Skocz do zawartości

Czy bylibyście w stanie zrezygnować z kobiety bo pierwszy seks z nią by się wam nie podobał?


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, fikakowo napisał:

@self-aware bycie kłodą nie koniecznie oznacza lenistwo. Miałem taką która nienawidziła bycie na górze i lubiła tylko pozycje gdzie jest dominowana i bierna. 

Uległość to jedno, ale czy poza tym sama od siebie coś dawała? Jakieś pocałunki, jakaś inicjatywa, jakieś "zaproszenie" do łózka? Jeśli nie no to sorry, dla mnie taka relacja to lipa :) Mógłbym w takiej być na zasadzie, że jak mi się chce zwalić a nikogo nie mam to zamiast tego sobie pójdę do takiej, powkładam fiuta, opróżniam jaja i wracam do domu. W seksie muszę czuć, że druga strona wykazuje inicjatywę. I absolutnie nie wyklucza to zdominowania kobiety (np. próba ucieczki, szarpanina, drapanie mnie i inne takie z góry skazane na porażkę rzeczy bo i tak ją zaraz unieruchomię dodają pikanterii). Można być uległym ale przy tym aktywnym. Ewentualnie biernym ale w specyficzny sposób, taki że widać, że mimo wszystko "uczestniczysz" w tym a nie wypinasz dziurę i tyle. To jednak moje zdanie, jeśli lubicie inaczej to cóż... Dymać i się cieszyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, szamanka napisał:

Tak, ja byłabym w stanie zrezygnować z mężczyzny, gdyby pierwszy seks z nim mi się nie spodobał. 

Zatem pewnie są i tacy mężczyźni, którzy nie lubią być nauczycielami i korepetytorami i zrezygnowali by z kogoś, kto nie podołał ich oczekiwaniom :)

 

A ja chyba nie, bo mam tak, że z kolei jeśli facet mi się podoba i mnie pociąga, to i noc z nim będzie dla mnie przyjemna, nawet jeśli nie był Greyem w łóżku bo wtedy nawet sam jego dotyk czy spojrzenia na mnie bardzo działają.

Co do tematu, to myślę, że pewnie chciał Cię zaliczyć głównie, choć wiem, że to może bolesne, ale inaczej tak szybko myślę, że by z Ciebie nie zrezygnował.

Zdradzę Ci, że pierwszy raz miałam z kimś o wiele bardziej doświadczonym, bo ja doświadczona byłam wtedy ewentualnie w pocałunkach, więc z perspektywy czasu jak to wspominam, można uznać, że byłam trochę kłodą bo i się krępowałam całą sytuacją, ale ten ktoś ze mnie nie zrezygnował i co więcej byliśmy później 3 lata razem.

Także myślę, że mogło mu chodzić tylko, albo w dużej mierze właśnie o to. Wiadomo, że jest to ważne, ale jeśli ktoś faktycznie szuka czegoś na poważnie, a kobieta jest fajna, to pierwszy raz, gdzie w grę wchodzą zazwyczaj większe nerwy i stres niż później, nawet jeśli nie jest wymarzony, nie powinien zniechęcić mężczyzny.

Bo to tak jak z pierwszą randką, nawet jeśli na początku jest większy stres i spina, nie oznacza to, że z czasem poznawania się nie będzie więcej luzu.

Ale chyba nie masz czego żałować, bo to chyba o nim nie świadczy najlepiej, że zwodził Cię wizją związku, a po wspólnej nocy przestał i to bez wyjaśnienia... To znaczy, że jakby trochę nie liczył się z tym co czujesz, myślał o sobie w tym momencie. Kobiety też tak czasem robią np. dla pieniędzy, ale w obu przypadkach myślę, że ci ludzie to egoiści, którym brak pewnej empatii. Co innego gdyby od początku postawił zasady jasno, że szuka jednego. Albo przynajmniej powiedziałby, że odchodzi bo do siebie nie pasujecie.

Odchodzenie bez słowa, w dodatku po seksie jest bardziej bolesne, bo człowiek robi sobie nadzieję, że druga osoba się odezwie, a po wspólnej nocy, pewne emocje się wzmacniają, czasami uczucia, jeśli te już wcześniej się pojawią, a tu cisza... Dobrze, że sama czegoś takiego nie przeszłam bo znając siebie pewnie bym to mocno przeżyła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Wiosenna_dziewczyna napisał:
1 godzinę temu, szamanka napisał:

Tak, ja byłabym w stanie zrezygnować z mężczyzny, gdyby pierwszy seks z nim mi się nie spodobał. 

Zatem pewnie są i tacy mężczyźni, którzy nie lubią być nauczycielami i korepetytorami i zrezygnowali by z kogoś, kto nie podołał ich oczekiwaniom :)

 

A ja chyba nie, bo mam tak, że z kolei jeśli facet mi się podoba i mnie pociąga, to i noc z nim będzie dla mnie przyjemna, nawet jeśli nie był Greyem w łóżku bo wtedy nawet sam jego dotyk czy spojrzenia na mnie bardzo działają.

Pogadamy, jak "przerobisz" Greja, sreja czy innego wróżbitę.

 

Rozkładanie tego na czynniki typu: jego dotyk, jego spojrzenie, jego ciało, ciepło, dla mnie nie wnosi w tym konkretnym pytaniu nic poza dozą "romantyczności".

 

Ja też kiedyś glapiłam się całą noc na misia, który leżał i chrapał koło mnie, był taki słodki, to było takie milusie :P

Dzisiaj wolę być zadowolona, spełniona i chrapać :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Natii napisał:

to w praktyce taka rozmowa może ją tylko zdołować i przekreślić szansę na to, że on kiedykolwiek za nią zatęskni bo tak jak pisałam będzie to troche narzucanie się w tej sytuacji, moim zdaniem. 

Czyli co, jest jakiś problem, ale nie rozmawiamy, bo czekamy aż zatęskni?

A jak już zatęskni to kiedy o tym rozmawiać, żeby sie nie narzucać z tematem?

A jak nie zatęskni to olewamy temat na zasadzie lepiej nie wiedzieć? 

 

Z kontekstu zrozumiałam, że to agonalny etap relacji, autorka poszukuje odpowiedzi na nurtujące pytanie, co może być przyczyną takiego stanu rzeczy. Nie rozumiem czemu z Twojej perspektywy miałaby się powstrzymywać z pytaniem?

 

21 godzin temu, Natii napisał:

Tak m, bo podobne sytuacje słyszałam od swoich koleżanek i kiedy pierwsze odzywały się do faceta, który je olał zwykle kończyło się to jeszcze większym olaniem przez niego, ewentualnie wymijającą odpowiedzią i unikaniem jej, a w efekcie rozdrapanymi ranami i płakaniem w poduszkę.

Czas się zatrzymał i świat się skończył, no nie. Nauczyły się czegoś, czego nie wiedziałyby bez zaistnienia tej sytuacji?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Helena K. napisał:

 

Czas się zatrzymał i świat się skończył, no nie. Nauczyły się czegoś, czego nie wiedziałyby bez zaistnienia tej sytuacji?

 

Z tego co mi opowiadały niczego konkretnego bo ich odpowiedzi były wymijające. Może tego żeby nie narzucać się komuś kto tego nie chce ewentualnie.

Świat się może nie skończył, ale to po prostu często rozdrapywanie starych ran, takie dopytywanie się co się stało, a dlaczego, a co mu się w niej nie podobało, uważam, że trochę mija się z celem bo co jej to da, niestety jakiej by odpowiedzi nie dostała, nie wiadomo czy będzie całkiem szczera, tak czy inaczej, bo tylko on wie jaka jest ta prawdziwa i choćby dostała najlepszą dla siebie odpowiedź i usłyszy to co chce i tak nie będzie wiedziała czy to nie wymówka.

A tak jak pisałaś w poprzednim poście, jak nic z tym nie zrobi i wykasuje gościa ze swojego życia, to też będzie ok.

Jednak to tylko moje zdanie, autorka zrobi jak sama uważa, bo nawet po opiniach tutaj widać, że są różne. 

Tak jak pisałaś, każdy Rabin powie co innego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze spotkanie może być krępujące dla obu stron. To samo z seksem. Nie oczekiwałbym, aby od razu partnerka była Sashą Grey. Na pewno po średnim sexie bym nie skreślił, natomiast jak by od niej waliło śledziem grubo bym się zastanowił co dalej. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałem taką sytuację. Średnio było i najchętniej to by tylko leżała i żebym ja robił resztę. Mało zaangażowania. Nie lubię czegoś takiego i to może być powód dlaczego dalej nie chce mi się z nią spotykać.

 

Trudno. Nawet jeśli tego seksu ostatnio nie miałem to szkoda mi czasu, jeśli nie ma z tego radości a tylko „odbębnienie”. Mam wiele ciekawszych zajęć, więc TAK.

 

Mógłbym zrezygnować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za aż tyle odpowiedzi i zainteresowania tematem. Hmmm jakby się tak dobrze zastanowić, to może i byłam trochę bierna niestety, nie zawsze tak jest, ale tutaj jakoś tak wyszło...

Seks był dla mnie przyjemny, ale do rewelacyjnych raczej nie należał bo był krótki i być może ja też się mało starałam, choć może całkiem bierna nie byłam bo przed wszystkim też zanurkowałam pod kołdrę ;)

Ale mogło wyjść lepiej, fakt...

Co do spraw takich jak higiena osobista, czy zapachy, albo choćby depilacja, to wątpię żeby tutaj mogło go coś wystraszyć bo dbam o takie sprawy, ani nie miałam nigdy problemu z jakimiś nieprzyjemnymi zapachami jak niektóre osoby mają np. nieprzyjemny zapach potu, nieświeży oddech itd. 

Edytowane przez Domi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, NoName napisał:

Jak "nurkujesz pod kołdrę" na pierwszym seksie to zdecydowanie bierna nie jesteś :D

To chociaż tyle dobrze :D Ale ogólnie może byłam trochę spięta i przez to sztywna, tak myślę, że nie był to jakiś taki namietny, rewelacyjny seks, jak nieraz przeżyłam, jednak był w miarę przyjemny.

Tylko jego zachowanie po seksie daje do myślenia, bo nawet nie przytulał mnie specjalnie, no może zaraz po, ale potem poszliśmy spać i w ogóle się odwrócił tyłkiem jak myslał, że już spię, też to trochę przykre było.

Edytowane przez Domi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.12.2019 o 18:17, Domi napisał:

Może to naiwne, ale szukam przyczyn dlaczego potencjalnie zainteresowany mną facet po seksie zaczął się wycofywać, a sam mnie ciągnął do łóżka...

Być może chciał tylko bzyknąć. Miał kilka opcji równoległych i wybrał inną.

 

Być może mu się nie spodobałaś. Może ma jakiś fetysz albo anty-fetysz.

 

Albo np nie spodobał mu się Twój naturalny zapach ciała. Miałem taką sytuację w życiu, pani b atrakcyjna i czysta, ale skóra pachniała jakoś gorzko.

 

Ogólnie nie warto sobie tym łamać głowy. Dopiero jeśli sytuacja się powtórzy, to będzie zły znak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kapitan Horyzont napisał:

Być może chciał tylko bzyknąć. Miał kilka opcji równoległych i wybrał inną.

To też jest możliwe bo on wyglądał trochę na takiego podrywacza i jeszcze pracuje w branży turystycznej, gdzie ma styczność z wieloma kobietami, choćby klientkami wyjeżdzającymi na wakacje.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Domi Uwzględniając pozostałe Twoje tematy mam wrażenie, że masz jakiś bardziej ogólny problem. Być może dla Ciebie każda z tych sytuacji była inna, ale patrząc z boku i z większej perspektywy wygląda to tak, że średnio co miesiąc wracasz z tematem, że jakiś typ Cię olał. W tej sytuacji może należało by pomyśleć, co tych typów łączy? Skąd Ty ich bierzesz? W jakich okolicznościach nawiązujesz znajomości?

 

Widzę tu dwie podstawowe możliwości - albo w kółko wybierasz ten sam typ faceta, co w kółko kończy się w ten sam sposób i czemu nie można się dziwić, bo jak to rzekł Einstein: szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów. Druga opcja jest taka, że jeśli nie ma podobieństw między tymi facetami, to problem tkwi w Tobie. A jaki to problem to inna historia.

 

Także sugerowałbym zacząć od analizy podobieństw między tymi facetami. Różnice są mniej istotne, sztuką jest odnajdywanie podobieństw i analogii, różnice jakieś zawsze się znajdą. Jeżeli samodzielnie  nie będzie Ci to szło, to wrzuć opis jednego z drugim i dziesiątym tutaj - albo coś znajdziemy albo potwierdzimy, że każdy jest z innej bajki. Tak czy owak jakiś krok do przodu to będzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Adams napisał:

@Domi Uwzględniając pozostałe Twoje tematy mam wrażenie, że masz jakiś bardziej ogólny problem. Być może dla Ciebie każda z tych sytuacji była inna, ale patrząc z boku i z większej perspektywy wygląda to tak, że średnio co miesiąc wracasz z tematem, że jakiś typ Cię olał. W tej sytuacji może należało by pomyśleć, co tych typów łączy? Skąd Ty ich bierzesz? W jakich okolicznościach nawiązujesz znajomości?

Chyba masz rację, coś musi być nie tak... Choć wcześniej co dziwne miałam jakies większe szczęście do facetów, teraz mam niby nawet większe powodzenie bo schudłam sporo i się wyrobiłam, ale co z tego jak mniej szczęścia w miłości, szczerze to wolałabym żeby było odwrotnie.

Jakich wybieram? Zwykle starszych od siebie o 10 lat i więcej, a nawet kilkanaście bo tacy mi się podobają, no i celuje raczej w tych atrakcyjnych wg mnie, tzn. niekoniecznie wyglądających jak modele, bo tacy nawet mnie odpychają jeśli wyglądają jak lalusie,  ale np. zamożnych, wysportowanych, wygadanych, przyznam się bez bicia, że kilku takich bardziej niepozornych odrzuciłam, może to błąd...

Ale co mam poradzić jeśli tacy "silni" faceci mi się bardziej podobają... To tak jak facetom bardziej podobają się ładne kobiety.

Ten też taki jest/ był.  Wysoki, przystojny na swój sposób choć Bradem Pitem nie był, ale mógł się podobać, wygadany, z własną firmą, z własnym mieszkaniem, trochę gadżeciarz, ale też umiejący zrobić wszystko w domu, bo swój sam remontował, wydawałoby się ideał prawie, ale taki też ma większe powodzenie wśród kobiet, więc może nawet nie byłam jedyna.

Edytowane przez Domi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.