Skocz do zawartości

Ksiądz po kolędzie, sprzeczka - czy jesteś żonaty?


Rekomendowane odpowiedzi

Panie i Panowie. Przyjąłem z moją Mamą księdza  w ramach corocznej wizyty duszpasterskiej.

Ksiądz wiekowo po 50. Modlimy się i po tej czynności,  rozmowa o rodzinie i bieżącej sytuacji życiowej.

Ksiądz zadał mnie pytanie: "czy jestem żonaty", odpowiadam, że nie.

Kolejne pytanie: "dlaczego i czy szukam towarzyszki życia". To ja się zdenerwowałem  i zamiast pokrętnie się tłumaczyć,

walę prawdę  prosto z mostu. Powiedziałem, że, "nie stać mnie na Kobiety, bo mało zarabiam. Może kiedyś w przyszłości Kobietę sobie znajdę jak mi się poprawi w życiu".

A, ksiądz poczerwieniał na twarzy i mówi do mnie: "Kasa nie jest najważniejsza i że są dobre Kobiety."?

A, ja do niego, że chyba tak nie jest i że, ja mam rację bo  mam złe doświadczenia.  Rozmowę przerwała moja Mama, która

spytała Księdza jak u niego ze zdrowiem ?. Potem Księżulo poszedł do  sąsiadów. 

Ksiądz mnie zdenerwował bo ma kasę i na pewno jakaś babę na boku, a mnie wypytuje i poucza 

na temat mojego życia. Co to ma być ?. 

 Jak by moja Mama nie zmieniła tematu, to bym tego Pana w koloratce

chyba zmielił na kawałki moimi argumentami, a wtedy pewnie byśmy podpadli w naszej Parafii na wieki wieków Amen.

Jak myślicie, dobrze się zachowałem, czy może należało delikatniej ?.

Jak reagować na takie durne pytania rodziny i krewnych, aby nie urazić ?.

Edytowane przez Legionista
  • Like 3
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LegionistaBardzo dobrze zrobiłeś! Hipokryta w koloratce. Ja księdza nie przyjmuje, dawno temu odciąłem się od tego syfu.

 

Oczywiście można było ostrzej, tylko tu straciłbyś w oczach matki, bo nie wypada itd.

 

22 minuty temu, Legionista napisał:

Jak reagować na takie durne pytania rodziny i krewnych, aby nie urazić ?.

 

Co do odpowiadania na tego typu pytania, ja wale prosto z mostu, że nie szukam żony. Życie można sobie spierdolić w zdecydowanie lepszy sposób niż małżeństwem.

 

Ale to zależy od Ciebie jakim typem człowieka jesteś i z jakimi ludźmi masz do czynienia. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój proboszcz, który mnie beształ okazało się, że miał trójkę dzieci na boku :) 

No ale on tak ładnie śpiewał kobiety mówiły :D 

i teraz pytanie, czy moje bierzmowanie i spowiedzi były ważne jeśli ksiądz był "nie ważny".

Czy bóg ma zapisane w żółtym notesiku "Szatankrieger" - nie trafił na księdza, pamiętać! - jego sakramenty są ważne - przymknąć oko.

 

Księża mają kobiety na boku tzw "gosposie" święte kobity. 

Szkoda gadać i nie wpuszczać ich. 

 

Miałem jeszcze proboszcza olkoholika i takiego, który mówił, że jak ktoś mu przedstawi lepszą religię to zmieni na nią, no cóż...kilka lat temu go widziałem w tej samej parafii, chyba lepsza oferta nie została mu zaproponowana :P 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wpuszczać księdza - problem solved.

 

A jak już wpuścić, to nie wykłócać się. Nic to nie da, tylko się wszyscy wkurzą. Myślę że można odpowiedzieć na te pytania o żonę czymś w stylu "ciągle szukam, miałem kilka negatywnych doświadczeń przez które straciłem dużo czasu" - zgodnie z prawdą, a jednocześnie nieagresywnie i nie dając zbyt dużego pola drugiej stronie do drążenia/podważania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, SzatanKrieger napisał:

i teraz pytanie, czy moje bierzmowanie i spowiedzi były ważne jeśli ksiądz był "nie ważny

A to ciekawe pytanie, szczególnie w kontekście tego, że w kościele katolickim warunkiem uzyskania rozgrzeszenia nie jest spowiedź, tylko żal za grzechy. Ksiądz, który żyje w stałej relacji z kobietą, konsekwentnie i rozmyślnie cudzołożąc, z definicji nie może uzyskać rozgrzeszenia.

 

W ogóle ciekawy to kejs - czy ksiądz, który spłodził dziecko grzeszy dalej, gdy je kocha i przysposabia, czy wtedy, gdy się go wyrzeka. Wyrzekając się dziecka, wyrzeka się owocu cudzołóstwa, ale porzuca własnego potomka. Akceptując dziecko odrzuca żal za grzech cudzołóstwa. Jest tu ktoś, kto potrafi wskazać wykładnię kk w tym zakresie? Wątpię, by jak wiedźmini, posługiwali się pojęciem mniejszego zła. 

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, WysportowanyPrzystojny napisał:

Nie wykłócać sie na przyszłość tylko dobitnie podkreślić swoje zdanie i skończyć dyskusje. 

Zagaszam się, po co robić sobie wrogów na przyszłość.

 

10 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Mój proboszcz, który mnie beształ okazało się, że miał trójkę dzieci na boku :) 

No ale on tak ładnie śpiewał kobiety mówiły :D 

i teraz pytanie, czy moje bierzmowanie i spowiedzi były ważne jeśli ksiądz był "nie ważny".

Ha, ha świetne.   Także uważam, że księża są ostatni do pouczania, bo niejeden wał już zrobili.

Mój Proboszcza też ładnie śpiewa i ludzie gadają, że ma Babę ale nie wiem czy to prawda. Może kłamią ?.

Sakramenty masz ważne, nie bój się. 

12 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Spytałbym, czemu się sam nie ożenił.

Tekst dobry ale nie chciałem jechać po bandzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, NoName napisał:

Właśnie dlatego od lat "jestem w pracy" jak ksiądz chodzi po kolendzie

 

Ogólnie ja kolendy nie przyjmuje, z Kościołem zerwalem, ślub miałem tylko cywilny i nie rozumiem moich kumpli którzy cały rok psioczą na KK, księży itd.a łażą dalej na msze, kolendę przyjmują, biorą kościelne śluby... skąd ta niekonsekwencja? Brak odwagi cywilnej czy jak?

Edytowane przez Nocny Konwojent
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kleofas napisał:

Z kobietami ma niewiele kontaktów i żyje wiarą w to, że kobiety to niewinne istotki.

Tutaj bym się zastanowił czy Ksiądz faktycznie nie ma kontaktów z Paniami ale to prawda żyje w jeszcze większym Matriksie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

A to ciekawe pytanie, szczególnie w kontekście tego, że w kościele katolickim warunkiem uzyskania rozgrzeszenia nie jest spowiedź, tylko żal za grzechy. Ksiądz, który żyje w stałej relacji z kobietą, konsekwentnie i rozmyślnie cudzołożąc, z definicji nie może uzyskać rozgrzeszenia.

Wykładnia KK jest taka.

Każdy sakrament kapłaństwa będący ważnie uznanym przez KK jest dożywotni po ślubach wieczystych, bez względu jakich grzechów się dopuszcza ksiądz.

 

8 minut temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

czy ksiądz, który spłodził dziecko grzeszy dalej, gdy je kocha i przysposabia, czy wtedy, gdy się go wyrzeka. Wyrzekając się dziecka, wyrzeka się owocu cudzołóstwa, ale porzuca własnego potomka. Akceptując dziecko odrzuca żal za grzech cudzołóstwa. Jest tu ktoś, kto potrafi wskazać wykładnię kk w tym zakresie? Wątpię, by jak wiedźmini, posługiwali się pojęciem mniejszego zła. 

Ksiądz taki jest wydalony ze stanu kapłańskiego według prawa kanonicznego, nie może sprawować czynności kapłańskich, ale jeśli je będzie sprawował, to będą ważne (jedynie będą uznane za niegodne).

 

Taka jest wykładnia prawa kanonicznego, ale z realizacją różnie bywa.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat już ponad 10 lat nie mam okazji widywać księży na "wizytach duszpasterskich". Zazwyczaj w trakcie studiów ani ja ani nikt z moich współlokatorów nie wiedzieliśmy, kiedy przychodzi ani nie byliśmy na takie wizyty przygotowani, a obecnie mieszkam w kraju, gdzie ten zwyczaj nie jest praktykowany w ogóle.

21 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Mój proboszcz, który mnie beształ okazało się, że miał trójkę dzieci na boku :) 

No ale on tak ładnie śpiewał kobiety mówiły :D 

i teraz pytanie, czy moje bierzmowanie i spowiedzi były ważne jeśli ksiądz był "nie ważny".

Czy bóg ma zapisane w żółtym notesiku "Szatankrieger" - nie trafił na księdza, pamiętać! - jego sakramenty są ważne - przymknąć oko.

Też w szkole zdarzyło mi się odbyć spowiedź u księdza, który potem rzucił habit, jak zrobił dziecko organistce. A wydawał się taki spokojny i miał nawet ciekawe kazania ... ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ajwaj. Samo życie. Klecha który udzielał mi ślubu. Parę lat później przegrał sporo parafialnej kasy w kasynie. Później zrobił dzieciaka jakiejś kobiecie. Obecnie już jest poza stanem kapłańskim:).

Godzinę temu, Legionista napisał:

"Kasa nie jest najważniejsza i że są dobre Kobiety."

Roksa.pl :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, D Ozdoba napisał:

Skoro przyjmujecie Księdza to zachowujcie się grzecznie oraz z powagą

Zachowywać się z powagą przy gościu ubranym w czarną sukienkę, który uważa się za łącznika między człowiekiem a Bogiem tylko dlatego, że inny pan w purpurowej sukience mu tak powiedział? "Batman i Robin" jest poważniejszy przy tym.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi oceniać sytuację na podstawie relacji, proponuję jednak nieco więcej dystansu. W czasie wizyty, zwykle krótkiej, ksiądz poznaje parafian i przy okazji zbiera kasę. Ewentualnie na odwrót. Ciężko o jakieś poważne rozmowy, zwłaszcza na tematy damsko-męskie. Pytania nie wydają mi się niestosowne i ja bym spokojnie na nie odpowiedział.

 

Wydaje mi się również, tzn wnioskuję z obserwacji, że są dobre kobiety, ale jest ich mało. A jeśli jeszcze są w miarę atrakcyjne i nie są oziębłe, to szybko znajdują faceta i wypadają z rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety jak @Tomko wspominał, pewne rzeczy stają się komiczne gdy się spojrzy z boku na to bez zastraszania o grzechu śmiertelnym. Na dodatek niczym domino wszystko się rozpada i cała iluzja się rozpryska. 

 

A ksiądz z mojej opowieści z tego co wiem jest szczęśliwym posiadaczem trójki lub czwórki dzieci. Ciekawe ile hajsu od babć poszło na jego dzieci boże, to to tylko dobry Pan Bóg lub Pani Bóg wie. 

Gdybym zapomniał!

Pozostaje kwestia mych spowiedzi i ślubowań, rozumiem iż są nie ważne? Juhu! :D 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kapitan Horyzont napisał:

Ciężko mi oceniać sytuację na podstawie relacji, proponuję jednak nieco więcej dystansu. W czasie wizyty, zwykle krótkiej, ksiądz poznaje parafian i przy okazji zbiera kasę. Ewentualnie na odwrót. Ciężko o jakieś poważne rozmowy, zwłaszcza na tematy damsko-męskie. Pytania nie wydają mi się niestosowne i ja bym spokojnie na nie odpowiedział.

Dokładnie tak. Ze wspomnień wizyt sprzed lat mogę stwierdzić, że jakkolwiek sztuczna nie wydaje się mi się teraz ta sytuacja oraz jak krępujące w danej chwili mogły okazać się pytania od księdza, to w rzeczywistości sam ksiądz albo w ogóle, albo bardzo pobieżnie kojarzy daną rodzinę, o ile, oczywiście, nie jest się jakimś aktywistą parafialnym, biegającym na mszę codziennie.

 

Zauważyłem również wtedy w mojej rodzinnej parafii, że poza szybką modlitwą i pokropieniem wodą święconą, w drugiej części wizyty, żeby wymyślić jakiś punkt zaczepienia do rozmowy i  poprowadzić krótki "small talk" dopasowany do danej rodziny, ksiądz często wspomagał się jakimś zeszytem z zapiskami z jakiejś "kartoteki" parafialnej, którą bezwstydnie otwierał dla przypomnienia sobie, z kim w ogóle rozmawia oraz zapisać ile dostał kasy.

 

Myślę więc, że gdybym teraz miał uczestniczyć w wizycie księdza, to odpowiedziałbym mu cokolwiek w sposób zupełnie pobieżny i pro forma, tylko dla zachowania pozorów grzecznej rozmowy, a zupełnie nie przejmowałbym się, czy ma to jakikolwiek związek z prawdziwą sytuacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zmienił(a) tytuł na Ksiądz po kolędzie, sprzeczka - czy jesteś żonaty?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.