Skocz do zawartości

Czy jedna z teorii Braci Samców jest dziurawa?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, 

Wyrwałem się z łóżka, żeby zapisać swoją myśl, która od tak mi się zrodziła po sobotnim śniadaniu.

 

Będzie na temat twierdzenia naszego uniwersum "czekaj, pracuj, zarabiaj, a kobieta sama się pojawi".

 

Ogólnie głównym trzonem rad dla brzydkich czy nieprzystojnych mężczyzn było twierdzenie: "Masz 2* lat ? Zajmij się pracą, rozwojem, a po 40. weźmiesz sobie młodą 18-sto letnią dziewczynę".

Myślę, że w tym stwierdzeniu jest nieujęte masa różnych czynników, które można wziąć pod uwagę.

 

Kto może skorzystać wdrażając taką radę? 

Młody mężczyzna, z raczej wysokim ilorazem inteligencji, oczytany, posiadający już spore zawodowe kwalifikacje i trochę znajomości.

 

Kto nie skorzysta?

Młody lub trochę starszy mężczyzna, który ma niższe IQ, nigdy nic nie czytał, nic nie potrafi (leje piwo, albo wykłada towar w sklepie bez perspektywy poprawy) i nie wiele osób zna. Znam sporo takich osób i oni często nie są w stanie myśleć choć trochę abstrakcyjnie, mają zbyt małą wiedzę jak i czy w ogóle można ruszyć z miejsca + otoczeni są podobnymi jaki oni sami - ludźmi bez aspiracji, żyjącymi dniem codziennym, raczej beztrosko. Ogólnie myślę, że jak ktoś jest po zawodówce np. piekarza, bez matury i z niskim IQ, i ktoś taki osiągnie sukces, to jest godzien pokłonu i szacunku.

 

Jakie czynniki są nieujęte w twierdzeniu?

- Każdy może zachorować

- Zainwestujemy błędnie pieniądze i część portfela pójdzie w błoto

- Kobiety są wyrachowane, zimne, potrafią manipulować i dążyć do celu ponad wszystko co sprawia, że też dużo zarabiają, więc nie potrzebują kogoś kto będzie je utrzymywał

- Kobiet jest coraz mniej dla nas, ponieważ zjeżdżają się egzotyczni imigranci

- Mimo wielkich starań nie zawsze po prostu wychodzi

- Ceny rosną i stają się koszmarem, np. ceny nieruchomości

- Podobno idzie kryzys (tu akurat może być na plus i na minus jednocześnie)

- Potem stajemy się starsi, mniej chętni do seksu etc.

- etc. etc

 

Znajdą się też tacy którzy zwyciężą dzięki wdrożeniu tych zasad. Jednak statystyka tu jest błędna, a ta zwycięska osoba będzie i tak po prostu zawdzięczała do losowi, bo:

zakładając, że szanse na osiągnięcie sukcesu wynoszą 1/100 no to jak z rad skorzysta 500 osób, to chcąc nie chcąc około +/- 5 osób zostanie takimi seksi 40-sto letnimi tatuśkami z hajsem.

 

Jednak to jest już tylko sprawa statystyki. Kiedyś czytałem w jakiejś książce, że jakiś makler rozsyłał prognozy akcji na giełdzie. Codziennie wysyłał 10 tys. maili.

Przy tak dużej próbie uczestników szanse na trafienie 10 razy z rzędu prawidłowo prognoz giełdowych wynosiły tyle, że 2 osoby spośród 10 tysięcy, otrzymywało jakby gotową przepowiednię. 

Wtedy się łapały i inwestowały cały hajs, bo przecież makler się nie myli i pomnoży ich majątek. 

 

 

Dlatego myślę, że twierdzenie można doprecyzować i znaleźć optymalną ścieżkę drogi do waginy. Bo niestety, ale wychodzi na to, że do tego jest całe dążenie.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Carl93m napisał:

Kto nie skorzysta?

Młody lub trochę starszy mężczyzna, który ma niższe IQ, nigdy nic nie czytał, nic nie potrafi (leje piwo, albo wykłada towar w sklepie bez perspektywy poprawy) i nie wiele osób zna. Znam sporo takich osób i oni często nie są w stanie myśleć choć trochę abstrakcyjnie, mają zbyt małą wiedzę jak i czy w ogóle można ruszyć z miejsca + otoczeni są podobnymi jaki oni sami - ludźmi bez aspiracji, żyjącymi dniem codziennym, raczej beztrosko.

Prawda, im wcześniej się obudzisz z beztroski tym lepiej. Ja miałem warunki ku temu żeby w niej długo trwać. Żałuję strasznie że olewałem całkowicie szkołę, potem studia licencjackie skończyłem ale w zasadzie to je przechlałem. Dopiero na magisterskich się zacząłem przykładać i coś tam wynosić, ale nie były to studia wymagające szczególnej inteligencji, wystarczało trochę determinacji. Teraz mam 27 lat i przeraża mnie to jakim głupim człowiekiem byłem, próbuję nadrabiać zaległości, wolne chwile przeznaczam na czytanie książek. Mimo wszystko jednak uczucie że zmarnowałem tyle czasu i olewałem wiedzę którą dostawałem za darmo po prostu mnie przytłacza i przeraża. Okres szkoły średniej i studiów to piękny okres w życiu człowieka i można było go wykorzystać dobrze a ja to zjebałem, trudno trzeba żyć dalej. Szanuję i podziwiam tych co ogarnęli się wcześniej niż ja albo od samego początku wiedzieli co dobre a co złe.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Carl93m napisał:

Ogólnie głównym trzonem rad dla brzydkich czy nieprzystojnych mężczyzn było twierdzenie: "Masz 2* lat ? Zajmij się pracą, rozwojem, a po 40. weźmiesz sobie młodą 18-sto letnią dziewczynę".

Nie  40 a 35+ i  nie 18-letnią ale taka z przedziału 23-29 na spokojnie, to nadal +/-10 lat różnicy. 

 

16 minut temu, Carl93m napisał:

Kto może skorzystać wdrażając taką radę? 

Młody mężczyzna, z raczej wysokim ilorazem inteligencji, oczytany, posiadający już spore zawodowe kwalifikacje i trochę znajomości.

Wystarczy intelekt powyżej przeciętnej(iq 155-120+??). Reszta do wyrobienia z czasem. 

16 minut temu, Carl93m napisał:

Kto nie skorzysta?

Młody lub trochę starszy mężczyzna, który ma niższe IQ, nigdy nic nie czytał, nic nie potrafi (leje piwo, albo wykłada towar w sklepie bez perspektywy poprawy) i nie wiele osób zna. Znam sporo takich osób i oni często nie są w stanie myśleć choć trochę abstrakcyjnie, mają zbyt małą wiedzę jak i czy w ogóle można ruszyć z miejsca + otoczeni są podobnymi jaki oni sami - ludźmi bez aspiracji, żyjącymi dniem codziennym, raczej beztrosko.

Tacy często nie są w stanie przetrawić red pill, więc pewnie i tak nie są zainteresowani rozwojem. Może są szczęśliwi w tym co robią? Chcącemu nie dziej się krzywda. 

16 minut temu, Carl93m napisał:

Ogólnie myślę, że jak ktoś jest po zawodówce np. piekarza, bez matury i z niskim IQ, i ktoś taki osiągnie sukces, to jest godzien pokłonu i szacunku.

Mam w pracy gościa 55 lat, 5 klas szkoły podstawowej skończone, iq godnego mensy nie ma a jego majątek to lekka ręką 2kk PLN, licząc tylko nieruchomości, które posiada i o których mówił gdzieś tam mimochodem. No ale gość jest z gatunku kombinatorów i dusigroszów. 

16 minut temu, Carl93m napisał:

Jakie czynniki są nieujęte w twierdzeniu?

- Każdy może zachorować

- Zainwestujemy błędnie pieniądze i część portfela pójdzie w błoto

- Kobiety są wyrachowane, zimne, potrafią manipulować i dążyć do celu ponad wszystko co sprawia, że też dużo zarabiają, więc nie potrzebują kogoś kto będzie je utrzymywał

- Kobiet jest coraz mniej dla nas, ponieważ zjeżdżają się egzotyczni imigranci

- Mimo wielkich starań nie zawsze po prostu wychodzi

- Ceny rosną i stają się koszmarem, np. ceny nieruchomości

- Podobno idzie kryzys (tu akurat może być na plus i na minus jednocześnie)

- Potem stajemy się starsi, mniej chętni do seksu etc.

- etc. etc

No dobra ale jak to się ma do teorii forum? Lepiej stać w miejscu bo i tak kobieta nami się nie zainteresuje, jeżeli nie będziemy milionerami? 

Resztę wywodu pominę i przejdę do meritum. 

16 minut temu, Carl93m napisał:

Dlatego myślę, że twierdzenie można doprecyzować i znaleźć optymalną ścieżkę drogi do waginy. Bo niestety, ale wychodzi na to, że do tego jest całe dążenie.

Twoja interpretacja jest mylna z założenia, ponieważ zakłada jako cel w życiu dostęp do waginy. Tu kompletnie nie o to chodzi. Masz być szczęśliwy sam ze sobą, zarabiać hajs, odkładać, żeby TOBIE żyło się lepiej a nie jakieś młodej dupie, która poleci na hajs(a nawet jak poleci to masz być tego świadomy). Wbrew pozorom jak się nie wydaje na "głupoty" i w miarę mądrze zarządza zarabianymi pieniędzmi to nawet zarabiając mniej niż średnia krajowa można żyć na fajnym poziomie, adekwatnym oczywiście do zarobków, w taki sposób, żeby czerpać radość z życia i satysfakcję. 

 

Ta teoria zakłada, że cipka nie jest sensem życia jeżeli będziesz gospodarował hajsem w normalny sposób, nie wydalając 5k na pierścionek zaręczynowy w wieku 2X lat albo fundował wakacje w Turcji dla siebie i mitycznej myszki innej niż wszystkie to po x latach dojdziesz do jakiegoś statusu. 

Cipka może się przewijać gdzieś z boku, może pojawi się na twojej drodze jako "zakochana" ( chyba w sobie xDD), a jak nie to nie wydając na związek możesz seks kupić w cenie rynkowej i wrócić do swojego świata po kilku miłych chwilach. 

Dla wszystkich lasek nie wystarczy chad-ów milionerów, więc spokojnie podzielimy się. haha

  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Carl93m napisał:

"Masz 2* lat ? Zajmij się pracą, rozwojem, a po 40. weźmiesz sobie młodą 18-sto letnią dziewczynę"

To jest przecież ogólnikowe, a jak ktoś już będzie dość rozwinięty a będzie miał 39lat i 365dni życia a pozna wtedy 18latkę to nie może ruszyć?

No właśnie, więc to tylko wskazówka, żeby nacisk położyć na rozwój zawodowy/osobisty a jak to Malik śpiewał "baby same przyjdą".

W grę wchodzi też coś takiego, że czasem po prostu trzeba odpuścić, zrobić krok w tył, żeby później móc zrobić 2 do przodu.

 

Większość facetów nie tylko na tym forum ale ogólnie jest zafiksowana na punkcie "spódniczek",

stąd wskazanie im aby przenieśli swoją energię na coś, co w czasie teraźniejszym da im korzyść i będzie pozytywnie rzutować na przyszłość uważam za mądre.

Można oczywiście iść w nurt PUA i latać za 100 kobietami tygodniowo ale komu się tak chce, kto ma na to czas i na tyle mocną dupę by przeżyć tyle odmów?

 

Reasumując, panie są fajne i dobrze by było jakąś mieć ale nie jest to sens życia, co wynika z tego -> najpierw Ty, potem reszta.

I właściwie to jest motywem większości rad forumowiczów "nie stawiaj kobiety na piedestale". To tylko kobieta jakich pełno.

Ale żeby to zrozumieć nie wolno się sztywno trzymać regułek, bo życie to nie regułka i należy umiejętnie interpretować rady a można odnieść wiele korzyści.

 

PS. Jeszcze tak co do ostatniego zdania, to właściwie jak ktoś ma problem z czytaniem ze zrozumieniem to i instrukcja mu nie pomoże ;)

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to wygląda "nie czekaj na nic, pracuj, zarabiaj, dziękuj za to, że nie wpierdoliłeś się w bagno".

 

Poza tym mężczyzna, modelowy przykład z credo forum na pewno nie ma takich dylematów, a zakładam, że wszyscy dążymy do tego modelu w mniejszy lub większy sposób.

 

 

Edytowane przez mac
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Carl93m napisał:

Kto nie skorzysta?

Młody lub trochę starszy mężczyzna, który ma niższe IQ, nigdy nic nie czytał, nic nie potrafi (leje piwo, albo wykłada towar w sklepie bez perspektywy poprawy) i nie wiele osób zna. Znam sporo takich osób i oni często nie są w stanie myśleć choć trochę abstrakcyjnie, mają zbyt małą wiedzę jak i czy w ogóle można ruszyć z miejsca + otoczeni są podobnymi jaki oni sami - ludźmi bez aspiracji, żyjącymi dniem codziennym, raczej beztrosko. Ogólnie myślę, że jak ktoś jest po zawodówce np. piekarza, bez matury i z niskim IQ, i ktoś taki osiągnie sukces, to jest godzien pokłonu i szacunku.

W większości ludzie nie dążą do czegokolwiek i z natury nie są stworzeni do zmian. Co więcej muszą mieć jakąkolwiek myszkę, żeby założyła im obrożę. Ktoś musi te kartony nosić i rozkopywać drogi. Coaching to wielkie kłamstwo, równowaga w naturze musi być.

 

52 minuty temu, Carl93m napisał:

Ogólnie głównym trzonem rad dla brzydkich czy nieprzystojnych mężczyzn było twierdzenie: "Masz 2* lat ? Zajmij się pracą, rozwojem, a po 40. weźmiesz sobie młodą 18-sto letnią dziewczynę".

Myślę, że w tym stwierdzeniu jest nieujęte masa różnych czynników, które można wziąć pod uwagę.

Absurdalne stwierdzenie, to zwykła społecznie akceptowana prostytucja. Takie trochę mokre sny ludzi z niskim poczuciem wartości. Ponownie coaching to wielkie kłamstwo. 

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 1
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m w Twoim pierwszym poście miksujesz i uogólniasz tyle tematów, że ciężko mi się odnieść.

 

1. To nie teoria Braci Samców jako forum, tylko wniosek wielu mężczyzn wynikły z edukacji i obserwacji realiów. 

 

2. 

Godzinę temu, Carl93m napisał:

"Masz 2* lat ? Zajmij się pracą, rozwojem, a po 40. weźmiesz sobie młodą 18-sto letnią dziewczynę".

To jest ta teoria? W chuj uproszczona i nie wiem skąd ją wyciągnąłeś.

 

To jak Katarzyna czy inna Maria Antoinette caryca jechała karocą przez slumsy mówiąc "Ludzie nie mają chleba? To niech jedzą ciastka!"

 

3.

Moje rozumienie jest takie, w skrócie:

 

"Żyj dbając o siebie i swój rozwój i zapewnienie własnej przyszłości i dobrobytu, reaguj na czynniki które na Ciebie działają, osiągąj własne cele i zaspokajaj własne potrzeby.

 

Pracuj z tym co masz, własnymi mocami i ułomnościami.

 

Przyjaciele, samochody, fabryki, kobiety i dzieci to kolejne elementy trudnego mechanizmu, który budujesz, więc buduj to z glową i roztropnie.

 

Poza tym kobiety mają określoną naturę, którą musisz wziąc pod uwagę jeśli chcesz coś z nimi robić. Jeśli potrafisz i jesteś na tyle mocny i świadomy to poderwij i utrzymaj przy sobie 18tkę czy 25tkę ale znaj tego korzyści i straty"

 

Tyle w skrócie. 

Edytowane przez Imbryk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nienawidzę żargonu redpilla, ale teraz muszę go użyć.

 

Ta teoria prawdziwa jest bardzo połowicznie, bo odrobinę jest.. od beciaków dla beciaków, którym coś się jednak wydaje, oni wiedzą że gra, ale nie wiedzą w którym kościele.

 

Jeżeli ktoś teraz nie ma "ręki" do kobiet to nagle w żaden magiczny sposób nie nabierze jej, kiedy już zarobi. Przeciwnie - gdy całe życie kobiet nie miał i był na nich przeźroczysty, to staje się IDEALNĄ ofiarą do żerowania dla ZNACZNIE bardziej ogarniętych w te klocki paniach. Haj potrafi zrównać człowieka z ziemią i taka osoba bez wcześniejszych doświadczeń może skończyć po prostu tragicznie. To jakby załączyć bardzo trudną grę na najtrudniejszym poziomie, i w momencie gdy ktoś miał bardzo mało do czynienia z grami.

 

Kolejna rzeczy - jak działają mechanizmy obronne związane z prokrastynacją? "Jakoś to będzie", "zrobi się to, ale później" itd. - sugestia jaką sobie serwujemy polega na tym, że przyszłość BĘDZIE lepsza, ale oczywiście nie teraz, często serwowana iluzja polega na myśleniu magicznym - to się samo zmieni, wystarczy poczekać, czas leczy rany itp. itd. Polega to też na niekończącym zdobywaniu wiedzy o kobietach, zasada jest prosta - "rób wszystko, żeby unikać kobiet (a konkretniej - trudnych emocji związanych z ewentualną porażką)". :) 

 

Z drugiej strony, pieniądze przyciągają kobiety, w drugą stronę to raczej nie działa. Im pieniędzy więcej, tym szanse na kopulacje większe. No ale bez przesady - pracować 10 czy 20 lat, żeby sobie puknąć pannę, która przychodzi, żeby orżnąć frajera? Nie oszukujmy się, że jest WIELE młodych dziewczyn, które chętnie pokażą się w swoim towarzystwie równolatków z 40to latkiem. Sprawny uwodziciel, który poluje na ulicy/w klubach/gdziekolwiek, który milionerem nie jest, ale zna się na rzeczy będzie miał życie z kobietami lepsze o wielokroć niż nasz niedoszły bogacz, który bazuje na myśleniu magicznym, uciekając w mechanizmy obronne, które niszczą mu życie.

 

Kolejne czynniki, których nie uwzględniłem - zdziwaczenie, poczucie bycia wyrzutkiem społecznym, zmiany na ciele związane ze starzeniem np. łysienie, zmarszczki, słabsze ciało itd.

 

Na ten temat można się sporo rozpisać, ale moje zdanie jest takie. Jeżeli ktoś nie zarabia tragicznie, nie żyje w skrajnych warunkach, nie wygląda masakrycznie źle, a jednocześnie naczytał się durnych teorii o szczękach i unika kobiet "bo kiedyś same przyjdą, jak już będę bogaty", udaje że białorycerzem nie jest (jak ja nienawidzę tych słów, tragedia) a jednocześnie w głębi serca ich pragnie przy czym boi się ich i w myślach poniża, to jest po prostu kretynem. Doświadczenie się zdobywa w boju, nie na pornhubie, youtubie i teoretyzując w myślach.

Takie myślenie przypomina mi osoby, które są młode i nie dbają zupełnie o siebie. "A tam, mogę rzucić palenie w każdej chwili, ale nie chcę teraz". "Po co mam trzymać dietę, jak będę starszy to to zrobię". A potem cyk, cukrzyca, rak czy inna cudowna sprawa. Innymi słowy - ucieczka przed rzeczywistością i prawdą. NIKT nie wykona za nikogo pracy polegającej na nauce kobiet i ich natury w praktyce, a ona najczęściej trwa latami. Umiejętności nie przychodzą z powietrza, a z praktyki.

 

Bardzo współczuję osobom, które poświęcają tak dużo, żeby w wieku około 30-40 lat mieć seks, który nie jest płatny i liczony w minutach, bo coś od kogoś usłyszały czy przeczytały. Prawdziwy rozwój jest harmoniczny i przebiega w każdym możliwym aspekcie równomiernie. Jeżeli nie jest, to psychika natychmiast się o to upomni. A jeżeli ktoś nie ma innej opcji i nie ma zupełnie dostępu do kobiet - pozostaje współczuć i wręcz modlić się, żeby taka osoba, która po czasie pomyśli, że złapała pana Boga za nogi, nie została przybita do krzyża.

  • Like 30
  • Dzięki 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Messer napisał:

Jeżeli ktoś nie zarabia tragicznie, nie żyje w skrajnych warunkach, nie wygląda masakrycznie źle, a jednocześnie naczytał się durnych teorii o szczękach i unika kobiet "bo kiedyś same przyjdą, jak już będę bogaty", udaje że białorycerzem nie jest (jak ja nienawidzę tych słów, tragedia) a jednocześnie w głębi serca ich pragnie przy czym boi się ich i w myślach poniża, to jest po prostu kretynem. Doświadczenie się zdobywa w boju, nie na pornhubie, youtubie i teoretyzując w myślach.

Pozamiatane.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez urazy @Carl93m 

 

Jeżeli do "życia" podchodzi się zero-jedynkowo, to każda prawda życiowa będzie niepełna, żeby nie napisać będzie bzdurą. 

 

Nie ma panaceum na dobre życie. Niemniej są pewne schematy, które pozwalają osiągnąć zamierzony sukces.

 

Czy jeżeli, ktoś całe życie ciężko i mądrze pracował i zrządzeniem losu stracił swój dobytek, to co powiesz, że nie warto pracować ?

Zawsze są wyjątki od reguły, ale nie powinno to zniekształcać całościowego obrazu.

 

Pewne "prawdy" zaczynają wychodzić na jaw dopiero po +30

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Carl93m napisał:

Ogólnie głównym trzonem rad dla brzydkich czy nieprzystojnych mężczyzn było twierdzenie: "Masz 2* lat ? Zajmij się pracą, rozwojem, a po 40. weźmiesz sobie młodą 18-sto letnią dziewczynę".

Myślę, że w tym stwierdzeniu jest nieujęte masa różnych czynników, które można wziąć pod uwagę.

 

A dlaczego masz sobie brać 18 latke aby ją utrzymywać? 100% 18 latek to uczennice na garnuszku rodziców, które mają problem z uzbieraniem 50 zł. I chcesz poświęcić kilkadziesiąt lat ciężkiej pracy tylko po to, aby się z taką pokazać ? 

 

Zobaczcie na Tajnera i jego młodą kobietę. Przecież tu chodzi tylko o kasę. Gość z wąsem i lekkim brzuszkiem jest bardziej pociągający od młodego 30-35 latka z dobrym ciałem serio? Ja rozumiem są gusta i guściki, ale tu chodzi tylko o hajs o nic więcej. 

 

Jeden z braci dobrze napisał. Jak ktoś nie ma obycia z kobietami to nawet jak w wieku 40 lat mając kasę przygarnie sobie jakąś ,, zakochaną " w nim 20 latkę obycia dalej miał nie będzie. Tu chodzi o doświadczenie. Samo czytanie książek nic nie da jak nie masz obycia z kobietami, nie masz kontaktu fizycznego. 

 

Ja się nie zgadzam z tym, aby jakaś 20 latka, która dostała wygląd od losu miała by żerować na moim ciężko wypracowanym majątkiem w wieku 40 lat w imię sexu wartego dziś 100-150 zł. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Carl93m napisał:

Masz 2* lat ? Zajmij się pracą, rozwojem, a po 40. weźmiesz sobie młodą 18-sto letnią dziewczynę

Myślę, że ta teoria jest dosyć prawdziwa pod jednym po prostu warunkiem, że praca i rozwój dadzą Ci odpowiednie benefity :) Wiadomo, jeśli popełnisz złe wybory, ciężko zachorujesz, będziesz miał mega pecha czy cokolwiek tego typu no to po prostu skończysz jako sfrustrowany 40 latek. Znam różnych ludzi, którzy ciężko pracowali. Część z nich dorobiła się fajnych pieniędzy a inni jedynie garba.

 

Ogólnie uznałem (długo to zajęło, ale lepiej późno niż wcale), że ja tej teorii trzymać się nie będę, bo po prostu chuja mi dała. Jeżeli masz bardzo duże prawdopodobieństwo sukcesu to może warto, ale jeżeli jesteś zwykłym, przeciętnym gościem, nie masz jakichś talentów, predyspozycji, bogatych rodziców itd. to raczej poznawaj kobiety już teraz i na nic nie czekaj bo możesz się zdziwić i okaże się, że mając te 40 lat dalej nic nie masz i co wtedy? Będziesz utrzymywał "pracę i rozwój" do 50-tki i potem znajdziesz sobie 28 letnią dziewczynę? A jak się nie uda to do 60-tki? Bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Carl93m napisał:

Będzie na temat twierdzenia naszego uniwersum "czekaj, pracuj, zarabiaj, a kobieta sama się pojawi".

Podchodzisz do tematu zbyt dosłownie, w dodatku kierujesz się systemem wartości, w kyórym Twoim świętym graalem i celem nadrzędnym jest kobieta. 

 

To jest błąd. Nie chodzi o to, żebyś się rozwijał, kształcił, bogacił żeby po osiągnięciu jakiegoś tam pułapu być atrakcyjny dla kobiety i się z jakąś związać.

Chodzi o to, żeby budować siebie dla siebie. Nie masz się ślinić do ładnych pań, nie masz kupić wypasionego auta żeby robić na nich wrażenie i nie masz trenować, żeby byc atrkacyjnym dla kobiet. To jest blędne i nietrwale jako motywacja. 

 

Masz się uczyć, rozwijać, zyc zdrowo, treniwać, doświadczać, dbać o sieć własnych kontsktów przyjacielskich i cieszyć się tym co masz i co budujesz. Ale dla siebie. Rozumiesz tą subtelną różnicę? Jeśli będziesz do czegoś dążył i nawet wiele osiągniesz: praca, pozycja, atrakcujnosc fizyczna, ale motywacja bedzie kobieta, to przegrałeś. Na pewnym poziomie jesteś jak białorycerz, co się płaszczy w nadziei, że może zamoczy. 

 

A teraz inna wersja. Gość pracujący nad sobą, doświadczający życia, stale szukajacy, trenujacy coś dla satysfakcji własnej robienia postępów, mający wiele pasji i rozumiejący wartość przyjaźni. Taki człowiek nigdy nie będzie się płaszczył przed kobietą. 

Strzeli focha? To dostanie opierdol, a nic nie osiągnie. Bo ten gość będzie miał tysiąc innych sposobów na fajne spędzenie czasu. Nie będzie podatny na manipulacje i szantaże. 

Dla normalnej zdrowej kobiety taki gość będzie zawsze atrakcyjny. Nigdy nie poczuje się zbyt pewnie przy takim facecie, bo nie będzie miala nad nim ani nad jego zasobami władzy. Paradoksalnie to utrzymuje jego atrakcyjność w jej oczach i utrwala relację. 

Kobiety zaburzone i zle do takich się nie zbliżają, bo nie mogą kieć nad nimi wladzy, a to je przeraża. 

 

Subtelna roznics, prawda? Ale kolosalna. 

Taki człowiek jest nie do zajebania. Taki masz być. 

Świay jest oparty na paradoksach. Jeśli Twoim najwyższym celem i centrum myśli, marzeń jest kobieta (w dowolnej formie: mieszczą się w tym zarówno białorycerze, uczciwi goście co xhcą być mężami i ojcami,  także lanserzy którzy zaliczają na potęgę) to w pewnym momencie przegrasz, bo oddajesz kontrolę. 

 

Jeśli jesteś takim niedojebywalnym gościem jak z opisu powyżej, wymagasz od siebie i innych, zyjesz tak zeby kazdy dzień byl najwyzszej jakości i jesteś silny w ten wlasnke sposób i nie zależy Ci tak bardzo na kobietach jak spermiarzom z drugiej grupy.... To same zaczną do Ciebie lgnąć. 

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m, IMO to nie tak. Niezależnie od poziomu dochodów, jeśli w tym samym czasie nie wykształcisz w sobie odpowiednich umiejętności społecznych, nie zadbasz o kwestie wizualne (tyle, ile można nadrobić), to dalej sytuacja będzie taka, jak napisał @Messer.

 

Problem wtedy jest też taki (widzę m.in po sobie), że cały czas jesteś w dysonansie typu: jak to? To kiedyś była tragedia, a teraz zainteresowanie wokół mnie ma budować wyłącznie pozycja czy pieniądze? A nie ja sam, jednostka ludzka :)?

 

Nie ma tu jednoznacznie dobrej odpowiedzi. Dlatego holistyczny rozwój to podstawa. To nie czarodziejska różdżka, że w pewnym wieku i od pewnego poziomu k działa czarodziejski trigger seksualnej atrakcyjności.

 

Ale jeżeli o to zadbasz.... To zupełnie inna rozmowa. Jak to mówił klasyk "daj mi ludzi i forsę, by wyglądali jak ludzie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Popularne na forum teorie to po prostu Red Pill, a Red Pill ogólnie jest błędny. Red Pill to wytwór "sfrustrowanych beta filozofów", którzy słusznie zauważyli, że białorycerski obraz świata to oszustwo, ale sami zaczęli się wymądrzać na temat kobiet, nie mając do tego kompetencji. Tak jakby nie wiedzieli, że wymądrzanie się przy braku kompetencji prowadzi do wygadywania bzdur. No ale wiadomo, niska inteligencja emocjonalna + frustracja + kompensująca arogancja wokół własnej inteligencji intelektualnej, to nie jest mieszanka sprzyjająca obiektywności.

 

Cytat

Znajdą się też tacy którzy zwyciężą dzięki wdrożeniu tych zasad. Jednak statystyka tu jest błędna, a ta zwycięska osoba będzie i tak po prostu zawdzięczała do losowi, bo:

zakładając, że szanse na osiągnięcie sukcesu wynoszą 1/100 no to jak z rad skorzysta 500 osób, to chcąc nie chcąc około +/- 5 osób zostanie takimi seksi 40-sto letnimi tatuśkami z hajsem.

 

Dokładnie. Tu nie chodzi o to, czy ktokolwiek dobrze na czymś wyszedł - bo takich osób może być 1%, podczas gdy 99% wychodzi na danym rozwiązaniu źle.

Edytowane przez HodowcaKrokodyli
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to proste, kobieta ma urodzić, a facet zapewnić byt i przetrwanie, tak to wymyśliła natura. I albo się na to godzisz i wchodzisz w ten kierat, wiedząc co Cię czeka, lub co może spotkać, albo odpuszczasz i żyjesz własnym życiem. Jest mnóstwo opcji i każdy znajdzie coś dla siebie. Nie ma potrzeby ciągłego bicia piany o tym samym. Nic się nie zmieniło od tysięcy lat. Oprócz tego, że teraz możemy dokonać świadomego wyboru, oczywiście nie wszyscy.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Carl93m napisał:

Wyrwałem się z łóżka, żeby zapisać swoją myśl, która od tak mi się zrodziła po sobotnim śniadaniu.

Oj BRACHU ale kity sadzisz!.

Albo masz lokaja co miskę do podium przynosi.

Sam przyznasz, że linearnego pojęcia czasu babol?

 

Tera do brzegu.

Przemyślenie zacne lecz błędne.

TO co wnosi twoja interpretacja to wynik socjalizacji o równości mas społecznych.

 

Gdyby tak było faktycznie to by nie trza PATENTÓW robić, chronić linii technologicznej.....etc.

 

Każdy klan posiada/lub nie, swoje herbowe coś tam....... 

Inaczej by to było socjalnecomunistyczne gówno:

wszyscy mają równo!

 

Bo się należy!

Ale co się należy jak nic nie ma bo każdy jest taki sam?

Dalej banany by były na drzewach A głód na ziemi.

 

Ten co drabinę wymyślił nie będzie się darmo chwalił aby mu banany wyjadać!

  

REASUMUJĄC, przestań myśleć o innych globalnie.

Skup się na swoim otoczeniu bezpośrednim.

NA swojej osnowie rzeczywistości.

 

Sam fakt, że jesteś tu na forum już wykatapultował Cię na wyżyny społeczne.

 

Nie zwracaj se dupy plebsem.

Sprawiedliwość jest w słowniku pod S.

I tu demokracja się kończy a zaczyna brutalny pojedynek o .......

MatriX ogólnie znasz?

 

....A my tu są takie anomalie.....hackery takie.... bimbom..... 

DEJAVU?!

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Carl93m napisał:

Kto nie skorzysta?

Ot wyjęte z czapki.

 

Grasz takimi kartami, które Ci się trafiły, niekoniecznie mogąc je wymieniać na lepsze. Ludzka ułomność.

 

Ale to co da się poprawić, może pociągnąć za sobą inne cechy. Ukierunkowujesz się na jakiś cel, a pomijasz co się dzieje po drodze, a to droga jest istotą.

2 godziny temu, Carl93m napisał:

Dlatego myślę, że twierdzenie można doprecyzować i znaleźć optymalną ścieżkę drogi do waginy. Bo niestety, ale wychodzi na to, że do tego jest całe dążenie. 

Nie no. Mów za siebie :D

Ciągle te Panie, Panie i Panie.... Tyle z nimi kłopotów... ehhh ^^

 

https://braciasamcy.pl/index.php?/page/1-credo/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniekąd zgadzam sie z tym co napisał @Carl93m. Jednak wymieszał kilka wątków i rzeczywiście cieżko jest się do tego odnieść. Generalnie zauważyłem, że masa ludzi ale nie każdy ma coś takiego jak poczucie samotności. Nie jest to stricte samotność fizyczna a bardziej instynkt biologiczny. Też nie tyczy się ludzi a konkretnie znalezienia samicy i ustabilizowania życia związkowego. Bodajże nawet David Buss o tym pisał lub kioś inny z dziedziny psychologii ewolucyjnej. Prawdopodobnie siła tej potrzeby jest zależna od temperamentu i przekonaniu, że fajna laska jest na wyciągnięcie ręki lub nie. Przekonania biorą się z doświadczenia.

 

Co do kwestii znalezienia kobiety jest trudno i jednocześnie nie jest. Zależy od tego w jakim środowisku się łowi. W jednym można to robić bezskutecznie nawet latami np. portale randkowe a w innym jakieś wąskie grono znajomych laski same będą się podkładały. W tym pierwszym wspomnianym kobiety dostają masę wirtualnej atencji i ogrom wiadomości. Stąd raz, że hipergamia wywala kosmicznie do góry, dwa nie mają czasu ani chęci odpisać każdemu, trzy rozleniwiają się i robią się roszczeniowe. To jest fejkowa relacja oparta na imaginacjach i wyciąganiu błędnych wniosków. W opozycji grono znajomych to laski, które żyją bardziej w realu gdzie obraz rzeczywistości nie jest tak zakłamany jak w internecie i więcej czynników wchodzi w grę. 

 

Oczywiście największy problem jest taki aby znalaźć samicę o parametrach porządanych. Sam jakiś czas temu się wpieniłem bo dodała mnie do ulubionych na Badoo młoda blondynka kompletnie w moim typie. Jednak nie mogłem nawet napisać bo jakieś kredyty wymagają aby móc pisać do tych ładniejszych (z wysokimi ocenami). Chociaż kto wie może to jakiś fejk był. Jednak to pokazuje jedną ważną rzecz. W realu jest niezwykle mała szansa spotkać laskę taką jaką się chce w dodatku jeśli nie jest się towarzyskim. A w internecie jest ich masa jak na widelcu ale nie da się do nich dotrzeć. Między młotem a kowadłem to budzi też poniekąd frustracje.

 

Nie mniej jednak jest szansa ale tam gdzie laski nie dostają nadmiaru atencji oraz orbiterów. Czasem nawet trafi się niezły egzemplarz ale właśnie najgorze jest to, że takie okazje przechodzą koło nosa i nawet się o tym nie wie. Co do tej teorii z dojrzałym panem i młódkami to głównie utrzymanki na to lecą i laski z syndromem "tatusia". Z resztą im laska starsza i przebolcowana tym bardziej kalkuluje i jest mniej romantyczna. Dlatego takie już powyżej 24-26 łatwiej wyrwać na zasoby aniżeli wygląd bo ścianka i parcie na dzieci idą. Chyba, że znowu mamy do czynienia z kobietą, która nie ma świadomości starzenia się i myśli, że jest lepsza od 18-stek i zasługuje na księcia perskiego. Jeszcze na koniec taka mała obserwacja - mam wrażenie, że dzisiejsze laski 24 lat to granica gdzie stykają się wartości tradycyjne z nowoczesnymi. Młodsze już większość jest nowoczesnych wychowanych na internetach.

 

 

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m Nie zrozumiałeś do końca porad starszych, doświadczonych Braci albo wziąłeś je zbyt dosłownie.

Moim zdaniem chodzi o to, aby nie stawiać samic na piedestale, nie poświęcać na nie zbyt wiele czasu, energii i zasobów. Kobiety zmieniają się w życiu, odchodzą, zdradzają, zawsze szukają najlepszej możliwej opcji (lepszej gałęzi). Kobiety to tylko dodatek w życiu wartościowego i świadomego mężczyzny.

  • Czas, energia i pieniądze przeznaczone na kobietę, to w 99% zasoby stracone. Warto mieć kobiety, aby zaspokoić naturalne instynkty. Jednak bez odpowiedniej wiedzy, będziesz wykorzystany, przeżuty i wypluty. Więc ostrożność, zdobywanie doświadczeń i pamiętaj, że najważniejszy jesteś Ty, nie samica.
  • Czas, energia i pieniądze zainwestowane w samorozwój, mogą się zwrócić i procentować w przyszłości. Lepszym zdrowiem, samopoczuciem, zasobami finansowymi, itd.

Chodzi o znalezienie balansu, którego brak 20-letnim mężczyznom. Kierowanym przez hormony i główne trendy medialne na białorycerzy. Wychowywanym do roli beta-bankomatów.

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie nie ma czegoś takiego jak gwarancja na sukces. Zrobisz to i tamto i osiągniesz rezulat. Podejmowanie określonych działań zwiększa znacząco szansę na osiągnięcie czegoś. 

 

Co do tej teorii to myślę, że istnieją trzy typy facetów:

 

1. Facet teoretyk- skupia się na rozwoju, karierze, nie poznaje kobiet, przeczytał milion książek na temat relacji damsko-męskich, zna doskonale teorię. Można go porównać do osoby, która zna doskonale przepisy ruchu drogowego, instrukcję obsługi na przykład autobusu, a nigdy nie prowadził. 

 

2. Facet praktyk- sprawdza się w boju, poznaje dziewczyny, często jest odrzucany, ale praktykuje. Nie czyta książek, artykułów naukowych, bo uważa, że liczy się praktyka. Można go porównać do kierowcy autobusu, który nie zna w ogóle przepisów ruchu drogowego, nie zna instrukcji obsługi pojazdu, ale chce się samodzielnie nauczyć. 

 

Który robi lepiej? Według mnie obaj popełniają błąd. Teoretyk mimo ogromnej wiedzy nie potrafi wrzucać biegów, ruszać z miejsca, skręcać i hamować. Praktyk naraża się na niebezpieczeństwo próbując ,,załapać" znajomość ruchu prawa drogowego w działaniu (jednak może go to drogo kosztować, wjeżdzając na skrzyżowanie na czerwonym świetle). 

 

Trzeba być teoretykiem-praktykiem. Nie ma innej opcji według mnie. 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, HodowcaKrokodyli napisał:

a Red Pill ogólnie jest błędny. Red Pill to wytwór "sfrustrowanych beta filozofów"

No tu pojechałeś i absolutnie się z tym nie zgadzam.

Red Pill to wnioski trzeźwych, uważnych obserwatorów.

48 minut temu, Morfeusz napisał:

Chodzi o znalezienie balansu, którego brak 20-letnim mężczyznom. 

O to to! Szerszy horyzont przychodzi z intensywną edukacją i z wiekiem.

40 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Trzeba być teoretykiem-praktykiem. Nie ma innej opcji według mnie

Popieram.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.