Skocz do zawartości

Sam nie wie czego chce...


Rekomendowane odpowiedzi

Nie jestem pewna, czy to jest dobre miejsce na taki wątek, ale cóż... Nie ma działu "Męskie manipulacje" albo "Moje doświadczenia ze związku" w naszym kobiecym kąciku. Ad meritum.

 

Panowie, kilka miesięcy temu (dokładniej we wrześniu) poznałam interesującego człowieka. Zaczęliśmy się spotykać. Nie był nachalny, nie chciał zaciągnąć mnie do łóżka (co nie oznacza, że uciekał od jakiegokolwiek kontaktu fizycznego), bardzo dobrze i miło nam się spędzało czas. Przez pierwsze 2-3 tygodnie znajomości widywaliśmy się codziennie, lub co drugi dzień (tak się złożyło, że oboje mieliśmy ciut więcej wolnego), jeśli się nie widzieliśmy, to wieczorem dzwoniliśmy do siebie i te rozmowy mogły trwać po kilka godzin

 

Jednak w pewnym momencie Pan stwierdził, i powiedział mi to wprost, że on nie czuje motylków w brzuchu, nie czuje, żeby był we mnie jakoś zakochany i uważa, że ta relacja nie przetrwa do końca roku. Ale próbowaliśmy. A przede wszystkim ja próbowałam mu pokazać, że jest interesującym człowiekiem i, że chciałabym, żeby był kimś więcej niż kolegą. 

Niestety jego słowa, to była samosprawdzająca się przepowiednia i na początku listopada zerwał ze mną. Jednak już następnego dnia napisał, że chciałby się spotkać, bo tak, bez jakiegoś konkretnego celu. Oczywiście nie zgodziłam się, ale moje serduszko znowu zmiękło i ostatecznie zaproponowałam mu spotkanie kilka dni później. W trakcie tego spotkania ustaliliśmy, że spróbujemy do końca miesiąca być razem, zobaczymy, co z tego będzie. Z różnych powodów ten "okres próbny" przedłużyliśmy do 14 grudnia. W trakcie "okresu próbnego" doszło do seksu, ja dawałam z siebie 100%, starałam się, on zwykle też.

Jednak pewna sytuacja ,która miała miejsce, spowodowała, że to ja postanowiłam z nim zerwać na tydzień przed ustalonym terminem zakończenia próby. Nie byłam pewna tej decyzji, ale byłam z siebie dumna. Jednak, znowu emocje (i może pewien rodzaj głupoty) wzięły górę i następnego dnia to ja zadzwoniłam. Doszło do małej sprzeczki, w wyniku której uznaliśmy(właściwie to on, bo ja akurat nie byłam w stanie podjąć jakiejkowiek decyzji), że lepiej będzie jeżeli przez jakiś czas nie będziemy się kontaktować. Konkretnie 3 tygodnie.

 

Oczywiście, nie wytrzymał. Po kilku dniach spędziliśmy razem noc, następnego dnia wszystko fajnie, kolejnego dnia byliśmy umówieni, że razem załatwimy pewną sprawę, poszedł ze mną do lekarza, a potem poszliśmy do kina, po czym "wprosił się" do mnie na film. Przez cały dzień mnie przytulał, w pewnym momencie nawet sam położył moją dłoń na swojej głowie, żebym go podrapała (lubił, jak to robię).

Ja nie chciałam takiego zawieszenia emocjonalnego, więc następnego dnia zaproponowałam spotkanie, żeby to wszystko wyjaśnić. Ponownie usłyszałam coś, co mnie trochę zabolało, pokłóciliśmy się i wyszłam z myślą, że zrywam z nim kontakt. Wcześniej byliśmy umówieni, że pójdę z nim na obronę, ostatecznie napisał mi, że nie muszę i zgodnie z moim wkurzeniem nie poszłam.

 

W Wigilię postanowiłam wysłać mu niezobowiązujące życzenia (być może był to błąd, nie wiem). On zadzwonił. Miał dziwny głos, jakby zły. Jednak ta rozmowa była dość normalna i spokojna. Natomiast potem, gdy już nie mógł rozmawiać mieliśmy dość intensywną wymianę smsów, w czasie której oznajmił, że mnie nie kocha i nie widzi sensu, żebyśmy byli razem, ewentualnie jako koleżeństwo. Od tego czasu, codziennie do mnie dzwoni. Czasem też rano, ale zawsze wieczorem i "wisimy" na telefonie po co najmniej 2 godziny. Wczoraj poszedł z kumplem na piwo. W trakcie wyjścia, co jakiś czas wysyłał mi smsa, zdjęcia, cokolwiek. 

Jeszcze wczoraj stwierdził, że jak wróci od rodziców 1 stycznia, to może byśmy się spotkali. UWAGA! Chciał do mnie przyjechać prosto z dworca.

Jak się rano obudziłam, okazało się, że dzwonił do mnie dwa razy o 3.30. Napisałam smsa, o co chodziło, po co dzwonił. Jak wstał to odpisał, że tak po prostu chciał pogadać. Zaczęłam się śmiać i zadzwoniłam do niego. Chwilę pogadaliśmy, wszystko normalnie. Pół godziny temu dostałam smsa, że jednak 1.01 nie przyjedzie, wróci sobie do domu. Na moje pytanie czemu, nadal nie odpisał.

 

Panowie, to jest typ, który za dużo myśli, kalkuluje, analizuje itp. Nie kieruje się swoimi zachciankami, popędami i impulsami, tylko rozumem. A jeśli już, to potem ma rozkminy. Wiem, że on jest niestabilny emocjonalnie. Na logikę powinnam mieć go tam gdzie słoneczko nie dochodzi, ale... No właśnie! Ale. Kiedy obudzi się we mnie ten kobiecy pierwiastek i zacznę wszystko rozbierać na czynniki pierwsze, to wpadają mi do głowy różne pomysły.

Dlatego proszę Was o radę.

Po pierwsze, czy uważacie, że on wczoraj na tym wyjściu z kumplem poznał jakąś laskę i ja już mu nie jestem do niczego potrzebna? Czy może, fakt że wczoraj wypił spowodował, że znowu zaczął coś rozkminiać i jeszcze zadzwoni, że jednak przyjedzie?

Po drugie, czy widzicie jakąkolwiek szansę, żeby z tej mąki był jeszcze chleb? Nie jestem nachalna. W tym momencie niczego nie proponuję. Wszystko i każdy kontakt wychodzi od niego.

 

Rozsądek mi podpowiada, że powinnam się zdystansować, albo nawet od niego odciąć. Mówi mi to spora część znajomych, którzy znają sytuację. Ale ja jak zawsze musze być mądrzejsza.

Będę Wam bardzo wdzięczna za odpowiedzi na te dwa powyższe pytania i jakiekolwiek inne spostrzeżenia.

 

 

Upadate!  Miał rozkminę, poszedł do kościoła, do spowiedzi i wyznaczył sobie postanowienie, ze nie chce żeby do czegokolwiek doszło, bo oboje mówiliśmy, że fwb raczej nam nie pasuje. Czy on jest normalny?

 

Edytowane przez CrazyWitch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że dla własnego dobra powinnaś się od niego odciąć. Z niestabilną emocjonalnie osobą nie da się zbudować stabilnego związku. 

Pewnie chciałabyś mu pomóc itd., ale myślę, że nic z tego nie będzie, a dodatkowo będziesz raniona tym ciągłym schodzeniem się i rozstawaniem. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, CrazyWitch napisał:

Po pierwsze, czy uważacie, że on wczoraj na tym wyjściu z kumplem poznał jakąś laskę i ja już mu nie jestem do niczego potrzebna? Czy może, fakt że wczoraj wypił spowodował, że znowu zaczął coś rozkminiać i jeszcze zadzwoni, że jednak przyjedzie?

Nie wiem, szklana kula się przegrzała ostatnio i nie działa.

14 minut temu, CrazyWitch napisał:

Po drugie, czy widzicie jakąkolwiek szansę, żeby z tej mąki był jeszcze chleb? Nie jestem nachalna. W tym momencie niczego nie proponuję. Wszystko i każdy kontakt wychodzi od niego.

Ładnie bym podziękowała i udała się w swoją stronę.

Terapia uporczywa jest nieetyczna.

Edytowane przez Helena K.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, CrazyWitch napisał:

Po pierwsze, czy uważacie, że on wczoraj na tym wyjściu z kumplem poznał jakąś laskę i ja już mu nie jestem do niczego potrzebna? Czy może, fakt że wczoraj wypił spowodował, że znowu zaczął coś rozkminiać i jeszcze zadzwoni, że jednak przyjedzie?

Przyjedzie, jak mu czegoś bedzie brakować. Typ się do Ciebie i Waszych spotkań przyzwyczaił a poza tym wie, że czekasz na niego, więc jak mu się nudzi albo ma ciśnienie, to wraca. Ale nie robi tego z uczucia do Ciebie tylko z powodu luki w codziennym grafiku. Jeśli ktokolwiek albo cokolwiek innego zapełni tę lukę, to więcej o nim już nie usłyszysz. 

13 minut temu, CrazyWitch napisał:

Po drugie, czy widzicie jakąkolwiek szansę, żeby z tej mąki był jeszcze chleb?

Nie. 

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ewka napisał:

Myślę, że dla własnego dobra powinnaś się od niego odciąć. Z niestabilną emocjonalnie osobą nie da się zbudować stabilnego związku. 

Pewnie chciałabyś mu pomóc itd., ale myślę, że nic z tego nie będzie, a dodatkowo będziesz raniona tym ciągłym schodzeniem się i rozstawaniem. 

Na logikę ja to wiem. Ale no właśnie... Być może jest to chęć, żeby mu pomóc, albo też trochę taka ambicja na zasadzie "On się WE MNIE nie zakochał? Ja mu pokażę, ze się zakocha".

 

2 minuty temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Przyjedzie, jak mu czegoś bedzie brakować. Typ się do Ciebie i Waszych spotkań przyzwyczaił a poza tym wie, że czekasz na niego, więc jak mi się nudzi albo ma ciśnienie, to wraca. Ale nie robi tego z uczucia do Ciebie tylko z powodu luki w codziennym grafiku.

Tak, przyzwyczaił się i to bardzo. Zwłaszcza, że ja go akceptuję takiego jakim jest (no może poza tymi dziwnymi rozkminami i zmiennością emocjonalną). 

Ale właśnie odzywa się nie tylko wtedy, kiedy mu się nudzi. Wczoraj był z kumplem i podczas tego spotkania do mnie pisał, jak tylko się rozstali i wrócił do domu, to dzwonił nie patrząc na godzinę.

 

I pytanie, które sama muszę sobie zadać - czy ja nie chcę go stracić, bo coś czuję, czy też jest to kwestia przyzwyczajenia i "zabicia czasu"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Wypas napisał:

Zawracanie głowy.

 

Btw, jak widać, kobiety na push też nie są takie odporne i mają niezłe rozkminy.

 

 

 

@Wypas, niestety Panowie też nie są święci i na tym przykładzie widać, że też potrafią manipulować.

A są momenty, kiedy niestety wszystko (rozsądek, znajomi) przestają istnieć i emocje, a konkretnie złość, biorą górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, CrazyWitch napisał:

Ale właśnie odzywa się nie tylko wtedy, kiedy mu się nudzi. Wczoraj był z kumplem i podczas tego spotkania do mnie pisał, jak tylko się rozstali i wrócił do domu, to dzwonił nie patrząc na godzinę.

Może akurat brakowało mu kobiecego głosu i zainteresowania. Albo Twojej atencji. Może chciał sobie potwierdzić, że wciąż jest zajebisty, przeglądając się w Twoim zainteresowaniu nim, jak w lustrze.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, CrazyWitch napisał:

@Wypas, niestety Panowie też nie są święci i na tym przykładzie widać, że też potrafią manipulować.

A są momenty, kiedy niestety wszystko (rozsądek, znajomi) przestają istnieć i emocje, a konkretnie złość, biorą górę.

@CrazyWitch na Twoim miejscu bym w to nie brnął, a już na pewno nie z taką motywacją, żeby udowodnić całemu światu, że on się w Tobie zakocha. Najzdrowiej odpuścić, żyć własnym życiem. Szkoda czasu na tego typu pierdoły moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, CrazyWitch napisał:

@Wypas, niestety Panowie też nie są święci i na tym przykładzie widać, że też potrafią manipulować.

O dziwo takich wybieracie. Haha no zadziwiające! xD 

6 minut temu, Wypas napisał:

Zawracanie głowy.

 

Btw, jak widać, kobiety na push też nie są takie odporne i mają niezłe rozkminy.

One są bardzo kiepskie w te klocki, ponieważ nie muszą  się starać i to co "wrodzone" na większość facetów się sprawdza. Niestety czasem trafiają na kogoś kto jest lepszy w te gierki.( czytaj ma więcej opcji) :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, CrazyWitch napisał:

Upadate!  Miał rozkminę, poszedł do kościoła, do spowiedzi i wyznaczył sobie postanowienie, ze nie chce żeby do czegokolwiek doszło, bo oboje mówiliśmy, że fwb raczej nam nie pasuje. Czy on jest normalny?

Nie.

Niestały emocjonalnie typ. Myślę, że szkoda twojego czasu i energii. Jeśli by coś z tego było - to byłoby zapewne tak samo - aż sama byś się zastanawiała Co będzie dalej? Co odwali następnym razem?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Helena K. napisał:

A co zyskasz, kiedy on nic nie czuje romantycznego względem Ciebie?

Obecnie? Ciekawego człowieka do rozmowy na poziomie, z którym dobrze się dogaduję, mogę pośmiać, wyżalić itp. "Męską przyjaciółkę" (bosz, jak to brzmi, fee). 

Jeśli akurat nie będzie miał rozkmin, to jest opcja na przytulenie i seks, dopóki nie pojawi się ktoś inny :P

 

4 minuty temu, leto napisał:

Jebnięty jakiś. Męska drama queen

Do tej pory znałam inny rodzaj męskiej drama queen :P

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, CrazyWitch napisał:

Upadate!  Miał rozkminę, poszedł do kościoła, do spowiedzi i wyznaczył sobie postanowienie, ze nie chce żeby do czegokolwiek doszło, bo oboje mówiliśmy, że fwb raczej nam nie pasuje. Czy on jest normalny?

Uciekaj od niego.

Za dużo dziwactw.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, CrazyWitch said:
14 minutes ago, Helena K. said:

A co zyskasz, kiedy on nic nie czuje romantycznego względem Ciebie?

Obecnie? Ciekawego człowieka do rozmowy na poziomie, z którym dobrze się dogaduję, mogę pośmiać, wyżalić itp.

Achhhh kurwa.

 

Łączę się w bólu. Wyrzuciłem w tym roku do kosza 2 znajomości z wybitnie inteligentnymi i ciekawymi dziewczynami. No co zrobisz jak nic nie zrobisz.

 

Życie to jednak gówno :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałam faceta! Co za emocje!

Spotykamy się i rozmawiamy codziennie. Więcej emocji.

Nie cierpię go! Och te emocje.

Nie będziemy się spotykać. Ale się spotkamy. Och ach ech.

Zrywamy. Cóż za emocje!

Ale jednak nie zrywamy. Uchu - co za emocje!

Pobzykamy się. Cudowne emocje!

Ale jednak nie - nie będziemy się spotykać. Wstrętne emocje!

Jednak zadzwonił i się spotkaliśmy. Co za emocjonujące spotkanie!

Ale potem jednak stwierdziliśmy, że ilość motylków się nie zgadza. Smutne emocje.

Ale jednak zadzwonił i gadaliśmy! Coż za emocje!

 

Nie mogę dalej...

Widzisz, gdzie masz problem? 

 

Facet to zupełnie inna historia i nie będę się wypowiadał. Obstawiam, że gdyby on tu przyszedł i opisał tę samą historię to wyglądałaby ona zgoła inaczej. Z dużym prawdopodobieństwem okazałoby się, że pewne fakty zostały "przypadkowo" pominięte.

  • Like 9
  • Dzięki 2
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, azagoth napisał:

Spotkałam faceta! Co za emocje!

Spotykamy się i rozmawiamy codziennie. Więcej emocji.

Nie cierpię go! Och te emocje.

Nie będziemy się spotykać. Ale się spotkamy. Och ach ech.

Zrywamy. Cóż za emocje!

Ale jednak nie zrywamy. Uchu - co za emocje!

Pobzykamy się. Cudowne emocje!

Ale jednak nie - nie będziemy się spotykać. Wstrętne emocje!

Jednak zadzwonił i się spotkaliśmy. Co za emocjonujące spotkanie!

Ale potem jednak stwierdziliśmy, że ilość motylków się nie zgadza. Smutne emocje.

Ale jednak zadzwonił i gadaliśmy! Coż za emocje!

 

Nie mogę dalej...

Widzisz, gdzie masz problem? 

 

Facet to zupełnie inna historia i nie będę się wypowiadał. Obstawiam, że gdyby on tu przyszedł i opisał tę samą historię to wyglądałaby ona zgoła inaczej. Z dużym prawdopodobieństwem okazałoby się, że pewne fakty zostały "przypadkowo" pominięte.

@azagoth dziękuję, że poświęciłeś swój cenny czas i przeczytałeś mój ciut przy długi wywód :)

Jeśli jednak masz zamiar być tylko złośliwy i niczego sensownego nie wnieść, to dziękuję bardzo. Nie marnuj więcej czasu.

Zadałam dwa konkretne pytania, stwierdziłeś, że nie masz zamiaru się wypowiadać na ten temat.

 

Na pewno cała historia z jego punktu widzenia wyglądałaby ciut inaczej. Tak samo, jak Twoi rodzice inaczej widzieliby Twój pierwszy raz na rowerze :P

Miłego wieczoru :)

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, CrazyWitch napisał:

Na pewno cała historia z jego punktu widzenia wyglądałaby ciut inaczej.

Ja sądzę, że każda nasza historia wyglądałaby inaczej z perspektywy naszych byłych / obecnych / przyszłych, dziewczyn / żon / kochanek. Sorki za offtop. :)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

Na logikę powinnam mieć go tam gdzie słoneczko nie dochodzi,

Przepraszam, na co??????????

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

ale... No właśnie! Ale. Kiedy obudzi się we mnie ten kobiecy pierwiastek i zacznę wszystko rozbierać na czynniki pierwsze, to wpadają mi do głowy różne pomysły.

Ale właśnie dlatego nigdy to nie zadziała i jeszcze trzymacie się blisko siebie.

 

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

Dlatego proszę Was o radę

O co prosisz? Przecież zrobisz to co Ci dyktuje "kobiecy pierwiastek" A sławetna kobieca intuicja??????????

 

Gość kapitalnie Cię rozgrywa. 

 

21 minut temu, CrazyWitch napisał:

Jeśli jednak masz zamiar być tylko złośliwy i niczego sensownego nie wnieść, to dziękuję bardzo. Nie marnuj więcej czasu.

O, już na "dzień dobry" mamy tupnięcie nóżką i foch. Jakie to schematyczne. Nie dostajemy tego co chcemy i tego o co płaczemy i już obraza.

To jest tak, przynajmniej u ludzi normalnych, że jak pytają o radę to liczą się ze wszystkimi możliwymi scenariuszami, a nie tylko tymi dla nich wygodnymi. Jak się pytasz o radę i nie uzyskujesz odpowiedzi takiej jak chciałaś, to się nie pytaj.

 

Ten awatar i nick to chyba nie jest przypadkowy:D

 

PS: jak bardzo schematyczny będzie odzew?????????/:D

Edytowane przez Krugerrand
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, CrazyWitch napisał:

Jeśli jednak masz zamiar być tylko złośliwy i niczego sensownego nie wnieść, to dziękuję bardzo.

@azagoth wniósł wartościowe treści. I to bardzo. Tylko tego jeszcze nie widzisz. 

 

Racjonalnie rzecz biorąc, niewiele Cię przy tym facecie trzyma, prócz zainwestowanych emocji, wynikłych ze zwrotów w Waszej relacji i niestałości Twojego faceta. Zrób sobie od niego dwutygodniowy detoks a zobaczysz, że zarówno zadane tu przez Ciebie pytania, jak i ten facet, staną się dla Ciebie totalnie bez znaczenia.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może z jednej strony chciał poruchać, ale nie chciał Cię skrzywdzić, więc chciał oszukać sam siebie, że coś czuje, ale jak tylko mu się udało

to zaraz trzeźwiał, że to wszystko bez sensu i sumienie go gryzło :). I wychodził z tego taki emocjonalny rollercoaster ..

Do tego wszystkiego wkradły się emocje i chemia, która jak wiadomo zawsze ułatwia wszystko (oczywiście mówię ironicznie :))

No na pewno jest w nim jakiś pierwiastek, który czegoś chce, a jakiś pierwiastek, który czegoś nie chce..

Może po prostu nie umiecie rozmawiać na poważne tematy ?

Ciężko jest powiedzieć coś więcej, można tylko spekulować..

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

Po pierwsze, czy uważacie, że on wczoraj na tym wyjściu z kumplem poznał jakąś laskę i ja już mu nie jestem do niczego potrzebna?

Czysta spekulacja z twojej strony, boisz się tego, więc automatem mózg takie pomysły Ci podsuwa..

Nie jest to niemożliwe, ale może być milion innych powodów.

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

Po drugie, czy widzicie jakąkolwiek szansę, żeby z tej mąki był jeszcze chleb? Nie jestem nachalna.

Wygoda jakby czegoś się bał albo ma coś nie przepracowane, puki tego sobie nie poukłada niewiele się zmieni moim zdaniem.

Może mu możesz w tym pomóc, a może musi sobie zrobić przerwę, od Ciebie i kobiet generalnie.

Jeśli uważasz, że nie jest czubkiem i Ci na nim zależy, możecie się nadal starać. Pytanie co Ci mówi intuicja ?

Zamiast sobie dawać terminy w tygodniach, może sobie po prostu wrzućcie na luz i próbujcie odpowiedzieć na pytanie

co jest nie tak. A może nie dokładnie go słuchasz, jeśli faktycznie powiedział "nie nie kocha i nie widzi sensu", to

albo tak właśnie jest, albo jest solidnie niespójny. Tak jak mówię, targają nim sprzeczne emocje, puki się nie dowiecie jakie, to ani

on ani ty nie będziecie szczęśliwy w tym układzie..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, azagoth said:

Obstawiam, że gdyby on tu przyszedł i opisał tę samą historię to wyglądałaby ona zgoła inaczej. Z dużym prawdopodobieństwem okazałoby się, że pewne fakty zostały "przypadkowo" pominięte.

Nooo... Siostro droga (prawdopodobnie). Mam piękne wspomnienie z tego wiekopomnego wydarzenia - mnóstwo emocji nawiasem mówiąc (?). Kiedyś również ojciec opowiadał wujom jak mnie uczył.

Moje wspomnienia
5 lat, wiejska droga, duży rower rodziców (swojego nie miałem), zapał jeszcze większy niż rower.

Ojciec pokazał mi jak pedałować i jakieś 3 minuty popychał siodełko. Potem popchnął i puścił - jadę jakieś 10 metrów, pedałuję sam(!), mało w pory nie zrobiłem z dumy i ekscytacji jazdą. Odwracam głowę do ojca i krzyczę "patrz tato!". Tylko, że razem z głową skręciły ręce ? i rower wjechał w koleinę (kto był na wsi lat 80-tych to wie jak wyglądały). Mój 1.5 metrowy lot przez kierownicę był prawie równie imponujący jak jazda. Łapy otarte do krwi, adrenalina level hard, ryczę wniebogłosy. 

Cóż za emocje!

 

Wspomnienia ojca

Kiedyś, jeszcze przed jego pójściem do szkoły, uczyłem syna jeździć na rowerze. Całkiem nieźle mu szło jak na pierwszy raz - chyba z 10 metrów przejechał a jak fiknął przez kierownicę to pół wsi jego ryk słyszało. Ale następnego dnia już znowu próbował.

 

PS. A to, że nie zrozumiałaś KOMPLETNIE tego, co napisałem to inna bajka.

Edytowane przez azagoth
  • Like 4
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, CrazyWitch said:

dziękuję, że poświęciłeś swój cenny czas i przeczytałeś mój ciut przy długi wywód :)

Jeśli jednak masz zamiar być tylko złośliwy i niczego sensownego nie wnieść, to dziękuję bardzo. Nie marnuj więcej czasu.

 

Ale przecież @azagoth napisał idealnie w punkt jaki masz problem. Szkoda, że nic z tego nie zrozumiałaś.

 

Chłopak stosuje świadomie lub nie push and pull i dostarcza ci emocji które obezwładniają cię i angażują. 

 

Jeszcze jedno:

32 minutes ago, CrazyWitch said:

Jeśli akurat nie będzie miał rozkmin, to jest opcja na przytulenie i seks, dopóki nie pojawi się ktoś inny

 

Zaangazujesz się i będziesz płakać za jakiś czas jak jednak gość ponownie stwierdzi, że mu się znudzilaś. Tylko później nie rozpowiadaj jacy mężczyźni są niedojrzali. Ostrzegaliśmy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.