Skocz do zawartości

"Historia małżeńska" (film) - włos się jeży


Rekomendowane odpowiedzi

Dobry dzień, jestem po seansie filmu o ww. tytule, i chciałbym podzielić się wrażeniami (będę ostrzegał o ewentualnych spoilerach). Kobita koniecznie chciała zobaczyć, więc wczoraj się wybraliśmy. Panowie bracia, gdyby nie to forum, to oglądałbym to "dzieło" jak każdą inną produkcję w klimatach obyczajowych, czyli w sumie bezrefleksyjnie, na zasadzie "no w sumie smutna historia, koleś se zamaszyście przejebał i teraz ma za swoje. Ale niepotrzebna dłużyzna, aż zgłodniałem, trza by coś ojebać przed snem." ;) Natomiast po przeczytaniu chyba większości tematów na tym zacnym forum, uzbrojony w wiedzę, miałem autentyczne dreszcze zgrozy siedząc w kinie.

W telegraficznym skrócie

dwojka bohaterów to dzieciate małżenstwo mieszkające i pracujące w Nowym Yorku, i na takie życie oboje się zgodzili. Jednak po jakims czasie pani sie odwidziało i zapragneła żyć w LA, skad pochodziła. On się nie zgodził, więc pani zazadała rozwodu, który najpierw miał być na zasadzie wspolnego porozumienia, aby sprawe zakonczyc jak najszybciej, jak najlagodniej. Tu jednak pani odwidzialo sie po raz kolejny, zatrudnila krwiożerczą prawniczke, dążąc do uzyskania calkowitej opieki nad dzieckiem. Kończąc spoiler, babka całkowicie rozjebała facetowi życie, aby widywac syna musial przeniesc sie do LA, porzucic swietna kariere w NY i zaczynac praktycznie od zera, bedac finansowo w dupie, bo wyprztykal sie ze wszystkiego placac m.in za jej prawnika.

To w sumie tyle, naiwna historyjka na pierwszy rzut oka, ale przeciez całe mnostwo mężczyzn mogłoby pomyśleć ze ktoś nakręcil film na podstawie ich biografii. Moja myszka nawet nie wie jaką przysługe mi zrobiła tym filmem, uświadomiłem sobie z cała stanowczością - żadnej formalizacji żadnego związku never ever ?. A coś tam już przemyśliwałem luźno o oświadczynach. To forum to jedna z tych rzeczy, które uzasadniają istnienie internetu.

Pozdro szejset, wesołych świąt. 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biznes prawniczy pod prawo rozwodowe (pewnie też mocno lobbowane przez to środowisko) ma się dobrze w USA. Film pięknie pokazuje, jak kobieta może rozjechać buldożerem swojego byłego męża. Skala zależy od tego jak drogiego prawnika weźmiesz, on już będzie wiedział jak wydoić ostatniego $, wpływając na życie całej rodziny, w tym ich wspólnego dziecka. W tym filmie pokazane jest też pięknie jak się zachowuje kobieta, ona nie chce, chce się dogadać, ale jednak jakieś inne emocję kierują ją tak w sumie bezsilnie w szpony systemu i jedzie w takiej jakby "nieświadomości" swoich czynów. 

 

Podzielam opinie wyżej, że mając świadomość ogląda się to dość emocjonalnie, łatwo przewidzieć całą sytuację, co jeszcze bardziej boli. Ktoś kto przeszedł przez takie rozstanie może rozdrapać swoje zagojone rany to oglądając. 

Edytowane przez Conrad
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.