Skocz do zawartości

Babska solidarność jajników


deleteduser67

Rekomendowane odpowiedzi

Byliście może kiedyś w sytuacji gdzie podpadliście jakieś kobiecie na przykład koleżance z pracy a ta poskarżyła się innej koleżance i z nią też mieliście konflikt ? Takie sytuacje a miałem ich kilka strasznie mnie wpieniają. Dla mnie to wpierdzielanie się w cudze sprawy co kobiety najwyraźniej lubią robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Frank89 napisał:

Byliście może kiedyś w sytuacji gdzie podpadliście jakieś kobiecie na przykład koleżance z pracy a ta poskarżyła się innej koleżance i z nią też mieliście konflikt ?

Pracowałem kiedyś w zespole gdzie były praktycznie same kobiety, facetów 5%. Nigdy tam nie podpadłem lasce, ja taki delikatny, ale kiedy kobieta mi raz podpadła to powiedziałem to wprost. Raczej nie pierdolę się w tańcu. Na drugi dzień ponad połowa lasek ze mną nie rozmawiała, a te które coś gadały to raczej burczały na mnie, a nie mówiły do mnie. Może to jest babska solidarność jajników?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Frank89 napisał:

Niesamowicie dziwne jest to zachowanie u kobiet.

Nawet nie próbuj tego zrozumieć. Kobiety same siebie nie rozumieją. Ale żadna feminazistka o tym nie wspomni. Bo nie wolno.

 

A powiadają, że fizyka kwantowa to zagadka i dziwność. Kobieta jest bardziej pokręcona niż double slits experiment.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Magician napisał:

Pracowałem kiedyś w zespole gdzie były praktycznie same kobiety, facetów 5%. Nigdy tam nie podpadłem lasce, ja taki delikatny, ale kiedy kobieta mi raz podpadła to powiedziałem to wprost. Raczej nie pierdolę się w tańcu. Na drugi dzień ponad połowa lasek ze mną nie rozmawiała, a te które coś gadały to raczej burczały na mnie, a nie mówiły do mnie. Może to jest babska solidarność jajników?

Z ciekawości, po czasie zmieniło się coś? Przeszedł im zbiorowy foch?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze dam radę od siebie: jeżeli kłócisz się z kobietą to staraj się robić to na osobności. Jeżeli robisz to przy drugiej kobiecie 99 proc. prawdopodobieństwa że zaraz przyleci jej na ratunek nawet jak wina jest jej koleżanki. Ja w pracy miałem sytuacje że musiałem zagadać 3 kobiety, bo 2 przyleciały na ratunek jednej a gówno wiedziały o co się z nią kłócę XD

Jeżeli już kłócisz się z kobietą(nie polecam ale samemu mi czasami nerwy puszczają) musisz to robić jak kobieta a nie mężczyna (czyli jak de@il). Niczego logicznego. NICZEGO. Im bardziej emocjonalna infantylna gadka tym lepiej. Musisz zarzucać jakimiś frazesami " zmieniłaś się ostatnio, nie poznaje cię", "ty chyba nienawidzisz mężczyzn, skrzywił cię ktoś" ogólnie wiecie, takie wchodzenie na wartość. Oczywiście KRZYCZEĆ NIE WOLNO!!! dlatego że kobieta ma wtedy przewagę, może się rozpłakać itp. A jak się rozpłacze to po ptokach, każdy biały białorycerz was zmasakruje. Bo przecież "kobiece łzy to największa porażka mężczyzny" XD XD XD (powiedzcie to ludziom którzy bawią się w BDSM XD XD XD) Babskie krokodyle łzy działają prawie na WSZYSTKICH...

Najbardziej mnie u kobiet irytuje technika zawstydzania... czasami mam ochotę taką rozerwać. I dlatego tacy badboye mają powodzenie - bo oni mają w dupie wstyd i społeczne zasady XD

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.