Skocz do zawartości

Podryw w klubie (parkiet)


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, self-aware napisał:

I to jest właśnie najbardziej w tym denerwujące, że trzeba inwestować forsę. Zdarzyło mi się raz odbić kobietę komuś kto właśnie takie cuś postawił, po prostu widziałem, że ona go nie chce ale za darmo chlanie, więc poszła na to. Jak zauważyłem, że się już męczy to uznałem, że podejdę i byłem ciekaw co się wydarzy. I ona go odrzuciła... Potem sobie zażartowałem w taki sposób (wiedziałem dzięki forum, że ona ma go za zwykłego frajera) :

 

- Ogólnie to jestem na Ciebie zły.

- Co? Bo?

- Dlaczego załatwiłaś tylko jedno piwo? A ja to co? ;) Jak już masz bankomat to może warto pomyśleć o nowych kolegach, hm?

 

Bardzo ją to rozbawiło, w odpowiedzi jeszcze rzuciła, że frajer jakiś co myślał, że może ją kupić. Dało mi to do zrozumienia, że ja nigdy nie zainwestuję w kobietę w klubie. Oczywiście niedługo później ta laska też mnie zlała ale to nie o to chodzi.

 

Dla mnie @RENGERS musisz dobrze wyglądać i wtedy trik z drinkiem może jest okej. W innym wypadku chłop wyda kasę tylko po to aby potem laski za plecami jebały sobie z niego beczkę.

 

Ahhh... Gdyby tak nagle 100% mężczyzn na świecie przestało inwestować w kobiety... Świat relacji interpersonalnych stałby się 100x zdrowszy. Dobrze, że za marzenia nie zabijają :)

 

Jak ktoś lubi to taniec jest fajny ;)

Wydaje mi się że nie trzeba, ale ja już mam taki romantyczny charakter że lubię kobiecie ciastko czy drinka kupić i patrzeć jak je albo pije w jakiś sposób mi się serce wtedy raduje :)

 

Wysoki dość jestem i napakowany buźkę też mam niezłą to fakt.

 

Podstawą zawsze jednak jest pewność siebie, potem dobry wygląd.

 

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, RENGERS napisał:

Podstawą zawsze jednak jest pewność siebie, potem dobry wygląd.

Cóż możesz innego powiedzieć jako wysoki, dobrze zbudowany, przystojny gość... :) Zawsze ci co mają wygląd mówią o pewności siebie. To jest takie oklepane... Tak samo zawsze mówią bogaci, że pieniądze nie są w życiu ważne. Standard.

Edytowane przez self-aware
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, self-aware napisał:

Cóż możesz innego powiedzieć jako wysoki, dobrze zbudowany, przystojny gość... :) Zawsze ci co mają wygląd mówią o pewności siebie. To jest takie oklepane... Tak samo zawsze mówią bogaci, że pieniądze nie są w życiu ważne. Standard.

Znam mężczyzn wyższych, przystojniejszych którzy przy atrakcyjnych kobietach zapominają języka w gębie.

 

Pewność siebie to trening, umiejętność wykonywania jakiejś czynności na światowym poziomie, przeświadczenie że coś autentycznie nam wychodzi w jakiejś dziedzinie.

 

Mi każdego dnia pewności dodaje   pewna umiejętność w której jestem dobry i którą każdego dnia staram się rozwijać.

 

W lustro natomiast patrzę bardzo rzadko.

 

Mam taki głos w środku siebie że cokolwiek by się nie działo to dam radę i jestem w stanie ogarnąć każdą rozterkę życiową  pod warunkiem że się przyłożę . Wiem bo nie raz dawałem sobie radę w trudnych sytuacjach. 

 

Nie ma lepszej lekcji.

 

Nie ma niczego co lepiej rozwija pewność siebie. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RENGERS - Tak, pewność siebie można rozwijać, nie napisałem, że nie. Natomiast przeświadczony o swojej zajebistości gość (mówię tu o kwestiach wyglądu), który tak naprawdę jest brzydki, nie różni się niczym od Karyny 1/10, która myśli o sobie jak o księżniczce i miss świata.

 

Jeżeli ktoś jest mega wysoki i mega przystojny i nie radzi sobie z kontaktach międzyludzkich to jest rzeczywiście zwykła ciapa już i tutaj należy potrenować, ale to jest przykład skrajnie niskiej pewności siebie, która w sumie wynika nawet nie wiadomo z czego, pewnie z jakichś wymyślonych wkrętów samemu sobie bo nie wierzę, że taki koleś podchodzi na dysce do laski a ta robi krzywą minę i się odwraca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, self-aware napisał:

Bywało, że miałem też taki taneczny flow jak poszedłem sobie sam, dobry humor + piwko + jakaś ulubiona muzyka grana przez DJa...

No! To jest to! Jak jest dobra muzyka to i wszystko łatwo idzie. Ma się ten vibe. Dodam tylko, że potrafię bawić się bez alko, więc tutaj pewnie plus dla mnie ?

 

20 godzin temu, RENGERS napisał:

często następuje akcja tego typu że nasze spojrzenia się w tym tańcu spotykają po czym RYZYKUJĘ POCAŁUNEK

Takie momenty kiedy dziewczyna jest zainteresowana łatwo wyczuć. Ot... nawet jeśli nie pyknie to odwróci głowę. Chociaż z pierwszą lepszą w ślinę bym nie poszedł. 
 

Co do stawiania drinków w klubie czy coś to raczej odpada. Nie wydaję na dziewczynę kasy - szczególnie na te, które poznałem przed momentem. Wolę iść w gadkę i flirt a zdarza się tak, że same mi stawiają.

 

Ciekawy tip, żeby nie podbijać do dwóch koleżanek na parkiecie. I to w sumie jest prawda, bo w 3/4 przypadkach jest tak, że dostajemy zlewkę. Wtedy przydaje się skrzydłowy co by lekko pomógł. Ale tak czy siak często dziewczyna chce wracać do psiapsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Młody Samiec - Ja nie powiedziałem, że wszystko wtedy łatwo idzie :D Chodziło mi o to, że wtedy mam fajny humor. Natomiast jeśli chodzi o mężczyzn tańczących solo to imo dla dziewczyn to są przegrywy, więc nie wydaje mi się aby to miało pomagać.

 

A co do tych dwóch lasek... Jeśli podchodzisz do 2 i dostajesz tylko 3/4 zlewek to serio zazdro :D Przecież do statystycznie aż 25% skuteczności. Przy czym nie jest to z mojego doświadczenia, w sensie to nie podchodzenie do nich. Ja po prostu na logikę uznałem, że bez sensu i nie próbowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odchodząc trochę od tematu, jak u Was wygląda stosunek liczby mężczyzn do kobiet na parkiecie w klubie? U mnie jak chodziłem było pewno z 3;1 na (nie)korzyść mężczyzn, także nawet wygląd, ciuchy i pewność siebie nie były gwarantem sukcesu. Poza tym ja mam wrażenie, że większość lasek przychodzi do klubów bardziej po atencję i podbicie ego niż po seks. 

Edytowane przez Mattheo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mattheo - Stosunek jest niestety bardzo kiepski dla mężczyzn. Mniej więcej coś jak u Ciebie, czyli około 3:1. Do tego z 50-60% tych lasek mega atrakcyjne, więc odpadają od razu. Z pozostałych 40% jeszcze sporo lasek wysokich (wiadomo tam każda ma z 10cm obcasy minimum). Finalnie po wstępnych oględzinach pozostają mi z reguły ze 2-3 do których można powiedzmy realnie spróbować podejść. Problem jest jednak taki, że takich przeciętniorów jak ja jest jeszcze w chuj obok :D Czyli ten stosunek na końcu zostaje mniej więcej jak 20:1 :D I tańczy taka średnia na jeża i wokół niej 20 chłopa :D Ale tym kobietom to pasuje bardzo bo tak jak mówisz sporo z nich przychodzi właśnie po to aby poczuć jak każdy się gapi i ślini.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zmuszony bylem.udac sie do klubu, wigilia firmowa.

Namowiony przez wspolpracownikow, zaobserwowalem to co 10.lat temu, kiedy tez bywalem.w.klubach,.ale.wygladalem jak.wloczykij :).

 

Dobry nowy klub, bywalcy 25+

 

-Potwierdzam 1/3 kobiet, 2/3 facetow.

 

-Dobrze wygladajacy facet z zadbanym zarostem, niezlymi ciuchami itd, tanczac na parkiecie wyglada idiotycznie, szczegolnie jak tanczy sam.

 

Wniosek, trzeba na prawde umiec.sie ruszac, zeby dobrze wygladac, co potrafia nieliczni. Taniec.jest dla mmie idiotyczny - jakis taki instynkt na pograniczu malpy i czlowieka.

 

-Jesli jakas.dziewczyna.jest zainteresowana (mam na mysli nieznajoma),.po prostu mniej lub bardziej dyskretnie na Ciebie spoglada.

 

-Dziewczyny, ktore przychodza z np para znajonych szukaja towarzysza. Papsiolki w grupie przychodza.po prostu tanczyc.

 

-W takim miejscu nie da sie porozmawiac -100 pkt do podrywu

 

Dla.mnie klub nie jest miejscem gdzie mozna poznac kogos ciekawego, nie pogadasz, wszyscy gibia sie w rytm jak po  lobotomi.

 

Kobiety sa nastawione na ksiezniczkowanie, bo jest ich mniej. Swiatlo jest serio serio kiepskie, w polaczeniu z makijazem jak iuz cos wyrwiesz to nie wiadomo na co trafisz.

 

Ciezko sie nie znudzoc bez alkoholu, a ja niestety nie pije.

 

Przecietny facet moze tam tylko przyjsc wstawiony miedzy 2-3 w nocy i wyrwac ostatnia potwore ;) z przbiegiem passata rocznik 98.

Chyba ze lubi wydac duzo kasy, zeby sie upic od godz. 22 i pogibac jak szympans.

 

Moja skrajnia opinia, nudziarza kochajacego swojego kota.

 

Kto to wszystko przeczyta od samego rana!?

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Johny_B napisał:

Papsiolki w grupie przychodza.po prostu tanczyc.

Tańczyć to przy okazji, one przychodzą podbić sobie ego patrząc jak faceci ślinią się na ich widok. Cała ta sytuacja na parkiecie to taki Tinder na żywo :D 

 

10 godzin temu, self-aware napisał:

 Czyli ten stosunek na końcu zostaje mniej więcej jak 20:1

Generalnie klub jest kiepskim miejscem do podrywu. Nie dość, że proporcje niekorzystne, to jeszcze warunki klubowe nie sprzyjają podrywowi, przynajmniej dla gościa takiego jak ja, który nie jest mistrzem tańca i mowy ciała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Johny_B napisał:

Ostatnio zmuszony bylem.udac sie do klubu, wigilia firmowa.

Namowiony przez wspolpracownikow, zaobserwowalem to co 10.lat temu, kiedy tez bywalem.w.klubach,.ale.wygladalem jak.wloczykij :).

 

Dobry nowy klub, bywalcy 25+

 

-Potwierdzam 1/3 kobiet, 2/3 facetow.

 

-Dobrze wygladajacy facet z zadbanym zarostem, niezlymi ciuchami itd, tanczac na parkiecie wyglada idiotycznie, szczegolnie jak tanczy sam.

 

Wniosek, trzeba na prawde umiec.sie ruszac, zeby dobrze wygladac, co potrafia nieliczni. Taniec.jest dla mmie idiotyczny - jakis taki instynkt na pograniczu malpy i czlowieka.

 

-Jesli jakas.dziewczyna.jest zainteresowana (mam na mysli nieznajoma),.po prostu mniej lub bardziej dyskretnie na Ciebie spoglada.

 

-Dziewczyny, ktore przychodza z np para znajonych szukaja towarzysza. Papsiolki w grupie przychodza.po prostu tanczyc.

 

-W takim miejscu nie da sie porozmawiac -100 pkt do podrywu

 

Dla.mnie klub nie jest miejscem gdzie mozna poznac kogos ciekawego, nie pogadasz, wszyscy gibia sie w rytm jak po  lobotomi.

 

Kobiety sa nastawione na ksiezniczkowanie, bo jest ich mniej. Swiatlo jest serio serio kiepskie, w polaczeniu z makijazem jak iuz cos wyrwiesz to nie wiadomo na co trafisz.

 

Ciezko sie nie znudzoc bez alkoholu, a ja niestety nie pije.

 

Przecietny facet moze tam tylko przyjsc wstawiony miedzy 2-3 w nocy i wyrwac ostatnia potwore ;) z przbiegiem passata rocznik 98.

Chyba ze lubi wydac duzo kasy, zeby sie upic od godz. 22 i pogibac jak szympans.

 

Moja skrajnia opinia, nudziarza kochajacego swojego kota.

 

Kto to wszystko przeczyta od samego rana!?

 

 

 

Nigdy w życiu nie byłem w klubie, ale zawsze miałem takie właśnie wyobrażenie o tym jak tam jest. Dzięki, że utwierdziłeś mnie w tym przekonaniu :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mattheo napisał:

Generalnie klub jest kiepskim miejscem do podrywu. Nie dość, że proporcje niekorzystne, to jeszcze warunki klubowe nie sprzyjają podrywowi, przynajmniej dla gościa takiego jak ja, który nie jest mistrzem tańca i mowy ciała. 

Nie musisz być mistrzem mowy ciała i tańca tylko być przystojniakiem i mieć całkiem sensowną sylwetkę (waga i wzrost). Ja byłem ogólem sporo razy na dyskach w życiu, jeśli wyglądasz jak trzeba i masz chociaż domieszkę odwagi to kobiety Ci pomogą.

 

1 godzinę temu, NoName napisał:

Nigdy w życiu nie byłem w klubie, ale zawsze miałem takie właśnie wyobrażenie o tym jak tam jest. Dzięki, że utwierdziłeś mnie w tym przekonaniu :D 

Nic nie straciłeś jeśli nie lubisz tańczyć, natomiast jeśli chciałbyś się pogibać to najlepiej dla psychiki po prostu znaleźć dziewczynę lub paczkę znajomych i iść razem. A jeśli już chciałbyś kiedy spróbować iść na podryw to TYLKO SAMEMU, nigdy ze znajomymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, self-aware napisał:

Ja nie powiedziałem, że wszystko wtedy łatwo idzie :D Chodziło mi o to, że wtedy mam fajny humor. Natomiast jeśli chodzi o mężczyzn tańczących solo to imo dla dziewczyn to są przegrywy, więc nie wydaje mi się aby to miało pomagać.

Ale jak jest humor to czuć energię. A jak ktoś tańczy pół wieczoru sam to raczej wiadomo.

12 godzin temu, JoeBlue napisał:

Nie wnikałem w temat, wiem że z założenia wieczorem w klubach baby mają najwyższy stopień ASD.

No, może o 2 w nocy, jeśli chcą się bzyknąć, sytuacja się zmienia.

Dawno tego nie testowałem.

 

Tzn? Nie słyszałem ?

12 godzin temu, Mattheo napisał:

Odchodząc trochę od tematu, jak u Was wygląda stosunek liczby mężczyzn do kobiet na parkiecie w klubie? U mnie jak chodziłem było pewno z 3;1 na (nie)korzyść mężczyzn, także nawet wygląd, ciuchy i pewność siebie nie były gwarantem sukcesu. Poza tym ja mam wrażenie, że większość lasek przychodzi do klubów bardziej po atencję i podbicie ego niż po seks. 

U mnie w większym mieście przeważnie jest więcej facetów. Czasami aż zdecydowana większość. Żenujący widok. 2 dziewczyny (psiapsi nierozłączki) i 5 facetów obok czekających na „pozwolenie”. Dramat. Chociaż najczęściej jest tak, że jak przyjdzie się wcześniej to wtedy na parkiecie jest więcej dziewczyn. Wtedy też można próbować. Mało osób, brak ścisku.


 Co do chodzenia po klubach to u mnie wygląda to tak, że jestem rzadko. Lubię wyjść raz na jakiś czas, zaplanować sobie czas na zabawę i lekki reset, bo wszystko jest dla ludzi. Z alko nie przesadzam i spożywam w małych ilościach. Idę dobrze spędzić czas a przy okazji kogoś poznać, poćwiczyć flirt. Mam z tego fun. A jak coś wyjdzie dalej to spoko. Czytając forum i widać jak dupy szydzą z takich co boja się podejść, zagadać albo się czają to trzeba na pewniaka ?

 

Tak jak pisałem wyżej (chyba), teraz na święta wybieram się potańczyć, więc będzie okazja przetestować się w boju ?

 

aaa i jeszcze!

Ktoś wcześniej pisał, żeby nie zagadywać gotowym tekstem - no wiadomo! Trochę źle sformułowałem pytanie, bo chodziło mi o to jak podchodzicie do dziewczyn, żeby wziąć ją do tańca niż co wymyślić na pierwszy tekst. Ja np. jak widzę, że dziewczyna na mnie zerka to wtedy najlepiej zastosować regułę 5 sekund i podbijać. Im dłużej będziemy zwlekać tym gorzej ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Patton napisał:

No i miedzy innymi, dlatego nie próbuję.

Więc zostaje kasa. Jak nie masz wyglądu ale masz kasę, to możesz jeszcze roztaczać piękną dla kobiet aurę ;)

Zadbaj o prezencję - dobre ubranie, zapach, fryzjer. Gęby nie zmienisz, wzrostu sobie nie dodasz, ale sylwetkę zawsze możesz poprawić. Niech przynajmniej ciuchy lepiej leżą. 

Kobiety to materialistki. Czują pieniądz, od razu piękniejsze w ich oczach. 

Edytowane przez nie_warto
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, self-aware napisał:

A jeśli już chciałbyś kiedy spróbować iść na podryw to TYLKO SAMEMU, nigdy ze znajomymi.

Dlaczego ? Laska też raczej idzie tam z koleżanką czy w większej grupce. A łatwiej podbić z jakimś kumplem niż samemu, tym bardziej jeśli kumpel lepszy w gadce i umie zagaić rozmowę :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO klub to kiepskie miejsce na podryw.

Po pierwsze konkurencja.

Po drugie w klubie liczy się przede wszystkim:

 

raczej topowy wygląd

raczej topowa bezczelność (mylona często z pewnością siebie)

raczej topowa umiejętności gibania jak pawian po ketaminie

(i zostanie się ocenionym w kilka sekund!)

 

Może trochę przesadzam ;)

Ale niewiele.

 

Jeśli ktoś nastawia się na rozmowę.

Interakcje 1 vs 1.

Czarowanie gadką, wpływaniem na kobietę słowami itd

To raczej klub z głośną muzą odpada.

 

Ale co kto lubi i w czym się czuje pewny.

IMHO podryw w klubie dla normalnego, przeciętnego statystycznie mężczyzny to marny pomysł.

 

 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, nie_warto napisał:

Więc zostaje kasa.

Choćby trochę większej kasy, to raczej nie będę miał zbyt szybko.

 

21 minut temu, nie_warto napisał:

masz kasę, to możesz jeszcze roztaczać piękną dla kobiet aurę ;)

No niby tak, ale po co miałyby się obok mnie kręcić osoby, dla których bez kasy byłem niewidoczny, a gdy już bym ją miał, to nagle by były ochy i achy. Także nie czułbym się z tym dobrze.

 

57 minut temu, nie_warto napisał:

Zadbaj o prezencję

To bym zrobił raczej tylko i wyłącznie dla samego siebie.

 

59 minut temu, nie_warto napisał:

Czują pieniądz, od razu piękniejsze w ich oczach. 

Zamiast uważać na sępy, to wolałbym w spokoju robić coś co lubię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2019 o 23:26, self-aware napisał:

Każdy z tych co mają za sobą masę takich podejść gdzie laska tylko spojrzy i już wiesz, że jest lipa wiedzą o co kaman.

Wiedzą, wiedzą:/ Najgorsze że jak już potrzedłeś to trzeba coś powiedzieć, a nie spierdzielić, żeby zachować twarz. Wiadomo jak to wtedy wygląda, żenada poziom hard bo Ty starasz się jak głupi, a druga strona tylko zdawkowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nie_warto napisał:

Więc zostaje kasa.

Choćby trochę większej kasy, to raczej nie będę miał zbyt szybko.

 

Godzinę temu, nie_warto napisał:

masz kasę, to możesz jeszcze roztaczać piękną dla kobiet aurę ;)

No niby tak, ale niby dlaczego miałbym chcieć, żeby obok mnie kręciły się osoby, dla których bez kasy byłem niewidoczny?

 

Godzinę temu, nie_warto napisał:

Zadbaj o prezencję 

To bym raczej zrobił dla samego siebie, żeby się lepiej czuć.

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.