Skocz do zawartości

Drogie kobiety, otwórzcie serca i wrażliwość dla mężczyzn. To apel, potrzeba i prośba.


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia. Będzie to tekst, zaczerpnięty z fanpage'u "Swiadomosc-zwiazkow.pl: Inne spojrzenie nt. relacji damsko-męskich". Rozgorzała dyskusja na ten temat, na samym funpage jak i ja wykopie.

 

A o to tekst, pewnej damy, hinduski. Tu już lampka powinna się zaświecić. Dlaczego, nie muszę chyba tłumaczyć. Inny świat, nie tak zepsuty jak zachodnia cywilizacja. Ale czyszby???

 

 

Kochany mężczyzno, dziś pragnę Cię przeprosić.

 

Już tyle razy przepraszałeś za to, co razem przeszliśmy. Wiem, że pokazywałam Ci i mówiłam, że wszystko co najgorsze jest Twoją winą, że, nie widziałam winy w sobie i niewiele widziałam do poprawy w sobie. Przepraszam, że Cię zdradziłam, skrytykowałam i opuściłam.
Teraz pora na mnie, na mój rachunek sumienia….

Mężczyzno zmuszany do wzięcia odpowiedzialności za bezradną, słabą kobietę, który uwierzyłeś, że jej szczęście i jej życie zależy od Ciebie i nie wytrzymałeś tego niemożliwego do udźwignięcia ciężaru – wybacz mi proszę, że oczekiwano od Ciebie niemożliwego. Nie dziwię się, że zamykałeś swoje serce na miłość, która była uzależnieniem. Przepraszam, wybacz mi proszę, że to co miało Cię karmić i sycić, stało się dla Ciebie obciążeniem i zamknęło Twoje serce na miłość.

Przepraszam, że mimo bycia ze mną, czułeś się samotny w tłumie. Przepraszam, że nie było mnie z Tobą i przy Tobie, kiedy mnie najbardziej potrzebowałeś. Właśnie wtedy. Nie widziałam i nie chciałam widzieć, że potrzebujesz pomocy i mnie. Dobrej wersji mnie, której realnie nie było.

Mężczyzno tłamszony przez kobietę w imię miłości, mężczyzno ze stłamszoną przez kobietę męskością – z podświadomego lęku przed Twoim pięknym, dzikim, nieokiełznaniem i wolnością, wybacz mi proszę za KASTROWANIE Ciebie, umniejszanie Ciebie słowem, gestem, działaniem, manipulacją… i odbieraniem Ci Twojej mocy. Nie dziwię się, że zamykałeś swoje serce na miłość, która była poniżeniem. Przepraszam, wybacz mi, proszę, że byłam taką matką, babką, siostrą, partnerką.

Mężczyzno bezradnie próbujący oddać się kobiecie o zamkniętym sercu, która nie była w stanie go przyjąć; mężczyzno uciekający się do różnych, często agresywnych środków w swojej bezradności i pustce, która nigdy nie zaznała bezwarunkowej miłości; mężczyzno przedwcześnie umierający po pustym życiu z zamkniętą kobietą, która nie rodzi życia lecz niesie śmierć – Przepraszam, wybacz mi proszę moje zamknięcie na miłość, to, że byłam suchą studnią, która nie mogła Cię napoić i przy której umierałeś z pragnienia.

Mężczyzno, któremu wmawiano, że wrażliwość nie jest męska i w którym tłamszono emocjonalnie jego największe piękno. Nie dziwię się, że zamknąłeś swoje serce na miłość, która była tłamszeniem i brakiem szacunku do Twojego serca. Przepraszam, wybacz mi proszę, że byłam taką matką, siostrą, partnerką.

Mężczyzno głęboko zrozpaczony, nie posiadający celu i kierunku, który napatrzył się na cierpienie swojej matki i uwierzyłeś, że mężczyzna może zadać kobiecie tylko ból… Wiem, że nie chciałeś już tego powtarzać, więc popadłeś w nałóg, zamknąłeś się lub zatraciłeś siebie, nie widząc dla siebie możliwości życia w miłości. Wybacz mi, proszę, zamknięcie mojego serca. Przepraszam, wybacz mi proszę, mój brak odpowiedzialności za swoje własne szczęście i przerzucanie odpowiedzialności za własny ból i cierpienie na Ciebie, Mężczyznę.

Mężczyzno szukający spełnienia w seksie, którym próbujesz zapełnić swoją pustkę wewnętrzną, często nieświadomym przekonaniu, że ta bliskość, której tak naprawdę głęboko możesz pragnąć, jest niemożliwa do osiągnięcia, ponieważ ja, jako kobieta nie umiałam docenić Twojej chęci budowania bliskości szydząc z tego, szydząc z odkrycia wrażliwości, którą nazwałam słabością – nie dziwię się, że zamknąłeś swoje serce na miłość, która była moim niespełnieniem i nienasyceniem. Przepraszam, wybacz mi proszę, że moje zamknięte serce oczekiwało, że jako pierwszy dasz mi coś, czym sama jestem, a czego nie rozumiałam.

Mężczyzno zmuszany do konkurowania z kobietą, która nie potrafi przyjąć Twoich darów i dobrych cech, lecz z nimi rywalizuje, wybacz mi proszę, że widziałam w Tobie wroga, lub obiekt dzięki któremu mogłam poczuć się lepiej z moimi kompleksami. Wybacz mi proszę moje stwardniałe serce.

Mężczyzno żyjący obok kobiety, która nie potrafi lub nie chce przyjmować. Nie dziwię się, że zamykasz swoje serce z braku przepływu miłości. Przepraszam, wybacz mi proszę moje zamknięcie na Ciebie i własną kobiecość.
Mężczyzno znoszący niekontrolowane kobiece emocje w imię kobiecego wyrażania się, a czasem z nieświadomej zemsty za doznane krzywdy – nie dziwię się, że zamknąłeś swoje serce na miłość, która była agresją w Twoim kierunku, odzwierciedleniem zimna. Wybacz mi, proszę.

Mężczyzno znoszący emocjonalną zemstę kobiety za prawdziwe, lub domniemane wieki upokorzeń – przepraszam, wybacz mi proszę . Tutaj nie ma winnych. Wiem, że w niczym nie zawiniłeś i że również cierpiałeś.
Mężczyzno znoszący kobiecą manipulację, żądania, oczekiwania, warunki w imię zapewnienia sobie przez nią określonych rezultatów lub poczucia bezpieczeństwa – nie dziwię się, że zamknąłeś swoje serce na miłość, która była manipulacją. Przepraszam, wybacz mi proszę.

Mężczyzno, dziękuję za Ciebie.
Składam Tobie głębokie uhonorowanie.
Dziś czuję wielką miłość do Ciebie, która daje Ci przestrzeń na to, byś był jaki jesteś.

Dziś JESTEM CIEBIE CIEKAWA i chcę Cię poznać.
Dziś otwieram się i dążę do tego, by przyjąć Cię sercu pełnym czystej miłości.

Dziś z otwartym sercem wychodzę Ci naprzeciw i chcę zobaczyć, kim naprawdę jesteś, nie oceniam. Widzę w Tobie człowieka, nie maszynę, nie człowieka z filmów, gazet.

Mężczyzno, dziś dziękuję Ci z miłością za wspólną drogę, jaką razem przeszliśmy i chcemy przechodzić, i za którą NIE JESTEŚ odpowiedzialny SAM.
Mężczyzno, biorę dziś pełną odpowiedzialność za swoje szczęście i za swój ból, uzdrawiam Cię miłością i napełniam się Duchem, otwieram swoje serce na miłość – dla dobra nas wszystkich.

Mężczyzno, partnerze, bracie, ojcze, dziadku, synu….
kłaniam się z miłością Twojemu sercu, kłaniam się Twojej męskości, która jest bardzo różna, często zniszczona i dziś mówię Ci: przychodzę do Ciebie, bo w końcu nauczyłam się kochać.

Divha Shivya

 

Odezwa prowadzącego stronę:

 

To jest apel kobiety uduchowionej, świadomej i dojrzałej emocjonalnie do innych kobiet, do otwarcia ich serc, do wykształcenia w sobie wrażliwości dla mężczyzn, której dziś BARDZO BRAKUJE w tym feministycznym, ginocentrycznym świecie. W świecie nastawionym na walkę kobiet z mężczyznami, na patrzenie przez kobiety na mężczyzn z wyższością, bez empatii, z roszczeniowością, na patrzenie na nich z brakiem szacunku i co za tym idzie na brak innych, pozytywnych postaw, czy uczuć, jak miłości. Takie postępowanie nie doprowadza do niczego dobrego. Społeczeństwo staje się nieszczęśliwe, niechcące mieć wiele ze sobą wspólnego i co za tym idzie podzielone.

Jeśli przeczytacie ten apel pomyślcie (i odpowiedzcie w ankiecie) jaki procent wszystkich kobiet potrafi żyć zgodnie z nim, ile go rozumie, ile ma pokory, empatii i dojrzałości? Ile by się pod nim podpisało i umiało w ten sposób się wypowiedzieć – całkowicie szczerze, wprost, w oczy mężczyzny? Ile kobiet potrafi porzucić egocentryzm i otworzyć zakamarki swojego serca, by zrozumieć mężczyznę i być wrażliwą na jego potrzeby, na jego uczucia, na jego troski, na to czym się stał – często przez nią samą, przez inną kobietę, przez tworzenie systemu, w którym jest nikim, stłamszony, pozbawiony miłości i akceptacji, od którego się surowo i nazbyt wiele wymaga, a nierzadko nie wytrzymuje on cierpienia i kończy się to tragicznie.

Bez przesyłania innym tego apelu nie zbudujemy prawdziwej miłości, ładu, porządku i nie skończy się cierpienie. Tego potrzebuje wielu mężczyzn, ale też inne kobiety, które chcą kochać mężczyzn i chcą dobrze z nimi żyć. Chcą, by mężczyźni rośli w wartość i mogli odblokować swój potencjał, zablokowany przez ciężkie przeżycia. Przeżycia na które nie zasłużyli. Często spowodowane przez kobiety. Kobiety uznające się za lepszy byt, byt, który uważa, że nigdy w niczym nie zawinił, który nawet jak był do bólu złym, nie potrafi się do tego przyznać i tego odpracować.

Mężczyźni bez kobiet nie mogą istnieć, tak jak kobiety bez mężczyzn. Nie narodzi się nowe życie bez miłości obu. Bez wprowadzania w życie zachowań z apelu zostanie tylko klęska, którą spowodujemy sami.

 

Zródło: https://swiadomosc-zwiazkow.pl/kobiety-otworzcie-serca-wrazliwosc-mezczyzn/?fbclid=IwAR03QcpO6sdOzB_easKyvhSzwBf8w0Xvor81Tvn1oMUqIueS765AWZU_lJY

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

 

Pare komentarzy na fanpage'u ;) 

 

"Jak ja się cieszę że to nie dotyczy mojego Mężczyzny. Jaka to radość, że nie muszę go przepraszać, za to że nikt go nie docenia, nie szanuje, nie wierzy w niego. Nie wspiera w trudnych chwilach. Jaki to spokój ducha, kiedy wiem, że nigdy nie byłam jego konkurencją, ale uzupełnieniem, dopełnieniem.
Cieszę się, że mój Mężczyzna nie zna smaku upokorzenia. Nikt nie tłamsi jego męskich zachowań, ani nie wyśmiewa jego wrażliwość. Jakie to szczęście, że nie oddał się kobiecie o zamkniętym sercu, lecz takiej, która nie tylko potrafi przyjmować co ma on do zaoferowania, ale w zamian daje 10 razy tyle co dostaje. Jak ja się cieszę... I tego Wam panowie właśnie życzę: kobiet, które nie mają Was za co przepraszać."

 

 

"W jednej z grup napisałam księżniczkom, że faceta trzeba czasem przytulic i dobre słowo powiedzieć, to mnie wyśmiały i zapytały czy ja mojemu stopy całuję. Takie sa współczesne kobiety, zero empatii, dla siebie wymagają ale z siebie nic nie dają."

 

 

"Niestety, dziś zbyt wiele osób choruje na niezdrowy egoizm. Dopóki się z tego nie otrząśniemy dalej będzie tak jak teraz."

 

"W ciagu mojego życia znalazłem kilka kobiet, które otworzyły się na mnie (btw. facetów było jeszcze mniej). One jakoś pokazały mi, że ten świat nie jest taki chujowy, jak zapowiadają.
A tej jednej jestem do końca życia wdzięczny, że jest i darzy mnie miłością i ciepłem (oczywiście ze wzajemnością). Dzięki niej mam jeszcze jakieś poczucie, że mam jakąś wartość, i że jest ktoś, kogo obchodzi mój los. Dzięki niej czuję, że żyję i mogę się rozwijać. Może nie jesteśmy idealni, są rzeczy, w których się różnimy – ale czy w miłości jest to ważne? Miłość nie polega na zamykaniu się na swój komfort, swój świat i swoje ideały. Miłość wymaga pracy, poświęcenia i otwarcia się na czyjeś serce. I tu nie mówię o otwarciu się kobiet, czy mężczyzn – po prostu, wszyscy się otworzyć powinni."

 

 

A teraz komentarze z wykopu:

 

"Mogę wiedzieć czemu jedne kobiety są na tyle zdesperowane, że proszą inne kobiety, aby te dały dupy?"

 

"Mężczyzno szukający spełnienia w seksie, którym próbujesz zapełnić swoją pustkę wewnętrzną, często nieświadomym przekonaniu, że ta bliskość, której tak naprawdę głęboko możesz pragnąć, jest niemożliwa do osiągnięcia, ponieważ ja, jako kobieta nie umiałam docenić Twojej chęci budowania bliskości szydząc z tego, szydząc z odkrycia wrażliwości, którą nazwałam słabością – nie dziwię się, że zamknąłeś swoje serce na miłość, która była moim niespełnieniem i nienasyceniem."

"Ale BZDURY! Bardzo często kobiety desperacko wręcz pragną zbudować intymność z mężczyzną (nie mylić z seksem), tak by relacja opierała się na bliskości tymczasem po kilkunastu latach jedyna bliskość jaką jest w stanie zaoferować mężczyzna to akt fizyczny. I łapię się za głowę, jak czytam o tym, że kobiety takie wredne, nie chcą spać ze swoimi mężami bo szukają jakiegoś wyimaginowanego samca alfa czy innego kochanka. Kobiety przestają sypiać z mężami bo mają dość robienia za lalkę do seksu kiedy inne dziedziny życia (jak np rozmowa, wspólne pasje, spędzanie razem czasu etc kuleją)! Kobieta nie potrafi oddzielić aktu fizycznego od uczuć i jeśli mąż traktuje ją jak przedmiot w domu a wieczorem przychodzi "po swoje" to chyba nie dziwota, że się dystansuje. Mąż odrzuca żonę w ciągu dnia, żona odrzuca męża w nocy i błędne koło się zamyka."

 

"OK, podam Ci przykład, który przytacza cała masa kobiet (to nie przesada, wpisz sobie w google frazę "mój mąż nie okazuje mi uczuć"). Mężczyźni najczęściej narzekają na to, że w związku jest zbyt mało seksu, a kobiety, że jest zbyt mało intymności. Definicji seksu przytaczać nie musimy. Intymność z kolei to: czułość, czas spędzany razem na rozmowie, mówienie sobie o swoich uczuciach, wspieranie się w trudnych momentach, gesty przytulenia czy objęcia partnera od czasu do czasu itd itp. Kłócą się o to i ustalają, że każde postara się popracować nad sobą. Kobieta się stara, częściej inicjuje seks a mężczyzna...nie robi nic, czyli dalej nie okazuje kobiecie żadnej czułości poza łóżkiem, nie czyni żadnego wysiłku by raz na jakiś czas spędzić razem czas poza domem (chociażby zaproponować spacer po mieście, wyjście na basen, cokolwiek). Jaki wniosek wyciągają kobiety z powyższego zachowania? Mężczyznom zależy tylko na seksie a sami nie mają zamiaru wkładać żadnego wysiłku w związek. Teraz pytanie - czy ten wniosek jest błędny?"

 


"Po pierwsze - to się naprawdę nudzi, mówienie w kółko to samo. W okresie zakochania to jest samoistne, patrzysz w kogoś jak w obrazek. Z drugiej strony pytanie ile kobiet tak samo komplementuje mężczyzn, jak same chcą być komplementowane, nie wiesz?

Dalej. Kobiety nie wybierają romantyków na ogół, takie są trendy. Spytaj ich czemu tego nie robią - i jak w tym apelu np. się z nich śmieją,odrzucają, zdradzają, zostawiają (bo romantyzm wiąże się z wrażliwością, a to nie zawsze powoduje sukcesy, a problemy). Ciężko o współczucie w tym wypadku. Wybierają faceta "męskiego stereotypowo", "chłód i głaz", "siła w nim, ryzyko, brawura", czasem wręcz agresja, a potem żądają romantyka, czyli kogoś uczuciowego. Tak się nie da. Albo chłop ma takie cechy, albo takie."

 

 

 

 

Od siebie dodam, takie podsumowanie tematu.

 

Idzmy po lini prostej ;)  Po pierwsze kobietom brakuje świadomości i szczerości wobec siebie samych, aby tak  naprawdę wiedziały czego chcą od mężczyzny.

Nie mają skrupółów i wprowadzają facetów w błąd! Ignorują ich starania. Po co? Aby uczynić swe motywy, ciężkimi do pojęcia, a tylko dlatego, że tak naprawdę chcą gościa, który będzie rozumiał, bez potrzeby mówienia mu o tym.

 

Moim zdaniem to hipergamia rozdaje w tym wszystkim karty. Spytacie dlaczego? Zacytuję wam R.Tomasssiego.

 

"Czego pragną kobiety? Rozpasanej hipergamii i błogo nieświadomego mężczyzny o jej istnieniu. Idealnego połączenia więzi emocjonalnej, rodzicielskiej oraz zapewnienia warunków bytowych. Mimo to mężczyzni, wciąż chcą wierzyć, że kobiety szczerze chcą komunikować swe żądze i pragnienia dla lepszego obycia z płcią silną. "

 


Na koniec, jeszcze ankieta ze strony funpage ;) 

 

Czy znasz kobietę, która potrafi zachować się jak apelująca powyżej kobieta (pytanie do obu płci), lub jesteś taką (pytanie do kobiety czytającej)?

  • Niestety to bardzo niecodzienna i niespotykana postawa u kobiet (87%, 68 głosów)
     
  • Tak, znam (8%, 6 głosów)
     
  • Tak, jestem taką kobietą (5%, 4 głosów)
     

Liczba głosujących: 78

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam takie wypowiedzi kobiet to zaraz na myśl przychodzi mi laska, która uderzyła w ścianę i skończyła się adoracja mężczyzn, czy po zdradach chce wrócić do misia, bo jej było dobrze. Jako, że to właśnie kobiety źle znoszą samotność i jest im ciężej, budzą się wtedy z ręką w nocniku. Same na siebie to ściągnęły. Teraz mają równość, większe przywileje to niech pokażą jakie są silne i niezależne. Niech wykorzystają te przysłowiowe pięć minut. Tylko bez nas mężczyzn. Po co się mamy wtrącać?

Nigdy nie uwierzę w takie słowa kobiety do mojej osoby.

 

No i ile to miałby trwać. Rok? Trzy lata? Dopóki jest haj hormonalny to wszystko jest. OK. Co one by o sobie nie pisały i chwaliły i przepraszały nas to i tak w to nie uwierzę.

Ja już dawno zamknąłem serce dla kobiet. Bo to tylko jest haj hormonalny i chęć przedłużenia gatunku wpisana w podświadomość nic po za tym. A to, że kobietom jest ciężej jak są same, to cóż, ich problem. 

 

Nie potrzebuję od nich czułości, rozumienia, bliskości. Bo po co mi to? I jaka jest cena za to.

Cytat

Jaki to spokój ducha, kiedy wiem, że nigdy nie byłam jego konkurencją, ale uzupełnieniem, dopełnieniem.

A to niby ja jestem niepełny? Te całe uzupełnienie czy tam dopełnienie to przez ile trwa? :)

Jak to czytam to nie wiem czy się śmiać czy płakać.

 

Fakt one pod tym względem są inne, mają inną psychikę i inne spojrzenie na świat. Tylko że jeżeli chodzi o mnie. Ja mam swój własny świat, jestem takim samotnym wilkiem, który chodzi własnymi drogami. I nie potrzebuję wpraszać kogoś do swojego prywatnego świata i nie czuję potrzeby, aby dowiadywać się, co kobieta o tym sądzi, czy jakby to ona zrobiła.

Po za tym one mają tak płytkie myślenie, które zawsze sprowadza się do jednego. Są schematyczne tylko każda postępuje trochę inaczej.

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Vstorm napisał:

Nie potrzebuję od nich czułości, rozumienia, bliskości. Bo po co mi to? I jaka jest cena za to

Po nicku widze ze lubisz motocykle,a dokladnie suzuki. Napisze to tak. Jezeli zaczniesz jezdzic motocyklem bez jakichkolwiek umiejetnosci to sie szybko rozwalisz. Ale jesli nabierzesz wprawy, po drodze pare gleb,to zobacz jaka zajebista frajde bierzesz z jazdy. Czy jest tak? Podobnie jest z kobietami. Z nimi tez mozna miec wspaniale chwile,chwile nie wiecznosc.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, karhu napisał:

Napisze to tak. Jezeli zaczniesz jezdzic motocyklem bez jakichkolwiek umiejetnosci to sie szybko rozwalisz. Ale jesli nabierzesz wprawy, po drodze pare gleb,to zobacz jaka zajebista frajde bierzesz z jazdy. Czy jest tak? Podobnie jest z kobietami. Z nimi tez mozna miec wspaniale chwile,chwile nie wiecznosc.

Jakbym o tym nie wiedział. Ćwiczę technikę jazdy, nie po to aby, zaliczyć glebę, ale właśnie po to, aby ich uniknąć. Motocykl zawsze przynosi frajdę z jazdy, nawet jak się nie ma doświadczenia. Porównujesz poczucie wolności, bo motocykl zawsze to właśnie daje, z osobnikami, które tą wolność mogą zabrać i zniszczyć. 

Czy z kobietami można mieć wspaniałe chwilę? Szczerze to mam to gdzieś już, czy można mieć z nimi jakieś chwile przyjemności. Pewnie chodzi Ci o seks. Proszę Cię.... Weź mnie nie rozśmieszaj.

 

@karhuKobiety nie mają dla mnie absolutnie nic do zaoferowania i nie mają dla minie żadnego znaczenia. Dla mnie są rzeczy i wydarzenia o wiele fajniejsze, niż "wspaniałe" "chwile" z kobietami.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo problem w ogóle jest w tym, że z kobietami nie da się rozmawiać logicznymi argumentami. To jest problem.

 

Nieraz miałem tak z dobrymi kumplami, że leciały "kurwy", pamiętam jak niemal wyjebałem ze swojego samochodu ziomków (jedna z najbardziej skrajnych sytuacji). Jak to się zakończyło?

"Dobra, poniosło nas." I żyjemy dalej.

 

Z kobietą może być ta samą sytuacja, też się pogodzisz, ale skończy się na tym, że każda kłótnia to budowanie piramidy jej krzywd. Nieważne, że to minęło i ludzie się kłócą i że ona też święta nie jest.

 

Te komentarze - obrona oblężonej twierdzy, to tylko potwierdzenie. Naprawdę, po jakimś czasie człowiekowi już nie chce się z tymi babami po prostu gadać, bo emocjonalnymi bombami i tak przegrasz.

 

Nie wszystkie takie są, trzeba być uczciwym, ale te które nie są, są zwykle ujarzmione przez faceta, zdominowane przez niego.

Dlatego od starożytności, w najstarszych pismach mądrzy tego świata w Bibliach, Koronach i Torach zalecali ujarzmienie kobiety. To nie była mizoginia, tylko mądrość.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Vstorm napisał:

które tą wolność mogą zabrać i zniszczyć. 

Jesli sobie na to pozwolisz ,to zabiora i czyja bedzie wina?

 

7 minut temu, Vstorm napisał:

Pewnie chodzi Ci o seks. Proszę Cię.... Weź mnie nie rozśmieszaj.

Nie tylko.

 

7 minut temu, Vstorm napisał:

Kobiety nie mają dla mnie absolutnie nic do zaoferowania i nie mają dla minie żadnego znaczenia.

Powiedz to pielegniarce,jak nie daj Bog, wyladujesz w szpitalu. A jeszcze lepiej swojej matce.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, karhu napisał:

Jesli sobie na to pozwolisz ,to zabiora i czyja bedzie wina?

Lepiej uczyć się na swoich, czy na cudzych błędach? Nawet kiedy sobie nie pozwolisz wejść na głowę to i tak nigdy nie wiesz, co jej później odjebie. Po co mi to?

 

3 minuty temu, karhu napisał:

Powiedz to pielegniarce,jak nie daj Bog, wyladujesz w szpitalu. A jeszcze lepiej swojej matce.

Matki nie mam. Mi chodziło o "związki" i inne "pseudo bliskie" relacje z kobietami. A nie o najzwyklejsze relacje między ludzkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Vstorm napisał:

Mi chodziło o "związki" i inne "pseudo bliskie" relacje z kobietami.

A widzisz, no nareszcie. Kto kaze sie tobie wiazac. Z twojch postow az kipi zlosc do kobiet, a wcale nie trzeba sie z nimi wiazac by w ich towarzystwie sie dobrze bawic. Ja tak zyje juz pare lat i jest fajnie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minutes ago, Vstorm said:

1. Porównujesz poczucie wolności, bo motocykl zawsze to właśnie daje, z osobnikami, które tą wolność mogą zabrać i zniszczyć. 

 

2. Kobiety nie mają dla mnie absolutnie nic do zaoferowania i nie mają dla minie żadnego znaczenia.

1. Tylko jeśli pozwolisz.

2. Nie masz zielonego pojęcia do czego zdolne są kobiety dla mężczyzny, którego kochają.

 

Uwaga uboczna:

Nie mam zamiaru cię do niczego przekonywać. Ty już wiesz to co chcesz, więcej się nie zmieści.

 

Co do artykułu:

Sądzę, że napisał go mężczyzna pod przykrywką kobiety, bo gdyby takie coś wyszło od mężczyzny to by go ugotowano we wrzącym oleju a potem ukrzyżowano.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Still napisał:

A o to tekst, pewnej damy, hinduski. Tu już lampka powinna się zaświecić. Dlaczego, nie muszę chyba tłumaczyć. Inny świat, nie tak zepsuty jak zachodnia cywilizacja. Ale czyszby???

Za naszego żywota w Polsce nie będzie hinduskich zwyczajów, więc nie ma co drążyć, bardziej oscylowałbym wokół realnych zmian.

Brak nadmiernej cywilizacji = poddanie zabobonom z powodu braku naukowego wytłumaczenia zdarzeń i przyczyn.

Nadmierna cywilizacja = skurwienie totalne wszystkiego, a przy oporze, tłumaczone pożytecznością dla ogółu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, JoeBlue napisał:

2. Nie masz zielonego pojęcia do czego zdolne są kobiety dla mężczyzny, którego kochają.

Owszem, tylko pytanie. Warunkowo, czy bezwarunkowo? Fakt, że one są zdolne do tego, ale tylko przez określoną ilość czasu i na ściśle określonych warunkach, kiedy jednego składnika zabraknie(np. chwilowy brak zapewnienia przez mężczyznę dla niej bezpieczeństwa, np. przez chorobę, czy stratę pracy) To ich miłość jakoś tak szybko ulatuje jak powietrze z balonika.

Z mojej wiary w miłość kobiety do mężczyzny pozostała tylko garść trocin.

Już zwierzę z mniejszą korą mózgową potrafią okazać więcej empatii, niż współczesne młode dziewczyny.

 

19 minut temu, JoeBlue napisał:

Uwaga uboczna: 

Nie mam zamiaru cię do niczego przekonywać. Ty już wiesz to co chcesz, więcej się nie zmieści. 

Dokładnie.

Dlatego też jestem jeszcze chwilkę tutaj na tym forum i zamknę i ten rozdział. Bo nie oszukujmy się te forum mimo, że ma mnóstwo fajnych działów i olbrzymią cenną wiedzę, to i tak głównie wszystko kręci tutaj w okół kobiet. A ja z chęcią bym sobie porozmawiał na temat motoryzacji, męskich pasji, zainteresowań. I o wielu innych rzeczach nie związanych z kobietami. Niestety, nawet jak ktoś coś doda, np. o motocyklach to temat umiera po kilku odpowiedziach. Bo reszta tematów kręci się na temat kobiet. Ciągle słyszę, czytam widzę coś o kobietach. Ileż można....

A forum obecnie dla mnie jest takim zapalnikiem do dyskusji o kobietach. Jako, że nie chce mieć z nimi nic wspólnego, to i muszę przestać obserwować forum. Zapomnieć całkowice o kobietach i zacząć wreszcie żyć nie myśląc o kobietach.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Vstorm napisał:

Fakt, że one są zdolne do tego, ale tylko przez określoną ilość czasu i na ściśle określonych warunkach, kiedy jednego składnika zabraknie(np. chwilowy brak zapewnienia przez mężczyznę dla niej bezpieczeństwa, np. przez chorobę, czy stratę pracy) To ich miłość jakoś tak szybko ulatuje jak powietrze z balonika.

My jako ludzie jesteśmy z natury interesowni, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę.

Nawet kiedy wydaje nam się, że robi coś z "dobroci" to tak wtedy też jesteśmy interesowni, podbijając sobie ego, taka wyszukana gra pozorów.

Po co winić kobiety za to, że są jakie są? One nie są w większości nawet świadome z tego jakie mechanizmy nimi rządzą :)

 

Nie ma co się obrażać na świat, nie zmienisz tego miejsca więc albo możesz się nauczyć zasad tu panujących i mieć z tego korzyści albo być zgorzkniałym.

Jak się człowiek zorientuje, że zasad gry nie jest w stanie zmienić to powinno przyjść opamiętanie i trzeźwe spojrzenie na sytuację.

Też bym chciał, żeby wszystko było jak w bajce i tygryski sobie biegały z zebrami i się bawiły mraucząc radośnie, niestety, nie na tym świecie.

 

Każda sekunda na tej planecie jest przesiąknięta gwałtem, mordem, znęcaniem się, poniżaniem i wieloma innymi okropnymi rzeczami.

W każdej sekundzie ktoś ginie, traci nogę, rękę czy dostaje jakiejś nieuleczalnej choroby tylko czy to znaczy, że mamy się załamać?

Możemy albo popaść w depresję patrząc na naturę tego stanu rzeczy albo mimo wszystko żyć dobrze i doceniać uroki życia mimo tych okropieństw.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis?

2 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

Po co winić kobiety za to, że są jakie są? One nie są w większości nawet świadome z tego jakie mechanizmy nimi rządzą

Wiem o tym. Dlatego postanowiłem nie angażować się w sprawy damsko-męskie. Nie są świadome, czy tam są.... Jak wyżej napisałem same na siebie to ściągnęły. A ja nie mam zamiaru się w to mieszać.

 

5 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Nie ma co się obrażać na świat, nie zmienisz tego miejsca więc albo możesz się nauczyć zasad tu panujących i mieć z tego korzyści albo być zgorzkniałym.

Jak się człowiek zorientuje, że zasad gry nie jest w stanie zmienić to powinno przyjść opamiętanie i trzeźwe spojrzenie na sytuację.

Też bym chciał, żeby wszystko było jak w bajce i tygryski sobie biegały z zebrami i się bawiły mraucząc radośnie, niestety, nie na tym świecie.

Ale ja się na świat nie obrażam. :) Doskonale zdaję sobie sprawę, że ja świata nie zmienię, nie zmienię też kobiet. Dlatego się opamiętałem i przestałem walczyć z wiatrakami, czyli po prostu odpuściłem sobie związki, czy inne relacje z kobietami.

Przypominają mi się właśnie słowa Rocky Balboa...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Still napisał:

Przepraszam, że Cię zdradziłam, skrytykowałam i opuściłam.

Czyli okazała się kur*ą, poniżała i zdradziła. Po uderzeniu w ścianę na rynku matrymonialnym i kopie w du*ę od kochanka, chciała by wrócić?

3 godziny temu, dyletant napisał:

Still, nie zaruchałeś wczoraj czy co? W dzień wolny o 7 rano zaczynasz kazanie. Coś jest nie tak... ?

Nakrył tę samotną matkę na szukaniu nowej gałęzi, choć jeszcze nie puściła tej. Dlatego zapewne ma chwilowego doła, bo myszka jednak nie była "inna niż wszystkie." ;)

1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

Sądzę, że napisał go mężczyzna pod przykrywką kobiety, bo gdyby takie coś wyszło od mężczyzny to by go ugotowano we wrzącym oleju a potem ukrzyżowano.

Wysoce prawdopodobne.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ImbrykMoże tak, może nie.

Jak już jakieś myśli się pojawiają to tłumaczę to sobie w świadomości, że to tylko moja zwierzęca natura. Bo wiem co powoduje te mechanizmy u siebie i u kobiet. I racjonalnie sobie to tłumaczę. Nie odrzucam tych myśli, pragnień, tylko racjonalnie sobie to tłumaczę i je odpuszczam. A wszystko i tak sprowadza się do przedłużenia gatunku. A znając właśnie te mechanizmy jest to bardzo pomocne. Nie wiem jak Ty uważasz, ale ja nie zachowuje się ja zwierze i nie interesuje mnie kilka chwil uniesień z jakąś tam randomową laską.

Jakoś tam rzuciłem fajki, a z tego co wiem, łatwiej rzucić heroinę, niż palenie papierosów. A teraz doszedł no fap, który jutro minie miesiąc. I nie mam najmniejszego zamiaru się poddać.

Więc dla mnie nie jest to jakiś duży problem. Akurat, ze wszystkich uzależnień papierosy było najciężej rzucić. Wiesz dlaczego o tym Ci piszę? Bo z wszystkich moich uzależnień, to popęd seksualny najłatwiej jest kontrolować. Porównując chęć współżycia, z odstawieniem nikotyny to popęd seksualny jest po prostu łatwy dla mnie do kontrolowania. 

Jestem ciekawe co będzie po 90 dniach. Jak wszystkie ścieżki dopaminowe się u mnie uregulują.

Nawet jak byłem ostatnio po odżywki na siłownie do treningu, to nawet nie zwracałem uwagi na atrakcyjne dziewczyny. Ten cały no fap, naprawdę pomaga. Nie traktuję już kobiet jak obiekty seksualne, a dzięki forum i wiedzy, nawet ich uroda już tak na mnie nie działa.

 

ps. posiedzę jeszcze na forum do wieczora, a od jutra robię sobie przerwę jak najdłuższą. Już jakiś czas temu pokasowałem, takie kanały jak ocal siebie na yt. Nie wchodzę na żadne strony z tematyką Red Pill. (I tak już wiem o tym dużo). I wiele innych przypominaczy. Zostało teraz to forum. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Vstorm napisał:

Jakoś tam rzuciłem fajki, a z tego co wiem, łatwiej rzucić heroinę, niż palenie papierosów. A teraz doszedł no fap, który jutro minie miesiąc. I nie mam najmniejszego zamiaru się poddać.

Więc dla mnie nie jest to jakiś duży problem. Akurat, ze wszystkich uzależnień papierosy było najciężej rzucić. Bo z wszystkich moich uzależnień, to popęd seksualny najłatwiej jest kontrolować. Porównując chęć współżycia, z odstawieniem nikotyny to popęd seksualny jest po prostu łatwy dla mnie do kontrolowania. 

Szacun!

Być wolnym od uzależnień i instynktów to jak wejść na lepszy wyższy poziom życia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vstorm Ile masz lat, jak można wiedzieć? I co Cie skłoniło do przejście na drogę MGTOW (pójście własną drogą i wykluczenie kobiet ze swojego życia)? Przemyślenia? Niepowodzenia? Pytam się, bo staram się dopatrzyć swoich wątków. 

Edytowane przez bernevek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.