Skocz do zawartości

Rozstanie z neurotyczką


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem bracia!

Opiszę pokrótce historię, która jest dość świeża i siedzi jeszcze mocno we mnie.

Na początku miesiąca rozstałem się z panną - jak sądziłem miłością mojego życia. Byliśmy razem około dwa lata, mieszkanie razem - pierwsze 1.5 roku istna petarda - śniadanka, obiady, wspólne wyjazdy, w łóżku ogień.

Jakieś pół roku temu, zaczęło się sypać - wkradła się proza życia codziennego - praca / uczelnia / doktorat. Pannę zaczęło wszystko denerwować - była z gatunku tych perfekcyjnych pań domu, codzienne chciała mieć wysprzątaną chatę, ugotowany obiadek itp. Starałem się oczywiście pomagać we wszelkich pracach domowych, ale co bym zrobił - "to nie tak" / "to źle" / "teraz już nie musisz mi pomagać!", poza tym, ileż razy dziennie można odkurzać! Jakieś błachostki wywoływały kłótnie, ciągle nie mogłem spełnić jej standardów - prócz tych łóżkowych. Wpędzała mnie w coraz większe poczucie winy - i trwa ono do tej pory. Praktycznie absorbowała 100% mojego czasu... przez co odszedłem od moich pasji, zainteresowań, znajomych... wiem - festiwal frajerstwa, ale sądziłem, że to ta jedyna.

Była osobą nie mająca pasji, zainteresowań, przyjaciół - tylko 100% czasu w domu. Nie akceptowała siebie -  taką jaką jest - nie podobała się sobie mimo, że była tak 7/10. Była wybredna - a więc restauracje odpadają, nie lubiła ludzi, a więc teatr / filharmonia / kino odpadało. Jaki ja byłem zaślepiony na początku...

Ostatnie dni listopada i początek grudnia - non stop chodziła wściekła na mnie, każda błahostka wywoływała atak furii, istny rage.

Rozstanie na początku grudnia - to była środa - mieliśmy przeprowadzić rozmowę po jej przyjściu z uczelni - już widziałem w oczach tę wściekłość - przeprosiłem za złe chwilę, podziękowałem za te dobre i powiedziałem, że nie widzę perspektyw na zmianę po jej stronie - spakowałem część swoje rzeczy, i wyszedłem (miałem już przydzielony pokój w akademiku - już od dłuższego czasu wiedziałem, że coś się szykuje i zacząłem się przygotowywać). Przez noc ona już spakowała resztę moich rzeczy - mimo, że chciałem zrobić to sam. Kolejnego dnia rano zabrałem resztę rzeczy.

Od tamtego czasu maksymalnie ograniczony kontakt - w sobotę kolejnego tygodnia zabierałem wspólnego psa do mnie na weekend, była okazja do rozmowy - porozmawialiśmy. Wszelką winę zrzuciła na mnie... Nasłuchałem się tylko, jaki to nie byłem pomocny, że teraz to ona dopiero odpoczęła bo nic nie musiała za mnie robić. I oznajmiła, że nie mówi tak / nie mówi nie - ale na dzisiaj nie. Powiedziałem, że błędy które popełniałem, zrozumiałem (też nie byłem święty - nikt nie jest - czasem zdarzyło się przyjść do domu pod wpływem), ale nie mam zamiaru błagać o miłość.

Przez weekend pożegnałem się z psem... było ciężko, ale wiedziałem - że lepiej będzie dla niego jeśli kompletnie zerwiemy kontakt. W środę jej to oznajmiłem, oczywiście agresja z jej strony, dlaczego jej o tym wcześniej nie powiedziałem, że nie może na mnie polegać, i jak zwykle była naiwniaczką, że mi zaufała... (nic jej nie obiecywałem co do psa, że go wezmę na święta - a podczas ostatniej rozmowy, powiedziała, że pies jest jej i nie mam wobec niego żadnych obowiązków... WTF?)

Od tamtej pory zero kontaktu. Mija kilka dni, dostaję SMS - "Moja koleżanka zostawiła twoją rzecz na klamce w pokoju w akademiku." - Zero odpowiedzi z mojej strony. Kolejne kilka godzin - "Wziąłeś nie wziąłeś?" - Również zero odpowiedzi...

Mija kolejny tydzień - SMS, że się o mnie martwi, bo nie daję oznak życia, i nie wie czym to jest spowodowane, i że chociaż tyle mogę jej zrobić na koniec - i że kolejne wiadomości będą do kogoś z mojej rodziny (sic!). Brak odpowiedzi z mojej strony.  Od tamtej pory, cisza...

Wiem, że napisała do mojego kuzyna - nic jej nie odpisał.

Te SMS'y według mnie jakoś tak mi śmierdziały na kilometr jakimś wałem - najpierw mówi, że nie chce ze mną być - a potem że się martwi, co sądzicie?

Eh... Nie wiem czemu tęsknie za nią... i za psem...

Z jednej strony, chciałbym powalczyć - z drugiej, wręcz przeciwnie... Jak ja nie lubię takich nieklarownych sytuacji. ?

Dajcie znać co sądzicie.

Stefan




 




 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kim chciałbyś powalczyć?

 

Typiara jest zaburzona, a poza tym postępowałeś jak miękka faja, a one takimi gardzą. Dałeś sobie wejść na głowę, czym okazałeś słabość i laska świadomie bądź nieświadomie zaczęła Tobą gardzić. Chciałeś dobrze, a wyszło jak zwykle. Trudno. 

 

Utrzymując ciszę w eterze bronisz resztki godności, tak trzymaj.

 

Dalej - zwalanie całej winy na Ciebie jest typowe i każda tak robi. I Twoja myszka nie jest inna niż wszystkie. Jest to typowy babski schemat postępowania - wszystko jest wina samca, a ona jest krystalicznie czysta, tylko dała się omotać, była głupia, że zaufała itd. To jest tak schematyczne, że można mieć z tego tylko bekę.

 

Kolejna sprawa, to te SMS-ki. To jest dla odmiany pompowanie ego. Liczy na to, że odpiszesz szybciutko, może jeszcze będziesz się kajał i takie tam. A ona będzie się pławić w swojej zajebistości, że taka jest super, że Ty za nią latasz. Kolejny raz schemat do bólu.

 

Podsumowując, koniec to koniec i zero kontaktu. Miej typiarę totalnie w dupie, nie reaguj na żadne zaczepki, to są zagrania policzone na pompowanie własnego ego i nic poza tym. Szkoda na to czasu i nergii. Znajdź sobie jakąś Karynę i puknij parę razy to Ci od razu przejdą sentymenty. Powodzenia!

Edytowane przez Adams
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Adams napisał:

Z kim chciałbyś powalczyć?

 

Typiara jest zaburzona, a poza tym postępowałeś jak miękka faja, a one takimi gardzą. Dałeś sobie wejść na głowę, czym okazałeś słabość i laska świadomie bądź nieświadomie zaczęła Tobą gardzić. Chciałeś dobrze, a wyszło jak zwykle. Trudno. 

 

Utrzymując ciszę w eterze bronisz resztki godności, tak trzymaj.

 

Dalej - zwalanie całej winy na Ciebie jest typowe i każda tak robi. I Twoja myszka nie jest inna niż wszystkie. Jest to typowy babski schemat postępowania - wszystko jest wina samca, a ona jest krystalicznie czysta, tylko dała się omotać, była głupia, że zaufała itd. To jest tak schematyczne, że można mieć z tego tylko bekę.

 

Kolejna sprawa, to te SMS-ki. To jest dla odmiany pompowanie ego. Liczy na to, że odpiszesz szybciutko, może jeszcze będziesz się kajał i takie tam. A ona będzie się pławić w swojej zajebistości, że taka jest super, że Ty za nią latasz. Kolejny raz schemat do bólu.

 

Podsumowując, koniec to koniec i zero kontaktu. Miej typiarę totalnie w dupie, nie reaguj na żadne zaczepki, to są zagrania policzone na pompowanie własnego ego i nic poza tym. Szkoda na to czasu i nergii. Znajdź sobie jakąś Karynę i puknij parę razy to Ci od razu przejdą sentymenty. Powodzenia!

Dzięki! 

Zawsze wybieram jakieś zaburzone, mające problemy ze sobą elementy... Chyba pora pójść na jakąś terapię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, HumanINC napisał:

Eh... Nie wiem czemu tęsknie za nią... i za psem...

To normalne, w odróżnieniu od kobiet, masz coś takiego jak głębsze uczucia. Tylko mężczyzna może pokochać kobietę bezwarunkowo i wybaczać błędy. Sam widzisz po swoim związku.

To, że za psem tęsknisz to się nie dziwię. Przecież to najwierniejszy (dosłownie) przyjaciel człowieka. Który potrafi cieszyć się, bo ktoś przy nim jest i za to potrafi bronić człowieka, za nic. 

 

Im szybciej wypełnisz sobie czas. Tym szybciej zapomnisz.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Vstorm napisał:

To normalne, w odróżnieniu od kobiet, masz coś takiego jak głębsze uczucia. Tylko mężczyzna może pokochać kobietę bezwarunkowo i wybaczać błędy. Sam widzisz po swoim związku.

To, że za psem tęsknisz to się nie dziwię. Przecież to najwierniejszy (dosłownie) przyjaciel człowieka. Który potrafi cieszyć się, bo ktoś przy nim jest i za to potrafi bronić człowieka, za nic. 

 

Im szybciej wypełnisz sobie czas. Tym szybciej zapomnisz.


Wracam do starych pasji, siłownia, sport, lekcje tańca. :P. Najgorsze są wieczory - kiedy już jest luźniej i włącza się myślenie...

Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz, że to była neurotyczka? Sama to powiedziała, ma to jakoś stwierdzone?

Sam miałem taką sytuację jakiś czas, w każdym możliwym teście wychodziło jej niedostosowanie społeczne, neurotyczność prawie 10 sten w skali od 1-10 (czyli skrajnie wysoki poziom), nie lubiła ludzi, niesamowicie niedowartościowana, żyła iluzją bycia kimś poza zwykłą moralnością, przy czym jej moralność była na samym dnie.
Nieźle popierdoliła mi w głowie.

Jeżeli to jest tak zaburzona osoba, to nie jesteś człowiekiem, który zajmuje się takimi rzeczami, żeby ją ratować. Nie jesteś odpowiedzialny za nią, jej psychikę i jej podejście do życia. 

Chcesz mieć dalej przejebane, chcesz mieć dalej jazdy, więc w to idź. Osobiście, gdybym chciał wchodzić jeszcze raz w coś takiego to TYLKO pod warunkiem, że mam jeszcze jedną albo dwie panny na boku, dzięki której nie przywiązuje się do osoby zaburzonej. Jeżeli nie pozwala Ci na to moralność, nie masz do tego możliwości, nie chcesz czegoś takiego bo tak mówi kultura, czy coś takiego - uciekaj.

 

Uwierz mi, schemat wręcz ZAWSZE działa tak, że następna panna w której się zakochujemy jest w magiczny sposób lepsza od tej poprzedniej. :) 
 

3 minuty temu, Vstorm napisał:

Tylko mężczyzna może pokochać kobietę bezwarunkowo i wybaczać błędy.

Nie, nie może tego zrobić. Jako płcie jesteśmy wręcz spierdoleni po równo, jednak w różnych aspektach życia. Mężczyźni to nie żaden cud natury, który żyje samymi szlachetnymi ideami, etyką, filozofią i moralnością. Niektórzy to zwykłe ścierwo, bez żadnego honoru, janusze, dopierdalacze, zazdrośnicy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, HumanINC napisał:

Najgorsze są wieczory - kiedy już jest luźniej i włącza się myślenie...

Proponuje mały relaks. 

Ochtabiński ma niezłą serie. Polecam ;) 

Teraz, HumanINC napisał:

Ano szkoda, może go jeszcze kiedyś zobaczę, ale nie robię sobie nadziei.

Sam miałem psa w małżeństwie. Problem rozwiązałem, po przez kupno nowego psa ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Messer napisał:

Skąd wiesz, że to była neurotyczka? Sama to powiedziała, ma to jakoś stwierdzone?

Sam miałem taką sytuację jakiś czas, w każdym możliwym teście wychodziło jej niedostosowanie społeczne, neurotyczność prawie 10 sten w skali od 1-10 (czyli skrajnie wysoki poziom), nie lubiła ludzi, niesamowicie niedowartościowana, żyła iluzją bycia kimś poza zwykłą moralnością, przy czym jej moralność była na samym dnie.
Nieźle popierdoliła mi w głowie.

Jeżeli to jest tak zaburzona osoba, to nie jesteś człowiekiem, który zajmuje się takimi rzeczami, żeby ją ratować. Nie jesteś odpowiedzialny za nią, jej psychikę i jej podejście do życia. 

Chcesz mieć dalej przejebane, chcesz mieć dalej jazdy, więc w to idź. Osobiście, gdybym chciał wchodzić jeszcze raz w coś takiego to TYLKO pod warunkiem, że mam jeszcze jedną albo dwie panny na boku, dzięki której nie przywiązuje się do osoby zaburzonej. Jeżeli nie pozwala Ci na to moralność, nie masz do tego możliwości, nie chcesz czegoś takiego bo tak mówi kultura, czy coś takiego - uciekaj.

 

Uwierz mi, schemat wręcz ZAWSZE działa tak, że następna panna w której się zakochujemy jest w magiczny sposób lepsza od tej poprzedniej. :) 
 

Nie, nie może tego zrobić. Jako płcie jesteśmy wręcz spierdoleni po równo, jednak w różnych aspektach życia. Mężczyźni to nie żaden cud natury, który żyje samymi szlachetnymi ideami, etyką, filozofią i moralnością. Niektórzy to zwykłe ścierwo, bez żadnego honoru, janusze, dopierdalacze, zazdrośnicy.

Rozmawiałem z jej rodzicami na ten temat - i mi o tym wspominali... kiedyś jestem u jej rodziców na grillu, podchodzi jej matka i ojciec - zaczynają "Stefan, powiedz nam - jak Ty z nią wytrzymujesz?". Że też nie dało mi to wtedy do myślenia...
 

4 minuty temu, Still napisał:

Proponuje mały relaks. 

Ochtabiński ma niezłą serie. Polecam ;) 

Z przyjemnością zobaczę. :) Dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, HumanINC napisał:

Dzięki! 

Zawsze wybieram jakieś zaburzone, mające problemy ze sobą elementy... Chyba pora pójść na jakąś terapię...

Znaleźć nie zaburzona kobietę jest praktycznie nieosiągalne, a w dodatku ładną, zaradną i ogarnięta życiowo to już w ogóle istotny kosmos ! ?

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minutes ago, HumanINC said:

czasem zdarzyło się przyjść do domu pod wpływem

Myślałem że przeleciałeś jej siostrę czy coś... dżizas, problemy ludzi 1go świata. No panna ma trochę z garem, nie przejmuj się, nie bierz gówna na siebie, przed Tobą cała reszta Twojego życia, spraw żeby było zajebiste. Życie nie jest od tego żeby spełniać czyjeś standardy co do czystości w domu, wg mnie. Chyba że ktoś lubi i znajdzie sobie taką "drugą połówkę", z którą będą osiągać wyżyny szczęścia zapierdalając po chacie godzinami z mopem... weird flex but ok... Co kto lubi.

Edytowane przez leto
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, HumanINC napisał:

Najgorsze są wieczory - kiedy już jest luźniej i włącza się myślenie...

Właśnie o to mi chodziło.

Tak naprawdę jeżeli człowiek walczy sam ze sobą, próbuje być lepszą wersją siebie, czy walczy z jakimś uzależnieniem. To jednym z najgorszych wrogów i próba samego siebie jest właśnie nuda i dużo wolnego czasu.

 

3 minuty temu, Still napisał:

Bullshit! Miłość bezwarunkowa, istnieje tylko i wyłącznie do swoich dzieci!

I też nie koniecznie. Ile razy się słyszy co rodzicie potrafią zrobić swoim małym dzieciom.

 

2 minuty temu, Messer napisał:

Nie, nie może tego zrobić. Jako płcie jesteśmy wręcz spierdoleni po równo, jednak w różnych aspektach życia. Mężczyźni to nie żaden cud natury, który żyje samymi szlachetnymi ideami, etyką, filozofią i moralnością. Niektórzy to zwykłe ścierwo, bez żadnego honoru, janusze, dopierdalacze, zazdrośnicy.

A ktoś powiedział, że świat jest sprawiedliwy?

Faktem jest to, że mężczyzna może pokochać kobietę bezwarunkowo. Nie każdy jest do tego zdolny, ale generalnie to właśnie mężczyzna jest bardziej do tego zdolny.

U kobiet jeszcze się z czymś takim nie spotkałem. I mówię to o samym sobie teraz. Czyli wybaczać błędy, akceptować taką jaką jest. I jest bardziej skłonny do poświęceń dla niej.

 

Obecnie moje serce, uczucia, które mógłbym obdarować kobietę są po prostu schowane do zamrażalki.

Bo nie potrzebuję kogoś kto kocha mnie za zaradność, siłę jakiej mógłbym jej dać, czy tam inne kobiece zachcianki. Ja swoją wartość znam, wiem do czego jestem zdolny. I nie potrzebuję nikogo, komu się to podoba. Czy też, żeby jakaś to zauważyła i to doceniła. Po co mi to?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Wolverine1993 said:

Znaleźć nie zaburzona kobietę jest praktycznie nieosiągalne, a w dodatku ładną, zaradną i ogarnięta życiowo to już w ogóle istotny kosmos ! ?

Yuuup. Jest to dość trudne.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, leto napisał:

Myślałem że przeleciałeś jej siostrę czy coś... dżizas, problemy ludzi 1go świata. No panna ma trochę z barem, nie przejmuj się, nie bierz gówna na siebie, przed Tobą cała reszta Twojego życia, spraw żeby było zajebiste. Życie nie jest od tego żeby spełniać czyjeś standardy co do czystości w domu, wg mnie. Chyba że ktoś lubi i znajdzie sobie taką "drugą połówkę", z którą będą osiągać wyżyny szczęścia zapierdalając po chacie godzinami z mopem... weird flex but ok... Co kto lubi.


To mnie właśnie dobijało... non stop, że nie poświęcam jej czasu, bo piszę artykuły... bo "klikam" na PC, bo chodzę na treningi... jak coś robię, to "robię to źle", "nie tak" - brak spełniania jej "standardów". Wzięliśmy psa - starałem się nim zajmować jak umiałem - brałem najgorsze spacery - pizgawica 3 w nocy... itp. A i tak jej nie pomagałem, itp. Ehh...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, leto napisał:

Yuuup. Jest to dość trudne.

Chociaż mojemu koledze się udało, który zawsze miał problemy z kobietami. 

W miarę ładna tak z 7 na 10 czyli w zupełności wystarczająca, pracowita, zaradna. Chociaż wiadomo że może być różnie, ale złego słowa o niej nie powiedział a są ze sobą już ponad 3 lata ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj o jednym.

 

Nie możesz ani od niej, ani od nikogo innego oczekiwać poklepania po plecach i docenienia Twoich wysiłków.

 

Jak docenią - dobrze. Ale nie spodziewaj się tego, nie nastawiaj się na to.

 

Dlatego uważam że jak coś się robi z drugim człowiekiem na płaszczyźnie romantycznej, to trzeba robić - stety albo niestety - całkowicie altruistycznie. Dawać coś z siebie ze świadomością, ze kiedyś może przyjść chwila że pomyślimy "ach kurwa, jak krew w piach".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się tu kompletnie z @Messer

Sam jestem świeżo po zakończeniu podobnego związku. Są myśli żeby jeszcze spróbować, żeby jakoś może podjąć próbę, ale bądźmy szczerzy. Będzie dokładnie to samo, te same afery o nic, te same fochy kompletnie z kapelusza, te same popsute dni ;)

 

Niestety ale niejako uzależniamy się od takiej emocjonalnej huśtawki, raz kompletny dołek, potem jest super, dobry seks, powtórz schemat. Tyle że to niszczy, i myślę że wewnątrz wiesz to bardzo dobrze. Przynajmniej mi brakowało stabilizacji i spokoju. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, HumanINC said:

To mnie właśnie dobijało... non stop, że nie poświęcam jej czasu, bo piszę artykuły... bo "klikam" na PC, bo chodzę na treningi... jak coś robię, to "robię to źle", "nie tak" - brak spełniania jej "standardów". Wzięliśmy psa - starałem się nim zajmować jak umiałem - brałem najgorsze spacery - pizgawica 3 w nocy... itp. A i tak jej nie pomagałem, itp. Ehh...

Chociaż byś na uszach stawał to twoja pani i tak nie byłaby zadowolona. Jedynie co mogło by coś zmienić to twój twardy charakter trzymający ją w ryzach, taka pani musi być totalnie zdominowana bo inaczej to ona zaczyna robić właśnie to co miałeś teraz.

 

Co do psa miałem to samo tylko że z kotem, dzisiaj tesknie jedynie za nim bo bardzo ładny i mądry był to kot.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, BananaMan napisał:

Zgodzę się tu kompletnie z @Messer

Sam jestem świeżo po zakończeniu podobnego związku. Są myśli żeby jeszcze spróbować, żeby jakoś może podjąć próbę, ale bądźmy szczerzy. Będzie dokładnie to samo, te same afery o nic, te same fochy kompletnie z kapelusza, te same popsute dni ;)

 

Niestety ale niejako uzależniamy się od takiej emocjonalnej huśtawki, raz kompletny dołek, potem jest super, dobry seks, powtórz schemat. Tyle że to niszczy, i myślę że wewnątrz wiesz to bardzo dobrze. Przynajmniej mi brakowało stabilizacji i spokoju. 

 

Miałem tak, że wracałem z pracy i myślałem - "Co będzie teraz?"...

1 minutę temu, smerf napisał:

Chociaż byś na uszach stawał to twoja pani i tak nie byłaby zadowolona. Jedynie co mogło by coś zmienić to twój twardy charakter trzymający ją w ryzach, taka pani musi być totalnie zdominowana bo inaczej to ona zaczyna robić właśnie to co miałeś teraz.

 

Co do psa miałem to samo tylko że z kotem, dzisiaj tesknie jedynie za nim bo bardzo ładny i mądry był to kot.

Dlatego teraz 100% focus na sobie i praca nad własnym charakterem - aby znowu nie dać sobie wejść na głowę. Nie wiem dlaczego, ale mam taką motywację, do tego - aby znowu nie powtórzyć tego schematu.

Książki, ćwiczenia, trening silnej woli - każdego dnia, dzień po dniu. Koniec z włażeniem na głowę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz w takim wypadku odpowiedź czy warto ? Najgorsze jest uczucie jak znów zaczynała się kłótnia o byle gówno, i ta bezsilność, że po co to i właściwie dlaczego :D

 

Polecam się umówić z jakaś inna dziewczyna, wyjść ze znajomymi, ogólnie starać się nie nudzić. Bycie samym dobija najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.