Skocz do zawartości

Emocjonalny znak zapytania


Rekomendowane odpowiedzi

@Taboo masz zupełną rację, ale mnie aż nosi że złości, jest wręcz niedooposania, że dałem się tak podejść. Mam dobra nauczkę na przyszłość, żeby uważać na takie sygnały, totalny brak zaufania, potrzeba ciągłej kontroli i atencji.

 

Na tej konwersacji ex napisała, że jak coś to bierze tą sytuację na siebie. Dziękuję że tak napisalyscie koleżanki. I ten komentarz na koniec, jednej z nich że mam wrażenie że może to się wydać. A ex piszę, nie spokojnie on mówi, że i tak ma alternatywę więc sprawa załatwiona i uśmiech. ;)

 

Ja pie...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2019 o 10:27, Esmeron napisał:

Twój jasny cel: masz być jutro lepszy niż dzisiaj, a zs pół roku masz przed lustrem być zadowolony z tego co widzisz. "ehhhh ciężko było, ale jestem lepszy. Wybrałem rozwój i wybrałem siłę. Jutro będę jeszcze lepszy, a za pół roku będę nie do zajebania"

I to jest bardzo ważne. Mieć poczucie, że można na sobie polegać i zaufać. Proste a jakie ciężkie do zrobienia, prawda?

 

Jestem aktualnie na taki etapie gdzie sam siebie hartuję. Walczę, ale zawsze jak zrobię coś na co nie mam ochoty to morda się cieszy.

 

Nie jest łatwo, ale warto. Do góry łeb :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, gnukij1 napisał:

 

Na tej konwersacji ex napisała, że jak coś to bierze tą sytuację na siebie. Dziękuję że tak napisalyscie koleżanki. I ten komentarz na koniec, jednej z nich że mam wrażenie że może to się wydać. A ex piszę, nie spokojnie on mówi, że i tak ma alternatywę więc sprawa załatwiona i uśmiech.

 

No widzisz? A Tobie sprzedała głodną historyjkę, że nie wie, czy pasujecie do siebie, bo do tego wracasz. "Nie ufasz jej". I foszek. Kupiłeś wszystko :D

 

Albo będzie po jej (jest krystaliczna, wierna i cudowna), albo się wyda, a wtedy spadaj, bo ona przecież MUSI być krystaliczna, wierna i cudowna.

 

Tak to jest, gdy kobieta ma się za chodzący ideał, a jej ego jest wielkie jak lotniskowiec US Navy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek zaślepiony miłością, jakby miał okulary, które nie pozwalają mu na normalne postrzeganie rzeczywistości.

 

Widzę jasno, ze byłem lekko mówiąc na sznurku, liczyłem się z jej zdaniem, stopniowo urabiala mnie.

 

Jednak matka ma rację jak coś mówi...

Edytowane przez gnukij1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za ten numer z tą jagodowo/borówkową intrygą nie powinieneś mieć żadnych wątpliwości. Brak szacunku i wyrachowanie z jej strony. 

 

Wiem, że łatwo się to pisze, ale dobrze dla Ciebie, że to się skończyło. Kiedyś, parę lat temu miałem jedno rozstanie, które zgniotło mnie do parteru. Dosłownie. 3 miesiące totalnie wyjęte z życia. 

 

Z każdym dniem będzie TYLKO LEPIEJ. To co czujesz, to odbicie stresu jaki teraz masz, złych emocji i przede wszystkim smutku. Bardzo uczuciowo podchodzisz do sprawy. Każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu to przechodził. 

 

Jeśli masz w otoczeniu zaufanego faceta, doświadczonego z kobietami i życiowo, pogadaj z nim. Poszukaj ewentualnie dobrego psychologa, wybierz się na 2 godzinki. Tylko oby to był ogarnięty psycholog, bo z tym bywa również. 

 

Głowa do góry, pamiętaj, będzie lepiej. W żadne jej obecne zapewnienia nie wierz. Pamiętaj, to co tu jest wielokrotnie powtarzane. Patrz na czyny kobiety a nie słowa. 

 

Trzymaj się! 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Moriente Dzięki za dobre słowo.

 

Tak to jest z kobietami, jak udowodnisz jej winę, to ona pod każdym pozorem znajdzie jakiś bezsensowny kontrargument.

 

Nie ma sentymentów, tylko ostra gra się liczy. Szkoda że mój konstrukt psychiczny lubi wracać do rzeczy na które nie ma wpływu i analizować 20 razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gnukij1

Co do udowadniania winy... Hehe, aż Ci przytoczę sytuację z końcówki mojego związku. 

 

Moja "myszka" zaczęła pracować w usługach i specjalnie dla niej miałem zakupić pewien produkt, byłem na spotkaniu z nią i jej koordynatorką, wszystko super. Potrzebny był PESEL mojej rodzicielki, miałem go później podać. 

 

Jakoś tak wyszło że wyleciało mi z głowy. Akurat jechałem do kumpla, dzwoni moja myszka

 

-Podaj mi PESEL Twojej mamy

-Nie znam przecież, zadzwoń do niej to Ci poda (miały regularny kontakt ze sobą) 

-Sam zadzwoń, co to za problem 

-Jadę autem, zadzwoń do niej sama

-Kurwa jesteś pojebany

Koniec rozmowy 

 

Z racji, że w tamtym okresie miałem już czynny dyktafon w mieszkaniu, oto co się działo dalej 

 

Mysia zadzwoniła do koordynatorki, zwyzywała mnie od debili i zaczęła mi grzebać w moich prywatnych dokumentach, aż w końcu dogrzebała się do PESELU. Potem poszła do znajomej. Ja wróciłem odsluchałem nagranie i inwektywy skierowanych w moim kierunku. 

 

Pisownia oryginalna rozmowy z komunikatora

 

-Chcesz ten pesel?

-Tak
-Widze że sama szukałaś :) Nie znalazłaś?

- Coo !? Jak, Nie znalazłam. Podasz

-jak szukałaś to po co mam Ci podawać
- Nie mam, Czaisz
-czaje czaje ?
-Więc mi wyślij
- przecież szukałaś to po co mam CI wysyłać nie rób proszę ze mnie debila
-Nie wypowiem sie,. Nie mam tego peselu więc mi podaj. Nie znalazlam. Więc Przeczytaj sobie te wiadomości jeszcze raz i się zastanów
-To Ty  się kochanie zastanów
- Co ty mi piszesz,. Gdybym miała ten PESEL to bym Tobie powiedziala..
-Nie jestem głupi aż tak. Lecę na siłkę

-Nie wiem co mam Tobie napisać.  Nie mam twojej mamy Peselu. ?

 

Jako, że nie mogłem się ujawnić z podsłuchem i nigdy nie zrobiłem to zadzwoniłem do jej koordynatorki i mówię 

-Dzień dobry Pani, nie mogę się skontaktować ze swoją dziewczyną, nie wiem czy podała Pani ten PESEL czy nie

-Tak, tak, podała, wszystko mam. 

 

Spotkałem myszkę, dalej się wypierała, dopiero jak powiedziałem, że chciałem koordynatorce podać PESEL ale już miała to wypaliła mi prosto w twarz

-No i co z tego 

 

Hehehhe. Potem jeszcze się broniła że to tamta baba ją na to namówiła, ale niestety nagranie mówiło co innego. A myszka taka niewinna, prosto w oczy z takimi gównami w chuja leciała. 

 

Nie chcę demonizować wszystkich kobiet, ale jeśli miałeś ze swoją podobne numery, jakieś zjebane intrygi to NIE MA CZEGO ŻAŁOWAĆ. 

 

Kobieta ma być oparciem, ostoją a nie V kolumną która wali w chuja za plecami i kłamie, a potem żałuje i obiecuje poprawę. 

To że analizujesz, nie jest złe, najważniejsze, żebyś wyciągnął wnioski. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz biorąc cała ta sytuację, to bardzo tęsknię za nią wbrew pozorom. Ciężko jest mi się z tym pogodzić. Zaczynam sobie wyrzucać pewne rzeczy z przeszłości, że nie traktowałem jej na początku na poważnie, a stało się to jak się rozstaliśmy poraz pierwszy. Ona we mnie była zakochana po same uszy od początku, a ja w niej dopiero jak się rozstaliśmy.

 

Przekopiowalem domowy wzorzec. Pamiętam jak mój ojciec chorował na raka. Przez całe życie nie mówili do siebie że są dla siebie ważni. Dopiero tata z mamą, jak czuli że mogą się rozstać na zawsze, zaczeli sobie wyznawać miłość, a ja otwierałem oczy że zdumienia i wzruszenia.

 

 

 

Męczyło mnie sumienie, za jeden wybryk z samego początku zwiazku. W jednej istotnej kwestii kiedyś nie powiedziałem jej prawdy, choć ona czuła podświadomie jaka jest prawda. Przyznałem się, że ukryłem nasze zdjęcia, żeby mieć czystą kartę na czas wyjazdu. Mimo to miałem hamulec, bo nie pozwoliłem zeby doszło do czegoś. Nie umiałem się przyznać do tego albo po prostu skrzywdziłem kogoś, ze szukałem chwilowo na boku. W każdym bądź razie męczyło mnie to i przyznałem się na sam koniec, za co przeprosiłem bo było mi wstyd. Może to było bezsensowne niewiem. W każdym bądź razie, wzbudziło w niej to szereg negatywnych emocji, włącznie z obrzydzeniem. W ten sposób wykreowała wizerunek siebie jako absolutnie nieskazitelnej. Przy okazji przyznała się, że przez dwa lata trzymała chłopaka w niepewności, że go kocha"ale jako przyjaciela".

 

Źle podeszłem do tego związku. To był mój pierwszy związek. Chciałem być z kimś, a jednocześnie być wolnym. Nie zabierałem jej na wyjazdy na początku. Uważałem, że kobieta nie musi być ze mną wszędzie i w sumie podtrzymuje to. Ważne żeby być uczciwym w stosunku do siebie i do innych.

Musiałem to z siebie wyrzucić...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2019 o 18:06, gnukij1 napisał:

Aaa dodam jeszcze że od czasu grudnia, czyli powiedzmy od czasu gdy zaczęło się chrzanić ex ma problemy podobno nerwicę żołądka, bóle głowy itd.

Kur..... co Ciebie to obchodzi ? Chłopie, przeciora Cię ta akcja konkretnie, za bardzo analizujesz. 

Poszła, kopnęła Cie w tyłek i podała wyimaginowane powody. Jak laska na Ciebie leci i Cię "kocha" to potrafi przymknąć oko na mnóstwo spraw, a nie jakieś tam problemy behawioralne.

Weź się w garść, jej już nie ma. 

Na tej uczelni nie byłeś jej czasem potrzebny jako trampolina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mattmi wiem że już jej nie ma.

I owszem posłużyłem jako trampolina, żeby wykorzystać moja pozycję na uczelni.

Z rozstaniem przeczekała do grudnia, czyli do ostatniego okresu, kiedy pomagałem jej z ogarnięciem spraw związanych ze stypendiami. Jak się dowiedziałem z mediów, na bal sylwestrowy poszła z swoim najlepszym przyjacielem, z którym wraz z przyjaciółką "decyzyjna" i nim tworzyli krąg wzajemnej adoracji w Bogu - fanatycy religijni do bólu.

 

Oczywiście kolega jest jednym z niewielu szczerych osób w jej gronie xD trzymała go na orbicie parę lat, i nagle gdy do mnie nabrała obrzydzenia i obwinienia za wszelkie zło, to kolega zaprosił na bal, poczuła się ważna, gdyż ja nie poszedłem z nią na bal xDD

 

 

Ogólnie zygac mi się chce, wyrachowanie do perfekcji. Wyidealizowalem ją do bólu wręcz wierzyłem w każde słowo, dopóki nie zrobiłem wyłomu pierwszego. 

Dałem się podejść jak małe dziecko wbrew pozorom, muszę wyrobić w sobie ramę, która utraciłem po pierwszym rozstaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zgadza się.

 

Popełniłem krytyczny błąd. W jej rodzinie babcia doprowadziła do nieumyślnego zabójstwa swojego dziadka, tym że jej dziadek byl na tyle słaby, że szukał pieniędzy na złomie i tam został przysypany przez zlom

 

Siostra ojca, to samo doprowadziła do rozwodu i separacji męża. Opowiadała mi o jej świństwach. W domu jej matka tak samo, wykorzystywanie i nieszanowanie męża do perfekcji.  Miłość rozumiana jako oddawanie wszystkiego i mówienie o każdej rzeczy. Dramat.

Dobry Bóg nade mną czuwał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.12.2019 o 05:49, Moriente napisał:

Spotkałem myszkę, dalej się wypierała, dopiero jak powiedziałem, że chciałem koordynatorce podać PESEL ale już miała to wypaliła mi prosto w twarz

-No i co z tego 

To wyobraź sobie, że mi kiedyś rozwaliła auto, nie będę podawał zbędnych szczegółów, no ale idę, auto stoi rozwalone, nie było możliwości żeby to się stało w jakikolwiek inny sposób.

TO NIE ONA??

Ale to już było tak żałosne, że odpuściłem, zresztą średnio mi na niej już wtedy zależało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziomuś.... Zatkało mnie.... Hańba...

 

Pomijając to  wszystko co on napisał i poziom desperacji i uzaleznienia od cipy to zważył ktoś na to jak bardzo  przykłada on uwage do tego co ona mówiła?

 

Bracie póki sie nie nauczysz ze zdanie i słowa kobiety to największa chorągiewa EVER to nawet nie podchodź spowrotem do żadnej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam ponownie.

 

Poczułem potrzebę żeby znowu tutaj napisać. Ogólnie sprawa wygląda tak, że nadal nie przepracowałem tego rozstania, ciągle gdzieś mentalnie mnie to gryzie.

 

Ogarnęłem się pod względem fizycznym, chodzę na boks i basen, plus ograniczam przekąski. Skupiłem się nad umocnieniem starszych relacji z kumplami.

 

Zaczęlem poznawać inne dziewczyny na badoo, ale z kilkoma się spotkałem, ale jednak sporo rzeczy mi nie pasowało.

 

Mam wrażenie, że aktywności które podejmuje są pewnego rodzaju ucieczką przed tym co się stało w grudniu tamtego roku. Aktualnie jest lepiej niż na samym początku gdzie zdarzało się uronić łezki, ale wraz ciągle gdzieś w głębi nie potrafię zaakceptować nowej sytuacji.

 

Od niektórych znajomych dostaje newsy, które przywołują stare sytuacje. Dowiedziałem się, że moja ex opowiadała koleżankom na roku o tym, że prawdopodobnie moge mieć romans z jedną z koleżanek. Jaki powód? Gdzieś mniej więcej w połowie związku byliśmy na imprezie, i ta moja koleżanka zapytała się mojej ex, czy może ze mną zatańczyć... XD i według niej musi być coś na rzeczy... A potem się zastanawiam, dlaczego przez kilka miesięcy się moja kumpelka z pracy nie odzywa. A powiedziała mi o tym, gdy rozstałem się z ex, mówiąc że nie chciała się w jakikolwiek sposób mieszać w naszą relację...

 

Jeszcze kilka akcji w stylu, dlaczego się nie przywitał na uczelni, a że chamem jestem. Oczywiście w dni, kiedy wie że mnie spotka ubierze się zajebiście ?, a gdy nie wie, to normalnie.

 

Przechodzę obok niej nawet nie witając się, choć jest to dla mnie trochę ciężkie i dziwne, będąc rok w związku.

 

Troche przykro jakby nie było

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 23.01.2020 o 14:27, gnukij1 napisał:

Ogarnąłm się pod względem fizycznym, chodzę na boks i basen, plus ograniczam przekąski. Skupiłem się nad umocnieniem starszych relacji z kumplami.

I to jest najważniejsze. Nie utrzymuj z byłą kontaktu i skup się na sobie, a spokój przyjdzie z czasem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i warto by było napisać książkę, nie musiałbym martwić się o kasę.

To nie było jedno rozstanie, więc wspomnę raczej o sposobach wyjścia z dna.

 

Zacząłem czytać w necie, znalazłem Ex2_System Matta Hustona - jak zrobić, żeby była wróciła.

Przeczytałem, zastosowałem się do rad.

Pomogło.

Za szybko pomogło, wkrótce dałem się złapać kolejny raz i znowu się rozstaliśmy.

Wtedy czytałem już o PUA i przeczytałem No More Mr. Nice Guy.

Później trafiłem na Rollo Tomassiego i inne blogi, było ich wtedy dużo.

Przeczytać, pomyśleć, odrzucić albo spróbować.

Drugi raz już lala mnie tak nie wzięła pod komendę, zmąðrzałem po tym jak spieprzyłem pierwszy powrót.

A potem to już żyliśmy jak każde małżeństwo, biorąc się za łby i godząc, ale ja już byłem niezależny mentalnie.

(Z tym, że małżeństwem nie byliśmy oczywiście ale wspólny staż mamy jakieś 25 lat.)

Był nawet czas gdy to ona prosiła, żebym wrócił.

Wtedy zrozumiałem, że rady Rollo warte są złota.

Samo życie to pokazało i udowodniło.

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Postanowilem, że napisze znowu, aby wyrzucić z siebie pare kwestii.

 

Z ex nie mam kontaktu żadnego, odkad skonczylem pisać przed w okresie przedsylwestrowym. Nie korciło mnie ani trochę, postanowilem że pojdę za doświadczonymi braćmi.  Wstawiała co jakiś czas fotki, jakie życie jest piekne chyba aby mi dopierc. Standard ? Założyła nowego fejsa pod pozorem włamania się na konto ;d gdzie dodała wszystkich oprocz mnie, nawet osoby z mojej rodziny, z którymi miala raz kontakt. Ja od siebie usunelem jej brata, bo w sumie po jaki wuj ma mnie podgladać. Mimo to regularnie loguje sie na stare i lajkuje jakies posty, wiec to dziwne xd

 

Po doglebnej analizie wyszlo mi, że dziewczyna miała cień narcystyczny. W dłuzszej perspektywie nie nadawała się do mojej wizji świata.

Doszedlem do wniosku, że dobrze, że to sie rozpadło. Dzięki temu znalazłem pare rzeczy do poprawy w sobie, między innymi toksyczny wstyd. 
Od jakiegoś czasu zaczełem poznawać inne kobiety, miałem paręnaście spotkań, z różnymi dziewczynami na luzie, bardzo dobre efekty na badoo, jestem pod wrazeniem.

 

W pewnym stopniu oczyscilem swój umysł, coraz rzadziej do tego wracam. 
Schudłem pare kilo, sylwetka i styl na plus. 

Chcę podziękować wszystkim tym, którzy ochoczo wypełnili swoimi wpisami ten temat. To dzięki wam tak naprawde w tych trudnych chwilach, wyszedłem na prostą.
Z dużą dozą pewności powiem, że uchroniliście mnie przed życiowym bagnem. 

Z miła checią, bede wsparciem i opoką, dla braci, którzy także na zakręcie życiowym. 

 

Pozdro!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.