Skocz do zawartości

Skradziony telefon na siłowni


Bez pomysłu

Rekomendowane odpowiedzi

Siema postanowiłem, że zwrócę się do was z poradą, sprawa wygląda następująco.

Na siłowni pokłóciłem się z gościem który po chwili kłótni podszedł do mnie, złapał za szyje i zaczął nie udolnie dusić, wyrwałem się i uderzyłem go w twarz,spadły mu okulary.

Po tym wszystkim oboje się uspokoiliśmy lecz on po chwili podszedł do mnie i wyrwał z ręki telefon z którego dzwoniłem do właściciela żeby wyjaśnić sytuację (nie było wtedy żadnego opiekuna, osoby odpowiedzialnej za siłownie)

Chwile z nim pogadałem żeby oddal telefon na co on, że mam mu zapłacić za rzekomo uszkodzone okulary, odmówiłem po czym gość wyszedł z siłowni zostawiając po sobie tylko krew na podłodze po moim uderzeniu.

Jeszcze tego samego dnia przyszedłem ponownie na siłownie rozmawiałem z właścicielem żeby ustalić dane tego typa no i tu zaczynają się schody.

 

Właściciel twierdził, że nie zna ani mnie, ani jego, nie ma jego nr telefonu ani nic, oczywiście kłamie bo nawet świeżo po incydencie ten gość rozmawiał z właścicielem po całej akcji bo zadzwonił jako pierwszy.

Następnego dnia znowu poszedłem porozmawiać z właścicielem to powiedział, że mam zapłacić za okulary. Odmówiłem bo nie czułem się winny całej akcji.

Wkurwiony poszedłem na Policję zgłosić kradzież, cała akcja miała miejsce pod koniec listopada i do teraz jedyne co wiem to, że jakiś policjant był na miejscu ale póki co nic nie wiadomo.

Tu moje pytanie czy mogę zrobić coś jeszcze żeby to szybciej załatwić?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie właściciel siłowni to jego ziomek. Moim zdaniem powinieneś na policji powiedzieć, że oni się znają i niech wyegzekwuje od niego dane. 

 

Na Policję bym nie liczył dla nich to ,, duperele " 

 

Na siłowni są kamery? Dowiedz się. Nie pozostaje Ci nic innego jak wyczaić typa pod siłownią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze kilka kwestii których nie napisałem na początku.

Kolejnego dnia po akcji sprawdziłem lokalizację telefonu i okazało się, że jest on cały czas na siłowni, ten typ po prostu zostawił go gdzieś na miejscu, przynajmniej przez dwa pierwsze dni, dalej nie wiem bo bateria padła.

Dlatego też nie blokowałem go w żaden sposób, cały czas wierze, że uda mi się go odzyskać.

Z resztą to nowy Samsung, używałem blokady odciskiem palca wiec nikt nie może nic z tym zrobić (przynajmniej amator)

 

Co do siłowni to jest tam tylko jedna kamera ale akcja działa się pod kamerą wiec napewno tego nie uchwyciła.

Na tę siłownie ani ja ani ten gość (ponoć)  nie mamy już wstępu, ja ze względu na to, że poszedłem na Policję.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Bez pomysłu napisał:

Dlatego też nie blokowałem go w żaden sposób, cały czas wierze, że uda mi się go odzyskać.

Blokadę można potem zdjąć. Idź do gościa na siłownie i powiedz że jak ci nie odda telefonu to zgłaszasz go za przywłaszczenie. Wiesz że telefon tam jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, UncleSam napisał:

Blokadę można potem zdjąć. Idź do gościa na siłownie i powiedz że jak ci nie odda telefonu to zgłaszasz go za przywłaszczenie. Wiesz że telefon tam jest. 

Byłem mówiłem, nic nie wie nic nie widział. 

Twardo się tego trzyma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Moriente napisał:

Wiem, że delikatny offtop, ale o co się pokłóciliście? 

Gość rozstawił się ze steperem tak, że zajmował bramę której nie używał.

Podszedłem zapytałem czy może się przesunąć, odpowiedział od razu z agresją, że nie może, nic się nie odzywając kiwnąłem tylko głową na NIE, stanąłem obok i mówię poczekam. 

Po chwili skończył swoje ćwiczenie, wstaje i z mordą do mnie czy długo czekałem, odpowiedziałem, " kurwa nie chodzi mi o czekanie tylko po co zajmujesz maszynę której nie używasz"

Po tych słowach gość wybuchł, zaczął podchodzić do mnie z łapami powtarzając   " tylko nie kurwa dobra, tylko nie kurwa" ???  Sytuacja ogólnie śmieszna i żenująca.

 

Jak gadałem później z właścicielem to w emocjach powiedział mi, coś w stylu, że mój oponent dopiero co zaczął swój pierwszy cykl na testosteronie, i podejrzewam, że to główna przyczyna jego zachowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorzej niż panienki na targowisku. 

 

Otrzymałeś piękna lekcję, że gówna się nie rusza bo bardziej śmierdzi. Czasem lepiej odpuścić, oczywiście w zależności od sytuacji. 

 

Wystarczyło obrócić sytuację w żart, na luzie odpowiedzieć a nie puszyć się jak kuropatwa. Walka o maszyny jak o terytorium. 

Zobacz jak wiele rzeczy by wyglądało inaczej gdybyś zamiast pyskówki poszedł na inną maszynę lub odpowiedział :

"Tak długo czekałem, bo jestem w trakcie obwodu. Rozumiem Ciebie, że nie chciałeś przerwać ćwiczenia na steperze jednak będąc na moim miejscu poprosiłbyś o to samo. Siłownia duża, wszyscy się pomieścimy ;)" 

11 godzin temu, Bez pomysłu napisał:

Sytuacja ogólnie śmieszna i żenująca.

To prawda. Obaj zachowaliście się śmiesznie i żenująco. 

 

Teraz czas na poradę. Wiesz co bym zrobił na Twoim miejscu? Pomijając to, że nie dopusciłbym do tej sytuacji to

 

Idź na spokojnie do właściciela, bez pyskówki, bez nerwów, powiedz, że chcesz się spotkać z tym kolesiem i rozwiązać sprawę polubownie. Obu Was poniosło, nie ma sensu tego dalej ciągnąć i roztrząsać a moja wizyta na policji była totalna głupotą zasugerowaną przez znajomego.

 

 

 

Polecam książkę Dale Carnage "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" 

 

 

Wiesz co Policja lubi robić z takimi sprawami? Zamknąć je ze względu na nie wykrycie sprawcy. Nie masz świadków a jeszcze zaraz się okaże, że Ty napadłeś chłopa i widziało to 5 osób. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ta historia już od początku jest trochę dziwna. Jak ktoś wali kogoś w twarz, że aż mu okulary spadają to raczej sam zabiera mu telefon i odchodzi a nie pozwala na to żeby ten obity mu go zabrał.

 

Do tego obity gość okazuje się być na cyklu i po zaliczeniu strzała na twarz uspokaja się. Przecież to się nie dodaje. Ten koleś powinien się w dzikim szale rzucić na Ciebie @Bez pomysłu i okładać bez opamiętania.

 

Natomiast Ty sam po tym jak go zlałeś pozwalasz sobie na zabranie telefonu? Wtedy dajesz drugiego strzała i odbierasz telefon kończąc sprawę.

 

Nie klei mi się to wszystko... No chyba, że są inne szczegóły o których nie napisałeś.

 

A co do telefonu to jeśli lokalizator pokazał, że jest na siłowni to nie poszedłeś go tam poszukać?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Moriente napisał:

Idź na spokojnie do właściciela, bez pyskówki, bez nerwów, powiedz, że chcesz się spotkać z tym kolesiem i rozwiązać sprawę polubownie. Obu Was poniosło, nie ma sensu tego dalej ciągnąć i roztrząsać a moja wizyta na policji była totalna głupotą zasugerowaną przez znajomego.

Rozmawiałem z nim dzień po wszystkim, przyszedłem na spokojnie chciałem nr do gościa to powiedział, że nie wie kto to bo on nie spisuje i nie sprawdza ludzi co przychodzą na jego siłownie, stąd też moje wkurwienie i zgłoszenie sprawy na Policje.

Od początku na spokojnie chciałem po wszystkim porozmawiać z tym gościem ale jak skoro właściciel nie chce współpracować.

Jestem wręcz pewny, że oni dosyć dobrze się znają i stąd takie akcje.

8 godzin temu, Moriente napisał:

Polecam książkę Dale Carnage "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi"

Książka od dwóch lat leży, przeczytane ze 30 stron :D

7 godzin temu, Cortazar napisał:

Do tego obity gość okazuje się być na cyklu i po zaliczeniu strzała na twarz uspokaja się. Przecież to się nie dodaje. Ten koleś powinien się w dzikim szale rzucić na Ciebie @Bez pomysłu i okładać bez opamiętania.

Ten gość to jakaś lama ( po moim uderzeniu był w szoku, uspokoił się i powiedział, że ludzi w okularach się nie bije WTF ?!? ) Zresztą jak ktoś jest ciotą to nawet sterydy nie zrobią z niego wojownika.

7 godzin temu, Cortazar napisał:

Natomiast Ty sam po tym jak go zlałeś pozwalasz sobie na zabranie telefonu? Wtedy dajesz drugiego strzała i odbierasz telefon kończąc sprawę.

On jakieś 185 90 kg a ja 175 70 kg, kończyłem trening i naprawdę byłem zmęczony, gdy wyrwał mi telefon naprawdę nie miałem już ochoty na szarpanie się nim.

 

7 godzin temu, Cortazar napisał:

Nie klei mi się to wszystko... No chyba, że są inne szczegóły o których nie napisałeś.

Nie klei się bo całe to zamieszanie takie było, bez sensu i logiki

7 godzin temu, Cortazar napisał:

A co do telefonu to jeśli lokalizator pokazał, że jest na siłowni to nie poszedłeś go tam poszukać?

Byłem, szukałem nie znalazłem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.