Skocz do zawartości

Czego byście nigdy nie zrobili?


Rekomendowane odpowiedzi

Na każdy temat. 

Sprawy od codziennych, prozaicznych do tych bardziej nietypowych.

 

Jeżeli chodzi o mnie, z dużym prawdopodobnieństwem zahaczającym o pewność, nigdy:

 

-nie wyspowiadam się,

-nie założę sandałów(chyba, że do trumny jakbym w lato umarł),

-nie zjem czerniny,

-nie zrobię sobie zdjęcia z dolphem lundgrenem, nawet gdyby mnie prosił na kolanach,

łkając przy tym i ciągnąc za nogawki.

 

A jak u Was?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-nie rzucę ziemi skąd nasz ród

-raczej nie doprowadzę do tego typu sytuacji: http://2nerd.com/wp-content/uploads/2011/12/friendzone-level-99.png (do tej konkretnej na pewno nie doprowadzę)

-już nie zagłosuję na Korwina

-nie pójdę żywo w trumnę

-nie pozwolę by bezpośrednio Żyd mnie oszukał (tak Damian, gadać to ty sobie możesz :D)(przy okazji, Goldman Sachs zatrudnia nowych ludzi do wyegzekwowania nie naszego długu, bo właściwie już jesteśmy drugą Grecją, sama spłata odsetek po prawie bilionowym długu zaciągniętym przez PO wynosi 35 mld zł: http://biznes.pl/magazyny/finanse/goldman-sachs-zatrudni-w-warszawie-kilkaset-osob/4thf3q)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- nie zagłosuję na nikogo kto chce sprowadzić miłujących pokój (sami wiecie kogo) do Polski

- na Korwina też nie zagłosuję

- nigdy nie zajmę się polityką (w sensie zawodowym)

- nie przelecę kobiety przyjaciela/ dobrego kolegi

- nie wydam więcej niż 100 k na auto (wyjątek ferrari)

- nie pójdę do spowiedzi (jak wyżej kolega :P)

- nie zgodzę się żeby na moim pogrzebie ktoś grał na trąbce, mają być kurwa skrzypce (zauważyłem że lepiej się ludziom płacze przy nich :lol: )

- nie zawrę małżeństwa bez rozdzielności majątkowej

- nie pójdę na wojnę (moi przodkowie walczyli i umierali we wszystkich wojenkach i powstaniach  i mało nas zostało, więc nie mam zamiaru powielać ich błędów)

- nie przejdę na wegetarianizm  :P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednej rzeczy jestem pewien na 100%. 

 

Nigdy, ale to nigdy nie wsiadłbym na damski rower, chyba że pod przymusem/pistoletem.

 

A co do reszty, staram się od jakiegoś czasu nigdy nie mówić nigdy.

Dobre posuniecie Vinc.bo reszta po za paroma wyjatkami wymienionymi własnie by zrobiła.nie zrobie,zrobie zrobie zrobie%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.