Imbryk Opublikowano 10 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2019 15 minut temu, leto napisał: Bezpośrednią reakcją było rozjebanie psychiczne na dzień czy dwa. Historia się jeszcze nie skończyła A była w lesie że sznurem czy sciemniała? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leto Opublikowano 10 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2019 1 minute ago, Imbryk said: A była w lesie że sznurem czy sciemniała? Chyba była, nie wiem czy ze sznurem, nie biegałem po okolicy i nie szukałem jej. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imbryk Opublikowano 10 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2019 Dobra nie będę Cię dalej męczył jestem ciekaw czy wróciła do domu gdy zobaczyła że nic nie wskóra. Moja opowiadała mi przez telefon jak wchodzi na parapet na balkonie na 12 piętrze i jak się zachwiała i jak wpada do środka na balkon z powrotem... i sam nie wiedziałem czy to co mówię ma wpływ na jej decyzje w te czy wewte. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser105 Opublikowano 10 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2019 @Moriente jeśli finalnie było tak jak napisałeś to szacun, poza tym jakbym czytał siebie. A takim jak ona... życzę jak najgorzej. Ooby nikt nigdy im nie pomógł - bo ja takim kurwom nigdy nie pomogę. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ace of Spades Opublikowano 10 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2019 W dniu 7.12.2019 o 07:14, Moriente napisał: Wyprowadziłem się ze skutkiem natychmiastowym. Zamknąłem temat. Cytat z jej instagrama sprzed chwili: "Nie walcz o uwagę, zainteresowanie oraz obecność tych, którzy mają Cię w dupie. Miej godność, szacunek oraz swoje własne ideały. Postaw na siebie oraz tych, którzy szczerze Cię kochają. Pamiętaj, że prawda jest warta więcej, niż najpiękniejsze kłamstwo. Tylko autentyczne uczucia mają wartość. Cała reszta to nic nie znacząca bzdura." Typowa projekcja własnych wad, normalne u popierdoleńców. 1 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
heavy27 Opublikowano 10 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2019 W dniu 7.12.2019 o 10:17, Ważniak napisał: Mam nadzieję, że dożyję czasów post-apo, bo lubię te klimaty. Mam to samo wydaje mi się, że to musi pierdolnąć w końcu, czujecie to? Wtedy by się zweryfikowało kto jest prawdziwym samcem alfa, gdy pieniądze i cipy nie mają znaczenia a liczy się przeżycie hehe. Ale jestem podpalony na cyperpunka od CD Project, jak to wyjdzie to chyba z chaty nie będę wychodził Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ace of Spades Opublikowano 10 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2019 W dniu 7.12.2019 o 09:24, StatusQuo napisał: Pytanie, co musi się wydarzyć, żeby związek przeszedł przez ten kluczowy moment z sukcesem.. Moim zdanie trzeba być cały czas sobą, robić co sie lubi i jednocześnie mieć świadomość tego, ze kobieta w każdej chwili może odejść, jesli nas naprawdę kocha to zostanie i zaakceptuje nas takich jakimi jesteśmy naprawdę a jeżeli tylko udawała to i tak sie to wszystko rozpieprzy! 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szeregowiec_dolot Opublikowano 10 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2019 Jak laska dzwoni, piszę, mówi, że popełni seppuku, to dzwonisz na psy, albo ogólnie na 112, informujesz, tyle co wiesz, co wymagają i nara. Wszystko. nie twój cyrk nie twoje małpy, a później ratować będziesz i jeszcze wyjdzie, że jej pomogłeś czy coś. Bezsens. z dala od zaburzeńców. co do patentu z podsłuchem - też miałem ten pomysł, jednak porzuciłem, a załuje - uchroniloby mnie to przed demolką psychiki przez borderkę o czym może kiedyś opowiem. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaro670 Opublikowano 10 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2019 W dniu 7.12.2019 o 07:14, Moriente napisał: Pytają się jej czy chciała wyskoczyć, odpowiada że tak, bo ja ją zdradzam, ‘rucham wszystkie jej koleżanki’ Nie dość że zryta to jeszcze głupia, jak to czytałem to byłem pewien na 100% że jak przyjechał patrol to ze wszystkiego się wyłgała robiąc minkę kota ze Shreka a autor dostał karę za nieuzasadnione wezwanie. Szacun dla @Moriente za zimną krew w tej sytuacji i ciesz się że wygrałeś spokój. Jak przyjęła Twoje odejście, nie było tekstów że jest w ciąży albo nieuleczalnych chorób z czapy ? 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lexmark82 Opublikowano 11 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2019 On 12/7/2019 at 9:24 AM, StatusQuo said: Moja "była" nie była może aż tak ekstremalna, ale też jak sobie przypominam to mi się włos jeży na głowie. Właśnie od jakiegoś czasu zastanawiam się jak ugryźć temat tego "poczucia bezpieczeństwa" w związku. Mija jakiś czas, przyzwyczajacie się do siebie, zaczynacie mieszkać razem. W pewnym momencie bycie razem staje się waszym dniem powszednim. Pani widzi, że się starasz, seks jest zajebisty, tu też pewnie ujawniają się nasze instynkty "dbania" o kobietę, dom.. polerowanie zbroi w pełnej krasie.. I nagle pani zaczyna czuć się bezpiecznie.. za bardzo bezpiecznie.. i moim zdaniem, to jest właśnie moment, kiedy pani zaczyna pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Wcześniej to było tylko aktorstwo ukierunkowane, na to, żebyś myślał o niej to, co chciała, żebyś o niej myślał. Tak samo skrupulatnie skonstruowana rzeczywistość jak na Facebookach czy Instagramach. Ale teraz, kiedy pani już nie musi się przejmować, tym, czy ją zostawisz, bo już sobie zbudowała opinie, na której ma zamiar jechać, aż do twojego "zajechania" ..teraz dopiero zaczyna się prawdziwa jazda.. Wszystko co jej kiedyś zostało zapakowane, zaprogramowane pod czerepem, przez telewizje, koleżanki, fantazje i marzenia..teraz zaczyna wychodzić na jaw, teraz jest moment, żeby to realizować, no a kto jest winien tego, że ona jeszcze tego wszystkiego nie ma ? no kto? No oczywiście ty ... No i właśnie tu jest moment, w którego do końca nie rozumiem i sam nie wiem czy bym się poprawnie zachował, nawet z obecną wiedzą. W każdym związku przychodzi moment "bezpieczeństwa", gdzie "bycie z drugą osobą" przechodzi do porządku dziennego.. Gdzie w końcu można opuścić garde i wyłączyć systemy obronne, bo człowiek nie lubi udawać kogoś innego przez cały czas.. I to właśnie w tym momencie jesteśmy sobą.. i to właśnie w tym momencie wychodzi, co do tej pory ukrywaliśmy.. Ze ktoś lubię spać do południa, że ktoś lubi jeść, ale ćwiczyć już trochę mniej, że dla świętego spokoju, jesteśmy w stanie coś zrobić, żeby tylko myszka przestałą wiercić dziurę w brzuchu..etc, etc.. Pytanie, co musi się wydarzyć, żeby związek przeszedł przez ten kluczowy moment z sukcesem.. Tak czy inaczej, ten moment wymaga moim zdaniem dużej pracy obu stron, jak jedna jej nie wykonuje, związek nie ma sensu.. Hmm, a może to jest dobry temat ma oddzielny wątek ? Jestem za bo dla mnie twój post odpowiedział mi na pytanie które siedziało w głowie (a może nie tylko mi) . Czemu gdy dałem jej to bezpieczeństwo ( podobnie jak autor postu pozwoliłem jej na chwilową rezygnację z pracy która ją wykańczała ) nastąpiło zwarcie styków .... I zostałem dwukrotonie zaatakowany (hmmm gdzie ta wdzięczność ?) ... Po drugim razie rzuciłem to w cholerę Dzięki ?? 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi