zaprogramowane pod czerepem, przez telewizje, koleżanki, fantazje i marzenia..teraz zaczyna wychodzić na jaw,

teraz jest moment, żeby to realizować, no a kto jest winien tego, że ona jeszcze tego wszystkiego nie ma ? no kto? No oczywiście ty ...

 

No i właśnie tu jest moment, w którego do końca nie rozumiem i sam nie wiem czy bym się poprawnie zachował, nawet z obecną wiedzą.

W każdym związku przychodzi moment "bezpieczeństwa", gdzie "bycie z drugą osobą" przechodzi do porządku dziennego..

Gdzie w końcu można opuścić garde i wyłączyć systemy obronne, bo człowiek nie lubi udawać kogoś innego przez cały czas..

I to właśnie w tym momencie jesteśmy sobą.. i to właśnie w tym momencie wychodzi, co do tej pory ukrywaliśmy..

Ze ktoś lubię spać do południa, że ktoś lubi jeść, ale ćwiczyć już trochę mniej, że dla świętego spokoju, jesteśmy w stanie coś zrobić,

żeby tylko myszka przestałą wiercić dziurę w brzuchu..etc, etc..

Pytanie, co musi się wydarzyć, żeby związek przeszedł przez ten kluczowy moment z sukcesem..

Tak czy inaczej, ten moment wymaga moim zdaniem dużej pracy obu stron, jak jedna jej nie wykonuje, związek nie ma sensu..

Hmm, a może to jest dobry temat ma oddzielny wątek ?

 

9 minut temu, Tornado napisał:
2 godziny temu, Moriente napisał:

Doszła do mostu, dogoniłem

TO był punkt zwrotny!

Bardzo, bardzo standardowy numer.

Też sobie właśnie przypomniałem, że "była" coś takiego na mnie testowała.

W końcu powiedziałem "Zrobisz co zechcesz, to twoje życie".

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, StatusQuo napisał:

że "była" coś takiego na mnie testowała.

U mnie(jegomościa) wyglądało to: 

.....wracamy już po ciemaku w kierunku chatki, jakieś 3 skrzyżowania od domu,

nagle pani skręca w prawika i biegnie  w ujjj wie poco w pizdu.

Pobiegłem  tak z 1,5 sekundy za nią, ale włączył mi się leniuszekdopalacz i

KURWA CO?

NIC.

Zdziwiony POSZEDŁEM do domu.

...

..

.

Kiedyś podobnie z wioski podreptała z buta na pociąg jakieś 4 kilosy i jeszcze telefon wyłączyła.

 

Już miałem w auto wsiadać.

Już na rayytuuunek  popylać.

 

I POSZEDŁEM MIESZAĆ BETON ALBO KOSIĆ TRAWĘ, nie bardzo pamiętam obecnie.

 

 

I tak 12 lat męęęki.

 

  • Like 4
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Moriente napisał:

Doszła do mostu, dogoniłem ją. Zaczynamy rozmawiać. Nagle się dowiaduję, że na pewno ją zdradzam, tak jak jej ojciec jej matkę

Daddy issues, dziękuję dobranoc.

 

Hehe też miałem sytuację, na wiadukcie nad autostradą, polazła tam "smutna bez celu" a ja jak durny trzymałem ją mocno, z troski o nią co zrobi, miała mnie w garści, decydowała.

 

 

@Morientenoo historia trzymała w napięciu!

 

2 godziny temu, Moriente napisał:

za wcześnie na oświadczyny, jednak pomyślałem o tym w ten sposób

No tak, oświadczyny można zerwać po kolejnej z tysiąca kłótni, a 5k na pierścionek to bardzo tanio za uratowanie życia. 

 

2 godziny temu, Moriente napisał:

Zainstalowałem podsłuch w mieszkaniu. 

Doskonałe posunięcie!, no niestety tylko na użytek własny bo to "owoc zatrutego drzewa."

 

2 godziny temu, Moriente napisał:

łudziłem się, że to nie do końca jest tak jak myślę, że może jednak ja robię coś źle

No  niestety efekt spranego mózgu, przechodziłem to ja i myślę że wielu Braci.

 

2 godziny temu, Moriente napisał:

Fałszywy chuj, przyjebaniec, debil to niektóre epitety które padały pod moim adresem.  „Mam ochotę mu przyjebać w ryj

Urocza i szczera dziewczyna, a do tego piękna i ma ciekawą osobowość.

 

2 godziny temu, Moriente napisał:

Cytat z jej instagrama sprzed chwili:

 

"bełko bełko bla bla atencja atencja on gupi hój ja biedna kochajcie mnie a nie tego hója"

Pałlo Koelło

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otwieraj szampana, brawo może wygrałeś życie.

 

 

2 godziny temu, Moriente napisał:

"Nie walcz o uwagę, zainteresowanie oraz obecność tych, którzy mają Cię w dupie. Miej godność, szacunek oraz swoje własne ideały. Postaw na siebie oraz tych, którzy szczerze Cię kochają. Pamiętaj, że prawda jest warta więcej, niż najpiękniejsze kłamstwo. Tylko autentyczne uczucia mają wartość. Cała reszta to nic nie znacząca bzdura."

Oesu...

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, SSydney napisał:

Zawsze jak widzę te "pseudo-mundre" cytaty udostępniane przez laski na fb rodem z "oczami włoszczyzny" albo jakichś innych "gówno-czarodziei" mam "bekę z typiary"

Kiedyś analizowałem każdy jej cytat odnosiłem do naszego związku, co było nie tak, co mam poprawić. I wiedziałem że ten jej smutek i melancholia to moja wina.

2 godziny temu, Moriente napisał:

Zamarłem. Mówię, dobrze już, spokojnie, wracamy po Ciebie. Przecież jakby wtedy przypadkiem wypadła

A jak by wtedy postąpił Śniady Amant?

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast dawac rady ku przestrodze ( wg. mnie to bezsens ) zamien to traumatyczne doswiadczenie na wewnetrzna moc dla samego siebie.Zaburzone i tak beda jezdzily "walcem" mielac naiwniakow bez znaczenia czy oni maja wiedze  czy nie.Ty dostales po doopie wiec sie ucz na bledach . Uwierz mi na slowo ze "zycie " bedzie chcialo cie jeszcze raz sprawdzic pod tym wzgledem .Tak wiec miej sie na bacznosci .powodzenia

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wszystko po staremu: te, które srają po necie wyniosłymi cytatami z jakichś dupnych fanpejdży, to te najbardziej popierdolone (do tej grupy można wrzucić też zdjęcia z filtrami ze Snapchata, noszenie torebki na łokciu z rąsią w górze, opaleniznę na Trumpa, live-love-laugh wiszące na ścianie, kolczyki, kurwa, wszędzie, tatuaż między nieistniejącymi piersiami, usta z połową tablicy Mendelejewa, tandetnie zrobione kocie oczy tanią kreską, piskliwy głosik, Versace wyjebane na całą klatę, żeby każdy widział, kolorowe włosy i inne aposematyczne udziwnienia komunikujące jasno: "Stary, jestem popierdolona. Uciekaj!"). 

 

Kurwa, mało która by się ostała. ?

 

Ta planeta jest jednak już stracona. Mam nadzieję, że dożyję czasów post-apo, bo lubię te klimaty. 

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Edytowane przez Ważniak
  • Like 13
  • Dzięki 2
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia niesamowita. Jest przestrogą dla młodszych facetów, aby uważać. Popełniłeś jeden błąd chciałeś za bardzo jej pomóc, pomagać spłacać JEJ pożyczki, plus wakacje. Ona przestała Cię szanować. Jeszcze po czasie okazało się, że ona jest nierobem, którego trzeba utrzymywać. Koleżanki dobra rada to najgorsze zło. Tu było masę wątków o tym. 

 

Wyciągnąłeś cenną lekcje. Pamiętaj facet nie jest od spłacania pożyczek kobiety ! Co Cię obchodzi co ona robiła wcześniej. Brakło Ci stanowczości. Kobieta na pracować koniec kropka. Powiedz kobiecie, że rzucasz pracę stawiasz na rozwój i niech Cię utrzymuje kilka miesięcy, dostaniesz klapsa na ryj plus tona śmiechu. 

 

Kobieta zawsze daje sygnały ostrzegawcze. Sęk w tym, że większość facetów w stanie haju emocjonalnego nie zauważa nic. Są jak ćmy. A potem nagle otrzeźwienie. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Kimas87 napisał:

Pamiętaj facet nie jest od spłacania pożyczek kobiety !

Szczególnie że:

3 godziny temu, Moriente napisał:

ma niespłacone chwilówki, które wzięła będąc w związku ze śniadym amantem, bo nie mieli na życie

czyli (upraszczając) żywili się owocami miłości ze Śniadym Księciem a po fakcie spłacił ich konsumpcję przeznaczony do tego Biały Rycerz.

 

Faktycznie:

3 godziny temu, Moriente napisał:

Wszystko jak w bajce.

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie zastanawia w tego typu mocnych przypadkach jak u autora tematu:

Jak można przy takim natłoku złych emocji zaserwowanych przez partnerkę, nie podupaść w kwestii zawodowej.

Ciągłe myślenie o tym - gdzie popełniło się błąd; jak tą sytuację naprawić; czy to moja wina? co będzie jak wrócę do domu? znowu dzwoni pinda, a ja z klientem interes załatwiam.

Nie wiem ile można wytrzymać z kamienną twarzą w pracy i jak trzeba być wytrzymałym.

-"Cześć Michał, co tam u Ciebie? jak plany na weekend? Haha my z Weroniką lecimy jutro na xyz."

-"Co u mnie? Plany na weekend? Jakoś nie myślę wiesz,

bo ten... wczoraj moja dziewczyna zjechała mnie publicznie od ku**w jak psa. Potraktowała mnie jak szmatę do podłóg, groziła mi policją i pobiciem. Od 2 tygodniu robi mi takie jazdy na chacie, że hej. Dzisiaj dzwoniła do mnie 6 razy i napisała wiadomość, że wylądowała w szpitalu przeze mnie."

-"Ale niee tam, ogólnie jest spoko, wyrabiam 101% normy. Prześpię się z tym i w poniedziałek - świeżutki do roboty przyjdę. W końcu we wtorek ważna konferencja, której nie możemy spartaczyć. Jest w porządku."

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki szacuna za właściwe rozegranie sprawy. Stracone pieniądze, to tylko pieniądze. Strzacony czas, to tylko chwila w Twoim życiu lecz doświadczenie które zdobyłeś. bezcenne.

Właściwie wykorzystałeś zdobycze nauki i techniki. Słowa  sprzedawcy  keyloggera   "niech Pan pamięta, to co Pan usłyszy, niech Pan się nigdy nie ujawni jej o tym" prawdziwe.

Koledzy wytykają Ci błędy,  lecz to nie krytyka a wyjaśnianie tego co mogło być lepiej rozegrane.      Trzymaj się.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biedni, głupi i bezrefleksyjni ludzie zawsze zrzucają winę na kogoś innego. Nigdy nie przyznają się do błędu i dążą do polepszenia swego życia.

Twoja była, to zaburzona kobieta, z 'daddy issues'  i dziękuj losowi za forum, Internet i swoje przeczucia. 

Pracuje z ludźmi od ponad 20 lat i swoje w życiu przeżyłem i widziałem.

Po jakimś czasie wzruszysz tylko ramionami i uśmiechniesz się sam do siebie. 

Zastosowałeś zasadę ograniczonego zaufania, tak jak w biznesie i się opłaciło.

A związek to też biznes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
 
 
 
2 godziny temu, Ważniak napisał:
Czyli wszystko po staremu: te, które srają po necie wyniosłymi cytatami z jakichś dupnych fanpejdży, to te najbardziej popierdolone (do tej grupy można wrzucić też zdjęcia z filtrami ze Snapchata, noszenie torebki na łokciu z rąsią w górze, opaleniznę na Trumpa, live-love-laugh wiszące na ścianie, kolczyki, kurwa, wszędzie, tatuaż między nieistniejącymi piersiami, usta z połową tablicy Mendelejewa, tandetnie zrobione kocie oczy tanią kreską, piskliwy głosik, Versace wyjebane na całą klatę, żeby każdy widział, kolorowe włosy i inne aposematyczne udziwnienia komunikujące jasno: "Stary, jestem popierdolona. Uciekaj!")

@Ważniak nie obrażaj mojej Pani, szowinistyczna świnio, budowlańcu, egoisto. To zdjęcie mojej ukochanej. 

 

4abb78731db0a_p.jpg?1458634360

 

Edytowane przez mac
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/7/2019 at 9:16 AM, Tornado said:

NIGDY WIĘCEJ NIE IDŹ ZA ŻADNĄ.

100% prawdy. Przechodziłem przez podobne perypetie. Połowa tej historii to historia mojego życia haha. Teraz się z tego śmieję, ale jak dostajesz SMSa od pijanej kobiety w środku nocy że poszła do lasu się powiesić, to nie jest do śmiechu.

 

@Moriente dobra historia. Dobra dla Ciebie, bo się dużo nauczyłeś. Całe życie to nauka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, leto napisał:

Teraz się z tego śmieję, ale jak dostajesz SMSa od pijanej kobiety w środku nocy że poszła do lasu się powiesić, to nie jest do śmiechu.

@leto jak zareagowałeś i jak skończyła się historia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.