Skocz do zawartości

Nie chce mi się żyć


SławomirP

Rekomendowane odpowiedzi

Ja poświęciłem kilka lat życia, gównoprace + studia zaoczne dojazdy, niezbyt wiele imprez i znajomych, potem do dobrej pracy, wszystko się zgadza? Nie do końca. Teraz moim problemem jest zbyt wiele wolnego czasu, bo nie jako swój cel osiągalnym więc straciłem poczucie celu i zapał. A dalej mi się wydaje, że żyje skromnie i szczerze? Nawet mi się to podoba. Takie życie na granicy biedy bardzo hartuje wbrew pozorom i pokazuje, że konsumpcjonizm to jedno z największych złudzeń i iluzji XXI wieku. 3/4 reklamowanych rzeczy nie potrzebujemy, a już na pewno drogiego autka w kredycie, dużej chaty, modnych ciuchów i drogich gadżetów. Tak naprawdę skromne życie ma więcej zalet niż gonienie za karierą, kolejnym dodatkowym tysiącem na koncie i wydawanie potem na rzeczy, które do szczęścia nie są potrzebne.

To jest tak, jakbyś był chomikiem i zapierdalał tylko po to, żeby sobie kupić ładniejszą klatkę, ładniejsze więzienie i to jeszcze w kredycie na X lat - tylko po co, skoro można być od tego wolnym?

 

Co mi dało skromne życie?

- brak presji na posiadania wysokie statusu i robienie kariery

- brak presji na prowadzenie życia gościa, który musi imponować/szpanować pozycją/kasą w otoczeniu (głównie kobietom i znajomym)

- brak presji na posiadanie markowych ciuchów z dużym logiem Calvin Klain na klacie i telefonu z ugryzionym jabłkiem. 4-letni telefon też daje rade, a w małych sklepach z ubraniami, ciucholandzie można kupić też markowe/niemarkowe ciuchy 5-6 razy taniej - i to nie tylko zużyte - czasami ktoś założy coś 3-4 razy i wywali

- można nauczyć się zarządzać pieniędzmi i nie ulegać presji na kupowanie bzdur

- można mając niewiele żyć na wysokim poziomie, gdy kupujesz dokładnie to co ci potrzeba, a nawet do tego oszczędzić.

+ odkrycie, że w życiu ważniejszy jest balans i każda skrajność to głupota (skrajne bogactwo i skrajna bieda)

 

Kiedyś jak byłem głupi i zyłem marzeniami jak sobie obliczyłem ile musiałbym zarabiać, żeby godnie żyć to wyszło mi 15.000 - 30.000 miesięcznie. Ale te plany uwzględniały rzeczy, których nie potrzebuje - czyli drogie samochody, ubrania, gadżety, mieszkanie, "modnym" życiem na pokaz. A takie zarobki związane są z nieustannym stresem, koniecznością dokształcania non stop, nadgodzinami i zawałem przed 30/40 rokiem życia. Bez sensu.

 

Teraz wolę żyć w spokoju, wystarczy mi 5000 na rękę i brak nadgodzin, stabilność finansowa, czas na życie po pracy. Gdy nie czuje się presji, potrzeby imponowania kobietom w celu związku/kopulacji to nagle 90% rzeczy wydaje się zbędnych i niepotrzebnych. Potężna wiedza na forum dostępna za darmo.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbychu - Tylko, że zarabianie regularnie 5000 na rękę (rozumiem, że przy umowie o pracę czyli też masz w tym ubezpieczenie) to nie jest takie proste... A utrzymanie tego przez całe życie to już w ogóle. Trzeba dużo umieć.

 

@SławomirP - Z tego co widzę to masz 1400zł na życie (bo lokum masz opłacone). Szczerze to nie rozumiem dlaczego Ci to nie starcza. W dużym mieście to jest norma, że tyle Ci kasy zostanie jak wynajmujesz jakąś gównianą kawalerkę. Kawalerka z opłatami to z 1200-1600zł. Pensja standardowa to jakieś 2500-3000. Samo życie kolego.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP Rozumiem, ze się poświęcasz dla lepszej przyszłości, że niby jak przez to wszystko się przemordujesz to na końcu tego tunelu czeka na Ciebie mityczne Eldorado, góry dolarów, hektolitry drogiej Łyski, setki młodych pachnących cipek no i kubańskie cygara oczywiście - no bo jeśli nie po to się męczysz to po chÓj?

42 minuty temu, self-aware napisał:

Tylko, że zarabianie regularnie 5000 na rękę (rozumiem, że przy umowie o pracę czyli też masz w tym ubezpieczenie) to nie jest takie proste...

Wystarczy wyjechać z TenKraju :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie w ciągłym biegu jest droższe, tzn jedzenie. Starcza, żeby kupić coś do żarcia  i trochę odłożyć na koniec miesiąca, ale okupuje, to zrobieniem ze swojego życia piekła. 

 

Jestem na 3 roku, od kiedy studiuje nie odczuwam przyjemności z życia. Bezustanny stres, zapierdol, niewyspanie. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu tematu autora widzę tutaj wypalenie zawodowe i edukacyjne.

Przydałaby ci się przerwa od nauki i pracy aby psychicznie odpocząć.

Bo na dłuższą metę zwariujesz albo sobie krzywdę zrobisz.

Tak jak tu ktoś pisał zrób sobie przerwę i wyjedź na rok za granicę, będziesz miał czas na zarobienie pieniędzy oraz poukładanie sobie w głowie wszystkiego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjazd za granicę nie wchodzi w grę. U mnie bardzo łatwo oblać jakiś przedmiot i mogło by się okazać, że studia przedłuże o kolejne lata jak coś uwale. 

 

Dodatkowo przecież mam znajomych na roku. Mam ich wszystkich teraz stracić spadając rok niżej? 

 

A to tylko dwa z wielu powodów, ale nie ma sensu się rozpisywać. 

 

Jest inny problem. Dodatkowo wspollokatorzy nie dają mi spać, a nie stać mnie na wyprowadzke z akademika. Wstaje za 6 godzin, a już nie wiem co się dzieje z niewyspania. 

 

Na piątek mam więcej niż jestem w stanie się nauczyć i kolejna noc zarwana, a przecież już dziś rano będę jak zombie. 

 

Jestem wściekły, że nie mogę spać i przez to nie mogę spać jeszcze bardziej. 

 

Kiedyś zapierdole kogoś lub siebie. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SławomirP napisał:

Mam ich wszystkich teraz stracić spadając rok niżej? 

95% znajomości ze studiów kończy się po studiach, każdy idzie w swoją stronę.

 

7 minut temu, SławomirP napisał:

Dodatkowo wspollokatorzy nie dają mi spać, a nie stać mnie na wyprowadzke z akademika. Wstaje za 6 godzin, a już nie wiem co się dzieje z niewyspania. 

Stopery do uszu.

 

7 minut temu, SławomirP napisał:

Kiedyś zapierdole kogoś lub siebie. 

Zapisz się na jakieś SW, jak brakuje ci czasu kup sobie worek lub matę uderzeniową i rób interwały, świetne na rozładowanie stresu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Zbychu napisał:

Takie życie na granicy biedy bardzo hartuje wbrew pozorom i pokazuje, że konsumpcjonizm to jedno z największych złudzeń i iluzji XXI wieku. 3/4 reklamowanych rzeczy nie potrzebujemy, a już na pewno drogiego autka w kredycie, dużej chaty, modnych ciuchów i drogich gadżetów. Tak naprawdę skromne życie ma więcej zalet niż gonienie za karierą, kolejnym dodatkowym tysiącem na koncie i wydawanie potem na rzeczy, które do szczęścia nie są potrzebne.

Bieda niczego nie uczy, jedynie wkurwia, frustruje i doprowadza z  czasem do obłędu. To jest stan wyjątkowo paskudny. Jedynie, co daje ten stan, to wyjątkowo wzmaga kreatywność i chęć jak najszybszego jego opuszczenia. To fakt. Ale niewiele więcej.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrome życie != bieda

 

Skromne życie to takie, w którym masz wszystko co potrzebujesz. Bieda to stan, w którym ciągle nie masz na podstawowe potrzeby. Bieda to patologia.

Tylko problem jesttaki, że wielu rzeczy nie potrzebujemy, chociaż tak nam się wydaje. Każdą pokusę kupna trzeba "filtrować" i zastawnaiwać się - czy to moja potrzeba? Czy jest konieczna? Czy może po prostu konsumpcjonizm, zaprogramowanie na reklamy.

 

Bo jak ktoś jest np: kierowcą i naprawdę dużo jeździ to mogę zrozumieć, że koniecznie potrzebuje auto za 100.000 - 200.000. Ale jeżeli jesteś przeciętnym polakiem, zarabiam 5000 miesięcznie i marzy mi się koniecznie auto za 100k to chyba jest coś nie halo. Auto za 20.000 też jeździ i może nawet jest tańsze w eksploatacji.

 

Biedą w tym przypadku byłby stan, w którym ktoś nie mógłby w ogóle kupić samochodu. Skromne życie to po prostu zdrowy umiar i zdolność do cieszenia się z małych rzeczy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.12.2019 o 23:24, Ace of Spades napisał:

Wystarczy wyjechać z TenKraju :)

No tak, ale żeby jakoś to analogicznie zrobić to w innym kraju musiałbym mieć pewnie z 3000 euro powiedzmy i to dałoby mi taki poziom życia jak np w Polsce 5000zł. A zarobienie 3000 euro to raczej też nie jest takie hop siup. No i też nie każdy chce opuszczać Polskę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.12.2019 o 01:56, misUszatek napisał:

Pech, że należysz do pokolenia mięczaków ale może jakaś bestia się w tobie obudzi i przetrwasz za wszelką cene.

Jakbym nie był twardy, to już bym nie żył. Nic się we mnie nie musi budzić, ale organizm też ma swoje ograniczenia.

 

W dniu 17.12.2019 o 04:33, Tajski Wojownik napisał:

PRZESTAŃ MYŚLEĆ, ŻE KAŻDY TYDZIEŃ TO KATORGA. BĄDŹ DUMNY Z KAŻDEGO DNIA, BO BUDUJE COŚ CZEGO NIE MOŻNA KUPIĆ: TWÓJ CHARAKTER!

 

Szczerze mówiąc skoczyła mi samoocena, kiedy porównałem swoje życie z innymi.

 

W dniu 17.12.2019 o 09:37, Krugerrand napisał:

Tu już Bracia chyba wszystko napisali, a mnie osobiście zastanawia to w jaki sposób stereotypowo biedny student wydaje miesięcznie 1000zł mając przy tym opłacony akademik przez rodziców i dodatkowo kredyt studencki?

Przykładowy paragon:

 

- 2x woda

- żel pod prysznic

- jajka 15 sztuk

- 200g szynki

- 200 gram sera

 

Suma 32zł 

 

Kup jeszcze coś na stołówce do jedzenia i picia, kolejne kilkanaście złoty wydatku, a na ile starczy, to jedzenie?

 

@Tygryseks 

 

W dniu 17.12.2019 o 16:07, Tygryseks napisał:

Dla mnie osobiście narzekanie, że rodzice nie pomagają bo "dajom ino cztyrysta pln i za co jo mom dupczyć??" jest szczytem niewdzięczności i tyle. 

 

Mało w życiu widziałeś.

 

W dniu 17.12.2019 o 16:07, Tygryseks napisał:

Słuchaj kolego. Narzekaniem tych pięniedzy nie zarobisz. Więcej nie dodam.

 

Pomyliłeś tematy, ja zarabiam od dawna.

 

Generalnie puknij się w głowę.

 

@giorgio Wieszaj się pierwszy, przemyślę temat.

 

W dniu 17.12.2019 o 11:45, Imbryk napisał:

Czyli nie masz 150 zł na jakiś staroć z lombardu i 20zł/mies na jakąś taryfę na kartę - kasa na dziwki jest - ale nie ma jak zamówić tych dziwek! Peszek.

 

Tak mi się o dziwkach napisało, jeszcze nigdy nie byłem. Nie wiem dlaczego wywołało, to takie obruszenie. 

 

@smerf Gdybym ci poświęcił chociaż kilka minut oznaczałoby to, że wiedza z audycji Marka poszły do kosza.

 

W dniu 17.12.2019 o 12:25, Jaśnie Wielmożny napisał:

Ja to tylko tak zostawię.

Nie bardzo rozumiem o co dokładnie ci chodzi. Te 200zł na sylwestra (w cenie mieszkanie i paliwo), to mój pierwszy i największy wydatek na przyjemności od października. Na nic sobie nie pozwalam, dlatego mam jakieś oszczędności. No chyba że, nawet, to jest burżuazją godną potępienia.

 

@Messer

Z narodu narzekającego nagle staliśmy się tytanami pracy, którym wszystko się podoba, jeśli jest okazja komuś dowalić. Żyjesz za 20zł na tydzień? Nie narzekaj, dobrze jest! W dupach się poprzewracało od dobrobytu. Cuda normalne, błyskawiczna przemiana mentalna :lol::lol::lol:.

 

W dniu 17.12.2019 o 17:24, Jaśnie Wielmożny napisał:

Dostałeś dużo merytorycznych uwag @SławomirP, a to co najbardziej do ciebie doszło, to to, że ktoś tu poprawia sobie humor dowaleniem Tobie.

 

Dlatego mówiłem, że "niektórzy". Czytałem wszystkie posty.

 

W dniu 18.12.2019 o 06:40, Tajski Wojownik napisał:

Przychodzisz tutaj z problemem i z tego co widzę to trochę ci brakuje pokory.

Nie lubię pokory.

 

W dniu 18.12.2019 o 06:40, Tajski Wojownik napisał:

Nikt się tutaj nie chwali, tylko próbuje ci wyjaśnić w jakiej sytuacji byli i co musieli przejść. A to ważne, bo pokazuje, że nie siedzisz w tym szambie sam. 

Co innego normalna rozmowa, co innego agresywny atak.

 

W dniu 18.12.2019 o 06:40, Tajski Wojownik napisał:

Pomijam nieścisłości w tekście jak chociaż brak telefonu, sylwek i.....dziwki.

 

Czytaj wyżej.

 

W dniu 18.12.2019 o 06:40, Tajski Wojownik napisał:

Jakie normalne życie? No nie takie normalne, bo ktoś ich sponsoruje. Daje na wszystkie zachcianki i nie każe się zastanawiać nad przyszłością i własnymi decyzjami, więc przepierdalają wszystko jak leci.

 

Mają na podstawowe wydatki, czasem gdzieś wyjdą, nie chodzą skrajnie niewyspani cały tydzień. Nie przesadzałbym już.

 

W dniu 18.12.2019 o 06:40, Tajski Wojownik napisał:

Że coooooooooooooooooooooooo?

Rodzice opłacają ci akademik, masz hajs, żeby przeżyć do pierwszego, masz gdzie mieszkać 35km do domu, gdyby się coś stało a ty chłopie bierzesz pod uwagę dziwki. No trochę szacunku do cholery.

Dużo rzeczy biorę w życiu pod uwagę. 

 

W dniu 18.12.2019 o 06:40, Tajski Wojownik napisał:

Ciesz się, że w ogóle coś dostajesz. Inni i tego nie mają. Naprawdę brakuje ci pokory chłopie.

 

"W Polsce słabo się zarabia? Ciesz się, że w ogóle dostaje się pieniądze za prace, inni nawet tego nie mają."

 

Nie ogarniam takiej mentalności.

 

W dniu 18.12.2019 o 06:40, Tajski Wojownik napisał:

To ja tu przychodzę, żeby ci pomóc, poświęcam swój czas, a ty taki tekst. 

 

Doceniam.

W dniu 18.12.2019 o 06:40, Tajski Wojownik napisał:

 Dostałeś wiele rad, wykorzystaj je i przestań się tak samobiczować. Bo to trochę żałosne jest.

Przestań pisać jak ciężko miałeś w życiu, bo to też żałosne jest.

 

W dniu 18.12.2019 o 19:51, Bohun napisał:

Niektórzy ludzie nie umieją chyba docenić tego co mają, mój ojciec czy dziadek by powiedział ino tyle :"W dupach się poprzewracało od tego dobrobytu".

 Pozdro

 

Czy coś poza obozem koncentracyjnym w Korei Północnej nie jest dobrobytem?

 

W dniu 19.12.2019 o 08:45, Obliteraror napisał:

Bieda niczego nie uczy, jedynie wkurwia, frustruje i doprowadza z  czasem do obłędu. To jest stan wyjątkowo paskudny. Jedynie, co daje ten stan, to wyjątkowo wzmaga kreatywność i chęć jak najszybszego jego opuszczenia. To fakt. Ale niewiele więcej.

 

Prawda, masa czasu zmarnowana na głupoty, masa okazji niewykorzystana.

 

@self-aware Dobrze, że po moich studiach, takie pieniądze nie są jakimś osiągnięciem. Jak dobrze trafisz, to nawet w pierwszej pracy.

 

Wybaczcie agresywny ton.

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SławomirP napisał:

Tak mi się o dziwkach napisało, jeszcze nigdy nie byłem. Nie wiem dlaczego wywołało, to takie obruszenie

:D

Obruszenie słuszne, bo to wywalone pieniądze gdy się ich nie ma, a wyglądało na to że mówisz poważnie, co by wskazywało że masz popierdolone priorytety.

 

9 minut temu, SławomirP napisał:

Nie lubię pokory.

dobrze!

 

No i jak się dzisiaj czujesz?

Jakie widzisz perspektywy i w jakim terminie?

Wygląda na to ze miałeś chwilowy zjazd nastroju i wyrzyg :)

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, SławomirP napisał:

Przykładowy paragon:

 

- 2x woda

- żel pod prysznic

- jajka 15 sztuk

- 200g szynki

- 200 gram sera

 

Suma 32zł 

 

Kup jeszcze coś na stołówce do jedzenia i picia, kolejne kilkanaście złoty wydatku, a na ile starczy, to jedzenie?

 

Za chwilę się okażę, że wyżej wymienione to zakupy premium, napić się można z kałuży albo nazbierać deszczówki w beczce, zamiast żelu pod prysznic mydlnica lekarska [kiedyś ludzie używali, nikt nie narzekał] a zagryźć

szczawiem rosnącym przy torach. ?

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem zachowania niektórych użytkowników. Przychodzi osoba z problemem, a wy mu mówicie, że jest do dupy to tak ma być, bo ktoś tam, gdzieś tam tak miał?

Ja w takiej sytuacji bym nie przetrwał, a wy (niektórzy) mu jeszcze dowalacie. Pisanie, że ktoś tam miał gorzej to dla mnie dno.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie już życie przeciętnego faceta...

 

Jak już ktoś wyżej wspomniał - tak hartowała się stal.

Po studiach ludzi będzie męczyła w pracy byle pierdoła. Ty już będziesz zahartowany w rozwiązywaniu problemów.

 

Ja robiłem inaczej - sesja w terminie, 3 miesiące zapierdalania w rajchu po 10-12h, no i 9 następnych można było żyć jak król, dorabiając okazjonalnie projektami i korkami dla bananowej młodzieży.

Zero wakacji przez lata, ale jakoś się dało. Były lata w akademiku, było żarcie chleba z keczupem kiedy trzeba było kupić coś większego.

 

1400+ miesięcznie, z czego 400 akademik....fakt 1000 niedużo, ale dobrze, że oszczędzasz.

Jak nie masz nałogów, to nie jest aż tak źle.

W zeszłym roku najmniej na żarcie i picie wydałem 300/miesiąc, najwięcej 800 (jakieś trunki, restauracje).

 

Dużo rzeczy, które robimy, działa jak procent składany. Jak dobrze robiłeś korki i projekty w tym roku innym studentom, to w przyszłym możesz mieć więcej klientów, lepsze stawki, przy mniejszym wysiłku (Twój skill rośnie).

Więc - cierpliwości. Kobiety się rodzą, faceci się tworzą.

 

p.s. serio nie dostajesz słoików z domu ? Nawet najbardziej wyrodna matka zrobi czasem bigosu czy fasolki dziecku do słoików. A jak nie matka, to babcia czy ciotka.

Edytowane przez sargon
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przywozenie jedzenia tutaj nie ma sensu, szkoda pieniędzy i czasu, ja sam nie wracam do domu, bo nie mam kiedy. Teraz jestem pierwszy raz od początku października. 

 

Chciałem rodziców przycisnąć, żeby mi dawali coś na życie, to tak zalatwilem, że teraz mają mi nawet tych 400zł nie płacić na akademik. 

 

Jak mówię, że nie stać mnie, żeby coś zjeść na stołówce i lecę na najtańszych produktach z marketu, ledwo dając radę finansowo, to mnie atakują. 

 

Zero docenienia, że ciężko haruje, nie mam życia, z niewyspania chcę mi się permanentnie rzygać. Czuje się fizycznie jak worek gówna, nawet jak bym miał czas, to siłownia w takich warunkach byłaby koszmarem. 

 

Kurwa, aż mnie kusi kupić sobie swoje jedzenie i nic od nich nie brać, na czas jak mieszkam w domu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

Za chwilę się okażę, że wyżej wymienione to zakupy premium, napić się można z kałuży albo nazbierać deszczówki w beczce, zamiast żelu pod prysznic mydlnica lekarska [kiedyś ludzie używali, nikt nie narzekał] a zagryźć

szczawiem rosnącym przy torach. 

Tak będą żyły kuce Korwina jak im król ustali minimalną na 500 zł :). Ja Korwin wielki Duce szczaw przy torach gryzą me kuce.

Edytowane przez Młody_Pelikan
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak od siebie dodam, że rozmaite rzeczy; płyny do naczyń, srajtaśmę, mydło w płynie itd. można podpieprzać w biurowcach i marketach (pomieszczenia gospodarcze).

Sztućce po restauracjach (serdecznie pozdrawiam restaurację Tatiana za dwa komplety prześlicznych kompletów, słitaśne, rily.) itd. itp.

Jak się nie ma co się lubi to się kradnie co popadnie :)

  • Like 2
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SławomirP napisał:

Kurwa, aż mnie kusi kupić sobie swoje jedzenie i nic od nich nie brać, na czas jak mieszkam w domu. 

Czy wszyscy macie tak trudny charakter, że tak wyszło w rozmowie, że jeszcze sobie dojebałeś z tym 400 ?

 

Z wiekiem wychodzi , że nie zawsze warto się stawiać, czasem trzeba poczapkować. Niestety.

Oczywiście można wybierać drogę hardego gościa. Tylko to trudniejsze.

Level hard - dopóki nie nabijesz sobie wyższego levelu w życiu - masz grind. Że tak growo to ujmę.

 

Jak mieszkasz w dużym mieście - są np na FB grupy typu foodsharing. Ludzie zostawiają w punktach żarcie, którego nie potrzebują. Można się nieźle obłowić czasem - jak ktoś zostawi żarcie z wesela.

Nie jest to jałmużna, po prostu Ci, co w tym działają, nie chcą żeby się żarcie marnowało.

Są grupki, które się umawiają na odbiory z dyskontów i marketów towarów blisko terminu. Różni freeganie. U mnie widziałem, jak taka parka chodzi pod koniec zamknięcia targu, i pyta, czy ktoś wyrzuca warzywa i owoce.

Grupy typu ŚmieciarkaJedzie, [miastoX]SięDzieli, itp - ludzie rozdają rzeczy typu meble, antyki, sprzęt, ubrania, naczynia, agd - czasem niezłe rzeczy.

 

Jest też pomoc społeczna typu banki żywności - ale tam trzeba chyba jakieś procedury. Na grupach - nic nie trzeba, wystarczy, że śledzisz posty.

 

Są też grupy wymiany - na pewno się ktoś znajdzie, kto za np. korki z matmy da kasę, nagotuje bigosu, czy na co się tam umówicie.

Znam 2 kobiety, które żyją wyłącznie z korek z matematyki. Poziom gimanzjum-liceum. I żyją bdb.

 

Duże miasto ma wady, ale ma też zaletę - dużo ludzi.

Dużo ludzi -> dużo możliwości, przyzwoita ilość ludzi, którzy będą pozytywnie nastawieni i mogą pomóc. Tylko trzeba robić selekcję ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.