Skocz do zawartości

"Kumpelstwo" czy chora rywalizacja ?Jeśli tak to po co ...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Mam takiego jednego kumpla. Znamy się od lat młodzieńczych, wspólna podstawówka, później się rozeszło i kontakty powróciły około studiów. I trwały i trwają nadal (mniej lub bardziej). Poza tym że traktuję go jako kumpla to jest też z tej samej miejscowości (nie wiem czy ma to jakiś związek z tym co opiszę dalej). Po tym krótkim wstępie do rzeczy. Od dłuższego czasu mam wrażenie że nasze "kumpelstwo" polega głównie na tym że to on musi być ponad mną. W zasadzie w każdym aspekcie życia. I tak jakby nasze kontakty są w zasadzie podtrzymywane tylko po to żeby wiedzieć co u mnie i czy aby na pewno nie jest lepiej niż u niego. 

 

Miewam czasem wrażenie że to bycie ponad mną jest tak jakby najważniejszym elementem w jego rozwoju. Każde spotkanie zaczęło być takimi szachami i zakończyć musiało się tym, że on jest ponad mną, w sensie ma lepsze życie, lepiej zarabia itd. itp. Skąd wiem i skąd mam takie odczucia ? Otóż każde spotkanie, zwłaszcza te inicjowane przez niego rozpoczynało się od pochwalenia się przez niego "czymś ". I to coś było bazą całego spotkania, tak jakbym miał wysłuchać i zrozumieć że jestem niżej. No popierdolone ale tak to wyglądało. Zacząłem mieć tak, że przed kolejnym spotkaniem zastanawiałem się i mówiłem sobie w głowie "O zadzwonił, chce iść na piwo albo potrzebuje przysługi (zwłaszcza głupkowate kwestie podwiezienia gdzieś - a pod domem 4 auta i 5 kierowców ;p ) więc ma coś żeby się pochwalić" :) No i za każdym razem tak było :) No mnie już na śmiech brało jak pytał o moją pracę bo wiedziałem że zaraz nawiąże do swojej i poleci tekst  " a bo wiesz u mnie to podwyżkę dostałem i wyższe stanowisko" :) I takie zagrywki dotyczyły wszystkich aspektów życia, od związków, po auta przez śluby ( tzn. on się ożenił ja jeszcze nie ) aż do budowy domów lub kupna mieszkania.

 

Taka dziwna odczuwalna rywalizacja w której ja nie chce uczestniczyć i nie uczestniczę ale przez jakieś dziwne napięcie jestem w nią wciągany. Nie uczestniczę bo mam inną filozofię życia, inne priorytety przynajmniej na teraz, inaczej nasze drogi się potoczyły ( kwestie studiów, pracy, dziewczyn ) i nie wkręcam sobie żadnych  porównań bo to nie ma sensu. Tylko wkurwia mnie to że on moimi porażkami czy tam potknięciami tak jakby się żywił i budował bo najczęściej się chwali wtedy, kiedy wie że no u mnie jest średnio... Nie ścigam się z nim, nie chce i nie potrzebuję. 

 

Czasem się zastanawiam czy to nie ciągnie się od lat szkolnych. Czy już wtedy mu się to nie wkręciło bo jakieś tam symptomy były. 

Dziwne jest to że mam innych kumpli, z innego otoczenia. Głównie studia lub liceum. I kurwa z żadnym tego problemu nie ma... Niektórzy koszą kasę kilkanaście razy większą niż ja, w różnych aspektach życia odnoszą sukcesy na skalę nawet kraju a żadnego porównania nie ma... Jestem równy bo jestem kumpel.. a z tamtym jestem tak jakby konkurentem. No tylko do czego ?!

 

I teraz mam do Was bracia pytanie czy spotykaliście się z czymś podobnym. Jeżeli tak to jak to u Was wyglądało ? Ruszało was to tak jak mnie w jakimś stopniu ? Mieliście wyjebane ? Czy zerwaliście kontakty bo to normalne zwyczajnie nie było ?

 

Pozdrawiam 

Cyga

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Cyga said:

Niektórzy koszą kasę kilkanaście razy większą niż ja, w różnych aspektach życia odnoszą sukcesy na skalę nawet kraju a żadnego porównania nie ma...

Lepiej się porównywac z "przegrywem" aby czuć się kimś, przeciez nie pójdzie poruwnywać się z kolegą ze studiów co od 5 lat firme prowadzi, lepiej odnaleść niższy punkt odniesienia chcąc poczuć się "wyżej".

 

Masz taką relacje bo jestes prawdobodobnie mało bezpośredni. Dla przykładu jak mi któryś z kupli robi podobny "numerek" to odrazu ma jeby i mam to w dupie czy się obrazi, można to też zrobić inteligentnie z poczuciem humoru aby udowdnic tej drugiej stronie że jest to mega słabe ( ale to trzeba juz umieć )

 

Masz do wyboru "zakasować" kolegę przy najbliższej okazji aby juz tak sie nie zachowywał albo go unikać skoro zle się z tym czujesz. Ja się akurat dobrze czuje w tym pierwszym :D

 

 

 

 

 

Edytowane przez smerf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cyga

Masz do czynienia z narcyzem który pasożytuje na Tobie, ja na Twoim miejscu bym urwał taką znajomość z dnia na dzień i na zawsze.

Tyle mam do powiedzenia.

Edit:

Miałem do czynienia z ludźmi tego typu - a, to masz taką pracę, coś tam, coś tam, nie umiesz tego,tamtego, a ty to jesteś chory biedaku, nie masz kursu jak ja, nie byłeś w disnejlendzie/whatever - na to mam wyjebane i mogę tylko powiedzieć - wypierdalaj i się porównuj z kimś tam innym(heh).

Tacy ludzie są puści jak sto hujów i tylko mają przyjemność z tego że widzą "gorszych od siebie" i się tym żywią - są tacy, niestety.

Pozdrawiam

Edytowane przez Bohun
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na twoim miejscu zastanowił bym się czy to aby na pewno jest twój kumpel. Ja sam miałem takich "kolegów" którzy dowartościowywali  moim kosztem i wiem że z takiej relacji żadnej przyjaźni nie ma. To jest zwyczajny brak szacunku do twojej osoby i ja bym zakończył taką znajomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Edit:

Ano tacy ludzie nie mają najwyraźniej własnego życia, bardzo interesują się innymi wokół, porównują się do gorszych by czuć się lepszymi, wszystko jest opisane jakby ktoś chciał poszerzyć wiedzę o NPD(tu na tym forum, w odpowiednim dziale).

pozdro

 

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega, który dowartościowuje się własnym byciem wyżej nie jest kolegą. Kolega, który nie cieszy się z Twoich sukcesów nie jest Twoim kolegą. 

Może być co najwyżej znajomą twarzą, która z czasem może Ci dać jedynie dyskomfort przy kontakcie. 

 

Aż takiego przykładu u siebie nie miałem, ale widziałem w swoim otoczeniu przy okazji najlepszego przyjaciela i jego 'kumpla'. 

 

Wyciszaj temat, to nie jest gość wart nawet złamanego grosza. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Bohun napisał:

Masz do czynienia z narcyzem który pasożytuje na Tobie, ja na Twoim miejscu bym urwał taką znajomość z dnia na dzień i na zawsze.

Dokładnie tak jest, niestety nie pozostaje nic innego niż spuścić ową znajomość w kiblu - bo i tyle jest warta.Koleś jest mocno zwichrowany psychicznie i nie ma najmniejszego sensu dać się obsrywać dla polepszenia czyjegoś chorego ego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kumpla który też miał podobne maniactwo do Twojego kumpla na mierzenie się na kutasy ale zauważyłem że istniało to do momentu kiedy się spinałem i też mu chciałem pokazać co to ja nie jestem. Złapałem się na tym że im więcej się przed gościem chwalę tym bardziej on mnie zbija co mnie czasem wkurwiało niemiłosiernie zwłaszcza że parę rzeczy mi ostatnio mega wyszło.

Zauważyłem że ma np. mega wkurwa na moją wiedzę a ja (czego nie zauważałem) uwielbiałem się nią chwalić  co też jest chore.

Od jakiegoś czasu zluzowałem i nie biorę jego docinków na serio to jest luz. Czasem on mi powie że jestem głupol, potem ja mu że dupi fleki i dopóki wszystko jest na luzie z uśmiechem to jest ok.

Czasem za mocno wierzę w moje życiowe zajawki i jak ktoś to wyśmieje to dostaję mega wkurwu a to zupełnie niepotrzebne.

Ktoś kiedyś fajnie powiedział że toksyczni ludzie będą zawsze wokół nas ale to do nas należy wybór. Ja wybrałem zluzować pory na swoim punkcie i widzę że on to czuje, i też przestał się spinać jest super.

No i ważne żeby druga strona nie przekraczała granicy.

Ludzie to lustro, nawet toksyczni.

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za odpowiedź. Potwierdzacie tylko to co sam zacząłem myśleć o tej relacji. I utwierdziło to we mnie fakt , że utrzymywanie tej znajomości i traktowanie jej na poziomie kolegowania nie ma już sensu... Wystarczy, gość wylatuje poza mój krąg bo szkoda się wkurwiać. Spotkanie z ziomkiem ma być przyjemne a nie wprowadzać dziwne napięcia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takiego kogoś w bliskiej rodzinie. Właśnie dziś miałem rozkminę po wczorajszej z tą osobą rozmowie i trafiłem na ten temat. Dokładnie ta sama sytuacja, w kółko opowieści od niego, kupiłem to, kupiłem tamto, ten to frajer, tamten frajer. Tu byłem na wakacjach, tu taka inwestycje. Noż kurwa, ile można tego słuchać. I wszystko w kierunku, wiesz, jestem kurwa mistrzem świata a ty jesteś pionek.

 

Wchodząc do niego do domu od razu wiem, że za chwilę będzie próba wywyższenia się i to w taki wkurwiający nonszalancki sposób, tak od niechcenia. Albo robi to nieświadomie (tak sobie to do wczoraj tłumaczyłem), albo celowo, co wczoraj do mnie dotarło.

 

I jeszcze kurwa spęd rodzinny wigilia u niego, więc wszyscy muszą zobaczyć królestwo. W kółko kurwa pokaz kasy i jego sprytu i zaradności. Patrz i zazdrość. I nic kurwa bezinteresownie, na wszystkim musi zarobić. Kurwa mam wrażenie, że na nim wrażenie robią tylko bogatsi od niego, reszta to plebs, rodzina też to tylko do pokazania się.

 

Ja pierdolę, też sobie całkiem dobrze radzę ale rozmawiając z nim spięty jestem mocno. Co w takiej sytuacji? Odciąć się zupełnie od bliskiej osoby? Jeśli on jest lustrem to coś ze mną jest nie halo?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, Kajko said:

Ja pierdolę, też sobie całkiem dobrze radzę ale rozmawiając z nim spięty jestem mocno. Co w takiej sytuacji? Odciąć się zupełnie od bliskiej osoby? Jeśli on jest lustrem to coś ze mną jest nie halo?

Raczej krzywym zwierciadłem, twój kumpel poprostu musi sie dowartosciowywać tym wszystkim bo sam czuje się bezwartosciowy, dlatego robi ten swój "show".

Jest niewolnikiem swojego bogactwa a gdy ono zniknie to pewnie rzuci się na line, nie warto takich ludzi nawet rozkminiać czy się z nimi porównywać.

Tym bardziej zazdrościć przyziemności i głupoty.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykła potrzeba pokazywania swojego wyższego statusu społecznego, dla mnie kolejny dowód, że ludzie są zwierzętami bardziej niż nam się wydaje. Utnij po prostu taką znajomość. Na przyszłość już przy pierwszej próbie jakiejś osoby pokazywania swojej wyższości reaguj śmiechem albo zwykłym "wyp...". Sam miałem parę takich relacji i po prostu przechwałki tych ludzi są odskocznią od ich własnych problemów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś takiego "przyjaciela" co to w końcu w fabryki wyszedł, szkolenia NLP, marketingi zrobił za pieniądze mamusi, wychowany przez dwie kobiety.
Był do tego stopnia "życzliwy" że wszystkiego czego się nauczył zaczął wykorzystywać przeciwko mnie jak tylko troszkę mu się polepszyło, o braku szacunku nie wspominając.

Przyjaźń ta niestety polegała na wyciąganiu ode mnie pomysłów na biznes, i o ile zarabianie pieniążków samo w sobie złe nie jest, to w jego przypadku tak zaślepiło mu postrzeganie świata, że kiedy dowiedział się że dorabiam sobie "na boku" żeby zrealizować swoje marzenia związane ze studiem wpadł w furiat, no bo przecież "Jak ten robotnik śmie sobie dorabiać bez mojej zgody i realizować swoje cele i marzenia"

Kiedy odmówiłem mu po raz kolejny współpracy 40/60 czyli ja miałem zaiwaniać a on będzie moje usługi sprzedawał, czego zupełnie nie potrzebowałem ponieważ ludzie sami do mnie przychodzili, wpadł w furiat więc zrobiłem mu angielskie pożegnanie, i tak wykluczyłem go z mojego grona po 10 latach znajomości.
Ostatnio spotkałem jego mamę, która zawsze w stosunku do mnie była spoko, herbatka, ciasteczko, czy coś do picia zawsze się dla mnie znalazło podczas gdy on nie zapytał się nawet czy chcę się czegoś napić.
Dowiedziałem się że wykopsał ją na drugie małe mieszkanko po śmierci babci, po tym jak jego ukochana dziewczyna oznajmiła mu:
Miś jestem w ciąży, cieszysz się?
Miś teraz pracuje na dwa etaty, w fabryce na przeciwko mojego miejsca pracy + budowlanka na czarno.

Dlatego drogi bracie, jeżeli kochasz i szanujesz siebie, to wystaw tego "przyjaciela" poza perymetr swojego życia, jeżeli gość buduje sobie poczucie własnej wartości na dowalaniu Ci, i wbijaniu szpilek w postaci obnoszenia się z tym co ma, to dla mnie jest to brak szacunku dla twojej osoby.

Pozdrawiam serdecznie!

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.