Skocz do zawartości

Problemy seksualne i zamkniecie się w sobie faceta. Jak to pokonać?


Julia

Rekomendowane odpowiedzi

Już kiedyś pisałam o naszym kryzysie z facetem, jednak ostatnio pojawił się inny problem i mam nadzieję, że coś mi podpowiecie jako faceci. Wyszukałam tu nawet trochę podobny temat, ale nie całkiem taki jak mój, więc pomyślałam, że lepiej będzie się was o to doradzić, szczególnie, że jestem tym trochę załamana i boję się o nasz związek bo to żeby się sprawdzać w łóżku jet dla niego bardzo ważne.

Zacznę od tego, że mój facet zawsze miał wręcz obsesję żeby dobrze wypadać w łóżku, zawsze musiało byc mega długo, wymyślał nowe urozmaicenia i ogólnie miało być idealnie, szczególnie, że dzieli nas odległość i nie widujemy się za często- raz na dwa tygodnie średnio, co planujemy zmienić, ale jest jak jest.

I od pewnego czasu zaczęły się problemy w łóżku. Tzn. bardziej to są problemy wg niego niż mnie. Na początku zaczęło się od tego, że kończył szybciej niż planował, ale też nie było to jakoś bardzo szybko, jednak biorąc pod uwagę, że był nastawiony na bardzo długi seks, to był rozczarowany o czym zresztą sam mówił.

Później na chwilę się to unormowało bo próbował przerywać ten seks pieszczotami , wspólna kąpielą w między czasie itd. więc i trwał dłużej. 

Ale przedwczoraj znów się spotkaliśmy bo miał urlop i do mnie przyjechał. Miał wielkie plany co do naszego seksu bo i o tym pisał jak wielką ma na mnie ochotę i co będziemy robic,ja odpowiadałam mu tym samym bo lubimy sobie tak fantazjować.  Seks trwał już bardzo długo i powiedziałam, że śmiało możemy go skończyć bo ja już doszłam, ale on powiedział, że nie i że choćmy się wykąpać. NIestety po tej przerwie spowodowanej kąpielą nastąpiła... klapa. I widziałam, że on bardzo się tym stresuje, nie udawało mi się też nic z tym zrobić. Ale postanowiłam nie robić z tego problemu tylko powiedzieć mu żebyśmy poleżeli, pogadali, starałam się był dla niego miła, przytulałam się do niego, zapewniałam, że było mi dobrze. W końcu wznowiliśmy seks i już skończyło się normalnie, ale widziałam, że przy tym bardzo się spina.

I niestety już po seksie przed zaśnięciem i rano był jakis nieswój, przed wyjazdem pożegnał się ze mną niby miło, ale był dość małomówny, powiedziałam, że mnie się bardzo podobało i mam nadzieję, że jemu też, powiedział, że tak, ale że martwi się, że stało sie jak się stało bo nigdy jeszcze tak nie miał. Na to ja odpowiedziałam, że każdy facet tak ma czasami i dla mnie to żaden problem nie jest.

Dzień po spotkaniu napisałam mu smsa, że było mi cudownie, że tak pieścił moje ciało i przez niego nie mogę się skupić i zaproponiwałam spotkanie. I... teraz nie odpisuje już drugi dzień.

Zdarzało się mu wcześniej nie odpisywać, ale przeważnie jak coś się między nami psuło...

Macie pomysł jak to naprawić? Zadzwonić do niego i rozmawiac jakby nigdy nic, unikać tematu, czy lepiej go poruszyć i powiedzieć coś w stylu, że naprawdę było mi dobrze i nie chciałabym zeby to w jakiś sposób popsuło nasze relacje, że nie pomyślałam, że może to być dla niego taki problem, bo dla mnie nie jest?

Sama nie wiem czy lepiej milczeć na ten temat, czy próbować go przekonać, że i tak jest mi z nim cudownie,  a seks to nie jakiś maraton? Martwię się tym bo po pierwsze jeszcze niedawno mieliśmy kryzys spowodowany czyms innym, a po drugie wiem jak bardzo to dla niego ważne żeby dobrze wypaść w łóżku i nie chciałabym żeby teraz sobie to wziął do głowy i sie jeszcze bardziej stresował bo wiadomo jak może się to skończyć.

Co na was najlepiej by zadziałało zadzwonienie i unikanie tematu, ale bycie dla niego miłą i czułą, czy zzadzwonienie, pogadanie jakby nigdy nic i próba wyjaśnienia tego jego milczenia i tego, że dla mnie to nie problem i bardzo mnie pociaga jako facet? Niestety ma tez kompleksy na punkcie swojego wyglądu bo sam powiedział coś w stylu przy pożegnaniu, kiedy zażartowałam, że co to za goły facet chodzi u mnie po domu -" pewnie myslałaś, że przyjdzie jakieś ciacho, a tu niestety". Mnie się on podoba i już mu o tym mówiłam, ale niestety ma kompleksy....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli martwią go takie rzeczy to ma milion kompleksów, upatruje nadkompensacje w seksie. Wielki błąd pewnie jest niezłym beciakiem (może?) również chce nadrobić w seksie przez rzadkie spotkania.

 

Nie szukaj odpowiedzi w sytuacjach tylko przyczynach, co w pracy, jakie były dawne związki jego.

 

A już najważniejsze, nie wiesz to po prostu zapytaj "XXX czy czujesz się gorzej, masz kompleksy przez sytuację z XXX? Czy dzieje się coś złego i to Cię na dokładkę dobiło? Jeśli o mnie chodzi przeorałeś mnie ostatnio zawodowo i nawet bym nie pomyślała, żeby oceniać Cię przez pryzmat takiej drobnostki".

 

Jeśli potrzebuję, abyś mu mówiła "X jesteś takim męski, wielki i tak mnie super ruchasz" to obawiam się, że jest beciakiem. Energie czerpię się z siebie.

 

Kobiety nie rozumieją, że nie jesteśmy wróżkami, nie domyślaj się i jemu też nie każ. Zapytaj.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Julia napisał:

bo to żeby się sprawdzać w łóżku jet dla niego bardzo ważne.

 

   Generalnie facet jest perfekcjonistą i każde nie powodzenie traktuje jak wielką porażkę. To że nie dał rady musiało go bardzo zaboleć, szczególnie że Ty to widziałaś.

Jemu bym poradził więcej dystansu do siebie bo kiedyś pikawka mu siądzie. Tobie powiem żebyś go uświadomiła że w seksie najbardziej lubisz w seksie orgazmy a nie długie maratony.

On się stara przed Tobą popisać swoimi możliwościami jako wspaniały kochanek. To wszystko dla Ciebie i pewnie dla niego aby sobie coś udowodnić.

 

   Napięcie które powstało między wami musi opaść, nie nawiązuj do tej sprawy, daj mu czas i kiedyś tam wspomnij o czym pisałem wyżej. Wszystko co teraz mu powiesz, żeby nie

przejmował się, każdemu się zdarza, itp. Odbierze to jako swoją porażkę i wypominanie, daj mu czas.

 

Pozdro.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Adolf napisał:

 

   Generalnie facet jest perfekcjonistą i każde nie powodzenie traktuje jak wielką porażkę. To że nie dał rady musiało go bardzo zaboleć, szczególnie że Ty to widziałaś.

Jemu bym poradził więcej dystansu do siebie bo kiedyś pikawka mu siądzie. Tobie powiem żebyś go uświadomiła że w seksie najbardziej lubisz w seksie orgazmy a nie długie maratony.

On się stara przed Tobą popisać swoimi możliwościami jako wspaniały kochanek. To wszystko dla Ciebie i pewnie dla niego aby sobie coś udowodnić.

 

   Napięcie które powstało między wami musi opaść, nie nawiązuj do tej sprawy, daj mu czas i kiedyś tam wspomnij o czym pisałem wyżej. Wszystko co teraz mu powiesz, żeby nie

przejmował się, każdemu się zdarza, itp. Odbierze to jako swoją porażkę i wypominanie, daj mu czas.

 

Pozdro.

Dziękuję za radę, przyda mi się bo tez wydaje mi się, że tak chyba będzie najlepiej... Choć on nie odzywa się kolejny dzień, szczerze to trochę mnie to podłamuje bo boje się, że przez to się wycofa, zablokuje w seksie i biorąc pod uwagę nasz ostatni kryzys to w ogóle będzie koniec...Oczywiście to najgorsza wersja. Zadzwonić do niego o pogadać jakby nigdy nic, czy jeszcze dać mu czas? Bo już zupełnie nie wiem co robić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Hej, przepraszam, że tak długo tu nie pisałam, ale chwilę nie zaglądałam na stronę przez natłok zajęć. 

W każdym razie zastosowałam wasze rady i jest  lepiej, :) Niestety nie mogliśmy się jeszcze spotkać od tamtego czasu bo mój luby jest za granicą- ale niedługo wraca na stałe do Polski bo kończy mu się tam umowa- ale kilka dni po tym jak dałam mu chwilę czasu na poukładanie sobie tego w głowie się i sam się odezwał, kiedy wspomniał o temacie powiedziałam mu, że nie wiem o czym w ogóle mówi bo dla mnie seks był bardzo udany i śmiałam się, że faceci wbijają sobie nieraz takie bzdury do głowy. A w kolejnych dniach fantazjowaliśmy sobie o seksie jakby nigdy nic i on też znów zaczął się w to nakręcać, mówić jak mu mnie brakuje w łóżku, ja też go chwaliłam, że jest mi wspaniale kiedy mnie pieści żeby poczuł się pewniejszy siebie.

I chyba to zadziało- niepokoi mnie tylko jedna rzecz, że nadal robi wielkie plany na nasz następny seks i widzę, że ma co do tego wielkie oczekiwania ( może nawet za wielkie), no i znowu może pojawić się w jego głowie presja, ze się nie sprawdzi.. 

Jak sprawić żeby nie traktował seksu jako jakiegoś wielkiego wzywania? Chwalę go często i też snuję plany na nasz seks jak go urozmaicić- bo często o tym piszemy czy rozmawiamy- ale chyba on podchodzi do tych planów za bardzo zadaniowo, przez co wydaje mi się, że może po części tracić z niego przyjemność- bo chce najlepiej wypaść.

Co powiedzieć żeby go nie urazić, ale żeby jednocześnie trochę wyluzował? Bo mam wrażenie, ze im większe plany robimy nawet w pozytywny sposób ( ale sądziłam, że tak go bardziej podkręcę), to on bardziej sie nakręca i snuje scenariusz żeby dobrze wypaść, pisze do mnie np. że będzie się bardzo starał żebym była zadowolona...

W dniu 11.12.2019 o 18:03, bernevek napisał:

Powiedziałaś facetowi, żeby już kończył? Mógł pomyśleć, że Cię nie podnieca, i w ogóle mogłaś powiedzieć: "odwal się już ode mnie". 

 

Niestety tak mówiłam, ale nie dlatego, że było mi nieprzyjemnie bo było bardzo, tylko właśnie miałam wrażenie, że on to tak przeciąga zeby mnie sprawić jak największą przyjemność, a już mi sprawił..

Ale skoro już wiem, że może to negatywnie odbierać, to faktycznie postaram sie tego nie robić, nie pomyślałam jakoś o tym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, bernevek napisał:

@Julia To nie wiesz kiedy twoj facet konczy? Albo troll, albo komus brak taktu, albo facet konczy po cichu bez skorczow, wytrysku. Ale raczej to 1. 

Chyba źle mnie zrozumiałeś... Zawsze wiem kiedy kończy, chodziło mi o to, że zdarzało mi się mówić mu, żeby np. kończył niedługo bo seks przerywany pieszczotami trwał już bardzo długo, a on celowo to przeciągał żeby mi sprawić jeszcze więcej przyjemności, natomiast mnie czasem tak długi seks zaczął męczyć. On za to lubi długo bo wtedy wzrasta mu ego, że wszystko trwało np. prawie godzinę.

Więc wtedy mówię, że np. ja już doszłam 2 razy i teraz żeby mnie przeleciał mocno i skończył tak i tak, oczywiście mówię to w pozytywny sposób z uśmiechem, na co on, że nie bo to za szybko i pieścił mnie np. dalej.

Ale może niepotrzebnie tak czasem mówię bo to faktycznie może w jego oczach wyglądać tak jakbym chciała szybkiego seksu na odczepnego... Choć wcale tak nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, JoeBlue napisał:

Ktoś dojdzie do wniosku, że nie każdy mężczyzna z nie każdą kobietą skomponują coś co zagra na dłuższą metę?

Ratowanie tonącego statku ma sens do pewnego momentu.

Niestety nikt nie powie kiedy ten moment nadszedł.

 

Generalnie to się zgraliśmy bo pożądanie jest nadal spore z obu stron. Nadal mimo upływu lat często fantazjujemy o seksie między spotkaniami, wysyłamy sobie zdjęcia..

Problemem jest tylko pewna presja, którą on na siebie nałożył, ciesze się, że tak bardzo mu zależy żeby mnie zadowolić, ale czasem właśnie powoduje to u niego zbytnie przejmowanie się tym, że musi dobrze wypaść. Chyba nadal mu całkiem nie przeszło bo wczoraj też tak sobie fantazjowaliśmy przed snem, a on napisał mi jak z moimi byłymi facetami było mi w łóżku i żebym odpowiedziała szczerze.

Nie wiedziałam co odpisać, ale w końcu odpowiedziałam, że szczerze to myślę, że nie będę o nich wspominać bo to nie ma żadnego znaczenia, że to już przeszłość, a on i tak mnie zadowala najlepiej i sprawia, że czuje się wyjątkowo piękna- co zresztą jest prawdą. 

Trochę się stresuję naszym kolejnym seksem bo matwie się, że teraz będzie się stresował przez ostatnie niedomaganie i sytuacja się powtórzy- oczywiście tego mu nie mówię, ale boje się, że taka głupia sytuacja mogła wpłynąc na cały nasz seks...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.