Skocz do zawartości

Leczenie w zakładzie zamkniętym.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Temat zakładam w rezerwacie, ponieważ Panie częściej sięgają po pomoc.

Po "rozpoznaniu", Pani psychoterapeuta odmówiła dalszego prowadzenia mnie. Nawet uczestniczenia w terapii grupowej.
Zasugerowała, zmianę przychodni lub leczenie w szpitalu psychiatrycznym.
Najpierw czułem się porzucony. Ponieważ nie zaproponowała, żadnej konkretnej formy pomocy.
Jednak powoli wsiąka we mnie, możliwość/konieczność leczenia ambulatoryjnego.
 

Na razie informację czerpię z internetu. Filmów takich jak:

 

Psychiatryk ma raczej ponurą reputację w Polsce.
Boję się skutków leków. Od uzależnienia, syndrom odstawiania, po impotencję.

 

Czy ktoś, ma doświadczenie z taką formą terapii?

Może podzielić się informacją, jak wygląda to od środka?

Czy mu pomogli, czy raczej była to strata czasu/zdrowia?

Będę wdzięczny za wszelką informację.

Edytowane przez Dakota
miejsce pod postem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udaj się na konsultację do psychiatry. Leki nie są końcem świata, jeśli na jednej szali masz własne życie a na drugiej impotencję to nie ma co się nawet zastanawiać,, życie jest nadrzędne w stosunku do zaspokajania chuci seksualnej. Ja sama nie korzystałam ze szpitala, ale odbierałam z niego przyjaciela chorującego na depresję.  Czasem ważne jest, by ktoś się Tobą po prostu zaopiekował tak, jak to zrobi personel szpitala.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej oczywiście unikać leczenia psychiatrycznego bo faszerują Cię tam jakby nie patrzeć psychotropami, czy antydepresantami, co ma swoje skutki uboczne często, no i w Polsce niestety mylnie, ale wiadomo jak się to kojarzy. Poza tym bezpośrednio nie rozwiąże to Twoich problemów odpowiedzialnych za Twój stan psychiczny, bo pewnie jakieś wydarzenia Cię przytłoczyły... 

Ale jeśli czujesz się na tyle fatalnie- a podejrzewam, że tak jest- to serio lepiej pójść na takie leczenie niż zrobić choćby jakąś głupotę, krzywdę samemu sobie.  "Czasem trzeba odejść od zmysłów by nie zwariować".

Spróbuj jeszcze iść do innego, może lepszego lekarza, a jeśli i on odeśle Cię na leczenie, a przede wszystkim jeśli Ty sam czujesz, że już sobie nie radzisz, to może nie ma co z tym zwlekać.

Jeśli chodzi o skutki uboczne, to zapytaj o to najlepiej lekarzy, ale mogą być przecież tymczasowe, albo wcale mogą nie wystąpić u Ciebie. Poza tym przecież nie jesteś ubezwłasnowolniony, więc jeśli będziesz niezadowolony z terapii, ze skutków ubocznych, które zaczną się pojawiać, to możesz zawsze zrezygnować. Powiedz sobie, że to tylko tak na próbę i dalej zobaczysz czy zostaniesz do końca terapii, czy nie. Wyznacz sobie taki margines, że ok, spróbuję, bo już sobie nie daję rady ze sobą, ale jak coś zacznie być bardzo nie tak, to zrezygnuję, nic za wszelką cenę, ale spróbować można, może pomoże. 

Potraktuj to nie jako typowe leczenie, ale takie wakacje od życia, często w Polsce demonizuje się leczenie psychiatryczne, a podobno nie jest już takie złe jak kiedyś.

Trzymaj się ciepło :) 

 

"Dam radę. A jak nie dam?

Dam!

A jak się przewrócę?

To się podniosę.

A jak się nie podniosę?

To sobie poleżę i pójdę dalej"

Jacek Walkiewicz

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Jenny napisał:

 psychiatrzy to lekarze z powołania, empatyczni i wrażliwi, lekarz Ci doradzi.

To niestety nie jest reguła. Sam spotkałem na swojej drodzę Panią psychiatrę, która bagatelizowała moje problemy, a sama jej mina sugerowała podejście: "czemu marnujesz mój czas mały człowieczku?"

Ale może dlatego, że to było na NFZ i to parę ładnych lat temu :)

Edytowane przez PanKanapka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka to by mogła mnie leczyć... jednak nie - ma bardzo duże uszy
I kto uwierzy w to, że pacjent chce się zabić ale nie ma siły wstać z łóżka? Albo potrzeba szczególnej atencji albo zwykły nierób któremu się pracować nie chce.
Czasami jak wstaje rano przed pracą to mam myśli "a wyjebane śpie dalej, czas "zachorować na depresje"" i po chwili mi się przypomina, że wypłaty nie będzie i niechętnie się podnoszę.

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natii Dzięki za wsparcie. Byłem u psychiatry, proponowała mnie leki uspakajające i nasenne. Odmówiłem, licząc na terapię.

 

@Bruxa Wie przyjaciel i jedna koleżanka. Nie mam najlepszych stosunków z rodziną. Nie ma co się chwalić, że jest się wrakiem.

 

@trop Nie, nie ma. Choć pewnie swoje dołożyła, odkrywając mój cień.

Nie mam też problemu aby uczęszczać do kobiety. Psychologia jest mocno sfeminizowana. Miała bardzo dobre opinie.

 

@Jenny Nie o chuć tu chodzi. Chciałbym w najbliższej przyszłości założyć rodzinę.

Można mieć seks bez związku, jednak nie związek(udany) bez seksu.

 

Jak pisałem, czułem się zdradzony. Pierwszy raz otworzyć się przed kimś i zostać odrzuconym.

Zdołała poinformować mnie, że moje dotychczasowe metody(praco/seksoholizm) jest formą ucieczki. Odcięcia się, od przeszłości. Stwierdziła też picie szkodliwe(zgodzę się) i domniemany alkoholizm.

Nie nauczyła, mnie jednak innych metod na przeżycie. Spadła przez to moja samoocena, pogorszyła się(pogłębiła) bezsenność.

Uczestniczę w grupie samopomocy DDA/DDD. Planuję po nowym roku, poszukać innego lekarza.

 

Uczymy dzieci, że  potwory nie istnieją.

Z czasem rozumiemy, że są nimi ludzie.

Najgorzej jednak przeżyć olśnienie(moment of clarity) i zobaczyć go w sobie.

Edytowane przez Dakota
Interpunkcja. Ortografia.
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od szpitala, placówki na jaką trafisz i na lekarza prowadzącego.

Jeden będzie z powołania i postawi cię na nogi, a jak trafisz na pojeba dla którego liczy się tylko żeby była cisza na oddziale to ci da ogłuszacza żebyś tylko spał.

Mimo wszystko ja bym jeszcze poszedł do innego psychoterapeuty lub do psychiatry najlepiej kilku żeby przynajmniej 2 było zgodnych.

Niestety ale w Polsce trzeba weryfikować u kilku specjalistów diagnozę bo co jeden to lepszy od drugiego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Analconda napisał:

I kto uwierzy w to, że pacjent chce się zabić ale nie ma siły wstać z łóżka? Albo potrzeba szczególnej atencji albo zwykły nierób któremu się pracować nie chce.
Czasami jak wstaje rano przed pracą to mam myśli "a wyjebane śpie dalej, czas "zachorować na depresje"" i po chwili mi się przypomina, że wypłaty nie będzie i niechętnie się podnoszę.

Jak jednak wstajesz i idziesz do roboty, to nie masz depresji. Gorzej kiedy ktoś nie ma siły do życia, ciągle czuje ból psychiczny najczęściej z powodu jakichś problemów, które go bolą, ciągle ma takie dziwne poczucie pustki, na zewnątrz nawet może udawać, że wszystko jest ok, ale rano budzi się z lękiem czy ten koszmar to tylko był sen, czy jednak trwa dalej w realnym życiu...

Taka osoba może nawet w miarę dobrze funkcjonować z pozoru, a wewnątrz bardzo się męczyć psychicznie i nawet jeśli na chwilę zapomni o problemach, to zaraz wszystko wraca.

Przechodziłam coś podobnego, obyło się bez psychiatry, ale jestem w stanie zrozumieć też osoby, które znoszą to jeszcze gorzej... Też nie mam pojęcia czy potrafiłabym udźwignąć każdą sytuację, ale podejrzewam, że w niektórych mogłabym się kompletnie załamać, choć przechodziłam różne bolesne rozstania i różne mniej szczęśliwe sytuacje w życiu, ale jedna sytuacja drugiej nie równa. I czasami człowiek nawet bardzo chciałby to udźwignąć, ale to ponad jego siły i tyle.  Wtedy dobry psycholog czy psychiatra wydaje mi się, że może bardzo pomóc, nawet uratować komuś życie, ale z naciskiem na to żeby był dobry, a nie jakiś pierwszy lepszy, bez powołania do tego co robi.

To jak wysoka jest depresja w tym kraju świadczą choćby statystyki. Średnio 15 osób dziennie w Polsce popełnia samobójstwo. To więcej niż ginie w wypadkach drogowych. Pewnie część z nich dałoby się uratować jeśli otrzymałaby pomoc. 

Czym innym jest oczywiście zwalanie na depresję swojego lenistwa, czy chęć zwrócenia na siebie uwagi- pewnie, że są tacy ludzie, ale część serio potrzebuje pomocy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analconda mylisz lenistwo z depresją. Depresja to choroba śmiertelna. 

@Dakota współczesne antydepresanty wpływają negatywnie na libido tylko w kilku procentach przypadków. Znam mężczyzn, którzy biorą SSRI i normalnie współżyją. DDD/DDA to poważna sprawa, czasem terapia staje w miejscu i leki pozwalają ją ruszyć dalej. Pamiętaj po prostu, że to nie Twoja wina i idź do przodu, z lekami lub bez, byleby do przodu. Trzymaj się ciepło i nie przejmuj się złośliwymi uwagami niektórych.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wiesz po co idziesz do szpitala to warto. Były dwie bliskie mi osoby, jedną odwiedzałem w czasie terapie. Skutek odmienny o 180 stopni. Dla niektórych to wygodne życie rzeczywiście i urządzają się. W pracy wszyscy są wyrozumiali, jeśli to budżetówka, to nie awansujesz ale właściwie możesz olewać pracę jeśli to niższy szczebel. Sam brałem psychotropy przez jakiś czas w czasie terapii. Moim zdaniem trzeba jasno sobie wyznaczyć i powiedzieć też lekarzowi co chcemy uzyskać.

 

Przemyśl dobrze. Jak podpiszesz zgodę na leczenie to nie koniecznie wypuszczą cię na własną prośbę ;). Dobrze by było mieć jedną ogarniętą osobę w otoczeniu, która pomoże załatwić sprawy na zewnątrz gdyby była taka potrzeba, zaczynając od ogarnięcia czynszu, a na podrzuceniu papieru toaletowego (autentycznie w tamtym roku leżałem w szpitalu na chirurgii i w ubikacji nie było, pacjenci musieli mieć swój, a kiosk który był w szpitalu został zamknięty) i tego typu rzeczy, w zależności od potrzeb.

 

Jesteś na umowie o pracę czy zleceniu, dowiedź się wszystkiego co ci przysługuje i nie wahaj się wykorzystać.

 

ps. Powiedziałeś o swoich obawach na grupie? Idę o zakład, że będzie przynajmniej jedna osoba po leczeniu zamkniętym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek przebadaj sie porządnie:

Cały panel tarczycowy:

TSH, ft3, ft4, antyTPO, antyTG.

Morfologiczny;

Morfologia, witamina b12, kwas foliowy, ferrytyna

Wątrobowy:

alt, asp, bill, ggtp, albumina (i ewentualnie anty hbs, anty hcv)

Cukrowy:

cukier i insulina na czczo.

 

Jeśli wyjdzie coś nie tak, musisz uzupełnic niedobory/ podjąć leczenie.

W między czasie możesz suplementować: witaminę d3 2000 lub 1000 jednostek dziennie, 

następnie:

przez 2 tygodnie możesz pobrać kompleks aminokwasów, 

przez kolejne 2 tyg. kompleks witamin z grupy B - ważne metylowanych - patrz na procenty, dawki mają być w granicach 100%, są suplementy gdzie są dawki 1000 % wtedy adekwatnie dziel tabletkę.

 

A później skup się na tym by się zdrowo odżywiać.

 

Każdy porządniejszy psychiatra zleca coś takiego przed wdrożeniem leczenia antydepresantami. Problemy psychiczne często biorą się z niedoborów/ chorób.

Zdrowy, dobrze odżywiony człowiek jest dość silny psychicznie.

 

Jeśli to wszystko nie pomoże, badania nie wykryją żadnych nieprawidłowości wtedy może podjąć leczenie psychoterapeutyczne lub psychiatryczne.

 

Szpital - jeśli czujesz się bardzo źle i masz poczucie, że możesz zrobić coś głupiego, do ustawienia leków.

Lekarza wybierz poprzez stronę  www.znanylekarz.pl lub www.rankinglekarzy.pl warto trafić na specjalistę z dobrymi opiniami.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piter_1982 napisał:

 

@Natii stawia diagnozy przez neta 

 

W sumie racja, może zabrzmiało to trochę za bardzo jak diagnoza, a lekarzem nie jestem, więc oczywiście nie trzeba tego traktować jako jakiś wyznacznik, ale pisałam bardziej na podstawie własnych doświadczeń jak można się czuć w takim stanie.  Jednak wydaje mi się, że bardziej szkodliwe diagnozy są, kiedy ktoś w necie pisze " chłopie nie masz żadnej depresji, a weź się w garść lepiej i nie marudź bo dzieci głodują w Afryce, a ty jeszcze narzekasz".

Dlatego zachęcałam do znalezienia dobrego psychologa lub psychiatry, choć powiem szczerze, że lekarze niestety też czasami się mylą, albo co gorsze, brak im empatii jeśli trafi się na nieodpowiedniego, ale myślę, że jeśli ktoś sam nie radzi sobie z takimi stanami, to lepiej jednak poszukać dobrego specjalisty. Sama byłam kilka razy u psychologa kiedyś i powiem szczerze, że mi to pomogło, ale też trafiłam na takiego z powołania i potrafił mi pewne rzeczy dobrze przetłumaczyć.

Z tego co słyszałam mężczyźni chcą uchodzić za twardzieli, więc często tłumią w sobie takie emocje, bo to przecież nie wypada się załamywać, czy czasem sobie popłakać. A czasem tak jest zdrowo, wygadać się komuś, wypłakać, może nie jestem specjalista, ale widzę, że sama lepiej się wtedy czuje, a takie tłumienie wszystkiego w sobie sprawia, że kiedyś to może wybuchnąć bo nie znajduje nigdzie ujścia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście odradzam leczenie w polskim szpitalu psychiatrycznym.

Szczególnie odradzam Kraków, Poznań i Gniezno. 

Jest to poziom średniowiecza, gdzie spędza się ludzi z silnymi zaburzeniami i tych co mają po prostu złe dni. Wszyscy dostają te same leki, żeby był spokój. To jest jakaś farsa.

 

Skąd to wiem ?

 

Ponieważ wyciągnąłem z tych ośrodków moich klientów i przyjaciół. 

Naprawdę odradzam przebywanie w polskich szpitalach psychiatrycznych. 

Polska służba zdrowia psychiatryczna nie istnieje.

 

Weź leki, które na chwilę Cię podniosą i być może ciało samo sobie poradzi dalej.

Psychiatrzy sami mówią, że nie wiedzą co robią i po co przepisują leki, bo nie znają ludzkiego mózgu. 

 

Naprawdę odradzam pobyt w szpitalach - to nie jest jak w amerykańskich filmach.

Przez pierwszy tydzień nikt z Tobą nie będzie rozmawiał, a rozpacz i osamotnienia będzie narastała. Będziesz obcował z ludzmi, którzy załatwiają się do łóżka lub po prostu będą chcieli Cię zamordować. 

Wyciągałem ludzi z tych szpitali jeszcze bardziej uszkodzonych, nie mówiąc już o sprawach karnych dla pielęgniarek i "lekarzy".

 

Odradzam !

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jak przechodziłem załamanie z powodu rozstania, to szukałem pomocy w uśmierzeniu psychicznego bólu. Jednak nigdy nawet nie pomyślałem o psychiatryku. 

Rozglądałem się wtedy za grupami medytacyjnymi, jest kilka takich ośrodków w Polsce. Program podzielony jest codziennie na kilkugodzinną medytację, rozmowę z przewodnikiem duchowym, rozmowy grupowe, wykłady.

Zaznaczam że to był mój własny wybór, bez konsultacji lekarskiej.

 

Wkońcu ból psychiczny przeszedł sam, myślę jednak że to była kwestja czasu. Coś jest w powiedzeniu czas leczy rany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.