Skocz do zawartości

Odkrywanie kobiecości


Rekomendowane odpowiedzi

Maggie jest kobietą, która poczuwa się maksymalnie do kobiecych obowiązków (piecze cuda, gotuje cuda jak w restauracjach), sprząta, dba o dom, dodatkowo pracuje i ogarnia męskie sprawy.

Jak tylko wspomni o tym, że chciałaby być odciążona to słyszy - ale ja nie umie....ale ja nie muszem.

Ona też nie umiała piec rarytasów, ale ma chęci i jej zależy.

 

8 minut temu, Fury King napisał:

ale czemu szona? Normalna dziewczyna na to nie pójdzie? :( 

To miało być w kontrze, do tego zapijaczonego męża, który wraca, "cieszy się, że mąż pijany nie wraca" - powinno być, cieszy się, że akurat tego dnia żona się nie puściła.

Kiedyś przynajmniej chłop potrafił utrzymać 6 dzieci (jak już wspomniałeś)... a maggie się martwi, czy dadzą radę z jednym.

 

Kiedy zrozumiemy, że to, że nie dojeżdżamy drugiej osoby aż padnie na pysk to powinna być norma (z obydwu stron).

 

Ale dobra, już się nie wypowiadam.

Po prostu @maggienovak uważam, że zasługujesz na odrobinę komfortu i docenienia. Jedź na jakiś weekend do Białki na termy i olej wszystko, wypocznij, wyczillluj.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Amperka napisał:

6 dzieci

Potrafił, a żona nie miała czasu i możliwości się puszczać, piękne czasy. Dobra ta riposta, ale porównywanie alkoholika do szona, to jak porównać armatki wodne do bomby atomowej. 

 

15 minut temu, maggienovak napisał:

Bo czegóż to się nie robi z miłości

Sama sobie odpowiedziałaś na swój treściwy post. 

 

15 minut temu, Amperka napisał:

Jedź na jakiś weekend do Białki

Szaleństwo, na Podhalu tyko 25 % zaszczepionych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fury King

Alkoholizm to nie jest problem? 

W naszej kulturze przyczynił się również do zepsucia wzorca ojca. Czytałeś na forum jak chłopakom brakowało ojca, który pracował i pił, a z synem nawet słowa nie zamienił. 

Rozumiem, że podoba Ci się taki styl życia, ale z jakiś powodów Ci się taki model rodziny podoba, te powody niekoniecznie mogą być zdrowe.

Tak samo w moim przypadku - powody, które doprowadzają mnie do wejścia w związek z mężczyznami, którzy nie czują potrzeby zajmowania się "męskimi sprawami" w domu. Twój przypadek, jak i mój może być niezdrowy...co ja piszę - jest niezdrowy!

 

@Amperka

Heh, gdybym miała wolny tysiak, chętnie wyskoczyłabym, no ale nie ma. Dwa - jestem uwiązana pracą, jak pies do łańcucha (chyba, że iść za wzorem małopraciwitych koleżanek i iść na L4). 

Na razie idą święta, to przetestuje przepisy, przygotuje pierdoły, bo maluch może przyjedzie na Święta i na tym się skupiam. ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, maggienovak napisał:

Alkoholizm to nie jest problem? 

W naszej kulturze przyczynił się również do zepsucia wzorca ojca. Czytałeś na forum jak chłopakom brakowało ojca, który pracował i pił, a z synem nawet słowa nie zamienił. 

Ale są ojcowie co piją i spędzają czas z synami. Jest to problem, a jakbym napisał jaka nacja rozpijała Polaków to by mnie zamknęli w więzieniu. 

 

13 minut temu, maggienovak napisał:

Tak samo w moim przypadku - powody, które doprowadzają mnie do wejścia w związek z mężczyznami, którzy nie czują potrzeby zajmowania się "męskimi sprawami" w domu.

to co piszesz jest mało genderowe :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Fury King napisał:

Potrafił, a żona nie miała czasu i możliwości się puszczać, piękne czasy.

XDD.. Miała. I o wiele łatwiej było to ukryć. 

23 minuty temu, Fury King napisał:

Dobra ta riposta, ale porównywanie alkoholika do szona, to jak porównać armatki wodne do bomby atomowej. 

Przy czym szon to armatka. Jest masa facetów gustujących w szonach. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fury King A może masz i rację. Nie moja sprawa.

Są faceci, którzy biorą nadgodziny, płacą za wszystko, potem idą z dziećmi na spacer, usypiają i wiozą rano do przedszkola, to nie może być babek, które, gotują, sprzątają, zarabiają, naprawiają.

Trzeba tylko pilnować, żeby być po drugiej stronie.

 

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maggienovak napisał:

Chyba sobie uświadomiłam, że mój mąż jest bardzo dobrym człowiekiem, za to go cenię i szanuję, ale czy dla mojego mózgu jest mężczyzną, z którym nie boję się mieć dzieci?

 

Myślę, że już sama sobie odpowiedziałaś w głowie na to pytanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Fury King napisał:

Ale są ojcowie co piją i spędzają czas z synami. Jest to problem, a jakbym napisał jaka nacja rozpijała Polaków to by mnie zamknęli w więzieniu. 

Piją, rozpijają i się kłócą. Relacja idealna. A jeśli chodzi o nacje rozpijającą. 

To byli to Sarmaci. Szlachta. Żyd może karczmą zarządzał ale to szlachcic tworzył warunki w których chłop jedyne co mógł z zarobioną kasą zrobić, to ją  w jednej jedynej karczmie należącej do lokalnego szlachciury. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Amperka napisał:

Są faceci, którzy biorą nadgodziny, płacą za wszystko, potem idą z dziećmi na spacer, usypiają i wiozą rano do przedszkola

Jakbym czytał o sobie B) dziękuje. 

 

Ps. O sobie w przyszłości.

1 minutę temu, Libertyn napisał:

Żyd

How dare You? Łączyć tą prawilną nacje z alkoholizmem. :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiszę jeszcze tylko tyle, że chętnie bym poznał szczerzej stanowisko drugiej strony :) Bo podejście typu "nie, bo nie" (jak zacytowałaś, Gośka), jest dla mnie z męskiego punktu widzenia mało zrozumiałe i oczywiste. Mojego, czyli również antytalentu manualnego co do "prac męskich", który swoje braki (jak musiał, gdy nie miał z czego zapłacić) nadrabiał długo i raczej bez większych eksperckich sukcesów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Obliteraror napisał:

Dopiszę jeszcze tylko tyle, że chętnie bym poznał szczerzej stanowisko drugiej strony :) Bo podejście typu "nie, bo nie" (jak zacytowałaś, Gośka), jest dla mnie z męskiego punktu widzenia mało zrozumiałe i oczywiste. Mojego, czyli również antytalentu manualnego co do "prac męskich", który swoje braki (jak musiał, gdy nie miał z czego zapłacić) nadrabiał długo i raczej bez większych eksperckich sukcesów.

Dobra @Obliteraror Ty poświęciłeś czas na coś innego, jesteś w stanie sfinansować te wszystkie naprawy.

Mój ojciec zawsze mówił mojemu bratu: albo się naucz, albo zarób tak, żeby ktoś za Ciebie zrobił.

We wszystkim chodzi o CHĘCI. Może nie wychodzić, może być gorzej-lepiej, ale starasz się, a nie strzepujesz z siebie odpowiedzialność.

 

Też bym poznała wypowiedzi drugiej strony, ale wydaje mi się, że maggie jest dość samokrytyczna i nie chce tutaj siebie jakoś wybielać.

Ale, żem dzisiaj zła jak osa, to nic już nie piszę, bo mogę tylko namieszać niepotrzebnie.

Gośka sama wie jak jest.

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Amperka napisał:

We wszystkim chodzi o CHĘCI. Może nie wychodzić, może być gorzej-lepiej, ale starasz się, a nie strzepujesz z siebie odpowiedzialność.

 

To powyżej przecież napisałem :) Dlatego dziwi mnie męskie (jak i kobiece, statystycznie częstsze : ) ) "nie, bo nie". Trochę to mało jasne z mojego punktu widzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka @Obliterarormaz wie, że jestem na tym forum, że prywatnie znam się z ludźmi stąd. Zasmialam się kiedyś, by tu też wszedł, czy chociaż posledzil mnie, to odpowiedział, że "incelowskie środowisko mnie nie interesuje, martwię się, że Ty nie masz koleżanek, jak na kobietę przystało, więc do zwierzeń masz jakieś obce grono ludzi". 

Liczę się tym, że w każdej chwili może przejrzeć forum. Za moje słowa jestem odpowiedzialna, cokolwiek napisałam, nie żałuję. 

Także mężu, jeśli to czytasz, wiedz, że niczego złego nie robię za Twoimi plecami. Zobacz, czego potrzebuję. ;)

 

Czy niefajnie jest być przy/z kimś, kto zajmie się wieloma rzeczami?

Chyba mózg męża czuje się dobrze przy mnie, bo nie musi zderzać się z czymś, co jest nowe, z czym potencjalnie nie damy sobie rady. On ma taką formę ucieczki.

Na pewno mnie samej bardzo fajnie by było być z facetem, który ogarnia większość wspólnychh spraw. Każda wygoda jest słodka. ;)

Jego bracia (pomimo narkomanii i zadłużeń) byli w relacjach z kobietami, które: 

- były starsze od nich;

- organizowały sprawy codzienne ich związku : wynajem mieszkania, samochód, czy nawet pracę i inne. 

Każde jego słowo staram się w miarę możliwości sparafrazować.

 

Mąż powiedział, że brakuje mu mnie sprzed 5-ciu lat, bo... Byłam pod względem wyglądu wow, wszystko ogarniałam z uśmiechem na twarzy, więc wie, że przy takiej wersji mnie wszystko w rodzinie, w jego życiu byłoby na tip top i mógłby jako jedyny z rodziny pochwalić się zdrową rodziną. 

 

I tu u męża jest kontynuowany wzorzec

jego matka (pomimo tego, że sama piła) zrobiła coś do jedzenia, wykombinowała kasę chociaż na chleb, zawsze była ciepła i uśmiechnięta, gdy jego ojciec czynił okropieństwa po pijaku, to mama po wszystkim potrafiła stworzyć jakąś spokojną atmosferę w domu...  Chore, no ale cóż.

Mózg męża czyni kontynuację we mnie - kobieta, która pomimo wszystkiego, wszystko ogarnie, da bezpieczeństwo, stabilizację. Brak w tym myśleniu "mężczyzny", "ojca". Stabilizacja i bezpieczeństwo to w tym mężczyzna powinien przodować, a nie kobieta. Kobieta ma to jedynie "domknąć".

A ja pięknie realizuję mój wzorzec wszystko ogarniającej baby. 

 

Nie wierzę w energię, ale coś musi być w biologii, że poszczególne jednostki się łączą i wypełniają dalej te same role, co przodkowie, choć i wobec tej hipotezy mam sceptyczne podejście. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak A kto u was kieruje autem jak razem gdzieś jedziecie?

 

Ech, nie przejmuj się. Dacie radę. Ładnie napisałaś z tym wypełnianiem ról.

Ja też długo myślałam, że muszę "mobilizować" np. męża do czegoś. A teraz myślę, że to on ma rację, że po prostu odpuszcza i robi swoje na spokojnie. Może tak trzeba.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak naprawdę nie wiem, co Ci doradzić. Tutaj IMO obojgiem z Was warto potrząsnąć. Żyjąc dalej w trybie niewypowiadanych, albo wypowiadanych półgębkiem wzajemnych pretensji jedziecie w jedną stronę, tj. stopniowego rozpadu relacji. Im dalej, tym gorzej. Ty masz inne oczekiwania i wizję modelu rodziny, maż ma inne oczekiwania co do swojej męskiej roli. Jemu to odpowiada, Tobie nie odpowiada.


Samo z siebie nic się nie zmieni, cudownym deux ex machina.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wzajemne roszczenia i pretensje rozwalają mnóstwo relacji (jestem pewien, że mąż Maggi ma ich tyle samo).

 

Nie mam rozwiązania na to, warto imo robić swoje a resztę odpuścić, skupić się na własnym komforcie bez fochów i ciosania kołków na głowie innych by się wkomponowali w moją wizję bo inaczej będę nieszczęśliwa.

 

Zdarza się, że człowiek uwolniony od presji płynnie wchodzi w swoją rolę jak widzi, że może zrobić coś po swojemu bo ma do tego potrzebną przestrzeń i komfort.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2021 o 23:36, SzatanKrieger napisał:

4. Lepsza pamięć.

Nie poznałam nigdy faceta, który miałby lepszą pamięć ode mnie. Mam ją do szczegółów, drogi (!) itd.

Zawsze też to powoduje spory, bo ja coś doskonale pamiętam, a druga strona nie i próbuje zmieniać fakty...

Pamiętam też dokładnie każde słowo, obietnicę, a że ludzie się z nich zazwyczaj nie wywiązują, to później mi to ciąży... :(

 

W dniu 25.11.2021 o 10:35, maggienovak napisał:

Kobiecość... 
W ujęciu biologicznym wiemy, z czym się to "je".

Jebać to.

Żyje się tylko raz, nie trzeba utrzymywać statusu quo :)

 

@maggienovak Za dużo myślisz, za mało działasz.

Życie klaruje sytuacje samo. Nie musisz dopisywać do tego dodatkowych scenariuszy.

Dziecko też nie jest czymś do odhaczenia na liście. Nie wiem, jakie kwestie powinny motywować do powiększenia rodziny, ale raczej radosne, a nie te przyziemne i negatywne. Wychowanie dzieci to i tak bardzo trudne, pracochłonne i często niewdzięczne zajęcie, więc fajnie gdyby była w tym jakaś optymistyczna idea.

 

Nie da się być we wszystkim dobrym. Ja ze względu na to, że chcę skończyć bardzo wymagające studia i jednocześnie wypracować sobie pozycje, która da mi duże zarobki, tak by po skończeniu edukacji móc spróbować założyć firmę i mieć na to pieniądze - zaniedbuje niektóre aspekty. Sprzątam gdy trzeba, gotuje mniej, mam dość mało czasu (szczególnie wolnego, bo praktycznie nigdy nie odpoczywam). Czuje, że warto.

 

Ty chcesz być dobra we wszystkim. Pieczenie chleba, ogarnianie budowy i masa innych aspektów. Skupianie się na tak dużej ilości rzeczy daje marne efekty.

Przemyśl czego chcesz. Czy Twoja sytuacja życiowa na to pozwala, czy może trzeba ją zmienić.

Prosty rachunek zysków, strat (i możliwości).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2021 o 23:36, SzatanKrieger napisał:

5. Faktycznie nie możemy zajść w ciążę ale dziwnym trafem kobiety nie wczuwają się w rolę mężczyzny. Oczywiście, faceci mają w dupie, że ich kobieta jest w ciąży i nic ich to nie obchodzi ani stresuje, nie mówiąc o zapewnieniu bytu.

 

Często możesz poczytać, że ciąża to nie choroba. Dodatkowo dziecko w 99% przypadków nosi nazwisko męża, nawet jeśli jest ono brzydkie. A przecież na kobiecie leży trud ciąży, połogu, opieki, wychowania i utrzymania. @SzatanKrieger poczytaj sobie skąd się wzięła ta tradycja. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zielonooka napisał:

Często możesz poczytać, że ciąża to nie choroba. Dodatkowo dziecko w 99% przypadków nosi nazwisko męża, nawet jeśli jest ono brzydkie. A przecież na kobiecie leży trud ciąży, połogu, opieki, wychowania i utrzymania. @SzatanKrieger

Ja to w pełni rozumiem ale zauważ jak zupełnie się pomija, wysiłek mężczyzn. Żadna z was NAWET NIE POMYŚLI, że mężczyznę stresuje Twoje bycie w ciąży. 

Może to też kwestia tego, że na mężczyzn wybieracie facetów, którzy faktycznie zapładniają i robią swoje, no ja przynajmniej bym się przejmował kobietą.

 

Poza tym uważam, że jest nie fair, bo zwróć uwagę, na jedno. W cechach, które opisałaś cytuję:

1 godzinę temu, Zielonooka napisał:

A przecież na kobiecie leży trud ciąży, połogu, opieki, wychowania i utrzymania.

Zobacz, czy mężczyzna oprócz pierwszej funkcji ciąży i połogu ma również na swojej głowie trzy ostatnie funkcje. 

Opieka, wychowanie i utrzymanie. 

 

Nie wiem, moim zdaniem po prostu kobiety są zbyt zapatrzone w siebie i mnie smuci, że zatraciłyście kobiecą umiejętność wczuwania się w drugiego. 

Normalny facet, zaręczam że przechodzi równie ciężkie chwile ale odczuwa waszą ciążę inaczej, jest po prostu pod bardzo dużą presją, bo zaraz będzie miał dwie osoby, którymi będzie się musiał opiekować. 

 

Przykre, że rola mężczyzny jest taka niewdzięczna i nawet kobiety nie zwracają minimalnej uwagi, że facet może przechodzić ciążę i się stresować nie mniej niż kobieta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.