Skocz do zawartości

Opłata cukrowa i opłata od "małpek". Wiemy, kto i ile zapłaci


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 21.12.2019 o 23:34, salt0 napisał:

 Powiedzmy, że chcę ćpać cukier. Tak samo jak chcę cpać trawę, koks i LSD. Co ma do tego rząd? To jest moje życie i robię z nim co chcę. Państwo nie powinno sięgać wgłąb mojej prywatności, moralności ani decydować o tym co mogę, a czego nie mogę wprowadzać do swojego organizmu. Wspomniana wcześniej najbardziej uzbrojona ekipa w kraju zmusiła mnie poprzez system fiskalny i prawny, których są monopolistą, do tego, że będę od teraz więcej płacił za cukier, wskutek czego stanę się biedniejszy nie tylko ja, ale i cały naród. To jest przeciwieństwo wolnego rynku. To jest socjalizm. 

Ćpaj sobie, wcale mnie nie ruszy nekrolog. Powiedzmy że lubisz żreć arszenik. Ja nie lubię się truć arszenikiem, więc dlaczego dodają arszenik do żywności? Cukier to trucizna, nic tego nie zmieni. To celowe uzależnianie ludzi bez patrzenia na zdrowie.

 

Ja chciałbym jeść zdrowo bez syfu jakim jest cukier. Chcesz żreć? Żryj! Ale nie zmuszaj nikogo do tego co sam lubisz.

 

Chodzi mi tylko i wyłącznie o dodawanie trucizny do wszelakich produktów, nagle stałem się socjalistą, żydem, masonem i komunistą. Nie manipuluj moimi wypowiedziami.

 

Ale dobra. Podatek zły? To należy wprowadzić regulacje dotyczące ilości substancji szkodliwych w żywności. Taaa już wiem, regulacje państwowe be, lewactwo i wolny rynek. Jest taki typ ludzi, tak nienawidzący przeciwnej opcji politycznej, że wybiela szkodliwe działania swojej opcji politycznej. Tu też są takie osoby jak widzę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DOHC napisał:

Ja chciałbym jeść zdrowo bez syfu jakim jest cukier. Chcesz żreć? Żryj! Ale nie zmuszaj nikogo do tego co sam lubisz.

   Kupuj jedzenie bez cukru, proste. Skład masz na etykietkach. Jaki tok rozumowania prowadzi Cię do stwierdzenia, że kogokolwiek zmuszam do czegoś?

 

2 godziny temu, DOHC napisał:

Chodzi mi tylko i wyłącznie o dodawanie trucizny do wszelakich produktów, nagle stałem się socjalistą, żydem, masonem i komunistą. Nie manipuluj moimi wypowiedziami.

 

W dniu 21.12.2019 o 23:34, salt0 napisał:

@DOHC Skomentowałem to co zobaczyłem u podstawy Twojej wypowiedzi. Widzę socjalizm.

   Krytykuję i Twoją opinię i wypunktowuję swoje argumenty, nie krytykuję Ciebie jako osoby. Mam wrażenie, że temat dotknął emocjonalnie czułego punktu i odwracasz kota ogonem. Jeszcze raz podkreślam, masz skład na etykietach, sam możesz decydować co kupujesz. 

 

2 godziny temu, DOHC napisał:

Ale dobra. Podatek zły? To należy wprowadzić regulacje dotyczące ilości substancji szkodliwych w żywności.

   Regulacje dotyczące ilości substancji szkodliwych w żywności istnieją, żywność trafiająca na półki sklepowe spełniać musi wytyczone normy. 

2 godziny temu, DOHC napisał:

Taaa już wiem, regulacje państwowe be, lewactwo i wolny rynek. Jest taki typ ludzi, tak nienawidzący przeciwnej opcji politycznej, że wybiela szkodliwe działania swojej opcji politycznej. Tu też są takie osoby jak widzę.

   To nie jest merytoryczna wymiana argumentów. To jest właśnie manipulacja i wmawianie dziecka w brzuch. 

Edytowane przez salt0
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, salt0 napisał:

 Kupuj jedzenie bez cukru, proste.

Akurat czytam etykiety (zdziwko nie?) i widzę, że praktycznie nie ma produktów bez cukru. Musiałbym sam piec chleb, kupić kozę lub krowę aby mieć bez cukru. W keczupie też jest cukier, praktycznie nie ma jak się przed tym obronić.

 

18 minut temu, salt0 napisał:

Mam wrażenie, że temat dotknął emocjonalnie czułego punktu i odwracasz kota ogonem.

Opodatkowanie trucizny - dla mnie ok, w tym wypadku jestem socjalistą tak? Opodatkowanie marketów i zwolnienie z podatków lub zmniejszenie ich dla rodzimy przedsiębiorców jest dla mnie ok, rozumiem że dalej be? Każdy ma swoje poglądy tak jak i dupę.

 

18 minut temu, salt0 napisał:

Regulacje dotyczące ilości substancji szkodliwych w żywności istnieją, żywność trafiająca na półki sklepowe spełniać musi wytyczone normy. 

Ok. Tylko to działa trochę inaczej. Idąc po linii jednego produktu będzie ok, ale człowiek je x produków dziennie. Razem grosz do grosza daje sporą ilość cukru. Wypij dwie szklanki soku, masz tam zwykle cukru 11g/100g.  A gdzie reszta?

 

18 minut temu, salt0 napisał:

To nie jest merytoryczna wymiana argumentów.

Może oceniłem zbyt pochopnie. Ale na tej podstawie każdą regulację można nazwać "ingerencją w niewidzialną rękę rynku". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DOHC Nie jedz chleba, są keczupy bez cukru. Akurat sam unikam cukru jak ognia, słodzę tylko miodem i ksylitolem, praktycznie nie spożywam produktów które na etykiecie mają jakąkolwiek ilość cukru. Jest trudno, ale da się, na prawdę. Jest niestety dużo drożej, ale za to dużo zdrowiej. Polecam też parowar zamiast patelni. 

 

3 minuty temu, DOHC napisał:

Opodatkowanie trucizny - dla mnie ok, w tym wypadku jestem socjalistą tak? Opodatkowanie marketów i zwolnienie z podatków lub zmniejszenie ich dla rodzimy przedsiębiorców jest dla mnie ok, rozumiem że dalej be? Każdy ma swoje poglądy tak jak i dupę.

   Każdy podatek pobierany pod groźbą użycia przemocy w mojej opinii jest zły, ale to temat na osobny wątek. Regulacje ilości trucizn w organizmach społeczeństwa za pomocą podatków raz, że się nie sprawdzają w praktyce a dwa, w efekcie jedynie zmniejszają ilość pieniędzy w kieszeni konsumenta. Dobrą drogą jest moim zdaniem edukacja i samoświadomość jednostki. Każda ingerencja państwa w wolny rynek powoduje, że zaburzamy naturalny balans i zabieramy komuś żeby kto inny mógł dostać - dlatego właśnie zagraniczne markety zabrały tak dużą część rynku spychając na margines rodzime sklepy i warzywniaki. Nie był to wynik zdrowej konkurencji tylko pewnego rodzaju przewagi, którą daje im system.. Problem w bardzo przystępnej i krótkiej formie jest opisany w tym filmiku:

 

 

12 minut temu, DOHC napisał:

Ok. Tylko to działa trochę inaczej. Idąc po linii jednego produktu będzie ok, ale człowiek je x produków dziennie. Razem grosz do grosza daje sporą ilość cukru. Wypij dwie szklanki soku, masz tam zwykle cukru 11g/100g.  A gdzie reszta?

   Trzeba bardzo dokładnie czytać etykietki, kupować niestety dużo droższą żywność, nie zawierającą toksycznego cukru rafinowanego. Problem jest duży, trucizna bardzo silna a świadomość wśród ludzi znikoma. 

 

16 minut temu, DOHC napisał:

Może oceniłem zbyt pochopnie. Ale na tej podstawie każdą regulację można nazwać "ingerencją w niewidzialną rękę rynku". 

   Tak jest w istocie rzeczy, każda regulacja to ingerencja w niewidzialną rękę rynku.Nie uważam, że regulacji nie powinno być w ogóle, uważam natomiast, że regulacje nie powinny być domyślnym sposobem rozwiązywania problemów, Zawsze w takiej sytuacji ktoś traci, a ktoś inny zyskuje. Regulacja to wspieranie jednej strony kosztem drugiej. Silny i decyzyjny w szerokim wachlarzu aspektów aparat władzy, którego ludzie są ściśle powiązani z biznesem (tak jak w naszym kraju) może generować przepisy prawne dające niezdrową przewagę określonych firm, tak jak w przypadku pokazanym w Agrounii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.12.2019 o 21:18, Rnext napisał:

No tak, bo zdrowiej zamiast "małpki" jebnąć od razu pół litra ;)

Popatrz na cenę małpek.
DOKŁADNIE popatrz.

Zauważ, że małpki często są 30% (!!).

Jeżeli przeliczymy 0,5 litra i małpę na cenę litra alkoholu, to okazuje się, że marża jest tak wypierdolona w kosmos, że aż majtki lecą.

W dniu 20.12.2019 o 22:10, Krugerrand napisał:

Osobiście jestem ciekaw ile osób w wyniku wprowadzenia tej opłaty straci pracę w branżach z tym związanych. Będzie to zapewne wynikać z obniżenia popytu na te produkty co będzie spowodowane powiększeniem sztucznie państwową interwencją cen.

 Nic się nie stanie.

To jest majstrowanie przy opodatkowaniu towarów, na które popyt jest sztywny.

Analogicznie jest z cenami paliw/energii/podstawowego żarcia/fajek...

 

Podano wyżej opodatkowanie dóbr luksusowych.

To bardzo kiepski przykład - podwyższenie opłat podatkowych miało tu charakter WYŁĄCZNIE wizerunkowy - "jebać bogoli i ich jachty. Maczetami!". Popyt spadł, przychody podatkowe spadły - kto by na to patrzył, skoro poszła w świat wiadomość, że "aleśmy im dojebali, c'nie, pikuś?".

 

W dniu 22.12.2019 o 10:21, Pozytywny napisał:

Jak patrzę na ceny słodyczy, które z roku na rok są coraz wyższe a gramatura coraz niższa

Jak patrzę na ceny słodyczy, to mi ręce opadają.

Ceny w przeliczeniu na kaloryczność upierdalają łeb...

Chcąc np wygenerować bilans kaloryczny takim na to kurczakiem vs czekoladą - wydamy ze 3-4x tyle...

 

Dramat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Nic się nie stanie.

Wręcz przeciwnie, zawsze gdy majstruje się przy podatkach w jedną czy w drugą stronę, dla dóbr luksusowych czy nie, ostateczną cenę i tak płaci konsument. Jak rząd SLD na początku wieku obniżył akcyzę na alkohol, to wpływy do budżetu z jej tytułu wzrosły, ponieważ w wyniku obniżonej ceny ludzie zaczęli kupować więcej gorzały lub też nieopłacalne dla nich stało się kupowanie w nielegalnych źródłach, co pokazuje także, że popyt na dobra nigdy nie jest sztywny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Krugerrand napisał:

ostateczną cenę i tak płaci konsument

Tak i nie.

Zależy JAKIE dobra, zależy JAKI konsument.

Zobacz: Samochody segmentu "premium" są w PL kupowane w 80+% "na Regon". Osoby fizyczne odpowiadają za niewielki % transakcji.
CZYLI - te wysokoakcyzowe, wysokoVAT-owe pojazdy o sporych kosztach utrzymania (podatki od paliwa/serwisu/ubezpieczeń etc) są "wrzucane" w koszty uzyskania przychodu.

A więc co najmniej 50% VAT od tych kosztów + podatek dochodowy SĄ ODLICZALNE

Summa summarum taki samochód podatkowo obciąża w niewielkim stopniu...

 

Osoba fizyczna będąca klientem na pojazd  z rynku wtórnego, czy też jakąś_tam Dacię Logan (przykładowy samochód, proszę nie szukać podtekstów) płaci "a'la carte" - wszelkie VAT-y, akcyzy, opłaty recyklingowe itp.

 

NATOMIAST - referuję do podnoszenia podatków na dobra o SZTYWNYM POPYCIE.

Praktycznie bez względu na cenę popyt na paliwa będzie b/z. Na alkohol - podobnie. Na fajki - też.
I nie wyciągaj mi tu "argumentu", że "kiedyś to 50% dorosłej populacji w PL kopciło szlugi, a teraz 10-15%", bo to argument-inwalida. Zmiana zaszła ze względu na zmiany kulturowe, a nie zmianę cen.

Zauważ, że per capita w PL konsumuje się obecnie tyle alkoholu, co za komuny (!)

 

Reasumując - to jest po prostu podniesienie opodatkowania obywateli w punkcie, gdzie przewidywalnie da się określić przychody, a jednocześnie nie będzie buntu na pokładzie, bo sie to ładnie uzasadni.

Jak zauważono - cukier wpierdala KAŻDY i to hurtowo. Wódę w małych flaszkach - tu nie będzie przesunięcia w kierunku większego litrażu, bo to mechanizm psychologiczny: walę małą flaszkę = nie jestem alkusem.

Klik-klik dobry artykuł opisujący ten mechanizm.

Tak jak pisałem - popatrz na cenę tego cuda. Tam jest marża tak kosmiczna, że jeśli konsument się zbuntuje (wątpie), to da się tą podwyżkę "rozmasować" w cenie.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, salt0 napisał:

 Tak jest w istocie rzeczy, każda regulacja to ingerencja w niewidzialną rękę rynku

Z resztą argumentów nie w sposób się nie zgodzić, natomiast powyższy to hmm. Powinny być prawa i reguły gry. Powinien być zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim i karane współżycie z osobami poniżej 16r.ż. Ktoś może krzyczeć że regulacje jak brak adopcji dla homoseksualistów to zło bo zniewala. Nie należy myśleć czarno biało, ani krzyczeć że zapięty pas to totalitaryzm po trzeba wykonać ruch ręką i stracić 2 sekundy życia.

 

A AgroUnię znam, polubiłem ten materiał na początku tego roku, jest wrzucony na samiecweb.pl, i znajdziesz tam więcej materiałów wpisując w wyszukiwarkę.

https://samiecweb.pl/post/8705/zobacz-jak-cie-kroja-markety-agrounia#

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, DOHC napisał:

Powinien być zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim

A nie ma? ?

 

24 minuty temu, DOHC napisał:

i karane współżycie z osobami poniżej 16r.ż.

Wiek przyzwolenia w Polsce wynosi 15 lat

 

26 minut temu, DOHC napisał:

A AgroUnię znam

Materiał ad rectum.

Sapanie się, że sprzedawca detaliczny dokleja do czegoś marżę jest oderwaniem od rzeczywistości w stopniu nienazywalnym.

Skoro to taaaaaaaaaaaaaaaaaaaki biznes, to niech agrounia i spółka otworzą konkurencyjne sklepy i sami sprzedają płody rolne w cenach przebijających detal marketowy.

Ogarną koszta pakowania, magazynowania, logistyki, ludzi na kasie - przecież to taki spoko temat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DOHCkomentujesz zdanie wyrwane z kontekstu. Zobacz: 

23 godziny temu, salt0 napisał:

 Tak jest w istocie rzeczy, każda regulacja to ingerencja w niewidzialną rękę rynku.Nie uważam, że regulacji nie powinno być w ogóle, uważam natomiast, że regulacje nie powinny być domyślnym sposobem rozwiązywania problemów,

 

2 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Sapanie się, że sprzedawca detaliczny dokleja do czegoś marżę jest oderwaniem od rzeczywistości w stopniu nienazywalnym.

   Nie to jest meritum materiału, meritum jest brak równego dostępu do rynków zbytu, co w tej sytuacji faworyzuje producentów zza granicy. Producenci żywności są zmuszani do sprzedaży poniżej kosztów produkcji w wyniku nadużycia pozycji monopolisty ze strony marketów. Nie mają narzędzi obrony, bo nie mogą negocjować ceny, gdyż nie mają dostępu do innych rynków zbytu. 

 

2 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Skoro to taaaaaaaaaaaaaaaaaaaki biznes, to niech agrounia i spółka otworzą konkurencyjne sklepy i sami sprzedają płody rolne w cenach przebijających detal marketowy.

   Każdy problem to miejsce, gdzie może powstać biznes. Kluczowym hasłem jest ZBYWALNOŚĆ. Im niższa zbywalność, tym niższa cena danego dobra. Jeśli nie ma komu kupować, to jesteśmy zmuszeni brać "co łaska", w takiej sytuacji cenę dyktuje kupujący, który ma opcję wyboru spośród kilku ofert. Natomiast producent żywności może sprzedać swoje produkty tylko w jednym miejscu. 

 

   Żeby zrozumieć skąd w ogóle się bierze cały problem, musimy popatrzeć z szerszej perspektywy. Unia Europejska (w dużym uproszczeniu, lecz istotnie odnoszącym się do tematu) jest układem, dzięki któremu Niemcy zyskują dostęp do rynków zbytu takich jak np. Polska i eksportują do nas towary, w zamian oferując ogólne wsparcie finansowe w rozwoju. W konsekwencji nasi rodzimi producenci są wypychani z rynku przez konkurencję, która jest bogatsza, lepiej zorganizowana, ma wyższą technologię, większe zakłady produkcyjne i często niższe koszta produkcji ze względu na wcześniej wymienione. Rozwiązaniem byłby dostęp do alternatywnych, "biedniejszych" rynków zbytu - na przykład Ukraina, Rosja, Białoruś - gdzie rodzimi producenci mieli by przewagę taką samą, jak mają kraje zachodniej UE w stosunku do nas. Jednak niestety jesteśmy na wschodnim froncie UE i stanowimy jej granicę, co mocno utrudnia naszą ekspansję ekonomiczną na wschód ze względu na podziały polityczne. Wszystko powyższe przyczynia się do ograniczenia ZBYWALNOŚCI tego, co produkują polscy rolnicy. Muszą oni bowiem konkurować z zachodnimi, bogatszymi krajami UE nie mając dostępu do rynków, na których sami mieliby przewagę. 

 

   Także reasumując: z zachodu napływają do nas towary nasycając rynek, a my nie eksportujemy na wschód co przyczynia się do spadku zbywalności, a tym samym ceny polskich dóbr, co z kolei blokuje rozwój naszych rodzimych producentów.

 

 

   P.S. Wracając do tematu regulacji @DOHC to cały powyższy problem powstał właśnie w wyniku wprowadzania regulacji (UE, sztuczne ograniczenia handlu itp.). Wprowadzając regulacje, które mają na celu rozwiązywanie problemów, które powstały w wyniku wprowadzania regulacji jesteśmy na prostej drodze do schizofrenii.

 

/// Wybaczcie duże uproszczenia, ale to celem uniknięcia pisania referatu. 

Edytowane przez salt0
P.S.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, salt0 napisał:

Producenci żywności są zmuszani do sprzedaży poniżej kosztów produkcji

40+ lat mam

Od owych 40+ lat słyszę, że "rolnicy zbywają żywność poniżej kosztów produkcji", a "lytry mlika mo kosztować w skupie tela, co lytry ropy!"

Kurła, bogaci z domu są, skoro stać ich na dokładanie do tego biznesu przez tyle lat, a w międzyczasie "czydzieche" zmienili na Lamborghini, czy innego NewHolland'a (a i "czydzieche" zachowali na wszelki wypadek...)

 

4 godziny temu, salt0 napisał:

Żeby zrozumieć skąd w ogóle się bierze cały problem, musimy popatrzeć z szerszej perspektywy.

To bardzo ładne i bardzo teoretyczne.

A redukując problem do "tu-i-teraz" jest jak napisałem: skoro to taaaaaaaaaaaaaki problem i "poniżej kosztów", to trzeba się przerzucić na inną działalność.

Schodzimy tu do innego problemu - rozdrobnienie rolnictwa, mentalność (nie zrzeszymy się w grupę towarową, bo "tyn hój nie bydzie zarabioł!" itd itd.

Gospodarstwa wielkotowarowe, które mogą dostarczać żywność w ilościach BARDZO hurtowych, przez co są kontraktowane na produkcję, a więc i po innych stawkach, niż "drobnica", dostarczająca produkt nierówny ilościowo i jakościowo radzą sobie w tych warunkach bezproblemowo.
CUD?!

A nie, sory, ZPIZEGGG ŁÓŃJI! I sorosza!!!

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Od owych 40+ lat słyszę, że "rolnicy zbywają żywność poniżej kosztów produkcji", a "lytry mlika mo kosztować w skupie tela, co lytry ropy!"

Gdzieś chyba na forum był post, że Polska jest największym hodowcą świń, że ekolodzy narzekają, że co roku ta tendencja wzrasta itd, a tutaj w filmie się okazuję że o 2-3 lat produkcja taka się nie opłaca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, radeq napisał:

a tutaj w filmie się okazuję że o 2-3 lat produkcja taka się nie opłaca.  

Świńskie cykle - podstawa ekonomii ?

Zresztą co ja będę mówił - w rolnictwie NIC się nie opłaca ?
Taki agrocaritas, panie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, lxdead napisał:

Trzeba będzie się nauczyć to pędzić samemu :P 

 

Też myślałem czy jest jakaś godna alternatywa dla RedBulla i póki co wpadłem na:

Cytat

 

Czaj

 

W gwarze więziennej: herbata przygotowywana w charakterystyczny sposób, ma działanie bardzo silnie pobudzające.

Przygotowuje się z bardzo dużej ilości mocnej herbaty (najlepiej liście) i zalewa niedużą ilością wody. Najpopularniejszy rodzaj herbaty stosowany w więzieniach to Madras.

 

Chyba trzeba szukać dalej.

 

:P :P:P

 

1 godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Kurła, bogaci z domu są, skoro stać ich na dokładanie do tego biznesu przez tyle lat, a w międzyczasie "czydzieche" zmienili na Lamborghini, czy innego NewHolland'a (a i "czydzieche" zachowali na wszelki wypadek...)

 

Przypomniałeś mi tymi słowami powyższy kawałek.

???

 

[to tak abstrahując od tego kto ma rację w powyższej wymianie zdań, wstrzymuję się od głosu, bo nie znam tematu za mocno]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dworzanin.Herzoga Bez obrazy, ale dla mnie Red Bull to taki, przynajmniej w smaku, przeciętny energol nieróżniący się praktycznie niczym od tych wszystkich niszowych typu V-Max, Powerade, B-Power, Blaci, Tiger itp. itd. wszystkie one smakują tak samo, jak ujął to mój brat? A tak, "jak żużel".. Monsterki i Rockstary na tle tego wszystkie się wyróżniają smakowo, z kolei ten pierwszy... no piłem chyba każdy z tych chemicznych badziewiaków i przyznaję, czuć konkretnego kopa po Monsterku, zaś po 2-3 człowieka telepie :D Podobny efekt to czułem jedynie po wypiciu Buillita - w smaku tak samo chujowy jak cała reszta, ale przynajmniej czuć było tego kopa.

 

Nic mnie tego Monsterkowego smaku nie zastąpi :(  a jak cena wzrośnie, bo i cukier i tauryna/kofeina to o kurła, taki Monster z 3,99/4,40 skoczy na kurła 6 :P Trzeba chyba założyć jakiś ruch i gromadzić amatorów napoi energetycznych. Wyjdziemy na ulicę :P  !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lxdead Spoko, kwestia gustu.  Kiedyś piłem Tigera, ale odkąd Tyson wypowiedział się, że Polacy gówno wiedzą co to znaczy być prześladowanym itd. to przestałem kupować. ;) 

Jakoś 2 szt. R.B. podtrzymywały mnie na siłach przy pracy fizycznej 10h/dziennie. 

 

Jak sam redbull jest średni smakowo, to można dodać jagermeister w odpowiednich proporcjach, oba solidnie schłodzone i bukiet smakowy jest lepszy.?

Monstera piłem kiedyś żółtego i jeszcze jakiegoś, wtedy mi nie podszedł i później nie wracałem do nich.

 

52 minuty temu, lxdead napisał:

Trzeba chyba założyć jakiś ruch i gromadzić amatorów napoi energetycznych. Wyjdziemy na ulicę :P !

 

Jak dołączą do nas alkoholicy [a skoro małpki idą do góry jest to prawdopodobne], to mamy szansę wyjść nie tylko na ulicę, ale i wejść do sejmu. :P 

 

W temacie, "Organizacje rolników, producentów cukru i jego przetwórców stanowczo protestują przeciwko wprowadzeniu tak zwanego podatku cukrowego":

 

https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/podatek-cukrowy-organizacje-rolnikow-producentow-cukru-krytykuja-projekt-mz,995644.html

 

Niestety, pewnie nic to nie da...

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lxdead napisał:

czuć konkretnego kopa po Monsterku

Konkretnego kopa, to ja czuję po czterech takich Tigerach.

 

Tiger_Tiger_Max_Energy_Drink_Gazowany_na

 

Godzinę temu, lxdead napisał:

zaś po 2-3 człowieka telepie 

Mnie telepie dopiero po tym, jeśli zrobię kawę z ponad połowy kubka. Co na szczęście bardzo rzadko mi się zdarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stary_Niedzwiedz chodzi o to że są i być powinny. Takie ograniczenia chronią ludzi przed legalną demoralizacją, wiadomo jak jest z alkoholem i seksem, ale dzięki temu nieletnia osoba nadużywająca alkoholu dostanie kuratora np. Oczywiście zawsze się znajdzie ktoś, kto powie że to ograniczanie, albo że nie ma sensu.

 

A z rolnictwem to nie takie zero jedynkowe. Korpo blokują lokalne produkty zamawiając hurtowo zagraniczne (głównie niemieckie, holenderskie i belgijskie), ale to temat rozszerzony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Pojawiły się drobne zmiany w sposobie naliczania podatku cukrowego. 

Pozornie miał być trochę niższy, ale realnie jak widać, chujnia jak była tak jest.

 

Zamiast +70gr za litr napoju z cukrem i +20gr/l za kofeinę/guaranę/taurynę, ma być +50 gr za litr napoju z cukrem, oprócz tego za każdy gram cukru powyżej 5g na 100ml ma być dodatkowe 5 groszy,

a kofeina/guarana/tauryna +10gr/l.

 

Przykładowo, Pepsi ma 11 gram cukru w składzie na 100ml. Czyli cena leci najpierw + 50gr, później + 30 groszy, a później +10 groszy za kofeinę w składzie.

Czyli zakładając, że obecnie kosztuje 3,80zł za litr, po zmianie przypuszczalnie będzie 4,70zł za litr.

2L Pepsi może wzrosnąć z 5 zł, do 6,80 zł.

 

https://biznes.radiozet.pl/News/Podatek-cukrowy-w-Polsce.-Ile-wyniesie-Co-zdrozeje

 

O ile nic nie pomieszałem. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.12.2019 o 22:27, lxdead napisał:

Kurła, jak ja teraz będę pić moje ulubione Monstery? Trzeba będzie się nauczyć to pędzić samemu :P 

 

Smak gówniany, ale jeśli chodzi o działanie poczytaj skład.

Czego nie kupisz/podjebiesz w hurtowni farmaceutycznej to kupisz u końskich doktorów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.